Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Tora5

Mam 19 lat i jestem w ciąży już 2 raz .

Polecane posty

11 minut temu, Gość888 napisał:

a po szkole? w nocy?

 

Po szkole tylko czasami a w nocy do oni do niego wstawali. Zresztą już im to powiedziałam i mają mi ostatni raz pomóc 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Rada, która nie padła, następnym razem, gdy zapomnisz się zabezpieczyć z kolejnym facetem są tabletki "po". Kiedyś należało je przyjąć max do 72 godz po stosunku. Być może nie wiedziałaś o nich przy aktualnej wpadce, choć trudno mi uwierzyć. Ok, zspomnieliscie się zabezpieczyć, bo pożądanie itp. No ale gdy już skończył, minęły emocje musiała być myśl "nie założył gumki" i wtedy trzeba dzialac, zamiast myśleć " na pewno nic się nie stanie". 

Pamiętaj o tym następnym razem, teraz pewno jesteś spokojna, bo rodzice wiedzą..... I nie ma"nie poradzę sobie", bo rozwiązania padły. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
18 godzin temu, Tora5 napisał:

Ja  sobie sama z dwójką dzieci nie poradze 

Jaka sama? Jest ojciec albo nawet dwóch ojców. Masz zatem solidne wsparcie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
43 minuty temu, Skb napisał:

Jaka sama? Jest ojciec albo nawet dwóch ojców. Masz zatem solidne wsparcie. 

Z ich strony nie mam żadnego wsparcia ale rodzice już wiedzą i ten ostatni raz mi pomogą 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Normalnie: jestem w ciąży. Wielkie mi halo. Trzeba się cieszyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Tora5 napisał:

Z ich strony nie mam żadnego wsparcia ale rodzice już wiedzą i ten ostatni raz mi pomogą 

Rozumiem, że przy kolejnym dziecku też. Troje niedojrzałych ludzi wzięło się za zakładanie rodzin. Rozumiem, że rodzice całkowicie zastąpią biologicznych rodziców, którzy zamiast wypełniać swoje rodzicielskie obowiązki będą płodzić kolejne dzieci. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Tora5 napisał:

Jak ja się miałam dzieckiem zajmować gdy chodziłam do szkoły? Teraz już się nim trochę zajmuje 

Normalnie, tak jak każda matka, która pracuje na etacie.

13 minut temu, Tora5 napisał:

Z ich strony nie mam żadnego wsparcia ale rodzice już wiedzą i ten ostatni raz mi pomogą 

I obyło się bez awantury? Ty wiesz, że ta pomoc, to pomoc wielka i długofalowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Tora5 napisał:

Po szkole tylko czasami a w nocy do oni do niego wstawali. Zresztą już im to powiedziałam i mają mi ostatni raz pomóc 

Czyli rodzice wychowali Ci jedno dziecko i teraz liczysz na to, że z drugim też Cię we wszystkim wyręczą, czy jednak zaczniesz zajmować się własnym potomstwem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 godzin temu, Tora5 napisał:

Sami jesteście głupi. Ja nie wiem co mam robić. Ok postaram się znaleźć prace ale to nie zmienia faktu że drugi raz stało się to samo i rodzice będą musieli pomóc przy drugim dziecku bo ja sobie sama  nie poradzę. Jak mam im to powiedzieć? Boje się ich reakcji.

Ludzie powiedzą o Tobie ze jesteś nieodpowiedzialna puszczalska goowniarą i będą mieli racje. Po pierwszej wpadce i to w tak młodym wieku nie wyciagnelas wniosków widać i dalej uprawiasz seks bez zabezpieczenia, mądra i bystra to Ty nie jesteś. W takim tempie to do 25r.z. będziesz juz miała 3-4 dzieci 🤦i wątpie byś miała stałego partnera, widać szybko rozkladasz nogi a faceci takich nie szanują zwykle i traktują jak zapchajdziury. Pomysl jak jako singielka w wieku 21 lat z dwójka dzieci będziesz miała trudno kogos znaleźć, bo Twoje ładne bezdzietne znajome będą ostra konkurencja dla Ciebie...no ale cóż, za bezmyslnosc i błędy sie płaci. Pewnie rodzice będą wkoorwieni na Ciebie. I rodzice nic ,,nie muszą" bo jesteś dorosła, ewentualnie ,,mogą", to zależy od ich chęci. Prze...las sobie młodość. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Unlan napisał:

Normalnie, tak jak każda matka, która pracuje na etacie.

I obyło się bez awantury? Ty wiesz, że ta pomoc, to pomoc wielka i długofalowa?

Oczywiscie że nie znowu na mnie krzyczeli że w to nie wierzą itp. ale jak im przeszło to powiedzieli że ostatni raz mi pomogą 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
53 minuty temu, Gość_2 napisał:

Czyli rodzice wychowali Ci jedno dziecko i teraz liczysz na to, że z drugim też Cię we wszystkim wyręczą, czy jednak zaczniesz zajmować się własnym potomstwem?

Myślę że w tedy oni zajmowali się dzieckiem bo ja chodziłam do szkoły a potem się uczyłam teraz mam czas i zajmuje się więcej dzieckiem ale oni dalej mi pomagają. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, Tora5 napisał:

Myślę że w tedy oni zajmowali się dzieckiem bo ja chodziłam do szkoły a potem się uczyłam teraz mam czas i zajmuje się więcej dzieckiem ale oni dalej mi pomagają. 

To słabiutko się uczyłaś, jak nawet matury nie masz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Iwna napisał:

To słabiutko się uczyłaś, jak nawet matury nie masz. 

Naprawdę trudno jest się uczyć i majstrować kolejne dziecko. Gdyby zajmowała się dzieckiem tak jak powinna matka, to nie miała by czasu załatwić się a co dopiero romansować. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Tora5 napisał:

Po szkole tylko czasami a w nocy do oni do niego wstawali. Zresztą już im to powiedziałam i mają mi ostatni raz pomóc 

I powiedz mi nie jest ci szkoda dziecka, że się nim nie zajmujesz? że pewnie to babcie traktuje jak swoją mamę, ma silniejszą więź z nim itp. Kiedyś to zrozumiesz, ale może być za późno, bo teraz jeszcze psychikę masz jak dziecko. Dobrze, że rodzice ci pomogą, zresztą wiedziałam, że tak będzie. Tym bardziej, że twoje dziecko teraz to dla nich jak syn\córka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
26 minut temu, Tora5 napisał:

Oczywiscie że nie znowu na mnie krzyczeli że w to nie wierzą itp. ale jak im przeszło to powiedzieli że ostatni raz mi pomogą 

Oby to była z ich strony jak najmniejsza pomoc. To ty jesteś matką. Co to w ogóle za argument, uczyłam się, to się nie zajmowałam dzieckiem. Kupę kobiet ma niemowlęta i studiuje. Jakoś dają radę. Może gdyby twoja matka pomagała ci tylko tyle, ile niezbędne, to byś zastanowiła 10 razy, zanim nogi komukolwiek rozłożysz, pomijając to, że nie miałabyś czasu smyczyć się samej z chłopaczyskami. 

Zastanawiam się, czy masz taki charakter i jesteś taka tępa, czy twoja matka wychowała sobie taką lebiodę, co to żadnych obowiązków w domu nie ma i trzeba ją prawie we wszystkim wyręczać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja studia konczylam nie tylko z dzieckiem, ale jako samotna matka bez zadnej pomocy rodziny poniewaz mieszkali daleko i tylko na weekendy tata bral dziecko i wtedy nadrabialam ile sie dalo, zeby te studia skonczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Madziorania napisał:

Ja studia konczylam nie tylko z dzieckiem, ale jako samotna matka bez zadnej pomocy rodziny poniewaz mieszkali daleko i tylko na weekendy tata bral dziecko i wtedy nadrabialam ile sie dalo, zeby te studia skonczyc.

Taka właśnie jest różnica między kobietą a niedojrzałym dzieckiem. Olbrzymia przepaść w myśleniu, zachowaniu i odpowiedzialności. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Dobrosułka napisał:

Najgorsze jest to, ze autorka nadal miga sie od odpowiedzialnosci i swoj plan zyciowy opiera na pomocy od rodzicow.

Dlatego jest niedojrzałym dzieckiem. Gdyby myślała chociaż w minimalnym stopniu to zajmowała by się dzieckiem, a uczyła się w międzyczasie, dodatkowo doprowadziłaby do uregulowania stosunków z ojcem dziecka. A co ona zrobiła pozbyła się problemu i w dalszym ciągu świetnie się bawiła. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
55 minut temu, Tora5 napisał:

Myślę że w tedy oni zajmowali się dzieckiem bo ja chodziłam do szkoły a potem się uczyłam teraz mam czas i zajmuje się więcej dzieckiem ale oni dalej mi pomagają. 

Wiesz, powiem Ci tak... Znałam dziewczynę, która w wieku 17 lat urodziła, chodziłyśmy razem do klasy w ogólniaku.

Wiesz, jak jest między Wami różnica?

Jej rodzice pomagali, czyli jak dziecko było zdrowe, to w ciągu dnia zajmowali się nim, aby mogła dokończyć szkołę. Ale za to ona zajmowała się nim w nocy, przed szkołą i po szkole. To ona nie chodziła do szkoły, jeśli trzeba było zająć się chorym dzieckiem, jeździć do lekarza, na bilanse i szczepienia. I wiesz co? Skończyła to LO i zdała maturę. Nie wiem co u niej potem, straciłyśmy kontakt, ale ona przez tą sytuacje dorosła, a Ty - Ty nawet nie zaczęłaś myśleć o zapasie gumek, skoro potrzebujesz nadal zapchajdziury

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Dobrosułka napisał:

Minelo jednak dwa lata.  Sytuacja ta sama i jej rozwiaznie dla autorki rowniez jest to samo.  Absolutnie nic co napisala nie wskazuje, ze ma zamiar podjac sie jakiejkolwiek odpowiedzialnosci.  Nie ma szkoly to bedzie miala wiecej czasu  i dzieki temu stwierdzila, ze bedzie mogla laskawie zajac sie troche wiecej dziecmi.  

Pomijajac podejscie autorki to z rodzicami jest cos nie tak, ze nie potrafia jej jakos ukierunkowac.

To jest problem obecnych czasów w Polsce. Rodzice wyręczają swoje dzieci w każdy możliwy sposób, nie pozwalając im w ten sposób dorosnąć. Zaczynają się patologiczne relacje przekazywane z pokolenia na pokolenie. Gdyby musiała postępować jak osoba dorosła w jej przypadku dziecko, szkoła, dziecko, kupka, pranie, karmienie, wstawanie, kolki, lekarze, szczepienia, spacery to jako samotna matka marzyła by trafić do łóżka ... tylko po to by wyspać się. To jest szczyt marzeń przy noworodku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Skb napisał:

To jest problem obecnych czasów w Polsce. Rodzice wyręczają swoje dzieci w każdy możliwy sposób, nie pozwalając im w ten sposób dorosnąć. Zaczynają się patologiczne relacje przekazywane z pokolenia na pokolenie. Gdyby musiała postępować jak osoba dorosła w jej przypadku dziecko, szkoła, dziecko, kupka, pranie, karmienie, wstawanie, kolki, lekarze, szczepienia, spacery to jako samotna matka marzyła by trafić do łóżka ... tylko po to by wyspać się. To jest szczyt marzeń przy noworodku.

Ja myślę, o ile oczywiście to nie prowo, że tutaj są dwa problemy naraz. Połączenie wyręczania dziecka we wszystkim, bo to moje dzieciątko, z wrodzonym cwaniactwem i lenistwem dziecka. Autorka bezczelnie wykorzystuje rodziców i dobrze jej z tym, a rodzice nie wymagają od niej jakiejkolwiek odpowiedzialności i uważają, że pomoc dziecku się należy w każdej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze jest to, że u  autorki raczej  na dwójce dzieci się to nie skończy...szkoda tylko dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Unlan napisał:

Ja myślę, o ile oczywiście to nie prowo, że tutaj są dwa problemy naraz. Połączenie wyręczania dziecka we wszystkim, bo to moje dzieciątko, z wrodzonym cwaniactwem i lenistwem dziecka. Autorka bezczelnie wykorzystuje rodziców i dobrze jej z tym, a rodzice nie wymagają od niej jakiejkolwiek odpowiedzialności i uważają, że pomoc dziecku się należy w każdej sytuacji.

Nawet jeżeli to jest prowo to i tak nie zmienia faktu, że to jest bardzo powszechny problem, który ciągle przybiera na sile. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 minut temu, Roletka napisał:

Powinni jej zabrać to dziecko i wykopać ją z domu. 

Cofam to co wcześniej pisałam - porządnym dziewczynom się to raczej nie zdarza, a jak już to biorą to na klatę, cieszą się z otrzymanej pomocy i uczą na błędach. Tutaj znów będzie to samo, rodzice dalej będą wstawać w nocy, bo królewna musi się wyspać. No ale tak ją wychowali. Za 2 lata powtórka z rozrywki. 

Miło, że zmieniłaś zdanie. Tu wypowiadają się ludzie, którzy znają życie. Wystarczy podać kilka szczegółów by na podstawie doświadczenia dosyć trafnie ocenić sytuację. Nie jest problemem jej ciąża, bo to może zdarzyć się każdemu, gdyż emocje i instynkty potrafią wziąć górę. Problemem jest to co wydarzyło się później... a później był pokaz totalnego braku odpowiedzialności. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Gość888 napisał:

I powiedz mi nie jest ci szkoda dziecka, że się nim nie zajmujesz? że pewnie to babcie traktuje jak swoją mamę, ma silniejszą więź z nim itp. Kiedyś to zrozumiesz, ale może być za późno, bo teraz jeszcze psychikę masz jak dziecko. Dobrze, że rodzice ci pomogą, zresztą wiedziałam, że tak będzie. Tym bardziej, że twoje dziecko teraz to dla nich jak syn\córka.

Ja do tego dziecka nic nie czuje 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
56 minut temu, Skb napisał:

Miło, że zmieniłaś zdanie. Tu wypowiadają się ludzie, którzy znają życie. Wystarczy podać kilka szczegółów by na podstawie doświadczenia dosyć trafnie ocenić sytuację. Nie jest problemem jej ciąża, bo to może zdarzyć się każdemu, gdyż emocje i instynkty potrafią wziąć górę. Problemem jest to co wydarzyło się później... a później był pokaz totalnego braku odpowiedzialności. 

Skąd wy możecie wiedzieć co było? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Tora5 napisał:

Ja do tego dziecka nic nie czuje 

Dlaczego niby miałabyś czuć coś do obcego dziecka, przecież ty nie jesteś jego matką, ty je tylko urodziłaś. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Tora5 napisał:

Skąd wy możecie wiedzieć co było? 

Nie jesteś aż tak wyjątkowa jak Ci się wydaje i Twoja sytuacja nie jest tak nadzwyczajna, za jaką chciałabyś ja uważać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Dobrosułka napisał:

Po prostu zostaw w oknie zycia

Lepiej niech się zrzecze praw rodzicielskich, szkoda żeby dziecko przez nieuregulowaną sytuację życiową nie mogło trafić do kochającego domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×