L...1 10 Napisano Kwiecień 15, 2020 Szczerze? Zdecydowanie odradzam mieszkanie z rodzicami. To droga, która prowadzi do problemów w związku. Mieszkanie tylko i wyłącznie wspólne, własność masz mieć na papierze. Chyba, że chcesz tak ja ja wylądować na ulicy, a z małym dzieckiem było by to nader trudne. Żadnych jego warunków, mają być wspólne. Jakby nie patrzeć, mam swoje mieszkanie, jest to ogromne zabezpieczenie, więc bezdomna nie jestem i nie będę. Ale tak mam wrażenie, że mieszkając u niego będę się czuj jak piąte koło u wozu, na dole jego rodzice, których nie znam, oni zainwestowali swoje pieniądze w dom, a ja mam tam mieszkać... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Skb 862 Napisano Kwiecień 15, 2020 Jakby nie patrzeć, mam swoje mieszkanie, jest to ogromne zabezpieczenie, więc bezdomna nie jestem i nie będę. Ale tak mam wrażenie, że mieszkając u niego będę się czuj jak piąte koło u wozu, na dole jego rodzice, których nie znam, oni zainwestowali swoje pieniądze w dom, a ja mam tam mieszkać... Mieszkałem u kogoś to znaczy u teściowej i jak się dopiero teraz okazało u żony przerabiałem przez 10 lat. Nie miałem tam nic do powiedzenia. Nigdy w życiu mieszkania u kogoś. To jest horror i koszmar w jednym. Czy Twoje obawy są słuszne? Myślę, że tak. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość pari Napisano Kwiecień 15, 2020 Nie bardzo wiem co masz na myśli. To się cofnij do tego co ja wcześniej napisałam i co ty na to odpowiedziałeś Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Skb 862 Napisano Kwiecień 15, 2020 No bez przesady U nas- kobiet, działa to trochę inaczej. Tylko ten dialog mi pasuje... Zapunktowałaś inteligencją. Wyrazy uznania.... Ale ... byłem z ex 12 lat... jednak żyję na tym świecie znacznie dłużej. A tak na marginesie - nie poznałem dogłębnie psychiki mojej ex. Cały czas mnie zaskakuje. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość pari Napisano Kwiecień 15, 2020 Tylko ten dialog mi pasuje... Zapunktowałaś inteligencją. Wyrazy uznania.... Ale ... byłem z ex 12 lat... jednak żyję na tym świecie znacznie dłużej. A tak na marginesie - nie poznałem dogłębnie psychiki mojej ex. Cały czas mnie zaskakuje. Bingo! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Skb 862 Napisano Kwiecień 15, 2020 Bingo! No cóż, zmobilizowałaś mnie do przejrzenia całego postu, jednak nie nauczyłem się kopiowania kilku dialogów. Przekonaj mnie, że nie mam racji. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość pari Napisano Kwiecień 16, 2020 No cóż, zmobilizowałaś mnie do przejrzenia całego postu, jednak nie nauczyłem się kopiowania kilku dialogów. Przekonaj mnie, że nie mam racji. Nie chce mi się Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Skb 862 Napisano Kwiecień 16, 2020 Rozumiem. Było by to trudne, a wręcz niemożliwe. Bo w pewnej części mam rację. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
moniass 6 Napisano Kwiecień 16, 2020 Pamiętaj, że to tylko dziecko ono niczemu nie jest winne jak się urodzi to na pewno je pokochasz. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
L...1 10 Napisano Kwiecień 16, 2020 Mieszkałem u kogoś to znaczy u teściowej i jak się dopiero teraz okazało u żony przerabiałem przez 10 lat. Nie miałem tam nic do powiedzenia. Nigdy w życiu mieszkania u kogoś. To jest horror i koszmar w jednym. Czy Twoje obawy są słuszne? Myślę, że tak. No właśnie... mimo że oddzielna kuchnia, wejście, pokoje to jednak to jest kogoś, dla mnie to są obce osoby. Jestem niezależna i taka chciałabym pozostać. Mam nadzieję, że nie mylę się w swoim myśleniu. Pamiętaj, że to tylko dziecko ono niczemu nie jest winne jak się urodzi to na pewno je pokochasz. Co jeśli nie pokocham, nie poczuje instytutu? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
L...1 10 Napisano Kwiecień 16, 2020 Wiem, że ono nie jest niczemu winne, powinnam je kochać bezwarunkowo. Jeszcze nie kocham. Za to boję się. Mam dziecko z facetem, któremu nie ufam. Może uciec po kilku nieprzespanych nocach. Teraz on chce tego dziecka ale sam nie wie jak będzie. Już zaskoczyło go moje samopoczucie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Skb 862 Napisano Kwiecień 16, 2020 No właśnie... mimo że oddzielna kuchnia, wejście, pokoje to jednak to jest kogoś, dla mnie to są obce osoby. Jestem niezależna i taka chciałabym pozostać. Mam nadzieję, że nie mylę się w swoim myśleniu. Co jeśli nie pokocham, nie poczuje instytutu? Parę miesięcy ostro pojechałem po znajomej za mieszkanie u swojej matki. Jej opowieść do złudzenia przypominała moje życie. Wykazała plusy takiego mieszkania... Po dwóch, trzech miesiącach w biegu wynajęli mieszkanie i poszli na swoje. Z całą pewnością usłyszysz, że mieszkach w ich domu... Wśród moich znajomych jeszcze się nie zdarzyło aby te słowa nie padły. Chcesz po urodzeniu dziecka mieć pomoc teściowej na okrągło i wytykania Ci, że cały czas robisz coś nie tak. Zdarzają się dobre teściowe nie przeczę, ale generalna zasada jest taka, że im dalej tym lepiej. Spotkania w niedzielę n obiadku i na święta. Pokochanie i instynkt... Poczekaj z tym do urodzenia. Masz całą ciążę by zaakceptować dziecko. Pogadamy na ten temat jak poczujesz pierwsze ruchy dziecka, jak będziesz wiedziała kiedy baraszkuje a kiedy śpi. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ida0004 11 Napisano Kwiecień 16, 2020 Kurcze, przestańcie mieszać jej w głowie ciągle. Moi znajomi to to, moja siostra to tamto... Równie dobrze może okazać się, że ma świetnych rodziców, z którymi się będzie dobrze dogadywać. TAK TAK! Tak też się zdarza. Najważniejsze, żeby chłopak był za nią i żeby się im było dobrze. Nie mówię, żeby poszła tam mieszkać, ale nie róbcie z tych ludzi potworów. W końcu będą dziadkami. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
L...1 10 Napisano Kwiecień 16, 2020 Parę miesięcy ostro pojechałem po znajomej za mieszkanie u swojej matki. Jej opowieść do złudzenia przypominała moje życie. Wykazała plusy takiego mieszkania... Po dwóch, trzech miesiącach w biegu wynajęli mieszkanie i poszli na swoje. Z całą pewnością usłyszysz, że mieszkach w ich domu... Wśród moich znajomych jeszcze się nie zdarzyło aby te słowa nie padły. Chcesz po urodzeniu dziecka mieć pomoc teściowej na okrągło i wytykania Ci, że cały czas robisz coś nie tak. Zdarzają się dobre teściowe nie przeczę, ale generalna zasada jest taka, że im dalej tym lepiej. Spotkania w niedzielę n obiadku i na święta. Pokochanie i instynkt... Poczekaj z tym do urodzenia. Masz całą ciążę by zaakceptować dziecko. Pogadamy na ten temat jak poczujesz pierwsze ruchy dziecka, jak będziesz wiedziała kiedy baraszkuje a kiedy śpi. Mieszkanie u rodziców wspominam dobrze, ale to moi rodzice, a nie obcy ludzie. Ja naprawdę mam wielką nadzieję, że pokocham to maleństwo cała sobą. Bardzo chciałabym wypłakać się mamie. Ale póki nie złożę swojego życia w całość, nie powiem im o wnuki lub wnuczce. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Skb 862 Napisano Kwiecień 16, 2020 Mieszkanie u rodziców wspominam dobrze, ale to moi rodzice, a nie obcy ludzie. Ja naprawdę mam wielką nadzieję, że pokocham to maleństwo cała sobą. Bardzo chciałabym wypłakać się mamie. Ale póki nie złożę swojego życia w całość, nie powiem im o wnuki lub wnuczce. Mieszkanie jako dziecko, albo wolny człowiek to zupełnie inna sprawa jak mieszkanie ze swoją rodziną u rodziców. Spróbuj, a zrozumiesz o czym mówię. Kiedy zamierzasz im powiedzieć? Będąc na porodówce? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ida0004 11 Napisano Kwiecień 16, 2020 Ja nie dotykałam brzucha, nie głaskałam, jak to robią ciężarne. Nie patrzyłam na swoje ciało w lustrze. Nie mogłam znieść pytań, choćby naprawdę życzliwych. Najchętniej siedziałam w domu, żeby z nikim nie rozmawiać, żeby nikt na mnie nie patrzył. Na szczęście wszystko minęło, a dziecko kocham od pierwszego wejrzenia Zobaczysz, wszystko przyjdzie z czasem. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
L...1 10 Napisano Kwiecień 16, 2020 Kurcze, przestańcie mieszać jej w głowie ciągle. Moi znajomi to to, moja siostra to tamto... Równie dobrze może okazać się, że ma świetnych rodziców, z którymi się będzie dobrze dogadywać. TAK TAK! Tak też się zdarza. Najważniejsze, żeby chłopak był za nią i żeby się im było dobrze. Nie mówię, żeby poszła tam mieszkać, ale nie róbcie z tych ludzi potworów. W końcu będą dziadkami. Jeszcze nie zaczęliśmy być razem, pomijając fakt, że za 8 miesięcy nasze życie się zmieni i musimy przejść przyśpieszony kurs, już wczoraj doszło do zgrzytów - on nie chce wprowadzić się do mnie, ja nie chce do niego. Potrzebuje czasu na przemyślenie wszystkiego, ustaleń tego co jest między nami. Ślubu nie wezmę, zresztą zaskoczył mnie. Nie chce. Nie czuje potrzeby. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
L...1 10 Napisano Kwiecień 16, 2020 Mieszkanie jako dziecko, albo wolny człowiek to zupełnie inna sprawa jak mieszkanie ze swoją rodziną u rodziców. Spróbuj, a zrozumiesz o czym mówię. Kiedy zamierzasz im powiedzieć? Będąc na porodówce? Jako studenta, sama mieszkam od 4 lat. Ja nie chce mieszać moich rodziców w moje zawirowane życie. Widzisz jak Twoja córka mówi Ci o swojej ciąży będąc singielką a za tydzień przedstawia Ci ojca dziecka i mówi, że próbują ze sobą być. Wolę ich chronić od nadmiaru informacji. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
L...1 10 Napisano Kwiecień 16, 2020 Ja nie dotykałam brzucha, nie głaskałam, jak to robią ciężarne. Nie patrzyłam na swoje ciało w lustrze. Nie mogłam znieść pytań, choćby naprawdę życzliwych. Najchętniej siedziałam w domu, żeby z nikim nie rozmawiać, żeby nikt na mnie nie patrzył. Na szczęście wszystko minęło, a dziecko kocham od pierwszego wejrzenia Zobaczysz, wszystko przyjdzie z czasem. Nie Akceptowałaś zmian zachodzących w ciele? Tego właśnie się boję. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ida0004 11 Napisano Kwiecień 16, 2020 Jeszcze nie zaczęliśmy być razem, pomijając fakt, że za 8 miesięcy nasze życie się zmieni i musimy przejść przyśpieszony kurs, już wczoraj doszło do zgrzytów - on nie chce wprowadzić się do mnie, ja nie chce do niego. Potrzebuje czasu na przemyślenie wszystkiego, ustaleń tego co jest między nami. Ślubu nie wezmę, zresztą zaskoczył mnie. Nie chce. Nie czuje potrzeby. No i dobrze, nie ma nic na siłę. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Skb 862 Napisano Kwiecień 16, 2020 Jako studenta, sama mieszkam od 4 lat. Ja nie chce mieszać moich rodziców w moje zawirowane życie. Widzisz jak Twoja córka mówi Ci o swojej ciąży będąc singielką a za tydzień przedstawia Ci ojca dziecka i mówi, że próbują ze sobą być. Wolę ich chronić od nadmiaru informacji. Mądre zagranie. A tak poważnie wolałbym być na bieżąco, ale nie po to by ingerować w Jej życie tylko po to by w razie potrzeby Jej pomóc. Już teraz robię wszystko żeby wiedziała, że może na mnie liczyć niezależnie od sytuacji. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
L...1 10 Napisano Kwiecień 16, 2020 No i dobrze, nie ma nic na siłę. Nie chce, żebyśmy już teraz zamieszkali razem. Chyba za szybko, biorąc pod uwagę,że mamy tylko 8 miesięcy może za kilka miesięcy będzie dobry moment, a może źle myślę? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ida0004 11 Napisano Kwiecień 16, 2020 Nie Akceptowałaś zmian zachodzących w ciele? Tego właśnie się boję. Chyba tak. Więc trudno mi było też słuchać komentarzy typu: masz duży brzuch, masz mały brzuch, tak wyglądasz, śmak... Albo że "super" jeśli ktoś widział o naszej sytuacji. Wszystko się we mnie gotowało. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
L...1 10 Napisano Kwiecień 16, 2020 Chyba tak. Więc trudno mi było też słuchać komentarzy typu: masz duży brzuch, masz mały brzuch, tak wyglądasz, śmak... Albo że "super" jeśli ktoś widział o naszej sytuacji. Wszystko się we mnie gotowało. Nooo to ja będę miała tak samo. Już nie cieszę się na rosnący brzuch, a co dopiero jak urośnie? Mądre zagranie. A tak poważnie wolałbym być na bieżąco, ale nie po to by ingerować w Jej życie tylko po to by w razie potrzeby Jej pomóc. Już teraz robię wszystko żeby wiedziała, że może na mnie liczyć niezależnie od sytuacji. Wiem, że mogę na nich liczyć, ale ja sama jestem tak zaskoczona, nie potrafię dojść do siebie, a co dopiero oni. Dlatego najpierw ja ogarniam swoje życie, później oni się dowiedzą. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Skb 862 Napisano Kwiecień 16, 2020 Nooo to ja będę miała tak samo. Już nie cieszę się na rosnący brzuch, a co dopiero jak urośnie? Wiem, że mogę na nich liczyć, ale ja sama jestem tak zaskoczona, nie potrafię dojść do siebie, a co dopiero oni. Dlatego najpierw ja ogarniam swoje życie, później oni się dowiedzą. Popatrz pozytywnie... Urodzisz w listopadzie albo w grudniu. Ominie Cię chodzenie z dużym brzuchem latem w czasie upału. Zaskoczona. Tak, bo życie zaskakuje i z całą pewnością jeszcze nie raz Cię zaskoczy. Przede wszystkim to jest Twoje życie i masz robić tak by to Tobie było dobrze a nie bo tak ktoś chce, czy tak wypada. Zmiany wprowadzaj w swoim tempie i za zasadzie konsensusu lub kompromisu a nie wymuszenia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość pari Napisano Kwiecień 16, 2020 Rozumiem. Było by to trudne, a wręcz niemożliwe. Bo w pewnej części mam rację. Ok. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Skb 862 Napisano Kwiecień 16, 2020 Ok. Jak to miło jest osiągnąć porozumienie. Dziękuję. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość pari Napisano Kwiecień 16, 2020 Nie chce, żebyśmy już teraz zamieszkali razem. Chyba za szybko, biorąc pod uwagę,że mamy tylko 8 miesięcy może za kilka miesięcy będzie dobry moment, a może źle myślę? A co jego rodzice na to? Już powiadomił ich? Skoro nie czujesz się na siłach, to na razie nie przeprowadzaj się Pomalutku, wszystko w swoim czasie. Powiem ci jedno: jak jego mama czy ojciec nie dadzą ci żyć, to przeprowadzisz się do siebie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ida0004 11 Napisano Kwiecień 16, 2020 Nooo to ja będę miała tak samo. Już nie cieszę się na rosnący brzuch, a co dopiero jak urośnie? Wiem, że mogę na nich liczyć, ale ja sama jestem tak zaskoczona, nie potrafię dojść do siebie, a co dopiero oni. Dlatego najpierw ja ogarniam swoje życie, później oni się dowiedzą. Może lepiej to zniesiesz psychicznie niż ja. Nie wiadomo. A co do rodziny, ja byłam mile zaskoczona. Miałam duże wsparcie mamy, czego się nie do końca spodziewałam. A nawet wykazała się dyskrecją Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
L...1 10 Napisano Kwiecień 16, 2020 Popatrz pozytywnie... Urodzisz w listopadzie albo w grudniu. Ominie Cię chodzenie z dużym brzuchem latem w czasie upału. Zaskoczona. Tak, bo życie zaskakuje i z całą pewnością jeszcze nie raz Cię zaskoczy. Przede wszystkim to jest Twoje życie i masz robić tak by to Tobie było dobrze a nie bo tak ktoś chce, czy tak wypada. Zmiany wprowadzaj w swoim tempie i za zasadzie konsensusu lub kompromisu a nie wymuszenia. Muszę jednak myśleć też o dziecku. A co jego rodzice na to? Już powiadomił ich? Skoro nie czujesz się na siłach, to na razie nie przeprowadzaj się Pomalutku, wszystko w swoim czasie. Powiem ci jedno: jak jego mama czy ojciec nie dadzą ci żyć, to przeprowadzisz się do siebie Wczoraj nie powiadomił, dzisiaj wysłał mi tylko smsa z pytaniem jak się czuje i czy nie zrobić mi zakupów. Może wieczorem skoczę do niego. Może lepiej to zniesiesz psychicznie niż ja. Nie wiadomo. A co do rodziny, ja byłam mile zaskoczona. Miałam duże wsparcie mamy, czego się nie do końca spodziewałam. A nawet wykazała się dyskrecją Moja mama powiedziała swojej mamie o mnie dopiero w 3 miesiącu ciąży, ja tyle zwlekać nie będę, bo bym chyba oszalała. Ja też boję się jego reakcji na moje zmiany. Juz wczoraj wymiotowałam w jego toalecie, bo poczułam jego perfumy, a jeszcze 2 tygodnie temu był to dla mnie najpiękniejszy zapach męski. Zmiana hormonów itp. Czasami przed okresem sama siebie nie rozumiem, a co dopiero on. I my id tego wszystkiego zaczniemy związek. Boję się, że on może przetrzyma 9 miesięcy ciąży ja się w między czasie otworzę, zaufam mu, ale przy dziecku, które nie wiadomo jakie będzie, a jeśli trafi się trudne, on po prostu ucieknie od nas. Będzie wolał raz w miesiącu przelać alimenty. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach