Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość w smutku

jak poradzić sobie z taką tragedią

Polecane posty

Gość aga21
wspomnienia palą mnie jak słońce, wspomnienia jak lawa gorące, uciekam przed nimi tak co noc.... powietrze napełnia się światłem do dna...nawet nie wiesz jak bardzo, jak bardzo mi Cię brak... wspomnienia palą mnie jak słońce, wspomnienia jak lawa gorące, uciekam przed nimi tak co noc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smuteczki ja ciagle przy Was jestem, tak jak Aguś naspsiała, ż enie można tracic wiary, trzeba starac sie zyc, trzeba walczyc z bólem, trzeba sie....ale to tylko słowa.Jednak warto probowac...macie swój czas na poukładanie, przemyślenie, przecierpienie. Tak mocno jestem z Wami, tak mocno, staram sie jak najwiecej być z Wami, choc tak na odległość i teraz przy mojej częstszej modlitwie zawsze Wy i WASZE ANIOŁKI sa w moich myślach i modle sie za WAS. Trudno jest nam, ludziom, wytłumaczyć czemu jedni odchodza tak pozno a drudzy tak wcześnie, dla nas zbyt wczesnie....Ale kochane moje te kilkanascie czy kilkadziesiat lat, w porównaniu z wiecznościa, która Was czeka u ICH boku ...to ...niewiele(?)...Wam jest to teraz napewno trudno sobie wyobrazic, ale przyjdzie czas, że same zaznacie tego poczucia, zaznacie znów szcześcia, jescze tu, a Ziemi, czego Wam słoneczka cholernie życze!!Z całego mojego serca, z całych moich sił!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z19
Nic nie dzieje się bez wiedzy i zgody Boga. Dotyczy to również naszej śmierci. Któregoś dnia, kiedy Gabriela Bossis myślała o śmierci, usłyszała zapewnienie Chrystusa: "Śmierć, która przyjdzie po ciebie, jest tą, którą dla ciebie wybrałem". (On i ja I, 619). Te słowa odnoszą się do każdego z nas. Może więc być dla nas pociechą to, że Bóg – Nieskończona Miłość, nasz Dobry Ojciec – wybrał chwilę naszego przejścia do wieczności. Z pewnością więc pomyślał o wszystkim, co dla nas najlepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga21
z19 - dokładnie ten sam cytat umieściłam jakiś czas temu....ale to ludzkie pragnienie, egoistyczne pragnienie bycia tu razem czasem nie chce słuchać tych mądrych słów...jestesmy tylko ludźmi i nasze rozumki są zbyt małe y to wszystko pojąć - dlatego tak cierpimy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z19
dlatego mozemy tylko siebie nawzajmen zrozumiec ... bo ktos kto jest po za niezrosumiem... wydawalo mi sie ze jestem dosc silna bya to zniesc... aby zrozumiec .... aby wierzyc.. nie jeste.. poprostu cholernie pragne miec Go przy sobie... nic wiecej ... a madre słowa juz nie pomagaja..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elala
Zawsze boli gdy odchodzi ktos kochany. Ja straciłam brata. Z czasem nauczyłam sie myśleć, że to dobrze mieć "swojego człowieka" tam na górze. A gdy się czegoś obawiam, mysle sobie, że nie jestem sama, bo ktoś nade mną czuwa.I wierzę, że jest szczęśliwy po drugiej stronie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z 19
dziś chyba każda z nas na swoj sposob przzywa swego rodzaju "zalamanie" tesknote... ten najwiekszy bol, samotnośc... własnie w takich chwilach jak ta.. niedziela,bez obowiazków.. czas wolny te wszystki uczucia nasilaja sie jeszcze mocniej... cały czas wierze ze mój Kochany jest tam gdzie jest cudnownie... oddaje sie modlitwie... ale jest mi bez niego zle.. jak pomyśle ze juz nigdy Go nie ujrze, nie pocałuje, nie przytule... ze nie bedzie go fizycznie przy mnie... po tak długim czasie kiedy odnalazłam swa miłośc ..tak nagle ją straciłam.. ten ból jest juz nie do zniesienia.. a łzy- nie potafie juz ich powstrzymac ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z 19
przez długi czas starałam sie walczyć... dzis cały dzien przepłakałam... wszytskie obrazy wiruja mi prze oczyma... Jego uśmiech, chwile które spedzalismy razem, rzeczy ktore robiliśmy... tyle nie zdarzyłam mu powiedzieć, tyle zrobic...TYLE .... !!! zatracam sie w ślepej miłości ... ktora już nie wróci a odeszła na wieki .. ;((((( moze zabrzmi to głupi ale z kazda chwila kocham Go co raz mocniej...a tesknota mnie zabija... umieram ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlaczego Ty mi umatłeś ??? proszę wróc po mnie, wróć, pomóż mi żyć lub weź do siebie, weź mnie tam gdzie już nie ma bólu, czyżbyś zapomniał o mnie? więc przyjdź, choć we śnie i powiedz, że mam żyć inaczej już jutro mogę umrzeć... już nie chce mi się żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze ktoś ma gorzej od nas
nie płacz "w smutku". musisz być silna. najlepiej zrób jak ja kiedyś zrobiłam - choć mnie nikt nie umarł - żyje do dziś, ale jakby umarł bo mnie na maksa olał. wiesz - daj sobie termin. powiedz - do tego dnia będe płakac a potem już koniec. najlapiej w sylwestra skończ. i znajdź sobie w życiu zajecie, które cię pochłonie bardziej nż rozpacz bo zwariujesz dziewczyno, a młoda jesteś chyba. pozdrowienia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze ktoś ma gorzej od nas
poczytałam trochę ten wątek, ale nie mam czasu więcej. jestem znacznie starsza od ciebie. zawsze sobie pomyśl, że mogło wam się nie ułożyć i w ogóle mógł mieć ten wypadek 8 lat póxniej czy 10 i byłoby jeszcze gorzej gdybyś została sama z dwójką dzieci na przykład. zawsze sobie tak pomyśl dziecinko. oraz, że ludzie mają jeszcze gorzej od ciebie. uwierz:) ps. może ci się rpzysni twój chłopak i trochę ci to ulży jak będzie szczęsliwy po tej drugiej stronie - mimo, że bez ciebie:) dużo czytaj róznych rzeczy. dobrych. poszukaj książek dla takich osób jak ty. trzymaj się w życiu i nie poddawaj:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczynki!!!życze Wam spokojnej nocy i ANIOŁKÓW obok seibie, a napewno beda przy Was, bo zawsze są :* sił kochane:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z19
sil braknie ... nie mam juz ich na witanie koljengo dnia.. dopadla mnie obojetnosc i zal .. nie mam sił na wstanie z łóżka .. na nic ... chce do meg Skarba... przeciez On mnie tak kochał ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z19
nie umiem już powstrzymac łez... nie umiem juz wstawać i zaypiać bez strumenia ktory płynie z myych oczu .... każdy kubek, miejsce, ubrania... przypominają mi Ciebie ... ;(( nie ma juz MY i niegdy nie bedzie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga21
jeden z dni , które mogę nazwać "sczęśliwym" - dokładnie 3 tygodnie po śmierci przyszedł do mnie we śnie...przyszedł się pożegnać, bo nie zrobił tego przed śmiercią - nie zadzwonił.....we śnie wiedziałam ,że Adrianek już nie żyje i że przyszedł mnie pożegnać i pocieszyć - przytulał mnie i całował - a ja byłam szczęśliwa !! widziałam wielkie szczęście na jego mordeczce :) powiedziałam mu, żeby już poszedł, bo zaraz będą się o niego upominać - On odszedł , ale za chwilkę znów wrócił , żeby mnie przytulić i pocałować...nawet nie pamiętam , czy coś mówił...widziałam tylko jego uśmiechniętą buzię i szczęście na niej :) powiedziałam mu,żeby już poszedł, bo niedługo znów zrobi się zimny....jak wtedy, gdy ostatni raz całowałam jego usta,policzki i czółko w trumnie....i poszedł....to działo się u mnie w domu....obudziłam się i już wiedziałam, że JEMU jest tam dobrze, że naprawdę jest szczęśłiwy...nawet nie musiał nic mówić...wystarczyłam mi jego buźka...tak radosna jak wtedy, gdy nie mogliśmy nacieszyć się sobą i swoim szczęściem :) dziękuję CI KOCHANIE za Twoją miłość , która będzie ze mną do końca mych ziemskich dni, a potem już na zawsze będziemy mogli cieszyć się nią w niebie :) :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z19
Aga... coś w tym musi być ... mój Ukochany czesto mi sie snił.... ( obecnie zadziej ..) ale tez w sanch miałam swiadomosc ze "nie żyje" ale w kazdym snie bardzo bardzo mocno mnie przytulał całowal... był blisko... coś musi w tym być... ale tak ciezko bez Niego uczyc sie życ od nowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z19
można nawet zabłądzić lecz po drugiej stronie nasze drogi pocięte schodzą się z powrotem. -ks J.Twardowski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z19
tak długo byli razem tak wiele łączyło ciała nawet na odległość całowali w liście lecz rozstania przychodzą nagle i tak sobie JEŻLEI BÓG ROZDZIELIŁ TO POTEM POJEDNA najdłuższe to rozstanie po którym się żyje jakby serce pękło i nic się nie stało rozstania co przychodzą gdy nic nie wiesz o tym i w taki sposób że nikt nie rozumie nawet żyrafa co się wydłuża aby coś więcej widzieć lecz zwierzę na dyskretne nic ludziom nie powie - J.Twardowski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga21
widzisz kochana Z19- Oni są tam happy - to wiemy na pewno...ale widząc nasz smutek i tęsknotę przychodzą w snach i pocieszają nas, przytulaja i całują, tak , jak wtedy, gdy byliśmy razem... tak tęsknię za Jego bliskością.....to wszystko biorąc na logikę jest bardzo proste, ale miłość nie zna logiki - to magia , niesamowite impulsy, przeżycia, chemia....nikt , kto nie poczuł tego całym sobą, nie zrozumie dlaczego tak ciężko jest się odzwyczaić od tych wspaniałych, fantastycznych przeżyć z ukochaną osobą....i nie chodzi tu tak bardzo o cielesność ,ile o uczucia, świadomość obecności drugiego człowieka- tak kochanego....bliskość - również fizyczna też jest piękna ...Boże jak ja chciałabym GO przytulić i poczuć jak bije mu serce....jak bije na mój widok, jak bije z radości, jak bije dla mnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlaczego mi się nie śni ?? On jest na pewno na mnie zły i dlatego do mnie nie przychodzi... a ja... ja wariuje bez Niego, myślę sobie, że już tak długo nie wytrzymam... że ten ból będzie musiał się jakoś się skończyć... wytłumacz mi dlaczego ??? BŁAGAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W Smutku ON nie jest na Ciebie napewno zły!!ON juz nie zna takich uczuc, kocha Cie i spoglada na Ciebie:*ja jk zwykle dziewczynki całyczas z Wami, jak nie tutaj to serce i myślami:**SIŁ SIŁ SIŁ;**

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z 19
W smutku... na peno zły na Ciebie nie jest. Bo Cie kocha... wie ze ejstes silna... nie wiem na czym polega mechaznim tego ze jednym sie sni a innym nie... ale cos w tym musi byc... musisz być cierpliwa i modlić sie o to aby do Ciebie przyszedł aby pokazał ze jest blisko... musisz to robić zawsze i szerze w to wierzyć ... moja mama dziś opowiedziała mi ze jej koleżanka kiedy była jeszcze panienką miała chłopaka.Bardzo sie kochali. Scenariusz pobny jak u nas. Zginął w wypadku, lecz motorowych. dziwczyna płakała prze 4 miesiace, bez przerwy....Po czterech meisiacach, prztyśnił sie jej i powiedział zeby juz tak nie płakała, bo przez ludzki łzy ciezko jest duszy, ciezko dzigać cieraz ludzkich łez... coś w tym musi być... Kochana w Smutku... nie mysl zle, choc wiem ze chciałabyś aby "przychodził" do Ciebie co noc... nie umie tego wyjasniec to świat ,metafizyczny...który tak naparawde jest dla nas daleki i ciezko go pojąć... ale jedno wiem Kohca Cie z całych sił i jest ciagle z Toba.. to wiem ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z 19
Otóż istnienie po zakończeniu ziemskiego życia w niczym nie przypomina śmierci klinicznej. Nie jest stanem braku przytomności, nie jest snem. Przeciwnie, zmarli posiadają pełną świadomość, a więc dobrze wiedzą, co się z nimi dzieje. Co więcej, nie mogą przytłumić tej swojej świadomości, jak to nieraz czynili na ziemi, przez alkohol, narkotyki, sen itp. O tym właśnie uczy Kościół, przypominając o duchowym i świadomym “ja”, które żyje nadal po śmierci ciała. Śmierć nie pozbawia duszy jej podstawowych cech, do których należy jej świadomość, wolność i zdolność rozumowego poznania. Ludzkie duchowe “ja” może więc po śmierci nie tylko istnieć z całkowitą świadomością, ale też KOCHAĆ albo nienawidziec – i to przez całą wieczność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z 19
http://teologia.pl/m_k/zag08-1a.htm#smierc --> W sumtku ten portal był juz podawany kilkakrotnie... poczytaj sobie.. mi czasem to pomaga... temn rozdział poswiecony jest s,ierci i duszy. Ale mozesz znalesc wiele odp. na nurtujące cie pytania... ciezki, zmutny wieczór.. ale dziewczynki nie płaczmy ( mimo ze jest ciezko a łzy same cisna sie do oczu) aby nasi chłopcy nie musieli dzwigać ciearu naszych łez i aby trwali w i spokóju a nie martwili sie o nas... choc to trudne - postarajmy sie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga21
W SMUTKU - Z19 ma rację, moja babcia opowiadała, że miała znajomą, której zmarło małe dziecko - kobieta bardzo rozpaczała po jego stracie, nie przestawała płakać....i pewnej nocy jej dzieciątko przyszło do niej i powiedziało, że jest szczęśliwe i żeby ona nie płakała z powodu jego odejścia, bo wtedy kiedy matka płacze, to ono nosi wielki dzban i jest mu bardzo ciężko.... co do snu....kochana jak czytałaś mój Pysio przyśnił mi się 3 tygodnie po śmierci - dokładnie...przez ten czas intensywnie modliłam się i prosiłam Go, aby to zrobił...no i doczekałam się...nie wiem czym to jest uwarunkowane...Z19 miała sny ze swoim chłopakiem już od początku...myślę ,że gdy przyjdzie odpowiedni czas, to i Tobie przyśni się Twój Książę :) a już na pewno nie myśl sobie,że jest zły na Ciebie - jakby mógł ?? !! przecież widzi Twoje cierpienie i miłość...jakiś powód jest , ale to na pewno nie jest złość....bądź cierpliwa i proś Go o przyjście - na pewno Cię wysłucha :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z19
dziewczyny nie wiem czy tez macie cos takiego ale chwilach kiedy mam najwiekszy zal i ból... rozpacz zarzucam soebie ze postapiłam tak a nie inaczej.. ze chciałabbym cofnac zcas.. mimo ze miedzy mna a mym ukochanym w mych oczach było cudownie... ale przeciez to zykłe ludzkie ułomne zycie, i róznie nim bywa... wykłe sprawy ktre na codzien nie maja z naczenia teraz nabieraja takiej wagi ... tak ciezko to wszytko pojac... ale to musi miec jakis sens "tylko wybrancy Boga odchodza tak wczesnie, młodo... "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest tam trudno, tak cieżko, po prostu nie wiem czy to ma sens, jeśli ten ból zawsze będzie a Jego miłość zawsze będzie mi towarzyszyć.... jest niesamowicie smutno, tęsknota kolejny wieczór jest ze mną, a ból...ból jest wciąż ze mną, czekam, czekam, wciąż czekam tylko na co ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga21
Kiedy kładę głowe na poduszkę to czuję jak stoisz nad moim łóżkiem KOCHANIE... Nocy sie wtedy nie boję, bo przecież jesteśmy we dwoje... Na niebie gwiazd pełno,wiem że do rana zostaniesz ze mną... Gdy kładziesz dłoń na mojej dłoni wtedy zasypiam powoli... We śnie się znów spotkamy na łące usłanej kwiatami... Widze pojawiający się usmiech na Twojej twarzy, żaden koszmar sie wtedy nie zdarzy. Gdy rano wstanę Ciebie nie bedzie, poczekam noc znowu nadejdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×