Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Tu Kasia

czy są wśród Was kobietki,które chcą zostać mamami cz.IV

Polecane posty

Estelka, to o pregnylu:Pregnyl zawiera hormon gonadotropinę. Hormon ten znajduje się w moczu kobiet ciężarnych. Gonadotropina powoduje rozwój ciałka żółtego w jajniku oraz stymuluje wydzielanie androgenu - hormonu męskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki skoro gonadotropina zawarta w pregnylu stymuluje rozwój ciałka żółtego, to ja już wiem co mnie tak kłuło tydzień po zastrzyku - rosło ciałko żółte :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
estelko, a co ja niby wczoraj napisalam!!!! ze jak kluje, to dlatego, ze tworzy sie cialko zotle ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witojcie Kochane! :) Dawnie nie zaglądałam, a tu ... hohoh i jeszcze wiecej do czytania. Monisia - gratuluję w miarę lekkiego i szybciusiego porodu. Wiecie, że ja jakoś tak czułam, ze Monika urodzi na drugi dzień po odstawieniu tabletek ??? Normalnie wróżka jaka cy cuś ??? ;) U mnie nic nowego. Do @ uuuuuuuuu i jeszcze więcej. Wcinam już duphaston od sobótki, mam nadzieję na dłuższy cykl. No i po @ w tym miesiacu rejestracja. No i w Nowy Rok z nową nadzieją, że mi medycyna pomoże. Jedno, z czego się cieszę, to to, ze nie czekałam, tylko po 1 nieudanym cyklu zaczełam ganiać i szukac przyczyny. Plamienia to problem. I z nim muszę narazie walczyć. gdybym tak czekała ... czas leci, latka też. Nie rozumiem lekarzy kazących czekać 2 lata i dopiero szukać przyczyn. W ogóle nie wiem czy słyszałyście, co nasz nowy mądry minister zdrowia wymyślił. Prawdopodobnie mają wprowadzić \"zakaz inseminacji\". Ja tego nie słyszałam, ale moja mama wysłuchała. Ale się wkurzyłam. Czy ci debile nie rozumieją co to będzie znaczyło dla ludzi, którzy mają szansę na dziecko, ale z małym wspomaganiem ????? Jestem taka zła, że szok. Jak można zakazywać takiego czegoś? Przecież to nic złego?!!!! Mam nadzieję, że ten głupi pomysł nie przejdzie !!!! 😡

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. Pauluś, Sysiu, Estelko - dzięki za pocieszenie. :) Byle do jutra- jutro wizyta. Dziś częśc badań porobiłam u siebie , muszę jeszcze podjechać zrobic betę. Troszkę się boję, bo dziś dośc mocno mnie brzuch boli. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aśka, nie martw się, brzuch ma prawo boleć bo macica się rozciąga a np. przy tyłozgięciu boli bardziej bo się prostuje do tego. Napewno wszystko jest ok, trzymam kciuki za badanka i jutro za usg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zabajona,cześć :) Co do tego zakazu insemiancji to nie słyszałam o tej głupocie, ale być może chodziło o to żeby zrobić zakaz jaki jest w Austrii i wniemczech: zakaz inseminacji tzw samotnych kobiet to znaczy nasieniem dawcy, choć i z tym się nie zgadzam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asiu nie bój się bóle brzuszka to podstawa, jak to mi powiedział kiedyś gin: Twój organizm musi się przyzwyczaić do zachodzących zmian! Nie martw się wszystko jest ok, teraz dzidzia Twoja szuka sobie najlepszego miejsca w którym bedzie mieszkała 9 miesięcy :) :) :) A ja dzisiaj po ciężkiej nocy :( bóle pleców, skurcze trwające 30 s i powtarzające się co 10 minut, paranoja :( ja chcę już urodzić bo zwariuje, budziłam się co chwilę, nie mogłam leżeć ani na boku ani prosto, nie wiem już jak to bedzie, na 12:40 idę do gina na wizytę, ciekawe co powie pewnie że się szyjka skróciła bo po takich skurczach to na pewno tak :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczynki! MIja kolejny bezowocny dlastarań fasolkowych dzień... Już się nie mogę doczekać @. Jak już nie pamiętam kiedy :) Muszę Wam powiedzieć ja przy Was wypoczywam i zbieram siły na sprzątanko. Pozdrawiam wszystkie zafasolkowane, nie marwcie się będzie dobrze!!! No a te oczekujące oczywiście wspieram ze wszystkich sił. Może w kupie nam się w kńcu uda co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sysiu współczuję ci, te nerwy muszą być straszne. Ale lepiej jeszcze wytrzymaj do Sylwestra chociaż. Trzymam kciuki żeby tak się stało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja w Mikołajkowym prezencie ide dzisiaj załatwiac neta do domku :) Już dość mam nieobecności po południu, kiedy tu najwięcej się dzieje.:) A powiem, ze choć jest mi przykrasno, to humorek nawet, nawet. Bo co mi po smutasianiu się, no co? Tylko deprecha, a tego nie chcę. Czekam na @, akurat zbiega się ona z terminem rozpoczęcia rejestracji do poradni rozdającej dzidziole :) Może na walentynki zobaczę 2 krechy. Moi rodzice mieliby cudowny prezent na 30 rocznicę ślubu (akurat w tym dniu, ale jak się pobierali to tego jeszcze nie było wiadomo, że to taki dzień zakochanych). :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wszystkie panie :D Asia, usmiech i radość, to teraz ma zająć twoją głowę :D. Co do suwaczka, o którym wczoraj pisałaś, to masz to samo co ja :D też długo suwaczka nie miałam ze strachu, że zapeszę. Sysia, mnie do porodu daleko, a noc też miałam przechlapaną - a to pić, a to siku, a to znowu pić, a to niewygodnie.... Jezu !!! a będzie gorzej - tym się pocieszam :D Zabajona, fajnie że tyle optymizmu w tobie Foli - jak zdrówko ??? Iskierka, gratulacje z powodu pracy !!!! Mam nadzieję, ze niedługo z innego powodu :D będziemy Ci gratulować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zabajona, no to rzeczywiście fajny prezent by mieli :) a ja mam nadzieję ze na gwiazdkę będę miała taki prezent, choć chyba nie bo teraz raczej się nie udało a następna inseminacja czeka mnie w Wigilię tylko że wtedy nie będę wiedziała czy się udało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elf, dzięki dobrze już mi minęlo przeziębienie całkiem, teraz dbam o siebie i cieplutko się ubieram. Moniczko, ciekawe jak sobie radzisz z kruszynką ??? Myślę, że dobrze :) Ale musisz być strasznie zajęta, ja to bym w pierwsze dni chyba od łóżeczka nie odchodziła :) Mój mąż już się martwi, że ja zagłaskam na śmierć dzidziusia bo tak się nie mogę doczekać. I jak go chcę wkurzyć to się śmieję, że jak bedziemy mieli dziecko to będę całymi dniami przytulać :) takjak naszego psa, który jest nieźle rozpieszczony:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ostatnio czytałam we Wprost, że przeprowadzono badania, które wykazały, że dzieci rodziców, którzy się starali długo o dziecko są często inteligentniejsze ponieważ rodzice poświęcają im po urodzeniu dużo uwagi, no to chociaż jest się czym pocieszyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mój męzuś jak lecą reklamy zabawek w tv, to już mówi o to kupię, to kupię - będę się z małym bawił ;-) jejku, czy my aż tak dużo od życia wymagamy? dziecko, staje się marzeniem...mam nadzieję, że takim , które uda nam się wkrótce zrealizować :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Estelko na pewno się uda, Kochana, na pewno i wierz w to z całego serca !!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja dzisiaj, z okazji Mikołaja, zobaczyłam zaokrąglony brzuszek. Nie, żeby mnie tak w nocy wysadziło, ale cały czas chodziłam w spodniach i jakoś tego nie było widać, a dzisiaj rano ubralam sobie spódniczkę no i... Moj W smial sie ze mnie, ze mi sie przytylo, ale doskonale widac, ze to nie zwalki, tylko malutka pileczka, w dodatku twarda i nie da sie wciagnac, hihihi :) Ciesze sie strasznie, a z drugiej strony chyba jeszcze nie do konca zdaje sobie sprawe, za Maluszek we mnie rosnie. Ten brzuszek to swego rodzaju malenki szok dla mamusi, hihihi :) Iskierko -serdeczne gratulacje z powodu pracy :) A ja dzisiaj, a właściwie W, przez przypadek zalatwił pracę mojemu przyjacielowi. Bardzo dobrze płatna, dobre stanowisko, więc kolega się ucieszyl zwłaszcza, że 2 miesiące tem sie ożenił i pieniążki się przydadzą. Cieszę się, że akurat w taki dzień mogliśmy mu pomóc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Foli - może i tak, ale pomyśl, jak przez pierwsze miesiace będa wychuchane. :) Nie mam w planach zwariowania i rozpieszczania, żeby potem nie załować jak będzie mały niesłuchający się nikogo pyskul. Moi znajomi odkąd dziecko skończyło 1,5 roczku rozmawiali z nim (do niego) jak do dorosłego. I tak tez mu tłumaczą i odpowiadają na jego miliony pytań (a mały ma teraz 4 lata). Skurkowaniec grypsiarz jest jak cholerka. :) Niestety, rozpuszczony nieco i cała sympatia gaśnie, gdy dziecko nie reaguje w oóle na polecenia, czy prosby rodziców, żeby poszło do swojego pokoiku bawić się, zamiast siedzieć miedzy dorosłymi. To samo jest z ich 10 letnią córką. Na zbyt wiele pozwalali i teraz efekt jest taki, że lekko podniesiony głos mamy wywołuje łzy w oczach dziecka i smutek wywołujący poczucie winy u matki (psychologiczne podejście dziecka \"już mnie nie kochasz, bo krzyczysz, bo nie pozwalasz, bo ...\"). Ja chciałabym dobrze wychować dziecko, ale tak by znało dyscyplinę nie doświadczywszy jej - rozumiecie. Nie chcę klapsiać ani krzyknąć, ani nic. Chciałabym mieć ten dar rozmowy z dzieckiem i mówienia mu, co jest dobre, a co złe, żeby od maleńkości wiedziało i rozróżniało. A jest to ogromna sztuka, prawda? Ja jeszcze nie jestem w ciąży a juz takie marzenia ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No Estelko czyżby zły humor Cię dopadł? Nie daj się pomyśl że to już bliżej jak dalej, napewno niedługo nam wszystkim się uda!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniu, gratuluję \"piłeczki\" ! A ja zawsze jestem smutas na tydzień przed @, bo tak strasznie boję się straconej nadziei i kolejnego miesiąca, kolejnego rozczarowania...wiecie o co mi chodzi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Estelko, ale przed nami tak magiczny czas, że wszystko może się wydarzyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
strasznie chciałabym na gwiazdkę dać rozdzicom test z dwoma kreseczkami...ale już nie zdążę, może za rok...ale mam nadzieję, że wcześniej! może na Wilekanoc :-) będzie mi smutno w te święta, tzn, na pewno mnie zrozumiecie, nie jestem wstrętną egoistką. Ale to ja miałam pierwsza urodzic wnuczka moim rodzicom...a teraz oni mówią tylko o fasolce brata...cieszę się , że i m się udało. ale ja tak bardzo pragnę dziecka, a oni mała nieuwaga i jest...ech...cieszę się, że będa mieć dzidzię, ale jest mi tak ogromnie smutno, że ja nie mam. I pewnie przy stole świątecznym będziemy mówić wyłącznie o fasoleczce i znów się zaczną pytania - a kiedy ja, czy się leczymy, jakie są prognozy...nie wiem, jak to zniosę, ciężko będzie. Ale muszę być twarda! ależ smęcę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Estelko ja mam to samo tzn w pracy też miałam być pierwsza ale koleżanka mnie wyprzedziłą i wciąż wysłuchuj kiedy my. A w domu to samo bo moi rodzice jeszcze nie są dziadkami a chcieliby już nimi zostać... :( No no ale nam się tu zaczyna robić smutno...Ale to dobrze się wygadać bo tak to nie lubię z nikim znajomym o tym mówić bo wszyscy tylko pocieszają ale sami nie wiedzą jak to jest. Dobrze że mogę chociaż z Wami... Dobra koniec tych smutasów, głowy do góry przyszłe Matki Polki!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki dziewczyny, ale chyba rozumiecie moje obawy i lęki. Brzuch to mnie codziennie ćmi ( nawet się do tego bólu przyzwyczaiłam ), ale dziś złapał mnie tak ostry ból brzucha, że się przestraszyłam. Na szczęscie po nospie przeszło. A jak rozmawiałam z ginem na temat bólu , to mówił , że jak jest ćmienie i ciągły ból - to ok , ale jak są nagłe, gwałtowne bóle - to trzeba uważać. tfu tfu tfu Foli, Estelko, Monik, Zabajona, Golka, Emika i MYszaczek Beti i wszystkie dziewczyny- każda z Was sie doczeka 2kresek , skoro ja się doczekałam , a ja to cięzki przypadek hihi , to Wy szybciutko dołączycie do mnie. Dziewczyny już nam robią miejsce na porodówce. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem co czujesz estella. Ja też miałam być tą, która urodzi babci pierwszego prawnuka - jako najstarsza wnuczka. Niestety, brat cioteczny jest większym szczęściarzem i to oni urodzą w MAJU (mój wymarzony miesiąc) prawnuka babci. A na pytania jest jedyny sposób, skoro rodzina jest z tobą związana emocjonalnie, to powiedz prawdę. Może będą bardziej uważali co mówią, w końcu ty nie możesz jeszcze obwieścić rodzicom cudownej nowiny. Chociaż ... :p Odrobina taktu ze strony najbliższych jest wskazana w takiej sytuacji. Ja chyba tak zrobię kiedy posypią się znowu pytania. Po prostu - jak będziecie ciągle pytać, to nic nie zmienicie. A każde wasze pytanie potęguje we mnie smutek i żal. Poprosiłabym ich, żeby nie skupiali się tak na nas i naszej ciąży. Jak ma być to będzie. Bo ja nie chcę opoiwadac wszystkim gdzie się leczę, na co leczę u kogo. NIe chcę, bo wkurza mnie opowiadanie o swoim osobistym - małżeńskim problemie. I słuchanie "porad" mądrych ciotek. To jest chyba najgorsze, jak każda mądra "ciotka" (teściowa, bratowa, szwagierka) zaczyna ci radzić co powinnaś a czego nie, gdzie powinnaś się leczyć, u kogo i w ogóle. Na mnie takie coś działa jak płachta na byka. Moi rodzice bez proszenia zrozumieli, kiedy im powiedziałam, ze na wnuczka musza poczekać. Mama wspiera mnie, choć widzę, ze martwi ją to. Nie spodziewała się, ze mogę mieć z tym kłopoty. Tatko też bardzo chce miec kogo rozpuszczać. Mąż nie wie, że moi rodzice wiedzą o tym. Tak jest lepiej, on nie czuje się osaczony. Takie tematy zawsze go krępowały. On swoim rodzicom nigdy nie powie, bo nie ma między nim, a jego matką takiej samej relacji, jak między mną a moimi rodzicami. Na początku był to powód do docinania mi przez teściową i wtrącania się jej w nasze sprawy. Powodowało to wiele kłótni, ba - groziło katastrofą. Wierzę też, że i teściowie również chcą bardzo. Nie raz podgadują, że na nas pora, bo na córkę przesatli liczyć (nie ma dziecka a oni nie wiedzą nawet z jakiego powodu - taki jest super kontakt między nimi). Ale gdy zaczną być natarczywi, to zareaguję bez względu na to, czy się obrażą, czy nie. W końcu my najbardziej cierpimy z powodu braku dziecka, bo chodzi o naszą rodzinę. Rozumiem, ze rodzice chcą wnuka, ale będą musieli \"odczepić się\" z pytaniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na wigilii będa tylko moi rodzice i brat z żoną i oni wiedzą o moim problemie i że się leczę (ale nie powiedziałm, że poszłam do kliniki specjalistycznej). Bedą się cieszyć fasolką brata , bo baaardzo nie mogli się doczekać wnuków i zbyt trudno byłoby im się powstrzymać od mówienie o dzidzi. A ja gram przed nimi twardziele, że sobie u mnie poczekają, albo i się nie doczekają...jakoś mi tak łatwiej , niż się rozklejać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×