Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kamileczka2222

pogrążone w TĘSKNOCIE za ukochanym...

Polecane posty

Co o tym myslicie co mu sie stało mówił,z e nie ma innej,ze sam nie wie czego chce. Co z tymi facetami się dzieję , siedze teraz w pracy i nie moge myslec o niczym innym co jest grane? Pomocy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enigma-21
reenee wiem że to boli ale ja z moim przeżyliśmy to samo-a jesteśmy razem już prawie 6 latek.mieliśmy przerwe, tzn.nie byliśmy razem ponad miesiąc a jednak jesteśmy razem...więc na zapas się nie przejmuj!!!pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc kobietki;) reenee nie przejmuj sie na zapas.. tesknota naprawde czasem sprawia ze czlowiek rozne dziwne rzeczy mowi czy mysli.. jesli byliscie tak bardzo zakochani to maly kryzys nie zmieni waszych uczuc.. musisz poczekac... trzymaj sie buziak dla Ciebie😘 pozdrowionka dla wszystkich czarownic:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczynki!! Renee , Monika dobrze mówi... nie możesz się na zapas przejmować... może to było tylko chwilowe załamanie z Jego strony... miejmy taka nadzieję..... mijemy nadzieję że nic głupiego i pochopnego nie zrobi... Słuchaj a może mu tam jakas dziewczyna zawróciła w głowie??... nie myśle że Twój narzeczony jest zły, tylko wiem jakie potrafią być niektóre kobiety i jak potrafią zawrócić w głowie facetom. A co do takich przerw o których enigma wspomniała to ja też mam pewne doświadczenia. Ale wszystko dobrze się skończyło. W każdym związku muszą być czasem jakieś kryzysy. Trzymaj się Kochana... i przede wszystkim sie nie załamuj. Pozdrawiam cieplutko!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hello:) zapomnialam dodac ze moj facet tez mial keidys taki maly kryzysik(po ok 8 miesiacach bycia razem, kiedy ja wyjechalam na studia i widywalismy sie co tydzien) ale wszytsko dobrze sie skonczylo:) najczesciej takie kryzysy sa spowodowane tesknota niemozliwoscia bycia razem codziennie:) glowka do gory reenee;) Kamilka u Ciebie mam nadzieje nadal wsyztsko dobrze:) buziaki😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marynarka
Ja tez jestem dziewczyna marynarza...Moj skarb jest teraz w pierwszym rejsie i tesknie za nim straszliwie :-( Pozdrawiam wszystkie teskniace, w szczegolnosci perdu :-*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IVA23
Boze,zaraz szlak mnie trafi!!! przed chwila napisalam do was tyle pieknych slow i cos mi sie stalo i wszsytko mi sie wykasowalo!!a pisalam to przez 20 minut!!No coz,sprobuje drugi raz. Witam Was kobietki! Tricia,podziwiam cie ze zdobylas sie na odwage i poszlas w odwiedziny do domku swojego ukochanego.Mnie ostatnio tez zapraszala babcia Karola na kawe i plotki,ale sie wykrecilam,bo wiem,ze niedalabym rady.byc w jego mieszkaniu-bez niego.Dla mnie to zbyt wiele.Dziwisz sie,ze jestem z chlopakiem,ktory ma "nasrane:w papierach.Nie tylko ty,Wszyscy sa przeciwko zebysmy byli razem,wszscy mowia,ze nie pasujemy do siebie,nawet wizualnie,ze stac mnie na kogos lepszego itp.I tak szczerze,to ja sama ciagle sie nad tym zastanawiam czy dobrze robie.Zalezy nam na sobie bardzo i bardzo sie kochamy-jemu chyba bardziej.Ale nie ufam mu,zawiodl mnie i zbyt mocno mnie zranil.Nie wiem,co by musialo sie stac,zebym mu ufala.To prawda,ze jestesmy krotko ze soba bo dopiero ponad 4 miesiace.Nie wiem dokladnie za co on tam jest,bo nie moze mi napisac tego w liscie(prokuratura czyta) ani powiedziec przez telefon.Nie bylam jeszcze u niego na widzeniu,wciaz sie zastanwiam czy isc w takie miejsce...nie wiem jak to wplynie na moja psychike,bo jestem bardzo słaba.Domyslam sie,ze mial zawiasy,i popelnil znowu kilka tcy samych wystepkow z tego samego paragrafu i teraz siedzi.Wiem ze jest winny i do konca nierozumiem dlaczego on to robił.Nie wiem,czy tacy ludzie sie zmieniaja.Gdyby nie mial takiego dobrego charakteru,gdyby tak bardzo mi niepokazywal jak mu zalezy,jak mnie kocha,gdyby sie mna tak wspaniale za kazdym razem nie opiekowal,nie dbal,byloby calkiem inaczej.I moja decyzja pewnie by sie zmienila.Nie wiem czy dobrze robie,bedac z nim. Reenee,nie martw sie na zapas!!! facetom czesto przychodza takie glupie mysli do glowy jak sa dlaeko od ukochanej osoby.Jezeli tyle lat ze soba przetrwaliscie to przeciez 4 miesiace nie moga tego zburzyc.To jest niemozliwe zeby przez 4 miesiace zmienily sie jego uczucia,zeby sie odkochal.chyba ze zakochal sie w innej...Nie wierz mu w kazde slowo.Jak na prawde cie kocha,to nie zerwie,a naweet jesli to wroci.Chociaz to tez niepowiedziane bo ja bylam z takim jednym ponad dwa lata,tez bylismy zareczeni,tez bylam tylko ja w jego zyciu najwazniejsza,poza mna swiata nie widzial,typowy pantoflarz,ale ideal,i co?kiedy zrobilam miesieczna przerwe to nie chcial po niej worcic bo juz mial inna.Zawiodla sie bardzo wiec pisze ci z wlasnego doswiadczenia,Zycze tobie aby on cie nie zranil bo wiem co to za bol.Do dzis nie moge sie tego podniesc a minal juz ponad rok.Stad ta silna depresja....chociaz nie ona jest najweieszkym powodem tylko od tego rozstania sie nasilila w gigantycznych rozmiarach.Mysle,ze NIC SIE NIE DZIEJE BEZ PRZYCZYNY,Bóg widzi dalej niz my i chce dla nas jaknajlepiej,Pamietaj/cie o tym.3maj sie.I nie mysl tyle,bo zostaniesz mysliwym:)domyslam sie co musisz przezywac prze zte dni az do jego telefonu. Kochane,dziekuje ze Was mam,w zyciu realnym zostala mi tylko jedna przyjaciolka,druga sie odwrocila ode mnie...Do tego zlapala mnie choroba i ledwo zyje. Pozdrawiam Was Wszystkie,buźka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
reenee coz Ci mogę napisać...:( Ja tez przez to przechodzilam....Też po 3 latach i tez byliśmy zareczeni i też on miła nowa prace....Niebyliśmy ze soba 40 dni..:( U mnie tzn.u Niego okazało się że ma problemy w pracy, że sobie nie radzi i oddalał się ode mnie....ale jak niebyliśmy razem to on dopiero zrozumiał \"jak mnie kocha , jak mnie stracił\'... Od tego momentu mija prawi 2 rok i On zrozumiał ze w zwiazku najwazniejsza jest rozmowa... Nienalegaj, nie narzucaj sie...bądz cierpliwa i czekaj...Jeżeli kocha to bedzie dobrze, a jezeli nie kocha to dobrze ze to sie stanie teraz, a nie poźniej... A!! Zauważ że dużo związków po 3 latach przechodzi kryzys(poszukaj tematów na forum)... Będzie dobrze.....badź dobrej mysli...:):):) Pozdrawiam Was wszystkie razem i każda z osobna..;)🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perdu
Renee staraj sie byc dobrej mysli. Rozlaki wprowadzaja wiele zamieszania w zycie. Ja gdy tak siedze i tesknie tez mam chwile watpliwosci, czy to wszystko powinno wlasnie tak wygladac. Mam nadzieje ze Twoj narzeczony nie dal sie zwariowac zadnej kobiecie, tylko po prostu tesknota robi swoje. Ja jestem po rozmowie telefonicznej ze swoim chlopakiem. Mielismy ostatnio ciezkie chwile o czym juz pisalam, teraz na spokojnie wszystko sobie wyjasnilismy. Tez mialam metlik w glowie i zaczynalam watpic w sens naszego zwiazku, tych wiecznych rozlak. Pogadalismy szczerze i naprawde pomoglo.Dziwila mnie ta jego sms "oschlosc", teraz wiem co go bolalo. On po prostu stwierdzil ze ja szukam kogos innego, te wszystkie moje sms ze nie daje sobie rady z ta tesknota i ze jestem za slaba na to wszystko, on nie odbieral jako znak typu "pociesz mnie", lecz jakbym chciala go przygotowac na rozstanie :/. Wyznal mi ze sie wystraszyl i zaczal bac sie dawac z siebie coraz wiecej, po prostu bal sie wciaz coraz mocniej angazowac bo uznal ze ja zamierzam go zostawic bo cierpie przy nim :/. Teraz jest juz dobrze, staram sie nie myslec o przyszlosci marynarskiej ;) choc wiem ze i tego moge sie spodziewac. Moze to blad ale juz po prostu nie mam sil sie zamartwiac i przejmowac na zapas. Teraz i tak nie potrafilabym odejsc od Niego, bo czuje ze to TEN JEDYNY :). Czas pokaze co bedzie. Iva jesli naprawde chcesz prawdziwie kochac staraj sie robic wszystko by zaufac jesli naprawde czujesz ze warto. Bo bez zaufania nawet najmocniejsze uczucie moze przepasc. Trzymam mocniutko kciuki za Ciebie, za to ze odkryjesz co to dla Ciebie najwazniejsze :). Marynarka milo znaleźć kogos w podobnej sytuacji :). Planujecie juz jakas przyszlosc ?? Chetnie poslucham co czuja kobietki, ktore maja facetow w tym fachu ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo wam dziekuje kobietki za słowa pocieszenia przeczytać z rana takie słowa otuchy cieszą :) Ale ja juz się chyba nakręcam na to,że w week on mi powie że przemyslał i napewno nie chce być już ze mną i teraz myślę co ja mam ze sobą zrobić z sobą, bo nie chce byc sama ale czy komus jeszcze zaufam. Ale też macie rację że można to przeczekac i dac mu czas, nie mam zamiaru go nękac smsami czy dzwonić bo i tak nie wpłyne na jego decyzje. Boje sie z nim teraz rozmawiać bo boje się właśnie usłyszec najgorszego :( Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuje za dobre rady:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczynki:) Reenee na pewno bedzie dobrze:) Toj facet przemysli sobie wszytsko i uswiadomi, jaka fajna babke moglby stracic i na pewno Cie nie zostawi:) Perdu widzisz jak ladnie sobie wsyztsko wyjasniliscie:) rozmowa to najwazniejsza rzecz w zwiazku:) Popieram Twoje slowa - czas pokaze co bedzie:) Ja tez nigdy nie zrezygnowalabym ze szczescia z obawy przed tym co bedzie pozniej:) Co przezyjesz to Twoje i nikt ci tego nie zabierze:) Madafi - powaznie wiekszosc par po 3 latach ma kryzys? Bo my niedlugo bedziemy miec 3 latka... Mam nadzieje ze nas to ominie:P:P IVA - nigdy nie bedziesz wiedziec czy dobrze robisz bedac z nim dopoki sama sie nie przekonasz.. moim zdaniem masz naprawde trudna sytuacje bo nie wiesz za co on jest w wiezieniu i jakim jest naprawde czlowiekiem - w koncu znacie sie tak krotko.. nie angazuj sie zbyt mocno dopoki nie uznasz ze naprawde warto:) pozdrawiam i buziakuje wszystim czarownicom😘😘😘 kamilka Ty sie nie odzywasz ostatnio to nie mam co Ci odpisac to daje ci bukiecik:)🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurde dziewczyny to ja juz zaczynam martwic sie na zapas chodzi o słowa \" dużo związków po 3 latach przechodzi kryzys \" a u nas w styczniu stuknie 3 lata. Ale tak sobie myslę : Słoneczko posiedzi w styczniu w Polsce i pojedzie potem przyjedzie na Wielkanoc( może) potem ja pojadę do niego na 3 miesiące poprawię nasze stosunki i zacznie sie 4 rok związku.Może jakos przeżyjemy ten 3 rok zwiazku :-) Stresuję się po jutro idę do ginekologa po pigułki.Mam nadzieję tylko,że nie będzie kazała mi robić badań po przerwie w braniu.Kiedys brałam m.in dlatego,że nie miałam okresu przez ed.Cholera boję się,że jak zrobię wyniki to wyjdą źle.Może pójde do innego prywatnie wtedy nie bedzie miał mojej karty i nie bedzie pisało jak wół o problemach z okresem. Juz sama nie wiem czy lepiej wiedzieć czy nie wiedzieć czy hormony sie unormowały.Skoro mam normalny okres to może się unormowały . Kurde gdyby ktoś z otoczenia wiedział jakie mam problemy i nad czym się stresuje to by pomyslał,że walnięta jestem.Pewnie po części jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moniczko niestety większość par:(....Ja tez myslałam ze to mnie ominie, ale niestety stało sie tak jak stało... Z moich \"badań\" wynika że dużo par ma kryzys w 3-lenim zwiazku, potem 5-lenim i 7- letnim.. Ja miałam kryzys i wszystkie tu byłyście świadkami w 5 roku zwiazku... Było między nami cięzko, ale on już doświadczony tym co było po 3 latach wiedział że robił źle i to pomogło..Nie musiałam sie tak produkować i wyjasniac o co mi chodzi...Sam wiedział i pierwszy zaczał rozmowe i zrozumiał ze cos sie zaczyna źle dziac i nałezy to jak najszybciej zmienic...i jak narzie efekty sa:D:D:D...Teraz widze że sie stara i aż mi sie chce życ:).....Czyli ja juz ryzysik po 5 latcha mam za soba(taką mam nadzieje).... trzymajcie sie dziewczynki i mam nadzieje ze te moje \"badania\" i nie beda dotyczyc Was;) Buziaczki👄👄👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kartofelka widzę,że mamy podobny staż związkowy - kiedy u Was 3 latka? U Nas 14stycznia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tricia ja wogole niemyślałam że kryzys (3 lata) mnie dopadnie..To przyszło jak \"grom z jasnego nieba\"...ale na szczescie poradziliśmy sobie.... Mam nadzieje ze Cie to ominie:):):) ja tez jutro wybieram sie do ginia...bo w lutym bedzie 2 lata jak nie byłam..wiem, wiem...powinnam chodzic co rok..ale jakoś tak wyszło...Mam tylko nadzieje ze wszytsko u mnie wporzadku... trzymajcie kciuki....;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madafi a ten kryzysik w 5 roku związku to na początku w środku czy pod koniec :-) Wiesz co mówia \"badania\" :) jeśli chodzi o termin kryzysu.Mam nadzieję,że kryzysy sa przeważnie pod koniec 3,5,7 letnich związków bo łatwiej przeczekać 2 miesiące kryzysu niz 10 miesięcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tricia to jest roznie...Ja miałm w miesiacu 3 roku...ale znam pary(osobiscie) ktore miały kryzys w 3, 5 letnim zwiazku i taka ktora za 2 czy 3 miasiace miala 3 latka w zwiazku.....takze tu nie ma reguly kiedy dokładnie..... a w piatym roczku to moj kryzys zaczal sie po 5 latach i 1 misiacu, a zaostrzyl sie w kolejnym miesiacu....a teraz jesteśmy 5 lat i 3 miesiace i jest juz oki:)...bo jak przyjechał 30 pazdziernika to wszystko sobie wyjasniliśmy (tzn. On mowił) i teraz jest dobrze :D...i wiedze ze sie stara.. pozdrawiam 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem o co chciałam Was zapytać: w jaki sposób Wasi faceci są ubezpieczeni od wypadku przy pracy ? Wczoraj oglądałam program o facecie co miał wypadek przy pracy w Niemczech i miał tylko ubezpieczenie turystyczne potem miał jakies tam problemy z odszkodowaniem. Czy Wasi wypełniali jakies papierki w Polsce, ubezpieczali się ? Mój ma tylko jakieś ubezpieczenie z karty Euro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba za duzo pisze bo wiadomość mi ucieło :) i na ta kartę Euro jest tylko chyba ubezpieczenie turystyczne.Jak Mój wróci to ja juz dopilnuję,żeby sie ubezpieczył.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tricia szczerze piszac nie mam pojecia jak to jest dokładnie....ale w świata Ci powiem;)...bo wtedy bede widziala Artura... ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewuszki!! Troszkę zaniedbałam Łysą, bo ciągle gdzieś pędzę od dwóch dni :-). I są tego także wymierne skutki... a mianowicie jak sobie taka Kamilka biegła głupia szybciutko po schodach z soczkiem, stertą prania i jeszcze ulubionymi ANDRUTAMI to wiadomo jak się musiało skończyć... soczek wylany, andruty połamane (połamane też dobrze smakowały :-P) a sterta prania dobrze że była bo zamortyzowała trochę upadek...hehehe...ale skończyło się na potłuczonym łokciu i nodze :-)..... hihihi i tak to jest jak się za duzo rzeczy na raz chce zrobić :-) Renee ja powiem Ci co zrobiłabym na Twoim miejscu... przede wszystkim nie dałabym mu powiedzieć ostatniego słowa... powiedziałabym mu co JA do Niego czuję i że nie chciałabym żadnych powaznych decyzji podejmować przez telefon. Przede wszystkim teraz i tak jesteście oddzielnie, więc bez sensu cokolwiek wyjasniać przez telefon, a do czasu kiedy znów się zaobczycie minie trochę czasu- a przez ten okres może sobie przemyśli wszystko i poukłada... zatęskni to może uświadomi sobie co mógłby stracić. Ale najwazniejsze jest to Renne że nie można takich decyzji podejmować ot tak- z tygodnia na tydzień i napewno nie przez telefon...tymbardziej jeśli jest się ze sobą już dość długi kawałek życia. Przemysl to sobie i spróbuj Go namówić żebyście nie podejmowali jeszcze teraz żadnych decyzji... bo potem możecie tego żałować. Może On potrzebuje odpocząć chwilkę, przemyśleć sobie wszystko- a Ty daj mu na to czas.... a ja wierzę w to że się ułoży :-) Bo musi. Czarownice z Łysej nie pozwolą żeby żadnej cżłonkini się krzywda stała. MAM RACJĘ, CZAROWNICE???? A co do kryzysów po trzech latach to mimo iż mi jeszcze daleko to nie wierzę w takie rzeczy. Zresztą jak wytrwamy z moim Łobuziakiem do 3 roku to juz nie pozwolę na żadne kryzysy. Nie poto teraz tyle przechodzimy różnych dziwnych sytuacji, i nie poto układamy sobie razem zycie i uczymy się dogadać żeby po którymś tam roku miałbys jakiś tam kryzys i tylko dlatego że to akurat 3 czy 5 czy Bóg wie jeszcze ile lat minęło. Przesyłam buziaczki dla Madzi 👄👄👄👄 Monisi👄👄👄👄 Renee 👄👄👄👄 Tricii 👄👄👄👄 Ivy 👄👄👄👄 enigmy-21👄👄👄👄 perdu👄👄👄👄 marynarki👄👄👄👄 Chalil👄👄👄👄 Cindy👄👄👄👄 i całej reszty kobitek i też dla tych które już o Nas pozapominały.... 👄👄👄👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj byków nawaliłam w tej notce że teraz erratę powinnam do niej napisać :-) jeśli ktoś to będzie czytał to niech się może lepiej nie skupia na ortografii. Z GÓRY DZIĘKUJĘ :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Łoj Kamilko nikt nie bedzie patrzył na twe błędy :):):) A szczerze Ci życzę z całego serducha by omineły Cie te kryzysy w tych latach....Ja tez tak mowiłam i co??? Ale ja to nie Ty....powodzenia i dzieki za buzaika 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój pseudonim
Jejku jak to milo poczytac ze ktos ma podobana sytuacje, z tym ze moj ukochany nie wyjechal daleko, ale strasznie duzo pracuje i nie ma czasu i przyjezdza, bo jestesmy z innego miasta, roboty maja full bo po 12 godzin dzienne plus 4 godziny dojazdu do pracy, nie ma go w domu po 16 godzin.Nie bylismy ze soba jakos dlugo bo 7 miesiecy, ale bylo nam zajebiscie, z nikim tak sie fajnie nie czulam, nawet nie chodzi o to ze jakos mi strasznie cukrzyl, my po prostu swietnie dobralismy, podobne poczucie humoru, podoben spojrzenie na wiele spraw, swietnie sie razem bawilismy i wcale sie ze soba nie nudzilismy. Mowil mi ze jestem wyjatkowa bo z zadna inna dziewyczna nie potrafil sie tak dogadac, ze przed zadna inna tak sie nie otworzyl i z żadna inna tak sie nie usmial. A potem sie narobilo okazalo się za musi sie calkowicie przez okres co najmniej 5 miesiecy poswiecic pracy. Wiedzielismy o tym, że tak bedzie i on mnie uprzedzil, ze moze nie miec dla mnie czasu, ja powiedzialm ze to wszystko prztrzymam. Ale okazalo sie ze jestem cholernie niecierpliwa bo zmienilo sie faktycznie, nie mielismy czasu jak to bywalo wczesniej posiedziec na gg jak byl w pracy, nie bylo czas zeby odpisywał na moje esy. A ja go ciągle zawalalam wiadomosciami, jak nie odpisal to poganialam, a potem znow poganialam i zylam w ciaglych pretensjach do niego. Staral mi sie spokojnie wyjasnic, że nie ma czasu w pracy, że jest przemeczony ze pada na twarz, rozumialam ale tylko na 2-3 dni, a potem znowu swoje. Az wreszcie przysałał mi esa ze zachowuje sie jak mala dziewczynka, ze zero we mnie wyrozumialosci, ze nasze relacje sie popsuly bo ciagle w nich chlod i zarzuty. W rozowie telefonicznej powiedzial, zebysmy dali sobie odpust, zebysmy przez ten czas zyli jak przyjeciele, że nie chce tracic ze mną kontaktu. Ze nie jest w stanie zapewnic mi tego co powinien chlopak swojej dziewczynie, ze nie moze byc na razie przy mnie, że to jednak spora rozlaka jesli chodzi o czas i że moze być róznie, ze nie obieca mi ze jak sie skonczy praca to przujedzie do mnie i bedzie jak kiedys, bo przeciez nie bedziemy sie dlugo widzieli , a przez to czlowiek sie od siebie oddala. Powiedzial ze nie chcialby takiej sytuacja ze obieca mi ze bedziemy razem a potem jak sie spotkamy po tych kilku miesiacach oznajmi mi ze nie chce. Powiedzial tez ze nie wyklucza ze bedziemy razem, ale poki co powinnysmi zmienic relacje na przyjacielskie. Nie chcialam tego przyjac do wiadomosci, Udalo nam sie spotkac 11 listopada bo wrescie mial wolne, ja szlam na to spotkanie mimo wczesniej rozmowy przez telefon z nadzieja. On juz szedl z nastawieniem tego co wczesniej postanowil, ale ja nie chcialam tego przyjac do wiadomosci, zaciagnelam go do lozka bo wydawalo mi sie ze wszystko bedzie ok jak sie ze soba przespimy. On powiedzial ze nie jest to najlepszy pomysl, bo nie chce mnie traktowac przedmiotowo, nie chce zeby wyladalo to tak, że przyjedzie raz na 2 miesiace przespi się ze mną i odjedzie bez perspektywy kiedy sie spotkamy. Mimo wszystko nalegalam zebysmy sie kochali i zrobilismy to. Potem padly jakies slowa od niego ze jestesmy na siebie skazami bo nie umiemy byc tylko przyjacilmi, ze musimy byc para. Mialam taka radoche ze szok. Nastepnego dnia wyslalam mu esa ze bylo cudownie, ze ciagle mysle co bylo wczoraj i nic nie odpisal. podswiadomie poczulam, że jest cos nie tak. zadzwonilam do niego wieczorem i strasznie go dreczylam zeby sie okreslil co miedzy nami. Moze nawet nie chcial tego robic, prosił go zebym go nie meczyla, ze pewnie mam zespoł napiecia przedmiesiączkowego, zebym poszla spac, a ja dalej swoje, co jest i co jest. W koncu mi powiedzial ze cos przyblakloi i ze nie jest tak jak bylo, ze lepiej sie rozstac. Wiec ja powiedzialam ze pewnie caly czas oszukiwal mnie z tym, ze kocha ze glupia bylam ze uwierzylam bla bla bla. On powiedzial, ze zawsze byl szczery w tym co mowił, ze mnnie nie oszukiwal, a ja nadal swoje, az w koncu rozlaczylam sie w zlosci. za chwile tego zalowalam jak cholera, jak sonie pomyslalam ze moge nie miec wcale z nim kontaktu to sie zalamalam totalnie. Dlatego za 2-3 wyslalam takiego zwyklego esa, ze wlasnie dostalam 5 z egzaminu. odpisal ze bardzo sie cieszy, napisal co u niego. Teraz staram sie w ten sposob utrzymac kontakt miedzy nami bo ne chce tego stracic, z reszta on tez tak wczesniej mowil. Ucze sie cierpliwosci i moze przez nią uda mi sie go odzyskac. Co myslcie o tym wszystkim ? Pomocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Postaraj się go nie męczyć mniej smsami :-) Faceci zazwyczaj nie lubią być aż tak sprawdzani,pilnowani.Moze to go męczyło i dlatego zaczęło się psuc między Wami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IVA23
Cześć!~!!! Na poczatek napisze,ze u mnie nadal niezadobrze,ale jeszcze zyje.Licze dni do psychologa,jeszcze 9 dni.Karol sie nieodzywal,pewnie dzis wyslal list,i w wekeend bedzie dzwonil.Jak ja chce go uslyszec!!!!Jeszcze nie wiem czy dobrze robie,ze postanowilam z nim byc,wiem ze wszystko sie okaze jak on wyjdzie z wiezienia...Ale jeszcze duzo czasu.Mam nadzieje,ze to szybko minie. "Mój pseudonim",doskonale wiem co czujesz,czytalam twoje slowa i mialam wrazenie ze sa moje,Ja kiedys bylam z takim gosciem,ktory tez nie wytrzymywal tego ze ja chce sie z nim ciagle spotykac,ciagle pisze smsy,dzwonie itp.I kiedy juz nie bylismy razem tez sie spotykalismy,zaciagalam go do lozka-(raz ja jego,raz on mnie,chora sutuacja normalnie).Ale to i tak nic nie dawalo.Dopiero kiedy wyjechal ,zrozumial ,zalowal i chial wrocic.Tylko,ze ja juz nie chcialam bo mialam Karola.I tak moze byc z toba i twoim ukochanym.Mysle ze dobrze sie stalo,nie martw sie,przeciez go nie stracilas na zawsze,przyjaznicie sie,zalezy mu na tobie.Jak wroci i nie bedzie juz tak pochloniety praca wszystko sie ulozy-zobaczysz. Tricia-powiem ci tak,przepraszam,ale jestes walnieta-chociaz troche,i nie mowie tego zeby sprawic ci przykosc czy zeby ci ublizyc,tylko dla twojego dobra bo nie cche zebys w takie cos sie wkopala jak ja i tak cierpiala.Chodzi mi o twoja wizyte u ginekologa,chyba nie zdajesz sobie sprawy z tego do czego moze doprowadzic zaniedbywanie wizyt u ginekologa...u mnie wykryto wirusa HPV,ktorego nigdy sie nie pozbede,od niego robi sie rak szyjki macicy,a w najgorszych przypadkach rak calej macicy i ci ja usuwaja.nie mozesz miec dzieci,albo trudno zajsc w ciaze i liczne poronienia(jak jest skracana szyjka macicy).Ten wirus wzial sie albo z powietrza,albo przez to ze jakis gosc mnie zarazil jak sie kochalam,albo przez cos innego,tak po prostu.Ja od prawie roku chodze do ginekologa co miesiac-bo musze.3x wyszla mi III grupa cytologi,mam liczne zakazenia i ...komorki rakowe...dysplazje,czyli pierwsze stadium do jakiego moze dojsc rak szyjki macicy.Leczylam sie u mnie w przychodni,ale teraz zaczynam w szpitalu prywatnym i prawdopodobnie bede miec operacje albo zabieg,bo jak sie ma juz 3x ta sama gr,cytologi to cos trzeba zaczac w tym kierunku robic zeby nie bylo gorzej.Pisze ci to wszsytko,zeby tobie tego typu problemow oszczedzic.,Boisz sie isc do ginekoloa bo bedzie chcial dl;a upewnienia zrobic ci badania,a co ja mam powiedziec?wyobrazasz jak ja sie musze bać???pamietaj,ze ginekolog nie robi ci badac bo ma takie widzimisie,tylko dla twojego dobra.24 listopada jestem zarejestrowana na pierwsza wizyte w tym szpitalu ale z tych calych nerwow ,nie zauwazylam z eprawdopodobnie wtedy bede miec okres i znowu tyle czekania.Masakra.Powodzenia. Kamileczka2222 dziekuje za sliczne 4 buzki:),sprawily ze na mojej twarzy pojawil sie usmiech.caluski dla wszystkich ,ktorzy pisza na tych stronkach.Milego wieczoru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IVA23
Tricia jak cie urazilam to przepraszam z calego serduszka,ale mam nadzieje,ze rozumiesz co chcialam ci uswiadomic.caluski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iva nie uraziłas mnie.Moje obawy z gin. związane są z tym,że chorowałam/choruje na zaburzenia odżywiania i leczyłam sie hormonami.Nie chce żeby okazało się że znowu jest coś nie tak przez moje nawyki jedzeniowe.Więc sama widzisz ,że walnięta jestem troszeczkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój pseudonim
dziewczyny powiedzcie mi jak ten temat dodac do ulubionych? Nie moge go odnalezc w gaszczu innych a chce go obserwowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×