Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

fuksja

tylu zajebistych facetów na świecie!! Nie bójcie sie zrywać z draniami!!

Polecane posty

do waznepytanie- no widzisz- nie dałysmy rady -obie:( ale i u ciebie i u mnie jest lepiej! u mnie lepiej juz prawie 3 miesiące( oczywiscie ma swoje małe fochy-czasem) ale mało i znośne:) no i to juz tak długo sie stara ze prawie mu wierze:) papa. pozdro dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Deedlit, gratuluje!!!!! :****** :D Optymistyczny watek na tym topicu;) Mam nadzieje, ze i inne stale bywalczynie cosik optymistycznego wniosa;) Na razi ejak widze wciąż te same historie.. no ale ja wiem, wiem... chcemy wierzyć itd:) tyle włożyłyśmy w ten związek... Mam nadzieje moje drogie panie, że jest na co czekać, tak czy siak:) Cuda sie podobno zdarzają;) Ale musze Wam cos powiedziec. POamietacie jak mój daaaawny ex z ktorym te ponad 5 lat bylam, nie wspominal nawet o malzenstwie a na kazda wzmainke o odpowiedzialnosci, dalszych wspolnych planach, wspolnym mieszkaniu... itd reagowal alergicznie i dostawal niemzlaze drgawek? No, wiec jakies 2 tyg temu dowiedzialam sie ze TEN OTO osobnik mysli o zareczynach z panna z ktora jest pol roku. I jakos teraz juz mu nic nie przeszkadza! Jakso si enie boi odpowiedzialbnosci, deklaracji, zareczyn, slubow, dzieci, wpsolnego mieszkania, jakos nei mowi ze slub to dopiero po 40-tce i tym podobne idiotyzmy. Hmm jaki wniosek z tego? Albo koles potrzebowal dojrzec albo... nie bylam TA JEDNA JEDYNA (rozstalismy sie jak pamietacie, rok temu - szybka zmiana co?:P ). Buziaki!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm fuksja- no własnie tak jest z facetami! to mnie wkurwia! ze chodzą z nami- wielce zakochani -5 lat! potem wychodzą sprawy -których po pól roku nie widać- i myslą ze to ta jedyna- bo w porównaniu z nami po 5 latach - jest kuźwa boska... ale nie pamietają ze kiedyś my tez byłysmy takie boskie- a i oni sie więcej starali... eee napewno to nie był ten..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moge do Was dolaczyc?:) ja zerwalam z facetem jakos tydzien temu. nie mogl w to uwierzyc, bo do tej pory jak odchodzilam to jakos sie potem ukladalo. a teraz postanowilam byc twarda jak nigdy. jak zwykle myslal, ze tylko tak mowie, ze sie nie odwaze. a tutaj nie odzywam sie od tygodnia poza odpowiedzia na zyczenia w dzien kobiet, nie rozpaczam az tak, nie mysle o nim ciagle. jest dobrze, chociaz troche go brakuje opczywiscie... do szalu doprowadzila mnie jego obojetnosc, przyzwyczajenie, ze zawsze z nim bede i ze nie musi juz o mnie zabiegac. wkurzylo mnie, ze potrafil milczec po klotni i czekac az ja cos zrobie, a przeciez w milosci nie ma miejsca na jakas bezsensowna meska dume. a nie wytrzymalam, kiedy pojechal z rodzicami do poznania (studiujemy tu oboje), a mi nawet nie zaproponowal podwieznienia i nawet nie spytal potem czy dotarlam. fakt, bylismy wtedy pokloceniu, ale dla mnie nie ma znaczenia, bo jak sie kogos kocha, to postepuje sie inaczej. wiec mu powiedzialam, ze mam dosc wmawiania sobie, ze to co on czuje jest prawdziwa miloscia i ze chyba czas sie pozegnac. oczywiscie byly lzy w oczach, zapewnienia o milosci itp, ale wiecie co? tak naprawde to on wcale nie walczyl. nie prosil mnie o zmiane decyzji, nie obiecywal, ze sie zmieni. wiec tylko potwierdzilo to slusznosc mojej decyzji. resknie za nim oczywiscie, ale nie zamierzam nic robic. odezwie sie jesli mu zalezy, a jesli sie nie odezwie... to trudno. bo ja chce byc z kims komu zalezy, chce byc dla tej drugiej osoby calym swiatem, chce czuc, ze ktos sie o mnie troszczy. wiec tak czy owak bedzie dobrze i Wam tez tego zycze:) nie przeczytalam wszytskich wpisow, bo duzo tego, ale moze kiedys zdolam;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witamy w klubie;) Drogie Panie... dziś właśnie mój dawny drań powiedział, że zareczyl sie z ta gówniarą osiemnastoletnia z ktora jest od pol roku. Co Wy na to drogie Panie? Na usta cisnie sie tylko : o KURWA! knock out

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny: Dzięki :* fuksjo, sama w swoim otoczeniu znam kilka takich przypadków :0 Np. znam chłopaka, co był ze swoją kobietą kilka lat, dziewczyna ładna, po studiach, pracowita. Zaczęła naciskać, żeby w końcu się zadeklarował to ją rzucił. Teraz jest zaręczony po pół roku znajomości z inną. Z maturą, bez żadnej szkoły, co ponoć nawet nic ciekawego nie ma do powiedzenia. Jego rodzice są załamani. Chyba po prostu tamta kobieta była dla niego zbyt inteligentna, facet woli być z szarą myszką, którą można dyrygować jak się chce, bo nie ma własnego zdania. Niektórzy mężczyźni tak mają. Widocznie Twój ex też woli głupiutką dzierlatkę od prawdziwej kobiety. Trzymaj się i nie przejmuj tym, bo na prawdę nie warto. Jego wybór chyba dużo mówi o jego usposobieniu... Mój ex nigdy nie wspominał o wspólnej przyszłości, ślubie itp. Ale ja już wtedy nie byłam pewna, czy jeśli on mi się oświadczy to czy się zgodzę. Kochałam go, ale chyba podświadomie czułam, że to nie jest to. Z moim obecnym partnerem jest zupełnie inaczej, od początku wiedzieliśmy, że nasz związek ma sens, że jest on moją drugą połówką. Poza tym, że bardzo się kochamy w naszym związku nie ma miejsca dla kłamstw, mamy podobne poglądy, zapatrywania na świat, umiemy razem spędzać wolny czas, snujemy wspólne plany na przyszłość. Mądry Polak po szkodzie - gdybym wcześniej wiedziała co teraz, pewnie ominęłoby mnie wiele bólu i upokorzeń związanych ze starym związkiem. Ale lepiej zmarnować pare lat dla nieodpowiedniego faceta, niż zmarnować pół życia dla nieodpowiedniego męża. owen - życzę powodzenia i wytrwałości w decyzji :) Pozdrawiam panie, co jeszce tu zaglądają 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki Deedlit:) Własciwie to \" o kurwa\" nasuwa sie dlatego bo nei wiem co powiedziec:P totalny szok! Ale.. nic nie czuje:) i to mnei jeszcze bardziej szokuje:P dlatego siedze w domu i musze sie jakos ogarnac i sie jakos do tego ustosunkowac:P A moze po prostu olac?:P Tak czy siak, to juz nei moj problem, niech se robia co chca. Ale to takie ostrzezenie:) Tyle czsau sie ludziłam i chcialam wierzyc ze on rzeczywiscie jest \"niegotowy\", \"za młody\"...itd ech ja tak bardzo go chciałam zrozumieć:P Oj wszystko byłam w stanie przyjąć, każdy nawet najgłupszy tekst. \"Gdybym wcześniej wiedziała\".. hmm... no właśnie:P ale teraz wiemy:) Wiemy czego unikac i wiemy jakie gadki wskazują na to, że kolesiowi wcale tak naprawde na nas nie zalezy. I nie mozemy zmarnowac tej wiedzy! W 100% zgadzam sie z Toba co do stwierdzenia: \"lepiej zmarnować pare lat dla nieodpowiedniego faceta, niż zmarnować pół życia dla nieodpowiedniego męża\". Co nas nie zabije to nas wzmocni;) DO OWEN: Trzymam za Ciebie kciuki byś wytrwała w postanowieniu \"nieodzywania się\":) Nie warto marnować czasu dla kogoś kto nie chce o Ciebie walczyć, kto nei daje Ci tego o czym własnie pisałaś...:) Buziaki, trzymaj sie!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fuksjo, wiesz mnie to od jakiegoś czasu ciekawiło, jak to się dzieje, że mężczyźni są wiele lat z jedną kobietą, a po zerwaniu z nią pakują się od razu w małżeństwo z inną - zazwyczaj mniej atrakcyjną. Pogadałam więc z moim narzeczonym, jak to on widzi \"od męskiej strony\". Powiedział mi (w sumie nic nowego), że jeśli kobieta jest z mężczyzną kilka lat (3? 4? 5? - pewnie zależy od wieku i stopnia zażyłości), a jej facet jej się nie oświadcza to nie powinna lekceważyć tego sygnału. Jeśli facet może, a jednak się nie oświadcza oznacza, że coś jest nie tak. Albo nie kocha tej kobiety i jest z nią z przyzwyczajenia, albo do końca coś mu nie pasuje w związku i woli dać sobie na przeczekanie i obserwować jak sytuacja się rozwinie. Znaczy się, nie chodzi tu koniecznie o oświadczyny, ale oświadczyny to pewnien symbol. Jeśli para jest ze sobą kilka lat, a wogóle nie rozmawia ze sobą o wspólnej przyszłości, o tym co będzie za kilka lat (a tak było w moim poprzednim związku) to znaczy, że coś już jest nie tak. I nie ma co wpędzać się w lata i czekać na decyzje faceta, tylko trzeba od razu \"po męsku\" załatwić sprawę - dowiedzieć się co jest grane itp. Pozdrawiam i nie przejmuj się baranem. Masz już na szczęście go za Tobą. To, że wybrał 18-latkę na narzeczoną dużo mówi o nim samym - nie potrzebuje kobiety, ale zapatrzonego w niego dziecka. Tylko się cieszyć, że to nie Ty jesteś tą wybranką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny, dzieki za wsparcie;) trzymam sie dzielnie, za to ten dran po tygodniu odezwal sie na gg, zeby dowiedziec sie co u mnie. troche to zalosne i nawet jestem z siebie dumna, bo powiedzialam, zeby dal mi spokoj i ze nie chce z nim rozmawiac. aaa, utrzymywal podczas tej chwilowej rozmowy, ze mu zalezy. no coz, widocznie najwiekszy wysilek na jaki go stac to odezwanie sie na gg. no niewatpliwie pokazuje, ze mu zalezy, oj tak. klapki z oczu spadaja mi coraz bardziej! natomiast co do tej sytuacji, ze faceci po 5 latach nie sa gotowi na nic wiecej, a potem nagle po pol roku sa... no coz, chyba nie bedzie to udane malzenstwo:) ledwie sie znaja i wszystko jeszcze przeciez wylezie... po pol roku bylam w moim zwiazku szczeliwa jak nigdy, ale problemy pojawiaja sie przeciez pozniej. dziwne troche, na szczescie to nie nasza sprawa;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Kobiety Moje!;) Co słychać????? Jak tam Wasze śluby, ciąże, powroty i trzymanie się z daleka od drani?;) To co pisałayśmy z Deedlit powyżej to taki eostrzeżenie dla tych, które tylko czytają ten topic... Ale! zadarzają sie oczywiście wyjątki od reguły! Właśnie wczoraj dowiedziałam się, że moja cioteczna siostra, która była ze swoim facetem 9 lat (!!!) za miesiąc bierze wreszcie ślub:)) Ptanie tylko czy by go wzięła i wtedy ygdyby nie była w ciąży:P Ale wierze że to po rpostu z miłoci a ta opcja z ciążą po prostu przyspieszyła decyzje;) Co u mnie? Nadal bez zmian jeśli chodzi o facetów:p he he z kwiatka na kwiatek;) A ostatnio już w ogóle sie z nikim nie wiąże bo mi tak wygodniej hehe a i faceci ktorych spotykam na swojej drodze sa.. hm... nie tacy jak trzeba;) a ja nie chce sie pakowac znow w \"związek\" z egoista czy dzieciakiem. Wiec skupilam sie po rpostu na sobie w tej chwili i na swoich studiach:) Dostalam sie na stypendium! A za tydzien jade do Kijowa na konferencje:D Ech... i wlasnie zauwazylam ze w prawdziwym zwiazku, nie toksycznym, czlowiek roziwja sie... a ja...?? ja zaczelam si erozwijac dopiero wtedy gdy z tego zwiazku wyszlam. Wreszcie wiem kim jestem! :))) Pozdrawiam Was swietzcnie!! I życze duuuzo prawdziwej milosci, satysfakcji ze zwiazkow w jakich jestescie, duuuzo rozwagi, konsekwencji, wytrwalosci i szczescia:)*** ps: niesamowite! ten moj \"dran\" wciaz mnei strofowal czego mam nie robic itd a teraz widze ze ONA robi to czego on podobno nei lubil a on sie z tego cieszy!!!!!!!! sic!:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
halo halo ! pamietacie mnie jeszcze? pozdrawiam was dziewczynki i coraz czesciej zagladajacy tu panowie ja w bagnie tkwie do tej pory ehhh kawal czasu juz minal i prawde powiedziawszy stracilam rachube nadal jestem kochanka...... bezsens

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
❤️A MOZE TROCHE PSYCHOZABAWY? A tak, aby sie rozerwac lub... zaczac myslec... TESTY DO ROZWIAZYWANIA: Z dnia: 04:45--- Czy jestes za mila? http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=2206032&start=210 Z dnia: 23:57--- Czy Twoje relacje z mezczyznami sa zdrowe? http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=2206032&start=270 Z dnia: 05:08---Czy zabijasz namietnosc? http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=2206032&start=300 Z dnia: 22:16 --- Czy jestes meczennica milosci? http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=2206032&start=300 Kto to jest Zolza: Z dnia: 04:48 http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=2206032&start=240 🌻Oczywiscie mile beda nowe propozycje, szczegolnie wartosciowe ksiazki i krotkie recenzje - z gory dziekuje!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć \"Widzę...\"!:) Pewnie, że pamietam:) Wysyłam uściski i duuuzo, duuużo siły, bo bardzo dobrze wiem ile jej potrzeba by trwać w takim związku... ale wiem też o ile więcej tej siły trzeba by się z niego wyrwać. Wbrew pozorom, z faktu, że facet okazuje się draniem wcale nie wynika to, że zabieramy swoje rzeczy i uciekamy od niego jak najdalej. Może dla tych, które/którzy tego nie przeżyli tak właśnie jest.. ale nie dla nas. Dlatego rozumiem... ale tym bardziej zycze byś znalazła w sobie tę siłe i rozsądek:* Pozdawiam cieplutko:) ps: dwa miesiące temu taką siłe w sobie znalazła moja przyjaciółka... i odeszła od faceta, która niszczył ja psychicznie... i potem wiele razy chciala wrocic bo.. nie wytrzymywala samotnosci... ale twarda byla:) a teraz zaczela spotykac sie ze wspanialym gościem :))) i nawet nie wyobażacie sobie jak odżyła! jejku..:)))) mówie Wam az miło na nią teraz popatrzeć bo kobieta mi rozkwitła normalnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhhhh fuksjo
tez bym chciala miec w sobie tyle odwagi...ale wiem,ze kocham tak bardzo,ze nie poradzilabym sobie z tym bolem...😭 czuje,ze jestem w sytuacji bez wyjscia.czarna rozpacz :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dawaj
ile wy dziewczyny macie lat?powazne pytanie to jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm trzeba się \"po prostru\" wziąć w garść:) pomyśl sobie, że to życie jest twoim pierwszym i ostatnim a facet, którego wybierzesz bedzie Ci przez cały ten czas towarzyszył - chciesz by to był ten drań? Drań, jeśli sie ie zmienił dla Ciebei do tej pory, to sie już nie zmieni... nie warto sie łudzić... Co do pytania \"DAWAJ\", ja mam 23 lata. Z tego co pamiętam, dziewczyny, które tu się regularnie odzywały były starsze ode mnie. czasem w tym samym wieku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Radosnka, ciekawe tytuły przytaczasz na swoim temacie:) sądzę, że te książki mogłyby wielu dziewczynom\'kobietom pomóc o ile... racjonalnie podeszłyby do problemu o co trudno w takich sytuacjach. Ale z doświadczenia wiem, że to mozliwe;) Bo.. miłość niestety nie wystarcza moje Drogie Panie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fuksja - jak znasz jakies inne to prosze o wpis. Wlasnie o to chodzi, ze kobiety sie boja czytac, aby nie przyznac przed sama soba, ze problem naprawde istnieje. Wola przeczekiwac, udawac, chca wierzyc, ze ich to i owo nie dotyczy... A naprawde nabyta wiedza zmienia nastawienie i pomaga. Tylko czasem sie nie wie po co siegac, dlatego zalozylam ten temat i mozna skorzystac z porad innych - takich jak my.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ważnepytanie
Witam wszystkie. Ja nadal z moim draniem, ale wiem, że to długo juz nie pociągnie. Mam dość czekania nie wiadomo na co. Mam miękkie serce i ciągle się łamię. Ale tak sobie pomyślałam. Skoro tyle lat jestem nieszcześliwa a tylko czasem szczęścliwa to na lepsze się to nie zmieni. Jedyne na gorsze. Skoro jemu się nie spieszy by być ze mną na codzień to co ja z nim jeszcze robię??? kończy mi się młodość i usłyszę "do widzenia". Teraz tylko siła mi potrzebna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
elou Moje Kochane:) Hmm Wazne Pytanie, czasem widze Cie na gg jak migasz sloneczkiem;) miałam nadzieje, że coś się ruszyło i poprawiło... ale w takim razie życzę duzo siły byś mogła podjąć \"męską decyzje\":) Ktoś tu sie pytał kiedyś o tych \"zajebistych facetów\":) A ja ostatnio zauważyłam ( na własnym przykładzie:P!), że my po prostu utożsamiamy słowo \"zajebisty\" z \"idealny\":P a idealnego sie nie znajdzie, jak to już wiele razy powtarzałysmy na tym forum. Ja przez ten roczek miałam do czynienia z wieloma takimi \"zajebistymi\":) ale mieli oni swoje wady... każdy inne;) No i odpadli;) A teraz... spotykam sie z facetem, który stara sie o mnie już dobre kilka miesięcy... i ma swoje wady, ale jest z tych \"zajebistyh\" właśnie:P Tyle, że ja jakoś na razie wciąż jak głupia na tego idealnego czekam. Tego trzymam wciąż w niepewności ale i nie pale mostów:P ech... ech.. ale on takie rzeczy robi dla mnie, że coraz bardziej jestem zauroczona...:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka żona babcia
Kobiety, kazda z was ma nadzieję że spotka swoją połówkę , tego najodpowiedniejszego. Zapamiętajcie !!!! JEST WIELU NAJODPOWIEDNIEJSZYCH, jest wiele połówek, które doskonale będą pasować do was. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ważnepytanie
Ten mój drań jest cwany. Jak podpadnie to potrafi dla mnie zrobić bardzo dużo. Nagle dzwoni, martwi się, informuje o wszystkim. Ale niestety musi poczuć zagrożenie, że moge zniknąć z jego zycia. Gdy widzi, że znowu się przekonałam i jestem jego on zaczyna stawiać warunki. I tak na okrągło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wezyrka
lubie was czytac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wezyrka
lubie was czytac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do \"Matki....\": Witam Cię baaaardzo serdecznie:) Nie wiem czy sie tu jeszcze pojawisz, ale Ci dziękuje za Twój wpis. Wiesz... ostatnio własnie facet z którym się spotykam (na psychologii jest) powiedziałc oś bardzo podobnego co Ty... Ja oczywiscie upierałam się przy swoim... że jest jedna jedyna prawdziwa miłość itd... ale kiedy zaczęłam bronić swojego stanowiska zobaczyła, że rzeczywiście może być zuepłeni inaczej! własnie tak jak mówisz Ty i On:) Musze to jeszcze przemyśleć;) ale... koncepcja jest może nie romantyczna, może nie idealistyczna ale własnie taka ... ŻYCIOWA:) do Wezyrki: a może sama nam o sobie troszke opowiesz? do Ważne: już dośc dawno doszłyśmy do wniosku, że te dranie to cane lisy są;) choc nie wszyscy! Co słychać??? Buziaki:)**

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zygzag81
nie wiem czy to strach przed samotnością, czy tkwi we mnie wiara juz tyle czasu, że coś się zmieni? jakoś nie zmieniło się nic jeszcze. wypala się we mnie wszystko powoli. zamieściłam też tutaj swoj topik, ale jakoś nikt go nie zauważył :) do dziś mam sto tysiecy zwątpień, czy dobrze zrobiłam. jestem z chłopakiem 2.5 roku i od kilku miesięcy mieszkamy ze sobą. między nami jest różnie. lepiej, gorzej, czasem dzień zaczyna się kłótnią i kłótnią się kończy i to mnie czasem dobija i już mam dosyć. czasem sobie myślę, że jesteśmy tak odmienni i różni jak dwie najróżniejsze wyspy w innym końcu świata. a jednak jeszcze ze sobą jesteśmy. choć często takie sytuacje całe to uczucie wypalają itd. często sie zastanawiam kim jestv ten człowiek z którym jestem i czy na pewno chcę z nim być do końca życia. często widzę ile nas dzieli i jak bardzo właśnie jesteśmy różni. nawet nie mamy wspólnych zainteresowań. czasem są takie dni, że nie widzimy się a on potrafi w ogóle się do mnie nie odezwać. a potem na moje pytanie dlaczego i czy o mnie nie myśli, odpowiada że czekał kiedy ja pierwsza napiszę. tak było nie raz. przykre to jest. wtedy sobei myślę, że to przecież nie kobieta powinna zbiegać o faceta. czasem czuję, że w tym związku to ja jestem księciem i pojawił się on. jego kolega ze studiów. spokojny, nie rzucający się w oczy chłopak. miałam z nim więcej zainteresowań niż z moim obecnym. potrafił pisac rano i mówić dzień dobry, wieczorem dobranoc, gdzie nigdy X tak nie postępował. mogliśmy pisac do siebie smsy w stylu : włącz taka i taką stację i posłuchaj takiej i takiej piosenki, gdzie np. do mojego X nie ma sensu pisac takich rzeczy, bo tv od radia jest ważniejsza :/ i cieszyłam sie, że komuś mogę powiedzieć czego właśnie słucham i ten ktoś słucha tego w tej samej chwili. może to i dziecinne i głupie ale sprawialo min radość. potrafiłam z nim siedzieć całe dnie, wieczory, kilka godzin na piwie, w parku itd. gadać, opowiadać o wszystkim itd. Od początku czułam że moge mu ufać i to samo on mówił mi. i to tak trwało kilka miesięcy. a potem czułam jak powoli 'odpływam', że zaczynam coraz więcej o nim myśleć i zaczynałam tęsknić. Wiedziałam, że tak nie można, że to obłudne mieć jego i jeszcze kogoś. choć często dochodziłam do wniosku, że On mnei rozumie, dawał mi wiele miłych chwil, ciepła, słów, a potem odchodził na jakis czas i zabierał wszystko i zostawiał stos wątpliwości. a czas z nim jakby nie istniał. nieważne, że następnego dnia idę do pracy i musze wstać wczesnie rano a potem powiedział, że wie że mógłby się zakochać choć wczęsniej sobie tego nie wyobrażał i tylko to co jest pomiędzy nami zalezy od mojego związku z X. I minęło kilka tygodni, miedzy mną a X wciąz jakoś tak.. różnie, jak to zawsze i od zawsze kłotnie o byle co i spory głupie i jakieś sytuacje, które dobijają i męczą psychicznie. a z nim nie mam żadnego kontaktu. zdecydowałam się na ciszę, milczenie, bo wiem że jak się coś zacznie to chce się jeszcze i wciąz mało itd. a ja nie chcę znów dostać kilka ciepłych słów, ładnych spojrzeń, a potem znów ciszy. zastanawiam się tylko czy dobrze zrobiłam. i nie wiem. nie jestem szczęsliwa, tyle wiem, a jednak tkwię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej:) Kiedy czytałam Twój post, od razu mi sie nasówała tak mysl, że z tym INNYM facetem jest lepiej, bo po rpostu nie musisz z nim rozwiązywać problemów dnia codziennego, nie mieszkasz z nim więc nie ma szans na kłótnię o to kto wyniesie smieci... nei ma tez miejsca na szara codziennosć. Sama piszesz, że on pojawia sie i znika. Hmm nei wiem czy znika po to by dać Ci właśnei odczuć to jak bardzo potrzebujesz tych kochanych smsów (które wszystkie tak bardzo lubimy...:) )... Wiesz, z jednej strony chciałabym Ci napisać, że jeśli to jest facet, z którym się dobrze dogadujesz, który Cie wysłuchuje, szanuje i tyle macie wspólnych cech i zainteresowań, to rzuc tego, który jest rózny, który nei daje Ci tego zainteresowania, ciepła, olewa itd Ale zdruiegij strony musze napisać, to co na początku... że ten INNY pojawia sie jak taki czarodziej i daje to czgeo oczekujesz ale potem znika. Ciekawe jak zachowywałby sie w sytuacjac, z którymi Twoj obecny facet musi dawać sobie rade dzień w dzień. Nie oceniam tych facetów.... jedni lubia pisać smsy i potrafia mówić piekne rzeczy a innym sprawia trudność nawet zadzwonienie do Ciebie i wyjakanie słowa \"tesknie\". Oba typy moga odznaczas si epoza tymi cechami, tak wadami jak i plusami. Spróboj tylko popatrzec na tego INNEGO bardziej krytycznym wzrokiem. Bo moze bylby taki sam, gdyby to wszystko Z TOBĄ było na poważnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zygzag81
wiesz fuksja, to wszystko wygląda tak, że TEN ktory pojawia się i znika, to znika dlatego, że jest ten X. Sam dobrze wie, że nie może być ich dwoch. no i wiem, że myśli że mi komplkuje życie czy że już skomplikował, tylko że to wszystko to było jak jeszcze jego nie było. a kłótnie rano i wieczorem i to zbyt często i jakieś słowa niemiłe - kurcze, tego przecież byc nie powinno, prawda? jak teraz jest tak, to przecież później będzie jeszcze gorzej. a ja jakoś albo wierze, że coś się zmieni, że będę szczęsliwa w tym związku w którym tkwię, albo po prostu to tylko obawa przed samotnością - jakże głupia obawa - i dlatego tkwię. wiesz, ja nie należę do kobiet które można łatwo zdobyć, które mały tłumy facetów itd i ktore tak łatwo mozna oczarować. jestem cholernie trudna podobno. z tym drugim przez tych kilka miesięcy byłam w tylu miejscach że przez 2 lata z X w tylu nei byłam. ja nie jestem typem domatora, że wracam z pracy, siadam, włączam tv i tak tkwię sobie w pokoiczku, a o 22 położe się spać itd. i tak co dzień, rutyna goni rutynę. Wiem, że jest inaczej jak się z kimś mieszka, a inaczej jak się z kimś spotyka co jakiś czas czy na krótki czas. Z tym drugim i to było dla mnie niesamowite, nie liczył się czas, mógł lać deszcz a my tak sobie np. staliśmy na przystanku kilka godzin i gadaliśmy, albo siedzieliśmy do 2 w parku i nieważne że o 6 trzeba było wstać do pracy. byłam przez tych kilka chwil tak cholernie szczęśliwa, wesoła i miałam wrażenie że zakochana. przynajmniej zadurzona. tak, działał może na mnie jak to powiedziałaś : czarodziej. Poprawiał mi nastrój. i wiem, że to nie on taki powienien być i dawać mi to co dawał, tylko ten z którym jestem. ach! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×