Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Polecane posty

Witam wszystkich. Piszę do Was z prośbą o poradę. Mieszkamy razem z partnerem. Od początku wspólnie ustaliliśmy kilka zasad. Jedna z nich była zasada nocowania jego 8letnego syna u nas. Ustaliliśmy że od 1 nocy syn będzie spal w osobnym łóżku (zasypiamy razem, ja, partner i jego syn w 1 lozku), po zaśnięciu dziecka przenosimy się do sypialni.

Do rzeczy, ustaliliśmy że syn nie będzie spał w naszym łóżku w sypialni, żeby nie było potem ewentualnych problemów i haseł typu "idz z łóżka ja chce spac tylko z tata". Zdarzało się natomiast że partner zostawał z nim na noc w jego łóżku ale nigdy na prośbę dziecka tylko ze względu na swoje potrzeby.  Z synem widuje się 3 razy w tygodniu od 12 do 19 plus ci drugi weekend ze spaniem.

Ostatnio wyniknął problem ponieważ partner podczas mojego wyjazdu z premedytacją wziął syna do naszej sypialni i spal z nim w naszym łóżku mimo ze mógł z nim spac ja zazwyczaj w tym pokoju w którym śpią zawsze. Argumentował to od niewygodnego łóżka, zmęczeniem i brakiem sil na ścielenie ich lozka. Na koniec naskoczyl na mnie ze co z tego ze złamał zasady, nic sie nie stało, i jeśli będzie chciał to będzie z dzieckiem spal gdzie mu wygodnie.

Proszę o radę jak wyegzekwować tak ważna dla mnie rzecz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czy nikt nie miał takiej sytuacji lub podobnej? Gdzie mieliście wspólne zasady które was partner łamał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
38 minut temu, mada0388 napisał:

Czy nikt nie miał takiej sytuacji lub podobnej? Gdzie mieliście wspólne zasady które was partner łamał?

Jeśli dobrze rozumiem, problemem dla ciebie jest to, że dziecko partnera spało w waszej sypialni w czasie twojej nieobecności???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 godzin temu, mada0388 napisał:

Witam wszystkich. Piszę do Was z prośbą o poradę. Mieszkamy razem z partnerem. Od początku wspólnie ustaliliśmy kilka zasad. Jedna z nich była zasada nocowania jego 8letnego syna u nas. Ustaliliśmy że od 1 nocy syn będzie spal w osobnym łóżku (zasypiamy razem, ja, partner i jego syn w 1 lozku), po zaśnięciu dziecka przenosimy się do sypialni.

Do rzeczy, ustaliliśmy że syn nie będzie spał w naszym łóżku w sypialni, żeby nie było potem ewentualnych problemów i haseł typu "idz z łóżka ja chce spac tylko z tata". Zdarzało się natomiast że partner zostawał z nim na noc w jego łóżku ale nigdy na prośbę dziecka tylko ze względu na swoje potrzeby.  Z synem widuje się 3 razy w tygodniu od 12 do 19 plus ci drugi weekend ze spaniem.

Ostatnio wyniknął problem ponieważ partner podczas mojego wyjazdu z premedytacją wziął syna do naszej sypialni i spal z nim w naszym łóżku mimo ze mógł z nim spac ja zazwyczaj w tym pokoju w którym śpią zawsze. Argumentował to od niewygodnego łóżka, zmęczeniem i brakiem sil na ścielenie ich lozka. Na koniec naskoczyl na mnie ze co z tego ze złamał zasady, nic sie nie stało, i jeśli będzie chciał to będzie z dzieckiem spal gdzie mu wygodnie.

Proszę o radę jak wyegzekwować tak ważna dla mnie rzecz.

Sytuacja beznadziejna... Ma dziecko, zatem jeszcze niejedna zasada zostanie złamana!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 godzin temu, mada0388 napisał:

Zdarzało się natomiast że partner zostawał z nim na noc w jego łóżku ale nigdy na prośbę dziecka tylko ze względu na swoje potrzeby.

Słucham????

A ze względu na jakie to  "swoje potrzeby" dorosly facet wpycha sie do łóżka ośmioletniemu dziecku???

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 godzin temu, mada0388 napisał:

Na koniec naskoczyl na mnie ze co z tego ze złamał zasady, nic sie nie stało, i jeśli będzie chciał to będzie z dzieckiem spal gdzie mu wygodnie.

Obrzydliwe, od razu nasuwają mi się tylko jedne podejrzenia.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Matematycznie zliczyl mi ze widuje się z dzieckiem 12 godzin tygodniowo więc to malutko. Tęskni za nim i chce go chociaz w nocy przytulać i z nim być. 

Powiedziałam ok, masz taką emocjonalna potrzebę nacieszyć się dzieckiem nie ma sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chodzi mi o to że mamy w naszym domu zasady. Np, nie skaczemy po łóżku, nie mówimy brzydkich słów, odnosimy talerze do kuchni, używamy słowa "prosze" jeśli coś chcemy od drugiej osoby. Tak samo było ze spaniem. Od początku syn wiedzial ze duże łóżko w sypialni jest łóżkiem cioci i taty a syn spi w pokoju obok, zawsze w 3 zasypiamy. Co ranek syn przychodzi ok 7 do naszego lozka, budzi nas i razem leżymy kolo godziny (na to pozwoliłam) mimo ze najbardziej zależy mi na tzw. Higienie snu. Mowilam partnerowi ze nie wyobrażam sobie zeby ktokolwiek nocował w naszym łóżku, czy brat, czy kolega, czy mój chrześniak. Poprostu nie. Zresztą sam mi to mowil ale tutaj granice się już przesuwają jeśli chodzi o syna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, mada0388 napisał:

Matematycznie zliczyl mi ze widuje się z dzieckiem 12 godzin tygodniowo więc to malutko. Tęskni za nim i chce go chociaz w nocy przytulać i z nim być. 

Tatuś wchodzi w  nocy synowi do łóżka bo chce go przytulać.

W dalszym ciągu jest to dla mnie nienormalne i trąca czymś obrzydliwym.

Od przytulania w nocy ma kobietę.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś jak syn myslal ze juz zasnelam i nie słyszę powiedzial "tata zostań do rana a nie jak zawsze", i właśnie wtedy np został. Mój partner zawsze nerwowo reaguje np kiedys powiedzialam mu ze "czekalam na ciebie tamtej nocy, że wystarczyło powiedziec ze zostajesz na noc z synem" to wybuchnął ze on będzie z nim zawsze spal kiedy go poprosi, nawet jak będzie miał 18 lat. I ok jego sprawa. Mnie boli fakt ze kompletnie gdzieś ma nasze zasady i mówi mi to swoim zachowaniem i słowami wprost.

On jest naprawdę czułym tata, zawsze mówi "mój syneczku kochany",  powtarza mu z 10 razy dziennie "kocham cie" zawsze się dużo przytulają i ok fajnie. Tylko robienie mi na złość żeby jego było "na wierzchu" jest poprostu smutne w szczególności ze kochamy się i rzekomo szanujemy.

Zanim się rozwiódł to opowiadał jak go syn jako kilkulatek denerwował bo byl rozwydrzony i mocno nieznośny. Teraz po rozwodzie nagle kocha z nim spędzać czas i robic dzien dziecka za każdym spotkaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zeby była jasność, syn jest przyzwyczajony ze zasypiamy razem w trójkę, on w środku I oglądamy bajki przed snem. Sam tego chce i nie wyobraża sobie zeby mógł zasnac bez nas. Partner uważa że on sam zakomunikuje kiedy bedzie chcial spac sam, zresztą mi to nie przeszkadza dopóki nie odbywa się to w naszej sypialni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, Bluegrey napisał:

Jeśli dobrze rozumiem, problemem dla ciebie jest to, że dziecko partnera spało w waszej sypialni w czasie twojej nieobecności???

Tak dokładnie. Ze ustaliliśmy że w sypialni śpimy ja i partner, nikt poza tym. Że syn (lub z synem jeśli będzie się bal) spi ale w pokoju obok jak zawsze było. Mało tego syn podobno byl zdziwiony i chciał zasnac w pokoju obok z tata ale partnerowi nie chciało się ścielić tamtego lozka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że robisz problem tam gdzie go nie ma. Nie jesteśmy w wojsku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Gość888 napisał:

Uważam, że robisz problem tam gdzie go nie ma. Nie jesteśmy w wojsku.

Razem ustaliliśmy zasady które partner łamiesz to chyba nie jest w porządku względem mnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
48 minut temu, 130fox napisał:

Pewnie ze nie. Zrob z tym coś 

Tylko co i jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Odnoszę wrażenie że problemem  nie jest to że dziecko śpi w waszym łóżku, ale to że to jego dziecko. 

Czy gdyby dziecko było wasze wspólne też nie pozwalałabys w nim spać? Nie mówię że codziennie, ale sporadycznie.

Myślę że jesteś zazdrosna. I to jest główny problem. Zazdrosna o dziecko. Co jest trochę dziwne. Każdy rodzic wybierze ponad wszytsko swoje dziecko. A zwłaszcza rodzic po rozwodzie chce zapewnić swojemu dziecku wszytsko to czego nie ma na codzień. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
40 minut temu, Gienka napisał:

Odnoszę wrażenie że problemem  nie jest to że dziecko śpi w waszym łóżku, ale to że to jego dziecko. 

Czy gdyby dziecko było wasze wspólne też nie pozwalałabys w nim spać? Nie mówię że codziennie, ale sporadycznie.

Myślę że jesteś zazdrosna. I to jest główny problem. Zazdrosna o dziecko. Co jest trochę dziwne. Każdy rodzic wybierze ponad wszytsko swoje dziecko. A zwłaszcza rodzic po rozwodzie chce zapewnić swojemu dziecku wszytsko to czego nie ma na codzień. 

Wybacz, ale ona nie musi kochac cudzego dziecka. Wystarczy, ze toleruje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Anielika napisał:

Wybacz, ale ona nie musi kochac cudzego dziecka. Wystarczy, ze toleruje.

Nie nie pisałam o kochaniu. To po pierwsze. 

Jest głupio zazdrosna. I to o dziecko.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
34 minuty temu, Gienka napisał:

Nie nie pisałam o kochaniu. To po pierwsze. 

Jest głupio zazdrosna. I to o dziecko.  

Nie widze tutaj zazdrosci. Skoro sie umowili, ze ich sypialnia jest tylko dla nich, to tak powinno byc.

Tez bym sie wkurzyla na samowolke.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, marinero napisał:

masz racje w 100% 

Pokazal ci ze sie nie liczy z twoim zdaniem. Ma cie w doopie! Zlekcewazyl cie a to oznaka glebszego problemu! 

Przenies  sie do pokoju dziecka i zero seksu! na 1 miesiac co najmniej.Przecierp te abstynencje ale wyjdzie mu ona na zdrowie.Gdy zacznie sie przymilac posadz go do stolu i wyjasnij swoje widzenie sprawy i przypomnij o zasadach, a jesli zacznie sie miotac  przerwij i wroc do pokoju dziecka ,.Niech on zabiega i stara sie cie naklonic ku sobie.! To wymaga " ukarania go " brakiem seksu a by zrozumial swoj blad .Inaczej bedzie nadal cie mial w tylku  i coraz czesciej lekcewazyl.Ludzie nas tak traktuja na jak im pozwolimy.On przekroczyl ustalone granice wiec nalezy mu pokazac ze nie tolerujesz tego a wiec odmowa seksu! 

Masz świetne metody rozwiązywania problemu: szantaż, groźba, wymuszenie... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Skb napisał:

Masz świetne metody rozwiązywania problemu: szantaż, groźba, wymuszenie... 

Zgadzam się. W ogóle co znaczy "ukaranie go"? Dorosłego faceta autorka chce wychowywać? W związku jest tak, że czasem trzeba odpuścić, a gdy już jest dziecko z poprzedniego związku to dopiero. A robią komuś na złość może mieć odwrotny skutek. I uważam, że autorka robi "z igły, widły", może z nudów.

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Gość888 napisał:

Zgadzam się. W ogóle co znaczy "ukaranie go"? Dorosłego faceta autorka chce wychowywać? W związku jest tak, że czasem trzeba odpuścić, a gdy już jest dziecko z poprzedniego związku to dopiero. A robią komuś na złość może mieć odwrotny skutek. I uważam, że autorka robi "z igły, widły", może z nudów.

Czytasz w moich myślach... Związek z człowiek bez zobowiązań jest trudny... Wymaga rozmów, szukania kompromisów i konsensusów... Związek z kimś, kto ma ma przeszłość jest jeszcze trudniej, bo problemy rosną wykładniczo.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 godzin temu, marinero napisał:

masz racje w 100% 

Pokazal ci ze sie nie liczy z twoim zdaniem. Ma cie w doopie! Zlekcewazyl cie a to oznaka glebszego problemu! 

Przenies  sie do pokoju dziecka i zero seksu! na 1 miesiac co najmniej.Przecierp te abstynencje ale wyjdzie mu ona na zdrowie.Gdy zacznie sie przymilac posadz go do stolu i wyjasnij swoje widzenie sprawy i przypomnij o zasadach, a jesli zacznie sie miotac  przerwij i wroc do pokoju dziecka ,.Niech on zabiega i stara sie cie naklonic ku sobie.! To wymaga " ukarania go " brakiem seksu a by zrozumial swoj blad .Inaczej bedzie nadal cie mial w tylku  i coraz czesciej lekcewazyl.Ludzie nas tak traktuja na jak im pozwolimy.On przekroczyl ustalone granice wiec nalezy mu pokazac ze nie tolerujesz tego a wiec odmowa seksu! 

No coz, trudno sie kochac z kims, kto nas zawiodl. Ale nie trzeba byc zaraz takim wyrachowanym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, marinero napisał:

To nie wyrachowanie  ale zdrowa praktyka obcowania z kazdym czlowiekiem.

Gdy spotykasz sie z naduzyciem nalezy bezwarunkowo pokazywac gdzie jest granica twojej tolerancji a jesli nadal nie  respektuje to wyeliminowac tego czlowieka ze swego otoczenia bo jest toksyczny  dla ciebie  albo ukarac go  w jakis sposob.Ludzie najbardziej obawiaja sie bolu wiec brak seksu bedzie bolesny dla tego pana na pewno! a poza tym szybko zrozumie gdzie lezy twoja granica tolerancji i...ze nie oplaca sie ja przekraczac.

Jesli sie zlamiesz to juz przegralas!  i pozostaje ci tylko zrzedzenie i "wygadywanie sie " na forach.On bedzie to mial w   d...   ale gdy pokazesz mu granice i on sie nagnie to nabierze do ciebie szacunku.Faceci wewnetrznie gardza mieczakami a szanuja silnych  a ty mu pokazesz ze potrafisz byc silna i walczyc o swoje ,tym bardziej ze on doskonale wie ze to on nawalil.Mozesz sie zlamac z tym seksem o ile przeprosi cie i obieca dotrzymywac umowy ale natychmiast blokuj sie przy nastepnym takim wiscie i juz badz konsekwentna .Oswiadcz mu 1 miesiac -zero seksu!

To jest naturalna walka o swoje miejsce w zwiazku a nie zadne wyrachowanie.Zle to interpretujesz.

Związek to nie walka a współpraca! Chcesz walczyć? To idź na front.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, marinero napisał:

To nie wyrachowanie  ale zdrowa praktyka obcowania z kazdym czlowiekiem.

Gdy spotykasz sie z naduzyciem nalezy bezwarunkowo pokazywac gdzie jest granica twojej tolerancji a jesli nadal nie  respektuje to wyeliminowac tego czlowieka ze swego otoczenia bo jest toksyczny  dla ciebie  albo ukarac go  w jakis sposob.Ludzie najbardziej obawiaja sie bolu wiec brak seksu bedzie bolesny dla tego pana na pewno! a poza tym szybko zrozumie gdzie lezy twoja granica tolerancji i...ze nie oplaca sie ja przekraczac.

Jesli sie zlamiesz to juz przegralas!  i pozostaje ci tylko zrzedzenie i "wygadywanie sie " na forach.On bedzie to mial w   d...   ale gdy pokazesz mu granice i on sie nagnie to nabierze do ciebie szacunku.Faceci wewnetrznie gardza mieczakami a szanuja silnych  a ty mu pokazesz ze potrafisz byc silna i walczyc o swoje ,tym bardziej ze on doskonale wie ze to on nawalil.Mozesz sie zlamac z tym seksem o ile przeprosi cie i obieca dotrzymywac umowy ale natychmiast blokuj sie przy nastepnym takim wiscie i juz badz konsekwentna .Oswiadcz mu 1 miesiac -zero seksu!

To jest naturalna walka o swoje miejsce w zwiazku a nie zadne wyrachowanie.Zle to interpretujesz.

Piszesz choćby ten facet Bóg wie co zrobił. Choćby ja zdradził albo coś podobnego. A on tylko zabrał dziecko do swego łóżka. No normalnie zbrodnia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, madalene1711 napisał:

Piszesz choćby ten facet Bóg wie co zrobił. Choćby ja zdradził albo coś podobnego. A on tylko zabrał dziecko do swego łóżka. No normalnie zbrodnia...

Do ich lozka gwoli sprostowania. Lekcewazenie jej jest nie w porzadku. I tak idzie na kompromis. Najlepiej niech spakuje pana, bo jej miejsce i jej uczucia sa dla niego niewazne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. 

Nie zgodzę się ze jestem zazdrosna o syna, sama namawiam często partnera jeśli ma wolny dzień zeby odezwał odezwał do mamy dziecka czy może go wziąć na spacer. Jak jest u nas to więcej czasu syn spędza ze mną tzn bawimy się, gramy, przytulamy. To ja jestem tą osoba która proponuję wyjazd z synem tutaj czy tam. Wiedziałam w co wchodzę ale on też wiedzial w co wchodzi. Ja na wszystko ciężko pracuje, zresztą zasady wynosi się z domu, nasze łóżko np nie jest od skakania i bawienia się na nim bo jest od tego pokój dzienny (mimo ze często widze ze łóżko jest zdewastowane i niedbale zakryte to nie robię problemu mimo ze mnie to strasznie denerwuje ze posciel jest wygnieciona i ubita). 

I tak. Własnemu dziecku też bym nie pozwoliła skakać po łóżku i moje dziecko też by nie spało z nami w sypialni chyba ze w bardzo wyjątkowych sytuacjach. 

Tak jak ktoś napisał to nasza jedyna oaza spokoju i czystości. I tez się z tym zgodzę ze ciągle przesuwanie granic z byle widzimisię jest strasznie frustrujące i najzwyczajniej boki mnie fakt ze partner nie liczy się z moim zdaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego wyreczasz partnera w wychowaniu dziecka? To jest jakies chore. Nie badz taka nadgorliwa i tak juz twoj partner robi co chce nie patrzac na ciebie. Jeszcze troche a wyjdzie na to, ze potrzebowal tylko nianki do dziecka, a nie partnerki. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Myślę że sztywne zasady macie do czasu aż sama zostaniesz mamą 🙂 Niestety nic nie zrobisz zawsze dzieci są gdzieś na pierwszym miejscu. Mogę tylko pogratulować Ci tak opiekuńczego partnera 👍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, janek77 napisał:

Niestety nic nie zrobisz zawsze dzieci są gdzieś na pierwszym miejscu. Mogę tylko pogratulować Ci tak opiekuńczego partnera

Jej???

Chyba jego byłej ze dobrego faceta na ojca wybrała!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×