Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Justyna11

Mam 4 letniego syna i jestem alkoholiczka. Pomocy

Polecane posty

Witam. Tak jak w tytule. Chce przestać ale nie potrafię, codziennie sobie obiecuje ale nie wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Justyna11 napisał:

Witam. Tak jak w tytule. Chce przestać ale nie potrafię, codziennie sobie obiecuje ale nie wychodzi.

Idz na terapię.

Biedne dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A jakich rad potrzebujesz? Jeśli własne dziecko nie jest dla Ciebie wystarczającą motywacją do odwyku i terapii to nic nie będzie.

Widocznie musisz sięgnąć dna, stracić wszystko, nawet dziecko, by być może wtedy coś ze swoim życiowym szambem zrobić.

Zacznij może od klubu AA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak. Idź na terapię. Nie wierz w te bajki ze musisz sięgnąć dna żeby w koncu nabrac motywacji że trzeba coś zmienić. Samo przyznanie się że masz problemu to duzy krok do przodu. Walcz z chorobą i dzialaj. Nie czekaj na to by było jeszcze gorzej. Pomysl o tym zeby nie marnować czasu na alkohol. Pomysl że twoje dziecko tylko raz jest dzieckiem i postaraj sie aby zapoamietalo dzieciństwo na plus i Ciebie jako kochając matke a nie alkoholiczke 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
7 godzin temu, Justyna11 napisał:

Witam. Tak jak w tytule. Chce przestać ale nie potrafię, codziennie sobie obiecuje ale nie wychodzi.

Obejrzyj na yt. film pt.: Alkoholowy terror wykład prof. żdanowa.

Powinien pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
42 minuty temu, Karlik1987 napisał:

Nie wierz w te bajki ze musisz sięgnąć dna żeby w koncu nabrac motywacji że trzeba coś zmienić.

Ale wiesz co dla osoby uzależnionej oznacza "sięgnąć dna"?

To nie znaczy, że się stoczy i wyląduje z dzieckiem w melinie. Dla każdego alkoholika jego dnem (czyli takim punktem zwrotnym w zasadzie) będzie coś innego - nawrót ciężkiej choroby, odejście małżonka, odebranie dziecka, utrata domu, itd.

To jest właśnie ten punkt, kiedy alkoholik (czy inny uzależniony) nabiera motywacji, a są ludzie, którzy nigdy go nie osiągają.

 

I jeszcze jedna rzecz. Jak my mamy pomóc autorce?

 

Super, że zauważyła problem. Bo to pierwszy krok. Ten i każdy kolejny należy do niej. Pomoc dla alkoholika jest tylko wtedy kiedy on jej chce i polega na wsparciu autoterapii tak naprawdę, bo żadna z nas za nią nie odwali tej ciężkiej roboty - detoksu, terapii i całego życia pilnowania się, by nawet cukierka z wódką nie zjeść.

Alkoholikiem to ona będzie do końca życia. Ale za to ma szansę by jej dziecko nie wyrosło na DDA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jedyna osoba ktora moze Ci pomoc jestes Ty sama. Zrobilas pierwszy krok- zauwazylas, ze masz problem i przyznalas sie do tego przed sama soba. Teraz zrob kolejny i zacznij terapie. Za kazdym razem kiedy bedziesz chciala wypic kolejny kieliszek, popatrz na swoje dziecko i pomysl, ze ten kieliszek zbliza Cie do tego, ze Ci go odbiara, ze straci matke, ze Ty stracisz syna. Idz do poradni i zacznij walczyc o przyszlosc swoja i syna. Mysle, ze jestes na dobrej drodze by wygrac, bo zdajesz sobie sprawe z problemu i nie uciekasz od tej swiadomosci. Walcz!!!

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wszystkim za danie mi "kopa". Nie piję już 2 tygodnie, wczoraj miałam kryzys i żeby się nie napić musiałam się wyżalić żeby czymś się zająć. Super że jest to forum. Pozdrawiam.

  • Haha 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Dobrosułka napisał:

To forum napewno da ci kopa wiec jezeli masz dni kiedy tego potrzebujesz to wchodz i nigdy sie nie zawiedziesz 😄

To forum daje czasem takiego kopa, ze czlowiek czuje sie skopany. Nie jestesmy tu zbyt delikatne. 😀

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Dobrosułka napisał:

Nie, nie jestesmy, ale jak sie zastanowisz to nikt inni w otoczenia nie powie ci takiej calej prawdy i tak dosadnie.  

Bo jak spotykasz kogoś na co dzień to masz skrupuły, jakąś relację i nie chcesz tego rozwalać wykładając kawę na ławę.

My tutaj jesteśmy obce, nie mamy tego bagażu emocjonalnego i dlatego podchodzimy do tego mniej subiektywnie i bardziej dosadnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dam ci radę. Moja mama też była alkoholiczka. Na początku nie było tak źle ale było coraz gorzej, wiadomo. 22 stycznia 2021 roku mama zmarła. Wyniszczyła się tak, że jej organizm nie dawał rady. Mam 21 lat i muszę pochować 53 letnia matkę, bo też nie mogła przestać. 

Pomysł logicznie. Idź na terapię. To mało punktów pomocy jest dookoła? Pomysl o tym. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)

Jestem corka alkoholiczki. Nie wiem jak wyrazic slowami Jak Straszne I wyniszczajace jest zycie z alkoholikiem. 
moje rady-Porzuc nadzieje ze dasz rade sama, nie Ma mowy , potrzebujesz terapii

zglos sie do poradni uzaleznien  I AA

w AA bedziesz miala sponsora, ta osoba bedzie ci prawdziwa pomoca

nawet jesli przez jakis czas nie bedziesz pila, bedziesz niepijacym alkoholikiem ale nie trzezwym alkoholikiem , to ogromna roznica 

krzywdzisz swoje dziecko , pamietaj o tym

znac forum anonimowych alkoholikow, dda, ci ludzie lepiej ci doradza niz na kafe 

Edytowano przez Einefremde
  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja słyszałam nieco odmienne opinie o tych terapiach,  ale czytałam bardzo dobre moim zdaniem porady i jest to powszechnei sprawdzone, zeby nie myslec w kierunku ze człowiek przestaje pic na zawsze , itp, tylko podobno najlepiej sie koncentrowac na danym jednym dniu, tzn dzisiejszym, zeby po prostu nie pic dzis, i tyle. Planowanie tego na całe zycie jest za ciezkie ale co za problem nei wypic nic dzis czy jutro? Albo mozesz myslec w kierunku, ze nie bedziesz pic np. jakis czas, np. ile miesiecy czy rok, a potem jak dobrze idzie... to przedluzyc. Picie to tylko głupie przywyczajenie, i im mniej pijesz, tym mniej cie do tego ciągnie. 

Sama miałam zwyczaj picia po dwa piwa na wieczór i przyznam ze cięzko sie przestawic, ale da sie. nie kazdy co pije za duzo musi od razu chodzic do jakiegos AA, chodzenie na te terapie czy AA maja tez ten negatywny skutek, ze czlowiek wiecej mysli o tym alkoholu. Ja w końcu zaczełam powoli zmniejszac ilosc tego piwa, i udalo sie bez problemu. Teraz pije dwa piwa na tydzien, zamiast dwa dziennie, i jest ok. Dłuzsze przerwy tez robilam, np. kilkumiesieczne. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich. Dziękuję za odzew. Nie piję odkąd napisałam post, narazie bez terapii, być może niebawem będzie mi potrzebna bo mam dużo momentów kiedy chce sięgnąć chociaż po jedno piwo, narazie się nie złamałam ale boje się o przyszłość. A teraz kiedy jestem trzeźwa wiem że to nie wstyd iść na terapię. Najgorsze jest to że mój partner i ojciec mojego syna jak ma cały dzień wolny potrafi od rana do wieczora wypić z 10 piw a ja muszę na to patrzeć i walczyć ze sobą. Boje się że przez niego sięgnę po jedno a później to już wiadomo. Ktoś powie że 10 piw to dużo, ja to wiem ale on robi wszystko w ciągu dnia tzn sprzata gotuje pierze itd. ja się bawię z dzieckiem a on robi dla rodziny obiad a w międzyczasie pranie wiesza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak. Dziś wypił tylko jedno ale był 12 h przy odśnieżaniu śniegu więc nawet nie miał siły pić i przed chwilą pojechał znowu, zobaczymy co przyniesie jutro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To katastrofa, ze Twój partner tyle pije...Myslałam, ze jestes samotną  matka i zapijasz smutki, czy cos w tym stylu. To jak dajesz rade nie pic jak on pije, to chyba nie jest z roba tak zle. Pewnie to on raczej potrzebuje terapii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witam. Wiem że temat "stary" ale chciałam się podzielić z wami jak moje życie wygląda teraz. Nie pije.  Partnera też się "pozbyłam" mimo że było wiele awantur żeby się wyprowadził. Po ok pół roku zrozumiał swój problem i też nie pije. Odwiedza syna,zabiera do siebie, jest dobrym ojcem. Zobaczymy co przyniesie przyszłość. Nie wrócę do niego bo za bardzo mnie zniszczył psychicznie. 

  • Like 3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja nie piję tydzień, codziennie piłam po dwa, trzy piwa ale teraz piję codziennie po pięć ,sześć piw bezalkoholowych Tyskie lub Okocim 0% i powiem szczerze że nie widzę różnicy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Stokrotka30 napisał:

Ja nie piję tydzień, codziennie piłam po dwa, trzy piwa ale teraz piję codziennie po pięć ,sześć piw bezalkoholowych Tyskie lub Okocim 0% i powiem szczerze że nie widzę różnicy...

Nie czujesz różnicy, bo to co to jest 2-3 piwa w ciągu całego dni?To tak jakbyś wcale nie piła,a autorka z pewnością piła mocniejsze trunki i w dużych ilościach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
53 minuty temu, Lampka napisał:

Nie czujesz różnicy, bo to co to jest 2-3 piwa w ciągu całego dni?To tak jakbyś wcale nie piła,a autorka z pewnością piła mocniejsze trunki i w dużych ilościach.

Codzienne picie 2,3 piw to też już nałóg, od tego się zaczyna.

A co za różnica czy ktoś upija się piwami czy mocniejszymi trunkami? Alkohol to alkohol.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Opowiem ci pewną historię: moja mama odkąd pamiętam piła. Słyszałam opowieści że piła w ciąży ale jak wiadomo, potwierdzić tego nie mogę więc nie wnikam. Mama piła zawsze piwo. Żadnej wódki, koniaków. Samo piwo.

 Po około 8 latach, czyli gdy miałam 13 lat (około) miała już taką wprawę że potrafiła wypić sama 20/24 piwa dziennie. I tak chodziła naj**** całymi dniami, nie pracowała, bo odkąd wyprowadziliśmy się z Polski do Austrii utrzymywał ją jej partner.

W 2015 roku wyprowadziłam się i prawnie mojej przyjaciółki mama sprawowała nade mną opiekę. Stało się tak ponieważ mojej mamie totalnie odbiło. Zrobiłaby wszystko dla piwa czyli odstawiła córkę na drugi plan (bo od niej pieniędzy na piwo nie weźmie bo przecież nie ma) i wielbiła swojego partnera jakby był bogiem (bo to on ją utrzymywał itd) 

Od tamtego czasu do teraz miałam tam jakiś kontakt z mamą ale bardzo mały. I w tych odstępach pomiędzy rozmowami widziałam jak moja mama znika. Wychudzona, zaniedbana. 

W 2020 ostatni dzień sierpnia umarła moja babcia. Ktoś musiał pojechać i ją pochować i pozałatwiać wszystkie sprawy. Pojechała ale czy pochowała babcie? Nie. Musiał zrobić to za nią jej kuzyn BO ONA NIE MIAłA PIENIĘDZY. Mniejsza z tym. Ta kobieta którą nazywałam mamą siedziała w Polsce przez kolejne 5 miesięcy. Nie jadła, nie piła. Tylko piwo, piwo, piwo. 

W styczniu w 2021 dostałam telefon od cioci, mojej chrzestnej, która jako tako pomagała mojej mamie (mieszkała na parterze a mama na pierwszym piętrze) że mama trafiła do szpitala. Tydzień później dostałam drugi telefon z informacją, że mama nie żyje. 

Kobieta przy wzroście 172cm ważyła 42kg. Wątroba i nerki przestały działać. Miała anemię i wiele infekcji. Zmarła w wieku 53 lat zostawiając na tym świecie 21 letnie dziecko (bądź co bądź mam swoją rodzinę. Dzieci i partnera. Jednak sam fakt) 

 

To co chce ci przez to pokazać jest to że nie wiesz co będzie za kilka lat/paręnaście lat. Moja mama na pewno nie wiedziała że w wieku 53 lat umrze i to właśnie przez swoją głupotę i alkohol. Moja mama nie widziała że ma problem. Starałam się jej pomóc, nie zrozum mnie źle I NIE TYLKO JA. Ale ona twierdziła że piwo to nie alkohol. 

Ty dostrzegasz że masz problem. Więc proszę cię zrób coś z tym teraz. Porozmawiaj z partnerem/przyjaciółką/rodzicami a jak nie to idź na terapię. I nie bój się! Pierwszy krok jest zawsze najgorszy. 

Jesteś matką. I jestem pewna że na pewno kochasz swoje dziecko nad życie. Więc przeczytaj sobie to co napisałam jeszcze raz i wyobraź sobie że to dopiero 1/10 mojej historii. I wyobraź sobie, że coś takiego mogłoby przydarzyć się twojemu dziecku. Nie chcesz tego! 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zniszczysz dziecku dzieciństwo. Będzie miał w pamięci tylko matkę codziennie popijającą.

Taka jest rzeczywistość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×