Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gagatka22

czerwona kokardka na wózeczku

Polecane posty

Gość młoda_mama
ja mam czerwony wozek i to nie dlatego bo wierze w zabobony, ale jak poczytalam tu troche to zaczelam sie zastanawiac czy jak ide z moja dzidzia po miescie ile osob uwaza mnie za wariatke:) A czerwony wozek tylko dlatego ze mam fiola na punkcie tego koloru:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ....
ja myślę, ze w ludziach od zawsze tkwi strach przed siłami innymi niż te namacalne i stąd wolicie smiać się z ludzi, którzy w to wierzą , tak było od zawsze, stąd powstała inkwizycja i palenie czarownic- które nie były przecież czarownicami, to ci, którzy je skazywali na śmierć byli bardziej zaciemnieli, niż one. Za czarownice mogła być uznana kobieta, która miała niebieskie oczy- bo były niespotykane, która miała jasne włosy, której rośliny i uprawy lepiej rosły- bo pewnie diabeł jej w tym pomagał, która nosiła stroje inne niż wszyscy itd... ludzie się bali odmienności więc woleli je tępić, to samo robicie teraz wy, którzy krytykujecie, wysmiewacie i traktujecie z góry osoby wierzące w takie rzeczy...i to w wieku wolności i tolerancji.... a może by tak pozabijać wszystkich cyganów, homoseksualistów, masonów, kobiety z małym biustem itd....???????????????? Żenada:P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ....
młoda mamo- ja też uwielbiam ten kolor:):):) idąc dalej tym tropem co niektóre tu osoby to kolor wrzosowy kiedys był uznawany za kolor ladacznic, więc baida dziewczynie, która by się w taki ubrała...to jeszcze za czasów młodości mojej mamy, a ja kiedyś sama usłyszałam na temat moich na czerwono pomalowanych paznokci, ze moge pod latarnią stanąć.... cóż...XXI wiek:P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda_mama
do do....... BRAWO dolaczam sie do wypowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda_mama
dokładnie pare razy slyszalam to samo. BZDURAAAAAA ALE JA TAKIMI OINIAMI SIE NIE PRZEJMUJE JAK KOMUS SIE NIE PODOBA NICH NIE PATRZY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja siostra
nie kupowała ubranek ani niczego do chwili porodu. kiedy ona rodziła cała rodzina zamiast być z nią lub zajmować się swoimi sprawami latała po sklepach i kupowali wózek, łóżeczko, pieluchy, butelkę, ubranka i co tam jeszcze trzeba... głupota... za to wózek czerwony to rzczej kwestia gustu. wszystko zalezy od tego czy ktoś ślepo wierzy w przesądy, czy zakłada tę wstążeczkę na takiej zasadzie na jakiej ja ubieram choinkę . pogańskie, ale ładne;) gorzej, jeśli ktoś uparcie wierzy w moc takiego skrawka tkaniny i sfajdałby się ze strachu, gdyby zgubił na mieście tę tasiemkę:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dupa romana
nie rozumiem czego bierzecie to tak smiertelnie powaznie :-D wstawanie prawa noga ma swoj urok, omijanie rozstawionej drabiny mnie smieszy ale tez jest urocze podnosze znaloziony pieniazek i na niego dmucham zeby powiekszyc szczescie jak czego zapomne to siadam przed ponownym wyjsciem z domu (jak czasem jak mam czas) mam czarnego kota ktory przynosi mi szczescie zawiesilam tez czerwona wstazeczke na raczce od wozka zeby chronic moej dziecko (swietnie pasuje do niebieskiego wozka) nawet jesli to nie prawda to przeciez nie szkodzi a ja czuje sie bezpieczniej czy widzicie cos zlego w tym? czy dmuchajac na pieniazek okradam kogos? czy wieszajac wstazeczke szkodze dziecku? moglabym sie obrazic na was koltuny ale co mi tam, splune przez lewe ramie zeby was ominac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość faceet
mnie interesuje jedno, ale w koncu kto kurfa dokonuje tych zauroczen? Zielone ludki czy jak? W USA maja fobie przed porwaniami dzieci przez kosmitow. Podobno teraz wozeczki maja GPRS.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dupa romana
a ja wiem czy ktos w ogole dokonuje zauroczen??? po rpostu jak wiele osob nachyla sie nad wozkiem to atmosfera sie zageszcza, czlowiek mysli i dobrze wie ze jak dziecko ladne i udane to inni mu zadzroszcza i zeby nie zapeszyc wiesza sie kokardke jak kto chce nigdy sie wam nie zdarzylo odpukac w niemalowane? albo powiedziec "nie powiemteraz zeby nie zapeszyc?" i czy jak tak to znaczy ze jestescie zacofani? nie sądze to trzeba traktowac z przymruzeniem oka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do....
dupa romana- brawo:D:D:D mam takie samo podejście, a jeszcze jak zobaczę kominiarza, to oczywiście trzeba guzik złapać i potem faceta w okularach zobaczyć, a jak kot przez droge przebiegnie, to obowiązkowo symbolicznie trzy razy przez lewe ramię;) a Cyganowi jak kot przebiegnie, to zatrzymuje samochód i czeka aż ktoś inny najpierw przejdzie lub przejedzie i zabierze urok;P a z tym zauroczeniem własnie o to chodzi, ze zazdrośni i niezyczliwi ludzie moga zauroczyć:P no i czy nie lepiej zapobiegać?? mnie to sie wydaje niegroźne i sympatyczne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość faceet
ale niby jak zauroczyc moga? Podchodzi babcia wam do wozeczka, pluje na malego i mysli sobie "a zeby tego malego gnoja opryszczka dopadla"? No bo wiecie, to jest taki ciekawy problem dla mnie... No i jesli mamy podejrzenia, ze sasiadka zauracza nam dziecko to nie lepiej np. spalic ja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martuśka przyszła mamuśka
ja za dwa tygodnie mam termin i tydzień temu kupiliśmy piękny wózeczek z przyszytą już czerwoną kokardką na budzie. a dodam jeszcze ze to wózek chico a ich nie produkują w polsce (przypuszczam ze w sklepie mogą je przyszywać) Ale uważam że kokardka jest jak czerwone majtki na studniówce (warto je mieć) Pozdrawiam wszystkie mamuski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aneczka Łódź
Kochani, z tą kokardką to było tak: wszystko wywodzi się ze zwyczajów panujących na polskiej wsi około XIXwieku. Uważano wtedy, że kobieta, która menstruuje jest nieczysta i dlatego była obwarowana różnymi zakazami i nakazami. Na przykład nie mogła chodzić na pole i robić niczego przy jedzeniu, bo uważano, że to jedzenie się zepsuje, itp. Tak więc, kiedy rodziło się komuś dziecko i przychodzili ludzie, żeby je obejrzeć, bano się, żeby wśród nich nie było właśnie menstruującej kobiety, która mogłaby zaszkodzić dziecku. Dlatego wieszano nad drzwiami kawałek czerwonego materiału, który miał "ochronić" dom i dziecko przed wpływem miesiączkującej kobiety, jeśli taka by się wśród odwiedzających znalazła. A czerwona kokardka przy wózeczku jest teraz taką pozostałością po tym wierzeniu, takim folklorem ;) Ponieważ minęło już wiele czasu od okresu, gdy to wierzenie było bardzo silne w swej pierwotnej postaci, przeewoluowało ono w wersję, którą Wy teraz podajecie - że czerwona kokardka zabezpiecza przed urokiem. :) To taka mała ciekawostka.:) Pozdrawiam wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do \"do A_B\" Dla twojej wiadomosci mowiac ze nie wierze w pewne rzeczy mialam na mysli rowniez to ze jestem ateistka, nie chodze do kosciola a moje dziecko nie bylo chrzszczone... a co do ziol...jest to NAUKOWO sprawdzone ze niektore ziola posiadaja wlasciwosci lecznicze, a czerwona kokardka...raczej nie. Zreszta kto chce wierzyc i bac sie przed zlymi urokami ok....ja nie mam na to czasu, wole cieszyc sie tym ze mam ladne zdowe dziecko a nie martwic sie ze moze kiedys byc z nim cos zlego (a wlasnie dlatego ludzie zakladaja kokarde...ze strachu ze gdyby cos to...) Aha...nie wierze rowniez w zadne czarne koty, drabine i inne takie sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odswiezanie problemu
;) bo zabawny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzieki...
... aneczka - przynajmniej wiadomo teraz skad to sie wzielo a co do ewolucji tych przesadow... ... moja kolezanka zaszla w ciaze, poszlysmy cala babska paczka ja odwiedzic, wchodzimy do "duzego pokoju" a tam z zyrandola zwisa czerwona wstazeczka, mysle sobie - gusta i gusciki, ale skoro w ktoryms momencie dyskusja zeszla na owa kokarde, to pytam - w zasadzie o co chodzi i uslyszalam, ze chodzi o to, ze jak ktos do ciezarnej ze zla wola przychodzi, z zazdroscia, z zawiscia i byc moze pierwsze spojrzenie byloby naladowane takimi negatywnymi uczuciami, to jak wejdzie i jego wzrok przyciagnie od razu CZERWONA wstazeczka to z nagla zapomni i zamysli sie nad nia i pierwsze spojrzenie jakim obdaruje ciezarna bedzie juz naladowane pozytywnie, a przynajmniej neutralnie - ot mysl o czerwonej wstazeczce a wstazeczke owa potem zwiazuje sie w kokardke i przyczepia sie do wozka dziecka to tak a propos ewolucji pewnych wierzen i przesadow :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja czytałam, że nie wolno wylewać wody z wanienki po zachodzie słońca, bo to przynosi pecha :) Wiecei co mnie rozśmieszyło? jak któras pisała, że jeżeli sie nie wierzy w zabobony, to nie mozan wierzyć w Boga. Tylko, że to jest zupełnie odwrotnie - wiara w Boga wyklucza wiare w zabobony. U mnie jedna pani w pracy bardzo sie dziwiła, że mam rejestracje w aucie nieparzysta, bo on by poprosiła o inną. Zdziwiłam sie i powiedziałam jej, że nie jestem przesądna. Ona, oburzona, zawołała, że przeciez tez nie jest przesądna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwona kokardka
to prezecież nie jest rzecz śmiertelnie serio. To takie mrugnięcie okiem, ukłon w strone naszych prababek-zielarek leczących czerwonymi kokardkami odrę i zamawiających różę. Miły, sympatyczny przesąd, który budzi uśmiech sympatii, strasznie smutne jest zycie, bez odrobiny przesądów, absurdów i nadziei na cud. Więc nie dajmy się zracjonalizować do końca ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laleczka czaki
Nie wiem , dlaczego macie z tym problem. Te , co nie wierzą w moc kokardek , nie zakładająkokardek , te co wierzą albo trochę wierzą i na wszelki wypadek zakładają - niech se pozakładają i po sprawie. Co was obchodzą kokardki w cudzych wózkach ? Jak komuś się podoba , to niech sobie wozi psa i kota w wózku razem z dzieckiem , to jego sprawa chyba , nie ? Dopóki nikomu sięnie dzieje krzywda , to wszystko jest w porządku. Ja nie słyszałam o czerwonych kokardkach - do dzisiaj - ale jakbym miała dziecko , to kupiłabym mu czerwony wózek , bo bardzo lubię czerwony kolor i miałabym głęboko w dupie , czy ktoś uważa , że jestem stuknięta i wierzę w czarownice , czy też nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laleczka czaki
A w ogóle to przypomniała mi się jedna historyjka :) Raz w podstawówce robiliśmy placek na pracy-technice i jedna koleżanka powiedziała , że jej mama jak ma miesiączkę , to nigdy się nie zabiera za robienie placka , bo wyjdzie zakalec :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laleczko no coś
w tym jest :D w tym czasie kobieta jest rozdrażniona, nerwowa, może coś pomylić, proporcje źle dodać i zakalec gotowy ;) Sama w tym czasie jeśli już muszę coś ugotować, to robię to bylejak, myślę tylko, żeby jak naszybciej zrobić to, co mam do zrobienia i położyć się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najstraszniejsze
najstraszniejsze nie jest to, ze sie przypina czerwone kokardki, tylko to, ze sie w nie wierzy...Mam wrazenie, ze zyje w jakims poganskim kraju gdzie jakiekolwiek rzeczy nieozywione maja jakas moc. Moze jeszcze do swietych krow tudziez skarabeuszy wrocimy...One przeciez tez maja moc. A juz to, ze mamy z kokardkami deklaruja sie jako "wierzace" to przesada. Skoro kokardka ma taka moc moze nalezaloby modlic sie o zdrowie dziecka do niej a nie do Boga? A moze dla przypomnienia powtorzyc sobie I przykazanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziwne... ale...
Wiecie.. to dziwne.. ja slyszalam ze ta czerwien ma sciagac wzrok po prostu.. Ale sa ludzie ktorzy naprawde maja cos w oczach... Podam wiele przykladow.. Moja mama swego czasu miala piekne kwiaty.. przyszla babka ktora zaczela je zachwalac i co.. mienelo moze ze 2 tygodnie... te kwiaty w oknie kto A co do dziedzi.. do maja sliczna coreczke... jak laleczka (chcialabym taka piekna corcie miec:) ) I zaczela sie ta mloda mama zalic naszej sasiadce ze mala Martusia nie moze spac.. Budzi sie w nocy.. albo okropnie krzyczy.. ze tak juz jest od tygodnia... Moja mama wtedy doradzila jej aby nie wiazala kokardek ale kupila martusi czerwona gumke do wlosow i przelala jajko nad nia.. Wiem ze to zabobony... Kobieta potem az sie zdziwila.. bo po przelaniu jajka byla to 1 noc kiedy dziewczynka przespala cala noc spokojnie.. Sama nie wiem czy to dziala czy nie.. Ale skoro ma dawac ludzia jakis komfort psychiczny to niechaj beda kokardki wstazeczki i inne pierdolki... Moze podejsc do sprawy w sposob.. Szczerzonego pan bog szczerze :) Zycze zdrowych dzieciatek... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po pierwsze obrazanie ludzi, ktorzy tak robia jest nie na miejscu i to chyba właśnie tego typu osoby sa po podstawówce, albo moze i nie, bo kulture osobista wynosi sie z domu. A po drugie ja mam kokardke w wozeczku mojej corki i wcale nie uwazam sie za ograniczona umyslowo- kazdy ma to co lubi. Co wiecej- mam takze czerwona nitke na lewej rece a to ze wierze, ze to odstrasza \"zle oko\" to juz chyba tylko moja osobista sprawa i porownywanie mnie z niewyksztalconymi babami jest obrazliwe i... nie widze zwiazku (skonczylam studia). Ręce mi opadaja jak takie rzeczy czytam. Można dyskutować, ale nie w taki sposób...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mnie denerwuje widok czerwonych kokardek. Tak samo, jak denerwuje mnie widok księdza Rydzyka w TV, moherowy beret czy kolejne orędzie pana prezydenta. Ani jedno z tych trzech nie robi krzywdy, a jednak drażni....bo prymitywne, niestosowne, fuuuuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lindi
mowcie sobie co chcecie,ja tez nie wierze w glupie zabobony, ale moja babcia mi opowiadala, ze keidy moja mama byla niemowlęciem, to babcia nie przyczepiala jej tej wstążeczki do wozka i kiedys przyszedl taki babasztyl i zaczął wychwalac moją mame jakie to sliczne przecudne najpiękniejsze dzieko itp.:P Zaarz po jeje wyjsciu w mojej malutkiej mamie cos sie zmienilo- zaczęła byc strsznie marudna, płaczliwa, nikt nie mogla jej uspokioc, nie byla na nic chora, wszystko bylo w z nią porzadku, a jednak. No imoja babacia się poradzila swojej babci (;)) czyli mojej praprababci, co sie dzieje i co sie stalo. wiecie, jakie te prababki byly zabobonne, wiec i ona taka byla i od razu wpadla na pomysl, ze wstążeczki przy wozku nie bylo. Zawiesili wstążke i wszystko minęło. Dziwne, moze przypadek, ale nei wiadamo:P ja tam i tak w takie rzeczy nei wierzę :P:P Ale wszedzie sie naokolo te wstazki widzi... chyba tak na wszelki wypadek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolo11
a co z przesądem, że jak sie dotknie brzucha ciężarnej to będzie sie miało szybciej dziecko?lub inne:że trzeba przynieść na pierwszą wizytę do nowonarodzonego dziecka jakiś prezent bo bez niego będzie sie miało pecha?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×