Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MM-

On się rozwodzi i zaczyna związek ze mną

Polecane posty

u mnie wiele sie zmienia. przede wszystkim jest przeprowadzka a to pociaga dalsze zmiany. wszystko jest do gory nogami i my w tym w szystkim musimy sobie radzic. ale najwazniejsze, ze to co bylo najtrudniejsze juz jest za nami. jednak te wspomnienia jego przeszlosci sa w mojej glowie i trudno mi sie od nich uwolnic. i gdyby nie moje chore myli to o jego przeszlosci nie bylo by mowy. wiem , ze niepotrzebnie pewne rzeczy roztrzasam ale tak trudno mi samej z tym wszystkim. dobrze , ze jest ten topik i chociaz tu moge sie podzielic z Wami nie tylko radosciami ale i smutkami. a teraz juz nie smuce i zyce wszystkim milego weekendu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A moja dalsza rodzina już nie długo się powiększy, bratowa jest w ciązy. Tak się cieszę jej szczęściem, że trochę od niej optymizmem się chyba zaraziłam. Właśnie wypełniam jedno z noworocznych postanowień i zapisałam sie na kurs prawa jazdy. W życiu uczuciowym narazie bez zmian czyli wszystko na dobrej drodze miłość miłość miłość. Tylko te ilości śniegu za oknem mnie przerażają, ale to urok mieszkania w górach. Mój facet właśnie trenuje narciarstwo i idzie mu coraz lepiej, ja nie dałam sie na to namówić, ale dzielnie mu towarzyszę w saunie 2 razy w tygodniu. Ostatnio znowu przeczytałam Grocholę i wiecie co ta Judyta to dopiero miała przechlapane !! Pozdrawiam cieplutko 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A myśmy się właśnie dowiedzieli, że dawna i była, daleko od nas układa sobie życie, że znalazła mężczyznę i jest z nim szczęśliwa, chcą być razem na całe życie. I bardzo dobrze:) My się też cieszymy, tylko mamy lekkie obawy, że ten ktoś do końca nie wie, do czego jest zdolna;) Coś ostatnio mało się dzieje w temacie naszym, co tylko świadczy o tym, że chyba dobrze się dzieje. Wczoraj rozmawiałam z moją mamą, która mi oświadczyła, że moja babcia, która bardzo mocno biadoliła, że rozwodnik, uważa mojego męża za BARDZO sympatycznego i porządnego człowieka i dobrego męża. I że go bardzo lubi:) Więc rodzina, nawet niezbyt pozytywnie nastawiona, z czasem nie tylko akceptuje zaistaniałą sytuację, ale i zmienia zdanie:) Celineczka, u mnie za oknem też widok mam na prawdziwie górskie choineczki:) Pozdrawiam wszystkie dziewczyny z topiku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja juz jestem przeprowadzona. wiem , ze duzo czasu bedzie musialo uplynac zanim moja mama zaakceptuje ten fakt , ze ja wybralam zycie z rozwiedzionym facetem. nie wiem czy w ogole to kiedys nastapi. bo to , ze go lubi nie ma znaczenie. najwiekszym problemem jest to , ze jest rozwiedziony,a dla niej w tym tkwi cale zlo. i czas musi pokazac czy taki zwiazek jak nasz moze byc szczesliwy. my wierzymy ,ze jest i ze bedzie. te wszystkie nasze sprawy sa zbyt swieze, zeby nie myslec o jego przeszlosci. mam takie chwile, ze nie potrafie sie cieszyc naszym zyciem, ze boje sie ingerencji ex . chociaz widze jak bardzo on z nia nie chce miec zadnego kontaktu i nie chce miec z nia nic do czynienia. w sumie jej chodzi tylko o to zeby jej pieniadze dawal, bo oczywiscie to ze placi alimenty to nic nie znaczy dla niej. na szczescie on tej jej gadki nie slucha. no i znowu po co ja o tamtej. gdy wpadne w jakis dolek moje kochanie zawsze mi powtrza , ze jej juz nie ma , ze jestesmy my i ze to my jestesmy najwazniejsi i , ze nikomu nie bedziemy sie podporzadkowywac, czy wchodzic miedzy nas. naprawde czuje to jak bardzo on mnie kocha. niedawno odwiedzilismy jego rodzine i bylo wszystko okey, nikt sie o nic nie z przeszlosci nie wypytywal. zreszta jego rodzina jest daleko wiec widzieli jego byla moze ze dwa razy. mysle, ze to od nas zalezy by bylo dobrze nam razem i zebysmy tworzyli szczesliwa przyszlosc. a tu na topiku rzeczywiscie cisza i spokoj, czyli moze ta cala sytuacja nie jest taka zla i jest do przejscia. trzeba tylko cierpliwosci i wiary w milosc. tez goraco pozdrawiam i do napisania znowu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ninke, to typowe dylematy kobiety. Jak mamy zbyt wiele czasu wolnego, zajmujemy się rozmyślaniem nad tym, co już było i se ne wrati. Znam to:) Mimo, że to dawne sprawy, czasem coś wyskakuje z jego przeszłości, staramy się tym kompletnie nie przejmować. Właśnie dowiedzieliśmy się ze EX wychodzi za mąż, i BARDZO DOBRZE:) Z czasem ta przeszłość staje się mało istotna, bowiem nasze wspólne doświadczenia wypełniają ją w coraz większym stopniu. Ale fakt, na początku jest jej więcej. Z czasem coraz mniej. Pozdrawiam ciepło Cię, ninke:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
istnieje separacja faktyczna , ktora zapisana ma w papierach przy okazji sprawy o alimenty - wzmianka typu \" pozostają w speparacji faktycznej od X \" a separacja ktora odbywa sie poprzez sąd czym się rożni i jak sie odbywa...?? dowiedzialam sie ze po 5 latach separacji sąd bez problemu orzeka rozwod bo pozycie rozpadło sie trwale, ale czy tylko w przypadku separacji \" sądownej \" czy tez takiej faktycznej?? czy zona moze sie nie zgodzic na separacje? jak widzicie jaja i cyrk trwa u mnie nadal. , ale miedzy nami jest ....jak w niebie...tylko ona pała nienawiścią do niego i chce aby poniósł \"karę\" i płacił do końca życia za swoje błędy na nią.... tak więc jesli wiecie coś konkretnego o separacji proszę o wpisy.. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złośnica nieposkromiona
Garniera, weźcie prawnika, który rozwiedzie Twojego mężczyznę. A to, że kobieta porzucona jest świnią wiadomo od dawna. Sama sobie zniszczy życie, byleby tylko inni mieli przechlapane..... Może na starość, jak dziecko spojrzy na nia i powię: mamo, czemu tak robiłaś., zacznie coś myśleć i żałować:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, ale co się dziwić tak sobie tłumacze....bo przeciez kobiecie samotnie wychowującej dziecko nie jest łatwo, do tego z takim wrednym charakterem. świadczy o tym fakt ze prawie nie ma przyjaciół , sceny jakie urządzała od zawsze...taki typ! tyle że robi duzo przykrości , jej pazerność nie zna granic a małe dziecko juz ma 4 lata i zaczyna rozumiec - narazie na własny sposób , ale ona krzywdzi go , i to jest nie w porządku.!! cały czas chcemy aby to przeszło w miare bezboleśnie, bez mieszania i ciagania sie po sądach- dla dobra dziecka, bo on tez wyczuwa......tak wiec narazie bez prawnika, bo to w końcu tez dodatkowe koszty, nie stać nas....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złośnica nieposkromiona
lepiej zainwestować w prawnika niz potem bulić straszne alimenty na dziecko, które sztucznie rozdmuchuje była żona, z zemsty albo też jej, bo też uzna, że się jej należy przemyślcie to.....bo skoro taka jest to będzie jatka na sali i straszne, wygórowane na potrzeby mamusi alimenty znam to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny - nie mogłam się dogrzebać do topiku. U mnie po Świątecznym nastroju zostały już tylko wspomnienia, było cudownie. Cała moja rodzina jest Miłkiem zachwycona, pomagał mojej mamie w przygotowaniach i wiem, że wypadł bardzo dobrze. Prezenty były wspaniałe, atmosfera serdeczna. Moja matka, z którą zazwyczaj drę koty, powiedziała mi, że Miłek bardzo jej sie podoba, że wyglada na ciepłego i troskliwego człowieka, i że jeśli jestem w stanie zaakceptować to, że ma za sobą \'pewną\' przeszłość, będziemy szczęśliwi. :-) :-) :-) I JESTEŚMY. Przestałam roztrząsać już jego małżeństwo, staram się nie myślec o jego byłej. Po co? Liczy się to, jaki dla mnie jest teraz. Ostatnio żle się czułam, nie wstawałam z łózka cały dzień (takie tam kobiece sprawy) - a on - posprzatał cale mieszkanie, zrobił obiadek i pojechał po pluszowego misia specjalnie dla mnie, żeby mnie nie bolało :-):-) :-) myślałam, ze padnę. Mam już swoje lata, ale czasem taki drobiazg sprawia, że całą sobą się usmiecham, czego i wam życzę. Pozdrawiam was cieplutko w ten mroźny dzionek :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
latwiej mi z tym wszystkim sobie radzic gdy tu pisze i gdy wiem , ze sa tu osoby w podobnej sytuacji. Anouk, z tym wolnym czasem to masz racje sprzyja zlym mysla zatem jak najszybciej powinnam znalezc znowu prace i zyc swoim zyciem, zyc naszym zyciem i nie myslec o przeszlosci, a wlasciwie nie myslec o jego ex, czy gdybaniu na temat do czego moze byc zdolna. Twoje wypowiedzi powoduja o mnie optymizm i wiare , ze moze byc dobrze. jest przeciez dobrze i chcemy by bylo tylko lepiej a przeszlosc by byla malo istotna. a Ty tak trzymaj nadal, goraco Cie pozdrawiam. Garniera.....tak jak wyzej zlosnica nieposkromiona Ci napisala to najlepiej wziac prawnika, bo bez niego to duzo wiecej bedziecie mogli stracic niz zyskac.no i w koncu lepiej jak ktos fachowo do tego podejdzie bo to nawet i szybciej sie wszystko skonczy. poza tym jesli prawie ex ma prawnika to nie bedziecie mieli chyba rzadnych szans, bo juz jej prawnik sie o to postara. masz trudna sytuacje ale kazda sytuacje mozna rozwiazac. niestety potrzeba tej cierpliwosci. mi jej czasem brakowalo, chociaz jego rozwod byl w zasadzie formalnoscia, ale i tak troche nerwow to kosztowalo. Konefffka....az milo sie czytalo. powodzenia dla Was dziewczyny. milego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, Przykro, że niektóre z Was mają tak \'pod górkę\'... nie twierdzę, że mnie jest łatwo, bo rozprawy przed nami i wiele jeszcze może sie wydarzyć, i stres bedzie olbrzymi jak sie domyślam, ale musicie wierzyć, że sprawy powolutku sie rozwiąża po Waszej mysli. Ja w to wierzę. Dzisiaj mój Miłek spędza wieczór u przyjaciela, więc mam czas na babskie co-nieco (maseczki, peelingi i wylegiwanie się w wannie). Pozdrawiam Was serdecznie i pędzę do sklepu po małe winko i coś smacznego na ząb. Trzeba się rozpieszczać :-) :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hej:) witam całe towrzystwo. No, niestety przy rozwodach, jak sobie przypomnę, jest sporo stresów, zwrotów akcji i negatywnych myśli. ALe potem to jest tak odległe......jest sie z kimś, czasem tylko zdarzają się jakieś trzaski. A poza tym moje życie płynie sobie spokojnie, przynajmniej pod tym względem:P Niestety tak, jest, że przez pewnien okres musi być ciężej i trudniej, żeby potem było łatwiej i przyjemnej. So life goes on...... I jeśli to zaakceptujemy, tym łatwiej umiemy się cieszyć wtedy, kiedy jest dobrze i zdrowiej umiemy znosić czas, kiedy jest średnio. Pozdrawiam. Miało u mnie być ocieplenie, piali w radio, ale jakie to ocieplenie, jak jest -5 stopni!!!!!! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapomniałabym złośnica nieposkromiona w sumie ma rację. Z prawnikiem łatwiej i nie warto na to skąpić pieniedzy. Zresztą łatwiej przez to przebrnąć,a Garnierko nie miej węża w kieszeni, bo koszty ewentualne po rozwodzie mogą być znacznie wyzsze. ;) I wiem też, że jak obie strony maja prawnika, to łatwiej jest się stronom dogadać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewuszki :-) Miłek był wczoraj na spotkaniu z prawnikiem - az mi się włosy jeżą - powiedział, że wszystko zależy od sędziego w zasadzie - jeśli trafi na jakąś \'matkę polkę\' z powołaniem i misją do łączenia rodziny - będzie ciężko bo sprawa może trwać i trwać :-( Pozew musimy jeszcze poprawić, i modlić się, by żonkiś nie odwinęła jakiegoś numeru na sali, bo jest zdolna do wszystkiego. Nie myślcie sobie, że jej nienawidzę czy mam jakieś pretensje - nic w tym stylu. Uważam tylko, że jest nieobliczalna i nie ma ŻADNEJ godności. Ale to może ja jestem jakaś taka dziwna że nie utrudniałam mojemu ex facetowi odejścia ode mnie po 4 latach wspólnego życia (nawet się spakowałam i wyniosłam, chociaż bolało). Anouk - u nas też zimno - marzę już o wiośnie :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Konefffka...czytajac to co napisalas ciesze sie ze ten jego rozwod i wszystko co z nim zwiazane juz za nami. i juz nie ma argumentu, bo nie dam ci rozwodu. i tak rozwod ten przebiegl szybko co i tak zostalo wypomniane, ze poszla mu na reke. a swoja droga to ten Twoj jakos dlugo czekal by swoja przeszlosc uporzadkowac. ale co tam. oby wszystko bylo dobrze. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ninke - to długa historia, pełna nagłych zwrotów akcji, powiem tylko tyle, ze zdecydował się szybko i zaczął działać w tym kierunku z buta, ale Ona utrudniała wszystko (jest adwokatem :-( ) i powiedziała, że potrzebuje czasu - będzie czas, będzie rozwód i pozew bez orzekania o winie. Jeśli będzie szedł w zaparte - złoży pozew i będzie dążyła do separacji a rozwodu mu nie da. Szantażem, przekleństwami, wręcz mobbingiem zmuszała go by zrobić to dopiero na początku tego roku, bo \"nie jest gotowa a nie wie kiedy będzie\" i \"dlaczego ja mam ustąpić\", \"jestem chora\" \"mam depresję\"...itd. Poszedł jej na rękę i powiedział OK, ale za to musiała złożyć obietnicę, że nie wycofa się nagle i nie powie tego, co wiele razy słyszał \"gów** dostaniesz a nie rozwód!\". Nie mieszkają juz ze sobą od dawna, nie kontaktują się, chyba, że w ww sprawie. Wcześniej przez ładnych kilka tygodni zatruwała mu życie telefonami o 2 w nocy, wyrzutami, pretensjami, wypisywała setki maili i śledziła go na każdym kroku. Czuł się jak zaszczuty pies, ale nie tylko wtedy lecz przez większość małżeństwa. Poniewierany, obrażany, ośmieszany.... To bardzo dobry człowiek. Naprawdę. Miałam do tej pory różne doświadzenia, i stwierdziłam jakis czas temu, że nie dla mnie związki, szczególnie po ostatnim, gdy z dnia na dzień zostałam sama, tak fizycznie, bo psychicznie byłam przez ostatnie miesiące poprzedniego związku. Przestałam ufać facetom i poświęciłam się pracy. Praca stała się całym moim życiem, dom fortecą i nie było w nim miejsca na mężczyzn. Jak niektóre z was tutaj, walczyłam z uczuciem do Miłka i świadoma niepewnej sytuacji, w jakiej się znajduje, nie chciałam słyszeć o żadnym związku. Ale żaden facet jak dotąd nie wzbudzał we mnie takich ładunków magicznych emocji, nie był tak wrażliwy i nie potrafił ze mną rozmawiać tak jak On. Teraz nie żałuję swojej decyzji, mimo stersów i zawirowań dookoła wiem, że na jego ramieniu mogę się zawsze wesprzeć i że stworzymy super fajną rodzinę. Ludzie, szczególnie kobiety które go znają wielokrotnie podkreślają, że takich facetów jak Miłek to juz nie ma za wielu na tym świecie, i wiem, że jest to prawda. Oswoił mnie, choć wcześniej w akcie obronnym kąsałam jego rękę wyciągniętą w moją stronę, zaprzyjaźnił się ze mną i pokochał jak nikt inny :-) taką mnie-zołzę ;-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zajrzałam z ciekawości, bo już myslałam ,że nasz topik umarł , a tu taka niespodzinka.!!!! dziewczyny cieszę się razem z wami.!!!!! Zobaczycie wszystko sie ułoży i bedziecie szczęśliwe jak ja lub inne z tego topiku, które piekło rozwodów mają juz za sobą.!!! :):):) Garniera jeśli nie stać was narazie na adwokata to chociaż skorzystajcie z porady prawnej jedna wizyta w zalezności o jakiej części Polski mówimy wacha się między 50 zł a 300 zł ale warto wydać te pieniądze teraz niż póżniej iść z przysłowiowymi torbami. Pozdrawiam cieplutko :) u mnie dzisiaj upał 0 więc czuję się jak na tropikalnych wyspach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam skorzystaliśmy z porady prawnej , zawsze przed sprawami czy to o dziecko czy przy okazji jak ona podala o alimenty korzystalismy z prawnika. ona nie ma adwokata, nasz prawnik poradzil by poczekac az to ona zlozy pozew o rozwod, bo bedzie wieksze pole do popisu skoro ona mu sugeruje cala wine ze ma wziac na siebie, ale ostatnio ona stwierdzila ze ROZWODU NIE DA .....ze sam bedzie blagał jeszcze o rozwod i z pocałowaniem stóp przyjmie wine na siebie byleby rozwod byl... patowa sytuacja... z dzieciakiem widzenia ma juz ustanowione!! i koniec wizyt w domu U NIEJ !! dostaje go w weekend na 4 godziny poza dom matki....na zmiane sobota lub niedziela....juz lepiej tak:) bo tamto było chore!! teraz co dalej...jak ugryzc ten rozwod? czy jest sens głębszy w separacji orzekanej przez sąd? czy ta faktyczna która zaznaczona jest w pismach ,pozwach o alimenty tudziez o widzenia z dzieckiem jest separacja wystarczajacą? by była dowodem na całkowity rozpad pozycia małżeńskiego za....jakis czas:( ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj Garnierka - to masz niezły orzech do zgryzienia. Nie do pozazdroszczenia. Trzymam kciuki... Ja też boję się strasznie, że Ona odwali jakis numer i będzie żądała separacji, oczywiście to wypłynie na sali sądowej. Jak Miniek powiedział, i co sama wiem, jest nieobliczalna, wiele razy juz dała temu wyraz i dlatego strasznie się boję, że wyjdzie niezła kaszanka w sądzie i będziemy sie bujać z tym rozwodem w nieskończoność. On już nie umie z nią rozmawiać spokojnie, bez emocji bo ona celowo go prowokuje by stracił zimną krew. Ciężko. Wiem, że jesli sąd zarząda by stawili się na sprawę świadkowie, będą gwiezdne wojny na sali. Ich wspólni znajomi gdy dowiedzieli się o rozwodzie wspierają go i są jak najbardziej za, i wiele razy usłyszał, że jakby trzeba było, będą z nim, bo Jej się ZWYCZAJNIE BOJĄ - dlatego, że jest wyrachowana i bezwzględna. Bałam się, że jego znajomi moga się odwrócić od niego gdy się dowiedzą i wiedziałam, ze to będzie prawdziwy sprawdzian przyjaźni. Na szczęście ma świetne wsparcie, często się z nimi teraz widuje, chętnie zapraszają go na wspólne wypady i jest otoczony troskliwą opieką :-) To przykre, że tak się stało, bo wiem, że unikają jej teraz jak ognia, nie chcą utrzymywać żadnych kontaktów i zapewne grono jej znajomych znacznie sie uszczupliło, ale widocznie musiała sobie na to zasłużyć. Słyszałam kilka opowieści jak to potrafiła zepsuć nie jeden wypad, pluła zazdrością i robiła Miłkowi dantejskie sceny przy wszystkich, a jesli ktoś śmiał zabrać głos, był zmieszany z błotem. Pytałam go, czy tak było zawsze - ale nie, dopiero w jakis rok po ślubie włączył jej się bluzgacz, mega zazdrośnik, szpiegulec i wypominacz. Dziwna kobieta... Szperanie po komórce, kontach mailowych, wszystkich bilingach, kontaktach na gg, korespondencji itd były jej ulubionym zajęciem. i wieczne wypominanie...wszystkiego! Jak Miłka poznałam, łączyły nas czystko koleżeńskie stosunki przez długi czas. Widziałam jak się denerwował, męczył i bał - JEJ. Popadł w jakąś kompletną psychozę, przez pewnien czas musiałam go przyzwyczajac do tego, że nie musi mnie pytac o pozwolenie na wyjście do kolegi, nie musi tłumaczyć mi się z wypiekami na twarzy,że miał dużo pracy dlatego sie spóźnił 30 minut, ze smsów nie musi kasować i może spokojnie pojechac do koleżanki na urodziny bez obawy, że będę sprawdzała jego ubrania po powrocie czy strzelała focha. Staram sie zmobilizować go do życia, odkurzyc jego stare pasje i szukać nowych - wspólnych. Widze, jak sie powoli zmienia, jak luzuje, jaki jest zadowolony, że nie musi kłamać, by pójść do kina ze znajomymi. Do tej pory dziwi mnie, że można tak komuś zatruwać życie i jeszcze z pretenchą twierdzić, że to dla jego dobra a on niewdzięcznik...wykrzaczam sie kompletnie. Pozdróweczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z zimowym przywitaniem... Wczoraj wybralismy sie na narty i było tak cudownie i pieknie, że dziś mamy niebiańskie humorki. A widzę, że mój humorek jest trochę odmienny od tych, co panują na forum. Garniera, a jednak coś sie klaruje, sama to chyba widzisz. Po pieciu latach separacji jeśli wpłynie pozew rozwodowy, orzekany jest rozwód. Ostatnio w Gazecie Wyborczej było cos o roli smsów jako dowodów zdrady... Ktoś wkleił to na KWA. Widzę, że macie te same jazdy, co ja jakiś czas temu, wszystko samo przechodzi, klaruje sie, ludzie mądrzeją. Ale polecam gorąco, by mieć adwokata albo chociaż porady adwokata. A najlepiej znaleźć mediatora, tylko, że mediacja musi być na spokojnie i dotyczyc osób, które są już zdecydowane, a nie-nieobliczalne. Koneffka, jak tak zaogniona jest sytuacja, to może niech on z nią nie rozmawia. Wynajmijcie prawnika i niech kontaktują się jedynie oni. Wiem, że to straszne, ale skoro inaczej nie można. Czeka Was cięzki czas, w którym będzie wiele nerwów i zwrotów akcji, ale wszystko do przejścia. Mojego męża jego ex też ciągała kilka razy ponad to, co niezbedne, a na koniec wytoczyła mu proces o alimenty, przegrany przez nią z krestesem. Wiem jedno: jeśli ktoś straszy słowami: nie dam Ci rozwodu, tez jest to do wykorzystania w sądzie. Trochę mi przykro, ze macie taki cięzki czas i tyle nerwów. Ale w końcu się to dzieje po to, żeby potem wszystko było jak najlepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj dziewczyny
ciężki przed wami okres. Niejedno was pewnie zaskoczy i podniesie ciśnienie. Na szopkę w sądzie trzeba się przygotować na mur-beton, cyrki będą odstawiane że hej. Dużo siły życzę Wam i waszym facetom. A adwokat - dobra rzecz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tu w kwestii mojej stopki :) Pamiętajcie o tym, że 1% możecie przekazać na dowolnie wybraną organizację pozytku publicznego, a nie tylko w szpony Ministerstwa Finansów. :) Trzymajcie sie dziwczyny i miłego weekendu, dla wielu osób z topiku spokojnego;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ostatnio miałam trochę czasu i NIC do roboty, więc poczytałam sobie trochę topiki z kafe. Przeżyłam lekki szok, jak ludzie do siebie plują słowami jak nabojami. I jak sami siebie upodlają. Koszmar. Ten topik to chyba jakieś kuriozum, w pozytywnym znaczeniu, na tym szeroko pojętym forum:) I niech tak będzie dalej......... :) Jejkku, jak u mnie zimno.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam jasne ,że sytuacja sie klaruje, miszkamy razem od ponad dwóch miesięcy a od trzech dni mamy kotka :) w koncu sytuacja sama sie rozwikła choć poczekać trzeba....ale w końcu skoro planujemy całe życie razem to nie ma co się spieszyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i do góry
żeby nie przepadł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w górę
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w górę
upupupupupupu :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×