Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Magda19881

Teściowa rozwala moje małżeństwo

Polecane posty

10 minut temu, Bimba napisał:

Skończ się już błaznić.

 

Możesz napisać o co Ci chodzi? Czy ja Ciebie obrażam? Stwarzasz na prawde niemiła atmosferę. Przez takie osoby jak Ty zaczynam żałować że tutaj napisałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Dobrosułka napisał:

Nawet lepiej, powiela jej zachowania wobec ciebie...  

Dokładnie o tym samym pomyślałam. Jest trochę inną wersją swojej matki. Pewnie robi to nieswiadomie, ale nawet sam fakt, że pozwala aby matka obrażała jego żonę jest dość mocno niepokojący. 

Autorko, musisz najpierw wyprostować męża, bez tego nigdy nie naprawisz relacji z teściową. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 minut temu, Bimba napisał:

Skończ się już błaznić.

 

Bimba, Twoje pytania są poniżej poziomu, nie na miejscu i ewentualne odpowiedzi niczego nie wnoszą do dyskusji.

To nie jest Twoja sprawa kto ile zarabia, ile ma oszczędności.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Magda, ja Ci napiszę co ja jako matka zrobiłabym, gdyby moja córka poskarżyła by się, że jest w podobnej sytuacji.

Przede wszystkim zaproponowałbym jej przyjęcie pod swój dach. Następnie stanęłabym po jej stronie, gdyby oczywiście wyraziła na to zgodę w razie konfrontacji.

Mężowi powiedz krótko, że się wyprowadzasz z dzieckiem do rodziców i dajesz mu dwa tygodnie na przemyślenie wszystkiego i zmianę postawy. 

Teściowej za próg domu rodziców nie wpuszczać, nie odbierać od niej telefonów, odkładać bez słowa słuchawkę.

Wiem, że to bardzo trudne, ale jeżeli nie postawisz wszystkiego na ostrzu noża, to będzie tylko gorzej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Według mnie wciąż jedynym rozwiązniem problemu jest jasne postawienie sytuacji przed teściową, ale wciąż uważam, że to leży w gestii męża. 

Musisz porozmawiać z mężem, jeżeli nic nie będzie skutkowało to niestety może trzeba pomyśleć nad ultimatum - albo coś robimy z naszym życiem, albo wynoszę się z dzieckiem do rodziców (czy gdziekolwiek), bo dalej tak nie wytrzymam. Nie możesz pozwalać, żeby teściowa wchodziła Ci do domu jak do siebie i dyktowała jak masz zyć. 

Tu się odniosę trochę do tematu własności mieszkania, wszyscy piszą, że jesteś u niej i musisz się podporządkować. To według mnie błędne myślenie. To działa na zasadzie wynajmu -jeżeli udostępnia Wam mieszkanie do życia, to jest to kwestia jak wynajem (tylko, ze zgodzila sie robić to nieodpłatnie ze wzgledu na syna in wnuka) jednak uważam, że obecnie to Wasz dom i nie ma prawa przychodzić i mówić Ci jak masz żyć. I może od tego należałoby zacząć, ale znowu- musi to zrobić mąż. Porozmawiać "Mamo, obecnie my tu mieszkamy, to nasz dom, mamy własne zasady, a Ty u jesteś gościem, a jeżeli nie zgadzasz się na taki układ, to może zaczniemy płacić Ci za wynajem i zgodnie uznajemy, że MY jesteśmy u siebie, a nie TY". A jeżeli mąż nie zgodzi się na coś takiego, to powiedz, ze nie bedziesz tam mieszkać na czyjejś łasce, nie jesteście biedakami, chcesz sie uniezależnić i życ po swojemu. I albo wynajmujecie, albo cos kupujecie, ale nie ma opcji zostania tam na takich warunkach. Może to jest jakies rozwiązanie.

Kolejna kwestia - szacunek męża. To macie do przepracowania. Mąż musi zrozumieć, że on nie ma Ci "Pomagać" tylko macie razem się utrzymywać z jego wypłaty. Zażądaj dostępu do konta (albo wspólnego konta) lub dodatkowej karty. Nie ma opcji, zebys Ty miala puste konto, bo nie pracujesz wychowując wasze wspólne dziecko, a on wydziela Ci pieniądze. Tak jak wspominałaś-nie jesteś na czyimś utrzymaniu, dotąd pracowałaś, wspólne dziecko zmusiło Cie do pozostania w domu i wspólna decyzja o poczekaniu z pracą. A skoro decyzja była wspólna to powinien liczyć się z tym, że miedzy czasie to on Cie utrzymuje. Życie. Raz na wozie, raz pod wozem, na tym polega małżeństwo. Mój mąż też miał chwilowy problem z pracą, jeden pracodawca mu nie zapłacił za 3 miesiące pracy i co miałam powiedzeć, że dam mu 100 zł, bo tyle uważam za słuszne, bo dał się oszukać? Nie. Małżeństwo polega na tym-na dobre i na złe. A kwestia pieniędzy ze względu na dziecko nie podlega dyskusji.

Niestety ale jedyne co mogę Ci doradzić do konkretna rozmowa z mężem. Musisz mu wyjaśnić, że  czujesz sie poniżona i przez teściową i przez niego (bo robi z Ciebie niewolnicę) i że nie dasz rady dłużej tak życ. Albo zacznie Cię szanować, albo może czas zastanowić się jeszcze raz nad całym małżeństwem. Jeżeli ma problem to rozwód i alimenty. Moze cos wtedy do niego dotrze.  Ale uważam, że należy zacząć od relacji z mężem i to on musi zadziałać w kwestii teściowej 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Autorko, a ja Ci współczuję. I teściowej i męża. Jak przeczytałam m. in. o tym co mówiła o wypadających włosach po ciąży to prawie monitor oplułam (aktualnie właśnie teraz mnie bardzo wypadają, bo jestem jakiś czas po porodzie). Na przykład z tymi kolczykami to trochę za bardzo się ugięłaś, ja bym nawet nie wpadła na to, żeby ich nie nosić, bo teściowa gada. Właśnie celowo bym je nosiła - zresztą po to je dostałaś, żeby nosić. Nie znoszę też jak ktoś próbuje jak ona na siłę zmuszać do czegoś dziecko, przecież jak będzie go na siłę sadzać itp. to tylko mu kręgosłup skrzywi i dziecko będzie miało w przyszłości duże problemy. Ja bym bardzo ostro z tym walczyła. Może to trochę śmieszne, że wyciągam takie szczegóły tego co napisałaś, ale też mam małe dziecko i podobną sytuację w pracy (na szczęście nie w domu), więc jakoś tak rzuciło mi się to w oczy. Ogólnie ciężko coś doradzić, sytuacja trudna, mąż maminsynek co nie odciął pępowiny... i pieprznięta teściowa... Najlepiej żebyście się wyprowadzili.... 

Pytania o oszczędności są poniżej pasa. Nie musisz nikomu się tłumaczyć z tego ile odłożyłaś czy w ogóle dyskutować o tym. ... wszystkim do tego ile masz na koncie. Ogólnie nie bardzo rozumiem te ataki na Ciebie. Wyraźnie opisujesz sytuacje, dla mnie one są jasne. Owszem, przed ciążą mąż zarabiał więcej, ale przecież Ty też pracowałaś, więc sprawa jest prosta. Życzę Ci cierpliwości i powodzenia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Aha i dodam - nie ma opcji, ze masz zagryźć zęby i żyć słuchając całe życie docinków teściowej. Tego nie da się znieść, wiem z autopsji. Zawsze powtarzałam sobie, że będę teksty teścia wpuszczać jednym uchem, a wypuszczać drugim, ale nie da się. Czlowiek mimowolnie w pewnym momencie reaguje. Nie można dawać po sobie jeździć. To jest przemoc psychiczna. Trzeba postawić granicę. A mąż powinien być dla Ciebie oparciem i nie powinien NIGDY pozwalać, żeby teściowa mówiła takie rzeczy w Twoją stronę. A jak będziesz na to pozwalać to będzie coraz gorzej. Nie kłóć się z teściową, tylko wymuś na meżu, że to on ma załatwic sprawę, bo inaczej wyjdziesz na najgorszą. Jak nie będzie chcial po dobroci to ultimatum i wyprowadzka do rodziców. Może się ogarnie. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
24 minuty temu, Magda19881 napisał:
37 minut temu, Bimba napisał:

Skończ się już błaznić.

 

Możesz napisać o co Ci chodzi? Czy ja Ciebie obrażam? Stwarzasz na prawde niemiła atmosferę. Przez takie osoby jak Ty zaczynam żałować że tutaj napisałam.

Chodzi mi o to że teraz robisz z nas (niektóre nie zauważyły) totalnych głupków!

 

1 godzinę temu, Magda19881 napisał:

Zakładając wątek na forum liczyłam się z tym, że ktoś mi napisze np że przesadzam z teściowa, albo że jej zachowanie jest w normie i nie miałabym o to pretensji. Wręcz przeciwnie przyjelabym to z pokorą i być może ciut inaczej zaczęła na nią patrzeć.

Parę postów o sytuacjach w których teściowa traktuje Cię jak totalne goowno A teraz durne pytania czy to normalne i czy powinnaś mieć o to pretensje???

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
18 minut temu, Blurp napisał:

Bimba, Twoje pytania są poniżej poziomu, nie na miejscu i ewentualne odpowiedzi niczego nie wnoszą do dyskusji.

To nie jest Twoja sprawa kto ile zarabia, ile ma oszczędności.

 

Owszem, nie obchodzi mnie to.

Ale dobrze wiem że autorka nie ma odłożonego złamanego grosza, sama z resztą pisała że musi prosić męża o pieniądze na drobne zakupy.

Po prostu śmieszy  mnie że ktoś kto nie ma na podpaski  rozpisuje się o planach kupowania mieszkania. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Absolutnie nie - żadnych rozmów z teściową? Co taka rozmowa ma wnieść?.Czy z nią autorką ma ślub i dziecko? To najgorszy pomysł z możliwych, dorzucający do pieca i nakręcająca teściową.

Problem trzeba rozwiązać z mężem, krótko, stanowczo, dając ściśle określony czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Bimba napisał:

Owszem, nie obchodzi mnie to.

Ale dobrze wiem że autorka nie ma odłożonego złamanego grosza, sama z resztą pisała że musi prosić męża o pieniądze na drobne zakupy.

Po prostu śmieszy  mnie że ktoś kto nie ma na podpaski  rozpisuje się o planach kupowania mieszkania. 

Napiszę krótko: co Cię to obchodzi.

Wiesz, akurat Twoje wnioski są śmieszne i infantylne. Typowe dla gimbazy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Blurp napisał:

Absolutnie nie - żadnych rozmów z teściową? Co taka rozmowa ma wnieść?.Czy z nią autorką ma ślub i dziecko? To najgorszy pomysł z możliwych, dorzucający do pieca i nakręcająca teściową.

Problem trzeba rozwiązać z mężem, krótko, stanowczo, dając ściśle określony czas.

Zgadzam się. Rozmowa z teściową musi być, ale nie autorki, tylko jej męża. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Bimba napisał:

Owszem, nie obchodzi mnie to.

Ale dobrze wiem że autorka nie ma odłożonego złamanego grosza, sama z resztą pisała że musi prosić męża o pieniądze na drobne zakupy.

Po prostu śmieszy  mnie że ktoś kto nie ma na podpaski  rozpisuje się o planach kupowania mieszkania. 

Bimba Autorka odkladala pieniadze poki pracowala, byla na macierzynskim i miala dochod. Teraz dochodu nie ma i musi prosic meza o pieniadze na wszystko, co nie zmienia faktu, ze pewne kwoty ma odlozone. Zwyczajnie sa to pieniadze zamrozone i nieruszalne, poniewaz zostaly odlozone w okreslonym celu. 

Daj juz spokoj. Zreszta nie pyta sie ludzi o ich zadoby finansowe. To niegrzeczne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
48 minut temu, Bimba napisał:

Parę postów o sytuacjach w których teściowa traktuje Cię jak totalne goowno A teraz durne pytania czy to normalne i czy powinnaś mieć o to pretensje???

 

To pytanie padło w poście otwierającym temat 😉

I pytanie nie jest dziwne, bo ja też słyszałam, że jestem przewrażliwiona, że przesadzam, że na pewno nie jest aż tak źle... Co ciekawe, te same osoby, gdy zobaczyły moją teściową w akcji, od razu zwrot postawy o 180 stopni 😛 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Skąd wiesz że ma odłożone?

Nic takiego nie napisała.

Jeszcze raz powtarzam - nie obchodzi mnie czy na odłożone 5 tyś, 100 czy milion.

Chodzi mi o sam fakt.

Jeżeli niegrzeczne jest pisać  o pieniądzach to tak samo niegrzeczne jest pisać o nieobecnych czyli o jej mężu i teściowej bo nie mogą się bronić i udowodnić czy autorka pisze prawdę czy zmyśla albo koloruje.

Nagle wszystko co dotyczy autorki i jej udziału w tej sytuacji ma być nieważne, ma być tematem "na inną dyskusję", pytania o podstawowe fakty są niegrzeczne i mamy się skupić tylko na teściowej, mało tego, mamy autorce napisać czy jeśli teściowa ja obraża  to czy to jest słuszne czy nie słuszne, czy teściowa obraża ją "w normie" i czy "ma to przyjąć z pokorą".

Dla mnie to chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Bimba napisał:

Skąd wiesz że ma odłożone?

Nic takiego nie napisała.

Jeszcze raz powtarzam - nie obchodzi mnie czy na odłożone 5 tyś, 100 czy milion.

Chodzi mi o sam fakt.

Jeżeli niegrzeczne jest pisać  o pieniądzach to tak samo niegrzeczne jest pisać o nieobecnych czyli o jej mężu i teściowej bo nie mogą się bronić i udowodnić czy autorka pisze prawdę czy zmyśla albo koloruje.

Nagle wszystko co dotyczy autorki i jej udziału w tej sytuacji ma być nieważne, ma być tematem "na inną dyskusję", pytania o podstawowe fakty są niegrzeczne i mamy się skupić tylko na teściowej, mało tego, mamy autorce napisać czy jeśli teściowa ja obraża  to czy to jest słuszne czy nie słuszne, czy teściowa obraża ją "w normie" i czy "ma to przyjąć z pokorą".

Dla mnie to chore.

Jesteś taka sama jak teściowa autorki wątku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Bimba napisał:

Skąd wiesz że ma odłożone?

Nic takiego nie napisała.

Jeszcze raz powtarzam - nie obchodzi mnie czy na odłożone 5 tyś, 100 czy milion.

Chodzi mi o sam fakt.

Jeżeli niegrzeczne jest pisać  o pieniądzach to tak samo niegrzeczne jest pisać o nieobecnych czyli o jej mężu i teściowej bo nie mogą się bronić i udowodnić czy autorka pisze prawdę czy zmyśla albo koloruje.

Nagle wszystko co dotyczy autorki i jej udziału w tej sytuacji ma być nieważne, ma być tematem "na inną dyskusję", pytania o podstawowe fakty są niegrzeczne i mamy się skupić tylko na teściowej, mało tego, mamy autorce napisać czy jeśli teściowa ja obraża  to czy to jest słuszne czy nie słuszne, czy teściowa obraża ją "w normie" i czy "ma to przyjąć z pokorą".

Dla mnie to chore.

Bimba, przecież autorka napisała, że każdy z nich odkłada samodzielnie. Nie czytasz uważnie a później czepiasz się każdego słowa. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Blurp napisał:

Jest taka sama jak teściowa autorki wątku.

Bo nie pierdzę słodko autorce?

Bo nie doradzam "porozmawiaj z teściową i wszystko będzie dobrze"

Bo piszę o błędach jakie popełniła autorka?

Teściowa autorki to ostatnia świnia, ale to nie ona zmusiła autorkę do wyjścia za mąż za maminsynka, to nie teściowa kazała im zamieszkać u siebie, to nie tesciowa ustaliła że młodzi będą się dzielić  wydatkami na pół, mieć osobne konta, i że jak autorka straci pracę to będzie musiała żebrac u męża o kasę na zakupy, to nie teściowa zdecydowała że będą mieli dziecko przed zakupem wspólnego mieszkania.

Sorry  ale te decyzje podejmowała autorka a teraz ma ich konsekwencje.

Trudno też pisać na wątku tylko o teściowej bo to sama autorka porzucała kolejne fakty że swojego życia o osobnych kontach, o osobnym zbieraniu na wkład, o tym że mąż myśli tylko o sobie.

A potem pretensje że ktoś to komentuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Bimba napisał:

Skończ się już błaznić.

 

A ty

 

37 minut temu, Bimba napisał:

Bo nie pierdzę słodko autorce?

Bo nie doradzam "porozmawiaj z teściową i wszystko będzie dobrze"

Bo piszę o błędach jakie popełniła autorka?

Teściowa autorki to ostatnia świnia, ale to nie ona zmusiła autorkę do wyjścia za mąż za maminsynka, to nie teściowa kazała im zamieszkać u siebie, to nie tesciowa ustaliła że młodzi będą się dzielić  wydatkami na pół, mieć osobne konta, i że jak autorka straci pracę to będzie musiała żebrac u męża o kasę na zakupy, to nie teściowa zdecydowała że będą mieli dziecko przed zakupem wspólnego mieszkania.

Sorry  ale te decyzje podejmowała autorka a teraz ma ich konsekwencje.

Trudno też pisać na wątku tylko o teściowej bo to sama autorka porzucała kolejne fakty że swojego życia o osobnych kontach, o osobnym zbieraniu na wkład, o tym że mąż myśli tylko o sobie.

A potem pretensje że ktoś to komentuje?

Wypad z wątku. Trzeba mieć nieźle nakakane pod ciemiączko, żeby anonimowo atakować szukających pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, smart napisał:

Wypad z wątku. Trzeba mieć nieźle nakakane pod ciemiączko, żeby anonimowo atakować szukających pomocy.

Zostać mogą tylko ci którzy mają takie samo zdanie jak ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Bimba napisał:

Bo nie pierdzę słodko autorce?

Bo nie doradzam "porozmawiaj z teściową i wszystko będzie dobrze"

Bo piszę o błędach jakie popełniła autorka?

Teściowa autorki to ostatnia świnia, ale to nie ona zmusiła autorkę do wyjścia za mąż za maminsynka, to nie teściowa kazała im zamieszkać u siebie, to nie tesciowa ustaliła że młodzi będą się dzielić  wydatkami na pół, mieć osobne konta, i że jak autorka straci pracę to będzie musiała żebrac u męża o kasę na zakupy, to nie teściowa zdecydowała że będą mieli dziecko przed zakupem wspólnego mieszkania.

Sorry  ale te decyzje podejmowała autorka a teraz ma ich konsekwencje.

Trudno też pisać na wątku tylko o teściowej bo to sama autorka porzucała kolejne fakty że swojego życia o osobnych kontach, o osobnym zbieraniu na wkład, o tym że mąż myśli tylko o sobie.

A potem pretensje że ktoś to komentuje?

Nie dlatego.

Dlatego, że jesteś wścibska i wsadzasz swojego nochala w nie swoje sprawy. Oraz dodatkowo wyciągasz infantylne i niedorzeczne wnioski okraszone pogardą.

30 minut temu, Bimba napisał:

Zostać mogą tylko ci którzy mają takie samo zdanie jak ty?

Nie. Zostać mają ci, którzy mają coś sensownego do powiedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Blurp napisał:

Dlatego, że jesteś wścibska i wsadzasz swojego nochala w nie swoje sprawy. Oraz dodatkowo wyciągasz infantylne i niedorzeczne wnioski okraszone pogardą.

Czyli jak ja komentuję posty to jest "wsadzanie nochala w nie swoje sprawy"?

A jak ty komentujesz to co to jest?

 

Moje wnioski są głupie i wredne, natomiast twoje mądre i pełne głębokich przesłań, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
48 minut temu, smart napisał:

Wypad z wątku. Trzeba mieć nieźle nakakane pod ciemiączko, żeby anonimowo atakować szukających pomocy.

Nakakane pod ciemiączko 😁 No kurka muszę to sprzedać kumpelom, zaje..ste określenie 😅

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Magda, powiedz mężowi, że nie jesteś w stanie żyć w trójkącie i nie wyobrażasz sobie, by w takich chorych relacjach wychowywało się Wasze dziecko. I że nie życzysz i nie pozwolisz sobie, by teściowa Cię w ten sposób traktowała. Następnie postaw warunki: albo zacznie Cię szanować, (także pod względem finansowym), oraz wymusi na matce szacunek dla własnej żony i dziecka, albo do widzenia. Dodatkowym warunkiem ma być decyzja o zmianie miejsca zamieszkania. Dajesz czas dwa tygodnie i żadnych "ale". I masz być konsekwentna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Bimba napisał:

Czyli jak ja komentuję posty to jest "wsadzanie nochala w nie swoje sprawy"?

A jak ty komentujesz to co to jest?

 

Moje wnioski są głupie i wredne, natomiast twoje mądre i pełne głębokich przesłań, co?

😂😂😂😂😂

Przykro mi, ale teraz jesteś tu jedyną, od której bije infantylizm i pogarda. Twój ostatni post w pełni to potwierdza. Zatem dziękuję bardzo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To nie jest tak że poszłam na głęboką wodę, zrobiłam sobie dziecko itd. Oboje mieliśmy pracę, byliśmy po ślubie, założenie kupna mieszkania, tylko chcieliśmy chwilę poczekać aż po prostu pojawi się na rynku pierwotnym coś ciekawego w fajnej lokalizacji. Po ślubie zaszłam w ciążę i też nic na to nie wskazywało że będzie coś nie tak. Zwlaszcza że oboje doszliśmy do wniosku że chwilę jeszcze pomieszkamy tam i jak dziecko trochę odchowamy, to się wprowadzimy. Ja zawsze mówiłam że chce się stamtąd wyprowadzić żebyśmy mieli coś swojego. Po prostu po urodzeniu dziecka wszystko się popsuło. Teściowa zmienila się o 180 stopni A również mąż przyjął inną postawę. Nigdy od niego nie potrzebowałam pieniędzy, A to co nie wydalam na kkosztymieszkania to odkladalam i mąż o tym wiedział. Mąż się zmienił wobec kwestii finansowych, uważa że osobne konta powinny zostać A mi zwyczajnie da pieniądze, co mi nie odpowiada i on o tym wie. Niestety wie również o tym problemie teściowa i co najgorsze poparła syna, twierdząc, że ma rację bo w sumie to ja nawet nie powinnam wiedzieć ile on zarabia. 

Słuchajcie, ja się poniekąd czuje oszukana w tej całej sytuacji. Urodziłam dziecko i niestety muszę to powiedzieć ale zawodowo na tym stracilam. Dziecko jest najważniejsze ale przyjdzie takie moment że będę chciała też się dalej rozwijać A mąż co stracił? Nic! Dlatego uważam, że powinien dac to bezpieczeństwo ze swojej strony, zwłaszcza ze nie jestem osobą która rozwala kasę na prawo i lewo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Blurp napisał:

Przykro mi, ale teraz jesteś tu jedyną, od której bije infantylizm i pogarda. Twój ostatni post w pełni to potwierdza. Zatem dziękuję bardzo!

Za co dziękujesz?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Magda19881 napisał:

Po prostu po urodzeniu dziecka wszystko się popsuło.

Nie tak bym to ujęła. Pozwoliłaś mężowi na wejście mamuśki w wasze życie. Nigdy nie jest tak, że po prostu wszystko się psuje. Masz męża bez kręgosłupa, a i sama jesteś ciamajdą, w każdym razie taki obraz tu prezentujesz. Walkujesz temat przez tyle czasu i kiedy ludzie mówią, co robić, to się obrażasz albo zarzucasz nam, że nie rozumiemy. Jak mnie irytują takie osoby... Każdy może mieć problem, ale jeśli mimo porad jak go rozwiązać nadal chce tylko o nim opowiadać to się we mnie gotuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Magda19881 napisał:

To nie jest tak że poszłam na głęboką wodę, zrobiłam sobie dziecko itd. Oboje mieliśmy pracę, byliśmy po ślubie, założenie kupna mieszkania, tylko chcieliśmy chwilę poczekać aż po prostu pojawi się na rynku pierwotnym coś ciekawego w fajnej lokalizacji. Po ślubie zaszłam w ciążę i też nic na to nie wskazywało że będzie coś nie tak. Zwlaszcza że oboje doszliśmy do wniosku że chwilę jeszcze pomieszkamy tam i jak dziecko trochę odchowamy, to się wprowadzimy. Ja zawsze mówiłam że chce się stamtąd wyprowadzić żebyśmy mieli coś swojego. Po prostu po urodzeniu dziecka wszystko się popsuło. Teściowa zmienila się o 180 stopni A również mąż przyjął inną postawę. Nigdy od niego nie potrzebowałam pieniędzy, A to co nie wydalam na kkosztymieszkania to odkladalam i mąż o tym wiedział. Mąż się zmienił wobec kwestii finansowych, uważa że osobne konta powinny zostać A mi zwyczajnie da pieniądze, co mi nie odpowiada i on o tym wie. Niestety wie również o tym problemie teściowa i co najgorsze poparła syna, twierdząc, że ma rację bo w sumie to ja nawet nie powinnam wiedzieć ile on zarabia. 

Słuchajcie, ja się poniekąd czuje oszukana w tej całej sytuacji. Urodziłam dziecko i niestety muszę to powiedzieć ale zawodowo na tym stracilam. Dziecko jest najważniejsze ale przyjdzie takie moment że będę chciała też się dalej rozwijać A mąż co stracił? Nic! Dlatego uważam, że powinien dac to bezpieczeństwo ze swojej strony, zwłaszcza ze nie jestem osobą która rozwala kasę na prawo i lewo.

No nareszcie!

Po dziewięciu  stronach  odwracania kota ogonem nareszcie dotarło że to nie teściowa  rozwala Ci związek (chociaż jest ostatnią świnią) tylko twój własny osobisty mąż robi dywersję i rozwala małżeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22 minuty temu, Blurp napisał:

Magda, powiedz mężowi, że nie jesteś w stanie żyć w trójkącie i nie wyobrażasz sobie, by w takich chorych relacjach wychowywało się Wasze dziecko. I że nie życzysz i nie pozwolisz sobie, by teściowa Cię w ten sposób traktowała. Następnie postaw warunki: albo zacznie Cię szanować, (także pod względem finansowym), oraz wymusi na matce szacunek dla własnej żony i dziecka, albo do widzenia. Dodatkowym warunkiem ma być decyzja o zmianie miejsca zamieszkania. Dajesz czas dwa tygodnie i żadnych "ale". I masz być konsekwentna.

Z tym, że autorka nie podejmie decyzji o zmianie miejsca zamieszkania, bo musiałaby płacić za wynajem. Poza tym, sorry, przez tyle czasu mąż nie potrafił powiedzieć matce wprost i teraz nagle miałoby się to zmienić? Nie sądzę. Mężowi autorki jest tak wygodnie raz, że nie angażuje się w konflikt, a dwa mieszka tanio. Tylko jakim kosztem? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×