Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Black cashmere

??? gdzieś między pierwszą a nastepną miłością ???

Polecane posty

Witam..... Tak Natia... sesja to koszmar......hyhyhyhy nie wiadomo w co rece włozyc.... Halinko, same dobre rzeczy Ci welfowałam...:D no i wszystkim w ogole....czy dzis powtarzamy to????? to tym razem moze w celach naukowych...... skoro wszyscy tak cierpia z powodu sesji... a dla tych juz po studiach za pomyslnosc w karierze........ Buziole....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Retnis_80
dzien dobry i niech każdy taki będzie :) słoneczko siweci i trzeba sie usmiechać, zapomniec o tym co niefajne i boli, czas zakwitnac 🌼 zrobcie sobie dziewczynki przerwe w pianiu i idzcie sie dotlenic..na spacerek :) Sciskam i pozdrawiam Was serdecznie 🌼 🌼 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Retnis_80
miało byc: "przerwę w PISANIU" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
całuję Was wszystkich i ściskam mocno! i dobrych myśli wysyłam ile się da. sama jestem w toatalnej jeździe... oto koniec mojej historii: spotkaliśmy się. kocham go strasznie. on kocha mnie niezwykle. ona jest w ciąży. zostanie z nią. nie odzywał się, bo praca mu nie pozwalała przyjechać a telefon wykluczył do załatwiania takich spraw. masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Retnis_80
Dzien Dobry ;) Chciałam Wam zyczyć dobrego poniedziałku i aby cały tydzien był udany 🌼 Zycze wam duzo sily i wytrwałości w realizacji postanowien :) Sciskam i pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Retnis_80
tak, mial byc dobty tydzien... dostalam od niego smsa (zostawil mnie i od maja sie nie widzielismy) z zapytaniem o pewna nasza wspolna sprawe-chcial sie spotkac, aby ja zalatwic, wiec mu odpisam ze sprwe zalatwilam (taka pradwa, nie informowalam go o tym bo i po co)...przeprosil i zyczyl mi milego dnia:( zburzony mam spokoj.... przepraszam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tęsknie, tak mi przykro...:( nie wiem jak on mogł dawac Ci nadzieje i dopuscic do takiej sytuacji..... to wszystko mogłoby byc łatwiejsze.... wystarczyło tylko gdyby zrobił cos ... a nie tak czekał nie wiadomo na co.... stchorzył? bo tak to mi wyglada z tego co tu pisałas..... pewnie Cie to nie pociesza,ale to nie Ty jestes w najgorszej sytuacji.... wspołczuje tej kobiecie, ktora bedzie zyła z facetem, ktory kocha inna... och przynajmniej wiesz co jest grane... mam nadzieje, ze teraz przynajmniej wiesz co robic.... zycze duzo siły.... głowa do gory....🌼 Retnis, to tylko jeden dzien, jutro bedzie lepiej;) widze, ze jestes twarda babka:D i tak trzymaj, poradzisz sobie bez niego....🌼 Natia trzymam kciuki, napisz na czym stanło... i miłego tworzenie;) Ja tez w jednej czesci głowy mam bałagan...., druga czesc mowi mi, ze tamto musi zaczkac na \"lepsze czasy\", bo sa wazniejsze sprawy;) no wiec staram sie na drapac, inaczej bedzie po ptokach;) podrecze sie potem jak bede miała wiecej wolnych chwil:P a moze zreszta do tego czasu juz nie bede musiała, moze cos sie wyjasni... czort wie... a teraz nos w knigi i mnie nie ma... BUZIOLE!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Retnis_80
tesknie...trzeba zaufac przeznaczeniu...postaraj sie nie tracic nadzieji i wiary, bo ona naprawdę gory przenosi! Pomysl sobie, ze widocznie tak miało byc, ze dla Ciebie przeznaczony jest ktoś inny, ze masz inna droga podazyc... ...niełatwo jest zapomniec i nie powiem Ci ze powinnas, bo sama wiem, ze to nie jest proste. Postaraj sie jednak zyc dniem dzisiejszym i małymi kroczkami...isc do przodu...bo przeszlosc jest martwa. wiele kobiet jest w takiej sytuacji jak my, ale udaje im sie! I nam tez sie uda!! Usmiechnij sie i powtarzaj sobie, ze szczescie jest Twoim przeznaczeniem! Tak będzie :) Ja mocno w to wierze!! Usmiecham sie do Ciebie :) 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
retnis ---> bardzo dziękuję. black też. wiecie czuję się dobrze. oczywiscie żal mi, ale chwała Bogu skończyła się ta niepewność. i też bardzo współczuję jej. na dodatek on jej o mnie powiedział. powiedział jej,że mnie kocha, ale ze jest gotów z nią zostać i wziąć na siebie odpowiedzialność. po prostu wszystko się tak potoczyło... ja dam sobie radę. wiem,że on mnie kocha ale jestem wolna, mam poukładane życie. a oni będą się teraz strasznie męczyć. nie obchodzi mnie juz to osobiście. dużo przeszłam w życiu, na tyle że dojrzałam by już nie zajmować się tym dalej ( chwile słabości nadejdą, ale to będą tylko chwile), a oni... to zycie jest staszne. będzie potrzeba miesięcy i lat zanim poczują się znów dobrze blisko. żal mi i jego i jej... taki swiat... i zalmi dziecka które poczęło się w takiej sytuacji... każdy przecież chce wierzyć,że jego rodzice kochali się gorąco gdy przychodził na świat... ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tesknie, fajnie, ze tak myslisz i piszesz, mimo, ze jest ciezko... sciskam Cie strasznie mocno.... i podobnie jak Retnis wierze, ze wszystko Ci sie poukłada i bedziesz miała normalny zwiazek a nie taki pokrecony..... a te gorsze chwile szybko beda mijac... to tylko chwile... teraz w koncu masz jasna sytuacje..:D no oni straszna sobie sytuacje zgotowali... oby sobie jakos poradzili.... probuje sie uczyc, ale moja koncetracja nie osiaga najwyzszych obrotow;) pfu pfu co ja mowie, mam super pamiec i swietnie sobie poradze.... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Retnis_80
tesknie - gratuluje podejscia do sprawy :) [kwiatek[ Bedzie dobrze wszsytko - zobaczysz ;) Blacki - ucz sie ucz - potęga podswiadomosci niech zadziała!! U mnie...bez wiekszych zmian. Sciskam mocno Was wszystkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej :) Tęsknię 🌼 no to przynajmniej masz jasność, a najbardziej w tym wszystkim szkoda dzieciaczka, jeśli rzeczywiście on Cię kocha, to zostając z tamtą robi krzywdę dziecku, bo dzieci świetnie wyczuwają atmosferę w domu... Chociaż to oczywiście bardzo szlachetne z jego strony... Ja złapałam lekkiego dołka, ech, kładę się spać, jak mi do jutra nie przejdzie, to Wam napiszę, o co chodzi i za włosy mi wytargacie, co by mi te głupoty wybić z głowy, okej? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Halus tylko nie mow, ze chcesz do niego cos napisac? albo zadzwonic? jesli to o to idzie to dostaniesz lansko na goły tyłek:p juz my Ci to z głowki wybijemy:classic_cool: Natia, ale was drecza...to chyba jakas ich nowa zabawa;) no to poczekamy te 3 tyg i zobaczymy.......... a jak twoj P. to znosi? kolorowych snow..............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, z pisaniem i dzwonieniem skończyłam już chyba na dobre, tak mi się wczoraj ckniło po prostu... Wiesz Blekuś, teraz obrona idzie, wszyscy po obronie dzwonią gdzieś, itp., ja też zadzwonię - do mamy :-o czeka mnie wyprowadzka i przeprowadzka, samotna przeprowadzka, nie mam jakiegoś punktu zaczepienia. Boję się, że znowu wpadam w to błędne koło, bo tym punktem zaczepienia miałby być niby facet, a nie chcę tego i wiem, że to jest bez sensu. Po tych 4 latach doszło do tego, że jak się sama cieszę z jakiegoś sukcesu, to ta radość jest jakaś taka jałowa, nie potrafię się do końca wczuć, a jak był eks, to był zawsze szał radości, ja się cieszyłam, że on się cieszył... Głupie to wszystko, wczoraj byłam okropnie zmęczona, nie byłam w stanie się uczyć, bo łeb mi prawie odpadał, więc siedziałam jak ten ulung i rozmyślałam :-o Dziś już lepiej, mam nadzieję, że się to utrzyma :-) Miłego dnia wszystkim 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Retnis_80
Witajcie:) Halinka - doskonale to rozumiem co czujesz teraz, wszytkie codzienne rzeczy i te mniej codzienne - spedzane ze soba chwile - swieta, uroczystosci, itp., ktore byly razem - trzeba teraz "robic" samemu...:( przykre to jest i mnie tez napawa strachem ogromnym, bo o ile sie nieco otrzasnełam, wieeeele jeszcze przede mna......i boje sie tego.....:( Musze przestac o tym myslec, bo az mnie brzuch boli i serce zaczyna kołatac. Powtarzam sobie - tak mialo byc, nic nie dzieje sie bez powodu! Musimy byc silne!! Pomaga mi to ze nie jestem sama w tym co czuje, boli to ze nie jestem mniej wraliwa - byloby lzej, tak jak jemu.... Caluje was 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, halinka i retnis, niestety tak człowiek funkjonuje,ze tylko dzielenie się z kimś przynosi radość. mam to samo. i tak samo od rana serce mi wali nerwowo, brzuch mnie boli, łzy się kręcą chodzę po domu, słucham muzyki, staram się cos robić, ale ciężko, ciężko idzie. trzymajcie się kochane. myślę o was...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i ja sie tez dolacze do tych smutasow... Ledwo zyje... Nie chce mi sie nic robic. Umieram. Nie chce nigdzie jechac bez niego. Dlaczego on jest taki uparty? Dlaczego? Dlaczego mnie tu nie zatrzyma... Kur... No nie rozumiem tego. Ja wiem ze moze po tym wszystkim nie jest gotowy do zyciowych decyzji ale bez jaj. Moze mnie stracic i nic go to nie rusza... Byle praca, praca... Jezu... Ani nie wyjedzie za mna ... bo caly czas gada o bilecie z powrotem do USA... Dlaczego jest taki uparty. Jakby zjadl wszystkie rozumy... Dlaczego? Oj bedziecie mnie dziewczynki i ziko ;) nauczyc jak sie zyje z kims na odleglosc. Zylyscie kiedys tak? Jak to robic tak zeby znow nie zaprzepascic wszystkiego? Ja tego napewno nie potrafie... Zachowuje sie tak jakby mial dzis wrocic z pracy... Wymagam od niego, kloce sie .... A to chyba nie tak... Oj ... Bede potrzebowac korepetycji ;) Blekus... Przeslij mi namiary na ta pania psycholog, jak mozesz. z gory dziekuje ;) JA NIE CHCE. JA CHCE PRZY JEGO BOKU A NIE NA ODLEGLOSC !! Dlaczego on nie slucha? Dlaczego jak zawsze sam wie lepiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech, Ginka 🌼 ja coś mogę powiedzieć o związkach na odległość, mniejszą, to fakt, ale dupa zbita wyszła... nie martw się na razie na zapas, bo się nakręcasz, wiem, że łatwo się mówi, ale cóż innego możesz zrobić? Ja zaczynam się już stresować :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wlasnie \"dupa zbita\". Mam tylko nadzieje ze jak sie zacznie cos sypac to on bedzie umial podjac decyzje... Albo mnie tu znow sciagnac... albo stad wyjechac... Ech. To jest odleglosc i roznica czasu... Koszmar. Jak on spi to ja zyje i na odwrot. Przeciez to nie jest do wytrzymania. Czuje po kosciach ze to wszystko co z siebie dalismy zaraz stracimy... Ech. Nakrecam sie to prawda... Ale inni potrafia sie poznawac przez internet... zakochiwac a potem wychodzic za siebie... Dlaczego ja tak nie potrafie. Ja go tak potrzebuje przy sobie. Potrzebuje by pomogl mi przez to wszystko przejsc... Ech. Marudze.... A Ty Halinko nic sie nie martw... Potem bedziesz wszystko dobrze wspominac... z usmiechem na twarzy. Bedzie dobrze. Tylko teraz troche stresu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Retnis_80
Witajcie :) Halinka - buzka dla Ciebie, za to ze trzymasz nasz topik:) Jak tam twoje samopoczucie - lepiej juz, dolek minal? u mnie wczoraj bylo fatalnie...spotkalam go przypadkiem - nie wiem czy mnie widzial - lazil sobie ze znajomymi (obu płci), a wczesniej utrzymywał, ze nie ma z nimi kontaktów....hehehe..kolejna sciema....najgorsze ze mnie to "ruszylo" i to bardzo.....wiem, malo czasu minelo (koniec-1 maj, po ponad 3 latach on zerwal, odwidzialo mu sie) ale zla jestem na siebie ze tak sie rozkleilam - nie powinno mnie obchodzic co i z kim on teraz robi....glupia myslałam ze on jakos przezywa rozstanie, ze mysli itp, a on po prostu zamknal rozdział i zaczal nowy - wrocil do tego co było przed "nami" - i jest mu dobrze..dlaczego ja tak NIE MAM??? Sama nie wiem po co sie tak okłamuje?? Ktos tu wierzy w cuda??!! :/ masakra - sama sie niszcze takimi myslami i musze z tym skonczyc, tylko jak? napiszcie kobietki i Ziko co u was i jak sobie radzicie?? papa 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na chwilke i zaraz znikam:O Retnis, on ma prawo do swojego zycia a ty do swojego i juz...... fajnie, ze sie starsz nie myslec, ze rozumiesz... , ale nie wymagaj od siebie, ze z dnia na dzien zapomnisz o wszystkim, to nie mozliwe.... :) daj sobie czas na bol i łzy, nie walcz z tym tak upiornie..... poboli... a potem przejdzie... generalnie dobrze, ze sie starasz...., ale nie oczekuj cudu nagle.... nie amputujesz przeciez sobie wspomnien..;) Wkrotce nadejdzie dzien, kiedy pomyslisz o nim bez emocji.. wiec głowka do gory.... Ginko, to kiedy sie tu zjawisz? na kiedy ten numer? u nas dzis akurat sloneczko swieci i mam nadzije, ze tak pozostanie...Wrocław czeka:D Halinko buziole wielkie, to kiedy ten wielki dzien? 10? och jakze ja Ci zazdroszcze....., bedziesz miała piekne wakacje... Ja poki co ucze sie na egz z literatury, w piatek..hyhyhy trzymcie kciuki, bo chyba mi sie mozg gotuje.... Pozdrawiam WSzystkich gorraco!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Blekuś :D wielki dzień nr jeden - 30 maja, wielki dzień nr dwa - 22 czerwca, wielki dzień nr trzy - 8 lipca, więc do wakacji to jeszcze ohoho, a może i dłużej, a i tak pewnie ich nie będzie, bo roboty trzeba szukać :D trzymam kciuki w piątek, wy trzymajcie za mnie we wtorek :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej serduszka Wy moje! pamietajcie , że jestescie najpiekniejsze, że potraficie tak wiele,że swietnie dajecie sobie radę. nikt Wam tego nie zabierze. nikt Wam nic nie zabierze, najwyżej może Wam czegoś nie dać, ale zabrać nic! wszystko co najlepsze nosicie w sobie. w Zyciu piękne są tylko chwile i właśnie dla nich warto żyć, właśnie w tych chwikach zawiera się cały sens istnienia tej planety i ludzkości. łączę się z Wami we wszystkich smutkach i przyśpieszonych biciach serca.tak mnie wzięło, nie jest dobrze u mnie ale żyję i nie mam zamiaru cierpieć. dodam, że trzexwiutka jestyem mimo pory. sciskam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Retnis_80
Witajcie 🌼 grunt to optymizm i wiara w to, ze to my same tworzymy swoje życie! Tesknie ma racje! Nie liczy sie przeszlosc (jest martwa nie mamy na nia zadnego wpływu) ani przyszlosc, lecz to co tu i teraz! Terazniejszoscia trzeba zyc i tak postepowac, aby w danej chwili było nam dobrze...trzeba sie skupic i zaczac kontrolowac swoje mysli, bo własnie one sa konsekwencja tego co odczowamy, czyli naszych uczuc, a co za tym idzie poczucia szczescia, zalu, bolu, smutku, itd. To wymaga ciezkiej pracy nad sobą - ale sie "DA" Trzeba zacząc myslec pozytywnie o sobie - pokochac to kim jestesmy i zaczac sie rozwijac....dbac o siebie rowniez od wewnatrz...wiem, ze sie mądrze teraz, ale to przez to ze duzo rozmawiam z kolezanka psycholog z klubu NLP, czytam (za rada dziewczyn z forum o pozytywnym mysleniu) ksiazki o tym jak pokochac siebie, jak sie nauczyc kontrolowac wlasne emocje i kupic tylko na tym co dobre. To dopiero poczatek drogi szczesliwosci ale chce i krocze nia :) Kobietki, Ziko 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przyjda jeszcze dużo gorsze chwile.... ale nie bójmy się!!! jest mi źle. spotkałam miłość swojego życia i nie mogę być z nim.płakaliśmy jak dwa bobry ostatnio. trudno! mimo wszystko jestem szczęśliwa, szczęśliwa bo on mnie kocha. i trudno, trudno, tak to życie jest wymyślone. patrzę na ludzi dookoła, wszyscy cierpią, wszyscy sa zagubieni. patrzę na dzieci, na mojego syna, który jest i będzie jekimś zajebistym kolesiem i myślę: o boże ! ile bólu go czeka. będzie kochał, będzie porzucony, będzie porzucał. ile się nacierpi, to nieuniknione, to ja powołałam go do tego okrutnego zycia! i jakie to kurwa jest piękne. ryczeć mi się chce. trzeba życ! na deser: mam kolegę z pracy, nigdy mu się nie wiodło, zawsze sam, nudny, nieciekawy,uzależniony od aktywnej matki, opuszczony przez ojca, bardzo słaby zawodowo, w końcu sam zrezygnował, i nagle zajął się oprogramowaniem komputerowym, zarobił kase, poznał kobietę, zakochał się, urodziło mu się dziecko, szczęśliwy. wreszczie! pomyślałam. wszyscy sie z niego nabijali, a ja trzymam palce takim jak on. cieszyłam się, ze daje radę. pare dni temu widze go zdruzgotanego... jego młoda zona ma raka.... drugi deser: mam koleżankę, lat 50, zajebista laska, piękna, inteligentna, niepowtarzalna kobieta. dorosły syn w anglii, mąż alkoholik w stanach porzucił ją wiele lat temu, potem była związana przez lata z jakimś palantem, który ja z własnego mieszkania na ulice wyrzucił.przed laty przeżyła romans z młodszym od siebie. po latach przeprowadziła sie 300 kilometrów do tego z romansu sprzed lat. bo pił, bo był sam, bo miała nadzieję na cokolwiek. był z nią krótko, intesywnie, a teraz nazywa ją kurwą wsród kupli,zniszczył ją ostatecznie... ma tylko umierajaca matkę, syna daleko. i teraz ten mąż sprzed lat zadzwonił do niej ze stanów, nie widzieli sie 25lat, chce ją zobaczyć, na pozegnanie, umiera na raka, ma trzy miesiace życia....to wszystko jest tak potwornie piękne i straszne....dziewczyny! trzeba się nauczyc jakos spojrzeć na to inaczej. nie wiem jak, ale widzę, zawe to na co mamy napinkę nigdy nie przychodzi, szczęście zawszejakies gorzkie i bolesne musi być. och, chciałabym Was wszystkie spotkać i usciskać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×