Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość w smutku

jak poradzić sobie z taką tragedią

Polecane posty

Gość nie smutaj
cześć:) jeszcze pozwolili Ci patrzeć na niego po śmierci?? ja bym nie pozwoliła nie rób sobie wyrzutów, że plakalas w szkole - masz prawo, czlowiek ma prawo ronic rozne rzeczy z powodu milosci, nawet jesli jest to okazywanie rozpaczy. Pozbierasz się kiedyś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie smutaj tak bardzo
hej, smuteczku, gdzie jesteś? (zmienilam dla Ciebie nicka) odezwij się po \powrocie ze szkoly, ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia C.
Czesc...w smutku.....w kwietniu 2003 roku zmarł mi mąż,myslałam,ze to koniec mojego zycia na ziemi.Bardzo sie pomyliłam,jestem dzisiaj najszczesliwsza na swiecie,czego i Tobie zycze,ale na wszystko musi byc czas.Ty masz teraz czas SMUTKU i nikt,i nic nie powinien i nie potrafi tego przyspieszyc.bo to by było wbrew naturze.Ale uwierz mi,zaswieci dla Ciebie słonce.Twój chłopak widocznie miał taką króciutką legendę do wypełnienia....Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem..... żyję można powiedzieć normalnie, chodzę do szkoły, rozmawiam z ludźmii prawie nikt nie wie, że noszę ból w sercu.... ból który każe zapominać o wszystkim, który nie pozwala choć na moment odejść myślami.... mój ból...mój wierny towarzysz.... jestem sama w domu, teraz przede mną kilka dni w samotności, tylko ja i ból, ciężko mi jest choć może już tego nie pokazuje.... tak trudno jest nie płakać gdy to co czujesz rozdziera ci serce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie smutaj tak bardzo
nie masz rodzeństwa pewnie :( Nie zamykaj się sama w domu - zadzwoń może przed weekendem do tych jego rodziców 1-2razy, powiedz, że Ci smutno, pójdzcie do jakiegos kina, żebys nie byla sama. Oni pewnie nie wiedza,że siedzisz sama a 1-2razy wypada zadzwonić. A jak nie z nimi to z kimś z rodziny i nie martw się, jak nie będą mieć czasu, bo w tym naszym kraju niestety czasem ludzie są zagonieni. I nie myśl tak,że od nieszczęścioa zawsze się ludzie odwracają, nawet jeśli będziesz mieć takie uczucia. Musisz wierzyć w dobre, bo to przyciąga dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam siostrę, młodszą i to raczej ja nią powinnam się opiekować nie zamykam się na siłe w domu, nie uciekam od ludzi, ale są takie momenty kiedy zostaje sama i wtedy moja tęsknota wychodzi na wierzch z Jego rodzicami spotkam się, oni przeżywają to jeszcze bardziej i wiem że im już nikt nie zastąpi syna.... Uczę się żyć, żyć bez Niego, żyć z bólem jaki zostawił, żyć z tęknotą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie radzę sobie... ten ból mnie przerasta... a moja tęsknota tak głośno krzyczy, że nie sposób jej zagłuszyć... czuję w sobie ranę, która się nie zrośnie, zawsze będzie tak gorąco palić i wyciskać łzy.... Coś we mnie umarło... razem z Nim odeszło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdfs
wspołczuje ci naprawde z całego serca:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na pewno tak jest jak czujesz.... szkoda, ze Bog w tak mlodym wieku doswiadczyl cie takiej tragedii. Wiedz, ze moj chlopak przed 3 laty gdy mial 18lat przezyl cos podobnego, zmarl mu brat, jedyny...nie mogl z tym zyc, przez rok nosil zalobe, ale jednak udalo mu sie \"zaszyc\" troche te rane w sercu. Usmiecha sie, nie mysli juz tyle o tym, choc wiem ze czasem choc mi o tym nie mowi, to mysli o nim, nie da sie nie myslec jak ktos byl w twoim zyciu od twojego urodzenia jak jego brat. Sproboj z nim rozmawiac moze, poporstu usiadz, popatrz w gore i zapytaj czy mu dobrze? Czy Bog go tak mocno kocha jak myslisz? Powiedz co u ciebie, jak w szkole itd. ...wiesz ciezko sie tak radzi gdy sie tego nie przezylo, ale wiedz, ze lzy sciskaja mi gardlo gdy to pisze i zapewne nie tylko mnie. Zycze ci wiele sil i checi a widze ze je masz, naprawde jestes bardzo silna. Trzymaj sie cieplo🌻❤️❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wczoraj było ze mną fatalnie.... czułam się okropnie... ale dziś jest nowy dzień, próbuje ocalić ten dzień przed smutkiem i łzami, choć wiem że do końca mi się to nie uda w szkole jest dobrze, lubię moją szkołę, teraz może bardziej bo zapełnia mi mój nieograniczony niczym czas, a w mojej szkole trzeba się dość dużo uczyć, już miałam pierwsze sprawdziany, więc to szkoła ratuje mnie przed totalną rozpaczą. Ponadto w szkole mam naprawdę dobrych kolegów i koleżanki, jestem zaprzyjaźniona z nimi, robią wszytko by mi pomóc i nawet im się uda, przy nich nie sposób czasem się nie uśmiechnąć... gdyby ktoś popoatrzył na mnie z bolu, pomyślałby że daję sobie radę, że jestem silna i przejdę przez to, ale w środku jestem tylko przerażoną dziewczyną, zapłakaną i bardzo samotną, dziewczyną, która w oczach ma tylko ból... dziękuje za każde słowo, które tu pada mój ból widać tylko w moich oczach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smuteczku pisz, pisz i jeszcze raz pisz. wszyscy na tym topicu są z Tobą, i wszystkim zależy, żeby pomóc Ci w tych bardzo trudnych chwilach...zaciśij zęby i do przodu mała!jestem pewna, że po takim doświadczeniu wyrośniesz na napawdę silną kobietkę!przesyłam duzo ciepłych myśli..trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie smutaj tak bardzo
wiecie co, tu trzeba miec GPS-a w glowie, zeby znalezc ten temat. Myslalam, że wycieli (by spróbowali ...no)..ale dotarlam, choc zdążylam juz dostać skrętu kiszek w głowie ja tez mam mlodszą siostrę :) dobrze, że masz zasuw w szkole - mi zawsze praca pomagała, jak to się mówi ból bólem tzreba zwalczxać dziewczynie mojego brata zginął brat w wypadku, tyle ze jego podobno przejechal samochód, gdy jezdzil na deskorolce, ale nie znam szczegółów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NIE SMUTAJ TAK BARDZO Dodaj ten temat do TWOICH TEMATOWi nie bedziesz miala problemow z jego znalezieniem;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie smutaj tak bardzo
Smutku masz cyce jak donice ???? czy tez twoja klata przypomina od lat nie uzywana plyte grobowcowa pozucona przez robotnikow niemieckich likwidujacych cmentarz zydowski ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest mi źle... uciekam w naukę, by zająć czymś myśli, choć na moment oderwać się od tego i udaje mi się, choć tylko na chwilę, bo każde słowa, każdy przedmiot, wszystko mi o Nim przypomina i znów zatapiam się w wspomnieniach i choć to były dobre chwile, łzy lecą i spadają na mojej twarzy wypisana tęsknota, w oczach ból pgromny, może chociaż w sercu jakaś niewielka nadzieje wbrew wszystkiemu się lekko tli . . .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WITAJ SMUTECZKU ... trzeba przyznać,że i tak sobie dobrze radzisz - wychodzisz do ludzi a to jest najważniejsze dla Ciebie w tej chwili...Trzymaj się i nie poddawaj, nadejdą dla Ciebie lepsze dni...zobaczysz...Napewno w to teraz nie wierzysz,ale tak będzie.Jestem tego pewna.I Ty też bądź. ❤️ ❤️ ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
próbuje sobie radzić, radzić z bólem i łzami w oczach, z tęsknotą i ciągłymi wspomnieniami, próbuje sobie radzić, ale chyba nie wychodzi mi to najlepiej... bo ból wciąż jest, łzy prawie nie znikają, a każde wspomnienie każe mi za Nim tęsknić... może jeszcze kiedyś uśmiechnę się tak szczerze i na twarzy i w sercu . . .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smuteczku...pewnie że trudno...jesteś niesamowicie dzielna i na pewno dasz radę...może się powtarzam ale bardzo przejęłam się Twoją historią i dużo o Tobie myślę...pamiętaj, że po nocy wstaje dzień, a po burzy przychodzi słońce czy jakoś tak;)trzymaj się cieplutko 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko dzięki powtarzaniu sobie tych słów jeszcze jakoś żyję, choć każdy krok wymaga ode mnie tyle siły, tyle zaparcia się w sobie to niesamowite jaki ból człowiek może czuć i nadal żyć. . .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smuteczku-a moge wiedziec jak dlugo kochanie z tym chlopcem chodzilas? naprawde tobie wspolczuje...ja tez mam chlopaka i nie wyobrazam sobie takiej tragedii :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milvaa
smutku.. znam podobna historie... Mam kolezanke, ktora chodzila ze swoim chlopakiem chyba 2 lata (ale dokladnie nie wiem). Na pierwszym roku studiow mieszkali razem.. potem sie klocili, rozstali.. ona znalazla innego... a jej byly mial wypadek samochodowy i zginal. gdy jedna z moich kolezanek ja spotkala, ona powiedziala, ze strasznie cierpi, ze byl jej najlepszym przyjacielem i ze zaluje, ze nie powiedziala mu wiele rzeczy, ktore chciala.. po prostu nie zdazyla... i ze uswiadomilo jej to, ze zycie jest krotkie i moze sie skonczyc w kazdej chwili, dlatego pownnismy zyc dniem dzisiejszym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to wydarzenie wiele mnie nauczyło... że niczego nie można odkładać na poźniej, bo czasem nie ma póżniej. . . niestety wtedy o tym zapomniałam . . . odszedł zanim wyjaśniłam Mu wszystko. . . i chyba to najbardziej boli. . .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziś jest mi tak bardzo trudno... tak źle... pusto... ile to jeszcze potrwa, ile jeszcze łez do wylania, dni ze smutkiem w oczach, ile jeszcze myśli, że teraz to już nie ma sensu by być.... i tylko cichutkie wołanie o pomoc, błagalne spojrzenie oczu. . .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlaczego nie zabrał mnie ze sobą ? ? ? dlaczego mnie zostawił ? tak byłoby łatwiej ? dlaczego nie zabrał mnie ze sobą ? ? ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlaczego nie zabrałeś mnie ze sobą ? . . .przecież ja i tak nie umiem żyć bez Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie smutaj..tak bardzo
hej, będzie lepiej. Uwierz mi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikt mi nie powiedział, że będzie tak trudno żyć, że wszystko straci sens, że już nie ma nic... a tak jest, tak beznadziejnie źle, tak beznadziejnie smutno, beznadziejnie pusto i tak bez nadziei. . . dziś jadę do Jego rodziców, boję się że patrząc na ich twarze będę widziała Go i każda rzecz będzie związana z Nim... potrzbeuje mnóstwo sił, lub chociaż troszczekę by żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pantera8
Słońce, nie obawiaj się, mam przyjaciółkę która przeżyła taką tragedię, wiem co się dzieje z człowiekiem, dla niej było lekarstewm wyjechanie z polski i pojechała do angli aby nie przebywac w tym otoczeniu. Zajeło jej ok pół roku poradzebnie sobie ze śmiercią chłopaka ale wyszła z tego... Więc głowa do góry, zobaczysz za jakiś czas zakochasz się choć zawsze będziesz pamiętala o tamtym to ułożysz sobie zycie, bez problemu, moja przyjaciółka jest w tym momencie szczęśliwa ma wspaniałą rodzinę i kochanego męża od 2 lat ;-) Ania bo tak ma na imie moja przyjaciółka naprawdę bardzo cięzko to przeszła ale jej się udało dzieki , rodzinie i przyjacielom. Najważniejsze jest to abyś nie zamkneła się w sobie i nie uciekała od ludzi, tak oczywiście na poczatku będzie bolało ale z czasem ten ból będzie słabszy i słabszy.... Głowa do góry będzie dobrze, wychodź jaknajczęściej z domu, spotykaj sie ze znajomymi i nie daj się zwariowac, jemu to już życia nie przywróci, a ty musisz zyc dalej. I miej ta świadomość, że ona napewno bardzo by chciał abyś była szczęśliwa w życiu, więc zrób to dla niego.... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pantera8
Jeżeli chcesz porozmawiac na osobności, to moge podać gg...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×