Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mr. Nobody

Odzyskam ją? Czy jeszcze się łudzić?

Polecane posty

Gość Evvka23
Ja juz przestalam sie ludzic. Zostawil mnie juz drugi raz i teraz wydaje mi sie, ze lepiej sie poddac. Nie powinno sie walczyc o kogos kto nas kiedys nie chcial. Nawet jezeli ta osoba kiedys wroci, to nie ma gwarancji ze pozniej bedzie super i ze znow nas nie zostawi. Szczerze Wam radze. Ja juz to przeszlam. On wrocil.... by pozniej odejsc ponownie. Co mi po tym, ze kiedys go odzyskalam? Teraz zostalam z niczym i boli jeszcze bardziej, choc teraz wiem ze juz go nie chce, nie ludze sie, nie czekam. Kiedys jak zerwal nie zostawialam komorki nawet na chwile, nie wylaczalam jejnigdy w nadziei, ze moze zadzwoni, ze napisze. Teraz? Komorke mam w innym pokoju, sciszona. Nie chce juz myslec o tym, ze moze kiedys bedziemy razem. Poddalam sie. jedyne czego pragne to to, zeby kiedys docenil, by zrozumial co stracil i blagal o powrot. Juz wiem jak bym wtedy postapila - tym razem to ja bym go odtracila. Za duzo krzywdy mi wyrzadzil...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grzesiu2345
koncówka twojego wpisu jest rewelacyjna ..ewiu kazdy znas tego pragni ja tez tak mysle...ludzie doecniaja z czasem kogos takiego jak my.. przyjdzie czas a zycie zrobi swoje ja zyje caly czas i jest oki ciezko czasem ale daje rade...bo tu sie nasuwa pytanie "czy warto byc z kims kto nas skrzywidzil choc jeden raz???" odp nigdy nie warto bo jak zrobil to raz zrobi drugii....mysle ze doczekamy chwili w ktorej oni sobie przypomna kim byli dla kogos a wtedy uderzy drugie ostrze...Ja pewno jzu nigdy nawet nei zbacze mojej dziewczyny wiec tu mam lpeiej zyje i jest oki DAMY RADE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale sie jeszcze smutniej zrobilo.. Baks trzymaj sie mocno napewno znajdziesz swoja druga polowke Tylko przeczekac ten trudny czas jest ciezko,ale dasz rade wierzymy w to. Kazdy z nas tu obecnych daje rade!! Mysle ze kazdy z nas gdzies tam podswiadomie juz wie ze stracil te druga osobe ale nie umie sie z tym pogodzic i sie ludzimy Ja osobiscie chce wytrwac w tym swoim milczeniu do Bozego Narodzenia , ale co bedzie gdy w okolicach grudnia uslysze w sluchawce to samo co uslyszal Baks I tego sie boje - bo nadzieja umiera ostatnia grzesiu2345 - co do tego ze \"miecz ma obustronne ostrze\" to jest prawda ja kiedys dawno 13 lat temu skrzywdzilam Go bardzo porzucajac i teraz moze to jest Jego \"slodka zemsta\" i nic tu nie pomoze ze ja sie zmienilam bardzo i jestem siebie pewna ale On chyba mnie juz nie jest pewny - poznalam smak goryczy z dwa razy wieksza sila - tak jak to napisales grzesiu2345 pozdrawiam was wszystkich i duzo sily w tych ciezkich chwilach zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Faktycznie zrobiło się jeszcze bardziej dołująco niż było. Baks - przykro mi, myślałem że jednak ułoży się po Twojej myśli. Ale z drugiej strony w końcu dostałeś jasny i ostateczny sygnał - ona nie widzi już szans powrotu do Ciebie. Wiem, że parszywie się pewnie czujesz, ale uwierz - lepiej że masz jasną sytuację już teraz, a nie po pół roku jak ja. U mnie to w ogóle nie wiadomo czy ona teraz milczy, bo ja o to prosiłem, czy jest jej to na rękę, czy nie jest, czy może jeszcze o mnie myśli. Takie pytania mnie dręczą i będą dręczyć dopóki tak samo jak Ty boleśnie nie przekonam się, że to jednak naprawdę koniec moich złudzeń. grzesiu2345 ma w sumie rację, że należałoby zapomnieć wreszczcie o przeszłości i zacząć nowe życie. Ja próbuję ostatnio, ale nie wychodzi mi to. Spotykam się z dwiema jeszcze na razie koleżankami, ale że tak powiem kandydatkami na coś więcej. I powiem Wam, że kompletnie nie mogę się otworzyć. Mimo że obie to dziewczyny atrakcyjne, mające poukładane w głowie i samotne tak jak ja, to jednak ja ciągle myślę o mojej byłej. Zaczynam szukać w tych dziewczynach jej cech, których oczywiście nie znajduje, próbuję się zachowywać tak jak przy mojej eks, ale to do niczego nie prowadzi. To już się robi chore i jeśli tak dalej pójdzie to będę chyba musiał skorzystać z pomocy jakiegoś psychologa. Albo zaryzykować i jeszcze raz się do niej odezwać i rozwiać wątpliwości ostatecznie, tak jak mi tutaj sugerował Baks. Dziś myślałem jak to zrobić. Myślę o jakimś takim trochę żartobliwym sms-ie, z którego wynikałoby że nie chciałem zrywać z nią kontaktu i zrobiłem to pod wpływem emocji. Chcę jej napisać, że nie wymazałem jej z mojej pamięci i zależy mi na tym kontakcie. Myślę, że ona na pewno odpisze, ale czy w sposób podobny do tego co napisała była Baksa, czy inny to nie wiem. Ale i tak nie mam nic do stracenia. Tylko teraz kwestia ile czekać z wysłaniem takiego smsa? Tydzień, 2 tygodnie? Bo do listopada kiedy ona ma urodziny to za długo. Wtedy to już może być po wszystkim. Choć kto wie... I taki oto jest teraz mój dylemat. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że to może wszystko pójść na nic, ale chcę przynajmniej mieć jasność, po co ona tyle czasu do mnie pisała i czy ten jej facet to naprawdę miłość, czy może tylko taka \"zapchajdziura\" po naszym związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Evvka23 - No tak, ty z nas mialas cos o czym mowimy na tym topicu... odzyskalas go... masz racje nie warto... zgadzam sie grzeskiem (nie pierwszy to jz raz) ze koncowka Twojej wypowiedzi jest fantastyczna... kazdy by tak chcial, ale czy kazdy zrobilby jak ty??? Ja jestem coraz blizej wlasnie tego kierunku, wczorajszy dzien duzo mnie nauczyl (dzieki B), jasne ze dluga droga jeszcze do pokonania.. ale juz zrozumielam to co wczesniej napisal z_mazur... nie patrze juz na moja Ex taka jaka ja widzialem, tylko na taka jaka stala sie teraz.. mala_czarna30 - mnie akurat jej odpowiedz uleczyla... naprawde... juz jest inna kobieta dla mnie niz 2 dni wczesniej... moze wlasnie tego potrzebujemy??? Jak napisze mi cos na moje urodziny juz wiem teraz co jej odpisze.... tylko czy zrozumie??? czy znowu zwali wine na mnie ze jestem zlosliwy... ale w sumie to jej problem... grzesiu2345 - masz racje z tym mieczem... teraz wlasnie dopadl mnie... za to co komus kiedys zrobilem... ja tez dopadnie, ale ja wczesniej chce sam jej troche odgryzc... ja tego nie zapomne, taki juz jestem, odwdziecze sie jej... a mysle ze okazja bedzie.. nie jutro, nie za tydzien... ale kiedys bedzie... z zobaczeniem Ex mam tak jak ty, przynajmniej przez jakis czas... to jest plus, ale i minus.. DAMY RADE, pod tym podpisuje sie obiema rekami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Drogi Mr Nobody
Nie czytałam wszystkiedo dokładnie, ale myśle, że nie powinienes się poddawac. Ja odeszłam od swojego cxhłopaka i po pół roku wróciłam do niego. Powiem Ci co on robił, żeby do mnie wrócic: po prostu utrzymywał ze mną regularny kontakt i czekał na chwile, gdy mi przejdzie złość na niego, gdy wszystkie złe emocje opadną:) gdy nadeszła ta chwila, on zaczął zbliżać sie do mnie coraz śmielej, poprzez smsy, to poskutkowało!, poza tym mimo że odeszłam , wciąż czułam coś do niego, a mimo to nie wychodziłam pierwsza z inicjatywą(taka kobieca duma). Najśmieśniejsze jest to, ze ja zastanawiałam sie po co on wysyła mi te smsy, czy sygnały, nie przyszło mi do głowy że on to robił bo miał swój "plan", i wcale nie błagał mnie o powrót, w tym tkwił chyba "sukces", samo sie potoczyło, oczywiście musieliśmy przerobić pare spraw i odbyc parę trudnych rozmów, ale teraz wiemy co żle robiliśmy,jestesmy na dobrej drodze, życzę tego równiez i Tobie, nie poddawaj sie więc!- aha,jeszcze jedno , myśle ze warto wchodzic 2 razy do tej samej rzeki, bo mozna się przekonać ostatecznie czy to był dobry krok, czy nie.Pozdrawiam wszystkich na forum!- Asia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do przedmówczyni - to gratuluję, że się wam ułożyło. Ale mam zasadnicze pytanie. Czy po rozstaniu któreś z was związało się z kimś nowym? Bo jeśli nie to na pewno łatwiej było wam do siebie wrócić. Ja mam znacznie gorsze, co ja mówię, praktycznie niemożliwe do wykonania zadanie. Ale jeśli pojawiłby się chociaż cień szansy, to walczyłbym. Baks - jest w Tobie teraz dużo żalu i złości na eks. Ja to rozumiem, bo miałem podobnie. Ale czy warto jej teraz psuć życie? Pokaż jej, że umiesz odejść z godnością. Tylko wtedy jest szansa, że za jakiś czas doceni kogo straciła. Wiem, że dla Ciebie to już bez znaczenia, ale lepiej odejść z klasą, niż się mścić. Do czego Ci to odgryzanie się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monyka1
Mr nobody nie zadreczaj sie tym , ze poprosiles ja o to by nie pisala bo wkoncu to ona odeszla i miales prawo anawet powinienes byl tak zrobic by nie cierpiec jeszcze bardziej . Gdyby bylo na odwrot tzn Ty zawaliles Ty ja zostawiles i zalujesz wtedy jak najbardziej powinienes odezwac sie zawalczyc jednak w tym przypadku uwazam , ze powinienes czekac . Zobaczysz ( jestem tego pewna) , ze za jakis czas odezwie sie do ciebie skruszona czytam ten topik od poczatku i mam takie przeczucie ktore rzadko kiedy mnie myli poza tym mialam prawie identyczna sytuacje w zeszlym roku !!!!tez prosilam o to by nie pisal itd. z malym wyjatkiem on nie mial nikogo po rozstaniu . Chcial wrocic , zalowal bardzo ale ja juz nie chcialam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monyka1
dodam jeszcze ze po mojej prosbie milczal 4 miesiace by wkoncu po tych 4 miesiacach odezwac sie do mnie z poczuciem winy i blaganiem o powrot

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
monyka1, dzięki za komentarz. Widzisz, z tym rozstaniem to ja już w sumie nie wiem jak wyszło. Obawiam się, że ona może odbierać to w ten sposób, że to ja podjąłem decyzję, bo przecież pozwoliłem jej odejść i nie walczyłem. Do dziś pamiętam dokładnie co powiedziała gy widziałem ją poraz ostatni - \"jeśli będziesz chciał się spotkać, to się odezwij\". A ja na to \"nie wiem czy będę chciał\". I faktycznie później już spotkania nie zaproponowałem, aż przez pół roku. No może tylko nie mam wyrzutów sumienia, że coś zawaliłem, bo jeśli już była tu czyjaś wina to na pewno nie moja, a tak naprawdę to winy nie było niczyjej. I to jest taki paradoks. Rozstaliśmy się praktycznie bez większego powodu, bo oboje nie bardzo umieliśmy pójść na kompromis w pewnych kwestiach. Teraz tego żałuję. Ale nie wydaje mi się, żeby ona odezwała się do mnie skruszona za jakiś czas. To nie w jej stylu. Tym bardziej że ma przecież kogoś i jest jej łatwiej niż mi. Ale mogę się mylić. Dobranoc wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nobody - tak jest duzo zalu, mam swoje powody... nie rozumiem o czym piszesz, czym ja jej teraz psuje zycie?? Milczeniem?? chyba mnie zle zrozumiales, ja sie teraz nie odgryzam... to ze napisalem jej to co czuje w smsie, to nie odgryzanie... Na zemste przyjdzie czas... nie teraz, bardziej gdzies za pol roku.. a czemu? bo taki jestem, nie zapominam krzywd ktore mi zrobiono... Wiesz, tu nie chodzi o to ze odeszla, do tego kazdy ma prawo... ale kopac lezacego? Zwalac na niego wine?? Tym przesadzila... ja bede czekal... cierpliwie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nobody - tak jest duzo zalu, mam swoje powody... nie rozumiem o czym piszesz, czym ja jej teraz psuje zycie?? Milczeniem?? chyba mnie zle zrozumiales, ja sie teraz nie odgryzam... to ze napisalem jej to co czuje w smsie, to nie odgryzanie... Na zemste przyjdzie czas... nie teraz, bardziej gdzies za pol roku.. a czemu? bo taki jestem, nie zapominam krzywd ktore mi zrobiono... Wiesz, tu nie chodzi o to ze odeszla, do tego kazdy ma prawo... ale kopac lezacego? Zwalac na niego wine?? Tym przesadzila... ja bede czekal... cierpliwie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monyka1
Mimo wszystko jeszcze zapuka do Twoich drzwi to moje przeczucie amen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grzesiu2345
coz ja moge wam powiedziec- dla mnei moj akobieta byla wszytskim tysiace kilometro setki godzin przejechanych ,mnostwo uczuc i co otrzymalem...wtedy kiedy jej potzrebowalem dala mi kopa w twarz jak najgorszej zabawce...mam ochote na zemste jak kazdy ale pwoiedzialem sobie ze wyjde z podnisionym czolem ona podjeła decyzje niechce miec kontaktu ze mna wiec niech tak bedzie.pewno ktos zapyta dlaczego nie walcze jesli tak mocno ja kocham.. Ci co nei czytali ja jzu oddalem wszytko malo brakowalo aby mnei tu nie bylo wsrod was( zadne samobojstwo)poprostu tak walczylem ze malo brakowalo abym znalazl sie na drugim swiecie i wieciecie wtedy przejrzała.Drugi raz nie dam rady walczyc tak...Zemsta koi BOl Baks przyjaceilu ale pamietaj nigdy na dlugo.Podnies glowe i zyj ,ciezko jest ale damy rade,byc moze nie zaufamy juz nigdy nikomu tak ale jakos bedzie..ludzie doceniaja milość wtedy gdy BOg pokazuje im jak wygląda cierpienie-dlatego raniac nas zrozumia z czasem jak wielkie uczucei bylo miedzy nami a nimi..Ja kochałem i kocham ponad moje własne życie i otrzymalem zaplate..czy jestem zły?? Nie bo wiem że życei uczy ..skrzywdzisz a przyjdzie czas ze ten kogo skrzywdziles bedzie patrzyl na ciebie jak cierpisz dwa razy mocniej. Wiec ja nobody baks damy rade kazdy ma inny etmp ale jedno nas łączy wbity noz od osoby którą uważaliśmy za milość...do napisania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
grzesiu2345 - chyba dla kazdego z nas nasze ex byly idealami... nie mamy po 16 lat... nasze zwiazki traktowalismy jako te ostatnie... dlatego Nobody zalozyl ten topic, dlatego tyle osob w nim pisze... kazdy liczyl ze odzyska partnera, udalo sie to tylko jednej osobie... takie zycie... ja \"zmarnowalem\" 5 lat dla osoby, ktora traktuje mnie teraz za wroga, nie wspominam o tym co poswiecilem aby ja miec... i co mam teraz??? nic, osoba ktora kochalem potraktowala mnie gorzej jak psa.. psu chociaz znalazla mieszkanie zastepcze... nie bede sie mscil avy ukoic bol... to bez sensu, zrobie to tylko dla wlasnej satysfakcji...kto mieczem wojuje ten od miecza ginie... nie zrobie nic wiecej niz sam otrzymalem... odejsc z godnoscia... wiem o czym piszecie.. ja ta godnosc stracilem walczac o jej powrot... ponizalem sie tak, ze w jej oczach nie mam juz godnosci... moze czas pomyslec o satysfakcji?? wiem ze to nie jest najlepsze wyjscie, ale na dzis nie widze innego... nie jestem tak twardy jak Nobody, z_mazur.. oni zachowali swoja twarz... ja stracilem wszystko... i w jej oczach i w moich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evvka23
To zabawne i zalosne zarazem, ale czesto bywa tak, ze tym ktorzy porzucaja, czesto otwieraja sie oczy jak widza kiedy porzucona osoba ulozyla sobie zycie, jest z kims innym i swietnie daje sobie rade. Wtedy nagle przypominaja sobie jak bardzo kochaja te stare milosci, ze tyle mieli i stracili. Znam kilka takich przypadkow. Para moich znajomych rozstala sie rok temu, chlopak rzucil dziewczyne po 2 latach, bo cos mu nie pasowalo, nagle zatesknil za kumplami i zyciem wolnego faceta. Przez prawie rok sie nie odzywal, od czasu do czasu cos tam napisal, ale kiedy dowiedzial sie, ze ona kogos ma, gdy zobaczyl ja na wlasne oczy, szczesliwa, zadbana i z innym wtedy nagle przypomnial sobie co do niej czuje i zaczal przepraszac i prosic o szanse... Zalosne. Czesto Ci nasi byli nie chca byc z nami ale nie moga tez zniesc mysli, ze mozemy byc z kims innym. Wydaje mi sie, ze nigdy nie mozna pokazac drugiej osobie, ze sie kocha bardziej niz ona, bo wtedy ona mysli, ze ma nas w garsci, moze robic z nami co zechce, zrywac i wracac jesli nie wyjdzie im z kims innym. To takie zalosne, ale wydaje mi sie, ze prawdziwe. Bywa tez oczywiscie tak, ze ktos juz po prostu zwyczajnie nie kocha i nie obchodzi go juz nic zwiazanego z dawna miloscia, ale w wiekszosci przypadkow jest tak jak mowilam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Drogi Mr Nobody
Odpowiadam na twoje pytanie Mr Nobody po rozstaniu nie byliśmy w zwiazku, ale ja spotkałam osobę na której zaczeło mi zależec i wiazałam z nią pewne nadzieje, a mój chłopak w tym czasie poznał dwie osoby z którymi sie spotykał, ale nic powaznego z tego nie wyszło. Jak widzisz to nie były prawdziwe związki, ale po naszym rozstaniu zwrócilismy uwagę na kogoś innego i wiazaliśmy z tymi osobami jakies plany, a mimo tego wróciliśmy do siebie. Myślę że powinienes się zorientowac w swojej sytuacji, może jakieś niewinne smski? Tak, aby nie przysporzyc nikomu bólu, bez narzucania się? QWiesz, zanim spotkałam sie z moim chłopakiem ponownie, to kilkakrotnie odmówiłam mu spotkania, dopiero póxniej, gdy uznałam że możemy być "dobrymi znajomymi" wszystko zaczęło sie szybko zmieniać- stało się to o czym wcześniej mówiłam, opad ły ze mnie złe emocje:) A poza tym nie rozstaliśmy sie w nienawiści, ja nie chciałam go przekreślic jako człowieka, bo kazdy popełnia jakieś błędy, dlatego daliśmy sobie szanse

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evvka23
Powiem Wam w jaki sposob ja odzyskalam swojego bylego (choc pozniej po 2 latach znow odszedl...). Otoz nie odzywalam sie prawie wcale. Zdarzylo mi sie na poczatlku z pare razy, ale nie prosilam go NIGDY o powrot, o to by dal nam jeszcze szanse. Tylko 2 razy ujawnilam do niego jakies uczucia, ale tylko tesknoty. Po rozstaniu sama napisalam mu 2 razy smsa, ze tesknie, ze brakuje mi go. To bylo 3 miesiace po tym jak zerwal, odpisal mi tylko - tez tesknie, zostanmy przyjaciolmi i takie tam bzdury. Wtedy dalam sobie spokoj, przestalam sie odzywac, on wtedy sam cos tam zaczal pisac, puszczac strzalki i dzwonil. Nie odbieralam, jak odpisywalam to bardzo chlodno. 3 miesiace po tym jak wrocil z dlugiej podrozy w koncu zaproponowal spotkanie. Rowno po 10 miesiacach od rozstania. Oczywiscie musial sie napracowac by mnie znow zdobyc. Na poczatku wrecz go olewalam, ale niestety, znow wpadlam i zakochalam sie w Nim. Niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Evvka23 - Niestety, u mnie jest to ta druga wersja, troche mi z tego powodu przykro... ale nie mam na to wplywu. Widac nie bylem zbyt interesujacym facetem, zeby po zerwaniu utrzymywac ze mna kontakt. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa...
Ewka ale nie jestes juz znim???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grzesiu2345
No ja mam to samo jezeli chodzi o tą terażneijsza sytuacje-zero kontaktu poprostu zabaweczka sie znudziła to się ja wyrzuca na śmietnik. Zazdroszczę tym co sie udało i bardzo sie ciesze ja niestety nie bede nigdy mial tej szansy..wiec żyje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evvka23
Odpowiadam "aaa"... Nie, nie jestem. Znow zerwal, tym razem wytrzymal ze mna 2 lata. No coz, dzis wiem, ze nie warto bylo sie wiazac po raz drugi, mimo ze ten "drugi" zwiazek byl 1000 razy piekniejszy, nasze uczucia byly glebsze, przynajmniej do pewnego czasu... Teraz zostawil mnie po 2 latach mowiac, ze nie pasujemy do siebie, tak po prostu. Wiem, ze nie dla innej osoby i wiecie co? Chcialabym zeby to byla inna, chcialabym, bo wtedy przynajmniej wiedzialabym dlaczego mnie zostawil, ale niestety na pewno nie porzucil mnie dla kogos inngeo. Jezeli juz to dla kolegow, imprezowania na maksa, picia, wypadow nad morze z chlopakami i zarywania dziewczyn, zerwal bo wybral wlasnie to... Rozrywke z kolegami, upojne noce, przygody. Nie moge uwierzyc, ze on ma 24 lata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grzesiu2345
He to ja ci przytocze pewne słowa które napisałem do mojej dziewczyny pasują tu jak ulał i mówią o wszytkim jeśłi ta jest jak napisalaś ze dla innych ty ch rzeczy..." napisałem tak to było moje ostatnie zdanie "Ja do szczęścia potrzebowałem tylko Ciebie ty oprócz mnie potzrebowałaś zabawy i pieniędzy tym się poróżniliśmy" po tym ani słowa nei napisała od tamtej pory zamilkła prawda boliii bardzo ludzi którzy żyja w kłamstwie nie są warci ludzi takich jak my/....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
grzesiu2345 - masz racje, prawda boli... ladnie to ujales w slowa.. moja nie potrzebowala pieniedzy, ale ja sam jej rowniez nie wystarczalem.... szkoda, ze mi tego w trakcie nie powiedziala... Masz racje, one nie sa nas i naszych tesknot, bolu, cierpienia warte, mysle ze obie kiedys zrozumieja co stracily...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grzesiu2345
Zrozumieją napewno nie wiadomo czy się odezwą ja na to nei licze ale kazdy rozumie z czasem, zycie jest takie a nie inne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Im więcej minie czasu tym lepsze pozostaną wspomnienia, to jest pewne. Ale lepiej żyć z myślą, że z tą osobą już nigdy się nie będzie. Zresztą, największy twardziel czekający w końcu wymięka. Ja kiedyś \"czekałem\" (sprawdzałem temat co jakiś czas) rok, ale spotkania z eks pozwoliły mi stwierdzić, że dobrze się stało że jednak nie jesteśmy razem - takie spojrzenie chłodniejszym okiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
grzesiu2345 - ja tak samo... nie po tym jak sie teraz zachowuje... mysle, ze to jej celowa \"taktyka\" tak zebym ja znienawidzil.. inaczej tego nie potrafie zrozumiec, przeciez nic takiego nie zrobilem, zeby ona mnie teraz traktowala jak wroga... Dzis wylatuje na tydzien odpoczac, moze nowe miejsce pozwoli mi choc troche zapomniec... pierwszy wyjazd na tak dlugo bez niej... pierwszy urlop, ktory spedzam sam od niepamietnych czasow... Trzymajcie sie wszyscy... mam nadzieje, ze po powrocie kilka osob bedzie bardziej zadowolona... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzymaj się Baks, mam nadzieję że spojrzysz po powrocie radośniej na życie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grzesiu2345
napewno spojrzy i do napisania po urlopie..ale fakt ceizko spojrzec pozytywnie na cokolwiek jak kochana osoba wbija noz w plecy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaczęła wbijać nóż w plecy (choć ja bym tego tak nie nazwał), bo po prostu chce żeby Baks sobie ułożył życie i czuje się bezsilna, bo już mówiła wiele razy że nie...zrozumiała że zerwanie kontaktu będzie dla Baksa najlepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×