Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Aniolek_74

Odeszła moja mama

Polecane posty

Gość samotna na maxa
kocham moja mame ale za wszelka cene chciałam ja ratowac ona nie chciała i co ona nawet w agoni pogotowie odesłała :( miała tylko 60 lat płakałam strasznie a sny miałam okropne aż strasznie przytaczac ,pewnego dnia poszłam do sklepu zielarskiego gdzie mame (chciałam wyleczyc)próbowałam wydałam kupe kasy ale siebie wyleczyłam pani mi powiedziała ze mam przestac płakac bo mama we łzach sie topi i przestałam :) a ona mi sie przysniła za tydzien pieknym snem DZIEKUJE taty juz nie mam 18 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rybcia1
Hej dziewczyny,zaglądam codziennie,ale rzadko się ktoś odzywa.Wiem,cóż pisać jak wciąż to samo,ból ten sam,mamy nie ma i nie będzie.Ale fajnie jest mieć Was,mieć gdzie zaglądać,napisać i wiedzieć że Cię tu każdy zrozumie,bo każda z nas zagląda tu z tego samego powodu,z tęsknoty,bólu,smutku.Pozdrawiam Was cieplutko.Serce mi pękło co u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serce mi pękło
hej Rybcia. A u mnie wciąż to samo tak ja i u każdej z nas smutek tęsknota i coraz częściej łzy w oczach. Od października minęło już trochę czasu a ja nadal nie mogę poradzić sobie ze śmiercią mamy są takie dni ze wszystko jest ok. ze jakoś się trzymam ale od wczoraj nie pomge sobie znależdz miejsca mama ma w sobote imieniny (Anny jest) a ja a w ogóle szkoda gadać ..... ;( mam wsparcie w rodzinie w mężu ale to nie wiele pomaga . BARDZO BARDZO MI BRAKUJĘ MAMY !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rybcia1
Ach te dni,kiedy najbardziej brakuje mam.Urodziny,Imieniny,Dzień Mamy... MAMUŚ DZIŚ 20 MCY BEZ CIEBIE,KOCHAM I TĘSKNIĘ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rybcia1
Właściwie to wczoraj 20 mcy bez mamy,bo to już po północy.Wczoraj moja teściowa znalazła się na oiomie,smutny dzień dla mnie. DLA MAMY DLA MAMY SERCE MI PĘKŁO W IMIENINOWY DZIEŃ DLA WASZYCH MAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serce mi pękło
dzięki :* ja byłam dziś na cmentarzu zapaliłam znicz i złożyłam mamie życzenia a na jutro zamówiłam mszę. Kocham cię MAMUŚ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niedługo minie rok...wcale nie jest łatwiej jest coraz gorzej .nikt nie rodzinie nie rozumie nikt nie może pomóc .sama jestem ja i mój ból.każą zapomnieć .ludzie są beznadziejni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rybcia1
Nie jesteś sama-jesteśmy my. Mam doła,odwróciła się od nas moja siostra,mama tak chciała byśmy były razem 3 siostry i tata,a SPADEK zniszczył jej marzenia:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czas nigdy nie zagoi ran
Też Was czytam...ale poplaczę sobie czytając nowe wpisy i nie mam sily by wtrącic sie do tematu. 23 lipca obchodzilam okrągłe urodziny, pojechałam na cmentarz zapalic znicza bo mama była jedyna osoba która skladała mi co roku jako pierwsza życzenia. Teraz zrobił to moj partner ktory niestety nie zdążył poznac mojej mamy ale wiem że to wlasnie mama zesłała go na moja drogę...równo 5mcy po tym jak zmarła. Teraz razem jezdzimy na cmentarz i zawsze dziękuję jej za to że zesłala mi go by sie mną opiekował, by był moim przyjacielem tak jak mama nim zawsze była :( To on pomogł i nadal pomaga mi naumieć się z tym bólem żyć. Rozumie każdy mój dołek, każdą moją łzę. Nigdy nie minie ten smutek, nigdy nie minie ten ból, nigdy nie minie ten żal i ogromna tęsknota... Tak bardzo mi jej brakuje ;( ...łączę się w bólu ze wszystkimi ktorzy muszą z tym bólem żyć,,,nikt kto nie stracił mamy nie zrozumie tego co czujemy....nikt :( ❤️ " W ra­dości blis­kich, płacząc się rodzimy, w płaczu blis­kich, spo­koj­nie odchodzimy..." ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna9011
jak Wszystkie tu piszące i ja mam podobne rozterki i smutki... Moja mama zmarła 19 lat temu na raka, ja miałam wtedy niecałe 5 lat... wychowywała nas (mam starszą siostrę) jedyna babcia i tato. Pamiętam, że zawsze w przedszkolu czy szkole podstawowej urządzane były uroczystości z okazji Dnia Matki i to był najgorszy czas w ciągu całego roku dla mnie! Nienawidziłam tych przygotowań, tych wszystkich laurek, każdy zawsze miał wypisywać jakieś miłe życzenia dla mam, a ja.. musiałam robić to "żeby było" "żeby była ocena za pracę na plastyce".. Patrzyłam na moje koleżanki jak z radością mogą "coś" dać od siebie, jak opowiadają, że mama przyjdzie itp. Pamiętam jak kiedyś na którymś z kolei Dniu Matki mieliśmy zrobić papierowe kwiaty w wazonie własnej roboty, każdy później zanosił do oceny nauczycielce.. Gdy podeszłam ze swoim małym dziełem, pani powiedziała "ładne, możesz mamie na grób zanieść" przy klasie, nawet nie wiecie co wtedy poczułam... takich historii mogłabym wymieniać mnóstwo.. I choć było to tak dawno, mam już 24 lata, to te wspomnienia, wierzcie mi, są tak żywe jakby to było wczoraj! Wiele z was pisze tu, że czas leczy rany.. Zgodzę się, ale nie w każdym wypadku.. Przez to, że moją mamę straciłam tak wcześnie, to w miarę upływu czasu, z roku na rok, brakuje mi jej bardziej.. Na początku po samej stracie, miałam te niecałe 5 lat, jako dziecko nie docierało to do mnie, miałam swój świat, wiedziałam, że mama zmarła bo była chora, wiedziałam, że już nigdy nie wróci, ale wtedy, wtedy wystarczyło mi, że babcia ugotuje obiad, popatrzę na bajkę, pobawię się.. Tylko później, w miarę dorastania, gdy miałam 10, 12, 15, 18 lat, gdy przeżywałam swoje pierwsze miłości, rozterki, pierwsze poważniejsze problemy, tak bardzo mi jej brakowało! Nie wszystko można opowiedzieć babci, bo babcia jak to babcia ma inne priorytety, czy inną mentalność niż mama. Mój tato to milczek, nigdy nam niczego nie brakowało, ale miał zawsze i nadal ma skryty charakter i nie potrafi rozmawiać o uczuciach, choć wiem, że dał by nam zawsze wszystko, ale przez to czułam sie jeszcze bardziej samotna. Tak bardzo zazdrościłam przyjaciółkom jak opowiadały, że z mamą były tam i tam, że zawiozła ja tam i tam.. boli bardziej niż wyrwanie zęba... W końcu mój ślub, który był 1,5 miesiąca temu... dzień przed weselem byłam na cmentarzu z wielkim bukietem, miałam iść tam w dniu ślubu, ale doszłam do wniosku, że ja strojąca w białej sukni nad grobem to byłby chyba gwóźdź do mojej trumny. Dlatego byłam wieczorem dzień wcześniej, słoneczko jeszcze świeciło, miałam piękny bukiet i tylko tyle mogłam dać.. stałam i nie wiedziałam co powiedzieć, co się pomodlić. Łzy nachodziły mi do oczu, ale pamiętam, że obiecywałam sobie twardo, że się nie rozpłaczę, żal dosłownie piekł mnie w gardło, pewnie znacie to uczucie.. mój narzeczony chyba widział jak bije się z tym wszystkim, bo nie odzywał się słowem, tylko milczał i modlił się w ciszy razem ze mną. W dniu ślubu rankiem, gdy fryzjerka robiła mi fryzurę, zamiast cieszyć się chwilą, jedyne co siedziało mi w głowie to dzień poprzedni i moja mama, że jej teraz nie ma, że nie mam się z kim cieszyć, że nie zapyta czy się stresuję... ból wewnętrzny nie do opisania. Podziękowania dla rodziców zrobiliśmy w domu, po błogosławieństwie, na środku sali chyba rozpłakałbym się jak małe dziecko.... wiecie, i to jest właśnie to o czym pisałam wcześniej, nie zawsze czas leczy rany... mam wrażenie, ze w miarę jak dorastam, zmieniają się priorytety to wtedy brakuje mi mamy najbardziej na świecie. Gdy czasem któraś z moich koleżanek czy znajomych wrzuci gdzieś na facebooka zdjęcie ze swoją mamą, czy to z wakacji czy z jakiejś imprezy czy po prostu zwykłe zdjęcie... tak bardzo im zazdroszczę, wszystko oddałabym , że być na ich miejscu.. Taka zwykła rzecz jak zdjęcie, a to co wtedy czuję to wiem tylko ja sama. Przez tą całą moją życiową tragedię stałam się od dziecka bardzo skryta, zamknięta (dodatkowo mam to poczęci chyba po tacie), mam wrażenie, że to co widzą inni to tylko skorupka, a taka jaka jestem na prawdę tylko wiem ja sama... ciężko mi przyznawać się do swoich smutków, nie potrafię opowiadać moim przyjaciółką o tych smutkach, bo nie potrafię się przemóc, one z resztą tego nigdy nie zrozumieją, mają fantastyczne mamy, z którymi ja sama mam świetny kontakt i z każdą lubię pogadać przy okazji odwiedzin. Mam taki charakter, ze na co dzień staram się uśmiechać, do każdego być miła, albo w miarę sympatyczna nawet gdy mam gorszy dzień, a o mojej wewnętrznej tragedii nie wie nikt. Bardzo brakuje mojej mamy, mimo, ze tak naprawdę jej nie znałam, pamiętam jedynie wybiórcze sytuacje z dzieciństwa, ale ileż można zapamiętać mając 4 lata..:( kiedyś czytałam jakiś artykuł w gazecie o reinkarnacji, takie historyjki o rodzeniu się ponownie itp. pierwsze co sobie pomyślałam to to, że gdyby to była jakimś cudem prawda, to w następnym, życiu chciałabym mieć mamę w tych wszystkich chwilach, w których teraz mi jej zabrakło... Łączę się z wami wszystkimi w bólu, bo wiem co przezywacie, jakie to jest ciężkie, łatwiej wygadać się obcemu-tak jak tutaj, a przynajmniej mi jest łatwiej. życie nauczyło mnie być twardą, ale w takich chwilach rozklejania się, ta twardość stała się moją zmorą... Mamo kocham cię i brakuje mi cię niezmiernie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rybcia1
Witajcie.Znowu nie mogę spać,w takich chwilach jak ta zawsze moje myśli kierują się ku mamie.Dziś boli podwójnie,bo mogę stracić teściową.Kiedy tak dziś stałam na erce,patrzyłam na nią,na męża ściskającego jej dłoń,na ból w jego oczach,to widziałam mamę,siebie i wróciło jak bumerang wszystko.Od dwóch tygodni żyjemy w strachu,boli mnie serce tak i boli w sensie kardiologicznym.Oj mamuś komu się mam teraz pożalić? JAK,JAK DALEJ ŻYĆ, KIEDY BRAK,BRAK JUŻ SIŁ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czas nigdy nie zagoi ran
Rybcia1 trzymaj się cieplutko i mysl pozytywnie.... Ciężkie chwile przed Tobą :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rybcia1
Dzięki.Nietrzymam się niestety,umarła moja"druga" mama dziś o 14

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna9011
czas nigdy nie zagoi ran... moja kochana, wiem, że wiele osób tak myśli, że dziecko nauczy się żyć bez matki, jednak ta pustka nigdy się nie wypełni, nigdy, i mimo że z boku wygląda to tak jakby wszystko było w porządku, to wewnętrznie tylko ja sama wiem, ze zawsze, w każdej ważnej i całkiem zwykłej chwili brakuje zawsze kogoś..., kogoś kto miał mi pokazywać świat, kochać, opowiadać o babskich problemach... a nie ma tej osoby, nie ma, bo tak jak napisałaś, brutalnie ją zabrano... To smutne, ta niesprawiedliwość, często też o tym tak właśnie myślę, że czemu JA?! zazdroszczę Ci tego, że mogłaś dorastać przy mamie, że była przy Tobie w tych wszystkich momentach, o których wspomniałaś. Mi w tych momentach jej już zabrakło. Jedyne co mnie czasem pociesza, to mówienie sobie, że Bóg doświadcza tych, którzy umieją sobie z tym poradzić, którzy są silni. I to, że mamy teraz swojego największego Anioła Stróża tam na górze, i w wielu sytuacjach odczułam właśnie taka opiekę i odczuwam nadal. Kiedyś byłam u mamy na grobie, sprzątałam, myłam grób, i tak sobie rozmyślałam o różnych rzeczach, gadałam w myślach z mamą, że boję się jak to będzie, czy wszystko się ułoży w moim życiu, bo miałam okropnego doła, i gdy o tym wszystkim w myślach opowiedziałam , to poczułam ulgę i takie uczucie, ze wszystko będzie dobrze, że nie mam się czym martwić... cieszę się, że znalazłam tutaj takie miejsce, w którym wiem, że jestem zrozumiana, że rozumiecie o czym piszę, bo same przechodzicie przez to samo. Trzymajcie się dziewczyny, ściskam was z całego serca!!:*a Tobie Rybcia, życzę dużo siły, ściskam dwa razy mocniej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serce mi pękło
hej dziewczyna :* Rybcia trzymaj się, bardzo mi przykro i współczuje z całego serca wiem przez co przechodzisz i może to głupie i nie ma sensu co napiisze ale musisz być silna dla siebie i innych. Po modle się za Twója mamę i "dugą mame"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serce mi pękło
jak ciężko jest uśmiechać się i udawać ze wszystko w porządku gdy serce płaczę i jest rozsypane ca milion kawałków ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziekuje ci mamo Jak sobie radzisz? U mnie minelo 14 miesiecy a ja mysle o mamie nieperzerwanie ,nie moge spac ,mam leki a pierwsza mysl po przebudzeniu to nadal mysl o Niej ,o mamie ze juz jej nie ma .Nie umie sie pogodzic z jej nagla i tak niesprawiedliwa smiercia.Wciaz mecza mnie mysli ze tej smierci mozna bylo zapobiec,ciagle sie obwiniam.Czekam juz tylko na moja smierc albo na szybki koniec tego swiata i tylko tanadzieja trzyma mnie przy zyciu ,.Wierze ze Apokalipsa sie juz zaczela ,bo wierze w oredzia Ostrzezenie ,licze ze to pojdzie szybko .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka35
Moja mama zmarla 12 dni temu. Pomimo, że mam 35 lat, męża, dzieci, nie znajduje w ich obecnosci ukojenia. Nie wierzę w to, nie potrafię ogarnac tej sytuacji, ból jest niewyobrazalny. Paraliżuje mnie to, nie mogę pracować, nie mogę jeść. Ratunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziekuje ci mamo
gosc: w ciagu dnia zawsze odpycham od siebie wszystkie mysli o niej. po prostu wiem, ze w inny sposob sobie nie poradze, a kiedy tylko widze jej zdjecia to wszystko uderza we mnie od poczatku. kiedy dzieje sie cos nowego, zawsze wyobrazam sobie, ze gdyby byla ze mna to polecialabym do niej i opowiedziala jej wszystko. czuje taka pustke w sercu, ktorej juz nic nie zastapi. mam tak samo jak ty, tak bardzo chce juz umrzec, czesto o tym mysle i z dnia na dzien moja wiara w boga, ktora nauczyla mnie moja mama, po prostu znika. nie potrafie wierzyc, ze ktos kto jest niby taki milosierny i wspanialy odebral mi jedyna kobiete, ktora przytrzymywala mnie na duchu. caly czas mi i mojemu rodzenstwu sie sni, ze ona zyje. kiedy mysle o tym dniu to cos we mnie peka, nie potrafie ogarnac tego, ze kiedys naprawde mialam ja przy sobie, a nastepnego dnia bylam juz calkowicie sama... i bede juz do konca zycia. juz do konca zycia bede miala w glowie glos babci, gdy mi o tym powiedziala. dalej pamietam tylko moje blaganie o to, by to wszystko bylo klamstwem i wiara w to, ze jeszcze sie obudzi. do samego konca wierzylam, ze ona sie obudzi, wierzylam, ze to tylko proba, ale to sie stalo naprawde. "bog" naprawde mi to zrobil i nie potrafie mu tego wybaczyc i mysle, ze juz nigdy tego nie zrobie. to jest dla mnie zbyt wielki cios. nie widze swojego zycia bez niej, gdyby nie moje rodzenstwo zapewne popelnilabym samobojstwo, ale wiem, ze mam mlodsza siostre, ktora nie poradzi sobie beze mnie. po prostu zyje, bo nie mam innego wyboru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziekuje ci mamo Dziekuje ze odpisalas.Odkad tu napisalaso pierwszy raz Twoje wpisy chwytaja mnie za serce.Jestem o wiele starsza od Ciebie ale zostalam sama i czulam i nadal czuje ten bol co Ty, czuje sie jak osierocońa dziewczynka ,czuje zal i niesprawiedliwosc losu i okropny bol z ze juz nie zamienie z Nia slowa, mialm tylko ja i tak juz zostanie ,nikt na swiecie mi jej nie zastapi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziekuje ci mamo. Dodam jeszcze ze tez nie zapomne telefonu od siostry i jej slow mama nie zyje , a bylo to po dwunastej w nocy . Kochana zyj dla siostry ,badz dla niej mama.Nigdy nie wolno Ci odebrac sobie zycia ,jego kres i tak niedlugo nadejdzie.Nie odsuwaj sie teraz od Boga , wierz mi on nie chcial ci odebrac matki , to wlasnie Bog teraz powinien byc dla ciebie wszystkim i nadzieja na zbawienie i spotkanie z mama, On cierpi widzac twoj bol ,pros Go by pomogl ci to przetrwac ,zaufaj mu a kiedys odczujesz ulge ze jest nadzieja dla nas ,ze nie wszystko stracone ze prawdziwe zycie dopiero przed nami ,a smierc to narodziny do nowego wiecznego zycia i czeka nas zmartwychwstanie cial i ta nadzieja ma nam dodawac otuchy jest na co czekac. Psluchaj sobie piosenki-Tak mnie zlam tak mnie skrusz tak mnie wypal Jezu bys zostal tylko Ty jedynie Ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziekuje ci mamo. Zyjemy w Czasach Konca ,w czasach wypelniania sie drugiej czesci nie ujawnionej przez papiezy trzeciej tajemnicy fatimskiej .Papiez Benedykt byl ostatnim prawdziwym papiezem ,teraz na tronie stolicy Piotrowej zasiada falszywy prorok ktory zmieni nauczanie Chrystusa i wpusci do Kosciola Antychrysta . Niedlugo rozpeta sie jeszcze wiekszy zamet na swiecie i zacznie sie prawdziwa apokalipsa tak jak bylo przepowiedzine w Pismie w ewangelii swietego Jana. Nadchodza trudne czasy ale to sie musi wypelnic bo zostalo przeówiedziane ,ale nie pisze tego by cie straszyc tylko dac ci nadzieje ,bo jak to wszydatko minie i Ziemia sie oczysci,wtedy Chrystus przyjdzie powtornie a tego dnia umarli zmartwychwstana a my zostaniemy przemienieni w mgnieniu oka i spotkamy sie z nasymi bliskimi.Nastanie wtedy Nowe Niebo i Nowa Ziemia ktore polacza sie w jedno a ci co kochali Chrystusa beda tam zyli w swoich nowych chwalebnych cialach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziekuje ci mamo Poczytaj sobie te proroctwa sa tlumaczone na stronie - paruzja info .pl. Cztaj tez bloga Dziecko Krolowej Pokoju ,ten blog trzyma mnie przy zyciu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Inka znam ten bol ,zyje z nim juz 14miesiecy ,ratunku szukaj w Jezusie i jego obietnicy zycia wiecznego i zmartwychwstania ,innego ratunku nie ma .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka35
Niestety nie potrafię szukać ratunku w Jezusie. Bóg wyrwał Ją nam z ramion, pomimo że tak mocno wierzylismy i walczyliśmy o Nią. Prawie przez 8 lat. Na samo wspomnienie tego jak Mama do ostatnich chwil walczyla, łzy same płyną. Po raz pierwszy widziałam jak tata i brat płaczą jak dzieci. Rodzinny dom, do tej pory tak kochany i ciepły, teraz zionie pustką i chlodem. Dotychczasowe, okazuje się blache problemy przestały mieć jakiekolwiek znaczenie. Dzieci pytają o Babcię, która nad życie je kochała i dla nich walczyla. Każda próba wyjaśnienia sytuacji to ból wręcz fizyczny, nie do zniesienia. Po 2 tyg złapałam "pierwszy oddech", gdyby nie moj mąż, przyjaciółka i bratowa, nie dałabym rady nawet wstać rano z łóżka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to pozostaje ci psycholog , ktory powie ci ze wszystko sie ulozy ...uwierzysz mu ? Ja wierze tylko Jezusowi w jego obietnice zmartwychwstania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iska332
Anna9011 Czytajac twoja historie czułam się jakbyś opisywała moje życie :( miałam i czułam dokładnie to samo co Ty. Dziś mam 22 lata a Mamę straciłam jak miałam 6 lat i wychowywał mnie i moich 2 braci tylko tata. Zawsze zazdrościłam koleżanka mam, ze mogą z nimi porozmawiać a ja co? Wiadomo tatę bardzo kocham i dziękuję mu za to jak mnie wychował i że dał sobie sam z nami rade ale wiadomo, ze nie mogłam z nim porozmawiać na różne tematy :( Ze śmiercią mamy do tej pory sobie nie mogę poradzić :( Zawsze myśląc o niej płacze bo tak strasznie mi jej brakuje :( Życie jest strasznie trudne gdy nie ma się najbliższych osób obok siebie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serce mi pękło
hej Rybcia :* co tam słychać u Ciebie? jak tam sobie radzisz? daj znać jak tam u Ciebie. Pozdrowionka dla Ciebie i wszystkich dziewczyn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rybcia1
Witaj Serce mi pękło i witajcie Wy dziewczyny! Kiedy zmarła mama,moją powierniczką była teściowa.To jej się żaliłam,wypłakiwałam,to ona pisała w nocy sms'y abym nie płakała,że będzie dobrze.Sama potrzebowała wsparcia bo od lat nie wstawała z łóżka,a jednak to ona była wsparciem dla nas.Nie broniła swych synów,ale murem stała za nami-synowymi.Dziś nie ma i jej.Straciłam obie mamy w tak krótkim czasie i obie odeszły zbyt młodo.Rodzinny dom mój i męża bez mam mimo że są ojcowie to już nie to.Bo nikt się nie krząta,nie pachnie w kuchni,nie gra radio.Często się łapię że chcę wysłać sms do teściowej,a numer mamy mam w komórce do dziś.Nigdy go nie skasuję.Jest mi bardzo źle.Dziś byłam na pogrzebie sąsiadki,dawnej koleżanki mamy.Jak tu niepopaść w depresję?!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziekuje ci mamo
gość: dziekuje za ta piosenke, przypomniala mi jak razem z mama jezdzilismy do czestochowy na kilkugodzinna msze, na ktora uwielbialam jezdzic i wlasnie tam ja spiewalismy. mimo wszystko nie potrafie zrozumiec dlaczego to zrobic... wiedzial jak wiele dla mnie znaczy, a mimo wszystko odebral mi ja. jedyna osobe, ktora mialam. czasami mam wrazenie, ze on mnie oszukuje i ze chce, aby wszystko skupialo sie tylko na nim. moze i to zle myslenie(poniewaz wiem rowniez, ze moja mama by uwazala te slowa za glupie), ale mam do niego ogromny zal i mysle, ze on pozostanie we mnie na zawsze. czasami po prostu mysle, ze on nie jest taki wspanialy, za jakiego siebie uwaza. czuje sie teraz jak samotna dziewczynka, ktora cale zycie szla z jedna osoba przy sobie, a kiedy ona znikla nie potrafi sobie poradzic. przez 15lat bylam z nia i jestem osoba naprawde niesamodzielna, ale mam wrazenie, ze nie potrafie zyc bez niej. pomimo, ze jest coraz lepiej, to czuje jakbym sie dusila w swoim ciele. po prostu boje sie, ze nadejdzie taki moment, w ktorym nie dam dluzej rady. ona byla osoba, bez ktorej moje zycie jest meczarnia. jestem w szkole, nudze sie i patrze w telefon jak to mam w zwyczaju i wiem, ze gdyby byla ze mna, to na ekranie bylaby juz wiadomość "jak tam w szkole?" i to tak boli... ze juz nigdy nie wybiore jej numeru, nigdy nie uslysze jej glosu. u mnie w domu nie dzieje sie teraz zbyt dobrze, mysle ze moja rodzina nie potrafi zyc bez niej. ona podtrzymywala caly dom, nikt jej nie docenial, ale to ona zawsze wszystko naprawiala, potrafila wszystkiemu zaradzic. ona byla jak moj aniol stroz, ktorego bog odebral mi za wczesnie. wiem, ze mial w tym jakis cel, ale nie potrafie mu tego wybaczyc... po prostu nie potrafie. uderzyl w moj czuly punkt, tak jakby wiedzial co zaboli mnie najbardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×