Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kjs1

Depresja męża... pomóżcie....

Polecane posty

Gość gavein
Witaj Mona5, witam również pozostałych, choć post chyba umarł... Chciałem Ci powiedzieć, że Cię podziwiam. Nigdy nie miałem wątpliwości, że kobiety co cudowne, silne i zdolne do ogromnych wysiłków istoty. Przeczytałem cały post, gdyż od dłuższego czasu obserwuję u siebie dziwne zmiany (a obserwuję siebie uważnie od dawna). Ze smutkiem stwierdzam, że moje (od zawsze istniejące) zmiany nastroju stają się coraz poważniejsze i coraz głębsze. I coraz słabiej sobie z nimi radzę. Właściwie sobie nie radzę, bo w momencie dołka nie robię już kompletnie nic. Izoluję się od świata strasznie, już kilka miesięcy temu zarzuciłem podtrzymywanie kontaktu z bardzo licznymi kiedyś przyjaciółmi. Nie wiem czy to depresja, może to tylko frustracja pracą i debilnymi przełożonymi (jestem ambitnym człowiekiem - chyba nadal), może wynik pewnych braków w życiu małżeńskim. Będę na siebie uważał, póki co sam jeszcze do wielu aktywności jestem w stanie się zmusić. Pozdrawiam wszystkich zmagających się z samymi sobą i z tymi, którzy ich dzielnie i z oddaniem wspierają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmuś się do pójścia do lekarza
to Twój jedyny ratunek!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alka1234
Dopiero trafiłam na ten wątek, chyba jedyny taki w sieci. Szukam pomocy :( Mój chłopak miał depresję przez 6 lat, potem zaczął się leczyć. Bierze od roku psychotropy, chodzi do lekarza i psychologa. Zdecydowałam się z nim być. Zamieszkamy razem za miesiąc, znamy się 7. Bardzo go kocham, ale życie z nim to wyrzeknięcie się siebie. Boję się. Już teraz ręce mi opadają, ale walczę. Muszę w każdej kłótni chowac dumę do kieszeni i zapominać o sobie. Często nie śpi całą noc i czuwam, serce mu bije jak szalone, jest albo nieobecny, albo się irytuje. Muszę uważać na każde słowo, które wypowiem, żeby go nie zranić. Wiem, że jest chory. Ale chcę z nim być. Nikt mnie nie rozumie i nikomu nie mogę o tym powiedzieć, bo ludzie nie zdają sobie sprawy co to depresja, mam dość tych lekceważących spojrzeń. Pomocy, chciałabym żeby był szczęśliwy, a nawet nie ma mnie kto wysłuchać... :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efektem ubocznym działania
antydepresantów i leków uspokajających jest depresja dopiero jak jakimś cudem uda sie odstawić to gówno można sie o tym przekonać a prawdę tę potwierdzi KAŻDY PSYCHIATRA OD UZALEŻNIEŃ!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, jestem z moim chłopakiem 4 lata i niestety mnie ten problem też dotknął. być może dlatego, że wróciliśmy z emigracji i teraz on nie potrafi tutaj sobie ułożyć życia. Pewnego razu sam przyznał, że chyba ma objawy depresji a po tygodniu zmienił się nie do poznania, chciał ze mną zerwać i zrobił to. Nie mogłam w to uwierzyć zaczął mówić, że nie zasługuje na niego, powinnam mieć kogoś innego bo nie jestem z nim szczęśliwa, już nie czuje tego co kiedyś, powiedział, że czuje pustkę i nie chce przejmować się moimi problemami bo ma swoje i musi siebie na razie zacząć utrzymywać. Zauważyłam, że zaczął więcej pić. W dniu kiedy powiedział, że chce mnie zostawić bardzo się upił a następnego napisał do mnie żebym przyjechała do niego bo nie wie co się z nim dzieje. Podejrzewałam, że coś jest nie tak ale kiedy zaważyły losy naszego związku postanowiłam coś z tym zrobić. Proszę pomóżcie mi bo nie wiem co mam robić a nie chce go urazić jeszcze bardziej. Bardzo kocham go i nie chce zostawiać bo wiem, że potrzebna mu jest pomoc najbliższej osoby ale co mam zrobić żeby dał się namówić na pójście do lekarza. Proszę odpiszcie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia_19_ełk
Hej mam 19 lat jestem z chłopakiem(21lat) od 5 miesięcy. Na początku się starał, chodziliśmy do kina, na obiady, kolacje, jeździliśmy nad jezioro, było słodko, bosko, cud, miód. Sex jest cudowny cały czas ale czuje jakby tylko to trzymało go przy mnie. Problem jest taki, że on nie chce ze mną rozmawiać o swoich troskach i problemach... Mówi, że nie chce z nikim rozmawiać i zamyka się na cały świat. Potrafimy nie widzieć się cały tydzień przez który pisze mi smsy, ze jest nieszczęśliwy, ze jest z nim bardzo źle ale nie ma czasu się ze mną spotkać i nawet nie zadzwoni, a kiedy ja wybieram jego numer on mnie wyłącza. Oczywiście odpisywałam mu jaki jest cudowny, męski, kochany i żeby się nie przejmował ale postanowiłam z tym skończyć... Z tego co mi na bąknął o swoich zmartwieniach to bardzo ogólnie, ze nie może się dogadać ze swoim kuzynem w pracy, rodzice wywierają na nim presje w domu, ojciec traktuje go nie jak syna a jak swojego pracownika i myśli tylko jak zarobić pieniądze, których brak bardzo mu doskwiera. Dodam jeszcze, że nie skończył szkoły średniej, za to ma świetny samochód, piękny dom, kilku przyjaciół, jest DJem, nie bierze narkotyków ale za to pali papierosy. Jest po długoletnim związku, który zakończył skos w bok jego partnerki... Chcę być powierniczką jego problemów aby pomóc mu je zwalczać ale on mnie odpycha. Kiedy dzwonie do niego a on akurat gra imprezę i mówi mi przez telefon po 5 sec rozmowy (ja mówię: "bardzo mi Ciebie brakuje"), że musi kończyć czuję się poniżona... Nie mówi, że mnie Kocha bo "jeszcze tego nie czuje", choć ja czuje do niego bardzo dużo i im bardziej mnie odpycha tym bardziej do niego lgnę. Myślałam żeby puścić go wolno i jak wróci i będzie chciał wreszcie rozmawiać to może się coś zmieni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja to przezyłam
Jedna rada... Jesli chłopak ma depresję zostawcie go. Do dzis załuję ze wyszłam za mąż. Mój maż ma depresję od 4 lat- od tylu lat ja nie ma zycia. Tylko dziecko mnie trzyma przy zyciu. Już nie mam pomysłu co dalej. Mąż się leczy - cały czas są nawroty. Ja pracuję, zajmuję się domem, córką, on nie robi nic. Mnie brakuje sił. Nie spię po nacach. Gdybym mogła cofnąć czas- nie wyszłabym za niego. Znaliśmy się dobrze bo 7 lat- z czego 2 już się leczył. Piszcie co chcecie- wiem że to choroba i trzeba mu pomóc. Nie wiecie ile łez wylałam ile nie przespanych nocy i strachu o siebie i dziecko. Tak chodzi już o mnie nie o niego- już nie, za dużo krzywd. jak się ma czuć kobieta która nie moze na nikogo liczyć- starałam się tyle lat- nie daję już rady. Gdyby nie dziecko...skończyłabym tę mękę. Ale musze życ dla niej.............. Ciesze się że to z siebie wyrzuciłam......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bea681
na jaki rodzaj depresji choruje twój mąż? Ja mam problem z moim od pół roku i nie radzę sobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja to przezyłam
ma lęki, boi się chorób, ciągle szuka ich u siebie- przebadany od stóp do głów, nie spi w nocy bo myśli ze umrze, raczej hipochondryk. Ja z nim do lekarza nie chodzę. Bierze leki i jest jako tako. A Twój mąż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaanna
Witam:) Mam przyjaciólkę, która cierpi na depresję od ponad dwudziestu lat. Jej życie to szpital psychiatryczny - dom, dom - szpital i tak w kólko. Żadna terapia jak dotąd nie odniosła skutku, jest wręcz coraz gorzej. Od jakiegoś czasu zaczęłam sama szukać, czytać, grzebać. I czego się dowiedziałam? Że przyczyną depresji może byc grzyb Candida albicans(bielnik biały). który uwalniając swoje jady(toksyny) tak oddziaływuje na masz mózg i układ nerwowy, że kompletnie go "rozwala". Wystawrczy zająć się leczeniem Candidy, a objawy same powoli ustąpią. Pomocna w leczeniu może być tez terapia Gersona (ktoś wczesniej już o tym wspominał). Generlanie chodzi o kompleksowe oczyszczenie organizmu z toksyn i podniesienie jego odporności, a organizm sam sobie poradzi i zrobi porządek. Polacam tytuły: "Zdrowie na własne życzenie", J. Słoneckiego , "Nie daj się zjeść grzybom Candida" A.Janusa, "Dieta surowa , która jest smaczna "Karpova, "Jak życ długo i zdrowa" M. Tombaka. Ja sama od prawie roku stosuję się do zaleceń zawartych w tych książkach i czuję się z każdym dniem zdrowasza (mam 56 lat i zdrowie w strzępach). Gorąco polecam te pozycje, myślę że każdy znajdzie tam coś dla siebie i nie tylko. Możemy spróbowac pomóc sobie i naszym bliskim stosując medycyne naturalną, skoro konwencjonalna nie pomaga, a często wręcz szkodzi(skutki uboczne). Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytałam ten topik od deski do deski i mimo, że siedzę w pracy łzy ciekną mi po policzkach. Mój mąż cierpi na depresję od 3 lat, którą dopiero teraz, tj. na początku czerwca 2010 zdiagnozował psychiatra. W ciągu tych 3 lat oddalił się ode mnie tak bardzo, że nie wiem czy jeszcze jest możliwe byśmy byli razem. Większość czasu był/jest podenerwowany, byle co potrafi go zezłościć. Ciągle narzeka, że spieprzył sobie życie - w pracy mu nie idzie, nie ma przyjaciół, ze mną mu się nie układa, z naszym synem i swoją własną rodziną nie potrafi się dogadać, ma problemy ze zdrowiem (ciągle jakieś choroby się do niego przyplątują), seks - kompletna klapa. Już kilkakrotnie mówił mi, że chyba powinniśmy się rozstać. Widzę, że jest mu ciężko. Bardzo z tego powodu cierpię, bo kocham go i bardzo mi na nim zależy. Nie rozumiem, czemu nie może mi zaufać, że możemy razem przez to przejść. Czy w ogóle jest możliwe, żeby razem przejść przez tę chorobę? Czy komuś to się udało? Mona5?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich, chciałam tylko napisać, że przy depresji w oraginiźmie znajdują się bakterie shigella, które wyłączają produkcję serotoniny w mózgu. Poczytajcie o zapperze i o tym, że leczy depresję, bo to nie jest choroba psychiczna, ale często powodowana przez pasożyty typu candida albicans i potem przez te właśnie bakterie. Szukajce pomocy, a jej nie znajdziecie u lekrzy to banda idiotów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Markod
z autopsji : na depresję tylko tybetańskie zioła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paoola120
miałem głęboka depresję i żadna chemia nic nie pomagała . Od dwóch miesięcy piję Zioła Tybetańskie i aktualnie nie cierpię na depresję . Czuję się świetnie i wszystkim naprawdę polecam spróbować . Ja kupuję je od importera na : www.ziolatybetanskie.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tom 79
Depresja to choroba - niestety tak często lekceważona, zwłaszcza przez mężczyzn :/ Jak każda choroba wymaga leczenie, psychoterapii.. W miastach, takich jak Kraków można stosować psychoterapię np. metodą Gestalt, a warto jak najwcześniej zabrać się za swoje zdrowie psychiczne - bo sprawa z nim wygląda jak ze zdrowiem fizycznym - nieleczona choroba, nawet nie bardzo groźna, potrafi zmienić życie w koszmar, lub zabić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grzecho
potwierdzam zioła tybetańskie są ok mi bardzo pomagają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mozzarelka
Mój facet ma depresje, ale oczywiście udaje , że nie ma. Chce mu pomóc, ale już nie wiem jak. Od jakiegoś czasu ma problemy, stracił możliwość robienia tego co kocha, ma kłopoty finansowe. Byla żona koniecznie chce sciagnać go finansowo na dno. Zanim to sie zaczeło to był pewny siebie, pogodny , pelen energii facet. Z czasem bylo coraz gorzej, siadał psychicznie z dnia na dzien. Nie mieszkamy ze sobą, wiec nie mam kontaktu na codzień. Ostatnio już jest masakra, jest rozdrażniony, wycofany, zamknięty w sobie. Kiedyś byłam pewna, ze mnie kocha, teraz juz nie wiem.Kiedy czasem daje mu znać, że chyba mu nie zalezy, zmienia teamt, albo mówi, ze mam zły dzien, że wymyslam itd. Zaslania sie swoja sytuacja, że nie moze mi dac tego co powinien, że go na mnie nie stać itd. Juz sama nie wiem czy to prawda, czy tylko zasłanianie sie. Czasem czuje, ze mu zalezy, a czasem ucieka i unika. Nic od niego nie wymagam, tylko zeby byl, bo jest wartościowym czlowiekiem, bo go kocham. Wierze, ze sie pozbiera. Chce mu pomóc ale juz nie wiem jak. Chciałam go wyciagnać do kina, na kawe taki wypd na cały dzien, zebysmy sie oboje oderwali od codzinności. Wiem, ze nie berdzo moze sobie pozolic na takie wydatki teraz, wiec powiedziałam, ze go zapraszam wiec płace i to nic złego. Zdenerwował się, probowalm tłumaczyć, nic to nie dało. Wkoncu mu powiedziałam,ze mu nie zależy chyba byśmy razem spedzili ten dzien, troche inaczej niz w domu. Wkurzyl sie jeszce bardzij, nie zaprzeczył . Powiedział, ze porozmawiamy pózniej i od kilku dni milczy. napisalm mu smsa, ze jestem bez wzgledu na to czy ma kase czy nie, ze mi na nim zależy i że jestem. Dzwoniłam, nieodbiera telefonow. Chce mu pomoc, ale juz nie wiem jak. Nie ide do niego bo nie otowrzy drzwi, to wiem. Coraz mniej chce mi sie walczyc, bo nie wiem czy warto. O uczuciach wogole nie chce mowić, jakby ich nie miał. Nigdy nie byl wylewny, ale teraz zgroza. Bardzij mi okazaywał niz mowil , ze mu zalezy. Teraz nie wiem, a nie chce sie narzucac. Przeciez nie napisze mu ze wiem ze ma depresje, ze to sie leczy itd,bo go dobije. To typ tardziela, zalozyl maske i w niej tkwi. zastanawiam czy to zostawic, czy moze od czasu cos mu napisac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolcia100
ja też pozbyłam się tej wstrętnej deprechy dzięki tym ziołom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chora na depresję
leczę się od lat kilku,jestem po psychoterapii,prowadzę normalne zycie,ale każde niepowodzenie spycha mnie w dół.Wystarczy ,że nie przyjdzie ktoś kto się ze mną umówił.niby nic,a dzwigam się z tego tygodniami.Czasem jest tak,że nie odbieram telefonów i nie otwieram drzwi,nie mam siły na kontakt ze światem zewnetrznym.Potem oddzwaniam ,bo jestem świadoma swoich problemów. Mozzarelko zostaw go w spokoju na jakiś czas,tydzień,dwa i jesli nie nawiąrze z Tobą kontaktu ,odezwij się.Sytuacja jest trudna bo nie wiadomo o co chodzi.czy to depresja,czy moze cos innego.Jedno jest pewne:nie wcisniesz się na siłę.Jeśli facet zdecydowanie będzie Cię odrzucał-odpuść.pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mozzarelka
Dzieki, za podpowiedz. Wlasnie.. tygodniami, juz raz tak było, potem sie zacząl odzywac po troszku i jakby tego okresu nie bylo. Ja nie wypytywalam. Wracalismy wtedy do siebie baardzo powoli, ale juz nie bylo jak kiedys. Zastanawia mnie jeszce, bo kiedy jestesmy widać, ze potrzebuje bliskosci w milczeniu, kiedy zasypia, chce zebym bylo blisko, nie ma mowy o seksie i to rozumiem, ale chce przytulac i byc przytulany. Stad moje mieszane odczucia. Narazie jak radzisz nic nie robie, zostawie to na jakis czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mozzarelka
Chora na depresje, dzieki... odezwal sie , napisal sms, ze da znac jak się uporządkuje.., że przeprasza, ale musi dojśc ze sąbą do ładu. Pozostaje mi dac mu ten czas i cierpliwie czekać, az bedzie można z nim porozmawiać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość farel
Przede wszystkim, powinnaś szybko zaciągnąć swojego chłopaka do specjalisty, depresja, zwłaszcza ta szybko pogłębiająca się, to poważna sprawa. Jeśli korzystacie już z usług medycznych, a nie przynoszą one korzyści, to może warto poszukać jakiejś innej metody. Osobiście, polecam metodę psychoterapii Gestalt (mogę polecić dobry gabinet w Krakowie). W terapii tej główny nacisk kładzie się na psychopoznanie pacjenta przez samego siebie i dzięki temu, uwierzenie w siebie, w życie, w Ciebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mozzarelka
Napisałam do niego pare słów.. odpisal. Jednak nijak niechce chce rozmawiać, myśle, że latwiej mu napisać pare zdań. Nie wszystko jednak można napisać , wiec namowienie Go na leczenie jest narazie niemożliwe. Z tego co napisał, wnioskuje, ze jest gorzej niż myślałam a powodem sa głownie finanse, ale nie tylko. Zaden facet ot tak nie przyznaje sie, ze nie daje rady, ze ma dość ,że jest do niczego, że nie potrafi się pozbierać... Musiało go to sporo kosztować i bardzo to cenie, ale stoje w miejscu nadal. Boli mnie to troche, ze pisał jak do obcej osoby, jakby zamarzł kompletnie, a wiem, ze tak nie jest. żaden facet nie pisałby takich rzeczy o sobie, żeby ściemniać. Teraz już wiem, ze poczucie wartości spadło mu do zera, uczucia sie wymazały... Ciagle chce o niego walczyć, o człowieka, dla niego samego, ale on sie zapada... Cholera jasna, dlaczego tak jest, że gdy trafiamy na kogoś wartościowego , kogoś przy kim można głosno mysleć... zycie daje tak po duupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grzesko10
Zioła Tybetańskie uratowały mi życie !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mozzarelka
Taaaaa, zioła pewnie są dobre na wszystko hehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mati Łódźm
Mam w domu depresje tak nazywam mojego męża mam 40 lat On jest starszy o 10 lat choruje już 7 -8 lat zaczął bra c leki leżał w szpitalach stawał na nogi i znowu w dół zaczął popalać trawkę potem przestał brał zioła pomogły na 8 m-cy Cały czas uważam co mówię miał juzż próbę samobójcza jak stwierdziła to ja jestem winna nie mogę mu uwag dawać muszę się pilnować Wczoraj pękłam krzyknęłam i już wieczorem chciał się zabić Ja już nie daję rady mam dość żyje dla Dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam serdecznie,jestem tutaj nowa. Czy moze mi ktos powiedziec czym sie rozni depresja od nerwicy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×