Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość malwinka24

Mamusie z zespolem policystycznych jajnikow

Polecane posty

Gość ewelona
michele- pco nie mozna nabyc pco jest wrodzony taki nasz urok od dziecka, takze ktos wprowadzil cie w blad, od zawsze mialas pco poprostu mialas duzo szczescia zachodzac bez problemu w ciaze i niewiedzac o tym ze to masz, potem dopiero gdy starasz sie o 2dziecko niemozesz zajsc wiec robili ci badania i wyszlo teraz. poszukaj w googlach opis pco to dowiesz sie wiecej. pozdrawiam i zycze udanych 2kresek surfitko- gratuluje ci spokojnej bezproblemowej ciazy, ale pewnie sama wiesz mamy problem z zajsciem w ciaze i mamy problem tez z donoszeniej jej. mialas duzo szczescia... i ja tez pomimo tych ciezkich chwil ( i juz zaczynam myslec o 2bobasie) hi hi naprawde zycze wam dziewczyny tych 2 upragnionych kreseczek a potem bobasa zdrowego a wam szczesliwe mamusieduzo milosci i cierpliwosci pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelona
przepraszam michele, niedoczytalam.... GRATULUJE CI TYCH 2KRESEK i dbaj o siebie jeszcze raz pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie słyszałam żeby to było wrodzone,usg nigdy nic wcześniej nie wykazywało.Nie uważam mojego gina za specjaliste od tej choroby,wiec wcale bym sie nie zdziwiła.PCO miałam zdiagnozowane po porodzie.Wczesniej na usg miałam piękne zdrowe jajniki,regularne miesiączki i owulacje.Na całe szczęście skończyło sie jak skończyło :-) Będę czasami tu zerkać jak wam idzie i zaciskam cały czas kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny! dołączę do Waszego grona jeśli pozwolicie ;) zaczęłam was czytać ale jeszcze nie przebrnęłam przez wszystkie 24 strony ;) obiecuje, e nadrobię zaległości ;) moja historia jest długa: ponad 2 lata temu dowiedziałam się, że mam PCO, do tego doszła nagle cytologia III, elektrokonizacja szyjki (stan tuz przedrakowy), za wysoka prolaktyna (28-35 przy normie 25), zły stosunek LH (9,97) do FSH (5,3)=1,8... za wysoki testosteron... to było 2 lata temu na szczęście ;) dodam, że cykle mam regularne i owulacja tez jest :: choć nie zawsze.... dzisiaj sytuacja jest już całkiem całkiem ;) każda cytologia po eklektrokonizacji: grupa I !!!!! prolaktynę zbiłam Bromergonem (1/2 na noc) do wyniku książkowego (7,59, po obciążeniu 33,54), dodatkowo jem Duphaston 15-25 dc..... no i czekam na efekty!!! aha: o bobo staramy się 17 miesiąc ;) uffffff za 4 mies jeśli nic się nie wydarzy decyduję się na laparoskopię, no a teraz Was poczytam troszkę! buziakole w ten boski słoneczny dzionek!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka effulla przepraszam ze tak długo musiałaś czekać na odpowiedz, ale zrobiłam sobie z narzeczonym wypad w góry żeby odpocząć od tego wszystkiego!To super ze fasolka zdrowa i u ciebie wszystko w porządku oprócz wymiotów ale nie długo przejdzie. Narazie biorę yasmin żeby mieć wogóle okres bo bez tego ani rusz, no i wyleczyć tą nadżerkę do końca bo po tym zabiegu co miałam nie znikła cała, także ginekolog mi kazał poczekać do lutego jak sie nie wygoi to będę miała powtarzany zabieg wymrażania, także z dzidziusiem będziemy musieli troszeczkę poczekać. A jeżeli chodzi o moją wagę to schudłam już 14 kilo i super sie czuje nabrałam pewności siebie i jakoś mniej się już przejmuję tym wszystkim, to tak że zasługa mojego narzeczonego bo on mnie bardzo wspiera i podtrzymuje na duchu za co bardzo mu dziękuje, choć ostatnio mi powiedział że chciał by już mieć takiego bobasa ganiającego po pokoju wcale się mu nie dziwie bo ma już 28 lat:) ale nie było to w kontekście złośliwym broń boże! I ty również dałaś mi nadzieje i pewność że wszystko będzie w porządku i napewno sie uda i zaczełam w to wierzyć, choć było mi bardzo ciężko bo gdy ja sie dowiedziałam że mam pco to moja kuzynka która jest w tym samym wieku co ja dowiedziała się ze jest w 3 tygodiu ciązy, poczułam sie jak wyżutek społeczeństwa strasznie jej unikałam i zazdrościłam jej, ale teraz już mi przeszło, rozmawiamy ze sobą pijemy cherbatke i jest zupełnie tak jak przed jej ciążą! za to też chciałam ci z całego serca podziękować, dałaś mi dużą nadzieję! Pozdrawiam was serdecznie. I odezwij się czasem co tam nowego słychać u Ciebie i fasolki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AgnieszkaJot
Witam Dziewczyny, W ubiegłym tygodniu po wielu miesiącach bezskutecznych starań o dzidzię wybraliśmy się ponownie do lekarza. Do tej pory miałam regularne 25 dniowe cykle, testy owu wykazywały wzrost poziomu LH, obraz USG z marca tego roku był, jak to określił gin "książkowy" czyli wszystko w teorii było ok... A tu tydzień temu po wizycie u innej pani doktor okazuje się, że: Badanie USG, wywiad i stwierdzenie PCO... był ogromny szok, były łzy... Dostałam skierowanie na badania FSH, LH, PRL w 3-4 dniu cyklu oraz na badanie poziomu progesteronu w 21 dniu cyklu. Przyznaję, że czuję się spanikowana... tymbardziej, że w necie czyta się bardzo różne rzeczy na temat tej choroby... Smutek jest o tyle większy, że na codzień patrzę jak bliska mi osoba przyrasta w brzuszku ( ciężarna siostra)...Staram się jak mogę zachować spokój, ale czasem jest ciężko...a najgorsze jest oczekiwanie na możliwość wykonania w końcu badań, po których okaże się, co i jak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agnieszka jot.. najwazniejsze to chyba nie panikowac.. ja tez mam pco, jeszcze nie rozpoczelam staran o dzidziusia (zaczynam w przyszlym miesiacu), ale jestem dobrej mysli. Zamartwianiem sie nie pokonamy tej cholernej chory, chociaz zdaje sobie sprawe, ze ciezko jest sie nei martwic jak sie probuje, probuje i nic.. :( dziwi mnie, to PCO pojawilo sie u ciebie tak nagle.. a moze wczesniej lekarz sie pomylil. Sama nie wiem. Ta choroba chyba nie powstaje tak sama z siebie w ciagu kilku miesiecy, ale ... z drugiej strony, jak wczesniej mialas wszystko regulerne i ksiazkowy obraz usg to chyba lekarz nie byl takim felczerem zeby nie umiec odroznic zdrowego jajnika od chorego.. a tlumaczyli ci jakos to nagle pojawienie sie choroby??? staraj sie zyc jakby tego cholerstwa w tobie nie bylo... wiem wiem... strasznie trudno caluje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AgnieszkaJot
No właśnie nic mi nie tłumaczyli...:/ Przeprowadziła wywiad...zbadała, zrobiła USG i trach od razu wpisała mi PCO... :( i wypisała całą listę badań hormonalnych do zrobienia... Wcześniej nigdy nic takiego nie wychodziło ani na USG, ani w badaniach hormonalnych. Badania krwi i moczu też były w normie... Czekam do czasu kiedy będę mogła już zrobić badania hormonów... Mam nadzieje,że Pani doktor zbyt pochopnie postawiła diagnozę... ..jeśli jednak się nie myli- trzeba będzie się leczyć... Też mnie to wszystko dziwi troszkę, bo czytając o PCO nie łapię się w żadne objawy ( Mam gęste, zdrowe włosy, waga ciała w normie, miesiączkuję regularnie, a ewentualne zmiany skórne zostały zdiagnozowane wiele lat temu testami jako alergia, objawów zbyt obfitego owłosienia ciała też brak). Jedyne co to to, że nie mogę zajść w ciążę oraz badanie USG wg pani doktor wskazuje na PCO. Jest może jakieś inne paskudztwo, które może być mylone z PCO przez lekarzy???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agnieszka jot, a jakie ona robila ci usg? bo na normalnym chyba nie widać tych pęcherzyków, przynajmniej u mnie tak było i wyszło dopiero na dopochwowym. MOim jedynym objawem są nieregularne miesiączki, jestem szczupłą, mam gęste włosy, nie ma zbędnego owłosienia... a pęcherzyki znaleźli :( ale przy regularnych cyklach i braku innych obajawów, to ja nie wiem czy czasem tej diagnozy na wyrost nie postawili...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AgnaD
Ja wczoraj miałam zastrzyk z pregnylu, kolejny już w tym roku... Trzymać kciuki;-). Choć nie robię sobie wielkich nadziei, to jednak mała iskierka gdzieś tam we mnie jest. W końcu jak czytam, niektórym dziewczynom z tą chorobą udało się zostać mamusią:-) Ehh.. a tak w ogóle to dowiedziałam się dzisiaj, że kolejne osoby z mojego otoczenia spodziewają się dziecka. Nie powinnam im zazdrościć, ale jednak.. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madziuula_88
Cześć dziewczyny! Czy któraś z Was miała resekcje klinową jajników?? bo ja jestem 4 dobę po zabiegu i jestem ciekawa jaki mi to przyniesie efekt(?) gdyż wcześniej leczyłam się 2 lata farmakologicznie i niestety nic mi to nie pomogło :( Pozdrawiam Was :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AgnaD
Nie miałam tego, ale miejmy nadzieję, że efekt będzie pozytywny:-) Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc Madziuula_88 miałam resekcję klinową w czerwcu2001 roku a w listopadzie byłam w ciązy moja córcia w tym roku skończyła 6 lat i jest najwiekszym skarbem !!!! po resekcji nie brałam już żadnych leków natomiast z tego co mówił mi mój lekarz najwieksze szanse zajscia w ciąze sa do roku a zabieg działa do 2 lat w moim przypadku to sie sprawdziło po 2 latach wszystko wróciło nieregularne miesiączki i brak kolejnych dzieci ale nia\\e załamuje sie ciesze sie ze mam choc jedna upragnnioną córkę a jak bedzie drugie to podskoczę do nieba cały czas mam nadzieje ze uda sie jeszcze raz pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki ze i Tobie sie uda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prolaktyna_
dlaczego prolaktyna jest wazna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majkakaja
hej Dziewczyny. JA również brałam w tym miesiącu clo, teraz czekam czy pęcherzyk pękł. W piątek miał 23mm. A tak właściwie ile ma pęcherzyk jak pęka, może któraś z Was wie??? Pozdraiwam wszystkie starające sie i Te które już zafasolkowały!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majkakaja
hej prolaktyna_ Ważna jest dlatego, że jak jest za wysoka to działa tak że hamuje owulację i nie ma jajieczkowania, a tym samym ni ma szans na zajście w ciążę!! Norma ok 5-20, zależy od laboratorium. Pozdraiwam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majkakaja
AgnaD, trzymam za Ciebie kciuki! Chyba jesteśmy w podobnej sytuacji. MAm nadzieje że nam obu sie uda!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AgnieszkaJot
KAJUŚKA miałam dopochwowe USG. No właśnie zastanawiam się czy diagnoza nie jest postawiona na wyrost. Zrobię zlecone badania hormonalne i z wynikami przejdę się najpierw do Pani doktor, która mnie zdiagnozowała, a potem do innego gina endo. Zobaczę co mi oboje powiedzą i jakie leczenie polecą... Mimo wszystko gdzieś w środku cały czas liczę,że diagnoza została zbyt pochopnie wystawiona...ale z drugiej strony czy obraz USG może kłamać???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elunia 170286
właśnie rozpoczęłam leczenie i bardzo boję się bo naprawdę zależy mi na dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AgnaD
Eh... każdej z nas zależy. Majkakaja- również trzymam kciuki. ja miałam trzy pęcherzyki wielkości 15-19 mm. na dzień dzisiejszy bolą mnie trochę jajniki i brzuch. obawiam się, że to mogą być torbiele, które czasami po symulacji powstają... Pozdrawiam i Życzę sukcesów i sukcesików:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asita
Witam wszystkie forumowiczki! Natknęłam się na to forum dopiero wczoraj. I jestem przykładem na to, że z PCO można zostać mamą. O chorobie dowiedziałam się w dwa lata temu kiedy zaczęliśmy starać się o dziecko. Pół roku i nic, żadnego rezultatu. Poszłam do lekarza, wykonał dopochwowe USG i stwierdził PCO. Zupełnie się tym nie przejęłam, ponieważ nie miałam pojęcia co to jest za choroba. Lekarz mówił coś o bezowulacyjnych cyklach, o pęcherzykach na jajnikach itd, ale przecież nie czułam się chora. Zresztą było tego tyle, że połowy nie zapamiętałam. Wróciłam do domu, usiadłam przed komputerem, wyszukiwarka google: PCO - i zaczęło się... Przepłakałam ze trzy dni. Delikatna nadwaga towarzyszy mi przez całe życie, cykle też nigdy nie były regularne, ale najbardziej przeraził mnie hirsutyzm. Zaczęłam nagle oglądać swe ciało i "węszyć". Z dzisiejszego punktu widzenia wydaje mi się to nawet zabawne(!) Kolejna wizyta u lekarza i pytanie: co robimy dalej? Zaczęliśmy od clostilbegytu i duphastonu i...na tym skończyliśmy. Ale był jeszcze mały "dreszczyk emocji", ponieważ pierwsze badanie krwi (nie pamiętam, jak się nazywa poziom "tego czegoś", po którym stwierdza się ciążę) wykazał, że nasze starania nie były pomyślne w skutkach - nie byłam w ciąży. Kolejna wizyta u lekarza. Zapisał Pregnyl i Menopur. Miałam czekać na miesiączkę żeby rozpocząć kolejną terapię. Czekałam, czekałam, a tu nic. Wystraszyłam się, ponieważ wyczytałam, że po tych lekach może dojść do komplikacji, poszłam do mojego lekarza i...okazało się, że jestem w ciąży! Badanie krwi było wykonane zbyt wcześnie a ja byłam tak zrezygnowana, że nie miałam ochoty robić domowego testu. Ciąża, ze względu na PCO, była pod szczególnym nadzorem. Prawie wciąż przyjmowałam duphaston, jakiś czas zastrzyki z Kaprogestu, potem Nospę, ponieważ wystąpiło delikatne rozwarcie. Większość czasu leżałam, dużo przytyłam. Ale wytrzymałam. Kasia za to nie chciała tak szybko przyjść na świat. Urodziła się tydzień po ustalonym terminie porodu. Po 10. godzinach porodu naturalnego i braku postępu postanowiliśmy wspólnie z lekarzem, że zgadzam się na cięcie (zresztą pytanie mnie o zgodę po 10. godzinach "rozkoszy" było raczej retoryczne, bo zgodziłabym się na wszystko, byle zakończyć te "przyjemności). Znieczulenie zewnątrzoponewe to było to. Miałam ochotę całować po rękach panią anestezjoleg, która je wykonała. I już po 15. minutach zobaczyłam swoją córcię: 61cm, 4060g, 10pkt w skali Apgar. A ja miałam łzy w oczach. Pielęgniarki przystawiły ją do mnie na chwilę i do końca życia tej chwili nie zapomnę. Dziś Kasia ma 8 miesięcy, jest zdrowym, pogodnym dzieckiem, a ja szczęśliwą mamusią. Jak przypominam sobie dziś, ile przeszliśmy (bo mąż wciąż dzielnie mnie wspierał - zwłaszcza na sali porodowej kiedy chciałam iść do domu:-)to dochodzę do wniosku, że jestem w stanie przejść dwa razy tyle trudu, żeby otrzymać taką "nagrodę". Ps. Jak wynika z mojej opowieści, jestem w posiadaniu Pregnylu i Menopuru. Niezręcznie mi bardzo, ale nie narzekam na brak pieniędzy. Panie zainteresowane kupnem odsyłam na mój mail: cieslak.joanna@neostrada.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. To znowu ja. Przepraszam, ale powyżej wkleiłam nieprawidłowy adres maila. Ten jest mój. Sorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AGNAD
A przede mną kolejna stymulacja... znowu się nie powiodło. No cóż, walczymy dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AgnaD
A przede mną kolejna stymulacja... znowu się nie powiodło. No cóż, walczymy dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AgnieszkaJot
AgnaD 3mam kciuki :) Ja z niecierpliwością czekam na ostatnie badanie, które będę mogła wykonać dopiero w poniedziałek 10 listopada... resztę hormonów już zrobiłam (LH,FSH,Prolaktynę) teraz czas na progesteron... Lekarzowi bardzo nie spodobały się wyniki prolaktyny...wszystko inne jest prawidłowe...Z wynikami wszystkiego mam do niego przyjść w celu ustalenia leczenia... ...już tak bardzo bym chciała wiedzieć na czym stoję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AgnaD
W takim razie i ja trzymam kciuki... A ja wczoraj miałam zastrzyk z pregnylu i znowu trzeba intensywnie popracować;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AgnieszkaJot
No i w końcu mam wyniki progesteronu.... Według mojego lekarza są super :D Jedyne co wyszło w badaniu hormonów to zbyt wysoki poziom prolaktyny.... Teraz to naprawdę nie wiem co sądzić o pierwszej diagnozie innej pani gin, która stwierdziła u mnie PCO...:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monisia101927287
ja powiem tylko tyle, że 5 lat miałąm PCO mówiiono mi, ze będe miałą problmy z zajściem w ciąże (udało sie w 1 miesiacu starań) i nie wiem skąd inform acje o tym, że z PCO można mieć problem z donoszeniem ciązy, mój lekarz powiedział, że jak się zajdzie w ciąże to PCO nie ma w tym momencie (tzn. w ciązy) i wszytko jest tak jak u każdej innej kobiety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AgnaD
Heh... też bym chciała takiego cudu. Bo u mnie ni hu hu nie widać skutków!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ASIA W 26
Dzisiaj mija już rok od laparoskopii i nic ,miałam przez ten czas tylko raz owulacje i pęcherzyk 25 mm który nie pękł po pregnylu jestem strasznie załamana już nie wiem co mam dalej robić co może mi jeszcze pomóc???????? o dzidzie staram sie juz siedem lat od kiedy wykryto u mnie zespól policystycznych jajników

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×