Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Polecane posty

Dnia 22.08.2022 o 10:48, Julia32 napisał:

Rodzic NIE ma zadnego obowiazku zaspokajac zachcianek dziecka. Teraz jest to rower i komputer,a pozniej beda coraz to drozsze zachcianki. Dodatkowo jezeli syn jest wychowywany z rozczeniowa mamusia to zapewne idzie w jej slady. W zadnej konstytucji nigdzie w zadnym kodeksie nie pisze "ze rodzic ma obowiazek kupowac wszystko co zyczy sobie dziecko". Rodzic ma obowiazek zaspokajac podstawowe potrzeby dziecka, a nie jego zachcianki 

Komputer w dzisiejszych czasach jest podstawową potrzeba dziecka w wieku szkolnym. W szkołach zadawane są zadania domowe z informatyki, trzeba przygotowywać prezentacje multimedialne, różne projekty. Komputer dla dziecka służy do zdobywania wiedzy, nie tylko do rozrywki.

Ilu znasz dorosłych ludzi, którzy nie potrafią jeździć na rowerze? Z jakich rodzin oni pochodzili? Oczywiście nie mam na myśli tych, którym choroby, niepełnosprawnosci uniemożliwiają jazdę na rowerze. To nie są żadne chore zachcianki. Wbrew pozorom dziecku nie wystarczy jak podstawisz mu pod nos trzy razy dziennie talerz z jedzeniem. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22 minuty temu, Julia32 napisał:

Ja gdybym kupila corce lub przybranemu synowi  jakis drozszy sprzet to bym najpierw musiala miec pewnosc czy sie faktycznie tym interesuja a nie,ze kupie,a pozniej bedzie lezalo w kacie i od swieta bedzie uzywane 

A to dziecku nie wolno mieć zachcianek czy przyjemności?

Tylko ty możesz leżeć z doopą albo latac z koleżankami po kawiarniach a dziecko ma miec tylko obowiązki i łaskawie zaspakajane tylko podstawowe potrzeby?

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Julia32 napisał:

Tak zgadzam sie i wczesniej podkreslilam "ze jezeli komputer ma sluzyc do nauki to jest potrzeba". Co do roweru to mozna go zastapic innymi rzeczami zwiekszajacymi aktywnosc u dziecka-NIE musi to byc koniecznie rower chyba,ze tez sluzy do nauki albo dzieciak chodzi na jakies zawody kolarskie. Trzeba patrzec co naprawde sie przyda I co dziecko potrzebuje,a co jest chwilowa fanaberia. Corka mojej znajomej marudzila "ze chce lyzwy,bo chce sie uczyc na lodowisku jezdzic na lyzwach" 2 razy byla na lodowisku pozniej jej sie nie chcialo,a lyzwy za £80  leza juz w szafie od ponad roku-dlatego czesto sa to fanaberie dziecka a nie potrzeby. Ja gdybym kupila corce lub przybranemu synowi  jakis drozszy sprzet to bym najpierw musiala miec pewnosc czy sie faktycznie tym interesuja a nie,ze kupie,a pozniej bedzie lezalo w kacie i od swieta bedzie uzywane 

Ale, żeby dziecko chodziło na jakieś zajęcia kolarskie, to najpierw musisz mu kupić zwykły rower, żeby nauczyło się jeździć i złapało bakcyla. Dziecko do ciebie przychodzi i mówi mamo, ja bym chciał jeździć w wyścigach kolarskich, kup mi rower. A ty co zrobisz? Dziecko moje drogie, ty nie musisz jeździć w wyścigach, to jest twoja zachcianka, nie kupię ci roweru. Nie porównuj rolek do roweru, bo akurat z roweru jak się nauczy jeździć, to będzie korzystać przez całe życie, z rolek niekoniecznie.  To, że ty na rowerze nie jeździsz, bo pewnie nie umiesz, to nie oznacza, że masz tego bronić własnemu dziecku. 

A nawet jak od święta używane to co? Droższą kieckę też założysz od święta. Kuźwa, droższy sprzęt. W PL zwykłe rolki kosztują 300zl. No niesamowicie drogi wydatek. Te 80 funtów, to 400 zł, a jak wiemy zarobki w UK są 3 razy wyższe niż w PL. Niesamowity majątek 80 funtów, podczas, gdy podobno kasujesz za przerobioną ...enkę 150 funtów. Wiesz, że skąpstwo można leczyć? 

Edytowano przez Unlan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, Gwidonwm napisał:

Ale jako całość tła w sprawie mogę to zaznaczyć.. To w jakiś sposób również przedstawi obraz tej osoby. 

Gdzie chcesz to zaznaczać? Gwarantuje ci,  że na sali sądowej za wiele nie pogadasz,  bo sąd to nie psycholog,  nie będzie was wysłuchiwał i waszych wzajemnych pretensji.  Pisać możesz wiele,  papier przyjmie wszystko,  ale będziesz miał spaprane akta bzdurami,  których sąd nie będzie brał pod uwagę,  a tym samym wyłoni się twój obraz,  a nie ex żony.  Trzymaj się istotnych faktów,  które mają dla sądu znaczenie,  odpuść to czego sąd nie bierze pod uwagę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Julia32 napisał:

Tak zgadzam sie i wczesniej podkreslilam "ze jezeli komputer ma sluzyc do nauki to jest potrzeba". Co do roweru to mozna go zastapic innymi rzeczami zwiekszajacymi aktywnosc u dziecka-NIE musi to byc koniecznie rower chyba,ze tez sluzy do nauki albo dzieciak chodzi na jakies zawody kolarskie. Trzeba patrzec co naprawde sie przyda I co dziecko potrzebuje,a co jest chwilowa fanaberia. Corka mojej znajomej marudzila "ze chce lyzwy,bo chce sie uczyc na lodowisku jezdzic na lyzwach" 2 razy byla na lodowisku pozniej jej sie nie chcialo,a lyzwy za £80  leza juz w szafie od ponad roku-dlatego czesto sa to fanaberie dziecka a nie potrzeby. Ja gdybym kupila corce lub przybranemu synowi  jakis drozszy sprzet to bym najpierw musiala miec pewnosc czy sie faktycznie tym interesuja a nie,ze kupie,a pozniej bedzie lezalo w kacie i od swieta bedzie uzywane 

A skąd masz wiedzieć, że się czymś naprawdę interesuje jak jej nie kupisz? I czym można rower zastąpić twoim zdaniem?

Zresztą uważam, że dzieciństwo powinno składać się z mnóstwa przyjemności i beztroski. Bo kiedy jak nie za dziecka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, roztargniona09 napisał:

Gdzie chcesz to zaznaczać? Gwarantuje ci,  że na sali sądowej za wiele nie pogadasz,  bo sąd to nie psycholog,  nie będzie was wysłuchiwał i waszych wzajemnych pretensji.  Pisać możesz wiele,  papier przyjmie wszystko,  ale będziesz miał spaprane akta bzdurami,  których sąd nie będzie brał pod uwagę,  a tym samym wyłoni się twój obraz,  a nie ex żony.  Trzymaj się istotnych faktów,  które mają dla sądu znaczenie,  odpuść to czego sąd nie bierze pod uwagę. 

Możliwe że tak, możliwe że nie. Dziękuję za informacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Julia32 napisał:

Dzieci maja przyjemnosci.

Bardzo chętnie poczytamy jakie przyjemności mają dzieci u ciebie w domu - bo jak na razie tylko czytam o tym jakie mają obowiązki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Julia32 napisał:

Dzieci maja przyjemnosci. Natomiast nie uznaje  czegos takiego, ze kupie cos drogiego, a bedzie lezalo w koncie nieuzywane, bo niby co z tego za przyjemnosc dla dziecka,skoro tego nie uzywa? Przyjemnoscia nazywasz cos co lezy w koncie i jest nieuzywane? 

A ja nie uznaje postępowania  matki, której się nie chce pracować, na sobie nie oszczędza, a dziecku wszystkiego odmawia. Masz rację, dziecku lepiej nic nie kupować, tylko jedzenie i kilka ubrań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, Bimba napisał:

Bardzo chętnie poczytamy jakie przyjemności mają dzieci u ciebie w domu - bo jak na razie tylko czytam o tym jakie mają obowiązki.

Yyy.. mogą jeść...?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
18 minut temu, Julia32 napisał:

od wrzesnia zwiekszam liczbe godzin pracy,dlatego tez m in bedzie przychodzic pani sprzatajaca mieszkanie,zebym mogla na spokojnie pracowac.  

Ha ha ha ha ha ha ha ha

Ta to potrafi wypieprzyć bazukę na zakończenie dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, Julia32 napisał:

Tak zgadzam sie i wczesniej podkreslilam "ze jezeli komputer ma sluzyc do nauki to jest potrzeba". Co do roweru to mozna go zastapic innymi rzeczami zwiekszajacymi aktywnosc u dziecka-NIE musi to byc koniecznie rower chyba,ze tez sluzy do nauki albo dzieciak chodzi na jakies zawody kolarskie. Trzeba patrzec co naprawde sie przyda I co dziecko potrzebuje,a co jest chwilowa fanaberia. Corka mojej znajomej marudzila "ze chce lyzwy,bo chce sie uczyc na lodowisku jezdzic na lyzwach" 2 razy byla na lodowisku pozniej jej sie nie chcialo,a lyzwy za £80  leza juz w szafie od ponad roku-dlatego czesto sa to fanaberie dziecka a nie potrzeby. Ja gdybym kupila corce lub przybranemu synowi  jakis drozszy sprzet to bym najpierw musiala miec pewnosc czy sie faktycznie tym interesuja a nie,ze kupie,a pozniej bedzie lezalo w kacie i od swieta bedzie uzywane 

 

9 godzin temu, Julia32 napisał:

Dzieci maja przyjemnosci. Natomiast nie uznaje  czegos takiego, ze kupie cos drogiego, a bedzie lezalo w koncie nieuzywane, bo niby co z tego za przyjemnosc dla dziecka,skoro tego nie uzywa? Przyjemnoscia nazywasz cos co lezy w koncie i jest nieuzywane? 

Co Ty się tak zafiksowałaś na tym, że rower nie jest potrzebny? Akurat porządny rower (ale serio porządny, a nie jakaś kaszana za kilkadziesiąt funtów) utrzymywany w dobrym stanie to wydatek jednorazowy na wiele lat. Nie trzeba od razu brać udziału w zawodach kolarskich, żeby kupić rower. Dla wielu osób jest to po prostu środek transportu po mieście albo na pozamiastowych wycieczkach. Mój rower ma 22 lata i jest w świetnym stanie, jeżdżę na nim mniej lub bardziej regularnie w zależności od czasu i ochoty, a na zawodach kolarskich nigdy nie byłam. Tylko właśnie, trzeba mieć dobry rower, żeby tyle wytrzymał. Z ciekawostek - na swoim rowerze zaczęłam jeździć dopiero z 2 albo 3 lata po tym jak go dostałam, bo na początku był dla mnie za wysoki. Ale specjalnie był kupiony właśnie taki, żeby posłużył na lata i żebym z niego nie wyrosła. I patrząc na to, w jakim obecnie jest stanie, to myślę, że spokojnie jeszcze z 10 lat na nim pojeżdżę. Może i więcej.

Ba, wyobraź sobie, że klasyczny rower górski, rower miejski i kolarka, to są zupełnie inne typy rowerów. Jeszcze górski z miejskim mogą być podobne, chociaż inaczej się je prowadzi, ale do rowera kolarskiego trzeba się przyzwyczaić. Tylko znowu, Ty się na tym nie znasz, bo zapewne sama roweru nigdy nie dostałaś, więc i dzieciom trzeba to odebrać. To tak jakbyś stwierdziła, że Twoje dziecko nie musi się uczyć matematyki, jeżeli nie będzie startować w matematycznej olimpiadzie. Albo nie musi się uczyć chodzić, jeżeli nie będzie chciało startować w maratonach.

Łyżwy to co innego, bo łyżwy to na każdym lodowisku można wypożyczyć i sprawdzić, czy dziecku się spodoba, pomijając już to, że ja bym poczekała, aż dziecku stanie rozmiar stopy zanim kupiłabym coś na stałe. Ale rower? No serio, no. Dla mnie to przede wszystkim środek transportu. 

Poza tym to jest też rolą rodzica, żeby w dziecku rozwijać zainteresowania. Jakby mi dziecko powiedziało, że chce się nauczyć jeździć na łyżwach, to bym je motywowała i jeździła razem na lodowisko przynajmniej raz w tygodniu, wzięła nauczyciela, zadbałą o to, żeby dziecko mogło pasję rozwijać. I wtedy jakby dziecko powiedziało, że jednak nie chce, że jednak to mu nie pasuje, to spoko, nie ma co zmuszać, ale spróbowała. Ja tak miałam z nartami. Umiem jeździć, ale nie lubię, nie siadło mi, ale wcześniej miałam nauczyciela, rodzice zabierali nas na stoki, żebyśmy się nauczyły, bo jak nie umiesz, to ciężko jest powiedzieć czy lubisz czy nie. Po dwóch wizytach na lodowisku, to sorry, ale ta dziewczynka guzik wie o technice jeżdżenia na łyżwach. Z pływaniem miałam podobnie, miałam lekcje, nauczyłam się, ale potem dużo czasu minęło zanim zaczęłam sama z własnej przyjemności chodzić na basen. Więc zaprocentowało na przyszłość. 

Dzieciom trzeba otwierać różne możliwości rozwoju. Nigdy nie wiesz czy skorzystają z tego teraz czy za 10 lat. 

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, Julia32 napisał:

 

13 godzin temu, Julia32 napisał:

Bawia sie, razem czesto gdzies jedziemy w miejsca przyjazne dzieciom, spedzamy razem czas, jak wiem,ze sie czyms interesuja to kupujemy im rzeczy zwiazane z zainteresowaniami. Corka lubi rysowas dostala zestaw do szkicowania i zestaw artystyczny, jest tez zapisane na kolko artystyczne syn meza interesuje sie wyscigami, wiec dostal nowa gre na x boxa z tym zwiazana,lubi tez pilke nozna, wiec maz dawno go zapisal do klubu pilkarskiego. Natomiast nie kupujemy dzieciom czegos co wiemy, ze ma wsrod nich male lub zerowe zainteresowanie 

 

taaak jedziecie razem...ciekawe kiedy jak całymi dniami tutaj przesiadujesz.

Chyba logiczne, że dziecku się nie kupuje tego czym się nie interesuje lub czegoś co mu się nie podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, Julia32 napisał:

To,ze nie pracuje to akurat jest bzdury,bo pracuje w domu online a od wrzesnia zwiekszam liczbe godzin pracy,dlatego tez m in bedzie przychodzic pani sprzatajaca mieszkanie,zebym mogla na spokojnie pracowac.  W tym miesiacu wyplacili mi ostatni zasilek na mnie,poniewaz maz zaczal prowadzic firme,wiec wolalam zglosic,bo pytali o zarobki. Ja tam lubie swoja prace w domu, nikt nade mna nie stoi I nikt mna nie rzadzi,a ja nie lubie miec szefa nad soba,wiec praca w domu gdzie sama sobie jestem szefowa I.ustalam sobie godziny pracy jest najlepsza. W dodatku odchodza koszty.opiekunki,gdy dzieci mieli by wolne od szkoly. Dlatego nie chodze do zwyklej regularnej 8 godzinnej roboty,bo to nie dla mnie-NIE znosze regulaminow i podporzadkowania sie komus na 8 godzin roboty

No i patrz jak kręcisz... podobno mąż miał cię utrzymywać, to jego obowiązek. Co jednak nie daje pieniążków tyle ile ci potrzeba.

  • Haha 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
37 minut temu, Gość888 napisał:

No i patrz jak kręcisz... podobno mąż miał cię utrzymywać, to jego obowiązek. Co jednak nie daje pieniążków tyle ile ci potrzeba.

To jest dobre. Przychodzi pani do sprzątania, żeby Julia mogła zwiększyć swoje godziny pracy😁. Julka zarobi 100 funciaków więcej, które jej mąż będzie musiał wypłacić sprzątaczce ze swojej kieszeni. No mąż ma obowiązek ją utrzymać, ale nie ma obowiązków fundować jej przyjemności, czy zasilać jej konta. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 godzin temu, Julia32 napisał:

To,ze nie pracuje to akurat jest bzdury,bo pracuje w domu online a od wrzesnia zwiekszam liczbe godzin pracy,dlatego tez m in bedzie przychodzic pani sprzatajaca mieszkanie,zebym mogla na spokojnie pracowac.  W tym miesiacu wyplacili mi ostatni zasilek na mnie,poniewaz maz zaczal prowadzic firme,wiec wolalam zglosic,bo pytali o zarobki. Ja tam lubie swoja prace w domu, nikt nade mna nie stoi I nikt mna nie rzadzi,a ja nie lubie miec szefa nad soba,wiec praca w domu gdzie sama sobie jestem szefowa I.ustalam sobie godziny pracy jest najlepsza. W dodatku odchodza koszty.opiekunki,gdy dzieci mieli by wolne od szkoly. Dlatego nie chodze do zwyklej regularnej 8 godzinnej roboty,bo to nie dla mnie-NIE znosze regulaminow i podporzadkowania sie komus na 8 godzin roboty

Piszesz jakbyś miała do ogarniania 200metrową rezydencję, a nie 35m2 ha ha ha. A ta firma twojego męża, to nieziemskie zyski już ma. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 godzin temu, Julia32 napisał:

Bawia sie, razem czesto gdzies jedziemy w miejsca przyjazne dzieciom, spedzamy razem czas, jak wiem,ze sie czyms interesuja to kupujemy im rzeczy zwiazane z zainteresowaniami. Corka lubi rysowas dostala zestaw do szkicowania i zestaw artystyczny, jest tez zapisane na kolko artystyczne syn meza interesuje sie wyscigami, wiec dostal nowa gre na x boxa z tym zwiazana,lubi tez pilke nozna, wiec maz dawno go zapisal do klubu pilkarskiego. Natomiast nie kupujemy dzieciom czegos co wiemy, ze ma wsrod nich male lub zerowe zainteresowanie 

Aha, czyli rower to fanaberia i dziecko może się obejść bez roweru, ale gra na konsolę, to już potrzeba dziecka, bo interesuje się wyścigami ????🤦🤦  No i wszystko jasne. Jedno dziecko na 3 godziny do pędzli i kredek, drugie dziecko na 3 godziny do gry i Julka może mieć wyj,ebane i dalej się obijać. A jeśli cała trójka przebywa w tym czasie w jednym pokoju, to Julka będzie mogła powiedzieć, że spędza z dziećmi czas 😱🤣🤣🤣🤣

 

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, Unlan napisał:

Aha, czyli rower to fanaberia i dziecko może się obejść bez roweru, ale gra na konsolę, to już potrzeba dziecka, bo interesuje się wyścigami ????🤦🤦  No i wszystko jasne. Jedno dziecko na 3 godziny do pędzli i kredek, drugie dziecko na 3 godziny do gry i Julka może mieć wyj,ebane i dalej się obijać. A jeśli cała trójka przebywa w tym czasie w jednym pokoju, to Julka będzie mogła powiedzieć, że spędza z dziećmi czas 😱🤣🤣🤣🤣

 

Bo na rower by musiała wyjść z córką,  a tak da jednemu kredki, drugiemu grę a ona spokojnie może pisać opowieści na kafe. No jakby nie było spędzają  czas razem w jednym pokoju 😄 

  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×