Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Malta

WRZESIEŃ odezwijcie się wrześniówki!!!

Polecane posty

No tyle, ze ja piłam krowie a nie z kartonu. Do krowiego nie mam dojscia. :) Chce robic kurs na ksiegową, dośc mam zajeć dla \"blondynki\", a w zasadzie bede się uczyc tego co robie tylko pod nadzorem szefa. Licze na to, że zmnienie prace na lepiej płatną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja zo to dawałam Małemu miód, jego nie uczula, także stopniowo bede dawać. W mojej madrej książce jest że od 10 miesiąca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tzn. córce dajesz z butelki? Bo ja to miałam bacie na wsi i no to ze sklepu to dla mnie nie mleko, używam głównie do kawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
a, no to spoko, niezła kuchara z Ciebie Ania, Boze.... kiedy ja ostatnio sobie tak konkretnnie pokucharzyłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No cóz Dioda, pozostaje ci przekonać męża że jak chce jeść jak biały człowiek, to musi sie dzieckiem zająć, bo z maluchem plączącym sie pod nogami to się nie da :). Jak męża nie ma w domu to ja kanapkami zyje, bo Miron wszelkie gotowanie uniemożliwia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
e no to u nas mała po prostu nie może jeść tego co my, bo my jemy normalnie jak przeciętny polak, tzn i olej i smalec i czasem wegeta.... i pasztet niewiadomej roboty i garmaż ze sklepu, i sos ze sloiczka czasem.... Bo jeśli ma być zdrowo to ja zaraz 3 godziny dziennie w kuchni siedzę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
dokładnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No jak bym miała trzy godziny dziennie w kuchni sterczeć to by mnie szlag trafił. Ale ja takie pracochłonne rzeczy jak pierogi to robie dla bardzo specjalnych gości,np. z drugiej półkuli albo na wigilię, a gołabków i tak nie umiem. ale zywimy sie w miarę zdrowo, wyeliminowałam niemal całkowicie glutaminian z diety, tylko te czipsy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
no tak, ale to wtedy przemyślane zakupy dochodzą i sklepy a ja teraz to zakupy z dzieckiem w wozku robię - czyli łapię byle co, nie przebieram w warzywach itd. No generalnie nieciekawie to teraz wygląda. Surówki gotowe kupuję, a owoców do tego wszystkiego tylko tyle ile udzwignie wózkowy koszyk :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A to Dioda fakt, u mnie zakupy robi mąż, co prawda dochodzi mi użeranie się i przekonywanie, że potrzebne, np. tahini, ale odpada mi jeden z najgorszych obowiązków. Zawsze mówiłam że kobieta nie jest stworzona do dzwigania, ma słabszy kręgosłup niż facet, a poza tym przynoszenie żarcia do jaskini to męska rzecz :P. Zresztę nasz wózek nie wytrzymuje ciężaru zakupów, a nowy ciągle u teściowej czeka na nas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
no tak tak.... temat mojego męża juz tu poruszałam heh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
a tak w ogóle to moje dziecko kończy dziś 10 m-cy :) Juz powoli myślę o imprezce na "roczek" :) Szkoda ze tak mało znajomych ma dzieci, bo to powinno być takie dziecięce przyjęcie trochę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z obleśnych rzeczy to moja mała ostatnio zjadła frytki z KFC - nie całe oczywiście ale chyba 2 czy 3 sztuki i do tego kawałek kurczaka (wzieliśmy opcję łagodną:)). Poza tym ona wogóle woli \"normalne\" żarcie niż to przecierane - do kanapki z pasztetem podlaskim to gębę otwiera na całego. Kanapeczki z wędliną np z indyka daję jej bez specjalnych ograniczeń. Zupę ogórową ostatnio żarła z nami, jajecznicę i pulpety a jaka zadowolona była :) Majaja - bardzo pochwalam chęć douczania się (żeby mi się chciało :)). Mój małż zrobił sobie studia podyplomowe z baz danych i jak tylko skończył to dosłownie w 2-3 miesiące zmienił pracę. Mało bywa w domu ale kasa jest konkretna :) Co do karmienia w krzesełku to ja mam takie drewniane (stolik + krzesełko co to się jedno w drugie wsadza) ale moja mała w tym jadła gdzieś tak przez 2 miesiące - teraz wogóle w tym nie chce siedzieć. Z jedzeniem jest wogóle kłopot bo tzrba za nią chodzić i wciskać bo inaczej nie zje. Z wagą jest między 10 a 25 centylem - chudzielec, waży teraz pewnie z 8400 a może i to nie :) No dobra bo się rozpisałam :) Za 1,5 tygodnia nad morze !!!!!! Buźka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nieee...majaja moja tylko zna mleko z cyca,aleja jak bylam mala tojadlam krowie ze sklepu,a wtedy przeciez bylo w butelkach. Ten kurczak to doslownie chwila roboty. Ja tez nie gotujejakis wymyslnych dan, golabki to byly u tesciowej, krupnik u mojej babci, kopytka tez, bo ja nawet nie mam blatu w kuchni W wiekszosci zakupy robie sama np.dzis rano poszlam z Iga dosklepu, zrobilysmy zakupy, wrocilysmy ona zjadla kasze i poszla spac, a ja gotowalam. Potem posprzatalam, poszlysmy na dzialke, poharcowalysmy i w powrotnej drodze usnela. Teraz spi a ja gotuje ryz. Co do drewnianych krzeselek i tych plastikowych.Probowalismy w nie Ige w sklepie wsadzic. Za zadne skarby swiata. A w to drewniane w ogole by i tak sie nie zmiescila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość balkbinka-bb
tia...u mnie też to drewniane krzesełko stoi bezużyteczne..... chyba jakiegoś pluszaka tam wsadzę ;) :D Mój mały też zaczyna jeśc normalne żarełko - jak pzychodzę z pracy to obowiązkowo muszę mu dać am.... zresztą z jedzeniem tez nie ma problemu- zje wszystko. Co do pomidora- jadł ale się kwasił jakby to była cytryna hehe Najśmieszniej jednak wyglądał jak zajadał brzoskwinkę- upaprane wszystko. Gdzies mam fotki jak wyszukam to pokażę :D takie słodkie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
a no my też mamy to drewniane stolik+nad nim krzesełko. Kiepskawe jest, ale jakoś dzidzik usiedzi, czytałam że lepiej za dzieckiem nie chodzić np po domu w trakcie zabawy i dawać jeść tylko żeby się nauczyło, ze je się na krześle przy stole i basta. Oczywiście to jest teraz dość trudne, bo dziecko niecierpliwi się. No więc ja po prostu albo coś jej śpiewam, albo "interesująco" coś mówię (hehe) albo przed nosem macham/piszczę zabawką, ostatecznie tv, ale b. rzadziutko. No a czasem tatusiek pajacuje kiedy ja karmię; zazwyczaj przy kolacji jest najtrudniej, bo zmęczona i wtedy mąż musi mi pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak nie chce jeesc to nie daje,widocznie nie jest glodna :) zje kiedy indziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh - łatwo powiedzieć - ja swojej próbuję śpiewać i wogóle ale ona po prostu nie usiedzi w miejscu... drze jałopę i koniec żarcia, na spokojnie to może zjeść 2 łyżeczki ale potem już ją nosi... spokojnie je tylko przed snem po kąpieli :) a na przetrzymanie się nie da wziąć - cały dzień mogłaby nie jeść - hehehe - bestia jedna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
no tak.... a ja wkurzyłam się, bo wyszłam na spacer a tu flak w kółku, co gorsza już wczoraj był, ale malutki i dało się ujechać (a musiałam aż do przychodni). Mąż zapomniał wczoraj naprawić i dziś dupa była nie spacer, i dupa nie zakupy też :((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My mamy krzesełko z Ikeii takie białe i mała jak w nim siedzi to jest mega szczęśliwa ;-) Także mamy bezproblemowo z nią jeśli o to chodzi Jak czytam co jedza wasze maluchy to czuję się jak jakiś dziwak. Frytki, pasztet, ogórkowa czy np kurczak słodko kwaśny to dla mnie chyba jeszcze za szybko. Czasami daję jej mały kawałek wędliny z piersi indyczej a tak to nadal słoiczki gerberka od[powiednie wiekiem. Jakieś brokułki jej ugotuję albo dam banana czy tam inny owoc ale żeby jadła takie papu jak my to raczej nie. Może dlatego że u nas 90% obiad.ów to smażone kotlety a tego raczej małej nie dam. Buziaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No a ja wlasnie pod Ige gotuje, to tak jakbysmy i my jedli sloiczki.Ale jestem dumna z niej,bo wszystko pogryzc umie,a gdyby jadla gotowe dania toby nie umiala,pomimo to ze tam nie wszystko miksowane to i tak sie samo w buzi rozpuszcza. Znam takie dziecko co chleba nie umie zjesc pomimo tego,m ze ma 3 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie jak bylismy ostatnio w Ikei to Małego sadzałam w to krzesełko, to najtańsze białe i jemu się podobało, ze je razem z rodzicami i widzi co na stole. Inaczej to też trzeba za nim ganiać, bo jak nie to samymi chrupkami by żył przez cały dzień. Łobuziak w miejscu nie usiedzi. Zreszta ma juz na swoim końcie: stłuczona miskę psa, pobita butelkę i odłamaną klapkę od nagrywarki dvd w kompie. Poza tym zastanawiam się keidy zacząć go uczyć samodzielnego jedzenia łyżeczką, przeciez ganiając za nim po mieszkaniu tego sie nie da. Ja obrzydlist Małemu nie daję, ale mąż się zbulwersował trochę jak nakarmiłam go agrestem, a wcześniej fasolka szparagową - jedno i drugie bardzo lubi, oczywiscie takie jak jest , nie gniecione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
wow, z agrestem sobie radzi ? surowym ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh a ja mojemu wczoraj dałam marchewkę gotowaną ale nie poduszona i dziś zrobił kupke c całym kawałkiem marchewki. Jednak 4 zęby to za mało :D teraz wiem ze jednak trzeba mu \"pokruszyć\" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie my same swinstwa jemy,a nasze brzuchy to smietniki ;) FAsolka szparagowa tez jest super dla Igi,a porzeczki i agrest sama zrywa sobie z drzewek na dzialce i zjada. Musze tylko pilnowac zeby zielonych jeszcze nie zrywala. Probowalam dawac jej lyzke do kaszy, ale nie kuma jeszcze o co biega. Miksera nie uzywamy od dwoch miesiecy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diodda
majaja, a gdzie urlopik ? mazury ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×