Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

SewillaAura

Nie ma ludzi nie zastąpionych

Polecane posty

Cześć

Nie wiem co mam o tym myśleć, trudny związek.

Ostatnio usłyszałam w kłótni od partnera, "co ty mi możesz dać, czego nie może mi dać inna kobieta? Nie ma ludzi nie zastąpionych. Co ty możesz zrobić dla mnie czego ja nie mógłbym zrobić?" Niestety, chyba nic wyjątkowego, nie mam sił nadprzyrodzonych, oprócz czasu, pomocy, zainteresowania, wsparcia, siebie, miłości, nic innego dać nie mogę. Willi z basenem nie mam, szybkich i drogich aut też. Nic nie mogę mu zaoferować czego nie dostał by od innej.

W mieszkaniu zawsze czysto, naprawdę. Obiad ugotowany. Poprasowane. Ciasto zawsze piekę w soboty. Śniadanko w niedzielę. O sexsie też pamiętam. 

Czasem nie wytrzymuję, mam awantury o bzdury, nikt normalny chyba by się nie przyczepił. O to że nie używam tych noży które powinnam, jego zdaniem. Awantura i karanie ciszą. O patelnię, bo powinnam inną. O jakość żeberek bo od kręgosłupa. On ustala zasady i restrykcje w domu dla minie dla dzieci. Nie mam sił. Staram się, bardzo. Bardziej i więcej nie wiem co moglabym zrobić..A po tym wszystkim kiedy usłyszałam, że nie mogę mu zaoferować nic czego niedałby mu ktoś inny, załamałam się, nie mam ochoty nic robić. Jebnąc to i pójść. Czy to jest normalne? Czy na tym opiera się związek? Czy ja przesadzam i szukam problemu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey

Szczerze mówiąc, opis Twojego związku brzmi dość toksycznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Może jestem w błędzie ale myślę, że należy mieć własne zdanie, własną drogę, wysłuchać można drugiej strony, wziąć pod uwagę, przemyśleć, jeżeli argumenty do nas przemawiają zdanie można zmienić.
 Mieć swoje zasady, empatię i być asertywnym. Jestem tego świadoma, ale przy narcyzie i manipulancie kiedy mam swoje zdanie inną potrzebę, widzę sytuację inaczej, mam straszliwą awanturę! ...kocioł w życiu i syf...wogóle się nie liczę. Ostatnio usłyszałam, od partnera, że nie ma osób nie zastąpionych (prawda, musialabym mieć jakieś zdolności nadprzyrodzone 😲) i co ja jestem w stanie mu dać czego nie jest w stanie dać mu inna kobieta?(- miłość, nic więcej) (Jestem, sprzątam, gotuję, w domu zawsze porządek, czekam z obiadem, zajmuję się jego dwójką dzieci, do szkoły-w lekcjach, do lekarzy, upiekę raz w tyg ciasto, staram się, ale chyba za mało, co mogłabym zrobić więcej? Nie wiem...o sexie też pamiętam, przykre, wiem. Kiedy dzieci chore, on chory opiekuję się, sprzątam wymiociny...A on ciągle na mnie krzyczy, sprowadza do parteru, karze ciszą, drwi, prowokuje mnie, lecz czasem nie wytrzymuje. 😞 Tydzień temu usłyszałam: "Co mogę zrobić dla niego czego on sam nie może zrobić" (nic). Nie wiedziałam, że miłość i więź opiera się na takich wartościach!😟
On ustala zasady i restrykcje w domu, dla mnie, dla dzieci, ja już nie mogę...nie mam nic kompletnie do powiedenia...nic! Nie radzę sobie, sił nie mam. Mam żal do siebie jak to się stało, jak mogłam dopuścić do takiej porażki, tak przegrać życie. Sił już nie mam. Nie mam sił na wyjście z tego. Idąc na łatwiznę nachodzą mnie inne myśli.
A on od 27.11 miał 4 dn trzeźwości, zaczęłam sobie zaznaczać w kalendarzu jego dn kiedy wraca pijany, awantyry-o nic, naprawdę, nikt normalny nie wpadałby w gniew, taki gniew z takich powodów, bo są naprawdę, żadne!!!
Bo robiąc kolację używam nie tych noży, które wg niego powinnam, nie tej patelni, bo syn nie chce prawa jazdy na motor, tylko samochód B a nie A bo syn takiej potrzeby nie ma, nie chce, a jest mi to na rękę, gdyby zrobił bo chciał nie walczyłambym z tym. Ale partner w****ny bo on tak chce! I tak ma być! Bo on zawsze chciał. I chodzi wściekły i się awantyruje, że się z nim nie liczymy. 
Najgorzej jest jak ma wypite.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey

Z tego, co piszesz, wynika, że chyba czas na kluczowe decyzje... Osobiście, prędziutko bym uciekała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, SewillaAura napisał:

Czasem nie wytrzymuję, mam awantury o bzdury, nikt normalny chyba by się nie przyczepił. O to że nie używam tych noży które powinnam, jego zdaniem. Awantura i karanie ciszą. O patelnię, bo powinnam inną. O jakość żeberek bo od kręgosłupa. On ustala zasady i restrykcje w domu dla minie dla dzieci. Nie mam sił. Staram się, bardzo. Bardziej i więcej nie wiem co moglabym zrobić..A po tym wszystkim kiedy usłyszałam, że nie mogę mu zaoferować nic czego niedałby mu ktoś inny, załamałam się, nie mam ochoty nic robić. Jebnąc to i pójść. Czy to jest normalne? Czy na tym opiera się związek? Czy ja przesadzam i szukam problemu?

Tak, na tym opiera typowy polski zwiazek - Ty masz robić wszystko, on nic.

Ty masz na wszystko zasłużyć a za każdy najmniejszy błąd będziesz ukarana.

Nie, nie przesadzasz.

Wyjścia są dwa - zostać z nim i to znosić albo odejść od psychola.

Uprzedzam pytanie - nie, on się nie zmieni a z wiekiem będzie jeszcze gorszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Myślałam że te dzieci są wasze wspólne  A tu okazuje się się że nie twoje czyli robisz za służącą i opiekunkę do dzieci alkoholika który traktuje cię jak ostatniegi śmiecia????

Gdzie masz rozum kobieto????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
45 minut temu, Bluegrey napisał:

Z tego, co piszesz, wynika, że chyba czas na kluczowe decyzje... Osobiście, prędziutko bym uciekała...

Popieram!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, SewillaAura napisał:

W mieszkaniu zawsze czysto, naprawdę. Obiad ugotowany. Poprasowane. Ciasto zawsze piekę w soboty. Śniadanko w niedzielę. O sexsie też pamiętam

Dla niego już nic nie zostaje. Po co on ma się starać? 🤔

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
44 minuty temu, Nemetiisto napisał:

Dla niego już nic nie zostaje. Po co on ma się starać? 🤔

Starać? Po prostu ma mnie szanować. Kochać mnie, nie krzyczeć i też chcę mieć prawo do swojego zdania i decydowania o sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, KorpoSzynszyla napisał:

A gdzie on drugą taką frajerkę znajdzie ??? 😄

 

Podobno nie jestem w stanie zaoferować mu nic czego mu nie da inna kobieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Bolek napisał:

Spokojnie, jest takich trochę, powolutku następna sobie wychowa...

No wlaśnie. Myślę że takich głupiutkich jak ja i naiwnych, oddajacych w związku całą siebie jest więcej. I takich gości jak on też. Co z tą karmą 😦

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
35 minut temu, SewillaAura napisał:

Starać? Po prostu ma mnie szanować. Kochać mnie, nie krzyczeć i też chcę mieć prawo do swojego zdania i decydowania o sobie

Jak Loki napisall, z opisu wynika ze zyjesz z alkoholikiem.

To dosc typowe dla takich zachowanie.

Jestes uzalezniona, sugeruje wizyte w poradni od uazleznien (NFZ tez sa). Sa tam grupy dla takich jak Ty, nauczysz sie tam radzic z sytuacja, pomoga Ci, wespra jakos.

Terapeuta na pierwszym wywiadzie okresli dokladnie, co i jak.

Lepiej zaczac jak najszybciej.

EDIT

sama sobie z tym nie poradzisz raczej, tym bardziej ze sa.dzieci jak piszesz. Tu trzeba kompleksowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Bolek napisał:

A ja nie rozumiem tego typu uzależnienia, rozumiem DDA bo byli dziećmi i w jakiś sposób rodzice wyprali im mózg. A tutaj dorosła kobieta poznaje faceta z dziećmi, po jakimś czasie widzi że on nadużywa alkoholu. Jedna, druga w miarę miła rozmowa o zmianach a potem krótka piłka, albo przestajesz pić albo odchodzę, a mało tego zawiadomię mops by zabrali ci dzieci

Niewykluczone, ze taka osoba ma wlasne deficyty ( jest DDA wlasnie i posswiadomie szuka, potrzebuje ), lub np. niska samoocena, "syndrom cierpietnicy~ja ciebie naprawie"

Dlatego SAMA musi isc  do specjalisty, by to sprawdzic, okreslic.

Skoro do tej pory nie zwiala sama, raczej cos byc musi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
39 minut temu, KorpoSzynszyla napisał:

A może btrafi ci się lepszy, fajniejszy, milszy, przystojniejszy, bogatszy? Kto wie...

Żadna karma, to ty wybierasz a kim będziesz a z kim nie !

Ano dokladnie.

Czasem to trwa troche, ale tego typu zaradne zawsze maja wziecie  i zdarzaja sie o wiele lepsi im 🙂

Moge poswiadczyc, bo znam 🙂

byle dobrze wybrala next :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, KorpoSzynszyla napisał:

Wiem, bo świat jest pełny fajnych facetów a babki trzymają się kurczowo takiego byle czego, a fajny facet nie może znaleźć bo same wariatki ....I tak to się kręci 😄

Niestety, pol wieku komuny zrobilo swoje. Brak wlasciwych wzorcow kulturowych, naturalnej ewolucji starych, sexrewolucja i inne lewackie wymysly do dzis. To sie w PL po prostu nie spina, stad tyle  z tym problemow. Brak wiedzy podstawowej przede wssystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Bolek napisał:

Były też zabory niemiecka okupacja....  Ci ludzie za komuny jeszcze nie byli w planach a jeśli już żyli to byli dziećmi na które komuna nie działała

Byly.

Tyle ze komuna dosc mocno promowala pewne postawy, takze pijanstwo, alkoholizm, akceptacje przemocy w rodzinie

Byly i inne aspekty, ale nie bede pisal rozprawki na forum :)ppp

Dzis po prostu mamy tego efekty, bo te wzorce wychowawcze i kulturowe wciaz sa obecne. Dopiero teraz powoli sie cos zmienia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, KorpoSzynszyla napisał:

A gdzie w tym wszystkim jest miejsce na zwykłe, ludzkie szczęście?

Ludzie nie lubią być szczęśliwi i zadowoleni ? Nie potrafią ?

Chca, lecz najczesciej nie potrafia, nie umieja

To wiedza i wzorce ( takze bio ), decyduja o jakosci zycia.

Popatrz dookola, ilu ma je wlasciwe, chocby tu.

Nawet autorka tego tematu wydaje sie miec je niezbyt. 

Tego powinni uczyc w szkolach podstawowych, od pierwszych lekcji WOR czy jak to tam sie teraz nazywa.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22 minuty temu, KorpoSzynszyla napisał:

Wiem, bo świat jest pełny fajnych facetów a babki trzymają się kurczowo takiego byle czego, a fajny facet nie może znaleźć bo same wariatki ....I tak to się kręci 😄

By nie bylo...

W druga strone tez tak bywa. W ostatnich latach, od czasu wprowadzenia "malpek" ilosc pijacych kobiet wzrasta dosc powaznie.

Wczesniej alkoholiczki ukrywaly sie mocniej, dzis idzie do zaby i bierze sete wisniowki "do ciasta".

A wbdomu funkcjonuja tak jak faceci alko, tyle ze bardziej przemoc emo niz fizykal, cos jak ten maz tutaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Bolek napisał:

Ale co to ma d związku i wzajemnego szacunku? Za komuny związki i stosunki międzyludzkie były o niebo lepsze niż dziś. Ten sam sąsiad który ideologicznie podjëbal cię do sb, pierwszy ratował twój dobytek jak ci się chata paliła a nie nagrywał i zacieszał

Nie masz raczej bladehou pojecia o czym piszesz. Byly "lepsze" bo takie klimaty jak ten temat pozostawaly w 4 scianach najczesciej, ew. w rodzinie.

Gdzie ofiara miala wtedy isc po pomoc?

Sam z matka i rodzenstwem zwiewalem z domu po nocy, na drugi koniec miasta do ciotki, jak sie tatuncio raczyl kolejny raz zaprawic.

Milicja? Przyjechali, spisali z usmiechem pod nosem a po ich wizycie Heysel i mordobicie "jak smialas!!! Chcesz zebym stanowisko stracil!? ".

TAK ro za komuny wygladalo, na KAZDYM poziomie drabinki, od ministra poczawszy po zula.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Bolek napisał:

Przesadzasz, ty miałeś takie doświadczenie i przez ten pryzmat widziałeś otoczenie. Racja że nikt z tym nic nie robił, ale wg mnie było to na mniejszą skalę niż teraz.

Moje doswiadczenia osobiste nie maja tu zadnej wartosci decydujacej. Opisuje epizod, jakich wbowczesnych latach bylo bez liku. Sa nawet dostepne naukowe materialy i analizy odnosnie, poszukaj sobie.

Po prostu tak funkcjonowano wowczas. Za dom, rodzine, tego sie nie wynosi, wrecz ukrywa. Bo wstyd. Rozwod? Zapomnij, co powie rodzina, znajomi..

Itp.

Inne czasy, inna mentalnosc, mozliwosci dzialania.

Do dzis, mimo latwiejszego dostepu do wiedzy odnosnie, trzeba organizowac akcje spoleczne, by ofiary wiedzialy co moga zrobic. I do dzis ta komusza w sense funkcjonowania w czasie mentalnosc wciaz dominuje.

Bo co ludzie powiedza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×