Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

41218

GDZIE RODZIĆ w Katowicach ???

Polecane posty

Gość patula86
Mulfon czy mogłabyś opisać wrażenia z Kolejowego? Bardzo by mi zależało, bo chcę tam rodzić. Czy poród rodzinny bez problemu dostępny? Czy mogłaś korzystać z ZZO? Co z nacięciem krocza? Rutynowo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mulfon83
Polecam kolejowy z czystym sumieniem. Ja miałam szczęście bo rodziłam w pokoju rodzinnym który niestety jest tylko jeden, ale trzeba mieć naprawdę wielkiego pecha żeby dwie panie rodziły jednocześnie. Osoba towarzysząca (tatuś) może bez żadnego problemu asystować przy porodzie. U mnie nawet pomagał położnej. Takze mój poród przebiegł w bardzo intymnej atmosferze tylko połozna i mąż dopiero pod koniec dolączył lekarz, pediatra i pielęgniarka do pomocy wszyscy byli w gotowości pod telefonem w razie czego także nawet nie wiem kiedy się pojawili. Mój poród odbierała super połozna pani Joanna Tadla - bardzo konkretna babka spokojna i cierpliwa. Ze znieczuleniem nie ma problemu ale musisz wcześnie zrobić sobie badania i przyjść do szpitala na konsultacje do anestozjologa. Normalnie wchodzisz na oddział położniczy i mówisz że przyszłaś na konsultacje do anestozjologa ponieważ zamierzasz tu rodzić. Najlepiej przyjechać ok godz. 12. nie trzeba się umawiać i jest to bezpłatne. Jeśli chodzi o badania to krzepliwość krwi i elektrolity - w laboratorium jak powiesz ze chodzi o badania do znieczulenia to będą wiedzieć jakie zrobić. Do anestozjologa musisz iść już z wynikami, anestezjolog da ci zaświadczenie że możesz być znieczulana i z tym zaświadczeniem przyjeżdzasz do porodu i od razu informujesz ze masz takie zaświadczenie i chcesz znieczulenie oczywiście jeśli nie przyjedziesz za późno. Ja osobiście nie zdecydowałam się na znieczulenie ponieważ skurcze były dla mnie niczym szczególnym to raz, dwa przyjechałam o wiele za późno a trzy że mój poród trwał tylko 1,5 godziny także nie było po co. Jeśli chodzi o nacięcie krocza to nie wykonują rutynowo. Polożna zresztą przy porodzie daje ci taki kwestionariusz (plan porodowy) gdzie zaznaczasz czego sobie życzysz czego nie i jest tam punkt o uniknięciu nacięcia - jednak jeśli trzeba będzie to cię natną - mnie musieli naciąć ponieważ porozrywało mi macicę od środka i było ryzyko że mi rozerwie również krocze. Ale szczerze mówiąc pozszywali mnie bardzo fajnie wszystko się zagoiło szybciutko w ciągu dwóch tygodni w ogóle nie czuję że rodziłam mimo że szytą mniałam również macicę od środka. Wszystko zależy od tego jak rozciągliwe masz mięśnie macicy. Aha taka rada, jeśli po porodzie będzie cię bolało krocze, odbyt lub cokolwiek (a boli nawet jeśli nie natną) - to proś o czopki przeciwbólowe - dają bez problemu i są reweleacyjne. Ja poprosiłam nawet lekarza o receptę na jedną paczkę do domu. Wszystkie pielęgniarki i połozne super miłe i cierpliwe - panie od noworodków również. Bez żadnego zniecierpliwienia tłumaczą i we wszystkim pomagają. Także naprawdę jeśli rodzić to tylko w kolejowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patula86
Mufon83 bardzo Ci dziękuję za odpowiedź, jest mi bardzo pomocna. Jakbym jeszcze mogła Cię zapytać, czy to był Twój pierwszy poród? I czy Cię bolało jak Cię zszywali? I czy jak Ci nacinali krocze, to też czy Cię bolało. Przepraszam, że tak wypytuję, ale to będzie mój pierwszy poród i mam duuużo obaw. :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patula86
I jeszcze jedno pytanie. Jesli pokoj rodzinny nie byłby dostepny to czy na zwykłej sali porodowej tez na pewno moze byc maz?Czy tylko jesli pokoj rodzinny jest dostepny? Dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mulfon83
tak to byl mój pierwszy poród ale jeśli będziesz słuchać połoznej to wszystko będzie ok, nie ma sensu po pierwszych skurczach jechać do szpitala i nastawiać się na znieczulenie bo to naprawdę różnie bywa, lepiej jechać do szpitala jak skurcze są co ok 7-8 minut (ale to też rożnie bywa musisz to wyczuć - a wierz mi wyczujesz) wtedy na porodówce spędzisz mniej czasu (jeśli oczywiście masz blisko) - wiadomo mniej czasu na porodówce to mniej stresu. Jeśli pokój rodzinny będzie zajęty to na pewno może być przy tobie mąż - takie jest twoje prawo i koniec tego jestem pewna. Ale w trakcie mojego pobytu w szpitalu nie zdarzylo się żeby ktoś nie rodził w rodzinnym - pokój rodzinny jest po prostu większy i jesteś tam jedyną rodzącą taka jest różnica. Moje rady to przede wszystkim sluchać położnej i nie panikować. Jak się uspokoisz to poród leci szybciej. Naucz się oddychać i rozluźniać - to bardzo pomaga przy bólach i przy parciu. I poćwicz pozycję do porodu bo ja nie ćwiczylam i miałam problem utrzymać nogi - ale trzymał maż i położna więc jakoś poszło. Pamiętaj żeby przeć z zamkniętymi oczami żeby ci naczynka nie popękaly. Samo wyjście dziecka to niesamowita ulga - czujesz wtedy takie plum - jakby się wyślizgiwało. Zszywanie boli a raczej piecze ale jest ci wszystko jedno a zaraz po zszywaniu zasadzają ci czopka przeciwbólowego. Mnie najbardziej bolał odbyt ale i tak będzie bolał niezależnie od znieczulenia. Samo nacięcie to też taki piekący lekki ból - ale bardzo krótki i zazwyczaj w skurczu więc go nawet nie zauważysz. Jeśli będziesz miała skurcze krzyżowe to niech cię partner masuje delikatnie po krzyżach to bardzo łagodzi ból. Dla mnie osobiście obecność męża była dużym ulatwieniem porodu. Niech nie stoi obok tylko niech trzyma cię za rękę, pomaga trzymać nogi itd. to bardzo pomaga. Wierz mi jestem bardzo mało odporna na ból i też się strasznie bałam. Ale pomyślalam co będzie to będzie - nie nastawiaj się na nic, nie trzymaj się ściśle okreslonego planu bo bywa bardzo różnie i słuchaj położnej zamiast panikować a będzie ok. Boleć boli ale jest to ból do zniesienia. Skurcze trwają krótko także zawsze myśl że zaraz się skończą i tyle. Ja się nie nastawiałam z góry na znieczulenie i jestem bardzo zadowolona. Wiem że to przeżyłam - mój mąż to widział i przynajmniej w pewnym stopniu zdaje sobie sprawę co przeżywa kobieta. Po znieczuleniu przez 7 godzin nie możesz ruszać glową to bardzo ważne bo inaczej będzie cię w późniejszym okresie boleć głowa, szyja lub kręgosłup. Nie mozesz nawet przekręcić głowy na bok nic o tym musisz pamiętać. Zresztą samo znieczulenie też jest dosyć nieprzyjemne i potem może lamać w krzyżach. TAkże nie panikuj - co będzie to będzie na pewno będzie ok. Każda kobieta mówi ze bol da sie przeżyć więc tak musi być. Zyczę powodzenia - w razie czego pytaj:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mulfon83
aha weź sobie ręczniki papierowe, papier toaletowy i chusteczki nawilżane dla siebie do porodu i koniecznie wodę mineralną a jak by ci się zaczęly bóle parte (masz wrażenie jakby cię tak zatykało) a nie będziesz jeszcze w szpitalu to szybko do szpitala i od razu mów na izbie przyjeć ze masz już bóle parte:) wtedy to już szybciutko pójdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patula86
Mufon83 Jeszcze raz wielkie dzięki, ja jestem dopiero w czwartym miesiącu, ale czas zleci, w razie czego jeszcze się odezwę, gratuluję dzidziusia pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczynki, Jestem w 32 tygodniu ciąży, jest to moja druga ciąża, pierwsza zakończyła się poronieniem w listopadzie :( Zastanawiam się nad porodem w Kolejowym bądź Bogucicach i sama nie wiem który lepszy? Pozdrawiam wszystkie przyszłe Mamusie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dominika Janda
Ja polecam Bogucice ...sama tam rodzilam w grudniu 2011 roku ..warunki super , personel na medal ...bardzo dobra opieka i rzetelna informacja. Pierwszy raz rodzilam na Ligocie i mam zle wspomniena .....traktowanie jak bydlo i kolejny numer statystyczny ..A Bogucice polecam w 100%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agusia2013
Cześć ja chce rodzić na raciborskiej :) jestem w30tyg ciazy może któraś ta rodziła ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z nerwica za pan brat o 15 lat
moja koleżanka rodziła na raciborskiej Poród trwał prawie dwie doby, zanim zemdlała i zabrali ją na cesarkę Dziecko w tym czasie oddało smółkę będąc jeszcze w łonie co spowodowało u niego zatrucie i konieczność witania świata ze wenflonem w główce :o Chyba jednak rzeźnia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agusia2013
no ja słyszałam same pozytywy , a kiedy tam rodziła ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczynki, ja termin porodu mam na najbliższą niedzielę. Chciałam podjechać na Bogucice w poniedziałek na ktg jeśli do niedzieli nie urodzę, vbo właśnie ten szpital wybrałam i nagle napisała mi koleżanka która w tym tygodniu urodziła, bym zmieniła szpital i nie wiem co robić teraz. Wcześniej wahałam się nad kolejowym. Nie polecam Raciborskiej, bo sama przeżyłam tam horror

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja o kolejowym złego słowa nie słyszałam a wrażenia tak jak pisałam wyżej także polecam raz jeszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adz
Wprawdzie nie rodziłam w CSK ale znalazłam się tam w 12 tyg. ciąży z rzekomym krwiakiem okołokosmówkowym. Oddział to totalna porażka. Brak łazienek w pokojach, na sali strasznie zimno. Lekarze fatalni. Nie udzielają odpowiedzi, zbywają. Reasumując po 5 dniach w szpitalu, gdy doprosiłam się w koncu o jakiekolwiek badania okazało się, że zostałam źle zdiagnozowana, żadnego krwiaka nigdy nie miałam. Nie było nawet głupiego przepraszam. Jeżeli miałabym tam rodzic, to dziękuję bardzo...Fatalne warunki, fatalna opieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja rodziłam 6 tyg temu w Bogucicach i jestem b.niezadowolona. Zdecydowałam się na ten szpital po pozytywnych opiniach koleżanek i kuzynek. Może zle trafiłam, ale poród tam i pobyt wspominam kiepsko. Położne podeszły do mnie rutynowo co przepłaciłam urodzeniem prawie dziecka na sali przedporodowej,szanowne panie zamknęły mnie i poszły nie wiadomo gdzie...ogólnie porażka.Nikt nie przeprowadził ze mna planu porodu,a poradnia laktacyjna to jakaś kpina.ogólnie nie polecam. Pierwszy poród miałam w csk i byłam bardzo zadowolona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta,23
byleby nie w krzakach i nie ruinie jakiegos budynku....hmmm,pomyslmy...gdzie...'najepiej to chyba w szpitalu (?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakajaona
też odradzam Bogucice-sale, porodówka-piękne, ale co z tego nastawiona byłam na super hiper spokojny poród, bo przecież taki cudowny szpital po calym dniu skurczów, o 21 poczułam, że to już, pojechałąm z mężem-pani doktor mnie opieprzyła, że nie nauczyli mnie porodu rozpoznawać, męża do domu odesłała, a mnie zostawiła z powodu nadciśnienia o 23 mąż musiał ekspresem przyjeżdżać, bo ja już na porodówce leżałam chciałam rodzić w pozycji wertykalnej-ochrzan od położnej-spędziłam 5 godzin na plecach dusząc się i tracąc przytomność!!!! mąż po nią pobiegł-ochrzan że panikuję oczywiście o planie porodowym można zapomnieć miałąm dodatni gbs-antybiotyków nie podano dziecko urodziło się z rączką i wielkim krwiakiem(mimo zaleceń ginekologa nie wykonano cesarki) na koniec dostałam wypis-jak nie mój, wpisane tysiące leków, których nie dostałam, nie wpisana oxytocyna którą dostałąm pod koniec porodu bo zniknęły skurcze na partych(stres), godziny przyjęcia i czas porodu-nie mój i najlepsze: przyjęta do porodu....przyjęta bylam z powodu nadciśnienia, (była to niedziela)poród miałąm mieć wywoływany w środę-tak zleciła przy przyjęciu p=mega pani doktor, nie zauważająca akcji porodowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny zastanawiam się gdzie rodzić na pewno będę miała cc, jak jest w Szpitalu Kolejowym, ile kobiet jest w sali po porodzie? Czy w salach są łazienki? Jak z położnymi, pomagają? Jest szansa żeby zabrały dziecko na noc? I co myślicie o doc. Michalskim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczynki, ja już jestem po porodzie. Urodziłam córeczkę 3 miesiące temu. Tak naprawdę to wybór szpitala, to rzecz indywidualna. Może on mieć wspaniałe opinie, a niestety trafi się na feralną zmianę. Niestety pewnych rzeczy się nie przewidzi. Ja od początku byłam zdecydowana na Bogucice, opinie od znajomych super. Niestety, termin porodu miałam na 16.12. Dzień później tj.17 bardzo mnie bolał brzuch, spać się nie dało, chodzić nic. Podjechałam na Bogucice i...nawet mnie nie zbadano. Pielęgniarka powiedziała mi, że jestem dopiero jeden dzień po terminie, a Oni przyjmują jak upłynie 7. Odpowiedziałam jej, że ja nie chcę by przyjęto mnie na oddział, tylko zbadano bo bardzo boli i się martwię (pierwszą ciążę straciłam) w odpowiedzi usłyszałam, że to nie przychodnia i jak chcę zostać zbadana, to tylko odpłatnie! Byłam zdruzgotana, ja nie wiedziałam co robić. Pojechałam z powrotem do domu. Na drugi dzień popołudniu pojawiły się skurcze, z początku nieregularne, później co 30 min. W pewnym momencie poczułam silną chęć skorzystania z toalety, jak się okazało to były już typowe skurcze. Na bieliźnie miałam krew. Zadzwoniłam do mojego lekarza prowadzącego, powiedział, że zaczęła się akcja porodowa bym jechała do szpitala. Mimo kiepskich doświadczeń z dnia poprzedniego, pojechałam na Bogucice. Tam Pani doktor podczas badania mówi mi, że to czop mi odszedł, ale skurczy to Ona nie widzi, zrobiła usg i stwierdziła, że najszybciej urodzę pod koniec tygodnia. Byłam wściekła, obolała i nie wytrzymałam już. Powiedziałam jej, że wiem, że mam skurcze i chcę by zrobiła mi ktg inaczej się stąd nie ruszę. Podłączyła, choć nie omieszkała stwierdzić, że i tak niczego nie wniesie. A na ktg wychodzą regularne skurcze. Powiedziała mi, że u nich rodzić nie mogę, bo nie mają miejsc i zadzwoniła na Raciborską, tam kazano mi przyjechać. Schodząc z łóżka poczułam, że mam mokro między nogami, mówię tej lekarce o tym, a Ona mi, że to z żelu do ktg!!! Aż na nią krzyknęłam, że jak żel między nogami, że wody mi odchodzą! No i na własną rękę pojechałam na Raciborską, a tam po wstępnych badaniach od razu stwierdzono, że spore rozwarcie, skurcze, wody odchodzą, ale podjęto decyzję o cesarskim cięciu, bo córeczka była duża, a moja miednica zbyt wąska. I jak na ironię losu przystało, bardzo chciałam rodzić na Bogucicach, a teraz bym tam nie poszła nawet ze złamanym paznokciem, a Raciborskiej nie chciałam pod żadnym pozorem, a tam opiekę miałam super. Cesarkę przyjmował mi lekarz dr. Adam Nawara i przemiła Pani doktor, niestety nazwiska nie znam. Jestem im bardzo wdzięczna za czułą opiekę jaką mnie otoczyli, zresztą ja miałam to szczęście, że wszyscy z personelu byli wspaniali jak również Pani anestezjolog która gładziła mnie po policzku, a Pani pielęgniarka miło się uśmiechała. Naprawdę trafiłam na wspaniałych ludzi, którzy podeszli do mnie i do córeczki z pasją zawodu, profesjonalizmem i ciepłem do pacjenta-wspaniali ludzie! Jak się później okazało na salach nie było miejsc i noc spędziłam na porodówce, a Pani pielęgniarka czule mnie doglądała, zresztą później jeszcze dwie z nich. A na drugi dzień przyszedł do mnie i Męża osobiście ordynator i nas przepraszał, że musiałam spędzić noc na porodówce, a nie na sali. Dziewczynki, ciężko mi stwierdzić czy ja miałam tylko pecha do Bogucic, a szczęście do Raciborskiej, nie wiem. Wiem jednak, że gdyby coś to Raciborską polecam. Pozdrawiam i życzę szybkiego i szczęśliwego rozwiązania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak widać po naszych ostatnich wpisach już Bogucice nie są takie cacy jak wiele kobiet zachwalało.Porażka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spytam z ciekawości....
dlaczego nie rodziłyście tam gdzie lekarz prowadzący przyjmuje? miałybyscie na pewno mniej stresów i pretensji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakajaona
mój prowadzący przyjmuje w Bogucicach, więc to nie ma nic do tego inna rzecz-poród i prowadzenie ciąży to dwie inne rzeczy, nie mają prawa być sprowadzane do równania: tam gdzie prowadzisz ciąże tam lepiej urodzisz, a ty obca-to cierp....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się z powyższym wpisem.Moja lekarka nie pracuje w żadnym szpitalu na Śląsku,ale czy to powód żebym nie mogła godnie urodzić dziecka w XXI wieku.Chodziłam prywatnie i swoje już zapłaciłam za wizyty,leki i badania...a lekarzom i położnym smarować nie będę,bo to chore podejście-zapłacisz to się tobą super zajmiemy,a jak nie to sobie cierp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się z powyższymi opiniami. Zresztą przewidzieć możesz tylko ustaloną wcześniej cesarkę, naturalnego porodu czy późniejszej cesarki nie przewidzisz, więc nie masz pewności, że lekarz prowadzący Twoją ciążę będzie akurat pełnił dyżur w szpitalu. I w cale nie jest tak, że w momencie porodu On się zjawi. Zresztą każda kobieta ma prawo do godnego porodu, a szpital powinien jej to ułatwić, bez względu kto był lekarzem prowadzącym ciążę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cicha_nadzieja
Miałam od razu po porodzie pisać, ale jakoś umknęło. Rodziłam w sierpniu 2012 w Szpitalu Kolejowym w Katowicach. Poprzedni poród w 2008 roku też tam. Ja nie miałam zbyt dużych wymagań. Chciałam, żeby się mną i dzieckiem dobrze zaopiekowano, a przy pierwszym porodzie tak właśnie było. Wtedy 9h poród naturalny, na 2 osobowej sali przedzielonej parawanem (ale byliśmy z mężem sami). Nagle zaczęło spadać tętno. Rozmowa z położną, z lekarzem i wspólne ustalenie że próbujemy dalej naturalnie i zobaczymy co będzie. W końcu trzeba było przebić pęcherz płodowy i po kilkunastu minutach syn się urodził - wszystko w porządku. Udało się uniknąć cc. Drugi poród miałam szybciutki, bo tylko 2 godziny rodziłam. Mimo, że byłam przed terminem, że skurcze na ktg przy badaniu wyszły nijakie, że odczuwane przeze mnie sączenie się wód płodowych było niemal niedostrzegalne dla lekarza zostałam przyjęta do obserwacji. Co 2 godziny byłam badana, a gdy tylko zaczęły się nasilać skurcze udalismy się na salę do porodów rodzinnych (toaleta i prysznic tuż przy sali, kanapa, telewizor, kawa herbata, zapachowe świeczki, piłki, worki sacco itp.) Zbyt dużo nie skorzytaliśmy, bo wszystko tak szybko się odbyło. Położna zaopiekowala się cudownie, proponowała różne pozycje by sobie ulżyć w bólu. Mogłam rodzić jak chciałam, choć mnie akurat ostatnia faza na łóżku w pozycji leżącej zupełnie pasowała, bo nogi odmawiały posłuszeństwa. Po porodzie córcia na brzuchu, od razu przystawiona do piersi. Potem zabrana do mierzenia, ważenia i badania i znów wróciła do mnie, do nas. Było naprawdę dobrze. Miałam nacinane krocze 1,5cm, co ustaliłam z położną, bo mała silnie pchała sie na świat i zaczynałam już pękać. Ale mogłabym również powiedzieć, że nie chcę i próbowałybyśmy zupełnie naturalnie. Opieka po porodzie nad dzieckiem i nade mną super. Moja mama i teściowa gdy przychodziły w odwiedziny nie mogły się nadziwić, że co chwilę ktoś pyta czy czegoś nie trzeba. Jedynie warunki łazienkowe - wspólna łazienka i toaleta są kiepskie. Choć tak akurat trafiłam, bo są też sale z łazienkami. Wiem, że wiele zalezy od kobiety, od tego jak będzie przebiegał sam poród, od personelu na jaki się akurat trafi. Mnie się udało i polecam kolejowy. Zaznaczam, że nie miałam lekarza z tego szpitala. Położna która ze mną rodziła to była zwykła połozna z oddziału na swoim dyżurze. Żadnych opłat, żadnych łapówek. Z opini bliskiej mi osoby wiem, że ona w Bogucicach też miała super i jest bardzo zadowolona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znacie może Dr Marcina Kowalskiego? Wiem, że pracuje w szpitalu w Bogucicach. Chciałabym dostać się do niego prywatnie, ale w internecie znalazłam tylko informacje, że przyjmuje w przychodni na Witosa (NFZ)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dr.Kowalski wiem że przyjmuje prywatnie na Giszowcu,a faktycznie pracuje w szpitalu w Bogucicach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×