Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ksiezniczka angina

CHORZY W NASZYCH DOMACH

Polecane posty

Witam Was dziewczyny, mój komp naprawiony............wreszcie. Poczytałam wasze topiki, no cóż u mnie wszystko po staremu. Obowiązki jak co dzień, natomiast wieczorami zaczęłam szydełkować, wciągnęłam sie .nie powiem bardzo mnie to uspakaja. Przez te parę dni zrobiłam ślicznego słonika dla mojej wnusi. A wczoraj zaczęłam stringi dla mojej córki na urodziny. A moja matula siedzi przy mnie wieczorami w kółko ogląda zdjęcia rodzinne i gadamy sobie. I nie ważne jest że za kwadrans nie pamięta o czym gadałyśmy ale siedzi i jest zadowolona, pogodna i uśmiecha sie. Widzę że ta terapia dobrze na nią działa. I nie ważnym jest co będzie za jakiś czas, żyjemy dniem dzisiejszym. A co będzie \" jutro \" to potem będziemy sie martwić Pozdrawiam wyrodnąmatkę, glen, ksieżniczkę, magdek35, zuzole i inne dziewczyny. Miłego dnia. Piszcie co u Was ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć! Donia, ja dalej walczę z zaparciami. Wprowadziłam te ćwiczenia (2 razy dziennie - rano i wieczor), jak mi to w mailu napisalaś, plus masuję jelita (opisalam Ci w mailu), plus rano na czczo sok surowy (z tych \"jednidniowych z Marwitu\") plus zmienilam pieczywo (grachamki) plus zredukowalam w diecie mleko, plus przynajmniej raz w tygodniu na obiad kasza gryczana z maślanka. Efekty? Na raziie trudno powiedzieć bo i tak od 1,5 tyg podaję jej Laktulozę zeby trochę te jelita usprawnić. Dziś Laktuloza byla ostatni raz, zobaczymy, co dalej. Na razie efekty takie sobie, powiedzmy, ze moglo by tak zostać (pełne wypróżnienie co 2-3 dni, a codziennie \"odrobinka\") Wybaczcie, ze publicznie piszę o tych sprawach, ale dla mnie to goracy temat, do tego stopnia, że nie śpię po nocach tylko sie martwię, czy znow się \"uda\".... Donia, napisz mi proszę, czy stosując te ćwiczenia codziennie - efekt też powinien być ciągły? No i jeszcze jedno, strasznie cieżko mi się z mamą cwiczy, zwlaszcza rano, gdyż jest strasznie sztywna i dźwignięcie jej te 10 razy - to dla mnie nie lada wyzwanie... Czasem zmieniam metodykę i zamiast ją ciągnąć - pcham ją od tyłu, tak by \"usiadła\". Powiedz mi proszę, czy to ma sens, czy też uprawiam sztukę dla sztuki... No a poza tym rodzinka mi znow dokopala, dowiedzialam się, ze jestem wariatką. Cóż, trudno w takiej sytuacji nie być... Pozdrawiam Was cieplutko 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do.......... księżniczka angina Bardzo przepraszam Ciebie, dopiero dzisiaj normalnie zaczęłam funkcjonować. Tydzień temu zaczął sie dla mnie koszmar z zębem. Zapalenie okostnej, wyrywanie, czyszczenie i codzienne wizyty u stomatologa. Nie miałam ochoty na nic, tym bardziej że całą reszte domowych prac powierzyłam mężowi, tylko zajmowałam sie mamą. Dzisiaj siadłam do kompa i czytam. Kochana jest mi bardzo przykro że nie mogłam odpisać Tobie odwrotnie. Zdaje sobie sprawę że sie przejmujesz, bo to niestety duży problem i nie masz się czego wstydzi w końcu to tutaj jest miejsce dla nas i problemów z jakimi się borykamy na co dzień. Jesteś bardzo dzielna i wytrwała, ale zdaje sobie sprawę że ćwiczenia z osobą która w sumie nie uczestniczy to wielki wysiłek, to duże poświęcenie ale ja doświadczyłam że warto. Uważam że wszystko robisz dobrze i absolutnie nie zwracaj uwagi na osoby które jak to w naszym społeczeństwie nie pomogą ,nie wesprą słowem ale z góry krytykują to niestety \" polska mentalność\" Księżniczko, a może będziesz mamie podawać dodatkowo sparzone siemie lniane, spróbuj cale ziarenka parzyć, nie zmielone jak będzie sobie radzić z przełykaniem. Pozdrawiam cieplutko i czekam Jak jesteś skrępowana tematem to pisz na maila. Co tam słychać u dziewczyn.nie widać....odpisujcie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Donia 🌻 Ja nie jestem skrępowana, dla mnie to codziennoś, myślę tylko o uczuciach innych forumowiczow :-) Wiesz, efektow nie bardzo widać... W poniedzialek odatawilam Laktuloze i mimo cwiczeń i wszystkich zmian w diecie - efekty baaaardzo marne. Na tyle marne, ze wczoraj wieczór podalam Solievo (to taka fajna, lagodna tabletka przeczyszczająca). Efekt już jest. Tyle, że ja chcialam bez tabletek... Będę dalej walczyć, tyle, ze te ćwiczenia tak trudno wykonać... Rano, po nocy, mama jest strasznie sztywna i \"usiąść\" te 10 razy nieraz przekracza moje możliwości... Wieczorem natomiast jest strasznie zwiodczala, więcteż problem, bo się noramlnie \"rozlewa\" przy ćwiczeniach... Masaż brzucha - 2 razy dziennie. I obawiam się, że na tym poprzestanę... A powiedz mi, proszę, o jakiej porze podawać to sparzone siemię lniane? Rano na czczo, po posilku, czy np. na noc, przed snem. I czy mogę dodać do niego, dla smaku np. łyżkę miodu. No i w jakich przporcjach dziennie go podawać - np. łyżka siemienia suchego -to wystarczy? A dlaczego nie zmielone? Pozdrowka i trzymaj sie cieplutko ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do.....księżniczki angina No nie da się ukryć , że jest to ogromny problem z ćwiczeniami i tak naprawdę to możesz się pozrywać. A więc pozostań przy masażach, łagodnych środkach i wprowadz siemie lniane w gotowej postaci podczas zaparzania wyzwala się śluz który to działa osłonowo na żołądek i pomaga w perystylastyce jelit, a więc sama ocenisz . Spróbuj na początek podawać mamie na czczo, przed śniadaniem i wieczorem po kolacji, ale pamiętaj aby zmniejszyć trochę ilość posiłków, ponieważ posiadają kalorie.... Oczywiście możesz również wypróbować zmielone ale uprzednio namoczone siemie, dodawać do zupek , kasz, ryżu itp. Ja u mojego ojca zaobserwowałam że jego organizm mniej reagował na zmielone, to sprawa indywidualna. Sama ocenisz, metodą prób i błędów. Zapewne więcej korzyści wpłynie na cały proces. Ale jeżeli już miałabym radzić, to sama miel siemie w młynku do kawy, jestem daleka od kupowanych gotowców, hm....odtłuszczonych itp. A tak na marginesie - jesteś wielka - nie poddajesz się tak łatwo, godne podziwu. Masz ,,Wielkie Serce\" potrafisz oddać się sprawie. Powodzenia księżniczko.Miłego dnia dla Was wszystkich. Piszcie dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Donia! Ja znow z pytaniem :-) Powiedz mi proszę jak to siemię gotować... Kupilam dziś w aptece i ugotowałam zgodnie z tym, co było na opakowaniu: 4 łyżki siemienia zalalam 2 szkl. wody i gotowalam 15 min. Wyszło mi z tego pół szklanki takiego gluta, ktorym moja mama pewnie się udusi... To chyba nie o to chodzi, rozumiem, ze to musi być lekko kleiste, ale nie aż taki glut... Bardzo proszę o poradę 🌻 Pozdrowka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj księżniczko. Ale mnie zaskoczyłaś, ja od lat parzę zalewając wrzątkiem co najmniej 10 -15 minut, odstawiając do wystygnięcia. Ale przyznam sie że nigdy nie gotowałam, wiesz różnie to bywa z tymi producentami......każdy swoje. Kiedy już wytwarza się zawiesina to jest siemie gotowe do spożycia, spróbuj w ten sposób : przygotuj dzisiaj na jutro - do garnuszka wsyp 1 łyżke siemienia i zalej ziarenka przegot. chłodną wodą, niech sie moczą, po dłuższym czasie zagotuj / do zawrzenia /i odstaw pod przykryciem niech się parzą do wystudzenia. A potem dostosujesz sobie potrzebną ilość i proporcje. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Donia! Dzięki za odpowiedź 🌻 Walczymy z mamą dalej, ale skutki żadne... I tak w końcu pozostaje tylko tabletka... A i te dzialają coraz slabiej... Wiesz, dziś nie spalam calą noc, bo mama nie wyprożniała się od 3 dni mimo wytoczonych najcięższych dzial... W nocy oczyma wyobraźni widzialam już szpital i brutalne rozwiązania... Na szczęście sie udało... Wiesz, nie sądziłam nigdy, że -sorry- kupa może cieszyć tak bardzo... To jest straszne, koszmar, boję sie co dalej... Jak masuje mamie brzuch, w okolicy zagięcia esicy (po lewej stronie brzucha u gory) ma taką wielką kluchę... Hmmm... to mogą być skamieniale masy kalowe. Może też być jakiś guz... A mój lekarz rozłożył ręce, bo trzebaby zrobić usg, ale na wsi to problem, trzebaby jechać do szpitala, a to potrzebna bylaby karetka, a to jest problem... No i zostalam z problemem sama... Potworna jest ta bezduszność... To olewanie do potęgi... Przepraszam za zale... pozdrówka :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Księżniczko........ po to tutaj jesteśmy aby pomagać radą i wspierać. Dla mnie to oczywiste moja droga, z mojej strony zawsze, jeżeli będę pomocna. A co do kupki, to wiem że w takich przypadkach z chorym, to / może zabawne dla niedoświadczonych / bardzo cieszy. Ale nie poddawaj sie , nadal podawaj mamie siemie nie zaszkodzi, zawarty śluz w nim na pewno coś pomoże a po za tym płyny duża ilość jest wskazana. Wiem, wiem że w ogóle u starszych ludzi występuje wstręt do picia większej ilości płynów. To samo przechodzę z moją mamą. Zdaje sobie sprawę że odległość to duży problem. W Twoim przypadku, gdyby sie pogorszyła sytuacja z mamą co najmniej 5 - 6 dni, zgłaszasz po karetkę i muszą mamę przyjąć do szpitala na oddział chirurgiczny. Zrobić jej USG, załatwiaj to jak najszybciej z lekarzem rodzinnym, złogi kału to nie żarty, tym bardziej że nie masz z nią kontaktu i tak naprawdę nie wiesz jak ona cierpi. Postaw na swoim i lekarz musi Tobie pomóc, wystawić zlecenie na transport chorej na USG i skierowanie do chirurga - koniec tematu. Nie daj się zbyć księżniczko, musisz pomóc ulżyć swojej mamie w cierpieniu. Pozdrawiam i pisz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczeta ja tez z problemem nie czytałam was narazie ,ale jutro nadrobie i napisze a dzisiaj ratujcie ,mama wogole ale to wogóle nic nie chce jesc zupka przetarta łyzeczke na siłe ,odwraca głowe ,kładzie sie ,zaciska usta a jak cos jej wmusze to zmusza sie do wymiotowania i wymiotuje ,wezwalam lekarza ,zeby jakies witaminy w kroplowce dal ,a ja prywatnie pielegniarke wezme to zrobi ,a on na to ze szkoda meczyc babci i tabletki przeciw wymiotne przepisał,a ja do cholerki głodem jej nie zamoze ,patrzec sie juz nie moge jak chudnie i jeszcze powiedzial czy ja bym tak chciala lezec w pampersach i sie meczyc, no bo moja mama juz nawet sama nie siada ,ale o tym jutro pozdrawiam was mocno dziewczeta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny. Nie odzywałam się jeszcze, ale czytałam ten topik od samego początku - na wyrywki, jak mi czas przy małym dziecku pozwala. Też mam w domu chorą osobę - mojego tatę, który ma 70 lat, a od 2 lat jest przykuty do wózka i łóżka (po udarze niedokrwiennym). Mamy to szczęście w nieszczęściu, że jast nas tu więcej w domu - moja mama, ja, mąż - więc opieka rozkłada się na wszystkich domowników. Znam problem z zapobieganiem odlezynom, z załatwianiem sprzętu rehabilitacyjnego, z cewnikami, odsysaniem, wizytami pogotowia, pieluchami i... robieniem kupy :) No cóż... i u mojego taty usg wykryło swego czasu złogi - \"kamienie kałowe\". Nie ma więc innego wyjścia i od kilku miesięcy tata ma robioną lewatywę co 3 dni (\"Enema\"). To pomaga o tyle, ze pozbywa się wszystkiego z jelit, choć jest potem wymęczony. Musieliśmy zastosować takie środki, można powiedzieć ostateczne, ponieważ nie dało się tak zwyczajnie - tata miał problemy z \"parciem\". Chociaż mamy z nim kontakt (mimo, że nie mówi), to nie zawsze reaguje tak, jakby się chciało. Oczywiście dostaje jogurty, Activię, Xennę, Lactulosę, Colon C i inne mikstury, ale to guzik pomaga. Do tego ma niechęć do picia, bo niestety krztusi się z kazdym łykiem (niesprawna prawa część przełyku), więc jest wysuszony od srodka i problem narasta. Pozwoliłam się wtrącić do Waszego topiku, bo widzę, że i Wy macie ten przyziemny, wyżej opisany kłopot - oprócz wielu innych. Pozdrawiam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczeta poczytalam ,powzdychalam i miło ,ze jestescie . Księżniczko -mojej mamie pomaga mleko te najbardziej tłuste i sok pomidorowy ,leci po tym równo wyczytalam ze u ciebie tez horror z jedzeniem Doniu, to twoja mamuska na chodzie ,to fajnie ,moja juz lezy nawet siedziec nie chce ,jutro mam wizyte u okulisty bo oczu nie otwiera i takie czerwone otoczki jej sie porobily a tak wogóle to ja nie jestem przygotowana do opieki nad niedołężną osobą nie wiem nic na ten temat nie wiem czy dam rade sama ,bo juz te nocne przekrecanie mnie meczy ,bo matula zamienila sobie dzien z noca i tak to nic nie mowi ,ale w nocy co pół godz mnie woła i reke podnosi ,to znaczy ze trzeba ja przekrecic ,jestem nieprzytomna . mowcie dziewczyny co z tym jedzeniem po mi z głodu umrze :) Wyrodna ,Glen ,Niedobra ,Magdek ,Koniczynko ,Babciu i te panie ktore pominelam ,buziaczki i piszcie ,bo mi juz dołek przeszedł i bede zaglądać 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj..zuziola Gratulujebuziczki do przyszłej babci. A wyobraż sobie że nie wiem co napisać w kwestii nie jedzenia. ] Ale jedno wiem że lekarza to masz do bani. Sorry, jak mój ojciec był leżący to moja doktor rodzinna wystawiła skierowanie do paliatywnej. Wybrałam hospicjum najbliżej położone domu i załatwiłam na miejscu wszystkie formalności, przyjechała wieczorem pani doktor zbadała, przepisała kroplówkę, leki zastrzyki. Oczywiście co drugi dzień przychodziła pielęgniarka i tak pozostało do końca. Musisz zadziałać, popytać innych w swojej okolicy i nie pozwolić na takie potraktowanie chorej matki. Spytaj sie p. doktorowi co on by zrobił gdyby to dotyczyło jego mamusi.A faktem będzie że odwodni sie strasznie twoja mamtula i dużo szybciej zakończy ten żywot. U mnie kuchnia po wydaniu posiłku musi być zamykana, a moja mamuśka wszystko zjada, talerz jest wylizany...........dokładnie. Kochała zawsze jeść i tak jej pozostało. Nie miną 2 godziny a ona mówi \" że jest głodna, jak pies \" to jej wytarty tekst. Ale wiem że w miare postępu choroby będa problemy, różne są etapy tej choroby.Mojej mamy siostra chorowała na Alzheimera 10 lat i zmarła na zapalenie płuc. W większości przypadków tak sie kończy. W moje rodzinie jest przekaz genetyczny, aczkolwiek lekarze do końca sami nie wiele wiedzą. Co do opieki nad chorymi leżącymi to jest duży problem i wyzwanie dla opiekuna, ale ja to rozumiem i dlatego piszę aby szukać pomocy bo jedno wiem że są duże możliwości. Z jedną poprawką że w dużych miastach generalnie jest wszystko, a w małych to jest problem. Ale pytać, pytać drążyć temat i walczyć.... o prawa cierpiących pacjentów aby im pomóc. Jednego się nauczyłam w życiu - staram sie wczuć i zadaje sobie pytanie \" jak ja bym sie czuła na jej miejscu \" to jest bardzo trudne, bo nas nie boli, bo nas nie dotyczy. A więc my musimy walczyć w imieniu naszych chorych. Pozdrawiam Was dziewczyny....... piszcie co u Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dzielne Dziewczyny🌼 ❤️❤️❤️.Miałam kompa w naprawie, wreszcie \"chodzi\" ale nie wiem jak długo:(.Zgubiłam Was😭 z \"swoich tematów\" i cierpliwie szukałam az znalazłam:):):):):) Na razie pozdrawiam w Nowym Roku Was wszystkie .U mnie spokojnie - w porównaniu z Waszymi problemami.Poczytam wieczorem albo w nocy.Powodzenia.Wytrwałości:)❤️🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczeta dzieki doniu, a teraz mi powiedz co to ta paliatywna i lece załatwiac nie dam sie zbyc ,bo szkoda mi mamy jak cholera ,jak byla agresywna ,to mnie nosilo ,a teraz po łyzeczce ja karmie a i to trudno ,w poniedziałek ide załatwiac i zalatwie a jak nie to pogotowie wezwe ,niech do szpitala ja wezma i troche podreperuja Pozdrawiam ,dziewczeta, duza buzka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość córka zamęczona
tak zamęczona a nie zmęczona. Mam 80 letniego ojca, który ma jakąś chorobę, nie wiem niestety jaką. Tak, to wydaje się inteligentny, interesujący się nauką, polityką. Lubi oglądać telewizję, czyta książki. Nawet dłubie przy meblach, które sam sobie wymysla i je robi. Ale..., no właśnie jest jakieś ale. Potrafił pójść na balkon i nasikać bo mu się nie chciało iść do ubikacji, a ma pokój z balkonem. W nocy gdy nie chce mu się wstawać sika do puszek po konserwach i potem wylewa przez balkon. Nie kąpie się, i nawet lekarz nie może go do tego zmusić. Zresztą obraził się na lekarza i leczy się ziołami na nadciśnienie. Często zapomina np. wyłączyć gaz jak sobie coś gotuje, albo zgasić światło. Nienawidzi wszystkich nawet mnie. Mnie toleruje, ale nie ufa mi. Wszystkie swoje meble ma zamykane na zamki, które sam sobie powstawiał. Czy tak ma być już do jego śmierci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doniu dzieki ,otworzyłas mi oczy poszukałam w inter ,sa u mnie hospicja domowe ,zła jestem jak cholera jak wpadne w poniedzialek do lekarza to kapcie pogubi tak mu nawtykam :) jak tam zabki juz po bolu ;) wyrodna ,bardzo ci ciezko i masz racje starzy swoje przezyli cieczyli sie dziecmi ,pracowali..... a co ten kwiatuszek komu zawinił ze został tak pokarany ,wyc sie chce ,trzymaj sie witamy azazelle, to faktycznie jestes w temacie ,tylko nie tak umeczona;) jak bedziesz cos mogła doradzac ,podpowiadac to z mila checia bedziemy korzystac ,pisz;) wszystkie dziewczeta pozdro -lece, bo mama sie upomina, pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana zuzolko. Musisz \"mocno zmęczyć przede wszystkim \" lekarza rodzinnego, to on wystawia skierowania np. na badania, do szpitala, do pielęgniarki środowiskowej. A co do paliatywnej opieki to nie wiem gdzie mieszkasz, w jakim mieście, ale wystarczy że wejdziesz na stronie w gogle wklepiesz - np. poradnie paliatywne Poznań. i znajdziesz adresy i wszystko co jest związane z hospicjami. Zasięgniesz języka i załatwiaj wszystko co jest możliwe dla własnego spokojnego sumienia i na tym sie opieraj aby żadna gnida Tobie nie zarzuciła że zagłodziłaś mamuśkę. Jak załatwisz cokolwiek pisz, a jak masz komunikator tlen to możemy na bieżąco wymieniać poglądy. Nie widzę problemu. Pozdrawiam cieplutko i do miłego. Właśnie wysyłałam do ciebie na Twojego maila i nie poszedł, a więc przerzuciłam wiadomość na kafeterie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do..........córki zamęczonej Na pewno zaczął sie już jakiś czas temu proces związany ze starczą demencją, tylko ty nie obserwowałaś taty i jego zachowań. To nie następuje w ciągu krótkiego czasu to już trwa dłuższy okres. Bądż bardziej czujna i wycisz sie bo on jest chory i dlatego jest agresywny. Przynajmniej skontaktuj się z lekarzem rodzinnym i porozmawiaj, a tym samym zgłoś to lekarzowi, że takie stany przechodzi i w jaki sposób on może Tobie pomóc. Jak masz problem, to pisz jesteśmy tutaj aby wspierać sie nawzajem. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyrodna......................ale się stęskniłam. Przepraszam, nawet nie wiesz jak bardzo jest mi trudno pisać, jeśli temat dotyczy dzieci. Dla mnie to nie wyobrażalne, po prostu na samą myśl serducho mi pęka. Przecież masz rację w zupełności się zgadzam z Tobą , patrzysz na nią i jesteś u kresu wytrzymałości bo najgorsza jest bezsilność. Nic więcej nie możesz pomóc, dać, bo nie......................................................... i koniec. I robisz rzeczy aby zagłuszyć własny ból, ten który siedzi w Tobie. A cokolwiek zrobisz to i tak ciebie podziwiam. Pozdrawiam gorąco i pisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyrodna -dzięki ,zebrałam na forum parę informacji z linka co mi podałas, do tego doszły porady Doni i doszłam do wniosku ,ze nie dam sie ,nie będę do jutra czekać, zadzwoniłam na pogotowie ,zgłoszenie musieli przyjać ,lekarz dosyc miły ,dał glukoze ,jutro ma przyjsc lekarz z przychodni i dac skierowanie do poradni paliatywnej ale rokowania lekarza kiepskie ,mama jest umierajaca ,moze umrzec dzisiaj w nocy a moze za tydzien ,tak mi powiedzial.Zobaczcie dziewczeta 2 miesiace a choroba takie spustoszenie zrobiła Doniu ,nie wiem dlaczego mail nie poszedł a komunikator tlen ,to dla mnie czarna magia z wiedzy o kom .to jestem na etapie zerowki ,ale szybko się uczę. Dziewczęta pozdrawiam was serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuziola❤️❤️❤️ - przytulam Cię mocno.Dobrze zadziałałaś!!!!Lekarz może rokować, ale wiesz mogą Matuli pomóc - bo o ile pamietam nie chciała Ci jeść.Uzupełnią płyny itd.Trzymaj się.I bądź dzielna.!!!! Doniu, Wyrodna i wszystkie dzielne dziewczyny pozdrówka.🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Glen..jeszcze nie śpisz ! sówka z ciebie taka jak ja. Zuzolka....miej nadzieje...... bez wzgledu co nastąpi a najważniejsze są płyny dla organizmu, lekarze o tym wiedzą. Trzymamy kciuki za matulę, napisz jutro jaki jest jej stan, będziemy Ciebie wspierać kochana. Buzialki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczęta ,paranoja ,szlak mnie trafia ,rano zadzwoniłam do przychodni ,niestety ,żadne kroplówki nie są robione ,a pani doktór nie będzie siedziała 4 godz ,bo nie ma czasu ,to są słowa lekarki ,mogę sobie w gazecie poszukac gdzie robia takie dożywiania a gdy wspomniałam o hospicjach domowch to odpowiedziała ,ze owszem są ,ale dla osób z chorobami onkologicznymi .Wybrałam sie do nfz ,z rzecznikiem nie rozmawiałam ,bo go nie było ,ale na jutro jestem umowiona ale dowiedziałam sie ,tak jak Donia mowi ,że lekarz rodzinny ma obowiązek zdecydowac jakie ma byc dożywianie ,czy kroplówka czy inne ,i czy opiekę sprawuje on czy zleca komus innemu ,tak że wybieram sie na wojne ,mamuska spokojna , zjadła gerberka ,troche koziego mleka wypiła . Glen ,Doniu ,Wyrodna i reszta pań, buziaczki ,dobrze że jesteście Wyrodna pogilgotaj Ale ode mnie ,a jak tam twoje aniołki szydełkowe Doniu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczeta ,rano stan mojej mamuski sie pogorszyl , nie ma sensu łazic i sie wykłucac ,ksiadz był z ostatnim namaszczeniem ,lekarz dał czopki przeciw bolowe bo sie meczy ,a ja siedze trzymam za reke i czekam .... mowie jej jaką dobrą mamą była ,wspominam czasy szkolne ,potem moje pierwsze milosci ,o ktorych ona pierwsza wiedziała ,o tym ,ze była najlepszą babcią na swiecie i mówię jej niech idzie do światełka bo tam na nią bliscy czekają ,niech idzie do lepszego swiata ,a ja kochac zawsze ja będę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was wszystkie dziewczyny................ do zuzolki............w takiej sytuacji teraz przejdziesz w inny w stan. Dobrze zrobiłaś, ostatnie namaszczenie, wyciszenie się i wspomnienia tylko miłe chwile, pozostało czekać ale gdyby zaczęła cierpieć z bólu to wzywaj pogotowie, aby jej ulżyli koniecznie . Jesteśmy z Tobą zuzolka, dla ciebie i Twojej Rodziny nadszedł czas pożegnania to nie jest łatwe . Pisz i płacz kochana............................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zuziola... moja droga o aniołkach to ja już zapomniałam, bo zdążyłam zrobić na Boże Narodzenia. Dzisiaj zakończyłam z grubej wełny pulowerek dla mojej wnusi, ale przyznam się że iglice nie są moją mocną stroną. Natomiast szydełko, o tak........to lubie. Jutro zaczynam majtki dla mojej córci, dorwałam ładny schemat w gazecie i zaczynam dzierganie w każdej wolnej chwili. To właśnie szydełkowanie pomogło mi się wyciszyć i nauczyłam się cierpliwości. Pozdrawiam Was dziewczyny gorąco, piszcie ..........a co u księżniczki odezwij się słonko, co z matulą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×