Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Załamany facet

Czy warto się żenić z kobietą, która nie potrafi i nienawidzi gotować??

Polecane posty

Gość Załamany facet

Moja narzeczona za zawsze pożegnała się z kuchnią. Jest przeciwniczką zabijanie zwierząt, więc kiedy tylko dotknie surowe mięso momentalnie wymiotuje. nie potrafi obierać ziemniaków, zazwyczaj gotuje je ze skórką, bo nie obierze dokładnie. Jajka potrafi gotować tylko na twardo. Nie piecze ciast bo nie umie. Przypala bigos ze słoika. Pizzy nie zrobi. Jest w ogóle jakiś sens brania z nią ślubu?? Bardzo się kochamy, ale ja jestem smakoszem i uwielbiam jeść i wiem, że jak się z nią ożenię będę jadł zupki chińskie. Wracam z pracy późno i chciałbym zjeść coś ciepłego, ale przy niej nie ma na to szansy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to faktycznie bardzo się kochacie:-p (tzn. Ty bardzo ją kochasz;-) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość warto ale pod warunkiem
że to Ty będziesz gotować, albo wykupisz abonament w pobliskiej restauracji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dafne a
mało która umie na początku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A moze
w wolnych chwilach razem coś ugotujecie. Coś bez mięsa. Jeśli zobaczy jaką frajdę sprawia Ci zjedzenie czegoś wspónie przygotowanego zechce się nauczyć gotować ? Aby sprawić Ci przyjemność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredna z wyboru
Wcale się nie żeń skoro żona ci potrzebna tylko do garów. Zatrudnij gosposię. Booosz co za ludzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie znaczy, ze nie lubi... A jak nie umie... to moze przyjemnie bedzie sie razem pouczyc... A co do miesa... no trudno - wypadaloby isc na kompromis ;) Milosc m.in. polega na kompromisach... chyba ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak se
heh.... moj mezczyzna jest prawdziwym facetem bo potrafi gotowac, i to sprawnie, smacznie, czyli normalnie i bez zbednego krzyku wokol gotowania, a jak mesko wyglada w kuchni.... mmmmmmm i dotad byl z kobietami ktore nie gotowaly, bo nie mialy do tego talentu, i jakos mu to nie przeszkadzalo a ja nauczylam sie gotowac ze wzgledu na niego a ze mam wrodzone zdolnosci to jemy tylko smaczne dania (czyli milosc wiele potrafi skoro mnie zapedzila do garnkow) i jeszcze troche truizmow: zwiazek to akceptacja i sztuka kompromisow, kto tego nie rozumie, znaczy ze nie dojrzal lub nie kocha i lepiej zeby nie krzywdzil siebie i partnera/partnerki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam
z powyzsza opina tylko restauracja zostaje:( wynajmi mame badz teściowa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaś taka bylejaka
Jeśli bardzo Ci na niej zależy to niestety Ty będziesz musiał to robić.Jeśli jesteś smakoszem,a ona nie to nie jest to najlepszy wybór zyciowy,zważywszy ,że mam przekonanie ,że smakoszem nie jest się tylko w kuchni,a w ogóle w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gotowac
ja deklarowalam sie przed slubem,ze nie bede gotowac(bo i nie umialam),ale przeszlo mi to z czasem.Inna sprawa,ze mojemu mezowi ciezko dogodzic :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I jaa też
nie lubię gotować. Ale za to lubię jeść. Głód zmusza ludzi do różnych rzeczy, w tym przypadku mnie do gotowania. Gotuję dla siebie i swojego chłopaka, chociaż zawsze się upapram i urobię, strasznie mnie to męczy. Czasmi odechciewa mi sie już jedzenia po gotowaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Załamany facet
Myślę, że tego nie da się nauczyć. Mieszkaliśmy razem przez pewien czas i nawet popcorn musiałem sobie sam robić. Kiedy podgrzewała pizzę poparzyła sobie rękę. Nie dotknie nawet sera żółtego bo tam podobno też jest mięsko. Nie najeżdżajcie na mnie, że jej nie kocham, kocham ją, ale mimo wszystko żona jest jedna na całe życie. I nawet jeśli nauczy się gotować , w co nie wierzę to i tak w życiu nie dotknie mięsa, bo jest wegetarianką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ty nie umiesz gotowac
?? raczki ci, za przeproszeniem, ujebalo?? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak se
a wogole to musi to byc swietna dziewczyna skoro przy takiej wrazliwosci na cierpienie zwierzat tolerowala ze wzgledu na ciebie mieso w domu i dotknela jego kawalek (przynajmniej ja tak rozumiem ten fragment o miesie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmm tak sie zastanawiam
Ja nie umiem gotowac i moj narzeczony o tym doskonale wie. On z reszta gotuje znacznie lepiej niz ja i co??? i nie mamy takiego problemu jak Ty. Mam wrazenie, ze widzisz tylko koniec wlasnego nosa. Nie lubie miesa (rowniez jesc), podobnie jak Twoja narzeczona, wiec umowilismy sie, ze ja bede robic dania jarskie, a narzeczony miesne. Mysle, ze Twoje watpliwosci, czy warto sie z ta kobieta zenic i Twoja roszczeniowa postawa swiadcza o tym, ze zupelnie nie wiesz co to milosc i faktycznie, nie zen sie z ta dziewczyna bo ja unieszczesliwisz, chcac zrobic z niej sluzaca, nie kobiete.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty chcesz mieć żonę czy
gosposię! ? :p malżeństwo polega na partnerstwie, kompromisach-Ty gotujesz, ona robi zakupy albo zmywa, sprząta itp A jak nie, to na obiadki do ammusi:p przecież żadna żonka z daniem męża nie ugotuje tak jak mamusia :p Jeśli to dla ciebie jest najważniejsze-żona potarfiąca gotować, to może lepiej się z nią nie żeń :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jezeli sera tez nie tknie to jest weganka... Lo matko!! A ile razy ja sie pocielam, pocharatalam, poparzylam podczas mojej dzialalnosci w kuchni... I co... cos tam umiem zrobic... Co nie znaczy, ze nie zdarza mi sie przypalic wody w garnku :P Przyjdzie z czasem ;) A jak nie... to moze Ty bedziesz gotowal... To ponoc naukowo udowodnione, ze mezczyzni sa lepszymi kucharzami :D PS... W zyciu nie zjadlabym kaczki z pomaranczami :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Załamany facet
Potrafię gotować, innym to smakuje, ale ja wolę jak ktoś postronny dla mnie gotuje. Owszem głód zmusza ludzi do poświęceń, ale czasem na odczeone jem kanapki bo wiem, że na nic innego nie mogę liczyć. Z mamą nie jestem tak silnie związany więc jej ze sobą nie zabiorę, a przyszłej teściowej nie cierpię i nie mam zamiaru jeść tego co ona ugotuje. Chciałbym żonę, która umie gotować i jednocześnie jest moją narzeczoną, ale chyba powrócę do szarej rzeczywistości i do końca życia będę jadł zupki w proszku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aj ty o podobnym nicku do mnie. Nie wstyd ci oceniac tak ludzi? Nawet jak to prawda to powinienes się powstrzymac od docinku. Jego zona to nie służąća i powinien się żenić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak se
hiehiehie... co do gotowania... nie lubie, ale smakuje mi najbardziej to co sama zrobie... ;P (tylko ciiiiiiii... bo moje kochanie mysli ze jest inaczej)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tam bym mogla gotowac... Byleby tylko ktos za mnie sprzatal, heh... Albo nawet niech nie sprzata... byleby mu nie przeszkadzal bajzel :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ty wszystko tak potrafisz
? wszystko lubisz robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak se
What??? "Potrafię gotować, innym to smakuje, ale ja wolę jak ktoś postronny dla mnie gotuje.(...) chyba powrócę do szarej rzeczywistości i do końca życia będę jadł zupki w proszku". Nie no, ten gosciu jest nienormalny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez ni epotrafie gotowac i robimy to czasami wspólnie. Próbujemy sobie. jednak problem tu jest innej natury. Ona brzydzi się mięsa. To przykre . Co do ziemniaków. Niech gotuje w mundurkach. Jak przyjdzie dziecko dla jego dobra bedzie robiła obiadki z miśka nawet. Czas pokaze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stare babsko.
nie przesadajcie.Kobieta czasami powinna coś ugotować. Żaden facet nie wytrzyma długo bez domowego jedzenia. Przykład mojego tescia-zostawił teściową po roku małżeństwa,niedosyć,że on nie miał co jeść to jeszcze dziecko wiecznie chodziło głodne/zrobienie kaszki to był poważny problem/- bo ona nie lubi gotować. Jak przyjeżdża do mnie to ma problem ze zrobieniem kawy-koszmar,a mięsa też nie dotknie ,bo sie podobno brzydzi,ale je z apetytem-coś tu nie gra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to racja. Kobieta ma miec w instykcie gotowanie. nawet jak nie umie czy się brzydzi musi. A swoją droga co znaczy brzydzi się? czego piersi z kurczaka i watróbki? dziwna kobieta . albo tu jest prowokacja moze w topicku? ja staram sie cos kombinowac z obiadkami - nie zawsze jest pomysł ale chęci sa i obrzydzenia nie ma. A czy ta kobieta tez ma obrzydzenie do prania majtek męza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A co jada
ta twoja panna ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stare babsko.
Nie ma być służką,jak to ktoś napisał.W związku każdy powinien coś robić dla obojga,ale tez nie przeginajcie w drugą stronę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×