Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Polecane posty

Ile porodów tyle historii. Moje były naturalne i bez komplikacji. Oba rozpoczęły się w domu  od skurczy. Jak chcesz coś więcej wiedzieć to pytaj konkretnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Renata67y napisał:

Nie wiem i nie mam zamiaru na sobie nigdy poczuć. 

Też.

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Każdy wygląda inaczej. U mnie wszystko zaczęło się od tego że obudziłam się w nocy bo odeszły mi wody. 4/5 godzin później jechałam do szpitala bo skurcze były już regularne. 1/2 godziny później miałam córkę na rękach. Jeśli chcesz wiedzieć cos dokładniej to pytaj 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

pierwszy.. bajka,choc trwalo 13h. dzien po porodzie uznalam ze moge rodzic co miesiac byleby nie miec okresu. Zadzialala adrenalina a dziecko wyczekane i w ogole full piekie..

Drugi,skoro pierwszy byl tak fajny to czemu nie kolejny.. Praktycznie do skurczy partych gralam na telefonie z niewielkimi przerwami na skurcz. Wszystko trwalo 5h

Trzeci.. no co to dla mnie.. Prawda.. A skonczylo sie taka masakra ze.. o matko... nigdy wiecej chocby mi gory ze zlota obiecano. Bol niemilosierny. o stokroc mocniejszy niz przy poprzednich,a parte masakra.. Tez 5h i wcale corka nie byla najwieksza choc miala 3,750kg.

Tak wiec kazdy porod jest inny. Nie mysl co bedzie,bo urodzic musisz skoro juz w cizy jestes. 

A wyglada mnie wiecej tak samo.. Robia USG badaja ulozenie dziecka,podlaczaja pot ktg i czekasz,co jakis czas przychodzi polozna i sprawdza rozwarcie. U mnie kazdy porod z przebiciem pecherza. Przy pierwszym polozna tylko powiedziala by przypadkiem nie przyznawac sie lekarzowi :x. Maialam mozliwosc skorzystania z pryszica,pilek i innych dziwnych przyrzadow. Przy pierwszysch dwoch porodach nie bylo potrzeby,przy ostatnim nie mialam sily sie ruszyc miedzy skurczami. Kazdy porod zaczal sie od krwawienia i od razu skurcze co 3-4 minuty,ostatnie dwie h juz co 2-1,5 minuty i trwal kolejna minute. 

Zawsze przybokazji oposuje historie dwoch dziewczyn ktore lezaly na sali ze mna. U jednej cala akcja "bolowa"trwala 40min,ledwo dojechali do szpitala,maz zjechal winda po fartuch,gdy wrocil juz dziecko bylo na swiecie. Druga ponoc nie cula skurczow az do partych,czula ucisk ale nie bol. I jeszcxze moja kolezanka,o rozwarciu na 7cm dowidziala sie podczas rutynowej wizyty u ginekologa szczescie ze lekarz przyjmowal w szpitalu..

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

nie ma takiej skali bólu, żeby to opisać.  Nie dramatyzuję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Skoro poród to taki straszny ból, to czemu mimo tego kobiety rodzą dzieci? I coraz więcej ludzi na Ziemi, mimo tego że poród to koszmar. Jak to jest, bo nie rozumiem tego? A niektóre rodzą nawet po 10 dzieci w biednych krajach. Ja po dwóch porodach miałabym dość. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
57 minut temu, Agnieszka199813 napisał:

Bo istnieje presja społeczna, natury( większość ciąż to wpadki), ludzie namawiają, żeby inne nie miały lepiej, żeby gatunek trwał, wszędzie jest propaganda panstwowa, żeby się rozmnażać

Większych bzdur nie czytałam.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, serduszko7 napisał:

Skoro poród to taki straszny ból, to czemu mimo tego kobiety rodzą dzieci? I coraz więcej ludzi na Ziemi, mimo tego że poród to koszmar. Jak to jest, bo nie rozumiem tego? A niektóre rodzą nawet po 10 dzieci w biednych krajach. Ja po dwóch porodach miałabym dość. 

Słyszałam że przy porodzie, w momencie w którym urodzisz już to dziecko wytwarza się jakiś hormon i dzięki niemu zapominasz o całym bólu. 

Tak, są porody bardziej lub mniej bolesne. I jeśli kobita zapamiętałaby ten ból w 100% to nigdy by nie zdecydowała się na kolejne dziecko. 

Słyszałam że poród można porównać z poparzeniem jąder (czy nawet że jest gorszy) ale ja jakoś nie widzę mężczyzn którzy co 1/2/3 parzą sobie jądra 🤣🤣

Coś w tym musi być 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, MłodaMama napisał:

Słyszałam że przy porodzie, w momencie w którym urodzisz już to dziecko wytwarza się jakiś hormon i dzięki niemu zapominasz o całym bólu. 

Tak, są porody bardziej lub mniej bolesne. I jeśli kobita zapamiętałaby ten ból w 100% to nigdy by nie zdecydowała się na kolejne dziecko. 

Chyba nie u wszystkich działa ten hormon 😁 a tak na serio, to moment kiedy dziecko wyszło już całe na świat był dla mnie największą ulgą jaką czułam w życiu. Miałam dosyć trwającej prawie dobę męki, bez jedzenia, snu i wiecznego bólu. Błagać to sobie mogłam o znieczulenie i nie, że nie było komu podać. Był ale stwierdzili, że to wydłuży procedurę. Także tego… kiedy łożysko wypadło to nawet nie wiem. Parte według mnie nie bolały albo poprzednie tak mi wypaczyły zmysły. Im dalej jestem od tej rzezi tym lepiej. Tak jak mówię na mnie nic nie działa, żaden hormon. Nigdy więcej, za żadne skarby. A dziecko chciane, planowane i do niego pretensji nie mam o to co się działo tak dla ścisłości. Jakoś musiał wyjść.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy poród 2,5h 😉 wywoływany. Nie były to wczasy,ale nie wspominam źle. Raz dwa i bylo po sprawie. Zobaczymy jak będzie w lutym przy drugim 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Generalnie proces mało przyjemny tak jak całą ciaza, dlatego też jak słucham jakie to cudowne przeżycie to mi słabo 😁 

Skurcze,czop,wody (kolejnośc dowolna), następnie o ile rozwarcie jest odpowiednie to przychodzą skurcze parte i lecimy z wypychaniem dziecka - obrazowo mówiąc. Skurcze powodują że raczej nie da się im nie poddać i nie przeć,choć ja podobno robilam to źle 😁 

U mnie pierwszy poród był blyskawiczny: lekkie skurcze, wody, pol godziny po przyjeździe do szpitala syn był na świecie. Dziecko.male wiec było łatwiej no i 36tc,z zaskoczenia myk myk

Drugi urodzony w terminie,już byłam tak zmęczona ta ciąża że było.mi wszystko jedno czy będzie boleć czy nie,byle było już po wszystkim. Dziecko większe,wiec w połowie parcia stwierdzilam ze nie dam rady i kij. Próg odczuwania bólu mam raczej wysoki ,ale byłam zmęczona wysiłkiem przy parciu bo syn był mały ale grubas. Nie jestem cierpliwa w żadnej sytuacji 😁Popękałam o czym dowiedziałam się później...

Jw wychodziłam z założenia,że niech się dzieje co chce byle mieć już poród za sobą,byłam przygotowana na to ,że boli i nie będzie to komfortowe i z tym nastawieniem jakoś nie skupiałam się za bardzo na tym co się ze mną dzieje,po prostu poddałam się przebiegowi wydarzeń. 

Z całego porodu najczęściej wspominam zimne ręce kowala jakie miała położna przy zszywaniu mnie. Było minęło 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 4.08.2021 o 00:03, Gość 112 napisał:

W ten dzień byłam już tydzień po terminie  miałam jechać na indukcję. Skurcze nieregularne ale bolesne zaczęły się już kilka dni wczesnej, odpadł Czop śluzowy. W dzień stawienia się w szpitalu dostałam skurczy co 7 min. Trafiłam na izbę  okazało się, że rozwarcir na niecałe 2 palce. Ból znośny totalnie. Trafiłam na porodówkę, ale akcja się zatrzymała. Prysznic, piłka nic nie pomogło. Skurcze trwały do wieczora, a ja nie mogłam urodzić. Dali mi znieczulenie, poszłam spać. Obudziłam się na 8 cm, odeszły mi wody. I się zaczęło. Ok 4 nad ranem poczułam parcie na stolec. Ale taką kupę jakbyś że 3 dni nie robiła. Dosłownie. No i parcie przyszło samo. Po 2 godzinach córka była że mną. Skurcze w sakli od 1 do 10 oceniam na 7. Oddech, ruch bardzo pomaga. I brak paniki. Dobre przygotowanie di porodu zdaję egzamin. Ból porównać mogę do ogromnego naciski palcem na krocze, Ból klujacy ,promienujacy na uda i plecy. Parte to bajka. Najgorzej przy glowce jak już wychodziła bo skóra krocza mnie zwyczajnie piekła. Dosłownie było to pieczenie. Wyszła główka od razu ulga. Nacięcie nie bolało, szycie i łyżeczkowanie na żywca bo był krwotok. Serio nie pamiętam już tego. To nie był Ból. Był dyskomfort. Nie ma się czego bać. Porod to piękne wydarzenie. 😀 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×