Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

fuksja

tylu zajebistych facetów na świecie!! Nie bójcie sie zrywać z draniami!!

Polecane posty

Gość cholera by...
hej... ja jakoś tam sobie radzę, głównie dlatego że postanowiłam wreszcie przynać się sama przed sobą że chyba mam problem, z którym sama sobie nie poradzę wiem, że nie ma co liczyć na cuda...ale może uda mi się kiedyś jednak stanąc na nogi, być taka jak kiedyś- ale to "kiedyś" to naprawdę dawno temu było a drań...? sama nie wiem, tak to wszystko toczy się jakoś...nie jest źle, czasem za długo sie nie odzywa albo coś takiego, czasem znów nie pamieta o niczym poza końcem swojego nosa...ale to jeszcze pół biedy męczą mnie ostatnio sny o jego ex, nie wiem czemu ważnepytanie...ja trochę nie rozumiem- piszesz, że "nie zostawił Cię ani nie przestał kochać" ale "Powiedział "Wcześniej mogłem żyć bez Ciebie i będę i później mógł". Pocierpimy i po jakimś czasie przejdzie"...Co przejdzie? To smutne, ale on chyba dosyć jasno powiedział Ci teraz- "na mnie nie licz". Ech, co tu dużo gadać...nie warto marnować na niego cennego czasu, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
takimi słowami pocieszają mnie przyjaciele_ wcześniej go nie znałaś i żyłaś to sobie poradzisz i będziesz dalej żyć! widać ze coś mu odbiło!!! jak tak ci facet powiedział to juz nic z tego moim zdaniem.on ciebie już po prostu nie chce...przykre ale prawdziwe.no i racje ma: pobeczysz i za rok lub dwa ci przejdzie- mi jeszcze nie przeszło ale tez na to liczę! 3 maj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholera by...
dla śmiechu mogę Wam napisać ostatni tekst tego mojego artysty. Po tym jak mieliśmy małą sprzeczkę o to, że zupełnie bez dania racji milczał przez cały dzień zasiedliśmy przed tv. Leciał film, tam słodka parka, facet w rozjazdach i każdego dnia dzwoni do żony spytać jak się czuje i czy wszystko ok. Mówię mu "widzisz- niektórzy nie potrzebują specjalnego powodu by do siebie dzownić, po prostu to robią" na co on- "no wiesz! to zupełnie co innego- oni się małżeństwem!!!"...tia, nie wiem czy śmiać się czy płakać;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ważnepytanie
Nie chce odejść, jeśli ja będę tego chciała. Ale nie mam liczyć na coś na zasadzie rodziny. To bardziej jak układ, tylko że z podkładem uczuciowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasieńka212
ja nie mam kontaktu ani telefonicznego ani zadnego. on tez sie nie odzywa. pewnie jest z ta lafirynda! brakuje mi go ale ciesze sie ze jestem silna i nie dzwonie juz do niego. mam jeszcze takie chwile ze placze bardzo za nim ale to na szczescie tylko chwile! ale mysle o nim non stop! dziewczyny trzymajcie sie! nusia-dobrze ze nie poszlas z nim na tą wystawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasieńka212
waznepytanie - to jest bez sensu zwiazek, bedziesz żyła niepewnoscia kim dla niego jestes, czy nie bedzie tak ze raz przyujdzie i Ci powie ze ma inna, bo przeciez Tobie nic nie obiesywal. ja z moim skonczylam. jest ciezko i daje rade! przemysl to!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ważnepytanie
Ja się całkowicie rozkleiłam. Przepłakałam chyba całą dobę. Czułam się jak na pogrzebie kogoś bardzo ważnego. Nie wiem co dalej... Już nikomu nie ufam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasieńka212
wlasnie go widzialam.jechal samochodem z nia!!!!!! kurwa jak to boli! ale musze zyc! choc mi sie nie chce! ale juz serwuje sobie herbatke uspokajajaca i zaraz wezme kropelki:-) kurwa jak mi źle! nie moge sie z tym pogodzic ze ma inna, ale co mi pozostało:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasieńka212
wlasnie widzialam sie z kumplem. wiem ze on chcialby ze mna byc ale ja nie moge sie przelamac. powiedzialam mu ze na razie mozemy sie spotykac jako koledzy. ze kocham tamtego i ze mam cholerna blokade psychiczna zeby z kims byc! jak on mnie probuje chociazby przytulic to ja cala sie staje sztywna i chce mi sie plakac. mysle wtedy o tamtym. jak on mnie prytulal. kurwa jak to boli. ja go tak kocham......... :-( :-( :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do WAZNE PYTANIE : czyli bylas po rpostu jego zabawka i nadal chce bys nie byla?.....Nie chce dac nic oprocz tego co jemu samemu sprawia przyjemnosc... zadnych zobowiazan, ciezarow itd... sama slodycz i plusy posiadania mlodej kobietki o ktorej on mysli ze tak bardzo go kocha ze zgodzi sie na kazde warunki jakie jej postawi.................. ;( ;( ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ech WAZNE PYTANIE... jelsi zgodzisz sie na to wszystko (ja tez juz pod koniec bycia w naszym zwiazku bylam w stanie zgodzic si ena wszystko zbey tylko on zostal ze mna... bylam w stanie zrezygnowac z calej siebie, ze wszytskich pragniec tylko by on byl...) to bedziesz paradoksalnie niesczesliwa.... Nie bedzie juz Ciebie.... nie bedziesz pewna czy wogole jestes dla niego wazna, co to jest wogole za zwiazek.. Boshe.. nie potarfie opisac tego stanu (najgorszy okres mojego zycia) ale jak tak czytam teksty tego Twojego faceta to normalnie jakby to moj mowil! To samo! Prawie slowo w slowo!!!!! I przez to stalam sie strzepkiem nerwow potem, juz nei wiedzialam co jest prawda a co nie, czy ja wogoel powinnma od niego czegos wymagac czy nie... Taka totalna bezsilnosc.... on ie wogole nie liczy z Toba zauwaz... Dopiero teraz jak rozmawiamy jako kumple on stwierdzil ze zachowywal sie takby mnie nie kochal...ze osoba ktora kocha nie mowi takich rzeczy. Przemysl to... Pozdrawiam cieplo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozdrawiam cieplo CHOLERE!!!! Kasienka... trzymaj sie... Wierze ze bedzie coraz lepiej:) Trzeba tylko troche czasu...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fuksjo, znów mogę się w 100% podpisać pod tym co napisałaś :) Ważnepytanie, to nie jest czysty, normalny układ, gdy Ty marzysz o \"czymś więcej\", a on tylko o tym, by mieć - wybacz - weekendową kochankę. Może to zabrzmi ostro, ale nie sądzę żeby nawet Cię kochał. Ten facet wygląda na zbyt praktycznego na wielkie uczucia (o ile pamiętam wcześniej pisałaś, że ma godny potępienia stosunek do swojego jedynego dziecka), pewnie jest do Ciebie przywiązany, ale nie nazwałabym tego miłością. Miłość jest gdy nie widzi się życia bez drugiej osoby. To \"kocham cię\" było na ostudzenie łez, nie chciał żeby jego słowa zbytnio Tobą wstrząsnęły, bo jeszcze rzuciłabyś go na serio. Tak powolutku, po cichutku chce wprowadzać własne reguły gry, wytresować Cię. W końcu wmówi Ci, że to całkowicie naturalne, że nie mieszkacie razem, spotykacie się razem na seks i zakupy. A Ty przystaniesz na wszystko, byleby dostać od niego ochłapy szczęścia. Kasieńka - a pewnego ranka obudzisz się i pierwszą osobą, o której pomyślisz nie będzie już Twój eks :) Z tego co widzę jesteś dosyć żywiołową kobietą, to chyba dobrze, bo najlepiej gdy się całą złość i cierpienie wyrzuca z siebie jak wulkan, niż rozpamiętuje miesiącami. Co do kolegi to cóż... Jeśli faktycznie mu zależy, to powinien zrozumieć, że nie masz serca z kamienia, więc tak bezproblemowo z kwiatka na kwiatek nie przeskoczysz. Jak kocha to poczeka, daj sobie czas. Pozdrawiam Was jak zwykle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ważnepytanie
Deedlit, Fuksja - wiem, macie rację. Tylko, że on mówi, że miał ze mną związane plany, a ja wszystko popsułam. Nie wiem już w co wierzyć. On mi mnóstwo rzeczy wmawia. Np. to,że na początku zwiazku przyjeżdżał do mnie w tygodniu, zostawał na noc, bo miał wtedy mniej zajęć. A to nieprawda. Nigdy tak nie było - on jest pewien, że było. On wtedy siedział u siebie z kumplami i pił. Po mnie przyjeżdżał w piątek po pracy i odwoził mnie w poniedziałek do pracy. Najgorsze jest to, że ja nie wierzę w to, ze istnieją zajebiści faceci. Albo to ja jestem taką jędzą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brak sił
Witam Was :) Nie wiem czy mnie pamiętacie, pisałam tu troszke jakiś czas temu. Trudno było zerwać ostatecznie, bo jakieś uzależnienie emocjonalne mam od niego... I jakiś starch mnie opanował, ze moze źle robię, ze moze będzie tak jak On mówi, ze nikt mnei nie będzie kochał tak jak on, ze nie będę szczęsliwa.... Nasz zwiazek był związkiem toksycznym... zamykał mnie w złotej klatce, dusiłam się... był agresywny, zaborczy, zazdrosny chorobliwie... uderzył mnie raz.... wyzywał wiele razy...niszczył psychicznie.... kontrolowł każda minutę mojego dnia, każdą myśl chciał prześwietlać.... A mimo to trwalam tym długo.... spadlo mi poczucie wartosci, stracilam zaufanie do ludzi i zaczęłam przejawiać agresywne zachowania... I jednak trwałam, ciżeko mi było odejsć całkowicie. On zawsze prosił o szansę. Jakis czas temu zaczał nawet chodizć do psychologa (dwa razy był)... I we mnie nagle coś pekło... NIe miałam ochoty na seks, na pocałunki... jak widziałam tę mine, to miałam dreszcze nieprzyjemne... ale jak go nie było to tęskniłam. Trwalismy tak w takim zawieszeniu, bo ja oswiadczylam, ze nie jesteśmy razem i nie chce byśmy byli, on cały czas walczył, próbował.... masa kłótni. Jestem wyczerpana emocjonalnie.... Wczoraj ostatecznie powiedzieliśmy sobie - żadnego kontaktu. Chce wytrzymać. Chce przerwać to emocjonalnie uzależnienie. Chce zacząć wreszcie normalnie żyć....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ważnepytanie -- Twój drań twierdzi tak, ponieważ chce Cię uwiązać do siebie poczuciem winy. Wmawia Ci, że przecież on chciał samego dobra dla Ciebie, a Ty głupia to wszystko zepsułaś, więc teraz to Ty powinnaś się bardziej starać, walczyć o niego, a on spokojnie pójdzie sobie na piwo z kolesiami. Fajna strategia, nie? O tyle dobrze, że nie zostawia Ci już żadnych złudzeń. Dalej to już od Ciebie zależy co z tym zrobisz. I nie ma co się bać życia, nie kręci się ono tylko wokół jakiegoś nieudanego faceta! Może i nie ma zajebistych facetów, bo ideały nie istnieją, ale na pewno istnieją odpowiedzialni, mający szacunek do swoich kobiet - z takimi snuje się plany na przyszłość, nie z innymi nieudacznikami. brak sił -- Chyba najgorsze już za Tobą, więc trwaj niezłomnie w swojej decyzji i trzymaj się. Powoli zapominaj o nim i o tym nieudanym związku, w końcu odzyskasz spokój w życiu. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ważnepytanie
Ja się męczę już od wielu miesięcy. W tygodniu juz jestem przekonana, że to zakończę a potem przychodzi weekend i już taka pewna nie ejstem, wręcz przeciwnie. Stwierdzam, że go kocham i nie dam rady sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirabelka1978
czesc dziewczyny, czytam wasz topik bo jestem w podobnej sytuacji. Rozstalismy sie 3 dni temu, mieszkamy razem za granica zwiazek 6-letni, teraz wracam do domu, zostawiam tu wszystko - ale wracam tam gdzie mnie kochaja. I ciagle mam nadzieje ze on sie opamieta, zmieni i wroci i bedziemy razem bo przeciez jestesmy dla siebie stworzeni. wiem ze to zalosne ale to tak boli i ja nie chce nikogo innego, nie chce innych ludzi i innego faceta.Totalna depresja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mógłbys trochę rozwinąć
tą myśl?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
proszę bardzo fajny facet to jednak jakaś doza tak zwanej męskości a w skład męskości wchodzi taka że tak powiem samczość a samiec to o jednym myśli a gdy to myślenie jeśli łaczy się z urokiem osobistym to działa ten czar męski który może prowadzić (nie musi) do tzw draństwa oczywieście to okropne uproszczenie ale mniej wiecej o to chodzi draństwo rozumiane umownie nie podłość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirabelka1978
mamy oboje po 26 lat, bylismy dla siebie pierwszymi partnerami, wieloletni zwiazek. Jego agresja, brak zainteresowania moimi potrzebami, niechec do rozmow, stres to wszystko odbijalo sie na mnie i w ostatecznosci to ja sprowokowalam go do zerwania. A on nastepnego wieczoru powiedzial ze dalej jestesmy razem po tym jak na mnie przeklinal i w koncu uderzyl. a teraz ja naprawde czuje ze to moja wina ze moglam nie zmuszac go do rozmowy. Ale jesli chce sie byc z kims jak mozna mu mowic takie okropne rzeczy. Przez te wszystkie lata czekalam az on sie w koncu zdeklaruje i powie ze chce ze mna byc juz na zawsze a ostatnio powiedzial ze zycie bez slubu mu pasuje - mieszkalismy razem rok czasu. Zlamal mi tym serce bo mowil ze to nic dla niego nie znaczy - tylko papierek i ze moze bedzie chcial sie zenic za jakies 5 czy 10 lat. A ja chcialabym miec juz normalna rodzine, byc zona i wychowywac dziecko. czy ja jestem nienormalna???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasieńka212
mirabelka-pamietaj ze jednym z wazniejszych zasad zwiazku jest kontakt partnerów, rozmowa i to zeby mowic sobie co i jak. a on nie chcial jak rozumiem z Toba rozmawiac. ja tez tak mialam. jestem sama juz kilka miesiecy. to on zerwal i w dodatku dla innej. to boli ale jak teraz widze i dzieki dziewczynom topiku wiem ze dam rade. płacze jeszcze tesknie ale musze zyc. co mi pozostalo? tez dasz rade. p.s ja tez caly czas zyje nadzieja ze wroci, ale powoli zaczyna umierac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
facet30 --> Przeczytałam co napisałeś ze 3 razy i nadal nie mogę zrozumieć o co Ci właściwie chodzi. Chyba, że mamy jakieś różne definicje \"draństwa\", bo dla mnie np. bicie po twarzy czy wyzywanie partnerki nie jest jak to ładnie nazwałeś \"dozą tak zwanej męskości\", tylko zwykłym brakiem kultury, chamstwem i prostactwem. mirabelka1978 --> Witamy w topiku. Odnosząc się do ostatniego zdania Twojej wypowiedzi - jak dla mnie jesteś w 100% normalna, nie ma nic zdrożnego w tym, że chce się mieć męża i dzieci, szczególnie jak ma się skończone 25 lat i wszyscy dookoła zakładają już rodziny. Za to jeśli Twój facet się miga, że papierek nic nie znaczy, albo że nie jest jeszcze gotowy do małżeństwa (za to do życia pod jednym dachem, jedzenia razem obiadów, seksu, płacenia wspólnych rachunków już dojrzał?) wg. mnie znaczy, że albo z nim coś jest nie tak, albo po prostu mu na Tobie tak bardzo nie zależy, a to \"chce z Tobą być do końca życia\" to zwykłe mydlenie oczu. Ten \"papierek\" oznacza odpowiedzialność za drugą osobę, nie wiem czy to jest takie \"nic\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brak sił
Wiecie... mi naprawdę brak sił.... Czy to uzależnienie jest jak narkotyk? Jakoś trudno mi uwierzyc, ze znów się kiedyś zakocham i będe kochana, szanowana, ze nikt mnie nie będzie zdradzał, wyzywał, bił.... Nie bede wracać do starego... nie, po prostu załamała mi się wiara, a jak bez takiej nadziei funkcjonować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moje drogie koleżanki
Te zrozpaczone i te niewidzace juz nadzei. Moge powiedziec ze niepotrzebnie pograzacie sie w tym stanie. Ja tez zanznalam bolu podbnego od Was, ale teraz wiem ze to on jest jednym WILEKIM GODZACYM PROBLEMEM i nic mi do tego.NIech sobie zyje tak a moje zadanie to byc szczesliwa.A on niech probuje byc z szcesliwy z inna choc nie wiem czy ma na to szanse. Nie jestem pewna. TEraz widze ze w swiecie sa mezczyzni czuli, troskliwi i oni daja nam podpore do zycia. Ostatnio wlasnie taki mezczcyzna okazal tam bardzo wyczucei moich potrzeb i stanu, ze az sie popłakałam ze szczescia. Pierwszy raz płakałam się ze szczescia ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ważnepytanie
Właśnie. Ktoś mi ostatnio powiedział, że mam złe podejście. Ja zwierzam się, że co ja zrobię jak "on znajdzie inną", a ta osoba do mnie: "niech znajdzie i 10 naraz, to Cię nie dotyczy. Robisz to dla siebie, Ty masz być szczęśliwa. A on może i znajdzie. I co? Unieszczęśliwi inną, która będzie tylko patrzeć by uszczęśliwić swojego pana." Dało mi to do myślenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no własnie ...
dokladnie to mialam na mysli i uwerz mi ze tak naprawde jest. A my myslac ze on tylko nas usczeliwic mogl zyjemy w szkodliwym dla siebie przekonaniu.Oni nie moga na ogol nikogo uszczelsiwic, a to ze znajdzie sobie inna a pewnie ma ich mnsotwo to tylko ich meka. A te łzy ze szcescia to cos niesamowitego, wtedy czujesz ze jestes dla kogos wazna bezwarunkowo i torszcy sie o to co czujesz i przezywasz a nie staje sie zrodlem smutku i cierpien To ze on bedzie z inna nic Cie juz nie powinno obchodzic i lepiej bo Tobei da troche swiety spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ważnepytanie
Wiem, ze coś w tym jest tylko, że u mnie to było tak, że obecny początkowo się o mnie troszczył, wysłuchiwał, być cierpliwy.. póki mnie nie dostał i poczuł, że mnie zależy i to coraz bardziej... A ku pokrzepieniu serc. Wcześniej byłam z cudownym czlowiekiem (wtedy tak myślałam), dawał mi wszystko czego potrzebowałam i jednego dnia zabrał wszystko. W dodatkunie kończąc ze mną już mieskzał z inną. Umierałam, tym bardziej, że wyobrażałam sobie co oni robią, jak ze mnie sie śmieją. Że teraz on ją dotyka, całuje itp. I co? Potem ona płakała i później wiele, wiele innych... A do mnie po paru miesiącach sam zadzwonił - chciał wrócić. Ja nie wróciłam. I nie chcę jego, choć chciałabym kogoś kto dałby mi tyle (na zawsze) ile on mi dawał przez ten krótki czas jaki byliśmy razem. Tak więc na 100% mimo, że nawet znajdą inne to tylko, by je potem unieszczęśliwić. Trzymajcie się dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to_my_
oh rozumiem Cie bardzo dobrze i jednocznesnie gratuluje dojrzalosci :D:D moge Ci powiedziec tyle ze jesli tak wyszlo to facet nie jest wlasnie tym dobrym. A decyzja jest mądra bo jak ja to powtarzam wszedzie moze byc kompromis ale nie w kwesti zaufania. A widozcznie ten Twoj parnter lojalnosci nie umial wykazac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×