Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Pani_Halinka

PrawdziwychKobietKoalicjaPrzeciwkoKłamstwuHerbacieImężomKasującymNumery

Polecane posty

Szampan dla wszystkich - nie raz, i nie dwa A jak sie spotkamy to też szampan będzie. Szczerze mówiac, to mnie Wajcha zaskoczył tym pytaniem - bo w życiu bym nie przewidziała co \"knuje\", a potem mi się przyznał, że od pół roku o tym myślał, tylko specjalnej okazji szukał. Pierścionek mam - a jakże - bardzo się do tego nadaje mój pięrścionek, który dostałam na urodziny - pani u jubilera myślała, że to zaręczynowy :-) Zmieniłam tylko rękę, na której go noszę. Jakoś odrębnego pierścionka nie chciałam, bo ten mi się bardzo podoba, a ja i tak mało pierścionków noszę. Laurka - no tak mnie zaskoczył, że oświadczyny przyjęłam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wow GRATULACJE Kropka faktycznie długo nas trzymałaś w niewiedzy ;-) :-D :-D więc chciałam powiedzieć że ciesze się iż wywołałam ten temat :-D :-D a były kwiaty? klękanie na kolana i inne takie? :-D [szampana łyk]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wajcha jest totalnie "niestaroświecki", więc i klękania nie było, i kwiatów też 😠 ;-) Kiedyś tutaj mówiłam Wam o kwiatach - no więc Wajcha to mi nigdy kwiatów nie kupił - bo najpierw przez 6 lat mówiłam Mu, że nie cierpię dostawać kwiatów, bo tak było, a jak mi się odwidziało, to On się odzwyczaić nie może, i kwiatów nie kupuje. Na dzień kobiet kupił mi w doniczce kwiatki, które, tak, jak teraz obserwuję właśnie \"padają\" - nie wiem, co ii jest :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kropus a czemu dopiero 2007?? Przeciez to ponad rok czekania jeszcze. A tak nawiasem na którym palcu nosi sie pierścionek zaręczynowy - sorry za moją niewiedzę:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj Pajaczek to na kolanach sie oswiadczał z bukietem roz i wiersz nawet mowił :D Własnie do lutego to kupaaaaa czasu jeszcze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emilka, ja nie wiem na którym, jak dostałam ten pierścionek na urodziny, to miałam go na lewej ręce, teraz zamieniłam na prawą. czy dobrze, to nie mam 100% pewności. Dlaczego dopiero 2007 ? No bo jakoś tak bardzo nam sie nie spieszy - mieszkamy razem już 5 lat, więc rok w tą czy inną stronę nie stanowi różnicy. A tak więcej czasu na organizacje, i większa możliwość wyboru miejsca i kościoła, bo mamy duże wyprzedzenie czasowe. No i może (mało możliwe) uda nam się dorobić domu przez ten rok. No i jakoś w tym roku byłoby to dla mnie za wcześnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moluś - wiesz my jesteśmy mało romantyczni chyba, bo żadnemu z nas by do głowy nie przyszło, żeby na kolanach i z wierszem. Mi by było jakoś dziwnie, i pewnie bym się śmiać zaczęła :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to Laurka, jak ja nosze teraz na prawej, to chyba dobrze jest :-) My chcialiśmy nareszcie poznać naszych rodziców, i powiedzieć im, że się zaręczyliśmy, ale kuźwa non stop nie mogli się spotkać, przyjechac do Wawy. Więc się wkurzyliśmy, i w Radomiu zaprosiliśmy rodziców Wajchy do restauracji i ich poinformowaliśmy - powiedzieli, że sie domyślali, i się ucieszyli, a potem w Wawie wzięliśmy moją Mamę i Jej powiedziliśmy - no Ona się nie spodziewała, do dnia następnego była w szoku ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak to już jest jak się ludzie z różnych miast spotykają :D u mnie rodzice mieszkają 500 km od moich teściów. przed zaręczynami spotykaliśmy się ze sobą przez 2 lata i w ciągu tego czasu jakoś nie było potrzeby by ich stknąć, wiadomo pierwsze miesiące to za wcześnie, a potem czas leci zanim człowiek się obejrzy :D od chwili zaręczyn do ślubu były 3 miesiące i wtedy też nie wyszło, tak więc nasi rodzice poznali się parę godzin przed ślubem :D w dodatku bez nas, bo w wynajętym ośrodku - my bylismy wtedy u siebie :D śmiesznie było jak cholera, potem już w czwórkę do nas razem przyjechali i do urzędu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myszorek, kto wie, może nasi też sie poznaja tuż przed ślubem ? Jak tak sie nie mogą spotkać :-) A wiesz, podoba mi się Twoja organizacja tego całego ślubu :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak znajdziesz dobry lokal Kropka to idzie szybko :) my robiliśmy to nasze mini wesele pod Poznaniem, w ośrodku nad samym jeziorem - 3 sale do wyboru - nam pasowała akurat średnia, ale mieli i b.ładną dużą, pokoje ładnie urządzone, z łazienką i wszelkimi wygodami :D dali nam do łapki parę przykładowych zestawów menu, z których wybraliśmy coś dla siebie (oczywiście nasze własne pomysły też były uwzgędniane), zamówili nam ciasto i tort - naprawdę się przy tym nie narobiłam :D no ale my zapraszaliśmy mało ludzi więc specjalnie nie musiałam patrzeć na ceny pokoi i się szczypać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My wstępnie już mamy wybrane miejsce - tak jakoś wyszło szybko. Ale jeszcze nie zaklepane, na razie wstępnie zarezerwowane, więc nie będę tu ogłaszać, bo się jeszcze może milion razy zmienić. Ale to hotel, więc mam z głowy wszelkie przygotowania, kucharki, no i nocelegi dla gości spoza Warszawy. Bardzo wygodnie. Mam kłopot z suknią - tzn. nie szukałam jeszcze, ale raz przeglądałam w necie, i nic mi sie nie podobało - ogólnie, to stwierdziłam, że chyba nie będę kupować specjalnie sukni ślubnej, tylko po prostu białą/ecru sukienkę np. w Zarze, albo w Solarze - oni maja ładne kroje, a ja sie nie wykosztuję, i może z raz jeszcze założę ta sukienkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kropka ja cię popieram :D sama dałam za ślubną spódnicę z gorsetem i bolerkiem + buty w sumie 450 zł :D kolor ecru :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mi to tam czasem jest w ogóle obojętne, jak sobie pomyślę, ile ludzie przy tym chodzą ;-) Ten nasz znajomy to pół roku się przygotowywał, załatwiał - nie chce mi sie tak, i mam nadzieję, że szybko nam wszystko się da załatwić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiście, że się da Kropka, to tylko kwestia twojego podejścia :D Śmiała pomysł świetny :D ja zwolenniczką wesel nie jestem jak widać (u mnie nie było na przykład orkiesrty, żadnego fotografa i wynajętego kolesia z kamerą, oczepin i innych dość powszechnych zjawisk weselnych :D ) ale bez rodziców sobie tego dnia nie wyobrażam. musiałabym wziąć ich ze sobą :D zresztą u nas naprawdę byli tylko bliscy, wśród tych 25 osób byli rodzice, rodzeństwo, bliska ciotka i wujek ze strony męża z dzieciakami (nie z powodu bliskiego pokrewieństwa ale dlatego, że za nimi przepadamy - mój teść ma na przykład bardzo liczne rodzeństwo, ale nikogo nie było ;) ) no i moje przyjaciółki :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas wesele będzie duże - na ok. 100 osób, bo w sumie lubimy swoje rodziny, a mało jest okazji, żeby sie wszyscy spotkali. Kamerzysty nie chcemy w ogóle, fotograf - sama nie wiem, czy jest sens. Oczepiny - nigdy w życiu, nie cierpię tego :-o Nie wiem, co z muzyką - co zrobic, kto ma grać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas też miało nie być kamery, ale okazało się wujek przywiózł swoją - zupełnie nas zaskoczył. tak więc filmik, mało profesjonalny, ale jest :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie było wszystko oprocz fotografa. Moj brat i szwagier robili zdjecia i jest ich chyba ok 300 czy wiecej. U nas tez były kwasy i to straszne bo tesciowej jak zawsze cos nie pasowała i nawet o mało co nie odwoływalismy wesela bo powiedziała, ze nie przyjdzie...! A jak ogladalismy wesele z przyjaciołmi ktorzy byli na weselu to w niewktorychmomentach płakalismy ze smiechu... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To opowiem wam historyjke związaną ze ślbem, moi znajomi postanowili się pobrać, zaprosili na zaręczyny rodziców jednych i drugich a gdy Ci się zjechali powiedzieli że coś im wypadło i za godzinę wrócą. Owszem po godzinie wrócli ale z obrączkami na palcach:) Ojcowie z wrażenia się upili:) Także dziewczyny można i w ten sposób sie pobrać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie obyło się bez kwasów, bo o wszystkim zupełnie sami decydowaliśmy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×