Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
kalymo18

Mieszkanie z teściami, powrót do domu

Polecane posty

55 minut temu, IgaA napisał:

Oczywiście, że najpierw porozmawiać z mamą. Co do męża który nie chce mieszkać z teściowa.... Cóż małżeństwo to kompromisy jeśli żona wytrzymywała z teściowa, teściem, szwagierka itp... To on powinien przy odrobinie dobrej woli wytrzymac z teściowa. A jak nie to albo coś wynająć, albo się rozwieść.... Dlaczego zawsze kobieta ma zaciskać zeby i cierpieć 

Masz rację. Rozwód jest najlepszym wyjściem, jest lekiem na wszystko. Później jest tylko radosna  przyszłość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serduszkowiec01
44 minuty temu, Bimba napisał:

Naprawdę???

Nie pojechałabyś do własnej córki wspierać ją po porodzie bo "PRAWDOPODOBNIE " teściowej mogłoby się to nie spodobać???

Gdyby miało jej to zaszkodzić bo miałaby poyebaną teściową, to tak - niepojechałabym. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, serduszkowiec01 napisał:

Gdyby miało jej to zaszkodzić bo miałaby poyebaną teściową, to tak - niepojechałabym. 

 

Problem w tym ze w przypadku autorki taka sytuacja wcale nie miał miejsca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serduszkowiec01
7 minut temu, Bimba napisał:

 

Problem w tym ze w przypadku autorki taka sytuacja wcale nie miał miejsca.

Kto ich tam wie... Znamy tylko jedną wersję a są różne punkty widzenia. Inaczej to widzi teściowa (dobrze byłoby poznać jej wersję), inaczej synowa, inaczej mąż a jeszcze inaczej matka. Dlatego fajnie by było gdyby ze sobą rozmawiali. Może coś by wyjaśnili. Najgorsze jest to, że trwają tak w miejscu i nie widać rozwiązania. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z naszych rozwiązań autorka skorzystać ne chciała. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
43 minuty temu, serduszkowiec01 napisał:

Kto ich tam wie... Znamy tylko jedną wersję a są różne punkty widzenia. Inaczej to widzi teściowa (dobrze byłoby poznać jej wersję), inaczej synowa, inaczej mąż a jeszcze inaczej matka. Dlatego fajnie by było gdyby ze sobą rozmawiali. Może coś by wyjaśnili. Najgorsze jest to, że trwają tak w miejscu i nie widać rozwiązania. 

Rozwiazanie jest, tylko Autorka woli jeczec niz z niego skorzystac. Wystarczy wyprowadzic sie i wynajac mieszkanie. Bedzie mniej pieniedzy na budowe ale za to bedzie zyla w spokoju i po swojemu. Tylko, ze pazernosc sie zalacza i Autorka chce miec ciastko i zjesc ciastko. Mieszkac za darmo ale na swoich warunkach. W kazdym wypadku zwalic sie komus na glowe, by zaoszczedzic. Pozniej juz tylko sie dkarzyc.

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, serduszkowiec01 napisał:

Może oczekuje właśnie zwykłej rozmowy jak "człowiek z człowiekiem" a nie od razu czyjejś uwagi i atencji? Słuchasz się czasami, czytasz co piszesz? I to, że matka nie pojechała do niej zaraz po połogu nie świadczy wcale o tym, że to z nią jest coś nie tak, tylko prawdopodobnie o tym, że teściowa to konfliktowa osoba, a matka nie chciała już dolewać oliwy do ognia. Małżonek napewno z mamusią miał wcześniej wszystko uzgodnione a Ty idź załóż "ruch obrony teściowych" bo idzie Ci to świetnie i marnujesz swój wielki talent. 

Nie bronie teściowej tylko uważam, że gdyby matka autorki była taka pomocna to wzięłaby autorke do siebie i tam otoczyła ją opieką.

Nie widze powodu by namawiać autorkę na rozwód ale powinna coś zrobic ze swoim życiem a nie jęczeć.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, Lusilinda napisał:

Nie bronie teściowej tylko uważam, że gdyby matka autorki była taka pomocna to wzięłaby autorke do siebie i tam otoczyła ją opieką. Dla mnie to dziwna sytuacja mam obok matke a po porodzie ide do domu teściowej i oczekuje, że ona będzie wokól mnie skakać? No sorry ale to dziwne i jednak trochę krepujace. Wiadomo jak to jest z fizjologią po porodzie, . Zresztą teściowa autorki też myślała, że ona jest u swojej matki wiec chyba sytuacje uznała za nieco dzwiwną.

 

Nie widze powodu by namawiać autorkę na rozwód ale powinna coś zrobic ze swoim życiem a nie jęczeć.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Lusilinda napisał:

Dla mnie to dziwna sytuacja mam obok matke a po porodzie ide do domu teściowej i oczekuje, że ona będzie wokól mnie skakać? No sorry ale to dziwne i jednak trochę krepujace. Wiadomo jak to jest z fizjologią po porodzie, . Zresztą teściowa autorki też myślała, że ona jest u swojej matki wiec chyba sytuacje uznała za nieco dzwiwną.

To prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serduszkowiec01
31 minut temu, AgsAgsAgs napisał:

Rozwiazanie jest, tylko Autorka woli jeczec niz z niego skorzystac. Wystarczy wyprowadzic sie i wynajac mieszkanie. Bedzie mniej pieniedzy na budowe ale za to bedzie zyla w spokoju i po swojemu. Tylko, ze pazernosc sie zalacza i Autorka chce miec ciastko i zjesc ciastko. Mieszkac za darmo ale na swoich warunkach. W kazdym wypadku zwalic sie komus na glowe, by zaoszczedzic. Pozniej juz tylko sie dkarzyc.

Właśnie powyżej i poniżej dwa różne wykluczające się nawzajem rozwiązania. Autorka ma mętlik w głowie. Powyżej ktoś pisze, że autorka to darmozjad, który nie powinien oczekiwać niczyjej pomocy tylko liczyć na siebie. Ok. Brał ktoś pod uwagę, że to może nie autorka, a jej mąż "jej nie pozwala" na wyprowadzkę, bo to nie autorka tylko w szczególności On musiałby płacić za wynajem a przy budowie to podwójne koszty i on się w życiu na to nie zgodzi. Do jej mamy też mu się nie uśmiecha, bo nie byłby u siebie - zawsze trzeba się dostosować i takie tam. Autorka jest ZAHUKANA bo po pierwsze urodziła dziecko, hormony buzują, teściowa się do niej nie odzywa i wypina się na nią d..., teść narzeka a mąż ma to wszystko w d... no bo komu jest najlepiej w tej sytuacji JAK NIE JEMU??? U własnych rodziców i robi co chce i jak chce. Autorka TYLKO POWTARZA jego mądre słowa że "tak trzeba", "trzeba się poświęcić" i takie tam. 

Poniżej znowu opinia, że wszystko jest winą matki autorki bo nie bierze ich do siebie - a czemu nie bierze ich do siebie - bo pewnie MĄŻ autorki nie chce!!! Nie chce, nie zgadza się i ma to w d... Ona zaś go kocha i jest między młotem a kowadłem. Dlatego autorko albo strzelisz sobie w łeb albo wypniesz się na męża i pokażesz mu kto tu rządzi, bo za dużo sobie pozwala - i na Twoim miejscu sama z dzieckiem poszłabym do swojej mamy. A on niech robi co chce, albo pójdzie za Tobą albo nie i wtedy już będziesz wiedziała, z kim masz w swoim życiu do czynienia (bo mu się budowa zamarzyła i żeby wszystkim na wsi pokazać ile to jest wart i jaki to jest wspaniały kosztem własnej żony i dziecka). 

20 minut temu, Lusilinda napisał:

Nie bronie teściowej tylko uważam, że gdyby matka autorki była taka pomocna to wzięłaby autorke do siebie i tam otoczyła ją opieką.

Nie widze powodu by namawiać autorkę na rozwód ale powinna coś zrobic ze swoim życiem a nie jęczeć.

 

Edytowano przez serduszkowiec01

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie jak ktoś pisze powinni wszyscy szczerze porozmawiać. Autorko zacznij od poważnej rozmowy z mężem, bo macie juz swoją rodzine. Później z resztą. Ciezko cokolwiek doradzać bo nie znamy opjni innych. Powinniście podjac taka decyzję żeby wszyscy byli zadowoleni. Nie wiem czy tesciowej, szwagierce jest wogole na rękę że mieszkacie z nimi bo gdyby nie wy szwagierka by miala więcej miejsca. Co mówi twój mąż? Bo niestety faceci mają inne spojrzenie na życie, jemu jest dobrze bo jest u siebie. Rano pewno wychodzi do pracy, wraca pid wieczór i jest ok, a ty siedzisz cały dzień z obcymi ludźmi. I niestety  prawie zawsze tak jest ze synową jest zła bo nie sprząta, albo sprząta za dużo, inaczej gotuję, inaczej dxieci wychowuje itp.... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, serduszkowiec01 napisał:

Brał ktoś pod uwagę, że to może nie autorka, a jej mąż "jej nie pozwala" na wyprowadzkę, bo to nie autorka tylko w szczególności On musiałby płacić za wynajem a przy budowie to podwójne koszty i on się w życiu na to nie zgodzi

Autorka pisała że oboje świetnie zarabiają i ze pieniadze wcale nie są problemem. 

Czytałaś w ogóle cały wątek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, serduszkowiec01 napisał:

Właśnie powyżej i poniżej dwa różne wykluczające się nawzajem rozwiązania. Autorka ma mętlik w głowie. Powyżej ktoś pisze, że autorka to darmozjad, który nie powinien oczekiwać niczyjej pomocy tylko liczyć na siebie. Ok. Brał ktoś pod uwagę, że to może nie autorka, a jej mąż "jej nie pozwala" na wyprowadzkę, bo to nie autorka tylko w szczególności On musiałby płacić za wynajem a przy budowie to podwójne koszty i on się w życiu na to nie zgodzi. Do jej mamy też mu się nie uśmiecha, bo nie byłby u siebie - zawsze trzeba się dostosować i takie tam. Autorka jest ZAHUKANA bo po pierwsze urodziła dziecko, hormony buzują, teściowa się do niej nie odzywa i wypina się na nią d..., teść narzeka a mąż ma to wszystko w d... no bo komu jest najlepiej w tej sytuacji JAK NIE JEMU??? U własnych rodziców i robi co chce i jak chce. Autorka TYLKO POWTARZA jego mądre słowa że "tak trzeba", "trzeba się poświęcić" i takie tam. 

Poniżej znowu opinia, że wszystko jest winą matki autorki bo nie bierze ich do siebie - a czemu nie bierze ich do siebie - bo pewnie MĄŻ autorki nie chce!!! Nie chce, nie zgadza się i ma to w d... Ona zaś go kocha i jest między młotem a kowadłem. Dlatego autorko albo strzelisz sobie w łeb albo wypniesz się na męża i pokażesz mu kto tu rządzi, bo za dużo sobie pozwala - i na Twoim miejscu sama z dzieckiem poszłabym do swojej mamy. A on niech robi co chce, albo pójdzie za Tobą albo nie i wtedy już będziesz wiedziała, z kim masz w swoim życiu do czynienia (bo mu się budowa zamarzyła i żeby wszystkim na wsi pokazać ile to jest wart i jaki to jest wspaniały kosztem własnej żony i dziecka). 

 

W punkt. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.05.2022 o 12:29, kalymo18 napisał:

Nie z jedną pensją. Przed ciążą pracowałam, mam magistra i dobrze płatną pracę. Teraz oczywiście jestem na urlopie macierzyńskim, wcześniej l4 ciążowe. Nie jestem zależna od męża. On ma własną firmę. Mamy pieniądze. Czemu jak ktoś chce mieszkać na jakiś czas u teściów to od razu bieda itp.

Stać ich na wyprowadzkę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serduszkowiec01
11 minut temu, Bimba napisał:

Autorka pisała że oboje świetnie zarabiają i ze pieniadze wcale nie są problemem. 

Czytałaś w ogóle cały wątek?

A Ty wiesz ile kosztuje budowa domu, bo znając życie ona jest teraz na zasiłku macierzyńskim (może i całkiem wysokim, jeśli dobrze zarabiała), który za jakiś czas się skończy, a On (nie chce tutaj użyć słów zabiera jej te pieniądze na budowę) korzysta z jej pieniędzy (czyli oboje "korzystają", ona się dokłada do budowy, część pewnie wydaje na dziecko) i tak sobie co miesiąc przeznaczają na budowę domu pieniądze, która to budowa jest "studnią bez dna", a ona sobie powolutku psychicznie nie radzi i jej psychikę w pewnym momencie szlag trafi, ale najważniejszy jest uśmiech jej męża i ta rozpierajaca DUMA, że "wybudowałem dom". W tym czasie żonę odwiozą do psychiatryka a cała wieś będzie podziwiała ich piękny dom i jej cudownego, zaradnego i takiego typowo męskiego męża. 

Edytowano przez serduszkowiec01

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Autorko jeśli was stać to mie rozumiem w czym problem. Wierz mi lepiej mieszkać w wynajętej kawalerce i mieć spokojne nerwy niż się szarpać. Takie sytuacje bardzo odbijają się na zdrowiu. Broń Boże nie naśmiewam się z nikogo jeśli mieszka z tesciami/rodzicami, bo życie różnie się toczy, ale jeśli jest szansa iść na swoje, anie dogadujemy się to nie zastanawiać się 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Autorko czytam Cię i jest mi Cię szkoda. Zapamiętaj sobie. Teściowie to są tacy ludzie dla których zawsze będą się liczyć tylko i wyłącznie ich dzieci. Tylko ich dzieci będą zawsze rozgrzeszane, wybielane, wspomagane, a małżonkowie dzieci to będą zawsze tylko obcy ludzie, których się ocenia i od których się wymaga. I to sobie zapamiętaj. To jest ponura lekcja z życia. To jest zjawisko wszechstronne w prawie 99%. Nie tylko ty masz takie problemy/obserwacje. I o ile ludzie którzy nie mieszkają z teściami tego nie odczuwają tak mocno (choć też widzą dość, by się zniechęcić, szczególnie po latach) o tyle ludzie, którzy z teściami mieszkają bardzo narażają w dalszej perspektywie swe zdrowie psychiczne a także trwałość małżeństwa, gdyż wszelkie niesnaski pomiędzy małżonkami będą jednostronnie potęgowane przez obserwujących teściów, a stąd już prosta droga do rozwodu. Bardzo to obserwuję w najbliższym otoczeniu. Ty masz ten plus, że małżenstwo chyba w dobrym stanie. Źle robią ci co po tobie jeżdżą. Wyglądasz mi na w porządku bardzo dziewczynę, która ma po prostu słabszy okres w życiu, acz przemijający. Trzeba go przetrwać. Jesteście na dobrej drodze. W perspektywie nowy dom. Czas leci szybko. Zobaczyłaś już, że od teściów nie możesz liczyć na nic. Jak wyprowadzka ma pogorszyc relacje jak są praktycznie beznadziejne. Ja bym tych ludzi skreśliła i się wyprowadziła, bo co masz niby tracić wyprowadzką skoro nie masz nic. Jedyne co to nie wiadomo jak się by miał czuć twój maz u twojej mamy, ale rozważ kilka opcji. Twój mąż mało bywa w domu, więc u twojej mamy tez by mało bywał. Ty już się nasiedziałaś u jego rodziny, teraz kolej na niego, by pomieszkał u twojej. Ty spędzasz większość czasu z dzieckiem, więc obecnośc twojej mamy jest bardzo korzystna. O relacjach z tesciami już zapomnij. Tych relacji już teraz nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, serduszkowiec01 napisał:

A Ty wiesz ile kosztuje budowa domu, bo znając życie ona jest teraz na zasiłku macierzyńskim (może i całkiem wysokim, jeśli dobrze zarabiała), który za jakiś czas się skończy, a On (nie chce tutaj użyć słów zabiera jej te pieniądze na budowę) korzysta z jej pieniędzy (czyli oboje "korzystają", ona się dokłada do budowy, część pewnie wydaje na dziecko) i tak sobie co miesiąc przeznaczają na budowę domu pieniądze, która to budowa jest "studnią bez dna", a ona sobie powolutku psychicznie nie radzi i jej psychikę w pewnym momencie szlag trafi, ale najważniejszy jest uśmiech jej męża i ta rozpierajaca DUMA, że "wybudowałem dom". W tym czasie żonę odwiozą do psychiatryka a cała wieś będzie podziwiała ich piękny dom i jej cudownego, zaradnego i takiego typowo męskiego męża. 

Ok ale dziecko ma już 9 miesiecy więc to nie noworodek. Autorka pisała, że wyjeła pranie z pralki a teściowa nie podziekowała i o boze jak ona mogła. Albo, że tesciowa sie denerwowała bo rodzice autorki się spóźniali a ona miała swoje plany. W 99 procentach teściowie wolą córkę niż synową , takie życie też  bym wolała. Z tego co autorka napisała nie wynika nic bardzo obraźliwego w stosunku do niej od rodziców męża. Praktycznie do nich nie przychodzą, teściowa nie siedziałą jej na głowie po porodzie to wielki problem.

Tu nie chodzi o hejt na autorke ale ludzie kochani tak wygląda dorosłe życie. Tysiace kobiet na macierzyńskim ogarnia dom, dziecko i tak to jest. Ja widzę trochę zazdrosci, że szwagierka ma dwoje dzieci, nie musi gotować mężowi obiadu irodzice jej non stop bawią dzieci. Mieszkasz u kogoś , siedzisz mu na głowie to sie dostosowujesz i nie oczekujesz medali za wyciagniecie prania z pralki czy przygotowanie posiłków na kolacje dla swoich rodziców. Dom na wsi to robota od rana do wieczora. Autorka pisze jak dobrze jej u mamy to niech się tam przeniesie a nie siedzi u teściów zwłaszcza, że z tego co pisze nie jest tam mile widziana.To napewno nie zepsuje ich relacji a jak domniemywam tylko polepszy. Dobrze byłoby dogadać się z mężem przedstawić mu sytuacje i coś z tym zrobić.

Edytowano przez Lusilinda
  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serduszkowiec01
24 minuty temu, Lusilinda napisał:

Ok ale dziecko ma już 9 miesiecy więc to nie noworodek. Autorka pisała, że wyjeła pranie z pralki a teściowa nie podziekowała i o boze jak ona mogła. Albo, że tesciowa sie denerwowała bo rodzice autorki się spóźniali a ona miała swoje plany. W 99 procentach teściowie wolą córkę niż synową , takie życie też  bym wolała. Z tego co autorka napisała nie wynika nic bardzo obraźliwego w stosunku do niej od rodziców męża. Praktycznie do nich nie przychodzą, teściowa nie siedziałą jej na głowie po porodzie to wielki problem.

Tu nie chodzi o hejt na autorke ale ludzie kochani tak wygląda dorosłe życie. Tysiace kobiet na macierzyńskim ogarnia dom, dziecko i tak to jest. Ja widzę trochę zazdrosci, że szwagierka ma dwoje dzieci, nie musi gotować mężowi obiadu irodzice jej non stop bawią dzieci. Mieszkasz u kogoś , siedzisz mu na głowie to sie dostosowujesz i nie oczekujesz medali za wyciagniecie prania z pralki czy przygotowanie posiłków na kolacje dla swoich rodziców. Dom na wsi to robota od rana do wieczora. Autorka pisze jak dobrze jej u mamy to niech się tam przeniesie a nie siedzi u teściów zwłaszcza, że z tego co pisze nie jest tam mile widziana.To napewno nie zepsuje ich relacji a jak domniemywam tylko polepszy. Dobrze byłoby dogadać się z mężem przedstawić mu sytuacje i coś z tym zrobić.

Bo on "borok" pewnie nie wie co się dzieje w jego domu 🤣 musisz autorko usiąść z nim i mu to wytłumaczyć 🤷‍♀️ najlepiej ściągnij jakiegoś prawnika żeby mu to wytłumaczył fachowym językiem, najlepiej takim prawniczym. Wezwijcie też ekipę tv i Elżbiete Jaworowicz albo Ewe Drzyzge - zrobicie talk show i przy okazji prania brudów w tv jeszcze zarobicie. Bo biedny mąż nie rozumie. On nie rozumiał, no... 

Edytowano przez serduszkowiec01

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 4.06.2022 o 12:18, Ksantyge napisał:

Autorko czytam Cię i jest mi Cię szkoda. Zapamiętaj sobie. Teściowie to są tacy ludzie dla których zawsze będą się liczyć tylko i wyłącznie ich dzieci. Tylko ich dzieci będą zawsze rozgrzeszane, wybielane, wspomagane, a małżonkowie dzieci to będą zawsze tylko obcy ludzie, których się ocenia i od których się wymaga. I to sobie zapamiętaj. To jest ponura lekcja z życia. To jest zjawisko wszechstronne w prawie 99%. Nie tylko ty masz takie problemy/obserwacje. I o ile ludzie którzy nie mieszkają z teściami tego nie odczuwają tak mocno (choć też widzą dość, by się zniechęcić, szczególnie po latach) o tyle ludzie, którzy z teściami mieszkają bardzo narażają w dalszej perspektywie swe zdrowie psychiczne a także trwałość małżeństwa, gdyż wszelkie niesnaski pomiędzy małżonkami będą jednostronnie potęgowane przez obserwujących teściów, a stąd już prosta droga do rozwodu. Bardzo to obserwuję w najbliższym otoczeniu. Ty masz ten plus, że małżenstwo chyba w dobrym stanie. Źle robią ci co po tobie jeżdżą. Wyglądasz mi na w porządku bardzo dziewczynę, która ma po prostu słabszy okres w życiu, acz przemijający. Trzeba go przetrwać. Jesteście na dobrej drodze. W perspektywie nowy dom. Czas leci szybko. Zobaczyłaś już, że od teściów nie możesz liczyć na nic. Jak wyprowadzka ma pogorszyc relacje jak są praktycznie beznadziejne. Ja bym tych ludzi skreśliła i się wyprowadziła, bo co masz niby tracić wyprowadzką skoro nie masz nic. Jedyne co to nie wiadomo jak się by miał czuć twój maz u twojej mamy, ale rozważ kilka opcji. Twój mąż mało bywa w domu, więc u twojej mamy tez by mało bywał. Ty już się nasiedziałaś u jego rodziny, teraz kolej na niego, by pomieszkał u twojej. Ty spędzasz większość czasu z dzieckiem, więc obecnośc twojej mamy jest bardzo korzystna. O relacjach z tesciami już zapomnij. Tych relacji już teraz nie ma.

Jak się wyprowadzi to straci pieniądze. O to tu się rozchodzi. Woli się męczyć, płakać ale przynajmniej nie płacić za wynajem. 

Myślę, że autorka nie opisała szczerze sytuacji. Dla mnie to też jest dziwne, że skoro mam tak blisko mamę z dużym domem  to idę mieszkać do rodziny męża. Przecież jej mama też będzie potrzebowała pomocy i w domu i przed domem. Niewiadomo czy ich relacje się nie pogorszą, bo kto wie jaka będzie tam atmosfera z jej mężem? Autorka nie pisała, że jej mąż pomaga rodzicom a co dopiero jej mamie? 

Myślę, że tu głównie decyduje jej mąż. Autorka ma się dostosować. Przynajmniej tak to wygląda 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, Muminka napisał:

Myślę, że tu głównie decyduje jej mąż. Autorka ma się dostosować. Przynajmniej tak to wygląda 

Nie wiesz ze na misia nie mówi się złego słowa?

Jak miś jest niedobry to czyja to wina?

Wiadomo że tesciowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Bimba napisał:

Nie wiesz ze na misia nie mówi się złego słowa?

Jak miś jest niedobry to czyja to wina?

Wiadomo że tesciowej.

No właśnie bo mąż szwagierki nie dostaje obiadu i jakoś zyje , dom też buduje a szwagierka jak coś łaskawie zrobi to rodzice jej ogarniają dzieci w tym czasie. Dla mnie to jest frustracja obecną sytuacją i rozczarowanie tym , że macierzyństwo i obowiazki domowe to nie taka bułka z masłem a nie wina teściowej.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×