Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MM-

On się rozwodzi i zaczyna związek ze mną

Polecane posty

Gość te co sie w......ją
na trzeciego to zwykłe zdziry są. Ja im ztczę by w ich związek też ktoś wlazł na trzeciego wtedy pogadamy. Bogobojny nie jestem, bo jestem ateista ale kurestwa nie trawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chce sie powtarzac co mysle o takich ktorzy tylko ublizac potrafia. wiem co robie i to , ze facet z ktorym sie spotykam formalnie ma zone nie znaczy wcale, ze weszlam w jego zwiazek a tym bardziej , ze ja go rozwalilam. nie ma takiej sily zeby ktos rozwalil czyjs zwiazek jesli dwoje ludzi sie kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zeby
sie moc w cos "w.....ac" to to cos musi istniec...dupku... "zdziry", "kurestwo", chyba Ci sie tematy pomylily...dupku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te co sie w......ją
ze facet z ktorym sie spotykam formalnie ma zone nie znaczy wcale, ze weszlam w jego zwiazek a tym bardziej , ze ja go rozwalilam. hahahahaaaaa sama sobie odpowiedziałaś czym jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama wiesz co myślą inni
mi sie też nie chce powtarzać co o takich jak ty myślą inni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ninke, ostatni wers Twojej ostatniej wypowiedzi-DOKLADNIE!!! nie przejmuj sie prowokatorami, nie warto, szczegolnie tymi ordynarnymi... pozdrawiam Cie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz racje la luna nie ma sie co tym przejmowac. w koncu to ja wiem jaka jest sytuacja. i wiem kim jestem a kim nie jestem. tez pozdrowionka dla Ciebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do tego powyżej: No comments, człowieczku o ciasnych horyzontach. I jeśli jeszcze raz na tym topiku nazwiesz którąkolwiek z nas słowem powszechnie uważanym za niecenzuralne, zgłoszę Twoje posty administratorowi. Naucz się może czytać ze zrozumieniem - ktoś, kto jest już w trakcie rozwodu nie jest trędowaty i nawet prawo cywilne (a z niego orzeka się rozwody) dopuszcza możliwość założenia przez którąś ze stron nowego związku W TRAKCIE TRWANIA sprawy rozwodowej. ninke i la luna - do zobaczenia tu jutro :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzien dobry dziewczyny, czesc zielony_groszku:) wzajemnie-milego dnia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Ninke
Moze i jego zwiazku nie rozwaliłaś,ale to ty wiesz -przez innych bedziesz zawsze ta trzecia,która pojawiła się w złym czasie dla zwiazku.No tak juz jest w tym życiu.To czy cos kogos łaczy z zona czy mezem to juz ich sprawa.Nie mam nic do ciebie,ale dobrze się jeszcze zastanów.Sama jestem była zona,ale nie z tych wojujacych.Ludzie to nie kameleony, nie zmieniaja się .Mój chciał wrócic do mnie ,ale ja powiedziałam nie.Powiedziałam mu ze ślubowalismy sobie na dobre i na złe.W złym nie umiał przetrwac,wiec niech idze tam gdzie bedzie miał tylko dobrze.Sama wiesz ,ze nigdzie tak nie ma, choc on uważał,ze każda bedzie lepsza odemnie.No i cóz musiał zweryfikować swoje poglądy.Chcesz takiego ,który obiecuje ci raj ,potem kruszy sie przed żona i jak nic z tego wraca do ciebie?Lepszy rydz niz nic?!!Oni tak robia niestety.zawsze z tej samej dziwnej pobudki---kasa!!!jak przelicza co im sie bardziej opłaca to odrazu zmieniaja nastawienie.No chyba ze twój jest ideałam jedynym na tym globie,ale czy napweno???Nie lepiej zanleśc faceta wolnego od przeszłości??po co ci problemy???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do ...do ninke....... Pewnie , ze lepiej bylo by mi znalezc faceta , ktory tak samo jak ja jest wolny. ale wiesz co ja nie potrafie byc w tej sprawie rozsadna. kieruje sie sercem, ktore bardzo kocha wlasnie jego. a problemy tak samo moge miec z facetem, ktory jest bez przeszlosci. nie ma w zyciu zadnej gwarancji na to , ze zwiazek wlasnie z wolnym facetem bedzie bez problemow. a poza tym problemy zawsze jakies sa i to od nas zalezy , zeby stawic im czola i rozwiazywac. i ja rzeczywiscie caly czas sie zastanawiam czy dobrze robie. nie wiem jak bedzie. ewentualnosc taka , ze wroci do zony tez biore pod uwage, choc to malo prawdopodobne.zreszta raczej przedstawiam sobie czarne scenariusze. ale tak akurat sie dzieje wokol nas , ze duzo nam sprzyja i mysle , ze nie powinnam sie zadreczac i wymyslac sobie problemow. chce wierzyc , ze tak sie nasze losy potoczyly, ze poznalismy sie wlasnie teraz , w takim a nie innym miejscu i czasie. czas pokaze jak to z nami bedzie. dziekuje Ci za Twoja spokojna wypowiedz i zycze powodzenia i mam nadzieje , ze trafilas lub trafisz tego odpowiedniego faceta. zielony groszek, la luna .......pozdrowionka i milego wieczorku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poczytalam rozne tematy, rozne wpisy... i ogarnelo mnie ogromne przygnebienie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
la launa.......no tak zycie poki co z zonatym facetem nie wyglada latwo. a optymizm tu trudno. zawierz moze serduszku i nie martw sie na zapas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz racje ninke... tylko tak trudno to wykonac... ale postaram sie troche mniej martwic na zapas... dzieki, ze sie odezwalas, bylo mi to potrzebne... dobrej nocy, do jutra pa,pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka dziewuszki :) Mała uwaga i pytanie do Pani --> do ninke: primo - Ci, dla których zawsze będziemy tymi, które weszły między małżonków (mimo, że poznałyśmy ich w trakcie lub też po rozwodzie) nie interesuje mnie, jak mnie oceniają - jeśli nie chcą poznać prawdy. Nie krzywdziłam, nie ukradłam, nie zabiłam. Przeciwnie - kocham i nie mam czego się wstydzić! secundo - dlaczego odmawiasz mężczyznom po rozwodzie prawa do szczęścia, do miłości, nowego życia z nową partnerką? Czy kobiety po rozwodzie traktujesz równie surowo? la luna... ech, ja też czasem jak czytam różne posty na tym forum to robi mi się przygnębiająco. Nie smutkać mi się dziewczyny, bo na piwko będę musiała was wyciągnąć :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochanka przez 8 lat
Jak się facet nie rozwiedzie w ciągu 2-3 lat trwania romansu to już się nie rozwiedzie w ogóle. Powodów by się nie rozwodzić mają całe mnóstwo np. małe dzieci, niezaradna żona, chora żona, co ludzie powiedzą, co powie rodzina. Jak już dzieci duże to nie opłaca sie dzielić majatku bo już brak czasu by do czegoś dojść od początku, bo nie może zmienić pracy bo to już nie ten wiek, bo nie chce wyprowadzać się z wygodnego domu. A jak juz wszystko wyczerpie by się nie rozwodzić a kochanka nalega to nagle żona nie chce dać rozwodu i koniec kropka. Dziewczyny straciłam 8 lat życia na romans z żonatym i cale 8 lat się rozwodził tylko nigdy sie nie rozwiódł i wreszcie wrócił do żony, ktorej nie kochał, a wrecz nienawidził. Nagle olśniło go, ze jest za stary na nowe życie, na dzieci, na nową rodzinę. A mialo być tak pięknie - My, nasze dzieci, dom z ogródkiem, kuchnia pachnąca ciastem i słoiczki z zaprawami.Wszystko było zaplanowane, a nasza miłość miała byc ta njwiększą i do grobowej deski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ech... na szczęście mój jest już w trakcie rozwodu :) Poczekam jeszcze z pół roku... Gdyby nadal trwała ta szopka, on wie że odejdę. Proste zasady - kocham i pragnę bezpieczeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
la luna...no to ciesze sie , ze choc troszke pomoglam. hej zielony groszku:) po tych niektorych postach to faktycznie mozna sie zalamac.no coz taka prawda , ze wiekszosc tych zonatych facetow to niezle numery . ja tez wolalabym ,zeby facet najpierw sie rozwiodl jesli mu zle z zona a potem niech sobie uklada zycie z kim chce. ale faceci to czesto z wygody tak robia , ze sa z zona , z ktora malo co ich laczy i szukaja kogos i byc moze jedni szukaja tej wielkiej milosci dla ktorej zrobia wszystko.a inni chca miec kochanke. nie stwarzajmy sobie same problemow. nie wiemy jak bedzie ale tak jak piszesz nie smucmy sie . a na piwko to z dobrym humorkiem sobie pojdziemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efiik
Tu nikt nie potępia kobiet za to, ze zwiazały sie z kimś po rozwodzie czy poznały swojego partnera w czasie gdy sprawa rozwodowa była nawokandzie. przecież rozwidziony to wolny człowiek, a jego partnerka o ile jest wolna nie jest kochanką. Kochanka to kobieta, ktora świadomie wchodzi w romans z facetenm zonatym.Wie o tym, że ma żonę, dzieci, a mimo to romansuje z nim i dąży do tego by się rozwiódł. Robi wszystko by rozwalić jego małżeństwo. Takie kobiety to..ech szkoda słów. Takim to ztczę by ktoś też rozwalił im małżeństwo by zrozumialy co robią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj to Ty dalas rade przez 8 lat... ja bym sie wykonczyla. moj nie moj jest w trakcie rozwodu i oboje sa zgodni , ze nie chca byc razem wiec jest szansa , ze rozwod bedzie . efiik... za bardzo nie idzie kogos zmusic do rozwodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ninke i la luna, mam do was pytanko - jak przedstawiacie ich w towarzystwie i jak oni was przedstawiają? Przyznam się szczerze, że ja mam z tym maleńki kłopot. Zwykle mówię to jest .... albo dla zakamuflowania niepewności dodaję (drażniąc się z nim) Pan ... i wtedy wszyscy zaczynają się śmiać, a ja nie muszę mówić - mój facet itp. Czy wasi mężczyźni przedstawiają was jako - moja dziewczyna? Hmm... jak to powinno być? Pzdr i miłego dzionka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy....
A nie wystarczy powiedzieć: - to jest Monika albo - to jest Przemek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, z tym przedstawianien to faktycznie czasem jest klopot, ale robie podobnie jak Ty zielony_groszku, tylko bez tego \"Pana\";) jakos nie przyszlo mi to do glowy;) pomyslalam sobie, ze wlasciwie dlaczego mam publicznie deklarowac kim on jest dla mnie, ja wiem i on wie i to najwazniejsze...tak mysle:) a otoczeniu musi wystarczyc imie... dzieki za wczorajsze wpisy, przeczytalam dopiero dzisiaj, bo tak bylam podlamana wieczorem, ze wylaczylam kompa i poszlam poplakac sobie w poduszke... pozdrowionka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzymajcie się kobietki. Ja właśnie jestem po wizycie rodziców mojego faceta( po rozwodzie i 6 letnia córka) .Przeżyłam istny koszmar jego matka jest tak dla mnie okropna że żyć się odechciewa .Przez całą wizytę ciągle paplała o swej wnusi i byłej synowej i nieszczędziła mi krytyki , jego ojciec też nagle poczuł się dziadkiem i dopiekł mi do żywego .Jedno co postanowiłam po tej wizycie nie mają już szans na odwiedzenie nas razem jak przyjeżdżają osobno to są normalni a jak razem to ciągle gadają o byłej synowej i swojej wnuczce.Nie mam już siły na ich wizyty i robienie dobrej miny do złej gry. Powiedziałam im że nie pozwolę mieszać się do swojego życia, trochę się oburzyli bo przecież chcą dobrze dla wnuczki a co ze mną? mają to gdzieś i obiecuję że to była ich ostatnia wizyta gdzie wysłuchiwałam opowieści o córce mojego faceta następnym razem odrazu powiem że nie życzę sobie takich opowieści bo mnie nie dotyczą i tyle i mam gdzieś ich popaprane rozumki.Przez 3 lata nie widzieli wnuczki bo się nie poczuwali jak zorientowali się że mój misiek myśli o mnie poważnie to nagle odedzwało się w nich dziadkowanie - co za zakłamanie! Po wizytach u małej byłam zapoznana z każdym szczegułem jak spędzali czas i o czym rozmawiali z była synową i jaka była dla nich miła i dobra. Zastanawiam się czy ja muszę to znosić ? napewno nie więc muszę im to uświadomić jakimi są egoistami bo inaczej to oni mnie wpędzą w jakieś kompleksy.Sytuacja gdzie musimy się dzielić naszymi facetami z ich dziećmi i tak już jest dla nas bolesna a co dopiero jak ich rodzice są zakłamani i ciągle paplają o byłej synowej. ???????? pozdrawiam cieplutko , musiałam się komuś wyżalić i aż mi się lżej zrobiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uff... może to nie zabrzmi najbardziej taktownie (nie miejcie mi jednak tego za złe) ale cieszę się, że mój facet nie ma dzieci. Mimo, że bardzo chciał. Chyba byłoby mi jeszcze trudniej. A tak, wiem że on wciąż o tym marzy i chcemy te marzenia spełnić razem :) Calineczko - jesteśmy tu by wzajemnie dodawać sobie otuchy, a czasem najzwyczajniej wyżalić się wśród tych, które rozumieją. Wiecie co dziweczyny, zrobiło się na tym topicu jakoś ciepło, przyjemnie :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie...moj ma dziecko, do ktorego jest bardzo przywiazany...i to komplikuje wszystko jeszcze bardziej:( ciesze sie,ze zalezy mu na dziecku, bo to dobrze swiadczy o nim, jako o czlowieku, ale mi odnalezc sie w tej sytuacji jest jeszcze trudniej... wiem, ze to dziecko bedzie juz zawsze w naszym zyciu, a wiec i mojego faceta przeszlosc i sila rzeczy jego eks, kiedy juz bedzie eks.. dziewczyny, jak radzicie sobie ze swiadomoscia, ze przez otoczenie prawdopodobnie bedziecie postrzegane jako ta, ktora rozbila zwiazek? wiem, ze prawda jest inna, i w moim przypadku tez wiem, ze to nie ja jestem przyczyna rozpadu tego malzenstwa, ale rzeczywistosc jest brutalna, a ludzie mysla schematami:( przeciez nie napisze sobie na czole, ze to nie ja, ze bylo miedzy nimi okropnie zanim w ogole ja sie pojawilam... zreszta pewnie i tak kazdy by wiedzial swoje, wiedzial by lepiej... strasznie mnie to dreczy... nie potrafie sie z tymi myslami uporac... caly czas sie zastanawiam, czy starczy mi sil, zeby zyc z przyklejona taka etykietka...tej zlej, tej co rozbila... strasznie to trudne:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
la luna, odpowiem bardzo szczerze na postawione przez Ciebie pytanie - nie wiem. Nie wiem jak sobie poradzę z tym, że będę tak oceniania. Zresztą zastanawiam się czy to jest tak ważne, jak mnie inni oceniają. A może ważniejsze jest to, jak ja ich oceniam? Przecież mam czyste sumienie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×