Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Niebieska_Panda

Macierzyństwo, ciąża - odczucia, obawy, rzeczywistość

Polecane posty

Hejka. 

Jakie były wasze obawy w ciąży lub przed? Czym się martwiłyście chociaż później okazało się że nie miało to żadnego znaczenia? 

Jak tam macierzyństwo? Czy rzeczywiście jest tak źle jak niektórzy to opisują. 

Może jakieś śmieszne/dziwne historyjki?

Temat otwarty. Wszystkie opinie/komentarze mile widziane. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Standardowo - czy dam sobie rade. Czy bede umiala zajac sie takim maluszkiem, a w drugiej ciazy - jak ja sobie poradzę z dwójką, czy to pierwsze nie poczuje sie odtrącone, czy pokocham drugie tak jak to pierwsze. Obawialam się, czy bede umiala dostosowac ubrania do warunków, czy bede umiala obciac paznokcie, wykapac 😉 pamietam, jak plakalam jak niespelna 2tyg maluszkowi odpadl kikut, myslalam, ze ja cos uszkodzilam 😆 najdziwniejsze dla mnie bylo to, ze po porodzie dali mi tego maluszka i nikt nawet nie zapytal, czy wiem jak sie nim zająć, jak przewinąć, nakarmić, (wiem, jest szkola rodzenia - ale z uwagi na wielotygodniowy pobyt w szpitalu nie moglam w niej uczestniczyc). 

Zaskoczylo mnie tez to, ze mimo zmeczenia, gdy maluszek zasnął - zamiast sama się polozyc, wpatrywalam sie w niego i czekalam na kazdy usmiech, podziwialam jaki jest piekny. 

Macierzynstwo jest wspaniale. Oczywiscie, są dni, kiedy masz wszystkiego dosyc, jestes przemeczona, ale przeciez kazdy ma prawo do chwili slabosci czy gorszego dnia. Milosc do takiego szkraba jest ogromna, nie da sie tego z niczym porównać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Hejka. 

Jakie były wasze obawy w ciąży lub przed? Czym się martwiłyście chociaż później okazało się że nie miało to żadnego znaczenia? 

Jak tam macierzyństwo? Czy rzeczywiście jest tak źle jak niektórzy to opisują. 

Może jakieś śmieszne/dziwne historyjki?

Temat otwarty. Wszystkie opinie/komentarze mile widziane. 

Czy dam sobie radę, co jeśli urodzi się chory, czy dojdę do siebie, czy będę mieć dużo rozstępów... 

Nie ma znaczenia. 

Macierzyństwo spoko, nie jest zle, ale faktem jest, ze mam mało czasu, a syn jest dość wymagający 🙂

Nie wiedziałam, ze siusiaka trzeba w dół układać😁😁😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Martwilam sie doslownie o wszystko, nie umialam trzymac dziecka ale w szpitalu nie było zmiluj, na drugi dzien po cesarce juz musialam podnosic, nosic, kombinowac.

Oczywiście nadal sie o wszystko martwie. Mimo ze mam duzo cierpliwości do corki, czasami puszczają mi nerwy, ale to chyba kazdy rodzic czasami az kipi w środku.

Gdybym miała możliwości finansowe, pociągnęłabym jeszcze rok wychowawczego ale niestety muszę wracać do pracy żeby miec hajs. Boję się że ominie mnie coś ważnego i na tę chwilę nie wyobrażam sobie zostawiać małej na 9h dziennie... Padnę z tęsknoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Balam sie czy bede umiala sie zajac takim malenstwem. Nie balam sie ciazy ani porodu, bol mnie nie wzrusza, ale strasznie sie balam, ze dziecku moze sie cos stac. W trakcie ciazy wciaz sie zastanawialam jak dam sobie rade z pobudkami malucha i tym, ze juz sie przez lata nie wyspie. I jakos daje rade. Ciagne juz tak 4 lata bez przespanej w calosci nocy. Przyzwyczailam sie. Przynajmniej latwiej mi sie wstaje do pracy.

Jak sie dowiedzialam, ze bede miala za drugim razem synka, zastanawialam sie jak ja mam mu u licha pielegnowac tego siusiaka. Swoja droga, zostalam przez moje dzieci obsikana z gory na dol i to nie raz. Uwielbialy siusiac po zdjeciu pieluchy lub po kapieli. Najlepiej mnie na kolana w trakcie ubierania. 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Czy dam sobie radę, co jeśli urodzi się chory, czy dojdę do siebie, czy będę mieć dużo rozstępów... 

Nie ma znaczenia. 

Macierzyństwo spoko, nie jest zle, ale faktem jest, ze mam mało czasu, a syn jest dość wymagający 🙂

Nie wiedziałam, ze siusiaka trzeba w dół układać😁😁😁

Mam córkę ale jakbym miała syna to ja nie wiem co bym zrobiła. Jak pielęgnować siusiaka 😅😅

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bałam się jak szybko dojdę do siebie po operacji. Bałam się połogu. Czy będziemy potrafili zająć się tak małym dzieckiem z dosłownie zerowym doświadczeniem z nowororkami i niemowlakami. Czy damy sobie radę zupełnie sami, tak daleko od rodziny i bliskich. 

Nastawiałam się na wszystko co najgorsze jeśli chodzi o dziecko. Czarne scenariusze, że będzie dużo płakało, będzie miało kolki, że będzie baaaardzo wymagające. Okazało się, że nie było i nie jest tak źle, pomimo problemów z brzuszkiem i nieraz pobudek w nocy co 20 minut przez parę tygodni. Teraz mała już przesypia noce i tamte trudne czasy pomału zacierają się w pamięci 😊 im córka jest starsza i bardziej mobilna, tym bardziej samodzielna, a ja mogę coraz więcej zrobić w domu. Jest coraz fajniej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

najbardziej bałam sie o to czy urodzi sie zdrowe,kompletne i bez komplikacji, reszte brałam na klate,bo strach ma wielkie oczy i nie pomaga. Niedawno pediatra zapytał mojego meza jaki moj młodszy był w wieku niemowlęcym.Chodziło o zachowanie,sen,jedzenie... mój maz odpowiedzial,ze był jak kazde dziecko. W raporcie z rozmowy dostalismy wpis,ze tata dziecka powiedzial,ze syn był trudnym dzieckiem 😄 tak wiec nawet pediatrzy chyba wiedzą,ze dzieci są po prostu straszne 😄 a syn był normalnym fajnym bobasem czasem z humorem,czasem bez, wisial na cycku,budzil sie w nocy...

A czy macierzynstwo jest złe? To zalezy od charakteru matki czy ojca, bo mezczyzni tez odczuwają posiadanie dzieci. Jesli ktos lubi zacisze domowe (po pojawieniu sue dzieci szlag trafia cisze), lubi zajmowac sie domem, spedzac czas z dziecmi to cieszy sie tym stanem i chce wiecej. Jesli osoba jest bardziej skupiona na sobie,ma hobby, prace ktora lubi, znajomych ,lubi sobie poczytac, spedzic czas samotnie lub posiedziec do pozna i wstac po południu to gorzej zniesie macierzynstwo,bo to wszystko zostanie odebrane i trzeba bedzie dostosowac sie do nowej rzeczywistosci. Ja troche wlasnie tak mialam i maz przejął duzą czesc obowiazkow,bo dusilam sie będąc jedynie mamą 24h. Ale dzieci rosną, my sie zmieniamy i jest nawet fajnie 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mamą jestem od niedawna, bo od 7 miesięcy. Co do ciąży to zaskoczył mnie pierwszy trymestr-nie wiedzialam, że mozna czuc sie az tak podle. Wracałam z pracy, po czym padalam w butach na łóżko i spalam, az z pracy nie wrócił mąż i nie podal mi kubka herbaty i kawałka bułki. Wieczne mdlosci, wymioty i osłabienie. Potem było duzo lepiej az do rwy kulszowej w 9 msc.

A macierzyństwo... no coz, momentami dalej sie w nim gubie. Syn jest moim zdaniem trudny bardzo... pierwsze 3 miesiace dosłownie przeryczane. Potem bylo troszke lepiej do czasu pierwszego zabka i teraz ciągle jest jeden jęk, krzyk i marudzenie. I najgorsze dla mnie jest to, ze nie spodziewalam sie, ze niemowlaki az tak marudza. U nas- zabawki nie, na rękach nie, spacery-nie (niebawidzil gondoli, nienawidzi spacerowki), odwiedziny u kogos-histeria w nowym miejscu. I tak mogłabym wymieniać bez konca. Kocham go bardzo, ale czasami mam tak dosc, ze bije glowa o sciane. Dobrze, ze mąż jest blisko i tez bierze udzial w zyciu rodziny. 

Planowalam w swojej naiwności drugie dziecko od razu, żeby miedzy małymi byly 2 lata roznicy. Dzis już wiem, ze to jest wto moim przypadku nierealne. Nie chce, zeby syn był jedynakiem, ale nie wiem czy kiedykolwiek zaryzykuje powtorke z rozrywki...

Uff, wygadalam sie 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Mamą jestem od niedawna, bo od 7 miesięcy. Co do ciąży to zaskoczył mnie pierwszy trymestr-nie wiedzialam, że mozna czuc sie az tak podle. Wracałam z pracy, po czym padalam w butach na łóżko i spalam, az z pracy nie wrócił mąż i nie podal mi kubka herbaty i kawałka bułki. Wieczne mdlosci, wymioty i osłabienie. Potem było duzo lepiej az do rwy kulszowej w 9 msc.

A macierzyństwo... no coz, momentami dalej sie w nim gubie. Syn jest moim zdaniem trudny bardzo... pierwsze 3 miesiace dosłownie przeryczane. Potem bylo troszke lepiej do czasu pierwszego zabka i teraz ciągle jest jeden jęk, krzyk i marudzenie. I najgorsze dla mnie jest to, ze nie spodziewalam sie, ze niemowlaki az tak marudza. U nas- zabawki nie, na rękach nie, spacery-nie (niebawidzil gondoli, nienawidzi spacerowki), odwiedziny u kogos-histeria w nowym miejscu. I tak mogłabym wymieniać bez konca. Kocham go bardzo, ale czasami mam tak dosc, ze bije glowa o sciane. Dobrze, ze mąż jest blisko i tez bierze udzial w zyciu rodziny. 

Planowalam w swojej naiwności drugie dziecko od razu, żeby miedzy małymi byly 2 lata roznicy. Dzis już wiem, ze to jest wto moim przypadku nierealne. Nie chce, zeby syn był jedynakiem, ale nie wiem czy kiedykolwiek zaryzykuje powtorke z rozrywki...

Uff, wygadalam sie 🙂

Na pocieszenie Ci powiem, ze najczesciej drugie dziecko bywa latwiejsze w obsludze niz pierwsze. Oczywiscie nikt Ci tego nie zagwarantuje, ale czesto zycie wynagradza w ten sposob rodzicow trudnych przypadkow.  🙂 Jedno jest pewne, dzieciaki roznia sie zawsze charakterem, w koncu nie ma dwoch takich samych osob. Drugie dziecko zawsze bedzie sie wiec roznic w wychowywaniu od pierwszego.😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Na początku przytłaczało mnie bardzo to ogromne poczucie odpowiedzialnosci za dziecko, jego kruchość i zależność ode mnie. Bardzo martwilam się zdrowiem dziecka, trudno było mi sobie z tym radzic, ale im dziecko większe i widzę, że wszystko jest ok, tym jest mi łatwiej. Przynajmniej podczas gdy nic złego się nie dzieje nie wkręcam sobie, że może coś jej jest.. Poza tym z pozytywnych rzeczy, serce matki kocha najmocniej..To piekne uczucie o sile jakiej sobie wcześniej nawet nie wyobrażałam. Jej szczęście jest moim szczęściem i to jest właśnie szczera, bezgraniczna miłość 💖

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Na początku byłam bardzo mile zaskoczona jak wspaniale czuję się w ciąży. Nie miałam mdłości, większego apetytu, w ostatnich tygodniach był mały problem z jedzeniem. Mogłam zjeść kilka łyżek zupy, bo inaczej wszystko mi się cofało. Okropieństwo.... Po porodzie ważyłam 2 kg mniej niż przed ciążą, piersi mi się powiększyły (zawsze miałam B) i było super. Problemy zaczęły się mniej więcej po miesiącu. Zostałam sama z dzieckiem. Mąż wracał z pracy późno a ja cały dzień zajmowałam się synkiem. Kiedy wracał pragnęłam mieć chwilę oddechu od dziecka. Mały był tylko na piersi, z butelki nie chciał jeść i dzięki temu zostałam więźniem we własnym domu. Płakałam czasami, ale jakoś z czasem się podniosłam. 

Zanim synek się urodził teściowa powiedziała, że jak skończy roczek to oczywiście nam pomoże i zajmie się dzieckiem, a ja będę mogła do pracy wrócić. Później oznajmiła mnie i mężowi, że "ona już swoje dzieci odchowała" i naszym nie będzie się zajmowała w końcu sami podjęliśmy decyzję o dziecku i teraz musimy sobie radzić. Mały do państwowego żłobka się nie dostał, a na prywatny czy opiekunkę nie było nas stać. Z mojej pensji zostałyby grosze, więc musiałam dalej zajmować się synkiem i nici z powrotu do pracy, którego tak pragnęłam. Marzyłam, żeby wyjść z domu i zająć się czymś innym niż spacery, przewijanie, karmienie, zabawy itd. Przecież fakt, że jestem matką nie znaczy, że mam zapomnieć o sobie.

Kiedy synek poszedł do przedszkola i bardzo szybko się zaklimatyzował mogłam wrócić do pracy i nareszcie poczułam się dobrze. Jakbym znów się urodziła. Momentami jest ciężko, bo mały marudzi, że musi wcześnie wstać, częściej łapie jakieś infekcje itd. ale ja nie narzekam. W pracy jestem doceniana, spełniam się nie tylko jako matka, ale i zawodowo. Jest po prostu cudownie.

Na jednym z obiadków rodzinnych teściowa spytała "no kiedy będzie kolejny bobas? Nie wiem na co wy czekacie. Młodsi się nie stajecie to działa w drugą stronę, chyba o tym zapomnieliście.." wtedy po prostu wybuchłam! Wywaliłam teściowej wszystko co leżało mi na sercu m.in. to że nas okłamała, że wnukiem się w ogóle nie interesuje, na kawkę raz na m-c wpada i teraz będzie nam życie organizowała i mówiła co mamy robić. Jej dzieci teściowa i matka bawiły, a ona po kilku tyg do pracy wracała i z tego co mąż opowiada to specjalnie jej na nim i pozostałym rodzeństwie nie zależało.  Miłość dostał od babć. O i ktoś taki będzie mnie namawiał na kolejne dziecko!!

Teraz jestem pewna, że nie chcę mieć drugiego dziecka. Jedynacy też są szczęśliwi, a dzięki temu, że jest jeden będziemy go mogli lepiej finansowo na przyszłość zabezpieczyć i żyć na wyższym poziomie niż w przypadku posiadania większej liczby dzieci.

Mogę powiedzieć, że macierzyństwo ma swoje blaski i cienie. Nie można przewidzieć, których będzie więcej, których mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Obawy o poród, połóg, karmienie

Zaskoczenie tym jak świetnie sie czułam i wyglądałam w ciąży, jak dużo dziecko płacze w ciągu pierwszych miesięcy, zeskoczyli mnie też ze teściowie nie chcą kontaktu, nie zależy im na widywania dziecka podczas gdy drugiego wnuka prawie że wychowali, zabierali na wakacje, ferie, weekendy, choroby, zaskoczyło mnie to, że moje dziecko wszystkiego i wszystkich sie boi, a ma już 1,5 roku.

Martwię sie obecnie o powrót do pracy, miałam wracać po roku a wroce po trzech, martwię sie o to że zostanę bez pracy, że dziecko będzie chorować, że pracodawca zwolni mnie jak będę chodzić na L4

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zaskoczenie,  że noworodek może tak mało spać. Ale miałam wyjątkowy model. I to, że ciągle jako male dziecko wymaga uwagi. Nie można to było spuścić z oka, bo albo płacz, albo jakąś katastrofa.  

Przy drugim odwrotnie.  Że dziecko może rak dużo spac, że potrafi samo się bawić, jest ostrożne,  zupełnie inne, niż pierwsze. 

Przy trzecim chyba nic mnie nie zaskoczyło.  Nauczona doświadczeniem wiedziałam, że mogę spodziewać się wszystkiego.  Jedyne obawy, które miałam,  to jak sobie poradzę z trójką.  Czasowo, z uwagą,  zwykłym ogarnianiem,  bo doba ma nadal tylko 24h. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×