Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

sloneczko1984

włokniaki piersi

Polecane posty

hej, ja mam 3,5 cm. gruczolakowłókniaka. Za dwa tygodnie idę go wyciąć. Marwię się nie tyle samym zabiegiem, co tym, co czeka mnie potem, czyli ewentualnym bólem i gojeniem rany. Powiedzcie ci mi doświadczone koleżanki czy to prawda, że potem chodzi się w staniu w dzień i noc? Jak wygląda możliwość ruchów? czy są one ograniczone i przez jaki czas?. Kiedy można dźwigać laptopa? Ile miałyście zwolnienia? pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dotknięta
AZB nie przejmuj się aż tak bardzo bo wcale tak źle nie będzie!! Jeżeli chodzi o noszenie biustonosza to rzeczywiście przez jakiś czas lekarz zalecił jego noszenie ze względu na to żeby szew lepiej się goił i lepiej wyglądał. Ponoć w wielu przypadkach to się sprawdza. Ja nosiłam jeszcze jakiś czas po zdjęciu szwów a możliwość ruchów też bez problemów nie bolało ale szczerze powiem że się bałam o szwy więc do zdjęcia spokojnie poczekałam z cięższymi pracami. Jeżeli chodzi o zwolnienie to też zależy od lekarza i samodyscypliny ja miałam 2 tygodnie ale mogłam iść wcześniej pozdrawiam cię gorąco daj znać na forum jak było? I czy diabeł taki straszny bo ja mój pierwszy raz wspominam w porządku qw twoim przypadku też tak będzie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seniorita85
Witam. U mnie sprawdziła się teoria,że po wycięciu guza pojawiają się nowe. Wycięto mi już 2 guzki na raz i mam kolejnego. Zastanawiam się, czy go nie zostawić, bo jak ma pojawić się ich jeszcze więcej, to się kompletnie załamię. Mam pytanie- Czy któraś z Was zdecydowała się nie wycinać guza? Czy jest szansa,że guz zniknął? Chciałabym,abyśmy wspólnie zastanowiły się skąd te guzy się biorą? Jak jest przyczyna ich powstawania. Proponuję,żeby każda z nas odpowiedziała na pytania, które zadam. 1. Czy ktoś w Twojej rodzinie miał podobne guzki lub chorował na raka? a) nie b) tak, ktoś z bliskiej rodziny c) słyszałaś,że ktoś z dalszej rodziny 2. Czy bierzesz tabletki antykoncepcyjne? a) tak (od zawsze) b) nie (nigdy nie brałaś) c) częściowo (przez pewien okres brałaś/bierzesz) 3. Stosujesz antyperspirant lub dezodorant? (czytałam,że też może mieć to wpływ na pojawienie się guza) a) tylko antyperspirant / jak często b) tylko dezodorant / jak często c) czasami antyperspirant, czasami dezodorant / jak często 4. Jak się odżywiasz? a) zdrowo - jesz tylko zdrową żywność b) normalnie - nie przykładasz aż tak istotnej wagi, do tego co jesz, jednak starasz się w miarę zdrowo odżywiać c) niezdrowo- nie \"patrzysz\" na to co jesz Jeżeli przychodzą Wam do głowy jakieś inne pytania, to piszcie Mogłybyście jeszcze napisać: 5. wiek 6. ile masz/miałaś guzków 7. czy zdecydowałaś się wyciąć i czy po wycięciu pojawiły się nowe Mam nadzieję,że spodobał się Wam mój pomysł i może dzięki odpowiedzi na te pytania dowiemy się co ma wpływ na pojawianie się guzów. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seniorita85
Może jako pierwsza odpowiem na pytania. 1. Czy ktoś w Twojej rodzinie miał podobne guzki lub chorował na raka? a) NIE - u mnie jako pierwszej wykryto guza 2. Czy bierzesz tabletki antykoncepcyjne? b) NIE nigdy nie brałam 3. Stosujesz antyperspirant lub dezodorant? a) tylko antyperspirant - codziennie 24/dobę :) 4. Jak się odżywiasz? b) NORMALNIE staram się jeść zdrowo, jednak mam wiele słabości i często kupuję słodycze lub chipsy 5. Mam 24 lata 6. W ubiegłym roku wycięto mi 2 guzki, a teraz pojawił się nowy 7. TAK zdecydowałam się na wycięcie i pojawił się nowy już po 4 miesiącach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _Ania24_
Cześć kobitki! 1.a 2.c (Brałam przez 2 lata i przestałam, kiedy pojawil się guz) 3.a(antyperspirant codziennie albo Etiaxil 2 razy w tygodniu) 4.b 5.24 lata 6.mam 1 guza, który od czerwca urósł do ponad 2cm) 7.Zabieg w Centrum Onkologii odbędzie się za 5 dni i mam nadzieję, że kolejny guz nie urośnie - doprowadziłby bowiem moją psychike do ruiny! Trzymajcie się ciepło moje drogie i zaglądajcie tu częściej, Ania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mOniŚ24
1. a 2. b 3. a / codziennie 4 .b 5. 24 lata 6. 1 7. tak, w ubiegłym roku miałam zabieg i do tej pory nie pojawił się nowy Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DorotaD.
Dzis trafilam na ten watek. Pisala tutaj marta1128. To moja mama. Mama nie wymyslila sobie raka. Nie bylo przerzutow do kosci. To nie kregoslup bolal. Byly przerzuty do watroby, trzustki, wszystkich wezlow chloonych, skory. :-'( Mama nie dala rady. Zmarla 4 grudnia. A ja... ja nie daje rady sobie. Miala 54 lata!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pitulinka
O Boże!!!! Po tym jak Marta się nie odzywała domyślałam się, że zmaga się z nowotworem, ale sądziłam, że zareagowała na tyle szybko i guz był tak mały ,że wszystko będzie dobrze. Nie mogę uwierzyć w to co się stało! Bardzo Ci Doroto współczuję....... Jak widać ta choroba jest nieprzewidywalna.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _Ania24_
DOROTO! Serdecznie Ci współczuję z powodu mamy... Twoja wczorajsza informacja mną wstrząsnęła, nie potrafiłam opanować potoku łez. Mąż zdezorientowany, widząc mnie szlochającą - zamknąl mi komputer. Cały czas myślę o Twojej mamie, dlatego wróciłam tutaj, by napisać kilka słów... Przeczytałam wszystkie jej posty,była wspaniałą kobietą, wczułam się w sytuację..jestem przerażona. Trzy dni temu wróciłam z Wielkopolskiego Centrum Onkologii, wycięto mi guz, przede mną 2 tygodnie niepewności co do wyniku badania histopatologicznego. Twojej mamie też mówiono, że wyolbrzymia, może dramatyzuje, a jednak lęk był uzasadniony.. Ja też próbuję wierzyć, że będzie dobrze, ale właśnie takie ludzkie losy każą się zatrzymać..pomyśleć..uczą pokory.. Doroto, nie jestem w stanie wyobrazić sobie jak wielki smutek Cię przepełnia. Życze Ci jednak siły, aby ten ciężar dźwignąć, Ania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DorotaD.
Dziękuję. Podziwiam jej konsekwencję. Napisała, że jeśli już się nie odezwie, to będzie znaczyć, że nią jest tragicznie. Ja jestem pielęgniarką, mieszkam w UK. Ile mogłam, tyle czasu spędziłam w Polsce. Od sierpnia byłam w PL co2 tygodnie po 2 tygodnie. Oprócz tego rozmawiałam z nią codziennie przez telefon. Ostatni raz widziałyśmy się 21 listopada. Żegnała się ze mną. Ja też czułam, że się nie zobaczymy :( Miałam przylecieć na święta. Guz rósl strasznie. Z 2 cm do chyba 5! W październiku wystąpiła żółtaczka- przerzut w wątrobie z 7.5 cm (bo to wyszło w TK na które czekala) urósł do 10 cm! Zajęte PŻW i trzustka, doszła cukrzyca. Wszystkie węzły chłonne powiększone. Na szyi był przerzut, usunięty odrósł. Wstawiono mamie protezę przewodu żółc. wsp. Żółtaczka ustąpiła. Od tego czasu zaczęło się już wszystko sypać. Wodobrzusze. Zakrzepica żyły wrotnej. A ona siedziała na wersalce i płakala z bezsilności i smutku. Nic nikt nie robił. Była pod opieką hospicjum domowego. Ja mogę dziś napisać otwarcie: słuszne były obawy mojej mamy co do Centrum Onkologii w Gliwicach. Namawialiśmy ją do leczenia tam, ponieważ ten onkolog, który ją przyjmował w niedzielę, to był mój byly szef z Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Mówil, że tam najlepsi lekarze. Natomiast lekarze w Centrum Onkologii w GLiwicach spisali ją na straty od razu. Nie podjęli się leczenia. Odesłali do gównianego szpitala w Zawierciu (nawet w prasie znalazł się artykułw Dzienniku Zachodnim, jak moja mama była traktowana w Zawierciu w szpitalu, początek artykułu to szpital w zawierciu pacjenci protestują, jest w necie, można poszukać). Jednym słowem nikomu już NIGDy nie polecę gliwickiej Onkologii! Oni nie dali mojej mamie szansy na życie. Nie zrobili nic! Choćby po to, aby uwierzyła, że raka można wyleczyć, a nie siedziała z poczuciem, że skazano ją na śmierć! Po tym wszystkim wiem jedno: nigdy do Polski już nie wrócę. Tatę zabieram do UK. Był z nią do końca, trzymal za rękę, kiedy odchodzila. Ja z bratem przyleciałam w dniu jej śmierci. Tata dal mi znać, że jest coraz gorzej, mama mojego partnera kupiła mi i mojemu bratu bilet na samolot. Z Londynu, gdzie się jedzie 3 godziny. Dzwoniłam, prosiłam mamę, aby zaczekała. Nie udało się jej. Odeszła o 18, a my zalecieliśmy na 1 nocy :( Ja mam 33 lata, jeszcze jej potrzebowałam, byla moją przyjaciółka. A teraz zostały mi zdjęcia i te posty na kafeterii. Bardzo, bardzo mi smutno. Trzymajcie się i nie dajcie, niezależnie od wyniku. Żądajcie pomocy, jak was wyrzucą drzwiami, wchodźcie oknem! Najważniejsze to trafić na lekarza, który odczuwa wraz z pacjentem, a nie bezmyślną maszynę do leczenia wybranych przypadków! Pozdrawiam. Dorota iskra_terorystka@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, jestem już po. Jestem szczęśliwa z tego powodu. Mój guzek miał 3,5 cm i był na godzinie 11. Miałam zrobione cięcie na brodawce. Jest ładne zrobione, mam 9 szwów. Zabieg miałam w znieczuleniu miejscowym. Wydaje mi się że pierś jest tego samego rozmiaru (bałam się że po wycięciu 3,5 cm zrobi się mniejsza ale nie jest). Dostałam zwolnienie i na razie czuję się słaba, chyba z powodu utraty krwi i nerwów. Cieszę się że się tego pozbyłam. Teraz czekam na wyniki. pozdrawiam was wszystkich szczególnie Dorotkę i wspieram ją duchowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, jestem już po. Jestem szczęśliwa z tego powodu. Mój guzek miał 3,5 cm i był na godzinie 11. Miałam zrobione cięcie na brodawce. Jest ładne zrobione, mam 9 szwów. Zabieg miałam w znieczuleniu miejscowym. Wydaje mi się że pierś jest tego samego rozmiaru (bałam się że po wycięciu 3,5 cm zrobi się mniejsza ale nie jest). Dostałam zwolnienie i na razie czuję się słaba, chyba z powodu utraty krwi i nerwów. Cieszę się że się tego pozbyłam. Teraz czekam na wyniki. pozdrawiam was wszystkich szczególnie Dorotkę i wspieram ją duchowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DorotaD.
Dziekuje. Mam nadzieje, ze szybko wrocisz do zdrowia. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalia...lekarz z tromiasta
mam prosbe do was... wybieram sie niedlugo na wyciecie wlokniaka. czy moze ktoras z was miala robia operacje w trojmiejskim szpitalu? moze polecicie mi dobrego chirurga. bede wdzieczna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalia...lekarz z tromiasta
mam prosbe do was... wybieram sie niedlugo na wyciecie wlokniaka. czy moze ktoras z was miala robia operacje w trojmiejskim szpitalu? moze polecicie mi dobrego chirurga. bede wdzieczna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalia...lekarz z tromiasta
mam prosbe do was... wybieram sie niedlugo na wyciecie wlokniaka. czy moze ktoras z was miala robia operacje w trojmiejskim szpitalu? moze polecicie mi dobrego chirurga. bede wdzieczna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalia...lekarz z tromiasta
mam prosbe do was... wybieram sie niedlugo na wyciecie wlokniaka. czy moze ktoras z was miala robia operacje w trojmiejskim szpitalu? moze polecicie mi dobrego chirurga. bede wdzieczna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalia...lekarz z tromiasta
przepraszam za te poworzenia ale pokazywal mi sie komunikat ze wpisuje bledne haslo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalia...lekarz z tromiasta
doroto bardzo mi przykro, tak wiele kobiet zmaga sie z ta choroba, niestety niektore polegaja w tej nierownej walce. przyjmij wyrazy wspolczucia. posty twojej mamy sa bardzo cieple, wiele w nich emocji. na pewno byla wspaniala kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DorotaD.
Dziekuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DorotaD.
Dziękuję CI.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gienowefa
strasznie sie wytsraszylam po tym co rpzeczytalam. Pierwszy raz tu zagladam. Tez wyczulam w lipcu zeszlego roku gozka w piersi . lekarz mnie uspokoil ze to nic takiego. Mialam w styczniu wizyte kolejna na USg i lekarz powiedzial ze to tluszczak, nic groznego, ze wycina sie go gdy urosnie. Nastepna wizyte mam na wrzesien teraz sie boje;((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _Ania24_
....AZB.... Piszę do Ciebie kochana, ponieważ dałaś znać, że jesteś po zabiegu. Ja miałam wycinanego guza w ubiegły wtorek, ale w znieczuleniu krótkim, dozylnym(obudziłam się dopiero w sali szpitalnej). Cięcie zrobiono mi pionowo, zewnętrznie. Cały tydzień nie oglądałam opatrunku, bo był szczelnie zaklejony. Już kilka dni po zabiegu garnęłam się do wszelkich prac, bo bolało coraz mniej. Wczoraj byłam na kontroli, zdjęto mi szwy, znowu mnie boli, z tego co widziałam, rana jeszcze niezagojona. Koleżance z "łóżka obok" zrobił się krwiak bo za bardzo forsowała rękę.. Tak więc..postanowiłam przez najblizszy tydzień(l4) w ogóle nic nie dźwigać. Ty też kochana dbaj o siebie i oszczędzaj się! Aha! Dostałam nowe zycie- badanie histopatologiczne guza nie wykazało komórek rakowych! mam nadzieję, że u Ciebie będzie tak samo! POZDRAWIAM, Aania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie i witaj Aaniu, właśnie się zastanawiam czy ja nie mam jakiegoś krwiaka albo czegoś, bo mam od 5 dni temperaturę i jestem słaba (ale nic mi nie dolega- ani kaszel ani katar, więc chyba nie jestem chora), natomiast wyczówam zgrubienie w bok od rany i nie wiem co to jest? jakiś krwiak? czy zapalenie? Mam dziś wyższa temperaturę niż wczoraj. Koniecznie muszę iść do lekarza. Ktoś z was miał takie przeżycia?? ściskam was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie i witaj Aaniu, właśnie się zastanawiam czy ja nie mam jakiegoś krwiaka albo czegoś, bo mam od 5 dni temperaturę i jestem słaba (ale nic mi nie dolega- ani kaszel ani katar, więc chyba nie jestem chora), natomiast wyczówam zgrubienie w bok od rany i nie wiem co to jest? jakiś krwiak? czy zapalenie? Mam dziś wyższa temperaturę niż wczoraj. Koniecznie muszę iść do lekarza. Ktoś z was miał takie przeżycia?? ściskam was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PoRa
Witam wszystkie kobitki ponownie(po rocznej nieobecności na tym forum-pisałam tu -patrz str.9,10). Dziś bogatsza jestem w nowe doświadczenia:a mianowicie okazało się,że faktycznie tak jak wypowiadały się inne kobiety na tym forum,włókniak raz wycięty powraca ze zdwojoną siłą.Rok temu wycięłam jednego guza a wczoraj podczas kontrolnego badania usg okazało się,że mam ich teraz 4 po dwa w obu piersiach-załamka totalna:((( I muszę też powiedzieć,że przez ten okres nie łykałam żadnych tabletek antykoncepcyjnych,więc doszłam do wniosku,że to czy łykam te leki czy też nie -to nie ma żadnego znaczenia bo guzki i tak powstają:(( Pytacie też tutaj czy antydespiranty mogą mieć wpływ na powstanie włókniaków?? Moje zeszloroczne badanie mammograficzne wykazało,że mam też zwłókniałego węzla chłonnego pod pachą-lekarz stwierdził,że pewnie używałam prespirantów a one zapychają kanaliki potowe co może prowadzić do zwłóknienia węzłow więc lepiej nie używać tych rzeczy tylko zastąpić je zwykłymi dezodorantami bo one są bezpieczniejsze. Pozdrawiam Was wszystkie,trzymajcie się cieplutko (mimo,że za oknem zima).A ja muszę teraz poważnie zastanowić czy usuwać te guzki czy też nie bo strach pomyśleć o takiej perspektywie corocznego zmagania się z tym samym problemem:o ciąglych pobytach w szpitalu a najgorzej przeraża mnie myśl,że co roku przybywać by mi mialy nowe blizny na piersiach:((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martusia1367
a ja mam 15 lat i wykryto u mnie włókniaka w piersi ktory ma 7mm zapisali mi lekarstwa i mam przyjsc za 2 miesiace czy moze to byc cos groznego??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PoRa
Przypuszczalnie masz taki sam problem jak większość z nas tu piszących-przeczytaj wszystkie wypowiedzi a wiele się z tego dowiesz:) napisz nam jeszcze jakie leki zapisał ci lekarz???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martusia1367
zapisali mi OEPAROL wiosełek w kapsułkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martusia1367
zapisali mi OEPAROL wiosełek w kapsułkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×