Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MM-

On się rozwodzi i zaczyna związek ze mną

Polecane posty

Witam zielony_groszku.....też tak mam, że się szarpie i nie wiem co robić. Moje życie jest uzależnione od jego humorków. Ostatnio dobrze się dogadujemy , ale dużo wysiłu wkładam by on zachowywał się tak by było między nami spokojnie i byśmy sobie ufali. Mój kochany choć był z kimś to żył tak jakby był sam , kompletnie nie licząc się z drugą osobą i każde żyło swoim życiem. A ja chce by nasz związek był inny. Byśmy żyli razem i byśmy mogli czuć się razem bezpiecznie. I byśmy mieli do siebie wzajemne zaufanie. Czasami tak trudno facetom zrozumieć czego my chcemy. I to niezależnie od tego czy są z przeszłością czy bez. A ideałów rzeczywiście nie ma. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja już nie chcę z nim być. Przemyślałam to we wszystkich możliwych kategoriach. I chyba jestem wobec siebie bardziej uczciwa niż wygodna. Nie chcę spędzić życia z kimś, kto zachwuje się jakby mu było wszystko jedno. Nie umiem żyć z nim, kiedy brakuje mi podstawowych rzeczy, które w związku są dla mnie ważne. Które są fundamentem. Mam je zastąpić tylko hasłem - bo kocham? I kogo mam oszukać, że wcale nie potrzebuję nic więcej? Siebie? Jego? Pomimo tylu rozmów i jgo zapewnień, że się bardziej postara, tydzień jest dobrze, a potem znów to samo. Nie mam już siły czekać. Bo nie wiem na co czekam. Nie mam już nadziei, że coś się zmieni. To dokładnie tak jak w piosence: Gdzieś w hotelowym korytarzu krótka chwila, splecione ręce gdzieś na plaży, oczu błysk. Wysłany w biegu, krótki list, stokrotka śniegu, dobra myśl - to wciąż za mało moje serce żeby żyć. Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd. I nie wybaczy nikt chłodu ust Twych. Deszczowe wtorki, które przyjdą po niedzielach, kropelka żalu której winien jesteś Ty. Nie prawda, że tak miało być. Że warto w byle pustkę iść. To wciąż za mało moje serce żeby żyć... ...żałośnie chda kwiatów kiść i nowa złuda, nowa nić... to wciąż za mało moje serce żeby żyć. To najtrudniejsza decyzja w moim życiu... ale czuję, że tak muszę. Bo jeśli zgodzę się na cokolwiek, to nigdy nie dostanę od niego nic ponadto. Bo przecież tak wygodniej, po co się wysilać. Bo się kocha? Też kiedyś w to wierzyłam. I byłam pewna, że on też w to wierzy. Pomyliłam się. Nie mogę wciąż tylko dawać i dawać nie otrzymując nic w zamian albo otrzymując bardzo niewiele. Nie docenił tego, co miał. Szkoda moich łez, szkoda czasu, szkoda uczuć. Chyba nigdy nie docenił mojej miłości. Może nie był jej wart... a może ja za bardzo chciałam wierzyć, że jest wart. Ale to tylko dowód tego, jak bardzo kochałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz Grosku, casem czuję identycznie jak TY, wcoraj tak mnie wkurzył, nie spałam pół nocy, nerwy w strępach. Też jestem bo kocham i wiem ze on kocha tez, ale jest tak jak pisze Ninke, żył wczesniej z kims - a włsciwie koło kogos, teraz nie liczy się czasem moimi uczuciami - a co ja wrózka jestem by wiedziec co się dzieje? Widzę żę dół ogarnia nas , choć jedna Anouk szczęśliwa na szcęście. GArnierka - daj znać czy @ z adresem doszedł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Groszku, czekam na maila...Groszku, do tego, o czym ostatnio rozmawialyśmy: mężczyźni są po prostu niesamowici. Trzeba być wobec nich bardziej nieraz pobłażliwym niż do dziecka. Dziś mój mąż, umówił się ze wszystkimi, ale tak wkręciło go hobby, że zgubił drogę i szukaliśmy go i czekaliśmy na niego trzy godziny. Wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr.................... Ja wróciłam z rajdu po Karkonoszach i dosłownie lewdo żyję. Na nic nie mam siły.... oDEZWę SIę JUTRO, tymczasem , dziewczyny💤

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaaaaa psik!! ech te przeciagi :) wiecie co ./.. mam dwie serdeczne przyjaciółki- reszta same kolezanki kiedyś najlepsza psiapsiółka była ta u której byłam na weselu...znałysmy się od 5 latków w przedszkolu...nawet z mikołajem miałysmy zdjęcie razem. Nic nas nie poróżniło nawet inne szkoły potem , studia i ten jej...poj....eb....mąż obecny. Jej mama jest przedszkolanką, strasznie plotkuje... ale ja głupia..musiałam jej jakoś wytłumaczyc ze nie pije alkoholu na jej weselu, na zapoznaniu drużb miałam wymówke byłam kierowca...więc zaufałam jej powiedziałam...minęło no kilka tygodni. wczoraj jej mama była u mojej i juz wiedziała...i z innej strony tez doszo... czyli sekret poszedł sie jebać...sory...ale mi przykro. Zaufanie- grunt. Napisałam jej tylko : ze wiedziała jak ważne dla mnie było by zachowała to tylko dla siebie, jak delikatna to sprawa- zreszta sama chyba widzidziała- nikt nie wie.. a tu masz ci... ach ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co...i jeszcze mi sie oberwało ze zwrocilam uwage na niedotrzymanie sekretu!! no kur..... moje zycie moja intymna prywatna sprawa i bede sama decydowac kto moze byc w ta sferę wtajemniczony! do jasnej ciasnej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam pytanko mam czy żona po rozwodzie moze zażądac by na widzeniach jej byłego (a mojego obecnego) z dzieckiem nie było mnie ?? ma na to jakies podstawy prawne? co w momencie jak bedzie nasze dziecko czyli rodzenstwo ..to co wtedy? ale my nie bedziemy od razu małżenstwem głównie ze względów finansowych, najpierw chcielibyśmy stanąć na nogi bez pomocy \"życzliwych\" rodziców tylko o własnych siłach, a najważniejsze bedzie zapewnienie dziecku wszystkiego co potrzebne. tak więc- rozwód- jego nowy związek niesformalizowany ale z ktoregpo jest tez maleńkie dziecko- a widzenia tudzież ograniczenia ze strony ex. dla mnie byłaby to toksyczna sytuacja. trudno byłoby dzielic te dwa zycia. bo przeciez on jest związany silnie ze swoim dzieckiem, dziecko mnie bardzo lubi, wiec chciałabym aby z naszym maleństwem było w zgodzie. ale ex walczy juz teraz. jakie ma prawa? bo chodzi o ograniczenie wtedy tez kontaktów miedzy rodzenstwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i drugie naiwne pytanie. na czym polega intercyza? i czy w związku niesformalizowanym jest mozliwa? w jaki sposob siezabezpieczyc gdy prowadzimy wspolny dom , mamy wspolne dobra ale nie jestesmy małżenstwem. faktury imienne na te wieksze nabytki??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Garnierka - witaj. Widze ze nie masz lekko - cóż, u mnie prawie to samo. Co do spraw majątkowych- faktury, ew. umowa u notariusza, ale to w ostateczności, faktury imienne powinny wystarczyć. Ograniczenia wideń z dzieckiem(twoich) - chyba potrzebna opinia psychologa, że dziecku kontakty z tobą szkodza, ale 100% pewnosci nie mam. Sukienka jest śliczna i rozmiar mój, tylko nie kolor niestety - ja ruda, w czerwieniach mi paskudnie. a co do przyjaciółek i sekretów - cóż, tak często bywa. te przewiozłam się kiedyśna kimśbardzo bliskim. Wiec wolę mieć mniej znajomych i tzw. \"przyjaciół\". Zresztą ostatnio więcej kontaktów i większe wsparcie mam w dziewczynach poznanych tu i na KWA, niż tych realnych. Groszku, wysłałam Ci @, bo niestety ciągle nie mogę gadać swobodnie, ale oddzwonię na tygodniu. Trzymaj się dzielnie, Pozdrawiam całą resztę. Anouk, w tym tygodniu odpisze i Tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie po fajnym, ale męczącym weekendzie. Groszku, przepraszam, widziałam, że dzwonilaś, ale byłam u rodziców na winobraniu cały dzień, a potem namawiałam młodego zdolnego plastyka, żeby nie wyjeżdzał z Polski, zaraz niosę jego portfolio mojemu przyjacielowi. Muszę temu chłopakowi pomóc!!!!!! I po prostu nie miałam czasu oddzwonić. A zresztą, Groszku:P Dziewczyny jesień stała się faktem i od razu nastąpiło pogłębienie nastroju pesymistycznego. Też podobno jestem marudna:P Trzymajmy się razem:) Garnierka, dostałaś już maila?????? Yenka, czekam na @. Wiecie, mam teraz straszny zapiernicz:( Buzia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie, co boli najbardziej? I mam do J. taki żal, że nie wiem czy kiedyś wybaczę. Ze pomimo, że tweirdził że kocha mnie, nigdy nie chciał zawalczyć o mnie, o nasz związek. Za kazdym razem poddawał się. Jakby było mu wszystko jedno. Kochał mnie, ale chyba nigdy na tyle, żebym była dla niego skarbem, a moja miłośc do niego widocznie nie była dla niego cenna :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosze odpowiedzcie jesli...
jesli wiecie... tak bardzo jest to dla mnie wazne... co moze sklonic sad do zasadzenia separacji, a nie rozwodu jesli obie strony chca rozwodu i to bez orzekania o winie? uzasadnienie-ze to dla dobra dziecka... padlo tez pytanie, czy ktoras ze stron jest w jakims nowym zwiazku, ale zadna sie do takowego nie przyznala (choc mezczyzna jest) to byla druga rozprawa, na pierwszej zona niespodziewanie (mimo wczesniejszych zupelnie innych ustalen) zazadala rozwodu z winy meza i wyzszych alimentow, ale potem podobno przeslala pismo do sadu w ktoeym wycofala sie z tych zadan... no i teraz byla druga rozprawa, juz bez zadnych niespodzianek ze strony zony, ale za to z takim werdyktem sedziny (notabene sedzina zna ich prywatnie...) Czy sad moze tak zrobic, mimo ze obie osoby sa zdecydowane na rozwod? Mezczyzna (moj mezczyzna z ktorym jestem od 2 lat) twierdzi ze jest kompletnie zaskoczony... Kocham go, chce z nim byc i do tej pory mialam do niego pelne zaufanie, ale teraz przezywam powazny kryzys, nie wiem juz co o tym myslec.... Powiedzcie, czy to normalna procedura???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomaranczowa___________
Garniera -->pytanko mam czy żona po rozwodzie moze zażądac by na widzeniach jej byłego (a mojego obecnego) z dzieckiem nie było mnie ?? ---> OCZYWISCIE ZE TAK ! NIE MASZ Z JEGO DZIECKIEM NIC WSPOLNEGO !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Kochane :D:D:D:D:D:D Widze, że pod moją nieobecność nie próżnowałyście ;) i teraz musze nadrobić tyle czytania :O , ale mam nadzieje, że są tutaj same pozytywy ;) U mie humor i samopoczucie w skali 1-10 - 10!!!! Wszytko się jakoś wyklarowało, czarne chmurki odpłyneły i żyć mi się z nowu chce ;) Co prawda przez pierwszy tydzień padało :O, ale za to w drugim nadrobiłam opaleniznę i az mi sąsiadki jej zazdroszczą ;) Obejrzałam sobie północ Chorwacji, całą Istrię włącznie z Pulą i mam co wspominać, tylko zdjęć sobie mało zrobiliśmy, bo jakoś zabardzo byliśmy sobą zajęci :D:D:D:D:D:D:D Muszelek na północy było bardzo mało, ale za to i turystów też :D:D Pozdrawiam was moje kochane koleżanki ;) P.S. Jak nadrobię zaległości to oczywiście wypowiem się w tematach , które poruszyły pomarańczki (bo widziałam jednym okiem, że zachaczyły takowe o nasz topik ), a na razie czeka mnie rozpakowywanie, pranie itp :O Ale za to mam co wspominać!!! Dla wtajemniczonych emaile pójdą jutro ;) oczywiście z załącznikami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze jedno Ani mam prośbę do ciebie ;) Co powiedział Papież, że taki szum wywołał w mediach ???, co zrobił Lepper że go i chomika pokazywano aż w chorwackiej telewizji??? (szkoda, że nic z tych wiadomość po chorwacku nie zrozumiałam:O) I co Mucha takiego zrobiła na tym festiwalu filmowym, bo wczoraj wieczorem oglądałam Wojewudzkiego i jakoś to jej tłumaczenie nie powaliło mnie na kolana i wynikało z tego tylko tyle, że wylali ją z tego festiwalu, bo biedaczce pomyliły się role w jakich tam była, bo zatrudniona została do prowadzenia , a pokusiła się o krytyke filmową z satyrą sztuki :O bynajmniej tyle wywnioskowałam z jej wypowiedzi :O z góry dzięki za info ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yeny, napisałam Ci swoją \"spowiedź\" taką do końca szczerą. Nieprawda, że jestem silna, nieprawda że jakoś trwam. Chciałabym zniknąć. Chciałabym przestać istnieć, przestać myśleć, przestać czuć ten żal... to wszystko razem zabija. Wszystko się miesza. A co jeśli popełnilam największy błąd w życiu??? Co ja wtedy zrobię? Czy wybacze sobie? Czy wybaczę jemu, że nigdy nie powiedział jednego słowa - zostań? czy wybaczę Bogu, że nas spotkał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yeny, napisałam Ci swoją \"spowiedź\" taką do końca szczerą. Nieprawda, że jestem silna, nieprawda że jakoś trwam. Chciałabym zniknąć. Chciałabym przestać istnieć, przestać myśleć, przestać czuć ten żal... to wszystko razem zabija. Wszystko się miesza. A co jeśli popełnilam największy błąd w życiu??? Co ja wtedy zrobię? Czy wybacze sobie? Czy wybaczę jemu, że nigdy nie powiedział jednego słowa - zostań? czy wybaczę Bogu, że nas spotkał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, zielony_groszku....tak czytam co piszesz i widzę, ze podobne te nasze uczucia do naszych ukochanych mamy. Tyle, że wybrałaś lub chcesz wybrać inną drogę. Ja zaryzykowałam i jesteśmy razem i wciąż się docieramy. Mój podobnie nigdy, no może prawie nigdy o mnie nie zawalczył gdy ja wątpiłam w nas, gdy chciałam by to się skończyło. I też sobie zadaja pytanie czy ja jestem dla niego skarbem. On tak mocno jest uwikłany w przeszłość lub raczej zachowanie z przeszłości. Nigdy niewiadomo jaka przyszłość będzie i jaki wpływ będą miały nasze decyzje na przyszłość. Garniera..... myślę ,że była żona nie może żądać by gdy on zabiera dziecko nie mógł być też z Tobą. To on powinien z nią te zasady ustalić , żeby nie wtrącała się w jego życie. A jeśli chodzi o intercyzę to można o niej mówić w związku sformalizowanym. A faktury na swoje nazwisko możesz brać. prosze odpowiedzcie jesli......trochę dziwne wydaje mi się z tą separacją jesli obie strony chcą rozwodu. Ja to w ogóle byłabym podejrzliwa i sprawdziłabym co jest, czy facet nie kręci. Anouk....skąd ten pesymizm, ta jesień jest taka ładna i ma tak być długo. Wiec teraz póki słonk świeci ładuj akumulatorki . celineczka.....chwilę Cię nie było a w Polsce takie zamieszania. Pozdrawiam Was gorąco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Celi. Ja też Ci zazdroszczę opalenizny - ze względu na watrobę nie mogę szalec z opalaniem -grożą mi plamy(brr) Groszku - odpisałam w trzech słowach, jutro wiecej - na razie nie mam jak. Pozdrawiam. Anouk, jutro też i do ciebie pójdzie @ - dziś mam młyn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ninke, to nie była tylko moja decyzja. On mnie trochę ubiegł, i tego samego dnia kiedy chciałam mu powiedzieć on zrobil to pierwszy. Ale powiedziałam mu wtedy, że ja też chciałam mu o tym powiedzieć. Tyle tylko, że ja wyjaśniłam J. dlaczego podjęłam taką decyzję. A on mi nie powiedział dlaczego. Ja nie wim dlaczego on nie chce być ze mną. Po prostu zrezygnował ot tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zielony_groszku....faceci nie są zbyt rozmowni. Ile ja się natrudzę by od niego coś wyciągnąć. Tak ważna jest przecież rozmowa. A on załapie doła i nie chce rozmawiać. Na mnie przelewa problemy z którymi sam sobie nie radzi. A przecież zawsze można znaleźć jakieś rozwiązanie . Trzeba tylko porozmawiać. A przysłowie nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło zawsze się sprawdza. Tylko ,że musi minąć trochę czasu byś znowu zaufała. Życzę Ci by Twój związek który będzie dostarczał Ci wiele radości i byś mogła beztrosko żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosze odpowiedzcie jesli...
nie kreci, wiem to na 100%, sam jest zdruzgotany... taka decyzje podjela sedzina... w ogole juz na poczatku rozprawy zapowiedziala podobno, ze na pewno nie zostanie dzis podjete zadne ostateczne rozstrzygniecie! czy ma do tego prawo, jesli oboje chca rozwodu?? uzasadniala to dobrem dziecka i tym ze daje im czas na ostateczne podjecie decyzji, ktora najwczesniej po 3 miesiacach moga skierowac w pismie do sadu, czy podtrzymuja decyzje o rozwodzie, a jesli nic nie wplynie to po roku sprawa wygasa - nie mam pojecia co rozumiec pod pojeciem WYGASA??? sedzina ich zna prywatnie, to jest male miasto, i wyglada na to ze to bardziej byla decyzja podjeta przez "znajoma sasiadke" niz przez niezawisly sad! dziewczyny, czy wedlug Waszej wiedzy mozna cos z tym zrobic, czy pokornie czekac, kolejne miesiace zyjac w zawieszeniu... jestem juz tym zalamanai wykonczona, bo musimy ukrywac nasz zwiazek, zeby byla zona sie o nas nie dowiedziala, bo wtedy bedzie juz kompletnie nieprzewidywalna... prosze Was napiszcie mi cos...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ninuś, dziękuję z całego serca. Nie ma już związku z J. A to chyba z nim chciałabym spełniać Twoje życzenia. On wie, że ja tu przesiaduję z wami. Może kiedś zajrzy, więc jeśli pozwolicie zostawię coś dla niego :) Jeszcze zdążymy w dżungli ludzkości siebie odnaleźć, Tęskność zawrotna przybliża nas. Zbiegną się wreszcie tory sieroce naszych dwu planet, Cudnie spokrewnią się ciała nam. Jeszcze zdążymy tanio wynająć małą mansardę Z oknem na rzekę lub też na park, Z łożem szerokim, piecem wysokim, ściennym zegarem; Schodzić będziemy codziennie w świat. Jeszcze zdążymy naszą miłością siebie zachwycić, Siebie zachwycić i wszystko w krąg. Wojna to będzie straszna bo Bóg nas będzie chciał zniszczyć, Lecz nam się uda zachwycić go. Jest już za późno! Nie jest za późno! Jest już za późno! Nie jest za późno /E. Stachura/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja po dzisiejszym dniu mam dość wszystkiego. Szczególnie ston www, telefonów i maili.....:( łeb mi pęka, a jeszcze większy kołowrót przede mną:( Mam takie urwanie głowy, że się jąkam jak rozmawiam przez tel:P i mylę fakty, wydarzenia, ludzi... Groszku, trzymam się blisko Ciebie, myślę i pamiętam. Dziś 18:00 trzymam kciuku za szczęśliwy finał:) Groszku uśmiechnij się, zajmij się tym, co jest solą. Sama pisałaś, że masz tyle rzeczy do zrobienie. Działaj.Kochana, przytulam mocno i długo:) Mi już pesymizm przszedł:) Z rzeczy niebywałych: A jedną Panią z audi, która stanęła na kopercie i zablokowała pewną szkołę, ABW i komendę poicji i przerysowała nam grata.....stoczyli na bok (dosłownie) policjanci, o mandacie nie wspominając:P, litościwi policjanci z prewencji:DAle były jaja:D:D:D:D Ale, żeby parkować na kopercie i na zakazie na tyłach komendy, to trzeba mieć talent:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Porad prawnych w natłoku wydarzeń w pracy i w domu dziś się nie przewiduje:P Wybaczcie.... Celi, super Cię znów widzieć w pełni formy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×