Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

sloneczko1984

włokniaki piersi

Polecane posty

dziewczyny nie bac sie tylko do lekarza na badania to wasze zdrowie i zycie ja wyczulam w prawej piersi guzek byl wielkosci groszku usunelam blizny prawie nie widac zabieg nie boli, wiecie jak sie balam i plakalam, ze to mnie spotkalo a tez mloda jestem mam 21 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pitulinka
Etiopko Idź na usg i nie czekaj do czerwca. Nawet usg i biopsja nie dają 100% pewności co do charakteru guza a co dopiero badanie dotykowe. Pewnie masz włókniaki ,ale lepiej sprawdzić i żyć spokojnie. A to,że babcia i mama nie chorowały to nic nie znaczy. pozdrawiam gorąco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sobotnia
Witam. W styczniu miałam usunietego włokniaka.Bardzo się bałam jak wy wszystkie tutaj (to chyba normalne) ,a poszło idealnie. Nie bolało ,po zagojeniu blizna praktycznie nie widoczna.Mam bardzo małe piersi wiec sie ciesze,że jaj nie ubyło.5 dni w szpitalu,3 tygodnie na L4 i powrót do normalnego życia.Teraz 4 miesiące po operacji piers troche boli.Czy któraś z was też tak ma?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhomeok
Jakiś miesiąc temu wyczułam w dolnej części prawej piersi guzka, troche mnie boli gdy dotykam ale mam wrażenie że to przez to że cały czas sprawdzam czy tam jest nadal, dotykam, naciskam. Mam teraz matury więc nie chce latać po lekarzach, żeby sobie stresu nie dokładać. Ale po tym wszystkim będę musiała iść. Boje się jak cholera, najgorsze że jestem zamknięta w sobie i nie mam z kim o tym pogadać i będę musiała to wszystko sama przechodzić. :( sorry chciałam się tylko wygadać:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anbo4
Proponuję pójść się na usg piersi -zaplacisz 50 zl może więcej zależnie od tego gdzie mieszkasz-ale już coś będzie wiadomo -czy to wlókniak czy coś poważnego.To pewnie wlokniak albo torbielka ale lepiej sprawdzić i w czasie matury będziesz mogla się skupić na tym co trzeba a nie niepotrzebnie się niepokoić. Pozdrawiam. Ania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anbo4
Do sobotni. Ja bylam operowana w grudni-(5 wlókniaków)-teraz nie odczuwam żadnych dolegliwości ale jestem pod kontrolą w poradni onkologicznej-bylam z wynikami badań wycinków i dostalam skierowanie na kontrolne usg. Myślę,że powinnaś się zglosić do onkologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sabina24
od pewnego czasu wyczuwam kłucia w prawej piersi co mnie strasznie martwi...podczas badania nie czuje żadnych zgrubień,guzków...na początku myslałam,że to mogą być kłucia spowodowane nerwami ale teraz juz sama nie wiem...pomóżcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majeczka1
Witam wszystkich.Z włókniakami miałam problem przez 4 lata.Po urodzeniu córki wyczułam zgrubienie w jednej piersi.Mama wygoniła mnie do onkologa.Potem usg i biopsja.Był to .włókniak, którego miałam jedynie obserwować i robić usg co pół roku.Przez te wszystkie lata żyłam w niepewności.Kolejne usg wykazało że włókniaków jest więcej i także w drugiej piersi. Oczywiście czarny scenariusz o ciężkiej chorobie.Dziwne było dla mnie to że nic się z włókniakami nie robi.Poszłam do homeopaty przepisał mi leki homeopatyczne.tydzień temu zrobiłam usg i usłyszałam że nic w piersiach nie ma.Ciesze sie bardzo ale nie wiem co spowodowalo że nie ma żadnego wlókniaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anbo4
Moglabyś podać nazwy leków które zarzywalaś i npisać przez jak dlugi czas?? Ja jestem po wycięciu kilku największych wlókniaków,ale mam jeszcze kilka mniejszych które mam obserwować.Może i u mnie leczenie homeopatyczne daloby rezultaty? Z góry dziękuję i pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majeczka1
Witam ponownie.Oczywiscie moge podac nazwy leków. Leczyłam się pół roku.Najpierw miałam brać CAUSTICUM 30 CH raz dziennie po 3 granulki do zużycia.Następnie gdy te sie skonczą CAUSTICUM C 200 raz w tygodniu po 5 granulek.Póżniej brałam CONIUM MACULATUM 30 CH raz dziennie po 3 granulki i te ciągle używałam.Ten lek ostatni jest nowym lekiem na włókniaki.Najlepiej gdybyś wybrała się do takiego lekarza.Ja chodzę w Słupsku do lekarza Krzysztofa Rudnickiego.pozdrawiam i życze powrotu do zdrowia.Ania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anbo4
Dziękuję Ci serdecznie za odpowiedz.Mimo,że to leki homeopatyczne i teoretycznie nie powodują skutków ubocznych,jednak skonsultuje się z homeopatą i może zasugeruję mu te leki.Pozdrawiam.Ania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Jak nie urok to... Właśnie rozpoczynamy z mężem starania o dzieciątko. Mam 26 lat i czuję, że to już pora. Wczoraj wieczorem wyczułam w dolnej części lewej piersi małą grudkę. Jest dość twarda, wielkości mniej więcej groszku, ruchoma i lekko tkliwa (choć może przez to, że od wczoraj ciągle macam to miejsce:-( ) Moje piersi w ogóle mają taką gruczołowatą budowę i ciężko mi powiedzieć, czy to normalne czy pojawiło się nagle... Do gina udało mi się zapisać na przyszły poniedziałek, czyli za 10 dni... Z tego, co przeczytałam w necie, bardzo prawdopodobne, że jest to włókniak lub cysta... Bardzo się boję, co będzie, jak się okaże, że to coś do wycięcia, a potem wyjdzie, że jestem już w ciąży (to dosłownie sam początek starań)... Nie dałam rady przeczytać całego wątku. Czy któraś z Pań miała podobną sytuację? Co się robi w przypadku, gdy włókniak zostaje wykryty w ciąży? Usuwa się czy się czeka? Czy zabieg może zaszkodzić dziecku?... Pocieszcie mnie, bo z nerwów nie wiem już co ze sobą zrobić:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosia27.07.82
Witam, wszystkich .... po przeczytaniu wszystkich wypowiedzi na tema włókniaków mam coraz więcej wątpliwości ... Byłam u chirurga onkologa, który w lewej piersi zdiagnozował litą zmianę max 16 mm o nieco obnżonej echogeniczności (w trakcie rozmowy powiedział że to gruczolowłókniak i w zasadzie nic pilnego ale samo nie zniknie i trzeba będzie usunąć), pod wpływem chwili tegoż samego dnia zapisąlam sie na zabieg jeGo usunięcia - termin to 13.05., po przeczytaniu jednak wszysTkich postów mam coraz większe watpliwości czy to rzeczywiście tylko coś łagodnego czy może jednak nie ... okrutnie się boję.. Czy może mi ktoś powiedzieć dlaczego na skierowaniu do szpitala względne rozpoznanie to nowotwór piersi lewej (a nie np włókniak) czy też tak miałyście czy po usg pisano Wam włókniak? Acha i jeszcze jedno zabieg mam mieć w zachodniopomorskim centrum onkologii ale z góry planowane są 3 dni pobytu w szpitalu, najpierw wyniki, drugi dzień zabieg a na 3 do domu, czy to nie powinno dać mi do myślenia skoro większość z Was miała zabieg tego samego dnia i od razu wracała do domu? BLAGAM POMÓŻCIE ROZWIAĆ MOJE WĄTPLIWOŚCI.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anbo4
Do kretki!! Oczywiście koniecznie idz się zbadać-do ginekologa i na usg piersi.Jeśli się okaże że to wókniak to myślę,że nie musisz się ani niepokoić,ani przerywać starań o dziecko.Pod wplywem ciąży może się powiększyć-bo powiększą się też piersi-ale potem po karmieniu,może się nawet okazać ,że zniknie.Ja z moimi wókniakami chodzilam cztery lata,między czasie urodzilam drugie dziecko i niedawno poszlam na wycięcie.Napewno trzeba regularnie obserwować te zmiany.Pozdrawiam Ania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anbo4
Do Gosi! To faktycznie dość dziwne,że lekarz rozmawial z Tobą o wókniaku,a napisal o nowotworze.Może nie byl do końca pewien i nie chcial ciebie być może zupelnie niepotrzebnie denerwować.Napewno koniecznie idz na zabieg i myśl pozytywnie.Nawet jeśli okaże się ,że to coś zlego to jest to male,pojedyncze,szybko wykryte i szybko wycięte.Za tydzień będziesz miala to już "z glowy" powodzenia.Ania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Gosi
Gosiu!!! Nic się nie przejmuj!!! Oni musieli tak napisać bo faktycznie to włókniaki i gruczolakoewłókniaki to nowotwory piersi tyle że łągodne!!!! Więc to nic poważnego!!!! ( żaden rak!!!) Nowotwory złośliwe to rak!!! A tak w ogóle to ja też miałąm wycinanego z piersi gruczolakowłókniaka i też nigdzie nie miałm napisane że to jest własnie to tylo wszędzie pisali mi rozpoznanie guz piersi!!! Więc głowa do góry!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosia27.07.82
Dzięki za podtrzymanie na duchu!! Zabieg mam 14.05 ale do szpitala idę już 13.05 strasznie się boję ... może nie tyle zabiegu co tego pobytu w szpitalu i wyniku .... makabra Trzymajcie kciuki Gorąco Pozdrawiam :) Odezwę się jak wrócę do domciu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alix25
Witam:) Tydzień temu miałam usuwanego włókniaka (Gosiu, w tym samym miejscu, w którym Ty znajdziesz się jutro). I chciałabym opisać tak na świeżo, jak to wszystko wyglądało i tym samym dodać coś od siebie do forum, na którym szukałam informacji przed operacją :) Pierwsze zdanie do Gosi - ja też miałam na skierowaniu napisane, że mam nowotwór piersi, a nie gruczolakowłókniaka. Włókniak to nowotwór łagodny i dlatego jest tam tak napisane. Dopiero komórki rakowe w guzach, a więc nowotwory złośliwe dają powód do zaniepokojenia. Guza wykryłam sobie niedawno, miał około 2 cm. Szybko zrobiłam USG. Badał mnie wspaniały lekarz-onkolog, który już na samym początku bardzo mnie uspokoił. Powiedział, że moja zmiana to najprawdopodobniej właśnie włókniak, że jest to bardzo częste wśród kobiet między 25 a 30 rokiem życia, że można z tym żyć, ale on zaleca usunięcie, bo włókniak może urosnąć i np. w czasie ciąży uciskać kanały mlekowe. (Później dowiedziałam się, że są dwie szkoły-jedni lekarze zalecają usunięcie, inni wręcz przeciwnie, uważają, że nie ma takiej potrzeby, ten drugi pogląd jest bardzo popularny np. w USA). Ja w jednej chwili zdecydowałam się na operację, nie chciałam żyć ze świadomością, że coś tam w środku mam i to coś może rosnąć, uciskać, sprawiać, że pierś będzie bolała. Dlatego też nie miałam robionej biopsji, w czasie wizyty dostałam skierowanie do szpitala i... teraz jestem już po wszystkim:) Operacja? Nie ma się czego bać! Zabieg trwał może 20 minut. Miałam znieczulenie ogólne z czego bardzo się cieszyłam, bo nie chciałam brać udziału w wycinaniu:) i słuchaniu o tym gdzie trzeba przeciąć i co wyjąć. To moja pierwsza operacja, myślę, że zagląda tu więcej osób, które też będą przechodzić przez coś takiego pierwszy raz. Nie ma się czego bać! Znieczulenie podają dożylnie i po chwili powieki same zaczynają opadać, wszystko zaczyna skakać i zmieniać się jak w kalejdoskopie i zapada się... hmmm... raczej w krótki bezczas niż w sen, bo później nie ma się świadomości czasu, w którym się spało, w przeciwieństwie do zwykłego snu. Ale to już oczywiście moje bardzo subiektywne odczucie. Także jeśli ktoś boi się samego znieczulenia ogólnego - ja wkładam to na półkę pod hasłem \"ciekawe doświadczenie\" ale oczywiście mam nadzieję, że nie będę musiała mieć już innych operacji:) Operacja była tak krótka, że dostałam tylko maskę tlenową, nie było konieczności intubacji. Później następuje wybudzenie i przez chwilę świat znowu zaczyna skakać, twarze są niewyraźne, słyszy się jakieś głosy, które powoli zaczynają się składać w coś sensownego, obraz zaczyna się stabilizować i już w momencie dojechania do sali, z której wcześniej zabierają pacjenta, wszystko wraca do jako takiej normy. Dokładnie tak, jak operatorzy pokazują nam to w kadrach filmowych:) Bardzo surrealistyczny stan:) Myślę, że Dali byłby wniebowzięty:) Jeśli chodzi o ból, to ja go nie doświadczyłam. Po samej operacji dostałam zastrzyk z ketonalem, później przez jakiś czas, już w domu, brałam zwykłe środki przeciwbólowe z grupy paracetamoli, ale bardziej profilaktycznie, bo naprawdę, żadnego wielkiego bólu nie doświadczyłam. Może raczej takie uczucie ściągnięcia skóry, które utrzymywało się przez 2 dni i jakieś drobne, pojedyncze ukłucia, które bez świadomości operacji zostałyby pewnie potraktowane jako coś normalnego. Po dwóch dniach zdjęłam pierwszy opatrunek, żeby skóra pod spodem mogła zacząć już normalnie oddychać i ładnie się zrastać. Cięcie zostało wykonane wokół brodawki, podziwiam mojego chirurga, nie mam pojęcia w jaki sposób wyjął te 2 cm przez taką małą dziurkę:) (niesamowita jest ta technologia, wszystkie sondy, narzędzia, które zwiększają możliwości i zmniejszają inwazyjność zabiegów). Na początku brodawka była z jednej strony trochę fioletowa, ale po dwóch dniach jej kolor był już normalny, wszystko się pięknie zrasta i niedługo ściągnę sobie drugi opatrunek. Sama:) Nie mam żadnych szwów! Zamiast nitek zastosowano specjalny plaster ze sterydami, który pozwoli na uniknięcie blizny. Mija tydzień od operacji, widzę, że wszystko zagoiło się bardzo dobrze, myślę, że nie będzie po tym nawet śladu. A że po takiej operacji nie ma śladu wiedziałam już wcześniej. Najpierw usłyszałam to od mojego chirurga, później dowiedziałam się, że dwie bliskie mi osoby, które w moim wieku miały podobną operację (teraz mają około 50 lat), też nie mają po niej śladu, a przecież wtedy stosowano inne metody. Dla wszystkich przerażonych jakimś odkształceniem piersi: MOJA PIERŚ WYGLĄDA NORMALNIE. Dokładnie tak, jak przed operacją. Nie ma żadnych wgłębień, odkształceń, uwypukleń :) Dodatkowa informacja: moje piersi są małe (co nigdy nie było dla mnie problemem) i również nie zauważam żadnej dramatycznej zmiany jeśli chodzi o wielkość:) Pierś jest taka jak wcześniej. Jeszcze tylko musi się do końca zrosnąć i wszystko będzie takie jak wcześniej. Po operacji lekarz poinformował, że wszystko udało się bardzo dobrze i że on podtrzymuje swoją wcześniejszą diagnozę - włókniak. Oczywiście później próbki trafiają do laboratorium i cały wycięty guz cięty jest na preparaty i dokładnie badany. Pozdrawiam wszystkich odwiedzających forum (z doświadczenia wiem, że wchodzą tu również mężczyźni martwiący się sytuacją bliskich sobie osób:) ) I naprawdę, uwierzcie, że wszystko będzie dobrze. Oczywiście, myślę, że w człowieku zawsze albo najczęściej jest jakiś rodzaj niepewności, strachu, może lęku. Ale w tej sytuacji i tak nie możemy same niczego zmienić. Dlatego trzeba się uzbroić w cierpliwości i zaopatrzyć się w jakiś lekki pancerzyk, pod którym będzie jak najwięcej pozytywnego nastawienia, a który będzie posyłał to negatywne gdzie pieprz rośnie! Głowa do góry! Sama operacja i to co się dzieje po niej to raczej pryszcz niż włókniak:) Życzę wszystkim powodzenia. alix

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aula1987
mam miec w poniedziałek zabieg ale niewiem czy decydowac sie na niego ponieważ za 3 tygodnie chce jechac do pracy w do niemiec niewiem czy to nie zaszkodzi bo bede pracowac przy zbiorach truskawek. prosze o jakas rade ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paula1987
mam miec w poniedziałek zabieg ale niewiem czy decydowac sie na niego ponieważ za 3 tygodnie chce jechac do pracy w do niemiec niewiem czy to nie zaszkodzi bo bede pracowac przy zbiorach truskawek. prosze o jakas rade ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akzi1
czy ktoś wie jak się dostać do dr Żyłki prywatnie? potrzebuje jakiś nr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akzi1
czy ktoś wie jak się dostać prywatnie do dr Żyłki potrzebuje jakiś nr telefonu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skarbus1
Zacznę może od tego, że zanim odkryłam w swojej piersi guza, odczuwałam ból. Było to jakieś 4 lata temu. Wybrałam się ztym do lekarza rodzinnego, lekarka stwierdziła, że nic tam nie ma, ale dla świetego spokoju mam zrobić usg. Oczywiście zrobiłam. Diagnoza??? Nic!!! Brać witaminki:))) Jednak ja byłam bardzo czujna. Badałam sobie sama tą pierś i po ponad trzech latach zauważyłam, że pojawił sie malutki guzek. Oczywiście zaraz do ginekologa usg, biopsja, diagnoza włókniak. Mój ginekolog zaprosił mnie jeszcze na kilka wizyt gdzie na każdej zastanawiał sie czy to wyciąć i za każdą oczywiście słono kasował, gdzie z dnia na dzień guz mi się powiększał. Więc się wkurzyłam i załatwiłam sobie skierowanie do poradni chirurgii onkologicznej. Lekarz bez chwili namysłu zapisał mnie na zabieg. Miesiąc od tej wizyty byłam już w szpitalu. Pierwszy dzień badania , drugi dzień operacja, a na trzeci dzień do domu. Wszystko odbyło się na znieczuleniu ogólnym także mówię wam NIE MA SIĘ CZEGO BAĆ. Po tygodni byłam na ściągnięci szwów i po wynik badania wycinka. W moim przypadku wyniki są bardzo dobre, nie mam żadnych komórek nowotworowych. Dziewczyny, apeluje do Was nie trzymajcie tego w sobie, bierzcie sprawy w swoje ręce i nie dajcie się zwieść konowałom. Jak nie jeden to drugi, jak nie drugi to trzeci lekarz Wam pomoże. Głowa do góry i trzymam kciuki za wszystkie panie które wybierają się na zabieg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamakama
co do tego wyjazdu na truskawki, to wydaje mi się ze spokojnie w ciągu 3 tygodni wygoi się na tyle ze nie będzie problemu!!! u mnie po 2 tygodniach już praktycznie było ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alix25
Witam:) U mnie też wszystko OK. Włókniak. Cieszę się, że się go pozbyłam. A po operacji, tak jak już pisałam wcześniej, nie ma śladu! A wyjazd na truskawki? Myślę, że nie powinno być problemów:) Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosia27.07.82
do akzi1 Dr Żyłka przyjmuje w przychodni portowej na ul. 3 Maja tel. do rejestracji 091/433-93-10 - bardzo dobry lekarz polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akzi1
Cześć Gosiu !Pisałam do ciebie na maila który widniał przy twoim imieniu i nie wiem czy doszedł.Chciałam zapytać o kilka rzeczy ponieważ czeka mnie zabieg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pojawia się i znika
ja też mam takiego, który pojawia się i znika, to co wycinać czy NIE?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marghe1984
Witam wszystkich. Wczoraj mialam usówanego wlukniaka z piersi i tak jak wyżej potwierdzam wszem i wobec ze nie ma sie czego obawiac, mój pan onkolog poradzil sobie z tym małym draniem ( no moze nie az tak małym mial juz 15 mm) bardzo szybko. cały zabieg łacznie ze znieczuleniem(miejscowym) trwał ok 20 min. Jako ze włukniak znajdowal sie troche głeboko a ja ustalilam wcześniej z learzem ze chce miec jak najmiejsza bliznę, to troszke sie nacierpialam ale bylo to bardziej nieprzyjemne doznanie niż bolesne. Potem juz tylko zaszycie dziurki ja mam akurat w okolicy brodawki (podobno te pozostawiaja po sobie jaknajmniej śladów, po trzech miesiącach podobno nie bedzie juz śladu ze cokolwiek bylo tam przy nim majstrowane)potem opatrunek, no i bandazowanie, najgorsza rzecz chyba, bo zabandazowana jestem tak mocno, ze nawet oddychanie sprawia mi problem a nie mówię ju o spaniu w nocy :( bałam sie nawet na boku polozyć. Tyle na temat samego zabiegu. Jeśli chodzi to po to no cóż ból niewielki lekkie spinanie w miejscu gdzie był guzek i przy szwach, co jest zupelnie normalne, dziś mam sćiągnąć te wstrętne badaze i mam sie nie wystraszyć bo podobno pierś bedzie sina. za dwa tygodnie ( DOPIERO) sciaganie szwó, ale jest i plus pare dni posiedze na l4 to troszke odpoczne. Pozdrawiam serdecznie i potwierdzam ze nie sie co czego bać i solidaryzuję sie ze wszystkimi dziewczynkami co w nerwach czekaja na swój zabieg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×