Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MM-

On się rozwodzi i zaczyna związek ze mną

Polecane posty

Gość ktoś kto czuje to samo...
chyba idealnie potrafię wczuc sie w twoja sytuację... przykre to jest .Ja byłą żonę mojego widzę często jak spaceruje z dzieciakiem, szlag mnie wtedy trafia , jest bardzo ładna . A na półce w jego domu stoją zdjęcia ze ślubu takie studyjne. Cóż mieszka z rodzicami teraz .. Ale to boli :( tak ściska w dołku, ja mam jakies chore poczucie że troszkę może winna jestem . Bo może jakby się nudził i nie spotkał mnie w czasie gdy zdecydował się na separację to moze chociażby z nudów wrócił do niej, cała rodzina przeciez starała się złączyć ich na nowo.... pokrzepiające jest to że kłócili się często i raczej udana parą nie byli..choć na zdjęciach wiadomo - uśmiechnięci , obściskują się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heh... rozumiem Cię doskonale. U mnie tak się akurat złożyło, że oni mieszkali w innym mieście (stamtąd ona pochodzi), on wrócił tu, już 1,5 roku temu. Ale dopiero w kwietniu br. zapadła decyzja o rozwodzie. My poznaliśmy się jakiś miesiąc póżniej. Jak widzisz, u mnie to wszystko jest bardzo świeże. Może stąd ten strach? Że przez ponad rok, on czekał i wierzył że wrócą do siebie, że się im uda... I nie chcę pogrążać sama siebie, nie chcę oglądac ich wspólnych zdjęć, porównywać się do niej. Czasem nawet proszę, by niektóre wspomnienia zachował tylko dla siebie... nie wywołują mojej zazdrości ale żal, że to nie ja w nich jestem. A z drugiej strony... przecież teraz to mnie przytuli i powie, że tęsknił - nie jej. Bo tu i teraz jestem ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś kto czuje to samo...
a my z racji tego że najpierw byliśmy przyjaciółmi ......mówiliśmy sobie wszystko więc wiem wiele , znam wiele uczuć jakie mu towarzyszyły w życiu z nim. Wspomnienia , nawet w tych najważniejszych momentach zycia....ślub, narodziny dziecka....mówi o tym z fascynacją i błyskiem w oku. Wtedy myślę ,że ja nie mam szans, że braknie mi sił...że wymięknę. zazdrosna jestem o te chwile i o te uczucia... Ale racja teraz jest nasz czas....więc mam nadzieję że te wspomnienia będą choć w połowie tak piękne jak te co już doznał....choc to pewnie nie realne bo chyba szczytem miłości jest dać nowe życie ....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie masz rację... też uważam, że to szczyt miłości. I dlatego tak bardzo mi ciężko, gdy słyszę jak bardzo on chciał mieć z nią dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś kto czuje to samo...
uuuu... czy mi się wydaje czy my sobie dołki skutecznie wkrecamy ??:) nie ma to jak wsparcie hehe pseudo wsparcie A MÓJ ma dziecko i wiesz....zapatrzony jest w nie bardzo , zreszta oczywista sprawa !! :) bo fajne z niego jest dzieciątko :) a to jest dopiero wielka siła , łączy na ZAWSZE dwojga ludzi , to coś co juz na ZAWSZE będzie ich wspólne ... nie przebije tego nic a nic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wkręcacie sobie, wkręcacie...;) moj tez ma dziecko i tez jest z nim bardzo mocno zwiazany, a maly z nim znacznie bardziej niz z matka... i tez mnie to czasami mocno przeraza i doluje, ze juz zawsze bedzie mial z nia (eks) \"cos\" wspolnego...ale go kocham, jak moge wiec nie akceptowac go takim jaki jest, z calym jego dobrobytem inwentarza... probuje dostrzegac druga strone, to ze jest dobrym ojcem, ktory nie rozstaje sie z dzieckiem, tylko z jego matka i dokladnie rozumie ta roznice, bo coz jest winne dziecko, ze doroslym nie wychodzi... ono i tak bedzie cierpialo... i mysle, ze to jest dobry sprawdzian na to, czy wiazemy sie z odpowiedzialnym i dojrzalym mezczyzna... moj taki jest:) i wierze, ze nas tez polaczy ta wielka sila co laczy juz na zawsze dwoje ludzi:) bo i on i ja bardzo tego chcemy... pozdrawiam Was cieplutko Kobietki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś kto czuje to samo...
wiesz ...to prawda zapatrzenie we własne dziecko to oznaka wielkiej miłości i to dobra cecha . Też ją cenię u mojego ..to najbardziej naturalne i piękne że wszystko co najlepsze chce dla niego , jak najlepiej świadczy to o nim. Miłość do własnej pociechy jest chyba najczystszym rodzajem miłości jaką w stanie jesteśmy dać. mnie tylko żal tak troszkę że nawet nie jestem w stanie wyobrazic sobie co to jest za uczucie , mieć takie maleństwo i kochac je bezgranicznie, nie moge dzielic z nim tej radosci bo jej nie doznaję , jestem obserwatorem i ciesze sie tak jakby troszkę "obok" . Nie sądzę że dzieci cierpia z powodu rozstania rodziców . Jest to pewnego rodzaju niesmak, czy tez rozczarowanie że nie ma sie normalnego domu , ale lepiej miec dwoje rodziców nie mieszkajacych razem , niz dwoje wrogów udających rodzine dla dobra dziecka.... Ja nie mam ojca osobiscie , więc chciałabym aby mój ON był zawsze obecnym ojcem dla swojego dziecka. Mam nadzieję że wszystko się ułoży ...pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam, no to pogadalyscie sobie dziewczyny i jak to zazwyczaj bywa od radosci do smutku. ja to wlasnie mam takie zachwiania. chociaz coraz bardziej jestem spokojniejsza o nas. juz chyba pisalam o tym , ze moj nie moj pomimo , ze byli malzenstwem to wzial slub , bo dziecko bylo w drodze. przekonany do tego slubu to on nigdy nie byl. ale stalo sie. bylo mi w to trudno uwiedzyc , ze bral slub bez milosci. i z tego co wiem zawsze zyli obk siebie, kazdy sobie. on wierzyl , ze spotka kiedys ta swoja druga polowke dla ktorej zrobi bardzo duzo. on jest pewny , ze to wlasnie na mnie czekal. a ja tez nikogo tak bardzo nie kochalam jak jego. i tylko z nim widze sie w przyszlosci. i o swoich uczuciach do niego moglabym napisac jak ....... ktos kto czuje to samo....... jak ja go kocham. dzieci sa jego czastka i ciesze sie , ze ma z nimi dobry kontakt. tylko nie wiem jak bedzie gdy jego dzieci dowiedza sie o mnie, o nas. ale staram sie nie wybiegac w przyszlosc a szczegolnie nie stwarzac sobie czarnych scenariuszy. wiem , ze jego dzieci zawsze beda w naszym zyciu i my chcielibysmy miec dzieci. i wierzymy , ze dobrze sie to wszystko nam ulozy. niech ten czas tylko szybko leci , by byc w koncu razem i budowac nasza przyszlosc. te ktore mowily , ze jada na weekend nad morze zycze udanego odpoczynku i radosci we dwoje. Pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MM- - a jak Ci wyszedl ten test ciazowy co go mialas zrobic 20.7 ? I czy on sie jeszcze pojawil?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem
do ktos kto czuje to samo.. ostatni beda pierwszymi - pamietaj o tym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś kto czuje to samo...
wiem.....dziękuję ...kimkolwiek jesteś czasem tylko zwykłe zdanie krótkie a szczere podnieść potrafi na duchu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale wam się marzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś kto czuje to samo...
co się marzy o czym się marzy....a ty nie masz marzeń?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostatnich gryza psy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marze po cichutku a co bedzie czas pokaze. w zyciu wszystko jest mozliwe. czy ja kiedykolwiek myslalam, ze pokocham faceta z przeszloscia. nie myslalam, nie chcialam a jednak nie zawsze jest tak jak chcemy. teraz wiem , ze jest dobrze. a jak bedzie to od nas tylko zalezy. wiem , ze nie wszyscy moga przychylnie na nas patrzec, ale czy to wazne. wazne zebysmy razem byli szczesliwi. pozdrawiam....ktos to....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po trupach do celu
byleby tylko nam było dobrze. Tak trzymać. Reszta niech się wali. Ich problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to zupelnie nie jest tak, ze po trupach do celu. ja bym powiedziala , ze wrecz przeciwnie. ale co tu bede tlumaczyc , szczegolnie komus kto uparcie bedzie wiedzial lepiej , ze robie zle. ja wiem najlepiej jaka jest sytuacja i co ja czuje i kim jestem i nie jestem jakas bezwzgledna gotowa na wszystko kochanka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy ktoras z pan wie co sie stalo z MM-? Czy ja tak ten test ciazowy tak uciszyl, czy ten facet sie wiecej nie pojawil i teraz tylko placze i nie moze pisac? Czy ja tu jestem jedyny co sie o nia martwi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do house elf
przestań się martwić o takie coś jak MM. Niech siedzi i płacze skoro rozwaliła cudzą rodzinę. Pewnie jest w ciąży a facet zwiał. Ona na nic wiecej nie zasługuje. Nie włazi się bezkarnie do łóżka facetowi, który ma rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś kto czuje to samo...
czytaj uwaznie rozdrażniony człowieku.........temat: On się rozwodzi i zaczyna związek ze mną czyli NIE MA rodziny juz , rozpadła się......a potem dodawaj swoje wątki , bo odbiegasz od tematu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>ktosia Skarbie ignoruj wpisy jakiegoś zawistnika !!!!!!!!!!!!! tak was czytam i czytam i wiecie co ja mimo trochę innej sytuacji też mam wiele podobnych myśli i smutków.Ale wierzę że wszystko się jakoś ułoży i wszystkie będziemy szczęśliwe!!!!!!!!!!!!!! pozdrawiam cieplutko a raczej upalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kochane :) Widzę, że znów ominęła mnie spora część waszej wczorajszej rozmowy. Faktycznie dziewuszki, nie ma sensu wkręcać sobie smutków. Cieszę się, że wasi meżczyźni są dojrzałymi i kochającymi ojcami, to dobrze rokuje... dla was również :D Całuski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do house elf - facet, ktory ma rodzine nie powinien chyba uwodzic naiwnych 10 lat mlodszych od siebie dziewczyn, a jezeli, to nie robic im przynajmniej dzieci, nie? A jezeli tak robi to zgadnij co sie jemu powinno zrobic zeby mu przeszlo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś kto czuje to samo...
A mnie nasunął się teraz taki temat : czy do waszego związku wtrącają się pośrednio lub bezposrednio jakieś trzecie osoby , co to niby w dobrej wierze chcą ingerować w to co sie dzieje? czy chcą mieszać , zburzyć to co się między wami tworzy? sieją troszkę zamęt , bo niby wasz zwiazek nie ma prawa bytu ?? chmm o co mi chodzi , czy ktos trzeci chciałby naprawiać małżeństwo waszego faceta , niszcząc to co teraz budujecie, chcąc skłócić was? popsuć wszystko? ciekawa jestem opinii ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Ktosiu... :) Mam chyba masę szczęścia, że u mnie nikt nie miesza, nikt nie próbuje na siłę naprawiać jego małżeństwa. My mamy o tyle łatwiejszą sytuację, że jego (w sumie już zaraz była) żona mieszka w innym mieście. A on wrócił tu, do swojego. Jesteśmy tu wśród swoich rodzin, przyjaciół, znajomych... i jakoś nie mają żadnych objekcji, nie widzą w tym ani nic złego ani niestosownego. A jak jest u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thomascook
Ja byłam i jego znajomą i koleżanka i kochanką. Po czym.....wiesz czasami się kończy szczęsliweie(odpukac) w pazdzierniku bierzemy slub. A też gdy zakochiwałam się nie wiedziałam że jest żonaty i mieszkała daleko. Ale jak mezczyzna kocha naprawde to zrobi wszystko zeby byc ze swoja pania, rzuca strae zycie, dom, prace i wcale nie mam wyrzutow sumienia. JUŻ nie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no właśnie
jeśli kocha naprawdę to rzuci wszystko i będzie ze swoją nową miłością. Ale najczęściej tłumaczą się, że: -rozwód w trakcie i żona utrudnia sprawę -dzieci za małe - praca, nie mozna jej zmienić -nie może zrezygnować ze wspolnego domu w którym mieszka rodzinka -nie może się do nas przeprowadzić, jeszcze nie teraz. A nam lata lecą, trzydziestka na karku i w końcu zostajemy same ze wspomnieniami, niespełnionymi marzeniami i świadomościa zmarnowanych lat. Moj się rozwodził 6 lat i nie rozwiódł sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a masz jakieś dowody
i ja tez się przyłączam: poznałam faceta, twierdzi,że się rozwodzi raz się spotkałam ,całował bosko po randce odmowilam dalszych spotkań usłyszał,że "nie chcę życ cudzym życiem" wiecie, ja nie jestem taka mocna jak Wy 6 tygodni o nim myślę i to tak,że gdy z portalu randkowego pisali do mnie faceci to pisząc z dwoma pisalam tak jakby to był ON. No, szaleństwo, ubzduralam sobie,że odnalazł mnie i nie odpuszcza, bo na randce powiedzialam mu, gdzie się oglosilam ze szczegółami. Ostatnio powiedzialam mu o tym, i o tym, że nie spotkalam się z tymi facetami, bo balam się,że to nie on. Przypadkiem dowiedziaalm się, ze juz po mnie z kims się spotykał - tamta dziewczyna nawet nie chce się z nim całować od paru spotkań. (Wiem, to żałosne,że podszyłam się pisząc z innego maila - stąd wiem, że kogoś wyrwał). Nie żaluję tamtej randki - nie zaciągnął mnie do łóżka. Żałuję tego, że pewnie dowiem się jeszcze o czymś: o tym, że to nie jego siostra zostanie mama a on wujkiem, tylko tegp,że on zostanie w sierpniu tatą. Wolałabym iwedzieć to już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do tomascook i reszty, która nie wie - małe sprostowanie. On nie ukrywał, że jest w trakcie rozwodu. Był ze mną szczery i uczciwy. Od momentu, a myślę że od naszego 3 spotkania, kiedy zaczęło robić się magicznie - chemicznie powiedział mi o tym. Pozwolił mi samej zdecydować czy chcę. Więc odcinam się od Twojej wypowiedzi, że facet powinien rzucać wszystko i wybrać mnie, bo na zawróciłam mu w głowie. Powtarzam raz jeszcze - on się już rozwodził gdy poznaliśmy się. I tyle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×