Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Wiosenka27

Jak odzyskać faceta?

Polecane posty

Gość Druga strona medalu
Przeczytaj sobie jeszcze raz to co napisalem... jesli zalujesz, chcesz drugiej szansy, zrozumialas swoje bledy...powiedz mu o tym. Nic innego nie mozesz zrobic. Jesli kocha cie tak samo mocno jak ty, jesli sam cos zrozumial - wroci. Jesli nie to nie zmusisz go do kochania...a to znaczy ze to jednak nie ten i nie masz czego zalowac.Glowa do gory...i trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Hmm. Nie wiem Rybka, czy już wyjechałaś czy nie. Nie chce mi się dziesięciu stron czytać. Prawdopodobnie będą to tylko wariacje wypowiedzi ze strony pierwszej. Ja po prostu poprosiłbym od dwa miesiące separacji. W końcu niby mówił, że nie wie czy dobrze robi. I aby w tym czasie chwiejna połówka nie angażowała się w nowy związek (czy jebała na boku - wenerie, widzisz, to podła kwestia). Samotność czasem jest potrzebna. W ciszy samotności można lepiej usłyszeć własne myśli i głos serce. Codzienne małe przywary partnera/ki mogą wkurwiać, męczyć itd. Ale dopiero z perspektywy czasu i bycia samym można ocenić to co było wcześniej. Nie jest powiedziane, że po takim czasie wróci. Ale zawsze to jakiś sposób na pogodzenie potrzeby zachowania godności własnej i chęci utrzymania związku. dawno, dawno temu, i ja coś takiego miałem. Nie wypaliło, ale cóż... Skoro Ci zależy, to życzę Ci powodzenia. P.S. Dobra z Ciebie dziewczyna. Po prostu dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiapati
witajcie czytam was od pewnego czasu i chce sie z wami podzielic moja pogmatwana "przygoda".we wrzesniu poznalam M.na czacie przeszlismy na gg były miliony rozmów słow, wymiana zdjec i info o sobie i swoich zyciach.on po trudnym rozstaniu z 6 letnia córka(jego byla zdradziła go z jego przyjacielem i zaszła w ciaże) on 26 lat.ja 30 letnia samotna matka 4 letniej dziewczynki oboje samotni w pewnym momencie zaczelismy robic jakies plany na odległośc.on mieszka w niemczech ja wrocław.zaprosił mnie do siebie na tydzien.przysłał pieniadze na bilet.nadzszedł dzein wyjazdu pojechalam dojechalam i te kilka dni były cudownymi dniami było wrec idealnie...ale kiedy spytałam o dalesze plany co do nas to powiedział ze czuje ze to jednak nie to,ze mozemy zosatc przyjaciólmi.wróciłąm pełna zalu i nadziei nadziei bo powiedział ze jeszcze to przem,ysli.wróciłam ponad tydzien temu i dostałam odpowiedz ze tylko przyjazn spytalam a co z naszymi planami na sylwestra mielismy go spedzic razem jako przyjaciele-a on ze jeszcze niewie zaczał cos krecic.a ja? ja sie zabujałam w nim i niewiem co mam zrobic? wiem ze jemu w jakis sposób zalezy na mnie w dalszym ciagu rozmawiamy godzinami na gg lub przez tel ale on powiedzial zedecyzja to czy z kims bedzie moze potrwac kilka lat i spytał czy bede czekala tyle lat? wiem ze nie bede czekala mam 30 lat chce załozyc rodzine miec jeszcze dziecko... niewiem jestem załamana moze wy mi pomozecie jakos dojsc do sibei....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłam z moim facetem ponad 2 lata...i wszystko bylo niby dobrze, choć sie kłóciliśmy o pierdoły ale potrafiliśmy sobie z tym poradzić...gdy ostatnio zaczoł się tamet mojej przyjaciółki...ktora stała się jego \\\"przyjaciółką\\\". Niestety pewnego razu stwierdził że musi to przemyśleć i już na drugi dzien zerwał ze mna...Nie chce pisac ze to jego wina, bo chyba oboje popelnilismy wqiele bledow i moze tak musialo byc ...ale minol juz prawie miesiac od rozstania a jest coraz gorzej...zaczynam strasznie tesknic, bo nie umiem przestac go kochac...przezylismy tyle razem ze dzis nie moge o nim zapomniec...bardzpo chce do niego wrocic...przez caly ten czas rozlonki zmienilam sie...chce mu to pokazac jednak nie czuje duzego zainteresowania z jego strony. Sylwestra spedzilismy razem i bylo cudownie...znowu powrocila nadzieja...dalej chce wierzyc, dac mu czas moze cos sie zmieni...ale jak to przetrwac? przypominac o sobie? czy moze zostawic go w spokoju...? nie mam pojecia co zrobic...Kocham go i nie chce stracic...chcialabym zeby znow byl przy mnie tak strasznie mi go brakuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkkk
Ja byłam z facetem...5 lat. tym czasie roznei by2al. koncu rozeszlsmy sie.Ja mialam innego przez 6 miesiecy on tez mial jakas.Z tamtymi partnerami sie rozstalismy chile pobylismy sami i znwou wrocilismy do siebie.Bylismy kolejny rok razem.Mi si etroche juz noudzilo bycie z nim.Rutyna zaczynala sie.W tym czasie ani nie mieszlaismy ze soba.Kazdy w swoim domku.Po pewnym czasie pozanalam chopaka, zerwalam z tym....Z miesiac bylam z nowym facetem po czy on ze mna zerwal.Zostalam sama.zaczelam znowu spotykac sie z mom dlugoletnim facetem, ale juz nie tak intensywnie tylko tak od czasu do czasu na zbicie nudy.I nie wiem czy bylismy ze soba tak do konca...ja nie bylam pewna czy chce wrocic, nie wiedzialam czy to przyzwyczajenie czy milosc?! Pozanalam nowego...i juz z tamtm calkowice zerwalam kontakt mozna tak powiedziec. A ze mam pecha w zwiazkach tez sie rozpadl.Ale teraz jz nie mysle o powrocie , bo sadze ze to bylo by bez sensu. Wracanie do zwiazkow nie jest dobre, bo jezeli wczesniej sie rozstajemy to musi byc przyczyna tego, pozniej zchodzac sie zapominamy o niem a po jakims czasie znowu ta przyczyna sie pojawia...wiec ja po doswiadczeniach stwierdzam ze jezeli sie z kims rozstalo to nie ma sens juz wracac.Trzeba sie ogarnac i isc dalej i nie ogladac za siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale co zrobić gdy kocha się tą osobę...nie łatwo zapomnieć, bynajmniej mi sie to nie udaje...niestey nic już nie zależy ode mnie...i jeśli mamy być ze soba będziemy jesli nie...życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam was dziewczyny jestem tu nowa , ale mam nadzieję , że wy mi pomożecie. Dokładnie 6 miesięcy temu zerwałam z facetem do tej pory nie mogłam sie pozbierać . Teraz to wiem , że to on jest facetem mojego życia lecz z nim nie jestem:( to bardzo boli pisałam do niego sms-y dzwoniłam lecz na próżno . Chce do niego wrócić , ale nie wiemjak to zrobić onma bardzo trudny charakter jest niedostępny , nieśmiały i bardzo uczuciowy wiec to chyba faktycznie ja bede musiała zrobić ten pierwszy krok POMOCY!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enigmaaa
Witam. Nie wiem co robic i szukam pomocy. Moja historia jest nie co skomplikowana. Bylam z facetem 4 lata. On mieszkal za granica ja w Polsce. Zylismy tak na odleglosc ponad 2 lata i jakos bylo. Bylam u niego cale wakacje wrocilam i... poznalam faceta. Fakt faktem ze strasznie sie zauroczylam. Byl zupenie inny niz moj partner. Postanowilam zerwac z moim facetem. On walczyl chcial ze mna byc ale ja nie chcialam bo widzialam tylko tego nowego faceta. Wtedy nic wiecej sie nie liczylo. Spotykal;ismy sie przez 3 miesiace i bylo fajnie ale nagle z dnia na dzien stwierdzilam z eto nie jest to, ze jednak TESKNIE za moim bylym. Zrozumialam ze to jednak byla prawdziwa MIŁOŚĆ. Napisalam do niego... Nie bylo latwo. Bardzo chcialabym to wszystko naprawic, ale to zbyt trudne. On ma do mnie wielki zal w koncu strasznie go skrzywdzilam. Wiem ze powrot nie bylby latwy ale jestem na wszystko gotowa bo teraz juz wiem ze to jest TEN JEDYNY. Pogubilam sie w zyciu... Ale doszlam do wniosku ze bylo mi to potrzebne zeby zrozumiec co tak naprawde czuje i czego chce. Ale teraz jest chyba za pozno. Nie wiem co zrobic zeby on mi ponownie zaufal. Wiem ze mnie nadal kocha ale ta jego urazona duma... Jesli macie podobne doswiadczenia lub jakies rady prosze odezwijcie sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabi2356
dziewczyny porosze pomóżcie mi mój chłopak zostawil mnie 2 razy powiedzial ze sie nie rozumiemy że kazy z nas zyje inczej ze jestem super ale nie dla niego i ze nie ulozy sie nam bardzo mi na nim zalezy mam 20 lat a on 25 kocham go bardzo i nie moge zyc bez niego nie wiem czy pisac do niego on mi tylko odpisuje na dobranoc a tak to olewa mnie nie wiem juz co myslec zalamalam sie kompletnie prosze poradzcie mi cos j naprawde nie chce nikogo innego kocham go pomimo jego wad ale ja patrze na jego zalety a nie wady to nie jest jakas chora fascynacja tylko prawdziwa milosc nie wiem moze chce czas zeby sobie przemyslec powiedzial ze narazie bedzie sam a my ze zostaniemy kolegami i nie sadzi zeby sie to zmienilo;(co mam robic;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzia313
witam jestem nowa i nie bardzo wiem od czego zaczac...moze od tego ze porzucil mnie po 4latach byl juz planowany slub....;(widzialam ze dzieje sie z nim cos zlego probowalam rozmiawiac i zmienic to co jego denerwowalo ale na prozno w zeszla sobote sie wyprowadzil bo stwierdzil ze musi wszystko przemyslec i przemyslal wczoraj powiedzial ze nie chce byc ze mna a ja glupia sie ludzilam przez ten tydzien przyjezdzal nawet mowil ze mnie kocha ale nastepnego dnia mial znowu olewcze podejscie do tego wszystkiego stwierdzil ze nie pasuje mu moj charakter i wie ze probowalam sie zmienic ale charakteru sie nie zmieni...pomocy~!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj chlopak (ex?) ostantio powiedział ze nic nie wie, że musi siebie poukładać, etc. Wydaje mi sie ze to oznacza koniec, ale nie jestem pewna bo podobnie zachowywał sie w pażdzierniku a jednak do mnie wrocil. Zupełnie nie wiem co mam ze sobą zrobić. Cały czas ryczę, wymiotuję, nic nie moge zjeść. Bardzo go kocham, taka prawdziwą, dojzała miloscia. Nie chce go tracić. Co moge zrobic by jednak do mnie wrocil? Jak go przekonac? W jaki sposob sie teraz zachowywyac? Staram sie do niego nie odzywac, dac mu odpoczac. Myslicie ze to cos pomoze? Tak strasznie go potrzebuje, jego obecnosci, ten pewnosci ze jest i bedzie, po porstu jego. Prosze doradzcie cos...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Proszę pomóżcie.... Bylam z nim prawie 2 lata.Kazał mi sie wyprowadzać, bo miał mnie dosyć.Powiedział ze go denerwuje,że jestem nienormalna.Ze to ja wszystko zepsulam swoim zachowaniem.Walczyłam przez miesiąc gdy jeszcze mieszkaliśmy razem.Chciałam go przekonać że się zmieniłam.Dla niego....Bez skutku,przyniosło to inny skutek.Znienawidził mnie.Wczoraj się wyprowadziłam.Nie umiem życ bez niego.Ciągle płacze.Chce go odzyskać ale nie wiem jak.Wiem,że to miłosc mojego zycia.Co mam robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzia313
Paczek znam to tylko ze to on sie wyprowadzil ode mnie po 4 latach...ja staralam sie jak moglam zeby wrocil i przynioslo to odwrotne skutki on sie coraz bardziej wkurzal i denerwowal wiec po 2 tygodnich postanowilam dac mu spokoj i mam nadzieje ze sam za mna zateskni...:( naprawde bardzo mi zalezy i kocham go jak jeszcze nikt nigdy i jest cholernie ciezko ale musze sie wziasc w garsc i ty tez postaraj sie nie odzywac czekaj az on sie odezwie jesli nie to nie byli warci naszych nerwow,zmian na "lepsze",poswiecen i cierpien trzymaj sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madzia... wiesz jak jest trudno.Przez miesiąc gdy zerwał mieszkaliśmy jeszcze razem.Co dzien wysylalam mu smsy z prosba o szanse i zapewnieniami ze sie zmienie na lepsze.A on zamiast dac nam szanse wkurzał sie i krzyczał.Odkąd sie wyprowadzilam ( 2 dni) nie odezwal sie ani slowem.Dzis wyjezdza na tydzien w gory z kolegami.Wraca w sobote.Bedzie musial sie ze mna spotkac bo zostawilam mu swoj aparat.Boje sie tylko ze mi go odda i pojdzie sobie.Bez zadnej rozmowy.Nie wiem co robic.Boje sie ze zapomni i sam sie nie odezwie.... Jak bedziesz chciala pogadać to pisz na gg 6519943.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
strasznie mi Was żal dziewczyny :( ja się też rozstałam z facetem po roku i nie jestem z nim już prawie 3 tygodnie ... to była wielka romantyczna historia, która skończyła się z dnia na dzień, bo też, standard, \"nie pasujemy do siebie\", \"męczę go, a nawet jestem wręcz nie do wytrzymania na dłuższą metę\", \"on nie dojrzał do poważnego związku\". nie łudzę się, że dojrzeje. ktoś napisał, że trzeba się ogarnąć i iść dalej i taka jest prawda...jeśli kocha, to wróci, ale nie pozwólcie mu na to od razu. jeśli nie- to kij mu w oko.... ja sobie radzę w ten sposób, że zajęłam się sobą..spędzam czas z tymi ludźmi, którzy działają na mnie bardzo pozytywnie, chodzę na koncerty, uczę się nowych rzeczy, inwestuję w siebie. poświęcam energię sobie, nie myśleniu o nim... pierwszy tydzień tylko przeryczałam nie ruszając się z łóżka, podczas gdy on szalał najlepsze przy alkoholu z kolegami, ale naprawdę każdego dnia jest mi łatwiej... chyba też pomogło mi to, że mu wybaczyłam, kiedy przeprosił i wytłumaczył, dlaczego nie... poza tym powiedział, że mnie nie kocha, więc po co mi ktoś, kto mnie nie kocha... kocham go, ale kocham bardziej siebie. nie mogłabym się zmieniać na siłę dla niego i udawać, że jestem kimś innym... bądźcie dumne, dziewczyny, bo duma to jedyne, co możecie ocalić po tej miłości . wiem, że to ciężko przyjąć do wiadomości świeżo po rozstaniu i ja po prostu to biorę na wiarę, bo już się z kimś kiedyś rozstałam - kimś, kto jest totalnym zerem i do dziś mam do siebie żal, że prosiłam go o to, by wrócił. nie popełnię już nigdy tego błędu. a teraz po prostu liczę na to, że kiedyś będziemy przyjaciółmi..na razie jesteśmy na bardzo dobrej drodze... jeszcze za wcześnie na to, bym zaakceptowała jakąś nową jego partnerkę, ale mam nadzieje, że będę potrafiła za parę miesięcy to zrobić ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BloodLilith
Witam... nie wiem do kogo mama sie z moim problemem zwrócić ,dlatego pisze tutaj...Mój facet po 3 latach mówi mi ,ze już raczej nic do mnie nie czuj -a tak dokładniej nie jest pewny swojego uczucia do mnie...stwierdził,ze najlepszym rozwiązaniem będzie jeśli sie rozejdziemy... i stało sie sad.gif .... ja oddałam mu całe swoje serce, poświeciłam dla niego wszystko a on je zmieszał z błotem:( jedni mówią ,ze on jeszcze wróci jak przejrzy na oczy co stracił... drudzy zaś mówią ,ze to kretyn i nie warto sie przejmować.. tylko jest problem... bo ja nadal go kocham ponad wszystko!! nie rozumie tylko jego zachowania... jak sie widzimy czasem... to przytula mnie jak dawniej...a poniej mówi ze sobie na pewno poradzę bez niego... wiem ,ze nie ma nikogo na boku i nie robi mnie w bambuko... może to ze sie tak odsunął jest spowodowane matura ,która sie zbliża wielkimi krokami...... ale nie można się zasłaniać nauka!! i wzbraniać przed miłością!!nie wiem ale cholernie mnie boli jego zachowanie.. a zrobiła bym wszystko by do mnie wrócił!!! tylko co ja moge zrobić??? POMOCY!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mili20
bylam z facetem ok 3 lat i rozstalismy sie i on stral sie rok o mnie praktycznie ten rok tez bylismy razem spotykalismy sie spedzalismy czas ze soba pojechalismy nawet na pare dni razem na wakacje ale ja mowilam mu ze nie chce tzn mowilam ze kocham ale nie umialm sie przemoc po tym co zrobil( jak pislam wczesniej calowal sie z inna dla innych moze to nie problem ale to wygladla tak ze on zawsze mi mowila dreczyl mnie ze ja jestem moldsza to ja cos wywine nie on a tu stlo sie )wiec ja nie umialm dac sobie rady z tym, powiedzialm ze nie wroce mimo ze bardzo go kochalm, no i w styczniu duzo myslam on jeszcze w polowie prosil czy nie wroce ja w caly styczen myslam i doszlam do wniosku ze duzo bledow popelnilam przeanalizowalm sytuacje i doszlam do wniosku ze w duzym procenice tocio sie stalo to moja winna ja go nie uspr,ale nidy nie bylam pewna nigdy nie powiedzialm mu ze chce z nim byc do konca ze jestem pewna nie docenialm go i stalo sie to co sie stlo.w lutym w walentynki chcialm mu powiedziec ze chce z nim spedzoc reszte zycia ze jest moja 2 polowka i on walsciwie 1 napisla mi wtedy sms w te walentynki czy milo spedzilam wieczor i tak zaczelismy pisac ja napislam ze go kocham i on w nocy przyszedl pod moj dom zadzwonil gadalismy chcail zebym zeszla na dol i zaluje tego nie wybace sobie ze nie zeszlam byla 3 w nocy i spalm wiec mowie nie bede o tej godz wychodzic, napislam mu na 2 dzien ze dzis sie mozemy spotkac a on ze nie che i osiwecil mnie ze ma dziwczyne, ja wiem ze w te walentynki kiedy przyszedl to mila taki moment ze wrocilby bo wahal sie byl z ta dziwczyna z miesica wiec jeszcze sie nie zaangazowal ona tez nie az tak i jakbym zeszla to teraz bym byla najszczesliwsza bo wiem ze on bardzo byl za mna .i ciag dlaszy mojej histoi przebiega takk ze spotkalam sie z nim po tym powiedzila ze jest szczesliwy i ze nie wroci, dalm spokoj nie odzzyzwalm sie jkies 3 tyg on napisla mi zyczenia na swieta i ja odp tylko tyle ze dziekuje i w o gole to on mysla ze ja ma kogos ja nie wyprowadzlamgo z bledu wiec zapytal mi sie jak chlopak napisla dziekuje dobrze o zaczelo sie tak ze wspominalismy jak bylo miedzy nami poprostu wszystko najbardziej intymne chwile razem soedzonw=e wszystko to o co i jaki mielismy zal do siebie i jak mowila czy znow nie mozemy byc razem to pisal ze nie moze jak mowila ze to jego nie moge to oznacze nie chce to mowil ze nie moze pisla ze on teraz pokutuje tym ze inny chlopak mnie dtyka itd..1 jego pytanie bylo czy spalm z tym chlopakiem on tez mowil czy on z ta dziwczyna,pisla pozniej ze nie mozemy bo ja mam kogos on tez i ze nie chce juz krzywdzic a jak z nia zerwie to skrzywdzi a jak pytam czy ja kocha to moie ze jest mu dobrze.lukasz (25-03-2008 0:59) TO JA WROCE DO CIEBIE A ON lukasz (25-03-2008 0:59) CO pozniej wlasnie tak jak wyzej napislam pisal ze jak wroci to co z nimi z tym chlopakiem ta dziwczyna i ze moze my to nie my jak oni staneli na drogdze terazz juz powiedxzila ze nie mma tego chlopaka tzn ze przestalm sie z nikm spotykac na poczatku nie wyprowadzlam go z bledu bo widzilam ze go troche tp rusza lukasz (25-03-2008 2:12) jeszcze nic nie zrobials lukasz (25-03-2008 1:46) ja starlem sie rok lukasz (25-03-2008 1:46) a ty dopiero czekasz miesiac to sa jego teksy pozniej tez pisla ze ze obiecal mi ze nikmu mnie nie odda i wszystko zepsul i ze bylam tylko jego.przez ten caly czas jak rozmalialismy o wszystkim jak juz pislam nie powiedzil ze ja kocha tylko mowil ze nie moze albo pisla ze jakby wrocil to jak to bedzie pisla ze sie boi ze mu ciezko i ma metlik w gloie a za pare dni ze nie chce bo ma dziwczyne i pozniej gadalismy przez tel i znow wspominalismy on powiedzila ze sam nie wie co mam zrobic zeby mi uwierzyl ze ja naprawde chce . bo tu jedst glowny problem ze ona mu daje taka gwarancje ze ona chce po 4 miechcach mowi mu ze jest pewna a ja nie mowilam i on teraz po tym jak sie stral rok a ja nie chcialm nie wierzy mi I teraz pytanie do was co robic czy mam sznase czy sie tarac bo nie wiem wiem ze jeszcze cos go rusza aale nie wiem czy sa szanse na powrot

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meg19
coż. przeczytałam: nie wchodzi się 2 razy do tej samej rzeki ale.... mam ochotę wejsc po raz trezci. w międzyczasie było 2 facetów, minęło 7 miesięcy od rozstania. pojawia się cień szansy na powrót warto walczyć? jak? jak sprawić, by poczuł to 'coś' co wtedy, o ile to wogóle możliwe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona_222222
przeczytałam wszystkie strony i tez postanowiłam ze napisze u mnie to wyglądało tak poznaliśmy sie przez internet z obcych ludzi staliśmy sie para zakochał sie we mnie bardzo zaborczo jak jeszcze nie umilam sie w nim zakochać potrzebowałam czasu nasz związek trwał 3 lata był bardzo namiętny i uczuciowy zakochałam sie bardzo mocno ale nie zwróciłam uwagi ze jesteśmy bardzo rozni ja 22 lata on 27 jak były jakieś problemy reagowaliśmy bardzo emocjonalnie w końcu doszło do tego ze powiedział ze nie chce mnie ranić ze jest złym facetem ze jestem za bardzo uczuciowa ze należy mi sie facet który doceni moje starania przestaliśmy ze sobą sypiać bo stwierdziłam ze mu nie ufam jak był pijany zamieniał sie w demona i bardzo mnie krzywdził zwalał ze to moja wina ze do tego doszło i ze mnie już nie kocha ze traktuje mnie jak siostrę z dnia na dzień mu sie odwidziało zaczął chodzić z kolegami upijać sie i olewać moje zdania obrażał mnie i poniżał skończył sie nasz związek ale bardzo cierpię i myślę o nim czasem mówiłam mu ze go kocham a za chwile zamykałam sie w sobie teraz staram sie żyć własnym życiem i jest mi bardzo ciężko udaje ze cieszy mnie to rozwiązanie czasem robił aluzje ze mu zależy a za chwile mówił ze mnie nie kocha może ja to inaczej odebrałam może porostu chciał mi pomoc jak ,,brat,, boje sie i czekam na rade co mam zrobić aby sie z tym pogodzić bo wiem ze go nadal kocham powiedział potrzebuje kobiety która będzie i zona i kochanka ale w sumie chce sie bawić dalej do mnie nie dociera ze można sie zimnic z dnia na dzień za chwile mówi olewasz mnie a za chwile nie kocham cię staram sie udawać znowu sie powtórzę ze dobrze mi tak ze z nim nie jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KINIA00018
w marcu poznalam chlopaka...po kilku tygodniach znajomosci on bardzo sie wkrecil...szczerze mowiac ja wtedy nic do niego czulam.Przez caly ten czas bylo wiele niepotrzebnych klotni i zdrada...z jego strony.Ja mu przebaczylam i wszystko bylo ok do lipca...zaczelo mi bardzo zalezec.Niestety on musial na 2 miesiace wyjechac do pracy w Hiszpanii...podczas ostatniego spotkania byl obojetny tylko na pozegnanie mocno sie przytulil i pocalowal mnie namietnie.Kiedy wracalam do domu napisalam do niego sms-a i zapytalam o powod jego obojetnosci...on odp ze nie jest obojetny tylko ze sie zmienilo...ale wciaz nie daje mi spokoju ten ostatni pocalunek...co mam zrobic zeby byl ze mna kiedy za 2 tygodnie wroci???...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulinka 84
mam podobny problem... moj facet latała za mna 3 lata ...jego koledzy tez...wkoncu wybuchła miedzy nami kłótnia , pogodzilismy sie i mnie cos wreszcie ruszyło.... zaczełam cos do niego czuc... nie wiem co zupełnie-- latali za mna w tym samy m czasie wysocy przystojni dobrze zbudowani, ale ja czułam wtedy cos własnie do tego niskiego,grubego i srednio przystojnego............ po onad poł roku stwierdził ze juz mnie nie kocha... (nie umiem o nim zapomniec- mam nowego super faceta jest kochany itd. poprostu ideała.... ale ja chce tamtego.... po pewnym czasie stwierdzam fakt ze facetów trzeba traktowac jak szmate i go nie doceniac bo gdy docenimy swojego faceta za bardzo to on mysli ze moze wszystko... chodz wszyscy nasi znajomi mowia ze on sie opamieta i wroci , ale kiedy to bedzie, unika ze mna rozmow chodz pracujemy w jednej firmie... poprostu najgorsze jest to ze on teraz totalnie mnie unika ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takie życie
Cześć dziewczyny jestem nowa osobą i potrzebuje pomocy bo nie wiem co mam zrobić kilka dni temu zerwał ze mną chłopak. Po czym ja podejmowałam jeszcze próbę powrotu dwa razy, ale on powiedział że raczej nie. Powód rozstania podał że mnie nie kocha i że chce być sam. Jednak ja nie potrafię tego przeboleć i nie wiem czy mam podjąć jeszcze jakieś środki aby wrócił do mnie. Podpowiedzcie coś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
God dziewczyny nie ma sie czym przejmować. Wiadomo, rozstanie boli, ale po kilku tygodniach to przechodzi. Chlopak zostawil mnie 6 miesiecy temu, jak tylko dowiedzial sie ze bedziemy miec dziecko. I co? I sie nie załamuje, nie wierze w slodkie slowka ani w przyjecielskie zapewnienia \"on wroci\". Trzeba sie wziac w garsc. To nie koniec swiata. Odszedl znaczy ze jest glupi i nie zasluguje ani na mnie ani na moja corke. Musicie kochane zrozumiec ze na swiecie jest masa cudownych facetow. Wystarczy sie rozejzec. Nie warto na sile sie upokazac ani blagac o druga szanse. Pozdrawiam i zycze duzo sil:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ina30
wiatam wszystkich. jestem zalamana.Rozstalam sie z facetem , chociaz tego nie chcialam. nie chcialam go prosic o uczcie wiec sie zgodzilam. teraz zaluje, chce go odzyskac, nie moge bez niego zyc, nie potrafie funkcjonowac, nie spie nie jem nie moge sie skupic w pracy, rycze i wymiotuje, to koszmar. On jest dla mnie wszystkim chce byc z nim do konca zycia, zycie bez niego nie jest yciem:( ten bol jest nie do zniesienia....oszukuje siebie i jego rowniez ze jestem twarda ze jest oki ale nie jest i cierpie coraz bardziej , co mam zrobic by go odzyskac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ina30
wszyscy mi mowia walcz jak ci zalezy, nic nie stracisz a mozesz zyskac wiec ja probuje bo przeciez nie chce sie poddac, chyba bede walczyla az sie zniechece,eh a moze lepiej poczekac moze sam wroci? eh nikt nie zna na te pytania odpowiedzi , niczego nie mozemy byc pewne. Pewne jest tylko to ze nikt nie oddaje ot tak tego na czym mu zalezy:) wiec wspieram duchowo was dziewczyny.... tez bede walczyla. sprobuje!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ina30
i nie martwcie sie tym jak ktos powie ze jestescie desperatkami, walka o milosc o to na czym nam zalezy nie jest ponizaniem sie, dajac sobie spokoj nie odzywajac sie tygodniami do faceta robimy same sobie krzywde:( Faceci nie robia pierwszego kroku, faceci nie dzwonia pierwsi nawet gdy tego bardzo chca, taka ich natura(oczywiscie nie mozna tego generalizowac, kazdy facet ma inna osobowosc, jednakze ta sama nature)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ina30
i nie martwcie sie tym jak ktos powie ze jestescie desperatkami, walka o milosc o to na czym nam zalezy nie jest ponizaniem sie, dajac sobie spokoj nie odzywajac sie tygodniami do faceta robimy same sobie krzywde:( Faceci nie robia pierwszego kroku, faceci nie dzwonia pierwsi nawet gdy tego bardzo chca, taka ich natura(oczywiscie nie mozna tego generalizowac, kazdy facet ma inna osobowosc, jednakze ta sama nature)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ina30
czekam na wsparcie z waszej strony:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kala82
Hej Ina 30 Ja juz nie walczę, poddałam sie , starałam sie 6 miesiecy , byliśmy ze sobą 8 lat, on tak poprostu odszedł , najpierw mnie zdradzil ja mu wybaczyłam ale przez te 6 miesięcy co 3 tygodnie sie spotykalismy, bylo fajnie tylko wtedy gdy byl przy mnie potem znowu placz i cierpienie, i tak w kołko, on teraz spotyka sie z ta dziewczyna , zdradzil ja ze mna tyle razy, ze az trudno o tym pisac, jak wiecie dla wielu dziewczyn w tym dla mnie nie było to nic złego kochac sie z męzczyzna ktorego sie tak kocha nawet jesli on ma kogos, nie wiem co to znaczyło dla niego, za kazdym razem jak sie spotykalismy rozmawialismy o powrocie, on sie mial zastanowic i za kazdym razem to samo, i wiem ze nie powinnam wogole mu wybaczyc i dac sobie spokuj ale to nie jest takie proste, ostatnio jak desperatka dzwoniłam do niego i pisałam , no i wkoncu napisał ,, nie pisz,, po tym tylko raz rozmwaialismy ale powiedzial ze nie wie czy chce jeszcze ze mna rozmawiac bo go irytuje,wiec od piatku sie nie odzywam i tyle. Wiec Ina 30 nie wiem czy jest sens walczyc o miłość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×