Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sama28

DLACZEGO JESTEM SAMA???

Polecane posty

krakowianko trzymam kciuki:) Ja obecnie jestem w Anglii,ale raczej unikam znajomosci z Anglikami ze wzgledu na slaba znajomosc jezyka. Mam nadzieje, ze poznam kiedys milego Polaka. Pozdrawiam wszystkich serdecznie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krakowianko30, też piękna historia:) trzymam kciuki za powodzenie, a Ty trzymaj za mnie:) napisz czasem jak się sytuacja rozwija, bo pewnie będa Was czekać podobne dylematy jak nas, to będziemy się wspierać:) też samiutka -> nie należy się poddawać w poszukiwaniach szczęscia. To że kiedyś się zraziłaś nie powinno mieć żadnego wpływu na nowe związki. Ja wiele lat temu, kiedy zostałem zdradzony przez kobietę, też na rok miałem dość związków. Ale po roku zaczeło mi brakować bycia z kimś...i zaczełem szukać. I mam nadzieję że już znalazłem:) W każdym razie tamto wydarzenie (i wcześniejsze też niemiłe) nie blokowało mnie na nowe związki. Oczywiście byłem ostrożniejszy, ale mimo wszystko otwarty, bo ufam ludziom i wiem, że każdy jest inny, i nie wszystkie kobiety są złe;) I myślenie, że ta przygoda może się skończyć, to niedobre podejście. W naszym życiu co chwila robimy rzeczy, które się zaczynają i kończą, na tym polega własnie życie..... na ciągłym podejmowaniu wysiłku od nowa.... Jeśli się staramy, a się nie udaje, to trudno, następnym razem może trafi się ten własciwy:) Co do mojej znajomości, to mamy stały kontakt i dużo rozmawiamy przez skype. Nie mamy pomysłu na przyszłość, ale najważniejsze, że się stopniowo poznajemy i tęsknimy za sobą. Musimy jeszcze się mocniej poznać, tutaj jesteśmy oboje zgodni, aby zdecydować czy naprawdę chcemy być razem, i wtedy będziemy się martwić co dalej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krakowianka30
witam wszystkich i dziekuję wam za słowa wsparcia! miło jest widzieć ze kogoś interesuje to co w moim zyciu się działo czy właśnie dzieje.,....na razie sytuacja jest taka, że ja jestem tu a on w Anglii, ale mam nadzieję, że we wrzesniu ja się tam wybiorę zobaczyć co i jak.....w końcu trzeba wybadac teren,,,heh...na razie zostają nam maile i telefon...czas pokaże co bedzię z tego,,,,,ale mam jakieś przeczucie, że warto powalczyć,,,,a już myślałam, że ta częsc mmnie została już dawno pogrzebana....wniosek z tego taki - gdy szukamy na siłę czy czasami nawet z desperacji - nigdy nie wychodzi,,,,,,ale gdy zostawimy to swojemu biegowi - może czekać nas gdzieś niespodzianka,,,,to chciałam powiedzieć wszystkim którzy tak jak ja kiedyś zapomnieli w ogóle ze możiwe jest spotkanie kogokolwiek normlanego.....dla mnie smieszne jest tylko to, że człowiek z którym się najlepiej rozumiem mówi do mnie w innym języku,....widocznie we własnym języku nie było mi dane szukać zrozumienia....heh...troszkę to dziwne prawda? oby nie skonczyło się to tak jak w przypadku mojej najlepszej przyjaciółki - wyjechała z miłosci do Australii, a teraz mając dzieci i męża nie może się z niej wydostać.....bo niestety ta zamorska miłość okazała się niewypałem,,,,pułapka na długie lata.... pozdrawiam wszystkich,,,dobrej nocki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zrozpaczona Dagmara
Drodzy koledzy i kolezanki.Mam na imie Dagmara i mam 19 lat. Moja sytuacja jest bardzo krepujaca i nie wiem co teraz mam zrobic. Jestem juz dorosla dziewczyna i mam wspanialego chlopaka o imieniu Marcin, którego kocham ponad zycie i mysle ze on odwzajemnia moje uczucie. Jestesmy juz razem 6 miesiecy i postanowilismy dokonac Aktu Milosnego, aby umocnic nasz zwiazek. Nie fart polega na tym ze ja jestem dziewica, a z tego co wiem On jest juz doswiadczonym mezczyzna. Bardzo obawialam sie ze nie spelnie jego oczekiwa , po prostu zawiode! Na dodatek wszystkie moje kolezanki potracily juz dziewictwo i zeby miec o czym rozmawiac z nimi, powiedzialam ze ja równiez nie jestem jak to sie mówi potocznie "cnotka". O tym fakcie dowiedzial sie Marcin od mojej kolezanki, Moniki, która jest jego dobra znajoma. Gdy Marcin zapytal czy to prawda nie zaprzeczylam. Ustalilismy nasz Pierwszy Raz na najblizszy weekend, poniewaz Marcina rodzice jada na wesele. Bardzo sie obawialam bólu, oraz tego ze Marcin posadzi mnie o klamstwo, wiec postanowilam jakos sobie poradzic. Nie chcialam przespac sie z "pierwszym lepszym" gdyz kocham Marcina i chce aby to on byl moim Pierwszym Mezczyzna!! Akurat zdarzylo sie tak ze bylam sama w domu i postanowilam uporac sie z moja blona dziewicza. Nie chcialam robic tego palcami ani jakims twardym przedmiotem a na wibrator niestety nie bylo by mnie stac. Poszlam wiec do lodówki i zobaczylam nadajaca sie do mojego czynu kaszanke. Odpowiadala mi rozmiarem i gruboscia, byla troche za zimna i za twarda wiec postanowilam ja podgotowac. Kiedy nareszcie ostygla, nasmarowalam ja wazelina, i zaczelam wkladac ja do pochwy. Poddalam sie chyba za bardzo chwili i za bardzo ja scisnelam. Wtedy stalo sie najgorsze co moglo sie stac!! KASZANKA SIE ZLAMALA!!!!!!!!!!Rozpaczliwie próbowalam ja wyjac palcami ale chyba troche za bardzo ja rozgotowalam i niektóre kawalki kaszanki zostaly mi w pochwie i nie moge ich wyjac! Wstydze sie isc do ginekologa a za kilka dni wyczekiwany przez nasza dwójke upojny weekend!! Nie wiem co mam zrobic i do kogo sie zwrócic. Co teraz pomysli o mnie Marcin!! BLAGAM POMÓZCIE!!!!! Zrozpaczona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krakowianko 30 pewności nigdy nie ma, ale warto ryzykować. O tym że warto pisała już Aalex i inni:) Np. moja kumpela wyjechała za miłoscią na Cypr, tez okazało sie to niewypałem, ale na razie tam żyje i jest zadowolona, bo ma dobrą pracę i znajomych. Losy ludzkie przedziwnie się układają, ale najgorsze co może być, to siedzieć w domu, aby uniknąć \"problemu\". Tylko co to za życie.... Dla nas obojga język angielski jest obcym i w nim rozmawiamy. Nigdy nie pomyślałbym, że będzie on moim językiem uczuć i emocji...:) Czasami jak nie możemy znaleźć słów to ja mówię po polsku, a ona po słowacku i jest zabawnie:) Ale ogólnie świetnie się rozumiemy. Na razie swtierdzilismy, że nie rozmawiamy o przyszłości, bo to terez bez sensu. Najpierw chcemy sie poznać i mieć pewność, że chcemy być razem. PS. Czy zauważyliście że zniknęło nam około 25 stron topiku? Podejrzana sprawa;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krakowianka30
Biegnący z wilkami,,,, Masz rację, nie czas jeszcze na rozmowy o przyszłości i zastanawianie się co będzie,,,ja mam jednak zawsze pesymistyczne nastawienie do wszystkiego i boję się, że w końcu stwierdzę, że to nie ma sensu bo odległość,,,,bo to czy owo,,,,,jestem typem malkontentki,,,,niestety,.,,,mam nadzieję, że tego nie zepsuję...pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale..nieeee
Moja koleżanka też tak dobrze się bawiła kiedy składali jej wizytę różni obcokrajowcy(i w drugą stronę). Okazało się jednak że chcieli spędzić miło czas. Nie żałowali pieniędzy na przyjazdy i inne rozrywki. Na dłuższą metę nic z tego nie wynikło. W końcu wyszło ich prawdziwe ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale..nieeee
Po prostu bądż czujna i dobrze go przetestuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale..nieeee
Po prostu bądż czujna i dobrze go przetestuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może czasem mieli naprawdę dobre zamiary, ale wystraszyli się komplikacjami związanymi z prawdziwym życiem i wycofali się, niestety nic o tym nie mówiąc. Tutaj ten poruszany brak odwagi cywilnej. Z drugiej strony nie ma w tym nic zdrożnego, że ktoś kogoś odwiedza i miło spędza czas, na tym polega przecież normalne życie społeczne. Najważniejsze to rozmawiać, choć oczywiście ktoś może po prostu kłamać...na to nie poradzi się nic. My bardzo dużo rozmawiamy na nasz temat. Nam obojgu przyszłośc wydaje się wciąż abstrakcyjna, ale chcemy się poznać bliżej i wtedy zadecydować. Oczywiście najłatwiej byłoby teraz powiedzieć \"nie\" i zapomnieć o wszystkim.... ale oboje mamy świadomość, że możemy coś stracić naprawdę ważnego, nie przekonując się o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malymalutki
umuwimy się wypiemy kawe i wszystko bedziesz wiedziec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krakowianka30
Biegnący z wilkami no to lecę do Anglii,,,,,już niedługo we wrzesniu na 2 tygodnie..oczywiscie na rekonesans hehe, ale tez zeby go lepiej poznać,,,,nie jestem naiwną gęsią więc będę miała oczy szeroko otwarte i jakby coś,,,,zawsze mam bilet powrotny,,,,teren już znam bo kiedyś tam mieszkałam ponad rok, więc nie powinno byc problemu...pozdrawiam was wszystkich ,,,do usłyszenia wkrótce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To powodzenia krakowianko:) Tylko nie miej za szerokich oczu, bo za dużo widzieć to też niedobrze;) Ja na razie nie wiem kiedy się z nią zobaczę. Mam w pracy bardzo trudną sytuację, wręcz mogę z niej wylecieć przez jednego głupka, więc muszę się wykazywać:( Może dopiero w październiku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krakowianka30
Biegnący Wilku Tobie także życzę powodzenia oraz rozwiązania problemów w pracy! Jesli to ktoś inny zawalił to niech on ponosi konsekwencje - ty broń się jak możesz. Trzymam kciuki do usłsyzenia wkrótce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
krakowianko zycze Ci milego pobytu w Anglii! A Tobie biegnacy wilku zeby problemy w pracy szybko minely. Pozdrawiam wszystkich serdecznie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aalex
Halooooo!!!! Co tu tak pusto i cicho? Wpadłam Was pozdrowić, spytać o zdrówko i samopoczucie i pochwalić się że za kilka dni zacznie się trzeci miesiąc ciąży i wszystko jest bardzo dobrze:) Dziękuję za gratulacje, kochani jesteście... 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biduna
ha wiec moje zycie zaczelo sie od 17 roku zycie z chlopakiem bylam z nim rok rozpadlo sie bo byl zaborczy potem pol roku udanego zajebistego zwiazku nagle sie rozpadlo nie wiem dlaczego po jakims czasie chcial wrocic ale ja nie odpowiedzialam potem znowu bajera przez 8 miesiecy bylo zajebiscie odszedl znikl nagle z mojego zycia zlamal me serce potem nasetpny ale to nie bylo to rozstalismy chciak wrocic ja nie teraz spotkalam faceta zauroczylam sie w nim poszlismy do lozka po tyg znajomosci zaduzo alkoholu i zbyt wielka chcica chyba tak sponad pol roku po czym wszystko pieknie ladnie az nagle przetsal sie odzywac po czym mu pisze czy sei dzis widzimy a on an to ze umowil sie z znajoma nie ma go w miesicie a ja na to ze ladnie mnie splawiasz przynajmniej jestem szczery nawet niechce opisywac ilu podrodze kumpli z ktorymi myslalam ze cos mi wyjdzie niewyszlo! najgorsze jest to ze mam 20 lat czuje sie strasznie wykonczona psychnicznie czuje sie brzydka i niepotrzebna nikomu poprostu umieram chcialambym miec kogos kto naprawde bylby w stanie zrobic to co ja dla neiego nie jestem egoistka ani materialistka pieniazkow mi nie brakuje naszczescie chodze do szkoly do prcy dobrze sie ucze jezykow tez sie ucze lubie sie posmiac porobic jaja i kawaly chce dac komus cala siebie chce czuc kogos a tu poprostu nie ma nic i tak oto mam 20 lat i czuje w sobie wielki smutek czuje sie jak zabwka w meskich rekach ktora sie zuzywa i ida dalej dlaczego tak jest? nie wiem? boli to wszystko i to zabrdzo niechce tak dalej zyc chce czuc sie kochana przez kogos poprostu tyle i niechce tez nic na sile zeby byla chemia i bylo o czym pogadac a tu nic nie ma ja poprostu boje sie mezczyzn powoli boje sie uczuc czuje ze sie staczam coraz wiecej pije coraz wiecej mysle o pierdolach zaczelam palic co wogule szok poprostu ztracam siebie tylko dlaczego spotykam tak zlych ludzi wciaz na mej drodze pomozcie mi moje mysli nawey sjuz niepotrafia sie zlozyc w jedna calosc placze:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W takich momentach pojawia się pytanie, czy faktycznie istnieje jakies przeznaczenie... Niestety(?) zostałem zwolniony z pracy przez takiego jednego dupka. W piątkek dostałem wypowiedzenie. Czy chcę tego, czy nie moje życie zaczyna się toczyć innym torem... I tak właśnie myślę, czy ten tor nie zbiega się z moją cudowną słowaczką:) Miesiąc temu czułem się jak bóg: Wspaniała wycieczka, cudowna kobieta i świetna praca... Praca, którą cięzko byłoby rzucić. I nagle problem znika, bo praca rzuca mnie sama:) Ciekawe jak to się wszystko skończy... W poniedziałek mam nadzieję dostać nową pracę i mam nadzieję na podobnych warunkach finansowych. Ale i tak to juz bedzie mały krok, aby stad wyjechac...na Słowację...czy do Anglii...czy jeszcze dalej w świat:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biegnący cóż za optymizm z Ciebie bije...Zakochany??? ;) ;) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krakowianka30
Witajcie Jeszcze tylko 11 dni i lecę....mój entuzjazm już troszkę opadł niestety (on nie daje mi ku temu żadnych powodów - wręcz przecwinie...śle wiersze in English :)) ), po prostu taką mam już pesymistyczną naturę i za nic to się już nie zmieni ....chyba że na emeryturze dopiero hehe....Powiem wam szczerze, że nikt nigdy nie okazał mi tylu uczuć co on (nawet na odległość jak ktoś chce to może, uwierzcie),,,jednak ja jak zwykle roztrząsam czy ma to sens czy nie itp...za dużo chyba myślę, a to ponoć niektórym szkodzi....usłyszałam raz od znajomego, że "sama sobie najbardziej w życiu szkodzę".....pewnie to prawda...wiem, ze wszystko okaże się na miejscu i pewnie dopiero jak wrócę będę się zastanawiać co dalej robić...ale najpierw trzeba pojechać i poznać teren heh....nie będe już przynudzać,,,zmykam i pozdrawiam wszystkich a szczególnie BIEGNĄCEGO ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ka👄 Optymizm to podstawa!:) Zresztą życie okazuje się takie, że zawsze wszystko się jakoś układa:) Już to przerabiałem nieraz. Czy zakochany? TAK:) Krakowianko- nie poddawaj się! Odpowiedz tylko sobie na pytanie, czy chcesz z nim być, a reszta pojdzie sama:) Taki związek na pewno nie będzie łatwy z definicji, bo to nie to samo co polak z Krakowa;) Ale jak bardzo chcecie być razem, to będzie wszystko dobrze. Razem możecie wszystko:) Trzymajcie jutro kciuki! Mam nadzieje, że będe miał pracę... Pozdrawiam kochani!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aalex
Biegnący... Trzymam kciuki bardzo mocno:) POWODZENIA!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i optymizm optymizmem, a życie życiem:) Pogłoski o mojej śmierci są mocno przesadzone;) Nie jest dobrze, ale muszę to jakoś przetrwać. Jeszcze nigdy nie byłem tak zmobilizowany i gotowy spróbować czegoś innego. Mam wielki kredyt do spłacania co miesiąc i nie ma zmiłuj się. Za to ma do mnie przyjechać moje urocze szaleństwo ze Słowacji:) Przyjedzie w niedziele na tydzień czasu:) hurrra! Pozdrawiam kochani i trzymajcie jeszcze kciuki, bo mój los wciąz niepewny, zarówno zawodowo jak i prywatnie;) Kurde, jakoś nie mogę sobie tego życia stabilnie ułożyć, ale taki mój chyba już los:) Papatki i dużo słońca!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zbig786
witaj.rozumiem twój problem.jestem facetem dobijającym do30-tki i ciągle rozbijam się o stereotypowe myślenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biegnący-> Nie ma przypadków w życiu, wszystko dzieje się w konkretnym celu. Tak więc nie przez przypadek wylądowałeś w Słowacji. Może to właśnie na Nią czekasz przez całe życie ? A czy lustrzankę cyfrową już masz? :) Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Szarku! Rety, kopę lat;) Co u Ciebie napisz coś więcej. Niestety aparatu nie kupiłem, ale nie boleję nad tym. Ostatnio jak podróżowałem zarówno w Indiach jak i na Słowacji, to nie chciało mi się tak bardzo robić zdjęć. Wszystko zachowuję w sobie. A co do mojej słowaczki, hm... wszystko nagle się dziwnie zbiega, po prostu szokujące... aż naprawdę można uwierzyć, że to jakieś przeznaczenie.. Teraz spędzimy z sobą kilka dni i zobaczymy jak będzie, co postanowimy. Akurat jej wyjazd zbiega sie z moimi urodzinami 14 września:) Wszystko byłoby pięknie gdyby nie wielki kredyt do spłacania...ech, życie jest chwilami cięzkie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biegnący-> życie wydaje się czasami ciężkie, ale z drugiej strony gdyby wszystko było takie proste to chyba byłoby za nudno co? Ja zaczynam coraz bardziej żyć chwilą i cieszę się, gdy tych radosnych jest coraz więcej. Muszę powiedzieć, że w tym roku zdażyło mi się parę razy być najszczęśliwszym facetem na świecie. Były to krótkie chwile, ale były ! I dla tych właśnie chwil warto żyć. Te chwile, to te, kiedy... miałem Ją w swoich ramionach. To czas, który chciałbym zatrzymać, aby móc się delektować moim Szczęściem... Niestety, nie jesteśmy razem i chyba raczej nie będziemy. Nie piszę dlaczego, bo to bardzo skomplikowane. Dzisiaj jestem ogromnie samotny i potwornie za Nią tęsknie. Pokłóciliśmy się i od dwóch dni cisza. Jakoś tak nie mam z kim nawet o tym pogadać. Trudno jakoś przyznawać się innym do tak potwornego doła, w jaki właśnie wpadłem... Pozdrawiam ! Ciesz się z tego co Cię czeka. Może to właśnie ta dziewczyna wprowadzi do Twojego życia radość, której tak bardzo potrzebujesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja tu też wtrace swoje 2 grosze... bo to tak zawsze jest... jak sie coś kończy.. ale z biegiem czasu sie człowiek przyzwyczaja.. a to nie możesz do niej zadzwonić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szarek, czasami trudno jest byc razem, nawet gdy sie kogos bardzo kocha; to ze sie poklociliscie nie musi wcale oznaczac, ze wszystko skonczone. Ja tez teraz kogos mam i jestem szczesliwa jak nigdy kiedy z nim jestem, chociaz czasami jest trudno, poniewaz codziennosc wiele niszczy. Poza tym roznimy sie i co innego nas interesuje i co innego w nas siedzi (inny swiatopoglad), poza tym on chyba sam nie wie i boi sie dalej zaangazowac. Ja nie chce go lancuchem do plotu wiazac ale tez w ogole jeszcze tego tematu nie poruszalam, bo wyczuwam ze w chwili gdy go porusze - pewnie go strace. Czasami czlowiekiem rzadza leki, ktorych sobie nie uswiadamia. Ja ostatnio zaczelam dostrzegac swoje. Zalezy mi na nim bardzo i nie wiem co robic. Mialam takie chwile, ze gdy odchodzil juz chcialam umrzec, ale mu tego nie powiem. Nie wiem o co sie poklociliscie wiec nie bede pisac wiecej. Daj jej jakis sygnal, zeby wiedziala, ze ci nadal zalezy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mariszka-> dzięki Ci za tą wypowiedź. Dzisiaj nie umiem nawet sklecić prostego zdania więc tylko pozdrawiam Ciebie i wszystkich którzy tutaj goszczą. Jedno jest pewnie - jestem cholernie samotny :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×