Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Polecane posty

Czy facet wam pomaga w obowiązkach domowych kiedy wy wychowujecie dzieci? Jestem na macierzyńskim jeszcze.  Ale mój jak przyjdzie z pracy to nic nie robi nawet swojego  talerza nie zniesie do kuchni . Kiedy ma wolne to też nie sprząta zero naczyn niczego odkurzania nic.  Tylko  praca.  A ja 2 dzieci i dom na głowie.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zaraz ci tu napiszą ze nic nie robisz i jesteś pasożytem 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak byłam na macierzyńskim i mąż wracał do domu to robił to co było do zrobienia, czego ja nie mogłam zrobić lub zrobić już nie miałam siły. Jeszcze popołudniu bawił się z dzieciakami i je kąpał. Dom jest wspólny i dzieci też, nikt nikomu nie pomaga. Każdy wykonuje obowia,ki jakie są do wykonania.

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mój mówi że on pracuje a moja praca to dom.  Że ponoć taki mam podział obowiązków.  On taka praca ja taka.  Dodam że kasę mamy osobno.  On swoją ja swoją.  On płaci za kredyt ja kupuje jedzenie itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Skad masz pieniądze skoro nie pracujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, Niebieskiona napisał:

Mój mówi że on pracuje a moja praca to dom. 

A potem pretensje ze dzieci po rozwodzie zostają z matka!

A jak mają zostać z obcym człowiekiem z którym nie miały żadnego kontaktu?

I nie mówcie mi ze taki ojciec kocha swoje dzieci - jeśli się kogoś kocha to chce się spędzać z nim czas.

  • Like 3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem podział obowiązków i to, że osoba spędzająca czas w domu sprząta w tygodniu i gotuje. Ale nie rozumiem nie odnoszenie po sobie talerza czy brak czasu dla dziecka. A w weekendy powinno się wykonywać obowiązki wspólnie.

Edytowano przez agent of Asgard

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś miałam taki sam problem ale wszystko rozwiązała rozmowa. Większość facetów została wychowana przez mamusie tak, że to one wszystko robią w domu a tatuś i synek nie muszą robić nic "bo przecież mamusia zrobi". Później taki facet znajduje partnerkę, żeni się i...klops. 

Nie, nie mam już tego problemu. W czasie pierwszej ciąży pomagał mi na pewno mniej niż teraz, w drugiej ciąży, bo po prostu nie było takiej potrzeby. Teraz pomaga mi więcej sprząta, odkurza, zmywa, robi pranie i obiad, bo na głowie mam pierwsze dziecko. 

Po narodzinach naszej córki pomagał wtedy kiedy potrzebowałam tej pomocy. Jednak on pracuje a ja siedzę w domu więc mogę posprzątać, taka moja "obecną praca". 

Porozmawiaj z nim. Powiedz że co ciężko. I że nie oczekujesz od niego posprzątania całej chaty ale przynajmniej posprzątania po sobie. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Niebieskiona napisał:

Mój mówi że on pracuje a moja praca to dom.  Że ponoć taki mam podział obowiązków.  On taka praca ja taka.  Dodam że kasę mamy osobno.  On swoją ja swoją.  On płaci za kredyt ja kupuje jedzenie itd


Jezeli jestes na macierzysnkim, to dostajesz pensje za opieke nad konkretnym dzieckiem - nie nad dwojka dzieci, nie za gotowanie za calej rodziny, nie za sprzatanie calego domu. 
 

Juz karmienie piersia, nieprzespane noce, opieka nad niemowlakiem sa meczace. Reszta to Twoja dobra wola. 

Moj po powrocie z pracy przejmowal opieke, wieczorem gotowalismy obiad na nastepny dzien. Wieksze sprzatanie w week-end. 
 

Jak wrocilam do pracy, to opieka I obowiazki sa 50/50. 
Nie rozumiem, dlaczego kobiety daja sie tak wykorzystywac. Jak on teraz nic nie robi, to jak wrocisz do pracy to nic sie nie zmieni.

 

powodzenia 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Aha, a jak nie chce sprzatac po polowie, to poWiniem wziac Pania sprzatajaca na kilka h w tyg. A ty ewentualnie mozesz sprzatac reszte, o ile masz czas. Lub tez dorzucic godziny Pani sprzatajacej. 
Mize wtedy zobaczylby ile taka praca kosztuje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem określenia "pomaga" w tym przypadku. Pomagać to można sąsiadowi przy remoncie pokoju. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Niebieskiona napisał:

Mój mówi że on pracuje a moja praca to dom.  Że ponoć taki mam podział obowiązków.  On taka praca ja taka.  Dodam że kasę mamy osobno.  On swoją ja swoją.  On płaci za kredyt ja kupuje jedzenie itd

A jak pieniądze za macierzyński ci się skończą to co wtedy? Pójdziesz  do  pracy zostawiając małe dziecko, a gdy wrócisz będziesz robiła drugi etat, bo pan nie raczy wykonywać obowiązków domowych? Czy wtedy podział na pół? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja będąc na macierzyńskim ogarniałam prawie wszystko sama, gdy  mąż był w pracy. Tak by gdy wróci mogliśmy gdzieś wyjść, pojechać a nie sprzątać itp. Kąpiel razem. A gdy miał wolne ja np. gotowałam a on odkurzał itp. Też mi go szkoda było, bo z dojazdami nie ma go 11 godz  i trudno, żeby  wrócił z pracy a ja bym miała go gonić do szorowania podłóg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak. Wybitnie nie lubie obowiązków domowych i opcji nie ma żeby sama je ogarniała. Mąż ogarnia w domu to co trzeba zrobić,nie mamy jakiegoś podziału moje i jego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Rano  wstaje pierwsza z malutkim  i sprzątam w  kuchni po kolacji wczorajszej . Potem śniadanie wszyscy.  Sprzątanie  znowu kuchni pranie gotowanie mycie podlog sprzątanie zabawek ogarnięcie  kurze itd. Bawienie się z dziećmi.  Potem  on wraca z pracy.  Robie  jedzenie dla wszystkich.  On się bawi z dziećmi.  Jemy.  Ja sprzatam po wszystkich talerze potem  zabawki.  Kładę dzieci spać 2 dzieci czytam książki myje zęby itd. Czasami on pomaga  w tym.  Drugie małe dziecko w tym czasie na ręku  kiedy z jednemu czytam książkę.  Wracam do salonu. Ogarniam trochę i robię sobie herbatę.  

Nie wiem jak to będzie  jak wrócę  do pracy to co ze sprzątaniem.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, Niebieskiona napisał:

Nie wiem jak to będzie  jak wrócę  do pracy to co ze sprzątaniem.  

Jak to co?

Będziesz sprzątać po powrocie z pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, Niebieskiona napisał:

Rano  wstaje pierwsza z malutkim  i sprzątam w  kuchni po kolacji wczorajszej . Potem śniadanie wszyscy.  Sprzątanie  znowu kuchni pranie gotowanie mycie podlog sprzątanie zabawek ogarnięcie  kurze itd. Bawienie się z dziećmi.  Potem  on wraca z pracy.  Robie  jedzenie dla wszystkich.  On się bawi z dziećmi.  Jemy.  Ja sprzatam po wszystkich talerze potem  zabawki.  Kładę dzieci spać 2 dzieci czytam książki myje zęby itd. Czasami on pomaga  w tym.  Drugie małe dziecko w tym czasie na ręku  kiedy z jednemu czytam książkę.  Wracam do salonu. Ogarniam trochę i robię sobie herbatę.  

Nie wiem jak to będzie  jak wrócę  do pracy to co ze sprzątaniem.  

Jakie masz ogromne mieszkanie, że umycie podłóg zajmuje tyle czasu? Pierzesz ręcznie? Sprzątasz kuchnię po każdym posiłku? Bo oprócz „zabawy z dziećmi” wymieniłaś normalne codzienne czynności, które zwykle ludzie wykonują po pracy, a partner też nie jest tak, że nie robi nic, tylko „bawi się z dziećmi”, „czasem pomaga”.

Szanuję prace domowe, ale przedstawianie umycia naczyń czy zamiecenia jako „sprzatanie kuchni” i wymienianie „prania”, podczas, gdy zwykle używa się pralki, a wieszanie zajmuje kwadrans, jako pracochłonnej czynności sugeruje, że zwykłe rzeczy zajmują Ci 4-10x więcej czasu niż innym ludziom. A codzienne ścieranie kurzy jest zbyteczne, chyba, że ktoś się naprawdę nudzi.

  • Confused 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, agent of Asgard napisał:

Jakie masz ogromne mieszkanie, że umycie podłóg zajmuje tyle czasu? Pierzesz ręcznie? Sprzątasz kuchnię po każdym posiłku? Bo oprócz „zabawy z dziećmi” wymieniłaś normalne codzienne czynności, które zwykle ludzie wykonują po pracy, a partner też nie jest tak, że nie robi nic, tylko „bawi się z dziećmi”, „czasem pomaga”.

Szanuję prace domowe, ale przedstawianie umycia naczyń czy zamiecenia jako „sprzatanie kuchni” i wymienianie „prania”, podczas, gdy zwykle używa się pralki, a wieszanie zajmuje kwadrans, jako pracochłonnej czynności sugeruje, że zwykłe rzeczy zajmują Ci 4-10x więcej czasu niż innym ludziom. A codzienne ścieranie kurzy jest zbyteczne, chyba, że ktoś się naprawdę nudzi.

Nie bądź śmieszny. Przy małych dzieciach jak nie sprzątasz codziennie to masz syf. Dzieci są specjalistami od rozlewania i rozwalania wszystkiego. Jak masz raczkujące dziecko to zmywasz podłogi przynajmniej raz dziennie, a żeby je umyć to najpierw latasz z odkurzaczem. Ugotowanie obiadu i nakarmienie dzieci kilka razy dziennie to też kupa czasu i roboty. Pranie niby robi pralka ale rozwieś je jak masz niemowlaka na ręku, a drugie dziecko placze Ci się pod nogami. Jak uważasz, że to nie zabiera czasu i ogólnie nie ma o czym mówić to zatrudnij gosposie. Zobaczysz jak wyceniana jest taka praca. 

I jeszcze jedno, skoro umycie naczyń to wedlug  Ciebie taki pikuś to dlaczego.maz Autorki ma takie problemy z podstawowymi czynnościami, jakimi jest umycie talerza po sobie?

Duża część mezczyn to lenie patentowe, które uważają, że obsługa im się należy. Nic się nie należy. A co do Ciebie, mam nadzieję, że kiedyś będziesz musiał zostać sam w domu z dziećmi, w tym z niemowlakiem i robić te wszystkie nie wymagające czasu rzeczy. 

  • Like 1
  • Thanks 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Urbanlegend
32 minuty temu, AgsAgsAgs napisał:

Nie bądź śmieszny. Przy małych dzieciach jak nie sprzątasz codziennie to masz syf. Dzieci są specjalistami od rozlewania i rozwalania wszystkiego. Jak masz raczkujące dziecko to zmywasz podłogi przynajmniej raz dziennie, a żeby je umyć to najpierw latasz z odkurzaczem. Ugotowanie obiadu i nakarmienie dzieci kilka razy dziennie to też kupa czasu i roboty. Pranie niby robi pralka ale rozwieś je jak masz niemowlaka na ręku, a drugie dziecko placze Ci się pod nogami. Jak uważasz, że to nie zabiera czasu i ogólnie nie ma o czym mówić to zatrudnij gosposie. Zobaczysz jak wyceniana jest taka praca. 

I jeszcze jedno, skoro umycie naczyń to wedlug  Ciebie taki pikuś to dlaczego.maz Autorki ma takie problemy z podstawowymi czynnościami, jakimi jest umycie talerza po sobie?

Duża część mezczyn to lenie patentowe, które uważają, że obsługa im się należy. Nic się nie należy. A co do Ciebie, mam nadzieję, że kiedyś będziesz musiał zostać sam w domu z dziećmi, w tym z niemowlakiem i robić te wszystkie nie wymagające czasu rzeczy. 

Sama mam dom 120 m2 + duży ogród. Na macierzyńskim dom blyszczal, a ja miałam czas na wszystko: żeby codziennie poczytać czy chodzić do sąsiadki na kawę i ploty (która o dziwo też miała na wszystko czas). To że ma się małe dziecko to nie znaczy, że nagle zmycie podłóg czy wywieszenie prania zajmuje 2 godz. Zresztą tak w ramach ciekawostki bo ja np. o tym wcześniej nie wiedziałam to w Polsce można się podzielić urlopem macierzyńskim tak że połowa urlopu przypada kobiecie, a druga część wykorzystuje mężczyzna. Po co robić z siebie cierpietnice na siłę jeśli można to w ten sposób rozwiązać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
47 minut temu, AgsAgsAgs napisał:

Nie bądź śmieszny. Przy małych dzieciach jak nie sprzątasz codziennie to masz syf. Dzieci są specjalistami od rozlewania i rozwalania wszystkiego. Jak masz raczkujące dziecko to zmywasz podłogi przynajmniej raz dziennie, a żeby je umyć to najpierw latasz z odkurzaczem. Ugotowanie obiadu i nakarmienie dzieci kilka razy dziennie to też kupa czasu i roboty. Pranie niby robi pralka ale rozwieś je jak masz niemowlaka na ręku, a drugie dziecko placze Ci się pod nogami. Jak uważasz, że to nie zabiera czasu i ogólnie nie ma o czym mówić to zatrudnij gosposie. Zobaczysz jak wyceniana jest taka praca. 

I jeszcze jedno, skoro umycie naczyń to wedlug  Ciebie taki pikuś to dlaczego.maz Autorki ma takie problemy z podstawowymi czynnościami, jakimi jest umycie talerza po sobie?

Duża część mezczyn to lenie patentowe, które uważają, że obsługa im się należy. Nic się nie należy. A co do Ciebie, mam nadzieję, że kiedyś będziesz musiał zostać sam w domu z dziećmi, w tym z niemowlakiem i robić te wszystkie nie wymagające czasu rzeczy. 

Napisałem, że jestem przeciwny, by pracujący mężowie unikali zajmowania się własnymi dziećmi i sprzątania po sobie, ale proszę nie róbmy z umycia podłóg w 50m mieszkaniu (a w takim mieszka wiele rodzin 2+2 - Autorka nic nie napisała o wielkości, a ja zwróciłem na to uwagę, bo np. w dużym domu z ogrodem wiadomo, że jest więcej pracy) nie wiadomo jakiego wyczynu. Umycie podłóg wraz z zamieceniem to pół godziny, powieszenie prania kwadrans - w ogrodzie i jeśli jest go wyjątkowo dużo załóżmy, że też pół godziny, a jeśli umycie naczyń to problem, to można kupić zmywarkę.

Moi przyjaciele mają małe dzieci i zostawałem z nimi wielokrotnie, w tym kilka razy z niemowlakiem i wiele razy z dwulatkiem i pięciolatkiem i może nie robiłem w tym samym czasie prania, ale robiłem projekt na komputerze i też musiałem dzieciakom zrobić obiad albo je przebrać czy zwrócić uwagę, czy nie robią sobie krzywdy, więc byłbym Ci wdzięczny, gdybyś nie zakładała a priori, że każdy facet nie sprząta, nie gotuje, a dzieci widział tylko na obrazku. To raz, a dwa, to, że przez jakiś czas w robocie mogę sobie posiedzieć na Kafeterii, nie oznacza, że nie wiem, co to zapieprz i zapewniam Cię, że opisane obowiązki to przy tym pikuś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 minut temu, Urbanlegend napisał:

Sama mam dom 120 m2 + duży ogród. Na macierzyńskim dom blyszczal, a ja miałam czas na wszystko: żeby codziennie poczytać czy chodzić do sąsiadki na kawę i ploty (która o dziwo też miała na wszystko czas). To że ma się małe dziecko to nie znaczy, że nagle zmycie podłóg czy wywieszenie prania zajmuje 2 godz. Zresztą tak w ramach ciekawostki bo ja np. o tym wcześniej nie wiedziałam to w Polsce można się podzielić urlopem macierzyńskim tak że połowa urlopu przypada kobiecie, a druga część wykorzystuje mężczyzna. Po co robić z siebie cierpietnice na siłę jeśli można to w ten sposób rozwiązać.

Można i o ile kobieta robi karierę zawodową, to dla jej dobra wręcz jest oddanie drugiej połowy urlopu partnerowi, by nie wypaść z rynku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak się okaże  że zarabiasz mniej od niego to on I tak nie będzie sprzątał.

Z reszta niedawno był tu taki wątek i prawie wszyscy  tu stwierdzili ze jak Pan i władca zarabia więcej to nic w domu nie musi robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
52 minuty temu, Bimba napisał:

Jak się okaże  że zarabiasz mniej od niego to on I tak nie będzie sprzątał.

Z reszta niedawno był tu taki wątek i prawie wszyscy  tu stwierdzili ze jak Pan i władca zarabia więcej to nic w domu nie musi robić.

Zawsze mnie zadziwia ten sposób myślenia. Zastanawiam się czy jak kobieta zarabia więcej to też ma prawo traktować męża jak popychadło? Zwalic na niego wszystkie obowiązki, a ona nogi na stół i telefonik? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, AgsAgsAgs napisał:

Zawsze mnie zadziwia ten sposób myślenia. Zastanawiam się czy jak kobieta zarabia więcej to też ma prawo traktować męża jak popychadło? Zwalic na niego wszystkie obowiązki, a ona nogi na stół i telefonik? 

Jak kobieta zarabia więcej to ma się czuć winna, ma się tego wstydzić, zamknąć dziub i po pracy również sprzątać żeby "zachować naturalny porządek rzeczy".

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 godzin temu, Niebieskiona napisał:

Czy facet wam pomaga w obowiązkach domowych kiedy wy wychowujecie dzieci? Jestem na macierzyńskim jeszcze.  Ale mój jak przyjdzie z pracy to nic nie robi nawet swojego  talerza nie zniesie do kuchni . Kiedy ma wolne to też nie sprząta zero naczyn niczego odkurzania nic.  Tylko  praca.  A ja 2 dzieci i dom na głowie.  

Jak to mówią „jak sobie pościelisz tak się wyśpisz”. Jak nie było dzieci to jak wyglądał wasz podział obowiązków? Śniadanko w niedziele do łóżka, obiadek na stole zanim jeszcze facet wrócił z pracy i przygotowane przyjęcie dla gości? Jeżeli w ten sposób to się nie dziwie zupełnie. Wiadomo, że na wiele rzeczy nie zwraca się uwagi, że uważa się, że robi się drugiej osobie przyjemność. Nie mówię, że kategorycznie nie można w ten sposób ale jeżeli przed pojawieniem się dziecka tak jest, to po nic się nie zmieni. Kobieta chodzi w ciąży, kobieta rodzi, często karmi i mężczyźni nie odczuwają tego na własnej skórze bo nie mają jak. Są tacy, którzy mają jakiś instynkt samozachowawczy ale widać nie Twój mąż. On jest powiedźmy 10 godzin poza domem, czasem wynudzi się w pracy jak mops i wchodzi do domu, w którym pachnie obiadem, który może zjeść z podłogi to czemu miałby cokolwiek robić? Niech zgadnę… nie możesz patrzeć na talerz leżący na stole i go od razu sprzątasz? To po jakiego groma on ma to robić? Przestań być taka perfekcyjna Pani domu, wykup sobie jakieś zabiegi, umów fryzjera, kosmetyczkę, idź na jakieś studia chociażby podyplomowe i oznajmij, że od tej do tej jesteś poza zasięgiem, ma nakarmić dziecko, przygotować obiad i przy okazji nastawić pranie bo już nie zdążyłaś. Proste. I nie mów, że się nie da. Chyba, że jesteś z tych, która na 2-3 godziny nie zostawi dziecka samego. To już problem innej natury. Życzę powodzenia i mówię to szczerze. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ale mnie to podkurza, jeżeli ludzie razem mieszkają, to razem brudzą, więc sprzątać też muszą razem. To proste. Twoja praca się nie kończy o 17 i weekendy wolne, więc to jest logiczne, że facet powinien pomagać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, agent of Asgard napisał:

Jakie masz ogromne mieszkanie, że umycie podłóg zajmuje tyle czasu? Pierzesz ręcznie? Sprzątasz kuchnię po każdym posiłku? Bo oprócz „zabawy z dziećmi” wymieniłaś normalne codzienne czynności, które zwykle ludzie wykonują po pracy, a partner też nie jest tak, że nie robi nic, tylko „bawi się z dziećmi”, „czasem pomaga”.

Szanuję prace domowe, ale przedstawianie umycia naczyń czy zamiecenia jako „sprzatanie kuchni” i wymienianie „prania”, podczas, gdy zwykle używa się pralki, a wieszanie zajmuje kwadrans, jako pracochłonnej czynności sugeruje, że zwykłe rzeczy zajmują Ci 4-10x więcej czasu niż innym ludziom. A codzienne ścieranie kurzy jest zbyteczne, chyba, że ktoś się naprawdę nudzi.

No to jak to takie nic, to możesz to wszystko robić gdy wrócisz z pracy. A kobieta będzie mieć więcej czasu na spacery i zabawę z dziećmi. I nie pisz tutaj, że szanujesz prace domowe, bo po twoim wpisie widać jak szanujesz i pracę i swoją kobietę. W tych czasach i takie myślenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Gość888 napisał:

No to jak to takie nic, to możesz to wszystko robić gdy wrócisz z pracy. A kobieta będzie mieć więcej czasu na spacery i zabawę z dziećmi. I nie pisz tutaj, że szanujesz prace domowe, bo po twoim wpisie widać jak szanujesz i pracę i swoją kobietę. W tych czasach i takie myślenie...

No i robię to, kiedy kończę pracę. 😉 
Uważasz więc, że tylko matka powinna bawić się z dzieckiem, a obecność ojca nie jest mu potrzebna do prawidłowego rozwoju?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, agent of Asgard napisał:

No i robię to, kiedy kończę pracę. 😉 
Uważasz więc, że tylko matka powinna bawić się z dzieckiem, a obecność ojca nie jest mu potrzebna do prawidłowego rozwoju?

Tak już to widzę. Łżesz  jak potłuczony. Już widzę jak rozwieszasz pranie z dzieckiem na ręku, albo gotujesz obiad. Prace domowe są proste nie mając pod opieką małego dziecka, a co dopiero dwójki. I niech  zgadnę, masz do rozwieszenia pranie to najpierw wołasz żonę, aby zabrała ci dzieci, czyż nie.

A gdzie ja napisałam, że ojciec dziecku jest niepotrzebny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Gość888 napisał:

Tak już to widzę. Łżesz  jak potłuczony. Już widzę jak rozwieszasz pranie z dzieckiem na ręku, albo gotujesz obiad. Prace domowe są proste nie mając pod opieką małego dziecka, a co dopiero dwójki. I niech  zgadnę, masz do rozwieszenia pranie to najpierw wołasz żonę, aby zabrała ci dzieci, czyż nie.

A gdzie ja napisałam, że ojciec dziecku jest niepotrzebny.

Napisałem wcześniej, co robię i jakie mam doświadczenia. Uważam, że to wyczerpuje temat. 

Edytowano przez agent of Asgard

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×