Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MM-

On się rozwodzi i zaczyna związek ze mną

Polecane posty

Gość do ninke
fajny "tatuś" nie ma co, on też źle się czuje z dziećmi, nie ma o czym z nimi rozmawiać. Sama podsumowałaś swojego faceta. Po prostu dno, współczuję bycia z kimś takim wrrr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurna nie rozumiem
jak to mozliwe, ze ojciec nie czuje sie dobrze w towarzystwie własnych dzieci???? to jakis potwór czy co????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwone jagody
Cześć Dziewczyny 🌼 Też czytam i mam nadzieję, że w tym co już napisałyście znajdę jakąś pomoc w moich sprawach, jakieś odpowiedzi na moje pytania. Właściwie wszystkie mamy te same problemy w mniejszym lub większym stopniu. Ninke, trochę zazdroszczę tego oderwania się od przeszłości. Ja to w ogóle jestem zakręcona w tym wszystkim i na poczatku tej drogi. Z jednej strony chciałabym zamknąć tę jego przeszłość (bardzo dla mnie trudną), z drugiej wiem, że tak nie można i że się nie da. Szarpię się trochę ze sobą, z tym czego bym chciała, czego nie będzie, z czym muszę się pogodzić. Liczę, że z biegiem czasu wszystko to razem ułożymy jak trzeba. Powiedzcie mi, czy z biegiem czasu jest łatwiej udźwignąć to wszystko? celi, chyba powinnać nabrać trochę dystansu do tej Waszej sprawy z widywaniem córki. To chyba matce bardziej powinno zależeć na kontaktach ojca z dzieckiem. Jeśli tak nie jest, to ja bym odpuściła. Może patrzę egoistycznie. Heartbreaker, my tu zupełnie nowe :) pozdrawiam Cię serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej czerwona jagodo :) Czy z czasem jest łatwiej? No nie wiem.. A Twój mężczyzna ma dzieci z poprzedniego związku? Może trzeba zastanowić się z czego możesz zrezygnować, o czym przestać marzyć? I czy tamte marzenia można \"poświęcić \" na rzecz innych waszych marzeń. Wiesz ja parę takich \"dziewczęcych\" marzeń też pożegnałam. Ale część z nich i tak się spełni, może tylko w nieco inny sposób. I w końcu doszłam do jednego, chyba ważnego wniosku. Dość usprawiedliwaiania go tamtymi doświadczeniami, dość tłumaczenia, że jest facetem po przejściach. Przeżyłam jego strach, obawy i niepewność i już wystarczy. Okres \"kwarantanny\" zakończony :) A co on jest facet bez jaj, że mam go wiecznie czymś usprawiedliwiać? Przecież mnie to też dotyka. Ma być pełnowartościowym mężczyzną i tak właśnie będę go traktować. Ze wszystkimi tego konsekwencjami :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ośmiele się zauważyć, że wiele ojców nie czuje sie komfortowo w towrzystwie własnych dzieci. I fakt rozwiedzenia nie jest tu jakąś zmienną warunkujacą. Po prostu w niektórych rodzinach się to zdarza, a przyczyny są o wiele barzdeij skomplikowane niz rozwód czy separacja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I ciekawe dlaczego cała wina za niepowodzenie w kontaktach ojca z dziećmi spoczywa \"zadekretowana mądrościa ludu\" właśnie na nim. Przecież ten układ to nie tylko dzieci-ojciec, jest matka, dziadkowie, rodzina, znajomi.... Po prostu jest niesprawiedliwym obarczanie ojca za kiepski kontakt z dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pomarańczowe piszcie sobie co tam chcecie. Wypowiadacie się a zupełnie jak myśle nie znacie sytuacji w której to facet jest takim dochodzącym ojcem. Te relacje siłą rzeczy są inne , bo wszystko stało się inne. czerwone jagody .....choć jesteś pomarańczowa to nie do Ciebie. Czy ja wiem czy oderwanie od przeszłości? Jedyne co , to nikt z jego przeszłości nam nie miesza. Wiemy, że to my mamy być najważniejsi i nie uzależniami naszego życia od jego przeszłości. Fajnie dziewczyny ,że jesteście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojciec nie chce spotkac
sie z dziećmi a potem gada, ze nie ma mozliwości nawiązania prawidłowych relacji z tym dzieckiem a niby kto ma przede wszystkim dbac o te kontakty? dziecko? była zona? no chyba raczej on sam ale jak mu sie nie chce......żle sie czuje ze swoimi dziećmi(to juz jakaś paranoja)..........no cóz wiec niech nigdy nie narzeka, ze to przez ex

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
takie to własnie pokomplikowane. Jeśli rodzice się rozwiodą to prawie zawsze już coś będzie nie tak i komuś coś nie będzie pasowało. Bez względu na to czy się dba czy się nie dba i tak wszelkie intencje ojca są źle odbierane i jest brany za tego najgorszego, bo to on opuścił rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwone jagody
Jestem dopiero na 8 stronie :) duuuużo czytania przede mną. Jak ja świetnie znam, te wszystkie obawy, wątpliwości, o których pisałyście wcześniej. U mnie jest trochę inaczej, bo ja też z odzysku... z dzieckiem. Myślałam przez chwile i nie wiem czy w zwiazku z tym łatwiej, czy wcale nie. Nooo, jestem pomarańczowa... ale czerwona... ale tak naprawdę to jeszcze całkiem zielona... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czerwone korale, jak tak czytasz po koleii to napotkach głupawkę moją ,Ani Małej x - i mówię z całą konsekwencja tego, że te nasze pogaduchy o skarpetkach i bajkach (a było tego kilka ładnych stron) możesz z czystym sumieniem odpuścić sobie :D:D:D::D no chyba, że chcesz sprawdzić nasz poziom humoru ? ;) Co do pomarańczowych wojowników skoro na wszytko macie gotowa receptę to może i mnie coś poradzicie?????????????? hmmmmmm ??????? A relacje gdzie ojciec widzi, że kontakt z dziećmi jest słaby tylko dobrze świadczą o ojcu, bo zauważa problem :P wy nie wiecie czy ten facet robi coś aby złapać lepszy kontakt z tymi dziećmi :P tylko od razu posądzacie go lenistwo :P Drogie panie empatia i umiejętność czytania tektstu ze zrozumieniem lub chociaz próbą rozumienia innych się kłania :P Pozdrawiam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was wszystkie.Dzięki za pamięć. U mnie już lepiej, choróbsko mija, czas laby się konczy i do pracy trzeba. Poleniuchowałabym jeszcze troszkę. :-) Pozatym u mnie ok, na razie spokojnie i bez nerwów, synio na szczeście nie zaraził się odemnie, dziś ma urodziny u kolegi, potem nocuje u babci. Wiec ja u mojego pyśka siedzę. Ani, moze byś tak w końcu skrobnęła obiecywanego @??? Celi, dostałam fotki, dzięki wielkie. Odpisałam Ci, mam nadzieję ze doszedł bo coś net kiepsko chodzi. Groszku, to jutro pogadamy - do 14 będę sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yeny, z chęcią, ale czasu nie mam...a po godzinach nienawidzę komputera. Dziś w pracy spędziłam prawie 11h, narobiłam się okrutnie, ale pocieszam się tym, że jutro będzie jeszcze większy wir, a mnie tam nie będzie. Natomiast mam zajętę w robocie całe niedzielne popołudnie. Yeny, ja ostatnio mam tyle roboty, że już w ogóle nie mam czasu dla siebie. Nawet moja ukochana socjologia mnie męczy swoim nadmiarem. Ale to początk roku akademickiego, mam nadzieję, że potem znormalnieje .... Yeny, życzę Ci zdrowia z całego serca i ze wszystkich sił:) Do pomarańczowych głosów, może Cię zdziwię, ale za kontakty dziecka z rodzicami obywaja obydwoje. Także była żona... a ona niekiedy w nich przeszkadza, a rzadziej pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja już troszke dalej niż na 8... zresztą całość czytam tak wyrywczo, fragmentami... Ja sama miotam się obecnie w sobie... Odchodziłam od Kochanego już kilka razy, on też raz stwierdził że nie da rady, a później jednak że nie da rady zapomnieć o mnie. Podobno odnajduje przy mnie ten spokój którego tak mało w chaosie dnia codziennego. Jest po drugiej sprawie rozwodowej. sam nie potrafi odpowiedzieć mi na pytanie jak długo jeszcze. Rozkłada sie to w czasie ze względu na kredyty jakie wziął wraz z żoną których łączna suma do spłacenia wynosi 60 tys. zł. Opieszałosć urzędników itp. tak mi tłumaczy... Odchodziłam bo było mi ciężko trwać przy nim z piętnem kochanki poniekąd. Pożniej odszedł on, bo czuł sie źle z tym, że niejako krzywdzi mnie. Lecz wrócił, bo jeszcze ciężej mu było beze mnie. Wszystko się dopiero u nas zaczyna, nie ma jeszcze tej codziennosci, prania skarpetek itp. Wieczne randkowanie póki co i mnóstwo wątpliwości we mnie. Są takze dzieci. Córeczka trzyletnia i siedmioletni synek. Kiedyś nie potrafiłam sobie poradzić z ich obecnością w jego życiu, teraz przywykłam do nich. Interesuje mnie jak one się czują w całej sytuacji rozwodu. Mała chyba tego jeszcze nie odczuwa, tym bardziej że on mieszka jeszcze z nimi, natomiast mały jest strasznie zaborczy i wymaga nieustannej jego uwagi. smutny ten okres dla mnie, dla niego, dla dzieci i żony także. Teraz go nie ma, wyjazd firmowy do włoch... a we mnie dojżewa decyzje by odejść. Kiedyś napisałyście o tym, że gdy meżczyzna będąc w trakcie rozwodu związe si e z inną kobiętą później również odseparuje się od niej, bo będzie kojarzyła się mu z tamtym traumatycznym okresem. Nie zniosłabym tego... Nie wiem co robić... Czuję ze kocham, ale nie na tyle mocno by nie mieć sił na odejście. Lecz z drugiej strony nie chcę zostawić tak wartościowego człowieka, który potrafi docenić mnie w taki sposób jak nikt inny dotąd... Jedno wielkie koło wąpliwości... Ech... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam raz jeszcze. Ok Ani, pracuj pracusiu. Pamiętam i ja dni gdy na widok kompa po kilkunastu godzinach pracy miałam ochotę krzyczeć. Celi, gdzie czytałaś o tym topiku?? Mój ogląda zaginionych, ja siedzę w necie - znalazłam podkłady muzczne do piosenek z Les Miserables. I słucham. Ciekawa jestem kiedy będą to grać u nas, bo np. w Pradze już ten musical był wystawiany. A u nas nie :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czerwona jagodo, zielona to ja jestem ;) Ani, widzę że mamy podobną przypadłość. W pracy non stop komputer, który w domu omijam wieeelkim łukiem. Niedługo zacznę pluć przez lewe ramię albo nie daj Boże prychać na widok kompa :D Yeny, dobrze że już zdrowiejesz. Mnie za to coś w gardle drapać zaczyna :o Więc jutro na jakąś wódeczkę trzeba się wybrać i może wypocić kręcąc bioderkiem :D To co dziewczyny, zapraszam. Ja stawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O jakim wartościowym człowieku
Heartbreaker O jakim wartościowym człowieku mówisz, to jest wartościowy człowiek?, Który opuszcza rodzinę, zostawia żonę z dwójką takich maluchów i odchodzi do kochanki, bo mu tyłkiem zakręciła? Wartościowy człowiek ma zasady i priorytety, którymi się w życiu kieruje oraz jest człowiekiem ponoszącym odpowiedzialność za rodzinę, którą założył. A czy Ty nie masz sumienia, że odbierasz maluchom ojca, który jest im potrzebny, na co dzień a nie jako odświętny tatuś? Jesteś godna pożałowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bawią mnie te porównania i określenia: kręci tyłkiem, godna pożałowania. Dobro jest takie i żadne inne. Rzeczywistość moim zdaniem jest znacznie bardziej skomplikowana i wieloznaczna.... Ostatnio znów pojawiło się zbyt wiele uproszczeń, a one zakłamują rzeczywistość, a nie ją opisują i wyjaśniają. Czasami oczywistość ma znacznie więcej kontekstów niż nam się zwykło wydawać. Groszku, specjalne uściski:) Yeny, zdrowiej... Celi, mam nadzieję, że się nie nudziłaś, oglodając to i owo;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Groszku, nigdy z taką niechęcią nie podchodziłam do mojego podstawowego narzędzia pracy. I to nie tylko w roli maszyny do pisania....Teraz wprost nie cierpię.... Ale ;) jutro jedziemy na trzy dni w górki, do tego nieszczęśliwego niedzielnego popołudnia:( Buziaki i trzyajcie się, stare i nowe... Hartbreaker, jagódkowa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A dlaczego do nieszczęśliwego niedzielnego popołudnia? Bo trzeba wracać czy jak? Fajnie, że jedziecie w plener. Ja czekam na sygnał, że mój kurs się zaczyna. O ile się zacznie :( Dzwoniłam ostatnio i narzekali, że mało chętnych... a ja już się napaliłam. Kurcze, gdybym wiedziala, że to niepewne to rozejrzałabym się za takim szkoleniem gdzie indziej. Ani Ty wiesz co, on wczoraj cały dzień ze szwagrem skręcał szafę. Rozumiesz? Dwóch inżynierów przez cały dzień skręciło tylko szafę :D Ale ich wczoraj obśmiałam. Hahaha nie wiedzieli który któremu ma wydawać polecenia :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczyny. Z mojego wczorajszego postanowienia ze wstajwcesnie razem z moim pyskiem i jadę do domu nic nie zostało. Wstałam niedawno, a jak dobrze mi się spało, oj jakby nie to ze w domu czeka sterta prasowania spałabym dalej ;-) Juz mi lepiej, w nocy tylko raz złapał mnie atak kaszlu. temperatury już nie mam. Tylko ten katar, wrr. Wczoraj wieczorm zadzwonił do mnie kolega ze studiów - zaprasza do siebie, niedawno urodziła mu się córeczka , obiecałam ich odwiedzić. No i jutro jedna kolezanka jedzie do niego, mogłabym się zabrać z nią - a tu guzik, zasmarkana do dziecka nie pojadę. A tak chciałabym zobaczyć malutką, bo okazja już się nie trafi prędko, jednak mieszkają kawałek drogi odemnie a jak ja bez samochodu to ciężko zebrać się na wyjazd. Moje szczęscie nie bardzo ma ochotę ze mną jechać, już raz był na takim spotkniu towarzystwa ze studiów i więcej nie chce jeździc. Tzn. bardzo ich polubił, zwłaszcza moją najbliższą koleżankę ze studiów, ale uważa ze jest \"niekumaty\" na tych spotkaniach, ze my gadamy sobie a on nie wie o czym. No i to jest prawda, jak ja spotkałam się kiedyś z jego znajomymi czułam się identycznie. Oni rzucali jakieśhasło i zaśmiewali się do łez, a ja nie wiedziałam o co chodzi. Wiec nie dziwę mu się że nie chce jechać. Ani, co do opinii pomarańczy które wpadają tu i wyrażają swoje zddanie, jakiś cas temu na \"sposobach\" nalazłam wpis Wariatka tańczy, nie zacytuję go dokładnie, ale sens był taki mniej więcej , ze nie ma jednekj uniwrsalnj racji, tyle jest racji co sytuacji i osób. Np i chyba tak jest, nie zawsze facet który odchodzi o d rodziny to skórwiel bz zasad, nie zawsze kobieta pozostająca z dziećmi w domu to lilija biała bez skazy. A z pomarańczami dykutować nie ma potrezby, one i tak swoje wiedzą! Podrwiam topik cały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i odwrotnie
"Ani, co do opinii pomarańczy które wpadają tu i wyrażają swoje zddanie, jakiś cas temu na "sposobach" nalazłam wpis Wariatka tańczy, nie zacytuję go dokładnie, ale sens był taki mniej więcej , ze nie ma jednekj uniwrsalnj racji, tyle jest racji co sytuacji i osób. Np i chyba tak jest, nie zawsze facet który odchodzi o d rodziny to skórwiel bz zasad, nie zawsze kobieta pozostająca z dziećmi w domu to lilija biała bez skazy." tak samo ten facet odchodzący od rodziny i ta kolejna jego partnerka, to tez czasami nie są białe lilie bez skazy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz rację. My na tym topiku rozmawiamy jednak o konkretnych przypadkach - naszych przypadkach. Nie dywagujemy nt. jak wygląda każdy przypadek. Nie generalizujemy, bo co nas obchodzą problemy całej reszty, skoro mamy własne. Za to wy generalizujecie. Mówicie nam o rzeczach oczywistych, z którymi też się zgadzamy, ale wasze słowa nie dotyczą naszych przypadków. Wy atakujecie my odpieramy ataki, bo są bezpodstawne i mają się nijak do nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech dziewczyny
moja eksa ukryła przed ojcem ze ich dziecko nie zdało do nastepnej klasy.Zeby było tragiczniej dzieciakowi tak głowe zmaglowała,ze dzieciak łagał,że zdał.I co z tym zrobic?Mnie poraziło po takim newsie,kolana mi sie ugięły.Mojemu facetwi krew uderzyła do głowy.Nerwy jak postronki.O co tej kobiecie chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm a czemu tatuś
nie wiedzialk, ze dziecko ma problemy w szkole? ok, ex mogła go nie informować, to jej błąd, ale jako ojciec ma prawo i OBOWIĄZEK kontaktowanie sie ze szkołą telefonu nie ma? nóżek nie ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech dziewczyny
Tatuś cięzko pracował za granica.I cały rok dostawał same superlatywy jak to dobrze jest w szkole.A mamusia jak to mamusia-wyłudziła nawet kase na ksiązki do kolejnej klasy choc wiadomo teraz ze były nie potrzebne.Wyprzedzajac sarkazm,napisze ze od tego roku szkolnego juz taka sytuacja sie nie powtórzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech dziewczyny
A co to? świeta inkwizycja??koń by sie uśmiał!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak czytam sobie
Niedługo ja będę tą wstrętną, znienawidzoną eksówką. Rozwodzimy się, decyzja zapadła. I diabelnie się boję aby mój mąz nie stał się takim tatusiem o jakich tu czytam. Mnie mógł sobie olać ale jak oleje dzieci to będzie katastrofa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tak czytam sobie
niestety tak często jest, ze po rozwodzie ojciec tego dziecka jest tylko zainteresowany alimentami i WIDZENIAMI tak WIDZENIAMI, bo to juz nie jest ani wychowywanie, ani opieka, troska o przyszłość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×