Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

stojący z boku

Brzydki chłopak - czy oznacza że jest gorszy ??

Polecane posty

Gość Karinaaaaa
a ja dołoże tyle...smieja...sie pełne kompleksów wariatki...ja całe zycie uganiałam sie za najwiekszymi przystojniakami...w podstawówce..liceuma na studiach...podobam się afcetom i wykorzystwałam to maksymalnie:) Prawie dwa lata temu poznałam wspaniałego faceta....wygladem to poprzednim nawet do pięt nie dorasta:)ale to jego KOCHAM i z nim chce spedzić reszte życia...i wcale nie uważam, ze brzydki to gorszy..może na początku ma trudniej...żeby znaleźć odpowiednia kobiete...ale jak tylko dostaje szanse...potrafi...uwieśc ją samym soba:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matt 22
Karinaaaaaaa dokladnie moja kumpela tez mowila ze bedzie miala przystojnego bruneta z bmw albo mercem a efekt? miala blondyna z fiatem punto 1 1997 r:) niby mamy jakis swoj typ nie ale jak ktos ma ''to cos'' to ogolny przyjęty nasz typ urody przestaje byc wazny i diceniamy w tym czlowieku tą iskre przy ktorej nam cieplo mimo ze zawsze chcielismy bruneta/brunetke a mamy blondyna/blondynke:) juz wielu ludzi tak mowilo ja chce tego i bede go miala/mial a na koncu roku szli za reke z niby ''najgorszą'' laską z sql:) hehe spoko Zycze Ci szczescia z Nim i oby kazdy to szczescie znalazl....wystarczy troszke sie postarac:) stanąc na ulicy wyprostowac sie , klata do przodu!:) i powiedziec : koniec! ruszam do ataku i prawdziwego zycia:) to mój moment :) moje 15 minut:) i wykorzystam szanse:) niezmarnuje zycia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakie no lifey
złot dzieci neostrady. żenujące. Co druga ma upławy ,grzybice,celulit i żółte zęby, a co drugi to alkoholik ze zjechanym przez wódę i prochy beretem. Idźcie na jakieś balety, tam za 2 drinki każdy może mieć każdego, niezależnie od wyglądu. Jak jest wybitnie brzydki to może 3-4 drinki musi postawić. No life'y żałosne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matt 22
o netowy dowartosciowacz sie wypowiedzial:P:) a Ty tez jestes na tym zlocie dzieciaku neostrady:) tak jakbys nie wiedzial:P a spoko wakacje są to mozna popisac co nie?:P):) jak Ty swietnie wiesz o tych ludziach wszystko...jakie mają zeby czy mają celulit...ohh normalnie masz 7 zmysl? masz racje na imprezie masz laske za 1 drina al;e co? 1 numerek i bye a Ci ludzie szukają szczęscia i milosci a nie na 1 raz:P powodzenia w tym mysleniu, trwaj tak dalej , mam tylko nadzieje ze ta dziewczyna z tego drina Cie wiele razy nie zdradzi jak masz wypisywac zalosne uwagi na ich temat to tylko czytaj i siedz cicho bo rozumiem ze Ty jestes bradem pitem i orlando bloomem w jednym no tylko pozazdroscic przystojniaku Ty:P pozdro i zastanow sie bo pleciesz jak Megan Fox..bez sensu nice day >:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BitterDoll
Hej! Pomijając już powyższe wypowiedzi o dzieciach neostrady etc. i wracają do wątku głównego... Chciałam zauważyc jedną dośc istotną rzecz-posiadanie atrakcyjnego partnera jest trochę męczące. Jestem młodą dziewczyną, dośc zgrabną i w miarę ładną, ale bez cudów. Z kolei mój partner jest wyjątkowo przystojny. Wszystkie koleżanki pieją z zachwytu, mama, siostry, ciotki, sąsiadki- wszystkie zachwycone. Ale wyjście z nim na spacer czy do sklepu kończy się tym, że wracam zawsze wkurwiona, bo wiekszośc napotkanych kobiet/ekspedientek/licealistek sztyletuje mnie wzrokiem. Kobiety są cholernie zazdrosne, że taka "średnia" ma takie "ciacho" i czasem mam wrażenie, że jedna z drugą spierze mi mordę. I co Wy na to? No i gdziekolwiek się pojawia sam (szkoła, praca) wszystkie koleżanki jak jeden mąż oferują mu swoją pomoc i są zawsze szeroko uśmiechnięte... :> Trochę stresujące, nie sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wojas84
Siedzę ten temat od początku więc pozwólcie, że też się wypowiem. Myślę, że BitterDoll trochę przesadzasz mówiąc, że posiadanie przystojnego chłopaka jest męczące. Skoro jest to tak uciążliwe i trudne dla Ciebie to może znajdź sobie brzydszego chłopaka. Wtedy na pewno poczujesz się lepiej i nie będziesz się tak wk*****ć. Ale coś Ci powiem - Ty tego nie zrobisz bo zapewne napiszesz że bardzo go kochasz (nie wiem ile jest w tym prawdy - zapewne nigdy się tego nie dowiem) Poza tym myślę że młode dziewczyny (nie wiem ile masz lat) wychodzą z takiego założenia: "chłopak powinien być przystojny, nieważne to co ma w głowie, jak się zachowuje, może być nawet w stosunku do mnie ordynarny i chamski byle żeby się dobrze prezentował, byle koleżanki widziały z jakim ciachem chodzę a wtedy będą mi zazdrościć. Co z tego, że trochę się pokwurzam ale dla ciacha jestem się w stanie poświęcić" Myślę, że żadna dziewczyna tego otwarcie nie powie ale tak jest. Myślę również że BitterDoll trochę się tutaj pochwaliła - w pewnym sensie dowartościowała się. Z całym szacunkiem do Ciebie ale pisząc że jesteś: "młodą dziewczyną, dośc zgrabną i w miarę ładną, ale bez cudów" oraz "taka "średnia" ma takie "ciacho"" potwierdzasz tym samym kto tak naprawdę zwraca uwagę na wygląd. Oczywiście mój post nie ma zamiaru obrazić nikogo. Po drugie z doświadczenia stwierdzam (mam 25 lat), że dziewczynom podobają się wysportowani opaleni bruneci o niebieskich oczach i włosach na żel bardziej niż np. tacy blondyni. Myślę, że szatyni oraz ciemni blondyni też ujdą. Pewnie już się domyślacie jakim ja blondynem jestem. Możecie napisać że to co napisałem to nieprawda ale ja i tak wiem swoje. Osobiście mam bardzo wielu znajomych w tym bardzo wiele koleżanek i przyjaciółek. Nie jestem jakimś mrukiem co cały czas narzeka. Lubię imprezować ogólnie bawić się ale co z tego? Większość moich znajomych to bruneci, blondynów jest tylko kilku. I wiecie co? Każdy brunet ma już swoją dziewczynę albo żonę natomiast blondyni... no właśnie blondyni - oni są sami. Czy ktoś może mi to wyjaśnić. Pewnie padną słowa "na pewno kogoś sobie znajdziesz - nie martw się", "więcej wiary w siebie", "masz za duże wymagania" itp. itd. Uprzedzając odpowiedzi :) Trudno mi jest się nie martwić tym bardziej widząc jak znajomi biorą śluby (często uczestnicząc w tych ślubach oraz weselach;), planują dzieci itp. będąc od ponad 8 lat samemu, nie mając na swoim koncie żadnego pożądnego związku - jednym słowem nie mając doświadczenia. Z tego samego powodu nie mogę bardziej wierzyć w siebie. Wymagań też nie mam dużych ponieważ każda dziewczyna ma w sobie coś co mi się podoba. Wiem to po tym, że jak wychodzę ze znajomym z pracy na przerwę i jak wypowiadam się o jakiejś dziewczynie to słyszę "weź przestań, przecież są ładniejsze dziewczyny" w delikatnym tłumaczeniu oczywiście. Podsumowując jak to mówią "nadzieja umiera ostatnia" - chyba u mnie już umarła. Straciłem jakąkolwiek nadzieję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość such a lonely day
@Wojas84 to sie kurwa przefarbuj :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wojas84
Ten pomysł nie wchodzi w grę ponieważ wtedy to dopiero bym wyglądał jak kretyn. Tak jak mówię. Moim zdaniem dziewczyny dzielą facetów na brunetów i pasztetów ... Albo jesteś brunetem albo masz kasę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barrokh
Bzdura, nie masz racji. Kolor włosów nie ma dla kobiet żadnego znaczenia - wiem to, choć jestem facetem. Ja sam mam ciemne włosy i gwarantuję ci, że nie mam większego powodzenia niż ty. Chodzi przede wszystkim o twoją sylwetkę - jestem dość chudy i niezbyt wysoki, więc kobietom się nie podobam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do barrokh
No, chyba, że ktoś lubi szczupłych i niewysokich, jak np ja :P Ale u mnie nie masz szans, bo wolę blondynów :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wojas84
Hehe. No właśnie jak mam się nie przejmować. A do ludzi to ja wychodzę nawet aż za często ale to nic nie zmienia. Poza tym ja nie jestem szczupły, za wysoki też nie. I tak wiem, że bruneci mają łatwiej. Wiele razy się z tym spotkałem i nie zamierzam zmieniać swojego zdania. Bo ja mogę w coś uwierzyć jak to zobaczę bądź tego doświadczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matsilver
Ja np ciągle słyszę "Nie jesteś w moim typie" dbam o siebie , markowe ubrania które pasują do mnie. Mam wrażenie że odbiegam od kanonu piękna ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wojas84
Właśnie dokładnie chodziło mi o to o czym napisał matsilver. Mimo to jak się nie ubiorę czy nie wiadomo jak będę dbał o siebie i tak żadna kobieta nie będzie chciała ze mną być, nie zwróci na mnie uwagi. A kobiety mówiąc, że nie jest się w ich typie po prostu nas zbywają bo inaczej tego nie można nazwać. Poza tym myślę że dbanie o siebie nie jest aż takie ważne jak jest się przystojnym ponieważ jak to mówią "ładnemu we wszystkim ładnie". Tak samo jest z zachowaniem, poczuciem humoru czy romantyzmem. Z doświadczenia wiem, że jeżeli facet jest przystojny to i tak jego charakter (nie wiadomo jaki on by nie był) schodzi na drugi plan - i tak kobiety dopatrzą się w nim tylko tych pozytywnych cech. Poza tym wygląd jest decydującym czynnikiem podczas pierwszego kontaktu między facetem a kobietą - niby mówi się "nie oceniaj książki po okładce" ale podświadomie wszyscy tak robią - zresztą nie będę się o tym rozpisywał ponieważ jest to tutaj wałkowane mniej więcej przez 22 strony :) Przykład: Poszedłem kiedyś tam ze znajomymi do klubu. Wiadomo zabawa piwko, drinki itp. Podchodzę do baru (od razu mówię, że nie byłem pijany) i zamawiam kolejne piwo. Barmanka tylko na mnie patrzy po czym odwraca wzrok i zaczyna obsługiwać innego klienta. Może powiecie, że to nic, że jestem przewrażliwiony tylko dlaczego jak po paru chwilach przyszedł kumpel (ach Ci przystojni bruneci:) po piwo dla siebie to od razu mu je podała - wtedy oczywiście wziął też dla mnie:) Tak czy siak sytuacja pokazuje jak to jest "w praniu". Oczywiście takich przykładów mogę podać więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja wam powiem tak. Jestem bardzo brzydki jednak nigdy się tym nie przejmowałem bo sama twarz nie zależy ode mnie. Jestem pogodny mam poczucie humoru ogólnie ludzie mnie lubią zarówno chłopaki jak dziewczyny. Mam dużo przyjaciół- nie zadręczam się że mi się coś nie udaje z powodu wyglądu. Chodzę na imprezy spotykam się ze znajomymi. Zawsze jak rozmaiwam jako kolega z dziewczyną jest super fajnie się rozmawia dogadujemy się.Więc ogólnie chyba jest dobrze ze mną, jednak gdy chcę się umówić z jakąś dziewczyną to zawsze są takie same odpowiedzi-sorry nie jesteś w moim typie albo dziewczyny zmieniają temat. Powiedzcie mi jak to jest skoro moge być fajnym kolegą dla dziewczyny to czemu nie mogę być jej chłopakiem ??Tylko dlatego że jestem brzydki. To okrutnie niesprawiedliwe. Jak coś mam 19 lat. Co na to odpowiecie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No bo baby
to hu***je ktore wpatrzaone sa w zelusi pedusi w kolorowych gazet i kropka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No bo baby
to hu***je ktore wpatrzaone sa w zelusi pedusi w kolorowych gazet i kropka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matsilver
Ja mam to samo co kolega "brzydalb" napisał , kumplem jestem super dziewczyna się świetnie bawi w moim towarzystwie. Ale jak chciałbym powalczyć o coś więcej to już nie moge. Nie mam zielonego pojęcia o co biega. Ale się domyślam ze chodzi o wygląd. bo jak jak inaczej to nazwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kilka definicji
„płeć brzydka” – (ang. the sterner sex) epitet stosowany szczególnie w kulturze Zachodu wobec osób płci męskiej podkreślający, że w ich „naturze” nie leży bycie pięknym, a jedynie → przystojnym (ang. handsome w odróżnieniu od beautiful/pretty dla → samic/kobiet). Związany z tym podtekst zakłada, że → samiec/mężczyzna ma się realizować w innych sferach życia, w któych estetyka organizmu ani nie jest ważna, ani możliwa do utrzymania (fizyczna praca, walka, życie w gorszych warunkach higienicznych, okazywanie mniejszej troski o dobrostan własnego organizmu, a nawet nonszalancja w podejściu do jego zdrowia). Pojęcie p. b. jest zatem szkodliwe i stanowi element dyskryminacji mężczyzn przez → M. P. C. przystojność – rzeczownik abstrakcyjny j. pol. pochodzący od przymiotnika → przystojny (ang. handsome) pozytywnie wartościującego męski wygląd. Jednak w odróżnieniu od przymiotnika ładny/piękny (ang. beautiful/pretty), oznacza on nie wartość urody samą w sobie, postrzeganą jako integralną cechę organizmu, lecz jej odbiór przez filtr społecznych oczekiwań, co demonstruje struktura znaczenia polskiego słowa przystojny pochodzącego od czasownika przystoi (czas teraźn. III os. l. poj. – bezokolicznik niedostępny), używanego z podmiotem, w przypadku zależnym Celowniku, a którego tematyczną rolą jest rola „doznawcy”, a nie „agenta”/wykonawcy czynności. Znaczenie takiego czasownika przekłada się na kontekst sytuacyjny, w którym ten, kto jest przystojny, jedynie spełnia warunki „jakie mu przystoją” na mocy rozstrzygnięć zapadłych poza jego wyborem, czyli poddaje się oczekiwaniom/presji ze strony swego otoczenia i jest oceniany w zależności od stopnia ich spełnienia. Zdaniem NARP taka etymologia słowa i struktura znaczeniowa aż nadto oddaje dyskryminacyjny i zależny od otoczenia charakter męskiej roli płciowej, w której → samiec/mężczyzna nie jest nawet panem swojego wyglądu i kryteriów według których ten wygląd komponuje. Ze strony: http://www.antyfacet.com.pl/AAStronicznySubP.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bobeczek666
Brzydki a niezadbany to wielka roznica!O ile wzrostu zmienic nie mozna to np brzuch mozna zmniejszyc,a brzuch piwny u niskich wyglada okropnie.Sama mialam takiego chlopaka,podobal mi sie tylko,ze on nawet o iebie nie dbal, nie chodzil do fryzjera nawet i nieestetycznie wygladal. Zaluje, ze pozlam na takie cos, wtedy tez bylam gruba ale dbalam o wyglad bardzo i estetyke, a on sie ogladal za ladnymi i szczuplymi i pewnie by mnie zotawil dla pierwszej lepszej.Teraz schudlam,a on dalej jest sam zaniedbany, chleje piwsko i czeka na mega laske.Drugi raz bym nie wybrala takiego faceta bo nie chce mi sie bawic w podwyzszanie jego amooceny.Prawda jest taka, ze estetyczny znaczy zdrowy a fizycznie takich ludzi szukamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kapselko
tak sami faceci ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xTerminator
Ja zawsze byłem brzydki ale byłem okrutny i bardzo silny więc dziewczyny miałem i to sporo bardzo ładnych jak widziałem przystojniaków wypicowanych lalusiów to odrazu takiemu kopa na ryj w pysk piąchopirynom tak że mu makówa mało co nie zlatywała i zawsze byłem uznawany na swojej dzielnicy jako w pewnym sensie bossa nikt nie stawał mi na drodze a jak to zrobił to długo żałował ;) pozdro dla brzydali pamiętajcie jest nas więcej zajmijcie sie sobą siłownia basen bieganie box piłka nożna mma jebać suki które uwarzają nas za gorszych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cytownik
Cytat "BitterDoll Hej! Pomijając już powyższe wypowiedzi o dzieciach neostrady etc. i wracają do wątku głównego... Chciałam zauważyc jedną dośc istotną rzecz-posiadanie atrakcyjnego partnera jest trochę męczące. Jestem młodą dziewczyną, dośc zgrabną i w miarę ładną, ale bez cudów. Z kolei mój partner jest wyjątkowo przystojny. Wszystkie koleżanki pieją z zachwytu, mama, siostry, ciotki, sąsiadki- wszystkie zachwycone. Ale wyjście z nim na spacer czy do sklepu kończy się tym, że wracam zawsze wk**wiona, bo wiekszośc napotkanych kobiet/ekspedientek/licealistek sztyletuje mnie wzrokiem. Kobiety są cholernie zazdrosne, że taka "średnia" ma takie "ciacho" i czasem mam wrażenie, że jedna z drugą spierze mi mordę. I co Wy na to? No i gdziekolwiek się pojawia sam (szkoła, praca) wszystkie koleżanki jak jeden mąż oferują mu swoją pomoc i są zawsze szeroko uśmiechnięte... :> Trochę stresujące, nie sądzicie? " Jak wnioskuje po wypowiedzi z różnych forów. Wszędzie kobiety piszą, wygląd się nie liczy, ważne jest wnętrze i inne takie pierdoły. A tu totalna sprzeczność :), jak napisała wyżej BitterDoll. Cytat: Wszystkie koleżanki pieją z zachwytu, mama, siostry, ciotki, sąsiadki- wszystkie zachwycone Cytat: bo wiekszośc napotkanych kobiet/ekspedientek/licealistek sztyletuje mnie wzrokiem Cytat: Kobiety są cholernie zazdrosne, że taka "średnia" ma takie "ciacho" i czasem mam wrażenie, że jedna z drugą spierze mi mordę A wszedzie będą pisać wygląd się nie liczy, tylko wnętrze jest ważne haha. Żadna się nie przyzna, taka właśnie jest prawda. Wygląd to podstawa. Jakiej byś nie spodkał, każda powie wygląd się nie liczy, ważne jest wnętrze. A tak naprawdę w głębi jest tak jak napisała BitterDoll, "Wszystkie koleżanki pieją z zachwytu, mama, siostry, ciotki, sąsiadki- wszystkie zachwycone".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmeczony
No i chuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A wiecie co wam powiem
Powiem wam że koleś ma racje, to co napisał jest 100%-ntową prawda. Piękny koleś chośby był skończonym chamem i tak bedzie akceptowany przez dziewczyny ( w końcu lubicie niegrzecznych chłopców)...A jak jest miły fajny chłopak który nie jest atrakcyjny ani dobrze zbudowany bo naprzykład kurwa jego mać nie może cwiczyć bo był ciężko chory to jest traktowany jak zabaweczka ładnej dziewczynki nooo taki przyjaciel bo musi być ktoś w zapasie, Czy tak nie jest? Nie mówcie mi że nie wykorzysatłyście brzydkich kumpli na studiach po to by odpisac zadanie albo załatwić inna sprawa(przecież jestem super laską a taki pasztet jak on mi na pewno nie odmówi). Ogólnie gardze wami wszytkimi kobietami jesteście skonczonymi materialistkami i patrzycie tylko jak facet wygląda(najlepiej brunet....), ile ma kasy, no i musi być chociaż trochę inteligentny(jedyny pozytyw , bo rzadko sie zdarza żebyście były na stałe z matołem) a facet który jest przecietny a może być zajebisty z charakteru nie ma szans... Pieprzyć was wszystkie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość insicura
Zawsze pociagala mnie osobowosc mezczyzny, ta pewnosc siebie, spokoj, rownowaga i pogoda ducha. Naprawde nie ma znaczenia to jak wyglada. Bo facet, ktory mi sie podoba, ma to gdzies! I o to chodzi. I to jest prawdziwy mezczyzna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość insicura
Ale szczeże powiedziawszy moim ideałem jest brunet przystojny cos w tym jest tylko nie wiem co.A gdyby miał by ta osobowosc jeszcze to ideał :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TenKtóryNigdyNieSpi
Panowie zgadzam sie z wami 100% zwłaszcza z wojasem i matsilverem ale nie ma co sie łamać tylko trzeba się z tym pogodzić , zresztą mam identyczną do was sytuacje(zajebisty przyjaciel ale jak juz idzie do czegoś większego to wiecie zreszta co:P. Jesli chodzi o teze z brunetami to własnie ja potwierdze miałem w klasie licealnej 5 brunetow i 3 blondynow(w tym ja) hmmm bruneci mieli od cholery kobiet naprawde , ogólnie no było im naprawde łatwo a blondyni ?? haha prosze jeden z nich to w ogole totalna deprecha drugi(ja) wieczny przyjaciel dziewczyn zawsze mile widziany oparcie kobiet ale nic wiecej trzeci blondyn( starsznie bogaty) mnustwo kobiet. Wiec prosze dziewczyny chodz raz bądżcie szczere:P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamil15
Witam wszystkich. Śledzę ten temat od dłuższego czasu i chciałbym opisać Wam moją sytuację. Jestem chłopakiem, nazywam się Kamil i mam piętnaście lat. Pewnie wielu z Was skreśli mnie na starcie, ze względu na mój wiek, ale mam nadzieję, że znajdą się osoby, które zrozumieją, że można być dojrzałym emocjonalnie bardziej niż przystało na swój wiek. Ogólnie mogę powiedzieć, że nie jestem bardzo brzydki, ale mam kilka mankamentów urody, które bardzo mi przeszkadzają. Mam odstające uszy, przez co zapuściłem włosy i czuję się z tym lepiej, jednak często spotykam się z obraźliwymi wypowiedziami znajomych, że "noszę hełm", jestem "kapucynem" itp, mam też kilka innych 'defektów', o których nawet nie chcę mi się pisać. Nie przeszkadza mi to w życiu towarzyskim, ludzie lubią mnie i bardzo doceniają moje poczucie humoru i moją inteligencję(która właśnie sprawia, że to wszystko jest dla mniej tak beznadziejne). Jestem chłopakiem, który zamiast potrzeby fizjologicznej, jaką jest zaspokojenie seksualne(okres dojrzewania, więc większość równieśników właśnie takie potrzeby w tym czasie odzczuwa), tylko potrzebuję uczucia bliskości, miłości, akceptacji. Przez to, że jestem bardzo inteligentny i dużo myślę mam dużo kompleksów oraz denerwuję mnie to, że inni ludzie, szczególnie dziewczyny, są tak powierzchowni. Znam kilka dziewczyn, które mimo, że są w miarę mądre uganiają się za bohaterem "Zmierzchu", czy słuchają piosenek, w których grają przystojni muzycy(często opisują tych księci z bajek znakami "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamil15
Nie wkleiła się cała moja wypowiedź. Reszta: Znam kilka dziewczyn, które mimo, że są w miarę mądre uganiają się za bohaterem "Zmierzchu", czy słuchają piosenek, w których grają przystojni muzycy(często opisują tych księci z bajek znakami "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×