Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MM-

On się rozwodzi i zaczyna związek ze mną

Polecane posty

mój luby też odszedł, też powiedział że kocha i wie że ja kocham a mimo to odszedł... a potem wrócił i teraz stara się by nigdy już nic nas nie rozdzieliło! jeśli naprawdę kocha to wróci, pewnie musi sobie uświadomić co jest najważniejsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zielony_groszku......czytając Twoje uczucia jakimi jego obdarzasz to tak ja ja bym to pisała. Mój też tak się zachowywał. Kochał i bał się. W końcu jesteśmy razem. I jeśli naprawdę się kocha to chce się być razem a nie mówi takich absurdalnych słów. Ci nasi faceci to są czasami jakby w potrzasku i rzeczywiście mogą sie bać ,że ta next będzie kopią ex i się miotają. Nie jest łatwo odejść jak się kocha. Jak się kocha to łatwiej być razem pomimo tego wszystkiego. Pomimo ,że jestem w związku z facetm z przeszłością to tak różnie się mój kochany zachowuje,że trudno mi co kolwiek powiedzieć. Czy takie doświadczenia z przeszłości pomaga czy przeszkadza w budowaniu nowego związku. Oj te związki - skomplikowana sprawa. Jak Cię naprawdę kocha tak jak mówi to nie odjedzie tak łatwo i nie pozwoli Ci odejść. Uśmiechy dla Ciebie zielony_groszku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
groszku.....głowa do góry! bedzie dobrze :) doświadczony płaczek ci to mówi .... wiesz co ja przeszłam przez mojego...i pewnie nie raz zapłacze. :) ale każdy tak ma że raz wodospad łez ...ale zawsze musi wyjść słońce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ;) Nie czytałąm wszytkieggo bo nie mam czasu, ale Groszku to normalne ! wiem, ze to głupio brzmi, ale to normalneeeee Zobaczysz, że wróci !!! Mówisz , że kocha, jesli kocha to wróci ;) A ty myślisz, że ja ze swoim to się nie rozstawałam ?????? Kochana na początku to 2 x na tydzień :O Póżniej już raz na miesiąc, a teraz już o tym ani on ani ja nie myślimy :) Więc będzie dobrze - to taka próba sił, czy mu zalaży czy tobie zależy - wiem że to głupie ale bynajmniej my się tak wzajemnie torturowaliśmy, bo żadno z nas nie chciało ustąpić :O, aż po kolejnej rzekomej rozłące usiedliśmy na du...., i wszystko sobie wyjaśniliśmy i .......... powiem ci że teraz tęż nam się zdarza pokółcić o pierdołę i zaczynają się nie miłe tematy, ale oboje wiemy że się kochamy i byłoby nam zle bez siebie;) U was po burzy tez bedzie piękna pogoda ;) Zobaczysz ;) Popatrz na Garnierkę, ta to dopiero nam stracha napędziła nie zedcydowaniem jej faceta, a teraz co dziewczyna ma prace , faceta, szuka mieszkania i co można ???? Jasne że można ;) pozdrawiam;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Groszku, wysłałam tego @ z rana i teraz napisałam kilka słów. Widzisz -dziewczyny piszą to samo co ja - bedzie dobrze. Ściskam mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czasami tak jest ze brakuje słów by wyrazic co sie chce, tym bardziej co sie czuje...by nazwac te wszystkie uczucia...tak więc czesto poprostu dochodzi nawet do rozstania. Ale to jest proba czy uczucia byly prawdziwe czy warte sa nawet łez... jesli tak...wróci...no mój wrócił ale ja tam...no co tam...mimo zarzutów ze nie warto i ze to wszystko to nie to.... ja jestem z nim., chcę byc na zawsze on też ...no i jakos w koncu to poukladalismy. ja naleze (na moje nieszczescie do osob co nie mowia czego chca..a jak cos nie idzie po mojej mysli to tylko rozczarowanie pozostaje! a jednak warto było czekac... więc jesli to TEN JEDYNE jesli pod słowe KOCHAM kryja sie uczucia tak wielkie ze warte nawet tych łez...to warto.waro przez to przejsc. zeby miec taki spokoj jak mam teraz ja :) powodzonka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślałam, że po tym zimowym jego odejściu, a później powrocie będzie już dobrze :( Ja wiem, ja też nie jestem bez winy. Ostatnio dość często wprowadzałam nerwową atmosferę. Ale wydawało mi się, że do wszystko jest do przejścia, do przegadania. To wcale nie był poważny problem. I skoro taką pierdołę rozdmuchujemy i nie umiemy albo raczej J nie chce się razem ze mną z nią uporać, to co by było gdyby pojawiły się poważne problemy? Co wtedy? Owszem, życie składa się z jednych i drugich, ale te mniejsze problemy są lekcją, powinny nas scalać i dawać wiarę, że ze wszystkimi przeciwnościami, nawet tymi ogromnymi damy razem radę. Boże, jest mi tak strasznie ciężko. Tym bardziej, że mam wciąż w pamięci jego słowa, kocham Cię ale... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj groszku...domyślam się jak ci ciężko...ale co ma byc to będzie..nie smuć się, choć łzy oczyszczają podobno duszę...to pomaga, a słoneczko i tak wzejdzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i po ptokach
od żony odszedł, od ciebie odszedł... coś w tym jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Swietłana
facet który raz odejdzie juz zawsze będzie to robił powodzenia o swięta naiwności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i po ptokach
jak ona odeszła, to widać, że szczerze miała go dość... chyba lepiej dla ciebie, gdyby nie wrócił... po co taki typek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do po ptokach - a dlaczego sądzisz, że wiesz czemu ona odeszła? I jakim prawem sugerujesz, że to była jego wina? Guzik wiesz, więc odpuść sobie :P A ja nie będę ci nic wyjaśniać - nie twoja sprawa. A na drugi raz pamietaj, że wszystko ma dwie strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Być może ona miała takie podejście jak twoje - \"po co\" mi taki ktoś? Już kiedyś pisałam. A ja nie jestem z nim \"po coś\". Po coś to są gumy w majtkach :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj żebyś sama tak nie pękła. Znasz takie powiedzenie: jak nie potrafisz, nie pchaj się na afisz. Więc nie pchaj się jeśli nie masz nic konstruktywnego do dodania. Nic ponad wyszukiwanie wymyślonych przez ciebie powodów rozpadu jego poprzedniego związku, a także naszego. Nic o nas nie wiesz, więc proszę - nie oceniaj, bo nie masz ku temu zadnych praw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jA WłAśNIE WRóCIłAM Z MAłYCH WOJAżY.... Groszku, jeszcze będzie dobrze, jak znam życie , to wróci, szkoda tylko, że masz taki marny urlop i taką bezradność wobec Waszych planów. Odezwę się do Was późnij. Tyle melduku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, po przerwie, ale z mężem zdecydowaliśmy się nagle na wyjazd na długi weekend do Szklarskiej Poręby (był zresztą festiwal rowerowy), pięknie i fajnie było. Mimo, że codziennie do 12-13 lał straszny deszcz:P Ale Czechy są blisko:P Przeżyłam nawet małą powódź, ale Karkonosze i tak są dla mnie the best, szczególnie czeska strona:) Groszku, sama dobrze wiesz, jak takie związki jak nasze bywają trudne. Może siedzi w nim jeszcze jakaś zadra, strach z tamtego małżenstwa, że jeśli nie będzie miał 100% pewności, to lepiej nie pakować się dalej. Tylko, że takiej pewności nie ma nikt zaczynający związek ani będący w nim. Jakieś lęki wzięły górę, ale z lęakmi jest tak, że są one chwilowe i zracjonalizowane są nawet zabawne. Groszku, nerwy są w każdym związku, dwa dni temu znów męczyłam mojego męża o tamtą kobietę, bo znalazłam jakąs broszurkę z tamtych czasów, a tam..... niemiła niespodzianka. Pomęczyłam go, trochę się pofochowałam, ale jest ciągle dobrze. Dajcie sobie ochłonąć, potem na pewno lepiej Wam będzi się porozumieć. Bardzo mi żal Ciebie, ze względu na zmianę planów wakacyjnych, miało być :), a wyszło:(. Widziałam, jak się cieszyłaś, jak żyłaś tym wszystkim i wiem, jak właśnie takie rozczarowania bolą i smakują, Gorzko....Groszku, jedz więc więcej słodyczy:) Groszku, kochana, trzymaj się:) Jestem z Tobą duchem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anouk odpisałam @ :) Słodyczy więcej? Hmmm ja na rowerku brykam - męczę ciało. I piwkiem się katuję - męczę myśli. Żeby jakoś spać... żeby nie obudzić się w nocy i nie tęsknić... Póki co żaden sposób nie działa :( Jak to mówi Kazia Szczuka - well... The show must go on Inside my heart is breaking My make-up may be flaking But my smile still stays on...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Groszku no no !!!!!!!!!!! bo przyjadę dupkę stłuke na kwaśne jabłko i poprawi ci sie humorek :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D Nie katuj ciałka na rowekru zbyt długo bo nam się zmniejszysz za bardzo i co będzie ?? to juz nie będzie groszek tylko zaszuszona fasolka :O Miśka będzie dobrze !! Zobaczysz, wrzuć na luz i poczekaj na rozwój wypadków , a takowe napewno się zdarzą :) Wiem, że łatwo mi mówić, ale ja kiedyś w hotelu spałam bo tak sie pokłóciliśmy o ......... (o pierdołę) i skończyliśmy ze sobą, a że było grubo po północy to poszłam obrażona do hotelu (to było extra przeżycie :O) a nastepnego dnia z rana był tel i kilkanaście dni przeprosin :D:D:D:D:D:D Zobaczysz nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło ;) Główka do góry ;) Nawet jeśli teraz świat ci się zawalił to za tydzień będziesz na to inaczej patrzeć -zobaczysz;) Pozdrawiam przepraszm ale zasypiam na kompie , może jutro bedzie lużniej to spróbuję ci coś napisać bardzeij krzepkiego ;) Dziwczynki do jutra ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj Celi, Ty mnie tu wypadkami nie strasz... ;) Rowerek dobra rzecz, i raczej nie zasuszę się tak bardzo, mam jeszcze trochę ciałka. A pięknie umięśnione uda mogą stać się niezłym wabikiem dla kolejnych mężczyzn ;) ... jeśli ten nie chce. Chyba już mi padła opcja - nadzieja :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Groszku, rowerek ma przyszłość. Ja poznałam mojego męża dzięki mojemu zamiłowaniu do jeżdzenia rowerem:P Spotkaliśmy się właśnie na wyprawie rowerowej... i rowery nas połączyły, więc Celi rowerek to bardziej łączy, choć czasem też powoduje wypadki:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny ja z tym rowerkiem to żartowałąm, bo sama zastanawiam się na zakupem stacjonarnego sobie na zimę, bo nart nie lubię wrrrrrrrr, to zimno mnie odstrasza, a zimą mi się nudzi:O i nawet pilates mnie nie wciąga :O za normalnym rowerkiem nie przepadam , owszem lubiłam na nim jezdzić, ale do momentu przeprowadzki w górki, bo tutaj jazda jest albo z górki albo pod górkę i tak wkółko , a to zbyt fajne nie jest :O no chyba że ktoś lubi to wyczynowo a nie jak ja relaksowo :D:D:D:D:D:D:D:D:D Anouk na razie nie moge przesłać ci zdjęć Bąbelka, bo korzystam tylko z explorera, bo mozilla mi padła, a ten dziad mi nie pozwala na wysyłanie poczty :O:O i blokuje mi wyjście :O Muszę dzisiaj zainstalować sobie mozillę, a niechcę korzystać z poczty firmowej, bo misiek by mnie ze skóry obdarł jakby mu przez przypadek jakiś śmieć lub spam przyplątał się :O - zreszta ja tez nie cieszyłąbym się z tego powodu, bo pieniążki bysmy tracili, więc kochana musisz jeszcze troszke poczekać ;) Bąbelek ma na imię Szymon - i w całej rodzinie wzbudza to przeróżne emocje, od skrajnej pochwały wyboru imienia do całkowitej dezaprobaty a wręcz oburzenia :D:D:D:D:D:D:D:D Maluch trochę zmartwień przysparza rodzicom, bo nie przybiera na wadze i do tego nie lubi spac w nocy, ponoc wrzeszczy na okrągło , a mój brat przerzucił się już na red bule bo kawaka była za słaba i zasypiał w pracy (pracuje jako kierowca więc koncentracja jest wskazana). Do tego mama bratowej za tydzień wraca do siebie i już się młodzi rodzice marwią jak sobie poradzą z brzącem sami :D:D:D:D:D:D:D: Moją propozycję niańki odrzucili i wyśmiali, ale ciekawa jestem jak szybko dadzą ogłoszenie o pomoc domową?? :D:D:D:D:D:D No chyba, że bratowa szybciej dojdzie do siebie niż na to wszytkie znaki wskazują :D:D:D pozdrawiam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coś sobie przypomniałam i wkleję linka do tego! Groszku wiem, że cię to nie pocieszy, ale poczytaj sobie jak inne kobiety sobie z tym radzą lub nie radzą - ja myślę że to jednak wina tego, że ci nasi sa po rozwodzie :O i to ich trochę pozmieniało tam w środku i trochę ich wystraszyło przed ponownym pełnym i odpowiedzialnym związkiem :O http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=14479&w=46739721

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×