Szara_mama 0 Napisano Luty 22, 2021 Dziewczyny może poradzicie jak wygląda podział obowiązków i finansów w Waszych domach. Czuje że u nas coś jest konkretnie nie halo.. W lipcu 2020 urodziłam drugie dziecko i jestem na rocznym macierzyńskim, potem będę mogła skorzystać z zasiłku dla bezrobotnych. Dostaję z ZUSu około 1500 zł, do dyspozycji mam 500+ na 1 dziecko, drugie 500 odkładamy. Z "moich" pieniędzy idą zakupy spożywcze, płacę za obiady starszego dziecka w szkole (2 klasa SP), paliwo do auta którym wożę je do szkoły/ jeżdżę na zakupy, abonament za telefon mój i męża, wszystko czego potrzebuje niemowlak (Mąż kupił używane łóżeczko, wózek, fotelik i spacerówkę zapłacił za to wszystko około 1500 zł i to tyle jeśli chodzi o małą. Za szczepienia 6w1 dla małej płacę ja, jak dzieci się rozchorują za leki też ja.. Mąż zarabia około 5 tysięcy na rękę, płaci niecały 1000 zł na kredyt hipoteczny (zostało 8 lat), płaci za wodę, prąd, ubezpieczenia za samochody, węgiel na zimę, śmieci, podatek od nieruchomości itd. Ja do pracy wróciłam gdy starsza miała 2 latka, przez ponad 3 lata dzieliliśmy ratę kredytu na pół, to nie tak że cały czas tylko on płaci. Potem musiałam zmienić pracę na gorzej płatną żeby zawsze ktoś był w domu. Teraz kwestia opieki nad dziećmi- tu krótko bo wszystko robię ja. Ja wożę starszą do i ze szkoły, wyjątkiem są 2 dni kiedy mąż wraca z pracy i ją zabiera po drodze. Ja robię ze starszą lekcje, gotuję, sprzątam, robię zakupy. Mąż jak 2 razy w tygodniu ugotuje ziemniaki to jest sukces. Nie pozmywa, prania nie nastawi, nie odkurzy nawet.. Małą wcale nie chce się zajmować, nawet pieluchy jej nigdy nie zmienił. Myślę że to przez to że miał nadzieję na syna a są 2 córki. Jeszcze jak byłam w ciąży potrafił mi powiedzieć że to dziecko jest niepotrzebne, że ma pecha w życiu bo druga córka. Przez całą ciążę nawet mi dłoni na brzuchu nie położył, nie chciał zobaczyć jak malutka kopie. Kiedyś już w 3 trymestrze przyszli do nas sąsiedzi i sąsiad położył mi tak właśnie rękę na brzuchu pytając jak tam mała, musiałam wyjść do łazienki i się uspokoić bo myślałam że mi serce pęknie że obcy facet zrobił to czego mój mąż nie chciał przez całą ciążę. 2 poród skończył się cc a mąż na drugi dzień po moim powrocie do domu pojechał normalnie do pracy jakby nic się nie stało.. Zostałam obolała z noworodkiem i starszą córką sama. Szef za to że nie wykorzystał tych 2 tygodni które miał na opiekę wypłacił mu 3 tysiące, których ja oczywiście nie zobaczę.. Może potrzebowałam tylko się wyżalić, może przesadzam ale dziś dostałam ochrzan od męża bo na spacerze zabrudziły się koła od spacerówki - jechałam kawałek taką gliną. Teraz mąż wielce obrażony bo ja nic nie szanuję i nie dbam a on tyle pieniędzy wydał (600 zł). Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Załamana7 24 Napisano Luty 22, 2021 Dla mnie małżeństwo to wspólnota- czyli najlepiej wspólne konto oboje wiemy ile mamy pieniędzy i z tego utrzymujemy rodzinę i dom . A nie jakieś podziały kto za co jakbyście byli współlokatorami . Co do podziału obowiązków to Ci współczuję. Albo poważnie porozmawiasz z mężem albo tak zostanie na zawsze. Tylko Ty możesz coś z tym zrobić. Jemu jest to na rękę że nic nie robi ,.kasę ma własną jakby był wolny bez zobowiązań Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Nemetiisto 1325 Napisano Luty 22, 2021 36 minut temu, Szara_mama napisał: Może potrzebowałam tylko się wyżalić, może przesadzam Wszystko gra. Ty masz dzieci a on dom i samochody. Każdy płaci za swoje. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pipietrucha 14 Napisano Luty 22, 2021 (edytowany) Finanse finansami, ale jak można patrzeć na dziecko jak na pecha. Ale wiesz, Ty chyba ciągle na niego narzekasz. Może powiedz mu czego oczekujesz w kwestii finansów. W kwestii waszego związku to coś jest nie tak. Bo on jest jak by poza i nie zajmuje się ani fizycznie, ani mentalnie ani finansowo Tobą i dziećmi. No ale Ty wspominasz o tym, że nie interesował się Tobą w ciąży, ale też jak by kładziesz nacisk, że nie zobaczysz 3 tys od jego szefa za niewykorzystanie urlopu, a nie na to, że go nie było. Na to, że sama zostałaś i nie miał kto pomóc tylko. Wiem, że łatwiej mówić o sprawach konkretnych. Ile kto ma kasy można przedstawić konkretnie i obiektywnie. No i oczywiste, że dzieci macie wspólne więc i wspólnie utrzymujecie. Możesz podsumować ile on rocznie wydał ile Ty. Ale chyba ważniejsze jest to, że tak naprawdę żyjecie osobno jak mi się wydaje. Czy to nie boli bardziej? Aż się narzuca pytanie po co jesteście razem? Czy tylko dlatego, że wspólne mieszkanie? A jak było zanim zdecydowaliście się na dzieci? A zanim związaliście się na stałe? No chyba musiało coś być ok skoro jesteście razem i zdecydowaliście się na dzieci. A co do wyżalenia to ok. Co do pytania, to tak jest nie ok. Edytowano Luty 22, 2021 przez pipietrucha Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kaska_n 6 Napisano Luty 22, 2021 Serio takie podziały finansowe? My mamy wspólne konto, obecnie jestem na wychowawczym więc nie zarabiam nic (od roku czasu), do pracy wracam za rok. I kupuje co chce i kiedy chce. Robię zakupy, kupuje co potrzeba i mąż absolutnie nic mi nie wypomina. Co za pomysł żeby w małżeństwie każdy miał swoją kasę taka, i płacił ten za to, ten za to. A co jak któreś straci pracę? 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
madalene1711 18 Napisano Luty 22, 2021 Twój mąż chyba jeszcze nie wie co to pech w życiu.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
IgaA 61 Napisano Luty 22, 2021 1 godzinę temu, madalene1711 napisał: Twój mąż chyba jeszcze nie wie co to pech w życiu.... Popieram.Mysle, że najlepiej gdybyście szczerze porozmawiali o waszych oczekiwaniach itp.... Szkoda życia żeby marnować go z niedojrzalym facetem Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość888 366 Napisano Luty 22, 2021 Dla mnie dziwny układ, jak para studentów, współlokatorów a nie rodzina. My mamy wszystko wspólne. Trzeba coś płacić, robić przelewy to robimy i nikt nie myśli nad tym kto dokłada więcej itp. Tak samo z zakupami, wydatkami na dzieci itp. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość888 366 Napisano Luty 22, 2021 A to co powiedział twój mąż, że ma pecha, bo ma córki to już dużo mówi o nim. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Szpilka913 Napisano Luty 24, 2021 (edytowany) Po pierwsze. Facet pilnuje pracy i to normalne, ze nie może skakać wokół ciebie. Niestety ale na wszelakie urlopy jeżeli chodzi o faceta, szefowie patrzą bardzo krzywo. Mój mąż był ze mną 2 tyg, ale tylko dlatego, ze urodziłam wcześniaka i dostał opiekę ale na mnie ( byłam po poważnej operacji plus poród). Później wrócił do pracy i to uwaga w innym mieście ( później zagranica) ale to inna bajka. Co do finansów. Coraz częściej małżonkowie decydują się na intercyzę i nie nie wszystko jest wspólne. Niestety takie mamy czasy, ze jedna wypłata nie wystarczy. Tylko to musi być wasza wspólna decyzja. Ja z moim mężem nigdy nie mieliśmy wspólnego konta. To nie znaczy, ze nie mamy wspólnych wydatków czy wspólnej nieruchomości - czyli majątku. Łączy nas miłość i wspólnota majątkowa, ale ja rozgraniczam wyraźnie jedno i drugie.Ja mam swoją firmę i mój mąż upoważnienia do konta nie dostanie, zaś on zarabia w koronie norweskiej i ma konto w banku norweskim. Ma tez konto w polskim banku, do którego mam upoważnienie ale z niego nie korzystam, bo nie widze takiej potrzeby. Ja opłacam spozywke, ubrania i inne bibeloty dla córki i siebie gdy mojego w pl nie ma, plus swoje koszty firmy, do tego prąd. Mój mąż płaci czynsz za mieszkanie, gaz i przedszkole oraz koszty auta ( nie jeżdżę). Gdy wraca do pl zakupy robi on. To nie oznacza, ze gdybym potrzebowała to on mi nie da. Wręcz przeciwnie. Akurat mój mąż potrafi oszczędzać, ja już gorzej Cenie sobie niezależność i to, ze wydaje ile chce i na co chce. Lubię mieć swoje pieniądze ( zarobione) i nie wyobrażam sobie brać kasę od męża ( mimo, ze to tez moje pieniądze). Mam lampkę w głowie, ze zawsze się może coś spartolić i zostanę na lodzie. Co do pomocy. Nie lubię gdy ktoś mnie w czymś wyręcza, ale jeżeli chodzi o zajmowanie się dzieckiem to mój mąż w tym był i jest rewelacyjny. Nawet zadeklarował tacierzyński na drugie. Gotuje lepiej niż ja i wszystko mi w domu zrobi. Pogadaj ze swoim i doradzam Ci idź do pracy. Dla własnego i dzieci bezpieczeństwa. Faceci są różni, ale trzeba ich wychować pod swoje potrzeby Edytowano Luty 24, 2021 przez Szpilka913 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Załamana7 24 Napisano Luty 24, 2021 1 godzinę temu, Szpilka913 napisał: Po pierwsze. Facet pilnuje pracy i to normalne, ze nie może skakać wokół ciebie. Niestety ale na wszelakie urlopy jeżeli chodzi o faceta, szefowie patrzą bardzo krzywo. Mój mąż był ze mną 2 tyg, ale tylko dlatego, ze urodziłam wcześniaka i dostał opiekę ale na mnie ( byłam po poważnej operacji plus poród). Później wrócił do pracy i to uwaga w innym mieście ( później zagranica) ale to inna bajka. Co do finansów. Coraz częściej małżonkowie decydują się na intercyzę i nie nie wszystko jest wspólne. Niestety takie mamy czasy, ze jedna wypłata nie wystarczy. Tylko to musi być wasza wspólna decyzja. Ja z moim mężem nigdy nie mieliśmy wspólnego konta. To nie znaczy, ze nie mamy wspólnych wydatków czy wspólnej nieruchomości - czyli majątku. Łączy nas miłość i wspólnota majątkowa, ale ja rozgraniczam wyraźnie jedno i drugie.Ja mam swoją firmę i mój mąż upoważnienia do konta nie dostanie, zaś on zarabia w koronie norweskiej i ma konto w banku norweskim. Ma tez konto w polskim banku, do którego mam upoważnienie ale z niego nie korzystam, bo nie widze takiej potrzeby. Ja opłacam spozywke, ubrania i inne bibeloty dla córki i siebie gdy mojego w pl nie ma, plus swoje koszty firmy, do tego prąd. Mój mąż płaci czynsz za mieszkanie, gaz i przedszkole oraz koszty auta ( nie jeżdżę). Gdy wraca do pl zakupy robi on. To nie oznacza, ze gdybym potrzebowała to on mi nie da. Wręcz przeciwnie. Akurat mój mąż potrafi oszczędzać, ja już gorzej Cenie sobie niezależność i to, ze wydaje ile chce i na co chce. Lubię mieć swoje pieniądze ( zarobione) i nie wyobrażam sobie brać kasę od męża ( mimo, ze to tez moje pieniądze). Mam lampkę w głowie, ze zawsze się może coś spartolić i zostanę na lodzie. Co do pomocy. Nie lubię gdy ktoś mnie w czymś wyręcza, ale jeżeli chodzi o zajmowanie się dzieckiem to mój mąż w tym był i jest rewelacyjny. Nawet zadeklarował tacierzyński na drugie. Gotuje lepiej niż ja i wszystko mi w domu zrobi. Pogadaj ze swoim i doradzam Ci idź do pracy. Dla własnego i dzieci bezpieczeństwa. Faceci są różni, ale trzeba ich wychować pod swoje potrzeby Z Twoich wypocin wynika że Twoje małżeństwo to nie małżeństwo. Na odległość w dodatku osobne konta , podziały itp jedyne co was łączy to dziecko bo już masz lampkę w głowę że coś może się zdarzyć. Twoje maleństwo to fikcja Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Migotka95 165 Napisano Luty 24, 2021 Ja z partnerem mamy wspólne pieniążki. Co prawda mój więcej zarabia niż ja, jednak jakoś nigdy tego nie odczułam. Wynajmujemy mieszkanie, za co płaci partner. Ja za to opłacam wszystkie raty za sprzęty jakie mamy w domu, no nie licząc jego konsoli, którą sobie jakiś czas temu sprezentował. Plus przelewa mi na konto pieniążki na jedzenie. Do domu pierdoły kupuje ja ze swoich. Ja sprzątam, piorę. Co do gotowania, to muszę przyznać, że mój partner sam się do tego zabiera przed pracą jeśli ma siłę i chęć. ( Chociaż od pojawienia się konsoli to chyba same wiecie :D:D) Taki podział obowiązków nam jak najbardziej odpowiada. Tak samo jak z finansami. Porozmawiałabym z mężem. Tak nie może być, że opieka nad dziećmi spada tylko i wyłącznie na Ciebie. Przecież sama sobie ich nie zrobiłaś, prawda? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
.Kobietka 85 Napisano Luty 24, 2021 Dnia 22.02.2021 o 17:59, Szara_mama napisał: Dziewczyny może poradzicie Wypracowaliście obydwoje taki model małżeństwa. Nie pasuje Ci to, postaraj się więc zmienić zwyczaje. Zacznij od rozmowy i rozmawiaj jak najwięcej. Rozmowa to nie kłótnia, rozmowa to nie wyrzucenie z siebie w ciągu pół godziny wszystkich żali do niego. Trochę wyczucia, trochę organizacji wspolnego czasu i powoli wdrażanie małżonka w obowiązki domowe. Po kolei. Wszystkie rzeczy , które Tobie nie pasują jedna po drugiej zmieniaj. W przypadku większości facetów jest tak, że jeżeli coś "nabroi" (np. Twój powiedział, że go pech w życiu spotkał.. ) to reakcja powinna być natychmiastowa. Nie wolno zostawiać takich spraw i spokojnie patrzeć jak piętrzą się niedomówienia i dziwne sytuację. Masz dzieci, więc powinnaś zdawać sobie sprawę, że jeżeli nie reagujesz to dziecko uważa, że tak może postępować. Facet, to taki duży dzieciak- trzeba nad nim pracować i powtarzać do znudzenia słowa, żeby wykształcić pożądane nawyki. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Załamana7 24 Napisano Luty 24, 2021 5 minut temu, Migotka95 napisał: Ja z partnerem mamy wspólne pieniążki. Co prawda mój więcej zarabia niż ja, jednak jakoś nigdy tego nie odczułam. Wynajmujemy mieszkanie, za co płaci partner. Ja za to opłacam wszystkie raty za sprzęty jakie mamy w domu, no nie licząc jego konsoli, którą sobie jakiś czas temu sprezentował. Plus przelewa mi na konto pieniążki na jedzenie. Do domu pierdoły kupuje ja ze swoich. Ja sprzątam, piorę. Co do gotowania, to muszę przyznać, że mój partner sam się do tego zabiera przed pracą jeśli ma siłę i chęć. ( Chociaż od pojawienia się konsoli to chyba same wiecie :D:D) Taki podział obowiązków nam jak najbardziej odpowiada. Tak samo jak z finansami. Porozmawiałabym z mężem. Tak nie może być, że opieka nad dziećmi spada tylko i wyłącznie na Ciebie. Przecież sama sobie ich nie zrobiłaś, prawda? Kobieto zaprzeczasz sama sobie piszesz że macie wspólne pieniądze po czym zaczynasz wyliczać kto za co płaci i wychodzi że musisz zebrać by ci łaskawie przelał. Może jesteś taka głupiutka i myślisz że tak wygląda wspólnota. Kolejna fikcja Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bimba 2827 Napisano Luty 24, 2021 2 minuty temu, .Kobietka napisał: Masz dzieci, więc powinnaś zdawać sobie sprawę, że jeżeli nie reagujesz to dziecko uważa, że tak może postępować. Facet, to taki duży dzieciak- trzeba nad nim pracować i powtarzać do znudzenia słowa, żeby wykształcić pożądane nawyki Przykre, to znaczy że nie ma już mężczyzn, tylko duże i małe dzieci które trzeba wciąż upominać, wychowywać, tłumaczyć, powtarzać, łamać, lepić, formować... Jak z głupim dzieckiem uprawiać seks? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Migotka95 165 Napisano Luty 24, 2021 1 minutę temu, Załamana7 napisał: Kobieto zaprzeczasz sama sobie piszesz że macie wspólne pieniądze po czym zaczynasz wyliczać kto za co płaci i wychodzi że musisz zebrać by ci łaskawie przelał. Może jesteś taka głupiutka i myślisz że tak wygląda wspólnota. Kolejna fikcja Po pierwsze. Nigdy nie zebram o pieniążki. I tak nasze pieniążki są wspólne, mimo, że nie mamy jednego konta bankowego. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
.Kobietka 85 Napisano Luty 24, 2021 Przed chwilą, Bimba napisał: Przykre, to znaczy że nie ma już mężczyzn, tylko duże i małe dzieci które trzeba wciąż upominać, wychowywać, tłumaczyć, powtarzać, łamać, lepić, formować... Jak z głupim dzieckiem uprawiać seks? to było porównanie. Autorka, wybrała sobie takiego, a nie innego partnera. Pozwoliła przerzucić na siebie niewygodne obowiązki...i .. I źle się z tym czuje. To raczej młode małzeństwo, jeżeli chce może spróbować powalczyć o swoją pozycję, jak nie? To lepiej nie będzie.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Załamana7 24 Napisano Luty 24, 2021 9 minut temu, Migotka95 napisał: Po pierwsze. Nigdy nie zebram o pieniążki. I tak nasze pieniążki są wspólne, mimo, że nie mamy jednego konta bankowego. Tak tak wmawiaj sobie wspólnotę Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Iwna 674 Napisano Luty 24, 2021 34 minuty temu, Migotka95 napisał: Po pierwsze. Nigdy nie zebram o pieniążki. I tak nasze pieniążki są wspólne, mimo, że nie mamy jednego konta bankowego. Nienawidzę określenia pieniążki. Czuje ogromne zażenowanie jak czytam to zdrobnienie i to powtórzone w jednym wpisie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ambra 6 Napisano Luty 24, 2021 9 minut temu, Iwna napisał: Nienawidzę określenia pieniążki. Czuje ogromne zażenowanie jak czytam to zdrobnienie i to powtórzone w jednym wpisie. Też nie lubię tego określenia. W parze z pieniążkami idzie rozumek A tak w temacie, to Autorko, masz dość specyficzny układ. Finansowo to w sumie ujdzie, skoro tak się umówiliście, ale stosunek do drugiego dziecka straszny. Komunikujesz mu swoje odczucia, czy tylko narzekasz na forum? Ja w kwestii rodzinnych finansów mam surowy układ i rozdzielność majątkową. Każdy daje coś od siebie, ale tez jesteśmy niezależni, jeśli chodzi o nasze dochody. To wygodne i nie rodzi pretensji żadnej ze stron, ze daje więcej. Dzieci, już prawie dorosłe, są naszymi skarbami. Obowiązki domowe? Cóż, tu jest do bani... wszystko robię ja. Kiedy mnie to wkurza, mówię wprost, wszystkim domownikom. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Szpilka913 Napisano Luty 25, 2021 13 godzin temu, Załamana7 napisał: Z Twoich wypocin wynika że Twoje małżeństwo to nie małżeństwo. Na odległość w dodatku osobne konta , podziały itp jedyne co was łączy to dziecko bo już masz lampkę w głowę że coś może się zdarzyć. Twoje maleństwo to fikcja Lampke mam, bo jestem prawnikiem i mnóstwo rozwodów cudzych ludzi mam za sobą. Płaczu, bo facet zostawił kobietę bez dostępu do pieniędzy również. Moje małżeństwo to nie fikcja, ale nie będę Ci próbować czegokolwiek udowodniać, bo po cóż mi to Akurat się mylisz, bo pomimo odległości, która akurat dla nas nie ma znaczenia łączy nas mocne uczucie, a nie dziecko. Zreszta małżeństw żyjących razem nieudanych również znam wiele. Jak się ma dwa osobne biznesy to bezpieczniej jest mieć osobne finanse i rozdzielność - ale tego tez tłumaczyć Ci nie będę. Kobiety są bardzo ufne i niestety nie myślą na przyszłość, a potem jest płacz. Zawsze trzeba mieć poduszkę bezpieczeństwa, bo pewnym się jest wyłącznie śmierci, a nie drugiego człowieka. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
uwagaMama 4 Napisano Luty 26, 2021 Pierwsze słyszę żeby pracodawca płacił za niewykorzystany urlop ojcowski. To jest niezgodne z kodeksem pracy. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bimba 2827 Napisano Luty 26, 2021 Jak się pracuje w firmie u Janusza to wszystko jest mozliwe, płacenia pod stołem, najniższa na umowie, fikcyjny urlop i inne cuda. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach