Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dwudziestojednolatka

* .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

Polecane posty

Gość dwudziestojednolatka
Nie dziekuje (zeby nie zapeszyc) Myslami jestem juz przy dniu jutrzejszym... pewnie wybuchne płaczem z pytaniem "co ja ci takiego zrobiłam zebys mnie tak traktował na kilka dni przed wyjazdem" a on "a jak ja cie traktuje? byłem zajęty" .... :(:(:(:(:(:(:(:( .... Z jednej strony mam ochote go udusic... z drugiej ściska mnie z tęsknoty....a on? Moze jest w Twojej ksiązce odpowiedz na pytanie CZEMU ON NIE TESKNI?????????????????????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lamcia 80
Dołączam do Was dziewczynki z tym samym smutkiem.. Ja bede sama od 9tego, ale mam nadzieję ze nie samotna. Macdie rację, że wyjazd to sprawdzian związku..aż się boje. Fakt że my spotykamy sie raz na tydzień a nawet dwa, bo on pracuje daleko od domu wieć właściwie jestem przyzwyczajona. No ale tydzień to nie 3 miesiące..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam co u Ciebie się dzieje ale własciwie nie wiem jak powinnam skomentować to co robi twój facet.Zastanawiam się czy wy wytrzymacie związek na odległość.Ja w ciągu prawie 10 miesięcy widziałam Mojego przez 50dni, kazdy dzien przed jego ponownym wyjazdem jest wazny.Stara się ze mną spędzac jak najwięcej czasu.Przykro mi ,że Twój teraz tak postepuje i to kilka dni przed wyjazdem. Dla mnie Wasz związek jest dziwny.Moze dlatego ,że mam 25lat inaczej patrze na to jak facet powinien postepowac z dziewczyną. Jak dla mnie on jest zbyt pewny tego,że z nim będziesz i dlatego traktuje cię tak.Może to nie jest facet dla Ciebie.Według mnie facet ,który kocha nie traktuje tak kobiety, nie odzywa się tak do niej. Całkowicie nie zgadzam się z wypowiedziami ,że jestes nachalna jesli chodzi o dzwonienie podczas obozu.Na zdrowy rozsądek powinien zadzwonić, powiedzieć,że dojechał itp.Mój facet by tak zrobił i jesli ktos napisze, że jest pod pantoflem to nie prawda. Masz 21 lat nie pozwalaj tak siebie traktować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziestojednolatka
Tricia moja mama powiedziala mi dzis dokładnie to samo co ty... Macie racje, ze on jest pewny mojej miłosci, bo okazuje mu ją zawsze i wszędzie, jestem wierna i oddana, a do tego coraz bardziej nie potrafię się na niego obrazac... to on sie rozłącza i nie odzywa.... ale... kiedys i ja taka byłam.... ! Bardzo czekam na jutrzejsze spotkanie, na to co mi powie i jak sie bedzie zachowywał... jesli bedzie tak samo jak podczas tych okropnych ostatnich dni.... to ja nie wiem co zrobie :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość k666
21latko, czytam to co piszesz i wiesz co? daj sobie z nim spokoj.. ja bez mojego mezczyny bylam rok. tez byl w uk. przez ten czas widzielismy sie raz.. ale przez ten rok on nigdy nie pozwolil mi watpic w jego uczucie.. poznalismy sie bardziej, niz jak byl na miejscu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest cos takiego: jak mezczyzna sprawia kobiecie bol kobieta sklonna jest upominac faceta, wtedy on kiedy ma dosyc tej sytuajci lub jest w stresie widzi tylko jej malostkowosc , zlosliwosc, egoizm. wtedy latwo dac wyraz swojemu niezadowoleniu i zranic druga osobe. znawu schematyczne osady jego wytracaja z rownowagi 2 osobe. w momencie keidy on traci obiektywny oglad sytuacji wycofuje sie, mysli tylko o problemie, zamyka sie w sobie. niezadko kobieta tedy chce aby podzielil sie z nia wlasciwymi uczuciami, ale on musi to sam w milzeniu przetrwac, a ona nie rozumie ze ingerujac podsyca tylko negatywne emocje partnera. Robi to jednak nieswiadomie, bo sama chce aby tak z nia postepowano. choc dla nas jest to dziwne, nie ma teraz w nim miejsca na tesknote kiedys o tym rozmawialam z moim facetem i tez mi powiedzial, ze sa chwile kiedy on potrzebuje sie wycofac i choc sie nei odzywa (sms, tel czy cos) to nei znaczy ze mnei nie kocha, tylko on jest o tym swiecie pzrekonany, dla niego to jest oczywiste i kiedy jest zaabsorbowany jakims problemem chce go jak najszybciej rozwiazac ja mysle ze wszystko by bylo ok, tylko dlaczeg on sie tak do ciebie odezwal ja bym do niegp pierwsza nie zadzwonila a kiedy juz bysmy rozmawiali powiedzialabym mu ze mi przykro ze sie tak do mnei odezwal i dlaczego zawsze staram sie mowic o swoich uczuciach jak sie nei odezwie to nie pisz do neigo ty nie rob z siebie kogos nizszeg w tym zwiazku jestescie w nim na rownych prawach a jezeli on to zbagatelizuje, to przynajmniej u mnei skutkuje - powiedz mu ze to jest dla ciebie wazne, zabolalo cie t o szczegolnie ze nie rozumiesz dlaczego tylko bez pretensji tu jest to co wczesniej zeskanowalam, 3 spakowane strony: http://www.yousendit.com/transfer.php?action=download&ufid=F23B8011354E8F2B

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziestojednolatka
Niccy dziekuje za wszystko... Dziewczyny, wczoraj wieczorem rozmawiałam z nim na gadu... Wytłumaczył mi coś... powiedział, ze on ma dość mojego zachowania... na początku pomyslalam co on wygaduje...ale potem...troche mi otworzył oczy... powiedział, zebym przeczytała moje smsy, a szczegolnie te 2 ktory wysłałam mu jak sie wieczorem nieo odzywał (tego 1 dnia ciszy)..napisalam mu faktycznie jak histeryczka:O było tam cos w stylu 'tak szybko juz o mnie zapomniales..czy ty jeszcze kochasz?" itd. Powiedzial ze wkurzyl sie o to, ze od razu pisze mu takie powazne słowa, a dla niego on po prostu jest ze mną na powaznie i wkurzają go i rania takie moje gadania i dlatego przestał sie odzywac bo nie chcial tego wysłuchowac... Powedział tez, zebym nic na nim nie wymuszała... On wie co ma robic, czego potrzebuje, i wtedy kiedy ma czas-odzywa sie... (hmm nie powiedzialabym, ale dobra). Powiedzial, ze dzis tez nie przyjedzie.... to mnie załamało. Bo drugi dzien przekłada umowione spotkanie...ale wytłumaczył mi tzn. napisal liste co musi dzis zrobic, załatwic na potrzeby wyjazdy i jest tego sporo wiec byłam juz cicho, bo powedział, ze chce miec juz wszystko załatwione z wyjazdem i wtedy bez stresu przyjechac do mnie... no i obiecał ze bedzie jutro! Ja mam tylko nadzieje ze jutro to nie bedzie jeszcze pożegnanie... jest jeszcze środa... tylko czy zechce mnie widziec? ... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz troche moge zrozumieć zachowanie twojego faceta,że ma dosc ciebie jako histeryczki skoro piszesz smsy w takim stylu.Chociaz nadal uważam,ze powinien inaczej do ciebie sie odezwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emalia 768
dwudziestojednolatko. No i wyszlo ze to ty jestes wszystkiemu winna. Pryeciey masy prawo sie martwic! Skoro zranil go Twoj sms to tak Ciezko bylo zadzwonic i powiedziec Ci to? Albo chociaz wyslac smsa? On wie co ma robic, czego potrzebuje, i wtedy kiedy ma czas-odzywa sie ----czy on zwariowal?! Przeciez to nazywa sie EGOIZM! Czy on nie bierze pod uwage Twoich potrezeb?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wina zawsze lezy posrodku wiesz czego moglabys nie robic, ale on tez powinien o tym wiedziec - o rzeczach ktorych on nie powinien robic ja mysle, ze pomimo wielu stereotypowych zachowan i niejako impulsu do ich powielania - czloweik jest swiadomy, moze sie powstrzymac, uwazac na to co robi a tym bardziej bedac w zwiazku - brac odpowiedzialnosc za dwie osoby mam nadzieje, ze on choc dobrze ze powiedzial ci co jego zdaniem ty zrobilas zle, nei zapomni o swojej winie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyjezdzam dzis na oboz, takze sie chxciaalm pozegnac dziewczynki :* troche sie boje tego ograniczonego kontaktu z moim kochanym, bo te sms z anglii sa drogie ;/ ale postanowilismy napisac do siebie lisy :) no zobaczymy jak to bedzie wracam 14 lipca i zostanie wtedy juz miesiac do powrotu mojego kochanego :) bawcie sie dobrze, zyjcie intensywnie, zauwazcie jaki to wspanioaly czas dla samej siebie - mozna pocwiczyc, popracowac nad soba, swoim cialem, oddac siebabskim przyjemnoscia :) jak wroce to tu zagladam od razu, zeby wiedziec co u was slychac buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W.
Dwudziestojednolatko, moj mój przed wyjazdem tez się tak trochę zachowywał - zalatwianie spraw, kumple itd., wydaje mi się, ze ze stresu. Chociaz i dla mnie znalazl sporo czasu. Szczegolnie, kiedy pewnego dnia (jakos tydzien przed wyjazdem) zrobilo mi sie szczegolnie przykro i powiedzialam mu o tym, na co poczatkowo zareagowal wybucham jakiegos oburzenia, ale potem przemyslal, i bylo juz dobrze. Ja nie wiem, ale mlodzi faceci (moj wlasnie 22 skonczyl) sa po prostu dla mnie nieodgadnieni..:I Dodam jeszcze, ze moja syt. wygląda tak: on pojechal do stanów na 3,5 miesiąca :( :( tak wyszlo, ze z pięcioma koleżankami będzie sobie mieszkal:/ Przed wyjazdem placze jego i moje, zadzwonil po przylocie, jakies piec slow na krzyz, ze jest na miejscu. Teraz tydzien dzien mija, on nie dzwoni '( nie pisze maili, po prostu nie mam z nim ZADNEGO kontaktu, nie znam zadnych namiarow, moge sobie maile w przestrzen nieczytane slać.. wiem, ze taką syt. mozna jakos wytlumaczyc, ale ja sie poprostu wykanczam, jak dzisiaj nie zadzwoni, to zwariuje chyba :( :( :( no i sie wyzalilam..:I

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziestojednolatka
-----------------------------1 DZIEN BEZ CIEBIE---------------------------------- Kochani... przepraszam, że sie nie odzywałam... ale nie mogłam...teraz też nie mam siły, ale chcę byście wiedziały co się dzieje...poleciał...dziś nad ranem....Nie wiem co sie ze mną dzieje...nasze wtorkowe spotkanie zakonczyło się wybuchami płaczu...z tęsknoty która nas czeka...od tamtej chwili nie wiem co sie ze mną stało...tak mnie boli...dosłownie czuje jak boli tam gdzie serce...tak uciska coś..i to uczucie w brzuchu jak przed egzaminem...nie opuszcza mnie ani na sekunde...nie moge spać....zupełnie straciłam apetyt...nie potrafię się usmiechnąć....ciągle mysle o nim...ciągle jestem smutna...nie potrafię wyobrazić sobie jak przetrwam te 3 miesiące bez niego...ja się wykończe.....................................................................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W.
I znowu- jakbym widziala siebie sprzed tygodnia (a nawet jeszcze wczoraj). Ale nie martw sie, dwudziesto., przetrwasz jakos, troszke wykonczysz , ale potem bedzie lepiej! Zobaczysz!!! przeciez bedziecie wysylac sobie smsy, z czasem dojdziesz do siebie, na prawde nie bedzie tak strasznie. Buziaki i trzymaj sie cieplo! i badz silna! btw. moj zadzwonil wczoraj, długo gadalismy i jakos lepiej sie czuje. Chyba nie mam juz sily sie az tak zamartwiac;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziestojednolatka
Zaskoczył mnie! I to bardzo! Poszedł wieczorem do kafejki napisał do mnie smski i meila!!!!! Oprócz opisu jak tam jest itd. wyczułam, że chyba dopiero doszło do niego, że jak sie jest daleko, to się tęskni... napisał na prawde kilka pieknych, czułych zdań pod moim adresem :) I za to mu dziekuje bo moje placzące serduszko choć na chwile się uśmiechnęło i dziś łagodniej zaśnie... W. ciesze się, że Twoj sie odezwał! Oby tak dalej! Dobranoc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziestojednolatka
-----------------------------2 DZIEN BEZ CIEBIE---------------------------------- Nie uwierzycie! Moj kochany dzwonił dzis do mnie do domu, ale mnie nie było :( I przekazał, że jeszcze bedzie dzwonił! Zastanawiam się, czy jest mu tam źle? Ogromnie się cieszę z kontaktu z nim, ale ostatnio tyle tygodni nie miał dla mnie czasu, że zaczęłam się zastanawiac... hmm... mysle, ze to chyba pierwsze dni, kiedy jeszcze nie ma pracy i nie oswoił się z obczyzną tak na niego działają... potem pewnie czasu nie bedzie... Ja dziś byłam bardzo zajęta i dzień mi szybko minął, ale w każdej wolnej sekundzie wyobrażałam sobie jego... i uczucie, które czułam podczas naszych ostatnich pieszczot... kocham go najmocniej na świecie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziestojednolatka
Dziewczyny napiszcie co u Was???? Kieruje to szczegolnie doSissy21 , Tricia, emalia768 , kolorkowa , Siris88, niccy , steskniona, mieta, czerwona truskawka, k666, lamcia 80 i W. :):):) CZEKAM NA WAS

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem na innym topicu i nie ma sensu pisac co u mnie na dwóch topicach więc sorki ale odchodze na swój topic na którym jestem już od prawie 10 miesięcy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalijka
Mój Dzióbek odjechał dzis ogodz 7.30 do pracy do Niemiec. Nie będzie go przez dwa miesiące a może nawet dłużej. Wczorejsze pożegnanie było dla mnie czymś strasznym. Prawie nie spałam ale gdy nad ranem przysnęłam to koło 5.00 obudziłam się i wtedy dopiero sobie uświadomiłam, że to nie jest jakiś głupi koszmar. I wtedy się zaczęło. Serducho rwało się do niego żeby choc jeszcze raz go zobaczyć, przytulić, usłyszeć jego ciepły głos. Nie wytrzymałam pobiegłam do niego koło 7.15. Zdążyliśmy dać sobie tylko buziaka na pożegnanie i mocno się uscikać . Potem to już tylko widziałam jak samochód znika w dali. Płakałam...zanosiłam się....było mi tak źle jak nigdy dotąd....jednak po godzinie oprzytomniałam że przecież on wróci...przecież mnie kocha...cały czas mnie o tym zapewniał.... Przeżywam to tak bardzo ponieważ nigdy wcześniej nie rozstawaliśmy się na więcej niz dwa do pięciu dni. Jestem od niego wręcz uzależniona....ale na szczęście mam kochaną rodzinę...ponieważ wspierają mnie mama siostra i kuzynki...taka mała solidarnośc babska. No i są jeszcze siostry Dzióbka które już od rana mnie prosiły na gg żebym do nich wpadła...Dobrze że nie zostałam całkiem sama. Jakos przeżyje te dwa miesiące. Najgorszy jest początek....No i te wieczory bez czułości...Szczególnie teraz gdy są takie piękne gwieździste noce.. Dziewczyny jakoś damy radę...tak to już być musi....trzeba sie z tym pogodzić...bo pogrążanie się w smutku może mić złe efekty...a nasi Panowie nie chcieli by ujrzeć po powrocie wychudzonej , bladej dziewczyny z opuchlizną od płaczu... Ja sobie postanowiłam że przez ten czas znajde sobie jakies zajęcie. Może popracuje nad swoją sylwetką labo naucze sie czegos nowego. Nie chce czuc sie cały czas samotna i smutna. Główki do góry...Co nas nie zabije to nas wzmocni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwona truskawka
a ja 11 lipca razem z moim ukochanym lece do uk :D ale ja tam bede 3 miesiace a on tylko 1,5 miecha, bo musi wrocic do polski na poprawke egzaminu, wiec tez czeka mnie rozstanie na cale poltora miesiaca :( ale dam rade :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W.
A mi smutno... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W.
A wogle, to wam wszystkim, ktore macie facetow obecnie w anglich czy irlandiach strasznie zazdroszcze!!!:( Moj jest w USA, dokładnie na drugim koncu swiata...w jakiejs wiosce nadoceanicznej. Prawie zadnego kontaktu z nim:( Bardzo chce do niego, ale: wiza (o ktora bede sie starac), kasa na bilet(ktorej nie mam, bede probowala zdobyc w ciagu miesiaca) itd. Marne szanse. Jakby moj byl gdzies na terenie europy, to w ciagu dwoch tygodni bym u niego byla. Marzenia... Czuje sie jak heroinista pozbawiony narkotyku, zamkniety w jakiejs cholernej klatce:( Ale coz.. takie zycie. Mozecie sie, dziewczyny, pocieszac ze wasze milosci sa blizej i ze kontakt z nimi macie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziestojednolatka
-----------------------------3 DZIEN BEZ CIEBIE--------------------------------- Tricia mogłabys kopiowac i wklejac to, co u Ciebie słychac oraz pogadac czasem np. ze mną...no ale cóż, zmuszac nie bede!pa natalijka witam gorąco :) Powiem Ci szczerze, ze dla mnie najgorsze były ostatnie 2 tygodnie przed jego wyjazdem, bo zachowywał się okropnie (zresztą, jesli czytalas cały topic, to wiesz). 2 dni przed jego wyjazdem, czyli nasze pożegnanie, oraz jego 1 dzien tam, to był dla mnie totalny koszmar! Płacz, płacz i jeszcze raz płacz- ale to taki rozpaczliwy, ze myslalam ze zwariuje... Teraz jest inaczej, poniewaz jego zachowanie względem mnie sie polepszyło- albo dostaje esy, albo meila, albo dzwoni- tak jak dzis :) To bardzo dodaje mi siły! Oprócz tego, za co dziekuje Bogu, jestem ostatnio bardzo zajęta i na prawde dni lecą szybko... wiem ze to dopiero początek, bo dzis konczy sie dopiero 3 dzien bez niego i zdaje sobie sprawe, ze akurat w moim przypadku pozniej bedzie gorzej! Dlaczego? Dlatego, ze od poniedziałku on zaczyna prace, i bedzie miał bardzo mało czasu, praktycznie 0, oraz to, że juz nie raz nie widzielismy się do 2 tygodni, bo wieszkamy w innych miastach (na studiach w jednym) i np. gdy byłam chora to jechałam do rodziców itd. Szczerze mówiąc podziwiam Cię, ze juz pierwszego dni masz siłe aby pisac tak pozytywnie...!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalijka
To wcale nie jest takie proste W. jak ci się wydaje. Mimo iż mnie z moim ukochanym dzieli 600km to raczej nie jest do zrealizowania spotkanie, istnieje wiele powodów. Po pierwsze obecnie jestem bez grosza przy duszy. Po drugie Dzióbek pojechał tam na zbiory truskawek wiec jest to ciężka praca do późnych godzin i z naszego spotkania byłyby nici. Po trzecie on tez jest bez kasy ( karte załadował tylko za 50 zł - bo nie miał wiecej) Pojechał zeby zarobic na splate samochodu i na maleńką wycieczke dla nas obojga. Sam mi to obiecał. JA oczekuje od niego jedynie miłości i poczucia bezpieczenstwa. Nie mieszkamy jeszcze razem ale planujemy. Niestety jestesmy biedni jak te myszy dlatego nawet nie marze o tym zeby mieszkac w pałacu z 2 łazienkami i dwoma samochodami w garazu. Dla mnie najwazniejsze jest zeby wrócil cały zdrowy i zadowolony. Tęsknota robi swoje wiec mysle ze jak przyjedzie nasza miłosc sie ozywi i znow bedzie tak jak na początku kiedy sie w sobie zakochaliśmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziestojednolatka
Czerwona truskawka :) mmmm jak fajnie ze lecicie razem :) Mogłabys mi zdradzic do jakiego miasta i czy jedziesz tam do pracy? Ah zazdroszcze Wam, mimo tej krótkiej ;) rozłąki :) W. przytulam Cie kochana :) Ale zastanawiam się nad czymś- owiedz, czy On chciałby zebys do niego pojechała? Może chcialby raczej przekonac się w tej rozłące o sile Waszych uczuc? Oczywiscie nic nie sugeruje, ale mój nie chciałby zebym wydawało tyle kasy na lot, bo i tak nie miałby dla mnie za dużo czasu bo bedzie robił na 2 etaty, a ja tylko straciłabym kase, którą mozemy potem wydac na wspolne WAKACJE... jak myslisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziestojednolatka
Natalijka zgadzam się z Tobą w 100%, zresztą bardzo podobnie odpisałam W. ! J, gdybym bardzo chciała zdobyłabym kase, ale wiem ,ze nie ma to sensu... i gdzies w podświadomosci mysle, ze moj kochany miał racje mowiąc, ze ten wyjazd pokarze nam obojgu, czy to jest to, i nic tylko zbierac na wesele;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalijka
Droga 21latko! Musze miec tyle siły, bo wiem ze jesli ja bede miała sile i jesli okaze mu ze jestem choc troche silna to obojgu bedzie nam łatwo znieść. Mimo że po nim nie widać aż tak jak po mnie ze przeywam to tak silnie- to wiem że on poprostu nie che mi tego okazac bo wie ze jak mi to okaze to bede sie czuła jeszcze gorzej. I ma racje. Razem znim musimy sie wspirac i dodawac sił. Ja jemu w jego ciężkiej i żmudnej pracy a on mi w mojej samotności i tęsknocie. Jest mi ciężkoi to bardzo, czm przychodza łzy na dzwiek jego imienia, czasem tak jak dzis rany głębokie westchnienia gdy słysze nasze ulubione piosenki w radiu ale musze odnalezc w sobie siłe żeby to prztrwać. Robie to tylko z mysą o nim. I wiem, że on bedzie pracował z myslą o mnie. Poprostu musze go wspierać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziestojednolatka
Natalijko moj tez tego tak nie okazuje, choc wiem, ze czuje to samo co ja, bo 'zdradził sie' w pierwszym meilu do mnie zaraz gdy znalazł sie w UK.... Mogłabysa mi napisac cos wiecej o Was? Ile macie lat, jak długo jestescie razem itd.? Skąd jestes?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×