Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

weronisia22

Jak dorobiłyście się własnego "m"?

Polecane posty

Witajcie!

Mam 29 lat, w październiku biorę ślub. Zarabiam 2 tys. netto, mój narzeczony 3,5 tys. netto. Nie pochodzimy z majętnych domów, na pomoc rodziców nie ma co liczyć. Dorobić mieszkania musimy się sami. Ja mam 30 tys. oszczędności, mój narzeczony też.

Po ślubie bedziemy mieszkać w mieszkaniu mojej siostry, czyli odchodzi odstępne, czynsz wyniesie nas 500 zł ze śmieciami, plus prąd co drugi miesiąc i oczywiście życie, do tego jeszcze dwa samochody na utrzymaniu (każde z nas dojeżdża do pracy 20 km). Wesele wyprawiają nam rodzice, więc dojdzie jeszcze kasa weselna z kopert, pewnie ok. 30 tys.

Może w ciągu 2 lat zaciśniemy pasa i uda nam się odłożyć jakieś 30 tys. Będzie na wkład własny. Bez kredytu się niestety nie obejdzie, co mi spędza sen z powiek ponieważ bardzo boję się kredytów, a ceny m4 w moim mieście to ok. 270 tys. 😞

a Wy (chodzi mi o osoby w małżeństwach) mieszkacie w mieszkaniach czy domach? sami czy z rodzicami? zarobiliście/ mieliście pomoc? kredyty?/ kredyt + wkład własny (jak to wyglądało kwotowo), jakie macie koszty utrzymania? ile potraficie odłożyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z moim wtedy jeszcze narzeczonym zaczęliśmy wynajmować kawalerkę 3 lata temu. Płaciliśmy wtedy za to 1300zl plus wyżywienie. Łącznie zarabialiśmy ok. 6-6.5tys. Wesele wyprawiliśmy sami, odkładając 2 lata (w czasie wynajmowania) co pochłonęło ok 45 tysięcy. Po slubie jeszcze rok wynajmowaliśmy i szukaliśmy odpowiadającego nam mieszkania odkładając co się dało na wkład. W marcu tego roku wzięliśmy kredyt na nasze 63m2.

Nic nikomu nie zawdzięczamy, na wszystko zapracowaliśmy sami. Oboje mamy po 27 lat. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Kasiu za odpowiedź.

Ładnie udało Wam się odłożyć na rok, bo ok. 20 tys. Dużo Was to wyrzeczeń kosztowało?

Mogę się spytać ile kosztowało Wasze gniazdko?

Pozdrawiam 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja na swoje pierwsze mieszkanie zarobiłam za granicą. Udało mi się, po powrocie, kupić 2 pokoje za 145 tys. Później dostałam w spadku kamienicę po babci (długa historia). Połowę kamienicy sprzedałam 3 lata temu i kupiliśmy z mężem dom. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Może pomyśl co zrobić, żeby zarabiać więcej- póki nie ma dzieci masz czas żeby się dokształcać, może zmienić zawód? 2 tys netto to naprawdę głodowa pensja, więcej ma moja sprzątaczka z Ukrainy, więc naprawdę jak się chce to można. 

Mi na starcie pomogli rodzice - też niezamożni, ale po prostu żyli oszczędnie. Kolejne, 25 metrów większe mieszkanie kupiłam po 4 latach, bez kredytu i tylko z mojej pensji. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, weronisia22 napisał:

a Wy (chodzi mi o osoby w małżeństwach) mieszkacie w mieszkaniach czy domach? sami czy z rodzicami? zarobiliście/ mieliście pomoc? kredyty?/ kredyt + wkład własny (jak to wyglądało kwotowo), jakie macie koszty utrzymania? ile potraficie odłożyć?

W małżeństwie, z pensji kupiłem działkę i zbudowałem dom w cztery lata bez kredytu. Nic jednak nie byłem w stanie odłożyć. Na jedzenie itp. zarabiała żona.

Teraz, po rozwodzie mam dwa mieszkania swoje, trzecie kupiłem byłej żonie. Koszt moje prywatne to między 800 a 1500zł miesięcznie a zostaje mi luźne 4 - 5tys. Inwestuję w rozwój działalności. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, weronisia22 napisał:

Dziękuję Kasiu za odpowiedź.

Ładnie udało Wam się odłożyć na rok, bo ok. 20 tys. Dużo Was to wyrzeczeń kosztowało?

Mogę się spytać ile kosztowało Wasze gniazdko?

Pozdrawiam 🙂

Zależy co masz na myśli pod względem wyrzeczeń.. Od czasu do czasu obiad w restauracji, kino itd. Ale wiadomo nie co tydzień. jakis weekendowe wyjazdy też się udało ogarnąć. 

280tysiecy za 2 sypialnie, salon, przestronny przedpokój, kuchnie łazienkę i wc. 

Wszystko jest kwestią samozaparcia 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Po slubie wynajmowalismy malutkie mieszkanie. Maz wyjechal na kontrakt, majac staly  porzadny dochod wzielismy kredyt na 100 %  3 pokojowego mieszkania po13 latach wynajmowania. W miedzyczasie  dojechalam do meza, na tzw. gorce sprzedalismy to mieszkanie, splacilismy kredyt i za gotowke kupilismy malutkie mieszkanko na wizyty w rodzinnym miescie.  Obecnie  mieszkamy w domu  z kredytem,ktory tez dostalismy na 100 %, bez wkladu wlasnego. Kredytu placimy polowe obecnych czynszow. Mieszkanie jest wynajmowane. Odkladamy tyle, ze w razie jakiegos W nie ma  wiekszego problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Generalnie większość dorosłych dzieci dostaje pomoc od rodziców na wkład własny a później bierze kredyt na pozostałą część.Reszta albo wyjeżdża i zarabia na wkład własny albo mieszka z rodzicami.

Z takimi zarobkami, przy takiej inflacji jaka jest i kosztach życia nie wiem czy jesteście w stanie tyle odłożyć. Przecież wystarczy że  pralka się zepsuje i pach!- już jest wydatek oszczędności z 2 miesięcy....i jesteście w punkcie wyjścia. Za następne 3 miesiące auto, za dwa ból zęba i pilna wizyta u dentysty...można by wyliczać i wyliczać.

Jak chcecie zaoszczędzić to musicie wymyślić sposób na zwiększenie zarobków- może emigracja do innego miasta albo nawet kraju?

Dnia 5.06.2020 o 20:55, weronisia22 napisał:

Będzie na wkład własny. Bez kredytu się niestety nie obejdzie, co mi spędza sen z powiek ponieważ bardzo boję się kredytów, a ceny m4 w moim mieście to ok. 270 tys. 😞

a Wy (chodzi mi o osoby w małżeństwach) mieszkacie w mieszkaniach czy domach? sami czy z rodzicami? zarobiliście/ mieliście pomoc? kredyty?/ kredyt + wkład własny (jak to wyglądało kwotowo), jakie macie koszty utrzymania? ile potraficie odłożyć?

 270 tys - ile m2 za to można u Ciebie kupić? W większych miastach ledwo starczyłoby na małą kawalerkę.

Rozważaliście mniejsze mieszkanie? Słyszałam, że lepiej na początek wziąć malutkie mieszkanie a później zmienić na większe (jeżeli zajdzie potrzeba )zamiast od razu skakać na głęboką wodę. Mam znajomych co wzięli 100% kredytu na od razu większe, 4 pokojowe mieszkanie i jest im bardzo ciężko. Myśleli że od razu pojawia się dzieci a tu jak na razie nic a są pod 40...Może jeszcze jednego dziecka się dorobią- kto wie...ale na pewno byłoby im łatwiej finansowo w 2-3 pokojowym mieszkaniu 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Te przedślubne kupiliśmy na kredyt bez wkładu. Po ślubie zamieszkaliśmy w mieszkaniu męża, pomimo ze mniejsze to lepszy dojazd komunikacja. Kolejne mieszkanie tez kredyt, ale z dużym wkładem własnym. Skąd wkład własny? Z odkładania przez kilka dobrych lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 8.06.2020 o 10:09, Kitsune napisał:

Generalnie większość dorosłych dzieci dostaje pomoc od rodziców na wkład własny a później bierze kredyt na pozostałą część.Reszta albo wyjeżdża i zarabia na wkład własny albo mieszka z rodzicami.

Z takimi zarobkami, przy takiej inflacji jaka jest i kosztach życia nie wiem czy jesteście w stanie tyle odłożyć. Przecież wystarczy że  pralka się zepsuje i pach!- już jest wydatek oszczędności z 2 miesięcy....i jesteście w punkcie wyjścia. Za następne 3 miesiące auto, za dwa ból zęba i pilna wizyta u dentysty...można by wyliczać i wyliczać.

Jak chcecie zaoszczędzić to musicie wymyślić sposób na zwiększenie zarobków- może emigracja do innego miasta albo nawet kraju?

 270 tys - ile m2 za to można u Ciebie kupić? W większych miastach ledwo starczyłoby na małą kawalerkę.

Rozważaliście mniejsze mieszkanie? Słyszałam, że lepiej na początek wziąć malutkie mieszkanie a później zmienić na większe (jeżeli zajdzie potrzeba )zamiast od razu skakać na głęboką wodę. Mam znajomych co wzięli 100% kredytu na od razu większe, 4 pokojowe mieszkanie i jest im bardzo ciężko. Myśleli że od razu pojawia się dzieci a tu jak na razie nic a są pod 40...Może jeszcze jednego dziecka się dorobią- kto wie...ale na pewno byłoby im łatwiej finansowo w 2-3 pokojowym mieszkaniu 

60 m2. Obawiam się że 5,5 koła na miesiąc to mało, biorąc pod uwagę koszty życia i utrzymanie dwóch samochodów.. Tak na serio to zaczynam myśleć o emigracji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

weronisia22

60m2 to już mieszkanie średniej wielkości. Jakbym była na Twoim miejscu to wzięłabym na początek mniejsze (ok. 40m.), z mniejszym kredytem a później zamieniła na większe jeśli zaszłaby potrzeba. Zawsze to mniejszy kredyt do spłacenia a wasze możliwości jak na razie są dość małe.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 minut temu, Kitsune napisał:

weronisia22

60m2 to już mieszkanie średniej wielkości. Jakbym była na Twoim miejscu to wzięłabym na początek mniejsze (ok. 40m.), z mniejszym kredytem a później zamieniła na większe jeśli zaszłaby potrzeba. Zawsze to mniejszy kredyt do spłacenia a wasze możliwości jak na razie są dość małe.

 

60m2 to są 3-4 pokoje jeśli chodzi o blok. Jeśli w tej cenie autorka jest w stanie kupić taki metraż to, moim zdaniem, nie ma co się zastanawiać. Obecnie w moim mieście za 270 tys da się kupić kawalerkę, przy dobrych wiatrach malutkie dwupokojowe. Więc 270 tys za 60m2 jest naprawdę atrakcyjną ceną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, BitchNaughty napisał:

60m2 to są 3-4 pokoje jeśli chodzi o blok. Jeśli w tej cenie autorka jest w stanie kupić taki metraż to, moim zdaniem, nie ma co się zastanawiać. Obecnie w moim mieście za 270 tys da się kupić kawalerkę, przy dobrych wiatrach malutkie dwupokojowe. Więc 270 tys za 60m2 jest naprawdę atrakcyjną ceną.

Ja uważam, że jeśli fundusze są ograniczone- a tutaj są to należy podejść do sprawy asekuracyjnie i wziąć np. 40 m2 za ok. 180tys i szybciej splacić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
23 minuty temu, BitchNaughty napisał:

60m2 to są 3-4 pokoje jeśli chodzi o blok. Jeśli w tej cenie autorka jest w stanie kupić taki metraż to, moim zdaniem, nie ma co się zastanawiać. Obecnie w moim mieście za 270 tys da się kupić kawalerkę, przy dobrych wiatrach malutkie dwupokojowe. Więc 270 tys za 60m2 jest naprawdę atrakcyjną ceną.

Uaaa, 4 pokoje na 60 m2 to muszą być mikro pokoje. W żaden sposób nie dewaluuje, też nie jestem fetyszystą wielkich pałaców, po których można hulajnogą jeździć ale byłem u znajomych gdzie na 64 m2 były 4 pokoje i 2 pokoje dzieci były bardzo małe. Jeden zdaje się 7 m2 a drugi 9m2. Co prawda ze względu na wiek żaden dyskomfort dla ich dzieci, ale niechże podrosną i chciałyby tanim kosztem zorganizować w nich popołudnie z rówieśnikami ze szkoły i już generuje sie problem organizacyjny.

Na 3 pokoje metraż jak najbardziej przyzwoity natomiast.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Kitsune napisał:

wzięłabym na początek mniejsze (ok. 40m.), z mniejszym kredytem a później zamieniła na większe jeśli zaszłaby potrzeba

To jest dobre rozwiaznie pod warunkiem ze koszty (np notarialne) nie sa za wysokie. 

Nie wiem jakie koszty sa w Pl ale tu gdzie mieszkam podatek + wpis do ksiegi wieczystej + koszty notarialne to koszt ok 7% wartosci mieszkania/domu… wiec zmiana mieszkania tutaj wiaze sie z dodatkowymi (sporymi) kosztami :classic_wacko:

My pierwsze mieszkanie, 2 pokoje 47m2, kupilismy na kredyt, moi rodzice "pozyczyli" nam kase na wklad 10% … pisze w cudzyslowie bo po 3 latach powiedzieli ze nie chca zwrotu. Splacilimy go po 10 latach. 

Przez 2 lata odlozylismy troche (wklad wlasny + koszty) i 3 lata temu kupilismy, znow na kredyt, drugie mieszkanie, 3 pokoje 69 m2 (ze skosami mamy 75m2) Pierwsze mieszkanie jest aktualnie wynajete, jak dobrze pojdzie to za 5 lat splacimy drugie i mam nadzeje ze pozegnamy sie z kredytami raz na zawsze :classic_biggrin:

Kredyt to najczesciej koniecznosc, ale nie oznacza konca zycia i zero przyjemnosci. Oczywiscie mowa o kredycie branym z glowa, u nas zaden bank nie da kredytu kiedy rata przekracza 30% miesiecznych dochodow (70% musi zostac "na zycie") … a i to tylko w przypadku dobrych dochodow, bo wiadomo ze 70% z 5.000 to nie to samo co 70% z 10.000... 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 5.06.2020 o 20:55, weronisia22 napisał:

Witajcie!

Mam 29 lat, w październiku biorę ślub. Zarabiam 2 tys. netto, mój narzeczony 3,5 tys. netto. Nie pochodzimy z majętnych domów, na pomoc rodziców nie ma co liczyć. Dorobić mieszkania musimy się sami. Ja mam 30 tys. oszczędności, mój narzeczony też.

Po ślubie bedziemy mieszkać w mieszkaniu mojej siostry, czyli odchodzi odstępne, czynsz wyniesie nas 500 zł ze śmieciami, plus prąd co drugi miesiąc i oczywiście życie, do tego jeszcze dwa samochody na utrzymaniu (każde z nas dojeżdża do pracy 20 km). Wesele wyprawiają nam rodzice, więc dojdzie jeszcze kasa weselna z kopert, pewnie ok. 30 tys.

Może w ciągu 2 lat zaciśniemy pasa i uda nam się odłożyć jakieś 30 tys. Będzie na wkład własny. Bez kredytu się niestety nie obejdzie, co mi spędza sen z powiek ponieważ bardzo boję się kredytów, a ceny m4 w moim mieście to ok. 270 tys. 😞

a Wy (chodzi mi o osoby w małżeństwach) mieszkacie w mieszkaniach czy domach? sami czy z rodzicami? zarobiliście/ mieliście pomoc? kredyty?/ kredyt + wkład własny (jak to wyglądało kwotowo), jakie macie koszty utrzymania? ile potraficie odłożyć?

Macie 60 tys oszczędności, a to oznacza 20% wkładu własnego. Zdolność kredytową na 200 tys, przy tych zarobkach macie. Opłaty na mieszkaniu u siostry miesięcznie wyniosą cię 600-650 zł. Zostaje wam jakieś 4900 z wypłaty. Niech będzie, że życie wyniesie was 1000zł plus 500 na pierdy. Zostaje 3500zł. Niech wam te auta zeżrą tysiąca. Zostaje 2500zł. Spokojnie dasz radę odłożyć 25-30 tys rocznie. Kredyt na 25 lat z kwoty 200tys, to jakiś 1000-1100zł. Boisz się, że 5500 na dwie osoby to mało? Nie, to nie jest mało.

Nie licz ile dostaniesz z kopert ślubnych, bo się możesz przeliczyć. Wiadomo, że coś będzie, ale mimo wszystko nie dziel skóry na niedźwiedziu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W moim mieście za 61m z garażem zapłaciliśmy 450 tys... wkład własny wyniósł nas 90 tys z czego 40 mieliśmy sami a resztę pożyczyli nam rodzice i tesciowie. Nas stać było na płacenie raty, sle mieliśmy problem z wkładem własnym, bo sytuacja wynikła tak, ze na mieszkanie musieliśmy się dość szybko zdecydować.

Teraz fak się buduje mieszkania, dużo pokoi na małych metrazsch ale to dobrze w sumie, lepszy oddzielny nawet mały pokoik dla dziecka niż jego brak. 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pare lat za granica i wybudowaliśmy bez kredytu dom pod dużym miastem. W międzyczasie urodziło się dwoje dzieci. Zero pomocy od bliskich, obie rodziny niezamożne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 8.06.2020 o 10:09, Kitsune napisał:

Generalnie większość dorosłych dzieci dostaje pomoc od rodziców na wkład własny a później bierze kredyt na pozostałą część.Reszta albo wyjeżdża i zarabia na wkład własny albo mieszka z rodzicami.

Z takimi zarobkami, przy takiej inflacji jaka jest i kosztach życia nie wiem czy jesteście w stanie tyle odłożyć. Przecież wystarczy że  pralka się zepsuje i pach!- już jest wydatek oszczędności z 2 miesięcy....i jesteście w punkcie wyjścia. Za następne 3 miesiące auto, za dwa ból zęba i pilna wizyta u dentysty...można by wyliczać i wyliczać.

Jak chcecie zaoszczędzić to musicie wymyślić sposób na zwiększenie zarobków- może emigracja do innego miasta albo nawet kraju?

 270 tys - ile m2 za to można u Ciebie kupić? W większych miastach ledwo starczyłoby na małą kawalerkę.

Rozważaliście mniejsze mieszkanie? Słyszałam, że lepiej na początek wziąć malutkie mieszkanie a później zmienić na większe (jeżeli zajdzie potrzeba )zamiast od razu skakać na głęboką wodę. Mam znajomych co wzięli 100% kredytu na od razu większe, 4 pokojowe mieszkanie i jest im bardzo ciężko. Myśleli że od razu pojawia się dzieci a tu jak na razie nic a są pod 40...Może jeszcze jednego dziecka się dorobią- kto wie...ale na pewno byłoby im łatwiej finansowo w 2-3 pokojowym mieszkaniu 

Tak się wtrące za 270 tys pod Warszawą a więc w miastach satelickich (Legionowo, Pruszków, Łomianki czy też Piaseczno) spokojnie kupisz 40-45 m2, 2 skromne pokoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×