Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Tu Kasia

czy są wśród Was kobietki,które chcą zostać mamami cz.IV

Polecane posty

Mój w ogóle jest w stosunku do mnie kochany i wylewny (chociaż pewnie nikt by o nim tego nie powiedział) a po tych wczorajszych wydarzeniach w połączeniu z libacją pępkową to już się opędzić nie mogłam i wygnałam go spać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój z kolei najbardziej jest wylewny jak mu obiad smakuje, a że często mu smakuje to ciągle słyszę \"jesteś najlepsza, jesteś mistrzynia\" :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja rzadko gotuję bo nie mam czasu i nie lubię ale jak już coś zrobię to chwali:) ale i tak ja go częściej chwalę za obiad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój mężuś nie gotuje - to znaczy jak musi to ugotuje, ale nie przepada za tym. Wybaczam mu to bo za to jest super w innych rzeczach - na przykald złota rączka do wszysktiego - także teraz przy remoncie domu nie musimy zatrudniać fachowców, bo on wszystko zrobi sam I chwała mu za to - ja tam mogę gotować, bo lubię to chociaż często czasu mi brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ber
Witam dziewczynki Elfiku gratulacje synek to cudownie a przede wszystkim cieszy mnie że badanie wyszło OK. – żyć nie umierać foli z tym gotowaniem to zupełnie jak ja rzadko ale z klasą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witra
dzięki foli za informacje ale i tak cały czas panikuję najbardziej martwię się tym że mój stary może byc na cos chory w pon idzie do endokrynologa a później do urologa i zobaczymy, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć ber:) Witra ja się też martwiłam, sczerze mówiąc wtedy nawet odłożyłam myśl o dziecku byle tylko mó mąż byl zdrowy. Ale niekoniecznie musi być chory ciężko, przecież moze to być zapalenie prostaty lub za mało testosteronu, te rzeczy można wyelimonować łatwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam plan działania :-) ach, te moje plany ;-) zobaczymy co usg męzula dziś pokaże, ale nie martwię się. Wogóle ostatnio mało sie przejmuję. Pod koniec lutego powtórzymy badania nasienia i jak się poprawi to zaczynam przygotowywać się psychicznie na inseminację w czerwcu. Dlaczego dopiero w czerwcu ? bo chcę sie załapać na dłuższy macierzyński ;-) a moja @ jest bardzo miła ;-) nic a nic mnie nie boli, czuję się rewelacyjnie i mogłabym góry przenosić :-) aa, polecam siłownię :-) rozładowuje stresy i przez to baaardzo poprawia humor :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ber
Foli 19 nadchodzi zaczynasz już żyć wydarzeniami mały stresik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Wszystkie Bez Wyjątku Kochane Kobietki, wczoraj pisałam o badaniu żołnierzyków. Nie odebraliśmy jeszcze wyników, bo chcemy dostać od razu wyniki posiewu, a tych jeszcze nie ma, ale telefonicznie trochę się dowiedziałam. Nie jest najlepiej, ale nie jest tragicznie. Ilość plemników duża, ruchliwość trochę poniżej normy: o ruchu szybkim postępowym 10%, postępowym \"wolniejszym\" (nie wiem jak to się określa fachowo) 25%, czyli razem 35%, a powinno być powyżej 50%. Nie wiem od czego to zależy, bo poprzednie wyniki, robione kilka miesięcy temu, były w tym względzie bardzo dobre: ilość i ruchliwość była w górnych granicach normy. Lepsze są natomiast wyniki morfologii, chociaż ciągle poniżej normy: 24% plemników o prawidłowej budowie (norma to powyżej 30%). Wcześniej było 8%, więc jednak teraz jest lepiej. Już sama nie wiem, co o tym myśleć. Niektóre parametry są gorsze, niektóre lepsze niż w poprzednim badaniu. Co o tym sądzicie? Powiedzcie Kochane, bo mam już mętlik w głowie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ber, jeszcze nie. Estelka uświadomiła mi ostatnio że mój strach o zrosty na macicy jest irracjonalny i teraz już sie tak nie martwię tym. Jedyne czego się bedę bała to żeby wyniki męża się nie pogorszyły no i zeby u mnie było ok podczas inseminacji tzn żeby nie było tyle problemów co ostatnio z wprowadzeniem wziernika. Ale staram sie jeszcze odrzucać te mysli, chciałabym żeby to było jutro już bo nie mogę się doczekać ciąży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witra, głowa do góry! mój mąż też ma fatalne wyniki nasienia, ale postanowiliśmy podleczyć go trochę. Bo to przecież nie jest normalne, że młody facet ma takie problemy. Dziś usg jąder ciekawe co wykaze. Dalszy etap badania hormonalne i ewentualna kuracja hormonalna. Będzie dobrze- i nnego scenariusza nie ma!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
estella - a wiesz, że i ja tak wykombinowałam sobie z tym dłuższym macierzyńskim ? :p Tak więc luty do poradni, dadania potrwają, leczenie z pewnością też, więc mam szansę :p he he, fajnie, chciałabym jak najdłużej być z dzieckiem w domku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Joannka, te parametry się zmieniają, mój mąż ostatnio miał ilość wiekszą a ruchliwość mniejszą. Gdzieś czytałam że to też zależy od wstrzemięźliwości przed badaniem. jeżeli np nie kochacie się krócej to ruchliwość jest większa a jezeli macie przerwę dłuższą to ilość ale ruchliwość sie zmniejsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ! No wreszcie :-P W końcu ktos mi przysyła jakies zdjęcie - co prawda Foli nie mam jeszcze ich na poczcie ( wysyłałaś na tą pod nickiem czy ta z której wysyłałam książkę ? ) - ale juz jakiś postęp. Tyle się naczytałam o Waszej urodzie, że też bym chciała dostac Waszym widokiem \"po oczach\" i oczywiście zaraz wpaść w kompleksy ;-) Ale co mi tam ... Jeżeli nie chce się Wam wysyłac mi znowu pojedynczo to może jedna dziewczyna która ma już wszytskie zdjęcia mi poprzesyła ?Przyznaje - jestem strasznie ciekawska i bardzo bym chciała Was w końcu ujrzeć. U mały dołek - ale Wam tym głowy nie będę zawracać (pisałam o tym na innym topiku) i choroby ciąg dalszy. Juz sie boję za bardzo zblizac do synka, żeby go jeszcze bardziej nie zarazić. Elff- gratulacje :-) Mali chłopcy sa tacy słodcy - dziewczynki też - ale ja jestem obecnie fanką chłopców :-D Fajnie,że macie takich super mężów ( ja na swojego też nie narzekam) - zobaczycie jak będa Was rozpieszczać jak będziecie w ciaży. Ja to momentami czułam się jak księzniczka. Za to teraz mamusia spadła delikatnie na drugi plan i synek jest oczywiście najważniejszy. Nie zaniedbujemy sie jednak - tylko, że teraz prawie wszytsko się kręci wokół niego - nawet jak zakupy robie w Rosmanie to 70% zakupów to chusteczki, płyny, oliwki itp dla małego ;-) Koniec ględzenia - czekam na zdjęcia :-) Aga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co? Własnie przed chwila miałam zderzenie dwóch wizji: 1 - przyjemna, bo własnie wyobraziłam sobie mojego męża z dzidzią na ręku, w wyobraźni cudowny widoczek, zwłaszcza że mój Misiek sam nalezy do tych którzy potrzebują pieszczot, choćby pogłaskania po głowie :p Już widzę jak trzyma nasze małe na ręku i gila je za uszkami :) Sama do siebie się uśmiecham w myślach, bo wiem, że byłby/będzie dobrym tatą. 2 - nieprzyjemna, przeciwstawienie pierwszej - że okazuje się, że mamy złe wyniki oboje i małe szanse na szybkie zaciążenie, że długo poczekamy ... o najgorszym nie wspomnę :-o Jeny - skąd tak dwie różne wizje ??? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz foli, coś w tym jest. Poprzednio mieliśmy krótszą przerwę i ruchliwość była dużo większa. Nie będę się więc tym zamartwiać. Dobrze, że morfologia się poprawiła. Wczoraj w ogóle jakoś optymistycznie podeszłam do sprawy. W końcu można mieć różne wyniki, a mówiła o tym też kobieta z lobarorium, która podawał mi wyniki. Mówła, że jeśli mąż się zestresował, albo jest osłabiony, czy za dużo wcześniej siedział, mogło to mieć wpływ na wyniki. Skoro wcześniej wyniki w tym względzie były bardzo dobre, to znaczy, że tak może też być w przyszłości, np. w następnym cyklu:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ber zakup mężowi witaminki i l-karnitynę. Teraz zima, mniej warzyw, mniej ruchu, więcej spania, wredna pogoda, to przeciez tez ma wpływ na badania nasienia. Głowa do góry! I Ty Foli też głowa do góry - doczekamy się brzuchów już niedługo i zobaczysz jedna przez drugą będziemy pisały, która bardziej haftuje i ma większe mdłości ;-) każdej z nas się uda! jednej wcześniej , innej później, ale głowa do góry!!!! nie takie przypadki daje się wyleczyć!!!! a ja postanowiłam, że znów rozpoczynam nauke języka włoskiego :-) mózg trzeba trochę poćwiczyć :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aguś, ja czytałam o PAwełku na innym topiku. Nie martw się. Moja kuzynka tez miała problem z tym, ze jej synek długo nie unosił główki...troszkę ćwiczonek i biega teraz sobie śliczny, prosty chłopaczek. Nie zamartwiaj się - każdy jest inny i dotyczy to też dzieci :-) nic nie znaiedbujesz, więc wkrótce będziesz się śmiała ze swoich smuteczków!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Estelka, ja też się uczyłam włoskiego przez pół roku :) widzę ze nastawienie pozytywne o to chodzi. Aga, wysłałąm na ten adrews z którego dostałam książkę. Właśnie ją podczytuję w pracy i przypomina mi bardzo moje życie, badania, strach, panika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Estelka, w gdzie kupujecie L-karnitynę. My kupiliśmy acetylo-l-karnitynę, bo tylko to znaleźliśmy. Czy to jest to samo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i co Foli? nie podobało Ci się? ja się uczyłam 4 lata w liceum , póżniej przerwa, jakieś 3 lata temu. przez rok prywatnie, a teraz czas sobie wszystko odświeżyć :-) zwłąszcza mózg, aby wymieśc z niego myśli o niepowodzeniu i wlać w niego coś sensownego ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Joanka, nie wiem czy to samo. jaka jest ilość l-karnityny (czystej) w dawce dzienniej? mu kupiliśmy l-karnitynę na siłowni. W płynie - ponoć najlpeiej przyswajalna i w dawce dziennej jest 1000 ml l-karnityny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Foli - ja tę książkę czytałam juz dosyć dawno, film też już widziałam wcześniej, dlatego jak przez pół roku nie wychodziło nic z naszych starań przypominałam sobie o tych cudach z tej książki i było mi trochę lżej. Naprawdę podnosi na duchu ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
estelka, nauczycielkę miałam kiepską bo ona mówiła dobrze ale uczyć nie umiała, nie wymagała nic a potem wyjechała do Rzymu, ale teraz żałuję że nie zapisałam sie gdzieś na włoski, teraz bierze mnie na hiszpański ale zobaczymy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o widzę że interesujecie się włoskim ;) - mój ukochany jezyk :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Będę musiała sprawdzić w domu tę L-karnitynę. Jeżeli będzie inna poproszę Cię, żebyś powiedziała, w której siłowni kupiłaś. Estella, bardzo dobrze robisz z tym włoskim. Trzeba popracować nie tylko nad płodnością, w końcu będziesz niedługo dobrze wyedukowaną mamusią:-) Ja też od przyszłego miesiąca prawdopodobnie będę skupiała się na czymś innym. Zmieniam dział, mam stresa z tego powodu, bo to będzie zupełnie inna praca. Mam nadzieję, że sobie poradzę, ale w końcu trzeba ryzykować. Nie wiem, czy to dobrze wpłynie na nasze rodzinne plany, bo stres nie sprzyja zachodzeniu w ciążę, a pewnie nie uniknę go w nowej pracy. Ale też nie będę ciągle myśleć o tych niepowodzeniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja przeżywam stres za każdym ukłuciem, skórczem ... boję się iśc do łazienki, tak bardzo chcę regularności :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×