Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość ula s

KOMU UDAŁO SIĘ WYJŚĆ Z NAŁOGU NADMIERNEGO WYCISKANIA/OCZYSZCZANIA TWARZY???

Polecane posty

Gość Zoofka
Kochane moje przyjmiecie mnie do klubu? Czytam wasze wypowiedzi jakbym czytała własne pamietniki! Ja do tego mam gronkowca bleeeh. Co do tej nowej odmiany trądziku - a konkretnie odniosę się do zdjęcia: Wyglądałam jakiś czas temu bardzo podobnie. Chcecie zobaczyć? no to zaryzykuję i wam pokażę. Co mi zalezy? Zobaczycie mnie wy - towatrzyszki niedoli, więc nie krępuję się wcale. Skoro "normalne" osoby musiały patrzeć to i wy ku przestrodze możecie. Na stronie http://www.album.com.pl/wyswiel_zdjecie.php?numer=156759 Zdjęcie jest chronione hasłem. Hasło dla was brzmi: kafeteria Dziś wyglądam o wiele wieeeele lepiej niż na zdjęciu, ale wczoraj miałam egzamin rekrutacyjny na studia i tuż przed wyjściem zrobiłam sobie "trepanację czaszki" - jak to nazywam dlatgo że masakruję już głównie czoło, no i dziś siedzę na topiku i się pocieszam. Buziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyglądam jak potwór
Zoofka - podziwiam Cie za odwage. Jestes naprawde bardzo ladna dziewczyne i szkoda, ze sie szpecisz, tak jak my. Im wiecej takich zdjec widze - ladnych, mlodych dziewczyn, ktore sie masakruja, tym bardziej mi sie odechciewa wyciskania. Chyba musze sobie wydrukowac i przyczepic do lustra, bo czesto zapominam o zdjeciach i licze na to, ze uda mi sie ladnie cos usunac, ze nie bedzie sladu. A to sa tylko zludzenia, bo slad zawsze bedzie, mniejszy lub wiekszy. Ja tylko sie zastanawiam ile jeszcze moja skora bedzie w stanie wytrzymac i kiedy przestanie sie regenerowac... To bylby koszmar, chyba bym sie zabila :| Znowu mam lekki wysyp grudek z boku twarzy, co prawda malo widocznych dla osob trzecich, ale ja widze wszystko dokladnie. Na razie jakos sie trzymam (dzisiaj tylko jedno ruszylam i glupia mam slad), ale boje sie, ze przy wiekszym stresie po prostu mnie najdzie i okalecze sobie cala twarz. W tym miesiacu chcialabym poddac sie zabiegowi mikrodermabrazji i usuniecia naczynek laserowo. Chcialam to zrobic przed szkola, bo idac do szkoly mialam zamiar sie choc troche opalic, a po tych zabiegach jak wiadomo nie mozna sie opalac :|Tylko, ze nie mam za bardzo kasy i czasu. Poza tym szkoda mi wydawac pieniadze na drogie zabiegi, skoro za pare dni i tak sie zmasakruje i wszystko pojdzie sie jeb***. Najpierw musze wyjsc psychicznie z tego gowna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzak
zoofka-->podziwiam Twoją dowage, ja nawet nie mam zdjec mojej twarzy z bliska, zawsze sie ukrywam :) jestes na prawde bardzo ladna straj sie tyko trzymac lapki z daleka (wem wiem..latwo powiedziec...) a czym leczysz gronkowca? ula s-->z tego co wiem to melisa na cere nie dziala :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja wzięłam sobie dwie tabletki Persenu i czuję totalnie wyluzowana :-) wyglądam jak potwór- ten zabieg mkrodermabrazji chciałaś wykonać u kosmetyczki? Bo ja kupię sobie chyba dwustopniowy peeling Avonu, ten w płatkach. Czytałam gdzieś na forum, że likwiduje blizny po trądziku i już po jednym zastosowaniu znika problem zaskórników. Nie wiem czy to prawda, jak przetestujęto was powiadomię o rezultatach. Tylko do tego trzeba mieć całkiem wyleczoną skórę :-( Może którach z was stosowała ten peeling albo słyszała coś o nim? Będę wdzięczna za informacje. Hihi, od tego persenu mam ciężkie ręce. Już trzeci raz poprawiam błędy. Idę spać, bo mnie ciągnie do ziemi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katrinkaaaa
a ja ide spac zeby juz mnie nie ciagnelo do wyciskania mozna sie normlanie pociac:((((((((99

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tetek
buuuuu...znowu się zaczyna.a chciałam na sobotę ładnie wyglądać. dlaczego codziennie muszę się zastanawiać--dlaczego ja to jeszce mam w tym wieku, a inne dookoła takie gładkie????nawet nie można żadnych specjalnych pilingów, mikrodermabrazji, kwasów---bo to wszystko się robi na zaleczonej skórze:(((nawet na maseczki nie mam ochoty--bo co mi po nich, skoro mam wysyp i się męczę później przez 2 tygodnie:(((nie warto:(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łaciato-przyszczata
Pozwólcie, że się wtrącę nie czytając wszystkich postów, bo nie mam tyle czasu. W mojej rodzinie NIKT NIGDY nie miał problemów z cerą, natomiast ja przez maniakalne wyciskanie miałam totalnie rozoraną twarz, wszędzie plamki, ranki, które codziennie wypełniały sie ropą, pryszcze i ogólnie wyglądałam źle... nie miałam jakiegoś zaawansowanego trądziku, krostki pojawaiły się w strefie T i na tzw. baczkach, tyle, że jak tylko coś zauważyłam, od razu biegłam wyciskać. To trwało ładnych parę lat, aż do czasu, kiedy przez parę dni udało mi się zaleczyć wszystkie ropne wypryski - po prostu nie miałam czasu usiąść przed lusterkiem i dość dużo czasu spędzałam na świeżym powietrzu. Oczywiście po kilku dniach znowu zrobiłam sobie "małą" sesję oczyszczania twarzy, ale inaczej się do tego zabrałam - zrobiłam parówkę i przez 4 (!!!!!!!) godziny siedziałam i wyciskałam dosłownie WSZYSTKO, nie przepuściłam żadnemu porowi. Jak wstałam, wyglądałam jakbym umarła i twarz zaczęła mi się rozkładać - cała spuchnięta, sinofioletowa, z milonami czerwonych kropek....jedyne, co zdążyłam pomyśleć, to "O K.....A!" (wybaczcie, ale to naprawdę wyglądało strasznie). Rzuciłam się na jakieś maseczki, kremy, toniki i ze strachu nie ruszłam tego badziewia przez parę dni. I wiecie co... unormowało się... od tamtego czasu nie miałam żadnego ropnego pryszcza, a widok, jaki wtedy sama sobie zafundowałam patrząc w lusterko skutecznie mnie powstrzymał od manii wyciskania....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zoofka
wyglądam jak potwór, zuzak ------> dziękuję wam za komplementy :-) Wcale nie jestem odważna. Pomiędzy wami czuję się po prostu pewniej i dlatego wam się pokazałam. Odważne w moim przypadku było raczej pokazanie się na ulicy bez baseballówki na głowie z dużym daszkiem. Możecie sobie na mnie spojrzeć jak przyjdzie wam ochota na maltretowanie twarzy :-) zuzak ----> gronkowca leczę antybiotykami zewnętrznymi: wieczorem na całą twarz Zineryt, rano maść Aknefug Lotio (taka fajna brązowa i trochę matująca jak fluid - niestety dość droga 70zł i tylko na receptę) Poza tym ZERO makijażu, mycie twarzy tylko dwa razy dziennie i tylko solą fizjologiczną, a w upały spryskuję ją wodą termalną avene i lekko odsączam chusteczką higieniczną. Nie używam już żadnych maseczek, pilingów, mydełek... mam prawie puste półki w łazience. Z normalnych ogólnodostępnych kosmetyków używam czasem kremu nawilżającego dove - taki najtańszy bo dobrze go toleruję :-) Dziewczyny! trzymajmy się! jeśli żadna z was nie wygląda jak ja - to macie jeszcze szansę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny, melduje sie kolejna ofiara nalogu wyciskania. U mnie trwa to juz nieco ponad rok. Jestem naprawde ladna dziewczyna, moglabym wygladac pieknie gdyby nie ten pieprzony nalog! Mam cere mieszana i zanim zaczelam sie masakrowac, pryszcze wyskakiwaly mi sporadycznie glownie w strefie T. Jesli chodzi o zaskorniki, to nie pamietam, zebym je miala. Tak samo podskorne grudki, blizny itp. Tego kiedys nie bylo. Nawet nie wiem kiedy to paskudztwo sie pojawilo. Przechodzac do rzeczy - mam ciezka sytuacje w domu, problemy z rodzina. Chodze nerwowa i wiecznie zestresowana, wszystkim sie przejmuje. O moim nalogu nie wie nikt - jestem mistrzynia kamuflazu i zawsze potrafie zakryc \"owoce mojej pracy\". Ale wiem, ze niedlugo to eldorado sie skonczy i tak sobie zaszkodze, ze juz nawet korektor nie pomoze... A wiec jestem sama z nalogiem. Z tego co czytalam - niektore z Was maja oparcie w chlopaku, rodzicach itp. A ja nie mam i nie mam zamiaru miec, bo mi strasznie wstyd. Do psychologa rowniez nie pojde, bo po prostu sie wstydze. To co ze soba robie jest odrazajace. Wystarczy lekki impuls i juz podchodze do lustra. Gdybym jeszcze sie odpowiednio przytogowywala - parowka, ziola itp. Ale nie - ja to robie na sucho, paznokciami, nawet nie przez chusteczke. Po prostu jaka sila mnie ciagnie i nie mysli o niczym innym. Dzisiaj tez to zrobilam, a niedlugo ide do pracy. Wygladam okropnie, czerwone place, pare ran otwartych... Czeka mnie godzina malowania sie i tuszowania... Mam juz tego dosc! Kiedys moglam wyjsc na ulice bez makijazu, zero pudru, korektora. Moglam wstac, przemyc twarz woda, i wyjsc od razu na dwor. Teraz pielegnacja twarzy zajmuje mi godzine. Przez to czesto sie spozniam, mam awantury w domu, nazywaja mnie leniem itp. (rowniez przez to, ze jak tylko moge, to klade sie spac, zeby nie widziec swojej geby - mysla, ze po prostu nie chce mi sie nic robic; gdyby znali prawde). Przez ten parszywy nalog nie spotykam sie ze znajomymi - znajduje rozne wymowki. Stracilam wiele kontaktow, bo ludzie po prostu mysleli, ze ich olewam i nie chce sie z nimi widziec. Stracilam rowniez kochajacego chlopaka, ktoremu tez sie nie przyznalam i znajdywalam rozne wymowki, zeby sie nie spotykac. W koncu zdradzil mnie z inna, bo nie wytrzymal. Jestem w depresji. Kiedys bylam silna psychicznie, teraz czuje, ze slabne i gasne. Nalog wyciskania jest jedynym odruchem, w ktory wkladam jakas tam energie. Reszta to dno. Nie wiem czy jest szansa zeby mi pomoc. Szkoda mi zycia, mlodosci (bo jestem mloda), urody itp. Moglabym miec mase znajomych, wspanialego faceta, dobry humor i stosunki z rodzina. A tak jest po prostu koszmarnie. Odechciewa mi sie zyc. Ciesze sie, ze was znalazlam, ale watpie ze to mi pomoze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Troche egoistycznie sie zachowalam, przepraszam. Nie mam zamiaru pisac tylko o sobie i swoich problemach, ale chce tez Wam pomoc. Otoz z kosmetykow jakich uzywam i jakie jeszcze jako tako skutkuja w moim fatalnym przypadku, polecam: - galaretke aloesowa Nu Skin, ktora lagodzi podraznienia/zaczerwienienia i regeneruje skore (wlasnie mam nia posmarowana twarz) - maseczke sciagajaca Dr Ireny Eris (ktos juz chyba ja polecal) - nakladam ja zawsze zaraz po masakrze, ladnie zweza pory i tez niweluje zaczerwienienia - wode termalna Avene - rowniez koi, regeneruje i nawilza, poza tym jak ktos nie uzywa pudru - jest doskonala na upaly - tonik Ziaji aloesowy, zielony - dziala kojaco i lagodzaco, bardzo delikatny - kremy Apotheker Scheller - na dzien marchewkowy i na noc pomaranczowy - rewelacyjne, zamierzam sie zaopatrzyc w inne kosmetyk tej firmy - gdybym sie nie wyciskala, bardzo by mi pomogly - korektor w plynie Elizabeth Arden - naprawde super, o niebo lepszy od korektora w sztyfcie czy olowku, dobrze maskuje wszystkie swinstwa i nie sciera sie tak szybko jak pozostale korektory - podklad La Roche Posay - kryjacy i leczacy - swietnie kryje, po nim skora jest w lepszym stanie - masci na wypryski Benzacne i Davercin (uzywam na zmiane, zeby skora sie nie przyzwyczaila) Jak cos jeszcze sobie przypomne, to dopisze. Te kosmetyki sa super, ale jesli ktos regularnie masakruje skore (jak ja), to nie ma szans, zeby efekt byl rewelacyjny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tetek
ech-to się tak wydaje...gdyby nie to czy tamto, to życie byłoby piękne...niestety, zawsze się znajdzie coś innego:( wydaje mi się, że należy zacząć od pozornych skutków (tzn. od znalezienia przyjaciół, chłopaka...) a to dopiero pomoże zwalczyć domniemaną przyczynę --czyli nerwicowe wyciskanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tetek, ja nie mowie, ze zycie byloby piekne, tylko MY bylybysmy piekniejsze, bo bez ran, blizn itp. A po akceptacji swojego wygladu, poszloby juz latwiej. Natomiast jesli sie siebie wstydzimy, czujemy do siebie wstret, chowamy sie w domach przed ludzmi, to nigdy nic nam nie wyjdzie, ani w sferze uczuciowej, ani zawodowej czy towarzyskiej. Mysle, ze podstawa w naszej terapii jest spokoj, wyciszenie. Ale do tego potrzebna jest samotnosc. Ja nie mam takiej mozliwosci, bo mieszkam z rodzina. Nawet jak zamkne pokoj na klucz, to i tak slysze wszystko co sie dzieje za sciana. Wyjsc gdzies czy wyjechac tez nie moge, bo pracuje, a jak mam wolne, to spie, bo jestem zmeczona. Marze o wlasnym mieszkaniu i o chwili, kiedy poloze sie na lozku, wlacze spokojna muzyke i bede mogla lezec w ciszy i samotnosci i wmawiac sobie, ze jest dobrze, ze jestem piekna i spokojna i ze juz nie masakruje twarzy. Poki co bede musiala sobie kupic jakies tabletki uspokajajace, bo inaczej nie dam rady i bede przy lustrze non stop. Kiedys tylko w domu, do niedawna zaczelam nawet w pracy sie masakrowac. Porazka totalna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zoofka
tetek ----> znalezienie sobie chłopaka czy przyjaciół może pomoże ale nie każdemu. Dla przykładu ja mam tego samego faceta od 4 lat a masakre zaczelam jakis rok temu. I zupelnie nie wiem skad mi sie to wzielo. Zawsze słyszałam i słyszę do dziś od niego że jestem dla niego piękna, mam przyjaciół którzy już zaakceptowali mój wygląd, tylko problem tkwi we mnie. dziecko z dworca zoo ----> Wydaje mi się że masz rację. Trzeba zaakceptować na początku samą siebie. Ja zaczełam oswajać się ze sobą za pomocą aparatu cyfrowego. Robię sobie zdjęcia z bliska i oglądam. Na początku bardzo bolało, ale z czasem zaczynam się przyzwyczajać do myśli że przecież to ja. Moja twarz. Sama to sobie zrobiłam. Mam chorą skórę dlatego że mam chorą psychikę. A choroba to nie zbrodnia przecież. Nie mozna żyć ciągle z poczuciem winy!!!! Patrzę na siebie i powoli się zmieniam w środku, a to odbija się na skórze. Patrzę na siebie i juz się nie brzydzę. Kolejny krok to pokazanie się innym. I wiecie co? Usłyszałam dziś dwa razy na tym topiku że jestem mimo to ładną dziewczyną i zaczynam w siebie wierzyć. ZUZAK, WYGLĄDAM JAK POTWÓR ------> DZIĘKUJĘ WAM RAZ JESZCZE MAM NADZIEJĘ ŻE WSZYSTKIE - ABSOLUTNIE WSZYSTKIE WYJDZIEMY Z TEGO I BĘDZIEMY SIĘ JESZCZE UŚMIECHAĆ!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyglądam jak potwór
Ninoczka, myslalam o zabiegu w salonie kosmetycznym. Kiedys jak bylam na depilacji, kosmetyczka bardzo polecala ten zabieg - mowila, ze jej kolezanka pozbyla sie calkowicie sporych blizn po tradziku. A ja mam male blizny, wiec wierze, ze to mi pomoze. Jedyny minus, ktory mnie trapi, to to, ze nie bede mogla sie opalac. Z bladoscia jest mi nie do twarzy, wiec ubolewam nad tym, ale cos wymysle. Warto sie pomeczyc miesiac, dwa, zeby potem miec piekna cere. Oczywiscie pod warunkiem, ze sie wyjdzie z nalogu, bo po co mi te zabiegi, skoro zaraz i tak zmasakruje sobie twarz. Co do peelingow, to bym im nie ufala, zwlaszcza firmie avon (mam do niej uraz). Juz lepiej jakies kremy z kwasami albo zestaw do domowej mikrodermabrazji Vichy, choc nie wiem czy nie jest czasem przereklamowany. Ninoczka - napisz cos wiecej o tych tabletkach, jak sie po nich czujesz, czy mozna po nich prowadzic samochod? chetnie bym cos wziela na zrelaksowanie sie; w skrajnej sytuacji chyba siegne po jakis narkotyk :) dziecko z dworca zoo - masz racje, trzeba sie wyciszyc, ale w samotnosci. Ja tez nie mam do tego warunkow. Caly czas ktos wlazi do pokoju, ktos wrzeszczy, halasuje. Ja dostaje nerwicy i to jest takie bledne kolo. Czasami jak jestem sama w pracy, to wtedy sobie medytuje chwile na krzesle, ale to za krotko, poza tym co to za warunki. Chyba zbiore kase na wyjazd do Tybetu i tam naucze sie medytowac. To jedyny ratunek :) Zoofka - z jednej strony zazdroszcze Ci odwagi, ale z drugiej strony - uczulam. Piszesz, ze sie zaakceptowalas i przyzwyczailas do swojego wygladu. A to niedobrze. Znajomi i chlopak tez juz sie przyzwyczaili. Wiec gdzie motywacja do tego, by wygladac ladniej? Nie mowie, ze masz sie umartwiac i wmawiac sobie, ze jestes okropna, bo to tez nie jest dobre. Ale miec swiadomosc, ze mozna wygladac lepiej i ze tak naprawde ta na zdjeciu to nie Ty. Tzn. Ty, ale chora. A zdrowa Ty to ladna usmiechnieta dziewczyna z gladka zarumieniona buzia :) Nie mozna spoczac na laurach. Trzeba walczyc. Jesli czytalas caly topik, to wiesz, ze tu walczymy. Czasem z lepszymi, czasem z gorszymi skutkami, ale walczymy. Ja nigdy nie zaakceptuje siebie oszpeconej. Nigdy tez sie nikomu nie pokaze w takim stanie. Bede to ukrywac i walczyc z tym, poki bede mogla. A wszystkie zale i smutki bede przelewac tutaj, na forum, bo wiem, ze Tylko wy jestescie w stanie mnie zrozumiec. Zachecam wiec wszystkich do pisania tutaj codziennie (oczywiscie w miare mozliwosci), nawet o pierdolach: "wycisnelam jedna rzecz", "udalo mi sie wytrwac i zostawilam zaskornika w spokoju", "zrobilam sobie taka i taka maseczke" itp. To sa pierdoly, szczegoly, ale warto o nich pisac i wylewac to z siebie. A tak w ogole to powinnysmy tutaj pisac nie tylko o tym, co zrobilysmy a co nie z twarza, ale o naszych problemach zyciowych - w rodzinie, zwiazku z facetem itp. Bo w koncu to przez te problemy sie masakrujemy! Wiec piszmy o nich, wydalajmy z siebie zle emocje, negatywna energie, pocieszajmy sie nawzajem. Poklocilas sie z chlopakiem? To cie pocieszymy. Nie ruszylas tej wielkiej guli na czole? To cie pochwalimy i zdopingujemy, zebys nie ruszyla jutro... Moze to nam pomoze?? uff, az mi sie goraco zrobilo do tego apelu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tetek
a ja właśnie wycisnęłam na czole...teraz pozostaje modlić się, żeby nie urosło większe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyglądam jak potwór
tetek - lepsze jedno niz cala twarz (jak ja dzisiaj) :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za informacje - wyglądam jak potwór. Tabletki jak na razie zdają egzamin, chociaż nigdy nie miałam cierpliwości do tabletek uspokajających. Ale pobiorę parę dni i zobaczę jak się będę czuła, teraz mnie nic nie wyprowadza z równowagi, jestem spokojna jak rzadko.Nie radzę Ci używać ich używać jak prowadzisz, chyba że chcesz przysnąć na światłach :-) Jeśli chodzi o Twój apel - masz zupełną rację. Trzeba mieć kogoś na tym paskudnym świecie, kto rozumie Twój problem, pocieszy i nawet nawrzeszczy na Ciebie jak zajdzie taka potrzeba. Aż się wzruszyłam... Dobrze, że jesteście! Wcześniej czułam się jak jakiś dziwak, jak widziałm że inne dziewczyny obok mają gładkie cery a ja jestem w kropki. My chyba wszystkie mamy jakieś kompleksy, ukryte obawy a takie coś musi mieć ujście. Inni jedzą i tyją a my się oszpecamy, naiwnie i paradoksalnie sądząc, że pomoże to nam być pięknymi. A przecież tak naprawdę nie jesteśmy brzydkie (przykład Zoofka), tylko rzeczywiście musimy siebie zaakceptować. I oczywiście dbać o siebie, ale bez przesady. Dziecko z dworca zoo - uważaj na siebie i wyjdź do ludzi, bo wpadniesz w depresję, widać, że jesteś bardzo zagubiona i samotna. Ale masz nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzak
hejjj zoofka-->a ja swojego lecze u mikrobiologa. robi mi badanie i daje szczepionke. bardzo pomaga. nie wolno mi uzywac zadnych kremow (bo od tlustego sie badziew namnarza), mam uzywac recznikow jednorazowych przemywac twarz octem jablkowym itp. mysle ze Twoj pomysl na "oswajanie" sie z swoja twarza jest dobry. ja nie znosze wlasnych zdjec. unikam aparatu bo nie moge na siebie patrzec. moze powinnam zaczac siebie akceptowac.... dziecko z dworca zoo-->bardzo dobrze Cie rozumiem. tez unikam ludzi, zamykam sie bo nie chce zeby mnie nie ogladali.... wiem ze to glupota... ale oszpecanie sie to tez glupota. jedna glupota goni druga. chcialabym czasami moc wyjsc bez tony tynku. ninoczka-->zaciekawily mnie te Twoje tabletki. to sa ziolowe? ja biore ale tylko przed egzaminami ziolowe (z kozlka lekarskiego) o nazwie Valdispert.tylko tego czasmi po kilka lykam bo tam jest dopuszczalna norma dosc duza. ale zebym byla specjalnie spokojna to nie widze. z prowadzeniem samochodu po tabletkach tez nie mialam problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zoofka
wygladam jak potwór ----> nie zrozumiałyśmy się :-) ja wcale nie mówię że już ze sobą nie walczę. Inni zaakceptowali mój wygląd ale to nie oznacza że ja też. Cały czas próbuję cos zrobić żeby z tego wyjść i mieć ładną buzię!!! dowodem tego jet to że czytam wasze wypowiedzi od początku, i szukam waszego wsparcia. Pokazuję swoje zdjęcie ale to nie oznacza że je lubię :-) zuzak ----> powiedz mi jak trafić do takiego mikrobiologa? ja na razie leczę się u dermatologa-wenerologa który (a właściwie która - bo to kobieta) wykryła u mnie to świństwo. Wcześniej byłam odsyłana od Annasza do Kajfasza. Nie wiedziałam że od tłustego to świnstwo się rozchodzi i widać muszę jeszcze dużo się doedukować! co to jest ocet czy to inne coś jabłkowe czym myjesz twarz? ile to kosztuje i gdzie można kupić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ocet jabłkowy to ocet z jabłek ; ) Mozna kupić w każdym spozywczym za 2ł, nalezy wybierać ten, który ma na zakrętce naplepkę bio costam - znaczy ze najlepszy i naturalny :) Ocet zakwasza skórę, ściąga ja i wpływa ogólnie krozystnie, ale strasznie smierdzi... Trzeba go rozcięczać w proporcjach 1:2 albo nawet 1:4. Mozna też pić. Ja nie piję bo mam przy tym odruch wymiotny.. : ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zoofka
Dzięki :-) a to się w końcu pije?! :-) przepraszam was ale jakaś przytępiona dziś umysłowo jestem....hih poczytam sobie na necie Dziś zdrapałam wielkie strupisko - wiem wiem miałam trzymać łapy z dala, ale pod strupiskiem okazało się że jest pięęęękna różowa skórka! jeszcze tylko dwa brązowe placki - pamiątka po stresie przedegzaminacyjnym pozostały mi na twarzy....szybko szybko szybko złazić bo mam wesele :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyglądam jak potwór
Zoofka - wybacz, jesli zle Cie zrozumialam. Ciesze sie, ze nie jest z Toba tak jak myslalam. Jednak apeluje przed zbyt mocna akceptacja swojego wygladu, bo moze dojsc do sytuacji, gdy jeden czy dwa strupy wiecej nie zrobia nam roznicy, skoro i tak wszyscy wiedza, ze mamy cala twarz w strupach. To o to mi chodzilo... Przed zbyt wczesnym zdrapywaniem strupow rowniez przestrzegam. Kiedys sama tak robilam i mialam po tych pieknych rozowych skorkach blizny, ktore wyjatkowo dlugo nie chcialy zejsc. Wlasciwie do dzisiaj je mam. To byly czasy kiedy nie znalam Tribioticu i wlasnie rozwalalam strupy za wczesnie. Zoofka - kup sobie Tribiotic, jesli jeszcze go nie masz, zobaczysz jak fajnie sie bedzie goilo. I pozwol strupom odpadac bez Twojej interwencji - po Tribioticu beda sie zluszczac i same schodzic (po ok. 2-3 dniach), a pod spodem nie bedzie rozowych blizn. A te brazowe placki to pewnie przebarwienia? Bo z takimi swiezymi bliznami nie powinno sie wystawiac na slonce przez min. 28 dni (wlasnie przez tyle skora sie regeneruje), inaczej stana sie brazowe i juz tylko zabiegi z kwasami czy tez w salonach (lasery, mikrodermabrazja - bardzo kosztowne) pomoga (albo i nie :| ) Dziewczyny z gronkowcem - czy mozecie napisac jak sie go nabawilyscie? Czy wlasnie przez wyciskanie i np. nie dezynfekowanie ran? Czy jak? Napiszcie prosze, moze to pomoze innym ustrzec sie przed ta choroba. Moje ostatnie odkrycie - co prawda juz kiedys o tym pisalam, ale nie stosowalam za czesto. Teraz jednak zaczelam czesciej i jestem zadowolona. Otoz zauwazylam, ze rany posmarowane Tribioticiem i zaklejone na noc plastrem, szybciej sie goja i robia sie plaskie (czyli niewidoczne pod korektorem). Jak nie naklejalam plastra, to masc w nocy wcierala sie w poduszke, poza tym rana czesto sie nie goila, a wrecz rano rozwalala na nowo sama. A strup byl wypukly i widoczny nawet pod tapeta. Tak wiec polecam plastry na noc. Zwlaszcza na rany na policzkach, z boku twarzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie, u mnie chyba ciut lepiej... stare prawie się pogoiły- wyskakują nowe syfki- i tak w kółko... całe szczęście, że staram się trzymać łapy na wodzy, piję co rano bratka (nie widzę żadnych efektów), od trzech dni przecieram twarz naparem z szałwi... gdyby nie przebarwienia i nowy \"róg\" rosnący nad prawą brwią- byłoby całkiem całkiem... dodam, że noszę aparat ortodontyczny i często się uśmiecham- mam nadzieję, że to choć trochę odwraca uwagę od mojej twarzy... w momentach, kiedy jest naprawdę źle- łapię doła i mówię do mego faceta, że niedługo będę wychodziła na ulicę z torbą papierową na glowie :D to hasło mojej młodszej siostry- która też miewa problemy z cerą, ale ma silniejszą wolę, raczej nie wyciska, i generalnie dosyć szybko udaje jej się wyleczyć syfki... a ja...??? za tydzień kończę 29 lat, mieszkam z facetem i mimo to, że wiem, ze on mnie ogląda po tych moich wyciskaniach- i tak to czasem robię...:( pocieszam się, że nie wyciskam jakichś wyimaginowanych pryszczy, tylko te prawdziwe- ale to w końcu żadne usprawiedliwienie... sporo nadziei pokładam w tej serii naturalnych kosmetyków, o których pisała WJP- niestety, ze względów finansowych nadal nie mogę sobie na nie pozwolić- chcę kupić od razu całą serię, a to z przesyłką kosztuje ok. 130zł... 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyglądam jak potwór
Joka - moze sprobuj na razie z samymi kremami. Zreszta mysle, ze na nature powinno sie i tak przechodzic powoli, a nie od razu, drastycznie. Bo to sie moze skonczyc wysypem. Ja tak zaczelam - najpierw kupilam dwa kremy Schellera, pozniej dokupilam tonik. W tej chwili uzywam jeszcze mydla Clinique, ale juz niedlugo kupie zel Schellera z melisy cytrynowej. No i moze jeszcze jakas maseczke. Jesli nie masz pieniazkow na cala serie, to kup chociaz kremy, to one sa najwazniejsze, uwazam. Pare minut temu lyknelam dwie tabletki Persenu (dzieki Ninoczka za polecenie, pani w aptece przyznala, ze sa dobre i lagodne). Mam ta slabsza wersje. Niedlugo napisze o efektach, mam nadzieje, ze nie zasne, jestem w pracy ;) Zoofka - zapomnialam zapytac - masz swoje wesele, czy czyjes??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tetek
u mnieniby dobrze.chociaż coś zaczęło się robić nad brwią (dołączam do klubu)...pamiętam jak kiedyś miałam pryszcz na brodzie, na krawędzi twarzy...tak mi spuchło z jednej strony, że wyglądałam jakby mi jakaś narośl urosła...powiedzcie mi--jak jednocześnie smarować się kremem na pryszcze i kremem przeciwzmarszczkowym???ja na twarzy smaruję się zygzakiem...ale to trochę bez sensu...jeden na drugi też nie, bo pryszczowe kosmetyki nie lubią konkurencji:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyglądam jak potwór
tetek - jesli juz musisz stosowac krem przeciwzmarszczkowy, to moze stosuj go na cala twarz, a na pojedyncze wypryski lub na strefe T krem przeciwtradzikowy lub zel punktowy... Albo na dzien przeciwtradzikowy, na noc przeciwzmarszczkowy (lub odwrotnie). Zainteresowalam sie innym topikiem na tym forum, gdzie dziewczyny zachwalaja specyfik o nazwie COMPENDIUM KRZEMOWE. Podobno naturalny sklad i super dzialanie. Wymiata zaskorniki, grudki itp. i to juz po paru dniach. Brzmi niewiarygodnie, ale moze jednak. A tu link do sklepu gdzie mozna to cudo kupic: http://www.dr.podbielski.pl/sklep/ KOSMETYKI - KOSMETYKI KRZEMOWE Poniewaz kosztuje niecale 14 zl, a minimalna wartosc zamowienia w sklepie to 40 zl, to moze ktos kupi pare opakowan i pozniej odsprzeda dziewczynom? Bo bez sensu kupowac pare dla siebie (a noz nie pomoze) albo jedno compendium i reszte jakichs niepotrzebnych kosmetykow, byle tylko dobic do kwoty 40 zl... Co Wy na to??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzak
hej u mnie troche lepiej jak na razie...przynajmniej nie zrobilam masakry na calego i si ezaczyna goic. masc witaminowa jest bardzo dobra (mimo ze jest tlusta i nie powinnam uzywac) ladnie pomaga w regeneracji naskorka :) zoofka-->podaje anmiary do mojego mikrobiologa: specjalistyczny gabinet mikrobiologi pediatrycznej ul.Włodkowica 34 60-334 Poznań tel. 867-33-89 mgr.Lilianna Jeżowa ja dostalam od znajomej wiec nei wiem jak trafic do mikrobiologa innego. ja to pania bardzo polecam. kazde badanie kosztuje 50zl a szczepionka 220zl. no ale na prawde sie oplaca bo gronkowie(ten zlocisty jest podobno wyjatkowo wredny) przewaznie jest oporny na antybiotyki i leczenie nimi niewiele daje. w zaleznosci od stopnia namnozenia sie dziadostwa efekty sa widoczne czasami juz po pierwszej szczepionce. ta pani oczywiscie zalecila mi kupe przykazan co do tego jak mam sie zajmowac wlasna twarza. szczeze mowiac wiekszosci nie pamietam :) bo mi sie nie chcialo stosowac. jedyne co robie to uzywam recznikow jednorazowych, unikam kremow, przemywam twarz takim plynem ktory mi dala(nie wiem co to)i pudruje sie mocno w domu pudrem propolisowym. octu nie uzywam bo go jeszcze nie kupialm choc wiem ze powinnam... z tego co zapamietalam z wywodow tej pani to ocet jest kwasny i zakwasza skore a w kwasnym srodowisku gronkowiec tak wesolego zycia nie ma. i nei pamietam zebym to miala pic..ale ja moglam przegapic jakeis zalecenie :) loj rozpisalam sie :) wygladam jak potwor-->zebym to ja wiedziala skad sie tego nabawilam.. nie mam pojecia. pewnie przez rany latwiej wniknie. ale wedlug tej pani zarazic sie mozna wszedzie. a dleczego jednym to dziadostwo sie namnaza a innym nie tego nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zoofka
Ten mój gronkowiec.... hmmm przez wygniatanie go mam chyba. Chociaż wczoraj musiałam usunąć ząb bo pod nim miałam torbiel ropną i ponoć stamtąd mogły mi się siać bakterie na cały organizm. Ja zawsze myślałam że gronkowca mam od maltretowania twarzy a kilka tygodni temu dowiedziałam się, że aby walczyć z tym draniem (zgadzam się - złocistym i wyyyjątkowo wrednym) trzeba mieć absolutnie zdrowe ząbki. Mój wyglądał zdrowo. Dopiero na pantomogramie wyszło szydło z worka!!!! Zobaczymy moje drogie co to teraz z tego będzie. Aha ! wyglądam jak potwór -----> (przykro mi Ciebie tak nazywać nawiasem mówiąć :-( ) Biorę sobie od dziś do serca Twoje przestrogi i postaram się trzeźwo i w miarę krytycznie podchodzić do swojego wyglądu. Myślę że dobrze mi radzicie i cieszę się że was poznałam. Przez weekend nie będę mogła z wami dię dzielić moimi radościami a może smuteczkami :-( wyjeżdżam na koniec świata gdzie nie znają internetu :-) Buziaki i trzymam kciuki za was. Zeby w poniedziałek żadna z nas mogła się pochwalić że nic sobie nie zrobiła. papapapapapapa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zoofka
przepraszam! KAŻDA z nas a nie ŻADNA :-) :-) :-) :-*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyglądam jak potwór
Zoofka - nie martw sie, ja sie nie gniewam, w koncu sama sie tak nazwalam ;) Mam nadzieje, ze kiedys bede mogla zmienic ten nick na "juz NIE wygladam jak potwor". Zycze Ci udanego wyjazdu i mam nadzieje, ze nic zlego sobie nie zrobisz bez naszego nadzoru! Mysl o nas i o tym, ze jak wrocisz, bedziesz sie mogla pochwalic, ze dalas skorze odpoczac przez dwa dni. To juz sukces. Co do tabletek, ktorymi sie nafaszerowalam, to duzej roznicy nie czuje. Nie mam takiego stanu, ze sie smieje do siebie czy leze plackiem i nie moge sie ruszyc. Moze one na mnie nie dzialaja? A moze zadzialaja pozniej? Liczylam na cos bardziej radykalnego. Niedlugo lykne kolejna porcje, moze w koncu cos ruszy. A jak nie , to kupie werjse Forte, silniejsza. Ninoczka - jaka Ty masz???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×