Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gamna

Clostilbegyt i bromergon - moze sie uda

Polecane posty

One Wish-chyba chodzi o te. ten zapach poznam wszedzie. mam swoje 4 zapachy, ale te dolaczyly 6 lat temu do stalej czworki, ale jeszce ich nigdy nie mialam. jak mieszkalam w Swiss to moja pracodawczyni ich uzywala). Na pewno je kupie, ale nie w tym m-cu. Ja dzis wyslalam smsa do tej dziewczyny z zapytanie o krem. Zobaczymy co napisze, ile kosztuje. I mydlo. jak bede mial odp. to dam znac. Ja dzis jestem w domu. wczoraj rozkladala mnie w pracy jakas choroba. Bylam dzis u lekarza. mam 2 dni zwolnienia i antybiotyk. U mnie cokolwiek sie zdarzy to od razu rzuca sie na zatoki. leb mi rozsadza. Bylam w aptece i kupilma dla meza witaminki, dla siebie bodymax i inne leki. Zostawilam 120 PLN, wiec z perfumami w tym m-cu sie pozegnam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny Niestety nic z tego w tym miesiącu nie będzie:( Dostałam wczoraj @, ale miałam jeszcze nadzieję bo bardzo mało leciało i tak na różowo. Niestety dzisiaj rano rozwiały się moje nadzieje, po prostu pływam a boli jak jasna ch..... i jeszcze głowa mi pęka. Po prostu masakra, mdli mnie i jest mi tak jakoś dziwnie i jeść mi się chce cały czas. To chyba przez ten clo. No cóż...od soboty zaczynam na nowo z clo, ale teraz 2x0,5 tabletki a nie jak wcześniej 2x1. Dzięki dziewczyny, pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochane babeczki...prosze Was o pomoc i porade.sprawa dla wielu z Was wyda sie blacha i byc moze nawet glupia ale ja mam problem.w niedziele jest nasza 1-sza rocznica slubu i moj maz zaprosil mnie do pieknego hotelu w Zakopanem (wraz z zabiegami w SPA,masazami i innymi cudami wiankami) no i mamy jechac jutro w nocy ale cos mnie powstrzymuje - mianowicie to,ze moj organizm tak reaguje na zmiane cisnienia,ze jak w ubieglym roku wyjechalismy po slubie do egiptu a to byl pazdziernik to w tym roku w lutym dostalam dopiero @ :(:(:( a jestem po odstawieniu pigulek i choc w tym cyklu na pewno nam sie nie udalo bo testy pokazaly,ze owulacji nie bylo to boje sie,ze jak teraz wyjade to cale to 3-miesieczne branie pigulek pojdzie w leb (bralam pigulki na odbicie aby \"zaprogramowac\" organizm na regularne i owulacyjne cykle) boje sie,ze ten wyjazd wszystko \"zepsuje\" i moze nie powinnam wyjezdzac?? ale czy to nie paranoja rezygnowac z fajnego wyjazdu z mezem z powodu naszej pierwszej rocznicy tylko dlatego,ze moze znow moj cykl zwariowac?? jestem w kropce. problem wydaje sie byc glupi,ale nie wiem co robic - dziewczyny-jechac,wyluzowac,odpoczac i nie myslec o tym,ze na pewno @ znow nie pojawi sie przez 4 m-ce czy siedziec na d***pie w domu i dac sobie spokoj?? prosze o pomoc.. pani_inka - glowa do gory.nie jestes jedyna osoba na tym forum,ktora takie rozczarowanie przezyla i pewnie jeszcze z raz przezyjesz,ale na pewno w koncu sie uda i musisz miec nadzieje. zycze Ci jej calym sercem i wiem,ze ten wyczekiwany przez Ciebie moment w koncu nastapi :) jestes w o tyle od nas lepszej sytuacji,ze masz juz swoje Sloneczko i jestes juz ta,ktora my bardzo chcemy byc-mama :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc kobitki Dawno mnie nie bylo, chcialam odpoczac chociaz jeden miesiac. Niestety dzis 28 dc i juz czuje zblizajaca sie @. Skoncza sie wlasnie 2 mce ktore dal nam lekarz na probowanie po hsg. Za tydzien ide po skierowanie do kliniki :( Ale wiecie co mnie pocieszylo? Doczytalam sie na bocianie, ze podobno inseminacja jest juz refundowana w panstwowych szpitalach :) Jeju jak by bylo dobrze. Chociaz tym sie pocieszam takze pani-inko glowa do gory - ja tez rozczarowana zblizajaca sie @ :( OneWish jeju nie zastanawialabym sie na pewno. Ja na bank bym pojechala, po pierwsze musisz odpoczac od tego wszystkiego, nie mozna sobie odmawiac takich radosci w zyciu i pozwolic by stres zezarl nas od srodka. Korzystaj poki mozesz... Po drugie pomysl o mezu. Na pewno bedzie mu przykro skoro uszykowal taka niespodzianke. Wiem, ze dla wiekszosci facetow zdecydowanie sie na taki krok i takie niespodzianki to istny wyczyn (tym bardziej w pierwsza rocznice) Jedz kochana i baw sie na calego :) Pocieszaj sie kazdym momentem, lap chwile - nalezy Ci sie to za te wszystkie smutki i troski. Kolorowych snow babeczki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czolem wszystkim!!! OneWish, JEDZ!!! WIDZISZ PO MNIE, ZE PLANY BIORA W LEB, A NOZ WIDELEC TYM RAZEM ZMIANA LAGODNA (ZAKOPANE TO NIE EGIPT) KLIMATU WSPOMOZE TWOJA OWU! POWODZENIA:-))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
OneWish też uważam że powinnaś pojechać, zmiana klimatu nie jest przecież tak drastyczna a może wyjść na dobre:), poza tym mąż tak się wystarał:) Carolla może następnym razem się uda:) Pozdrawiam koleżanki z topiku i te które czytają i nic nie piszą też:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Carolla,aniusia28,pani_inka - dziekuje za cieple slowa i przemowienie do rozsadku :) jade!! macie racje-zakopane do nie egipt,maz sie postaral i trzeba to docenic :) dziekuje Wam bardzo,bo jeszcze do tej chwili sie wahalam :) aniusia28 - dbaj o siebie i trzymaj sie cieplo.ciesze sie,ze wciaz z nami jestes i nas wspierasz i pocieszasz :) pozdrawiam wszystkie kolezanki,zycze udanego weekendu i sciskam Was mocniutko!do wtorku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale pustki:( Co sie dzieje??? One Wish napisz jak bylo????? Nie mam na razie odp. co do kremu. Czy chwalilam sie wam, ze w przyszly wtorek mam pierwsze spotaknie z moja grupka adopcyjna?/ nie??!! No to juz wiecie :) W ogole pazdziernik mam zapchany , bo dodatkowo w 1 weekend weselicho, w inny wyjazd z rodzinami adopcyjnymi na 3 dni. Ponadto zaczynam jezyk 2xtydzien do czerwca 2008 , a po poludniu co miesiac spotkanie w OA. Nie wiem jak to pogodze comiesiac. W tym -ufff -sie udalo. A zeby bylo ciekawiej to jest tak: mieszkam w mieście A, od listopada będę pracować w B, a spotkania adopcyjne są w mieście C (czyli waszawie). Angielski w mieście A. A mąż mieszka w mieście D :) na spotkania ma przyjeżdzać do miasta C. Ponadto on ma prace w kilku miejscach Polski, zarówno jedna jego lokacja jest nad morzem, a inna na śląsku. Jak ja kocham takie komplikacje.... Mówię wam, jak dojdzie do adopcji przy takich rozrzutach to bedzie cud. moze nawet wiekszy nisz moje zajście w ciąże:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No witam mile panie!!! Widze, ze tu jakos sie jesiennie zrobilo, ponuro i pusto! Czyzby wszystkie zaszyly sie w lozku :-))) jeju! nadwislanka, ale masz to wszystko skomplikowane. Swego czasu tez troche tak zylam, ale tak dlugo sie nie da. Naprawde podziwiam. A moze to Twojemu mezowi by sie urlop przydal od tych wyjazdow i pracy? No, ale zycze Ci zeby wszelkie zamierzenia udalo Ci sie spelnic:-))) OneWish, jak tam bylo, bylo milo...:))))???? Ja natomiast normalnie pracuje, chociaz czasem mnie szlag trafia, ale co zrobic... Najgorsze jest to zmeczenie, jak wracam z pracy to jem i zasypiam na kanapie przed tv, co mnie wkurza, bo czesto niestety, wstyd sie przyznac, ale chodze spac brudna....Teraz juz mam metode i staram sie umyc buzke i zabki zaraz po przyjezdzie z pracy...Poza tym bylam wczoraj u nowej giny. Srednio mi sie podobala, ale tez nie byla zla. Nie ma tu za duzego wyboru. Ale pani nie zrobila mi USG, bo powiedziala, ze najlepiej poczekac do zakonczenia jakiegos tam etapu (jeszcze tydz.-dwa) i wtedy. takze dopiero od nastepnej wizyty rozpocznie sie prawdziwe prowadzenie ciazy. Troche sama zle zrobilam, ze teraz poszlam (tak myslalam ze to co najmniej za tydzien powinnam), ale akurat mialam wolne. A na dodatek bylam w niedziele u dentysty i oprocz tego z czym poslzam to mi takie rzeczy znalazl, ze zwatpilam czy on jest taki dobry, czy kase ciagnie...No, a dziura z ktora poszlam okazala sie powazna i czeka mnie chyba leczenie kanalowe - drogie jak cholera, ale nie zapowiada sie zebym przyjechala do Polski...No i troche zab wyczyscil, ale nie mogl nic zrobic, bo krwawilo. Zakleil czyms tam i kazal przyjsc za dwa dni. a tym czasem gina powiedziala zebym poczekala z tym kanalowym (chodzi o zneczulanie) ze dwa trzy tyg.... No wiec odwolalam ta wizyte dzisiejsza. Siedze w domu i leniuchuje. Ale wlasnie musze sie wziac za obiad. No, to tyle u mnie dziewuszki. Odzywajcie sie troche, hophop!!! Carola, k***, Ziolka, Nina, Szacha... Buziaczki dla Was wszystkich:-):-):-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HEJ BABECZKI:):) wrocilam dzis w nocy wypoczeta,lzejsza o 3kg (!!!!!), mlodsza o 2 lata,szczesliwa i jak nowo narodzona :) naprawde.w tym roku bylam na 3 wyjazdach i kazdy trwal ponad tydzien ale nie wypoczelam na zadnym z nich tak jak w ciagu tych 3 dni:) kazdej z Was polecam Grand Hotel Stamary w Zakopanym z najlepszym SPA jakie widzialam na oczy.ceny sa wysokie,ale warto!! maz zafundowal mi zabiegi na twarz,masaze,ale jeden musze Wam szczegolnie polecic - masaz kamieniami bazaltowymi - REWELACJA!! szkoda tylko,ze takie kurorty i centra SPA nie sa na kieszen kazdej kobiety w Polsce bo to nie powinien byc luksus dla zamoznych i vipow,ale tez dla pani z warzywniaka czy sprzataczki bo kazda z nas ma prawo do relaksu i tej odrobiny luksusu. no i piekne tatry za kazdym razem tak samo zapierajace dech w piersiach jak zwykle no i moj maz,ktory nie dosc,ze mnie do tego pieknego miejsca zabral to jeszcze obdarowal mnie bizuteria i sprawil,ze zapomnialam o Bozym swiecie. i wiecie co?? chyba nie zasluzylam sobie na to wszystko ;) polecam jeszcze raz www.stamary.pl nadwislanka - w nowej Claudii jest artykul o dziewczynach,ktore mialy klopot z zajciem w ciaze i jak to sie stalo,ze sie udalo - dzis tez zamierzam kupic :) ciesze sie,ze przygotowania do adopcji ruszyly pelna para i zycze Wam szybkiego rozwiazania sprawy ale caly czas wierze w sile adopcji i w to,ze uda Wam sie byc takze rodzicami biologicznymi :)z kremem sie nie spieszy,mam jeszcze pol opakowania,ale jestem zainteresowana:) Aniusia28 - trzymaj sie dzielnie,spij kiedy chcesz i nie myj sie jesli trzeba-bedziesz mama i wszystko Ci wolno!! i wszystko Ci wypada :) pozdrawiam Was wszystkie cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej ho :) Postanowilam, ze pomimo zmeczenia jednak skrobne co nieco a nie tak sie obijam i tylko czytam :) U mnie 5 dc, od 2 mcy mam dziwne @ (wlasnie po tych hsg). @ trwa 3 dni potem nagle sie konczy i na 5 dzien jakies dziwne plamienia tak ciemne ze prawie czarne :( Nie wiem czemu tak mi sie robi. Coz poza tym u mnie... zostaly mi 3 dni pracy, tak jak wczesniej pisalam dla przypomnienia zlozylam wypowiedzenie i zaczne nowe zycie mam nadzieje, ze bez stresu. 3 ostatnie dni a tak mi sie ciagna, ze szok. nadwislanko podziwiam Twoja sile i upor. ja chyba nie znioslabym takiego jezdzenia i jak to napisalas kompikacji. Ale Twoje starania na pewno zakoncza sie w koncu szczesciem:) aniusia28 jak czytam o tej Twojej pracy to wlasnie tak, jakbym czytala o swojej. Wracam do domu kolo 19 tej i nie mam sily juz doslownie na nic. Tylko bym spala i spala :( Tyle tylko, ze u Ciebie doszedl do zmeczenia teraz inny czynnik :) Brrr dentysta.... tez wybieram sie do niego za tydzien. OneWish nooooo sprobowalabys tylko nie byc w dobrym humorze po takim weekendzie :) Kochany ten Twoj maz :) Szkoda, ze to tyle kosztuje i ze niestety nie kazda z nas doswiadczy takiego relaksu :( Swoja droga to jutro tez kupie Claudie :) Pozdrowionka i caluski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak juz tak o tej Claudii tyle to tez ja kupie. Chociaz to nie moj typ czytadel. ostatnio wzielam sie za teorie zarzadzania. Nie jestem z wyksztalcenia ekonomistka i zawsze e gornolotne frazesy nie wchodzily mi do glowy, raczej blizej mi inzynieryjnym teoriom, ale jakos brne ciekawszymi rozdzialami. pzoa tym odkrywam, ze fajnie jest robic sobie krzyzowki. wiec siedze w lozku przed snem i skrobie haselka. za wiele czasu nie mam, bo wracam po 18stej do domku, ale obowiazkow oproczt angileksiego tez nie mam za wiele, wiec czepiam sie innych zajec. Czy mowilam wam, ze robie reczne kartki i zaproszenia? Przed swiatami jak podacie mi swoje adresy to wysle wszytskim kochanym forumowiczkom z zyczeniami :) Wlasnie koncze zlecenie od kolezanki. ledwie uporalam sie ze 170 sztukami, teraz skonczylam dla znajomej na slub 40 szt. A juz mi bliska koelzanka zapowiada ze na wiosne mam jej zrobic zaproszenia. Nie mam czasu przez to na odkrycie weny i wymyslanie nowych wzorow. One W. A nie mowilam ze bedzei super!!!!!! Zadne ciuchy i inne tam pierdolki nie daja takiego relaksu jak wycieczka albo fajny weekend. Ja w SPA jeszcze nie bylam. Ale zamierzam :) Carolla-moze sie to urlgulue. Daj sobie czas. U mnie co kilka m-cy @ wygladaja inaczej. Czasem zaczynaja sie z nienacka i to trwa kilka m-cy. A potem, tak jak ostatnio zaczynja sie kilkudniowymi wczesniejszymi plamieniami, zanim zacznie sie wlasciwa miesiaczka. Jedynie koncza sie zawsze tak samo :) Zauwazylam ze to zmienia sie co kilka m-cy. Widocznie taka natura. A co do naszych rozjazdow. Znam osoby ktore m pracuja 10 min od domu i mowia ze nie wyobrazaja sobie dojazdow. Moze. Ale wole dojachac do pracy i zarabiac tyle aby starczylo na zycie i zostalo na jakis ciuch niz pracowac pod domem i liczyc czy starczy do 1szego. Cos za cos. Poza tym odkad pamietam to do pracy jezdzila, wiec dla mnie to zadna nowosc. Carolla- a gdzie teraz bedziesz pracowac?? Cos mowilas o wlasnym biznesie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny - polecam Wam ten artykul z Claudii bo wypowiadaja sie w nim dziewczyny,ktorym po dlugich staraniach udalo sie zajsc w ciaze. ja tez nie czytam tego typu gazet,a ta polecila mi znajoma,ktora takze stara sie o dziecko. warto przeczytac,pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczynki. Dłuuugo mnie z Wami nie było, tzn. byłam ale tylko podczytywałam Was, a to dlatego, że założyłam sobie, iż nie napiszę do Was wczesniej, jak dopiero z nowiną o moim zajściu w ciążę. Niestety naiwne i głupie było to założenie w dodatku chyba myślałam resztkami mojej nadziei na naturalne zaciążenie (bo jak może niektóre z Was pamiętają, dałam sobie spokój z lekarzami po ostatniej inseminacji, czyli od czerwca).Skutek tego wszystkiego jest opłakany, bo nabawiłam się mega doła, a może nawet i depresji, cholercia wie, w każdym razie postanowiłam za namową naszej forumowej koleżanki (dziękuję ci nadwiślanko za radę i troskę:) ) odezwać się do Was, ponarzekać na swój los i popłakać razem z Wami, no bo chyba któż mnie lepiej zrozumie, jak nie Wy dziewczynki. A poza tym brakowało mi tego:) W każdym razie prawdopodobnie dziaiaj jestem w fazie owulacji i dalej próbujemy naturals, chociaz chyba juz nie mam nadziei:( Onewish - zakupiłam claudię i poczytałam sobie ten artykuł dochodząc do wniosku, że 3/4 tych przypadków jest właśnie o mnie. Postanowiłam więc poczekać do nastepnego cyklu i wybiorę się do psychologa, niech podleczy moją mocno nadszarpniętą ostatnio psychikę (boję się tylko, że mnie zamknie, wiecie gdzie i dostanę żółte papiery:P ) a co będzię dalej zobaczymy. Czuję jednak,że jest mi to teraz bardzo potrzebne, bo jeszcze nigdy tak się nie czułam beznadziejnie i przez te 2 lata odkąd się staramy jakoś się zawsze trzymałam, a teraz totalna lipa. No, to już sobie ponarzekałam skazując was tym samym na czytanie tych smętów (w dodatku złośliwa jestem:P a to tez u mnie coś nowego) a teraz czekam na pocieszanie z waszej strony:) Pokażcie , co potraficie (i jeszcze wymagająca jaka:) ) Onewish, zdaje się że ty chyba jesteś psychologiem o ile się nie mylę? Pozdrawiam wszystkie staraczki:) A ty migmig, co tam tak cicho siedzisz? Rzadko tez cie widze na forum...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurde, ale jaja, zapomniałam hasła i nie mogłam wysłac swojego posta, udało się za 5 razem:D Jednak dłuuuuuuuugo mnie tu nie było:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ziolka - witaj :):) najpierw co do samego artykulu-ja w tych dziewczynach tez widze siebie-w chwilach kiedy przychodzi @ i wyje do ksiezyca,tak samo obsesyjnie unosze do gory nogi po przytulankach a ostatnio nawet sfiksowalam do tego stopnia,ze w chwilach kiedy sie bzykamy mysle o tym gdzie sa teraz plemniki i co sie tam dzieje :) to jest dopiero amba!! co Twojego pytania-tak jestem psychologiem i powiem Ci,ze jestem w stanie rozwiazac kazdy niemalze problem oprocz tego jednego. i dokladnie nie wiem jakie psychologia znajduje wyjasnienie na tego typu stan jak blokada psychiczna przy zajsciu w ciaze.kiedy studiowalam spotkalam sie ztego typu problemem i wiem,ze czlowiek jest w stanie tak pokierowac swoimi myslami i sila swojej swiadomosci,ze jest w stanie sobie wymyslec chorobe,uwierzyc,ze ja ma i mimo,ze w chwili gdy to sobie ubzdural jej nie mial,to w chwili badan faktycznie moze ja miec. mamy ogromny wplyw na nasza podwiasdomosc-swiadomie sterujac procesami zachodzacymi w mozgu. co sie tyczy kobiet, to sa w stanie do tego stopnia uwierzyc,ze maja nieregularne cykle (jak ja),ze faktycznie takie je maja - mimo,ze sa zdrowe.babka kiedys na wykladzie powiedziala,ze kobieta jest w stanie sila swiadomosci przesunac termin @,opoznic @ czy tez przyspieszyc.swietnie jest to napisane w tym arykule poniewaz jest przyklad cytryny-jesli wyobrazimy sobie plaster cytryny-nasze slinianki produkuja sline.tak sie tez dzieje jak wezmimy cytryne do ust - jestesmy wiec w stanie sila swojej swiadomosci wplynac na procesy zachodzace w naszym organizmie. jak sobie pomoc z psychologicznego punktu widzenia - NIE WIEM!! dlaczego nie wiem?? otoz jesli np. swiadomie postanowimy sobie,ze dziecko moze poczekac,zajmiemy sie remontem,praca,ogrodkiem,zaprzestaniemy tych wszystkich czynnosci wspomagajacych - jak temperatury,obserwacje sluzu i chociazby przebywanie na tym forum to i tak gdzies w ktorym momencie pomyslimy \"kurcze dzis jest byc moze owu - iziemy do lozka\" uwazam,ze TO siedzi w nas tak gleboko,ze ne jestesmy w stanie tak sie skupic na czyms innym,zeby w ogole przestac pragnac dziecka.zawsze bedziemy sobie myslec \"dziecko pozniej,mam czas,teraz zajme sie remontem i wyborem nowych kolorow scian\" ale zawsze podswiadomie bedziemy czekac na polowe cyklu.wazne jest jednak to,zeb nam sie ten remont faktycznie trafil,a nie zebysmy go zrobily aby przestac myslec o ciazy - nasze umysly nie sa tak glupie,aby sie na to nabrac :) trzeba faktycznej zmiany,ktorej oddamy sie bez reszty. nie wiem, nie potrafie sprecyzowac jak sie naprawde odstresowac i jak sie tej blokady wyzbyc. mysle,ze jest jeden sposob na poczatek- stary,sprawdzony,freudowski i bez koniecznosci wizyty u psychologa - nalezy sie maksymalnie wyciszyc, uzmyslowic sobie,ze jestesmy mlode,mamy jeszcze czas,jestesmy zdrowe - slowem wylozyc sobie wszystkie pozytywne strony naszego \"poczekania na dziecko\" (mozna to sobie napisac ) i wszystkie negatywne.pozytywnych bedzie wiecej ;) a potem nalezy uzyc sily swojej swiadomosci i powtorzyc sobie w myslach czy na glos,ze NIC NIE MUSIMY OD RAZU I ZE ZAJSCIE W CIAZE TO NIE JEST WYSCIG O PRZETRWANIE a potem uzmyslowic sobie,ze MAMY CZAS i ze skupiamy sie na czyms innym.najlepiej zrobic taki \"seans\" w calkowitym odosobnieniu,przy swiecach,otwartym oknie,muzyce relaksacyjnej. jeszcze tego nie robilam,mimo,ze tak sie tu wymadrzam :) musze poczytac troche i jak cos znajde to na pewno dam Wam znac. widzicie-kiepski ze mnie psycholog-sama sobie nie potrafie pomoc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadwislanko ja tez bawilam sie w zaproszenia, nawet sobie na swoj slub zrobilam. teraz jakos nie mam na to czasu, bo to strasznie pracochlonne. Ale jak juz nie bede pracowac to mysle, ze znowu zaczne:) Milo by bylo dostac na swieta taka kartke i to od Ciebie:) Co do @ wiesz co caly czas mialam regularne a od dwoch mcy tak wlasnie mam, nigdy tak nie mialam. No ale coz moze to po tym hsg cos sie przetkalo czy jak :) Co do pracy... coz na razie sobie odpoczne, na pewno 3 mce bo tyle musze czekac zeby zloyc wniosek o kredyt bezzwrotny do urzedu pracy. Moglabym od razu, ale poniewaz to ja zlozylam wypowiedzenie to musze czekac 3 mce nawet zeby dostac zasilek. No i otworze pewnie swoj biznesik :) Boje sie okropnie tego wszystkiego ale co tam, nie sprobuje nie bede wiedziala. Kurcze i nie kupilam tej claudii - zapomnialam, jutro kupie :) ziolko milo ze wrocilas:). ja tez nie wyobrazam sobie radzenia sobie bez Was. Niestety wsrod bliskich nie moge liczyc na wsparcie. Rodzice mowia: aj tam nie martw sie, potrzebujecie wiecej czasu niz inni i tyle... Zajomi tylko powiedza ojej jak wspolczujemy i tyle... nikt nie zadzwoni nie zainteresuje sie po kolejnej wizycie u lekarza :( A maz... chyba mnie nie rozumie... nie rozmawiamy juz na ten temat. Seks zaczyna robic sie obowiazkiem. Akurat w dni kiedy mozna zajsc w ciaze czesto przychodze po pracy padnieta albo on i wiemy, ze nawet jesli sie nie chce to musimy :( Ja tez juz trace powoli zapal i nadzieje... dobrze, ze zawsze jak mi zle moge tu wpasc i napisac. Takze ziolko kochana nie jestes sama i nie waz sie zostawac sama z tym problemem ! :) OneWish tak tak wiem jak to jest... ja z wyksztalcenia jestem pedagogiem, tez powinnam umiec sobie pomoc a tu zonk ! Jestem bezsilna i rece opadaja, ale jak mi tak zle to wale do kompa i pisze do Was - dobrze ze chociaz tak moge sobie pomoc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, hej :) No widze ze w koncu ruc na topiku:) Ziółka-ciesze sie ze do nas wrocilas, że nie wiem co!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
onewish, carolla - dziekuje, nie ma to jak fachowa porada:) wczoraj tak sobie leżałam w łóżku i rozmyślałam o tym jaka u mnie mogłaby być przyczyna tej blokady, i wiecie co? Znalazłam nawet kilka: 1) Jak zaczynałam 3 lata temu swoją obecną pracę, dyrektorka zapowiedziała na wstępie, że zatrudniając mnie ma nadzieję że nie zajdę od razu w ciążę, tzn. przynajmniej przez rok, bo na to nie może sobie pozwolić i lepiej żebym się mocno nad tym zastanowiła. Tak mi zależało na tej pracy, że wiecie co wybrałam. Niby nie stosowaliśmy żadnej antykoncepcji, ale o stosunku w moje dni płodne mój mąż mógł tylko pomażyć, panicznie się bałam że zajdę w ciążę a tym samym nie dotrzymam obietnicy złożonej szefowej. Nie pomagały prośby mojego męża, który mądrze wtedy mi tłumaczył, że zanim zajdę w ciąże to może parę miesiecy minąć a i w ciąży też jest się przez 9, że trzeba próbować mimo zakazu tej głupiej krowy. Ale się nie posłuchałam mojego, bo mi zależało wtedy na pracy no i stwierdziłam ze jeszcze mamy czas. Teraz juz dyrektor sie zmienił, ja juz zaczęłam tu swoj 4 rok pracy, presji niby nie ma, ale ciągle gdzieś siedzi we mnie obawa, że jak zajdę w ciąże to strace pracę. 2) Drugi powód też jest związany z pracą, ale mojego męża. Jak się pobraliśmy to wyjechaliśmy z mężem do Australii w podróż poślubną, która się przedłużyła do 8 m-cy. Chcieliśmy przy okazji trochę zarobic, a może i tam zostać. W każdym razie mąż wtedy pracował i na ten wyjazd zrezygnował z pracy tutaj, po prostu się zwolnił, bo stwierdził, że drugiej takiej szansy nie będzie żeby wyjechać. Ja wtedy nie pracowałam. Po 8 m-cach wróciliśmy do kraju i ja zaraz zaczęłam pracować, znalazłam stałą pracę, natomiast mój mąż owszem też pracuje od tamtej pory (to już ponad 3 lata) ale nigdzie na stałe i nie na umowę o pracę ( na tzw. czarno). Pracuje cały czas, rzadko miewał jakieś przestoje, a jak już to krótkie, ale to takie bujanie się po firmach, troszkę w jednej, troszkę w drugiej. Rozumiem, że w międzyczasie szuka czegoś konkretnego, za lepsze pieniądze,ale zaczyna mnie to trochę już irytować, bo nigdy nie wiem ile i kiedy w danym miesiącu zarobi. I tu też troche moja obawa przez dzieckiem , czy jak tak dalej będzie, to czy będzie nas na nie stać? Teraz niby bardzo ciężko nie jest, ale jest nas tylko dwójka.... 3) No i po trzecie i chyba najmniej możliwe, ale jednak mnie to martwi. Mój teść jest alkoholikiem, i wogóle ze strony mojego teścia w jego rodzinie, alkohol był i jest problemem, nie tylko u niego, ale u dziadka mojego męża, u jego stryjków, wujków, a nawet i cioć właśnie ze strony teścia i mam takie podświadome obawy, że może mój mąż też ma takie predyspozycje(mam tu na myśli dziedzictwo genetyczne). Nie, nie jest alkoholikiem czy pijakiem, bo wie jak to jest mieszkać w domu z alkoholikiem, ale mimo tej jego wiedzy, czasami mam wrażenie, że jakoś go tak ciągnie do tego alkoholu, czy to jak jesteśmy gdzieś na imprezie, czy też lubi np. wypić czasem parę piwek , żeby się np. odstresować. Rzadko się to zdarza, ale ja juz chyba jestem na to przeczulona, zwłaszca że miałam kiedyś chłopaka, który też miał ciągoty do alkoholu (teraz to może już też jest alkoholikiem) i po prostu panicznie się tego boję, a zdąrzyłam się napatrzec na to, jak przez 2 lata mieszkaliśmy u teściów. No i co powiecie, mogą te powody wywoływać u mnie blokadę psychiczną? Dodam jeszcze, że oboje z mężem wytwarzamy przeciwciała, a jedna z tych dziewczyn w claudii mówiła, że też je miała i własnie powody ich wytwarzania leżały w psychice i jak zaczęła się leczyć u psychologa to potem się okazało, że ich już nie wytwarza i wkrótce potem zaszła w ciąże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nadwiślanko - dziękuję ci bardzo, cieszę się ze się cieszysz, ze wróciłam, ja tez się ciesze, bo troszkę mi już lżej, a to dla ciebie kochana ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no a teraz koniec slodkosci i czas Cie opierniczyc :) Kto to widział, żeby uciekac od nas !!!!!!!!!!!!! Po to jestesmy, zeby Cie wspierac. Juz wspominalam o tym, ze kazda z nas ma taki momen, ze musi uciec, ale jak sama widzisz nie da sie tak calkiem o nas zapomniec :) Ja dzis tez kupilam Claudie. W drodze do pracy poczytalam, az mnie zemdlilo, tzn, nie z artykulu mnie zemdlilo tylko rano biore bodymax na rozruszanie i zalagodzenie moich ostatnich bolow serducha (pisalam o tym moze). Lekarka mi zalecila takie z zen-szen. No i czasem, jak malo zjem i weze tabletke to czasem tak mam. Ale po leku czuje sie napompowana energia i nie chce misie spac, ani nawet kawa niepotrzebna. No i rano mimo iz mnie mdlilo, to czytalam zawziecie. I tak mysle, ze u mnie to nie psychika dziala, ale cos jest nie tak. Chyba pokusze sie na ostatnie badanie, tak dla spokoju. Zrobie marker 125 (wlasnie robie wywiad co to) do sprawdzenia endometriozy. Bo na laparo sie nie zgodze. A jesli ten marker to tylko kwestia pobrania krwi, to czemu nie??? Tak wiec w moim przypadku to nie usilne pragnienie dzdzi, bo ja nigdy nie mialam takiego parcia. Ale zgadzam sie ze w wielu forumowych przypadkach tak jest. Dlatego Ziolka uwazam ze to dobre, ze zglosisz sie do psychologa. To nic wstydliwego, uwierz mi!!!! Lekarz jak kazdy inny. Tyle ze przed gnem otwiera sie wrota :) a przed psychologiem serce i umysl. A co do skierowania do psychiatryka, to powiem Ci jaka mialam story kilka dni temu. Bolalo mnie strasznie serce. zaczelo sie rano, ale w ciagu dnia to katastrofa. Klucie w klatce itd. Zwolnilam sie z pracy i poszlam do lekarza. Tlumacze o co chodz, on uhm, uhm, uhm. I, że : no wie Pani, to nerwobole, stres , praca itd. trzeba zienic trub zycie.... A jak sie powtorzy to trezba do psychiatry. Rece mi opadly!!!! Bol minal jak reka dją. Tak sie wystarszylam tym psychiatra. A znajoma lekarka polecila mi wlasnie ten bodymax. Tak wiec kochana nie ma co sie martwic, tylko dziel sie z nami swoimi watpliwosciami. kazda z nas nie znalazla sie tu z nudo, ale z powdu tego samego pragnienia, mniej lub bardziej nasilonego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ziolka-tak przeczytama Twoja wypowiedz i wiesz, jak dla mnie to wlasnie ten trzeci powod wydaje sie miec uzasadnienie. Nie tyle praca, co wlasnie ten problem. Twoja psychika wzbrania sie przed poczeciem dzidzi, by nie narazic jej na ewentualne wszystkei \"atrakcie\" jakie wiaza sie prze zyciem z alkoholikiem. Ale wg mnie jesli nie ma tkich znakow, by maz mial podobny probelm, to nie nalezy myslec o tym w taki sposob. jest juz doroslym czlowiekiem i mysle, ze podchodzi rozsadnie to fatu problemy alkoholu w rodzinie i wie, ze to potrafi zniszczyc zycie i jego i twoje. Powiem Ci na swoim przykladzie. Moja matka ma silna nerwice. Do tego, nie wiem jak to ujac, ale jest nieporadna zyciowo, do tego stopnia, ze gdyby nie pomoc jej siostry ( ja mieszkam 200 km od rodziny) zginelaby w tym swiecie. W wieku 3 lat przeszla chorobe (nie wiem czy dobrze napisalam ) heinego-Medina, ktora wycisnela pietno na jej zdrowiu i przyszlym zyciu. Skonczyla tylko pdstawowke.....O wielu faktach nie bede tu pisac, bo nie o to chodzi. A mimo to ja skonczylam liceum, studia dzienne w W-wie, studia podyplomowe na renomowanej uczelni. Zaczynam nauke drugiego jezyka. Nie dalam sie zamknac w klatce schematow i stereotypo. Geny to jedno, a zycie i swiadomy wybor syna/corki to drugie. I mozna by referat na ten temat napisac. Jak nic, kochana dobry specjalista pozwoli Ci sie uporac z tym. Zobaczysz!!! Bedzie dobrze. Nic nie chwalilas sie ze bylam w Australii. Napisz cos prosze, jak tam jest, o swoich doswiadczeniach, kulturze tych ludzi, kraju... To bardzo ciekawe na pewno!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nadwislanka - dzięki za opiernicz, należało mi się:) Mówisz, że moj mąż w końcu jest dorosłym człowiekiem itd,.. hmmm, mocno bym się nad tym musiała zastanowić:D Ale swoja drogą, może masz rację, że to własnie ten trzeci, ostatni problem z mojej listy, może być własnie tym pierwszym. Powiem szczerze, że mam cos takiego, że za każdym razem jak tylko widzę, że mój mąż bierze piwo w swoją dłoń (powtarzam, że rzadko się to zdarza, zwłaszcza teraz, bo praca mu na to nie pozwala, ale różnie się już zdarzalo) to ja mam sztywnienie karku i czuję jakąś taką właśnie panikę i mam wtedy różne obawy. Nic nie mówię przeważnie, żeby nie pomyślał, że ożenił się z kretynką, która ma obsesję na punkcie alkoholików (a w dodatku sama lubię sobie wypic piwko od czasu do czasu i nie jestem abstynentką), ale fakt faktem, drazni mnie bardzo ten temat. Jesli chodzi o to twoje badanie, ten marker 125, to ja juz go miałam robiony na wiosnę (wynik w normie), ale słyszałam różne opinie na temat tego badania, przewaznie negatywne, i ze jednak lepsza jest laparo (czyt. dokładniejsza). A o Autralii to Ci poopowiadam jak się spotkamy, bo mam 4 albumy zdjęć do oglądania, a tu zabrakło by miejsca na opowiadanie. jedno tylko powiem: przereklamowany kraj, jeśli chodzi o życie tam (dlatego wrócilismy), ale jesli chodzi o zwiedzanie to jak najbardziej polecam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ziolka - moj przypadek jest podobny w jednym kontekscie.w moim przypadku problem z alkoholem ma tesciowa.nie to jest jednak numero uno.moj tomek ma brata,ktory zmarl jakis czas temu i tesciowie przeprowadzili sie pod Łódz,otworzyli firme i jedyna ich nadzieja u radoscia (choc tego nie widac bo nie okazuja jest on wlasnie). tesciowa jeszcze 3 lata przed slubem mowila o wnukach,ze bedzie je wychowywac a my bedziemy zwiedzac swiat (hahahah nawet kanarka bym jej nie zostawila pod opieka). wiecie co mi powiedziala dzien przed slubem?? \"paulinko,a moze w tym pieknym lozu (mielismy wynajety pokoj na zameczku,w ktorym bylo wesele) zrobicie sobie dziecko??:\" juz samo \"zrobic sobie dziecko\" mierzi mnie niemilosiernie, a ten tekst mnie rozbawil. schody zaczely sie pozniej - prezencie slubnych od tesciow dostalismy wycieczke do egiptu i izraela.i ktorego razu dzowni tesc i pyta jak sie bawimy,mowie wiec,ze jest cudownie i pytam \"tato,nie wiem jak sie wam odwdzieczymy\" - a on na to-wroccie z wnukiem. pozniej nie bylo juz,ze chcemy wnuka,tylko kiedy bedzie wnuczek,a teraz wrecz tego zadaja!! sytuacja mnie przerasta. chyba sobie uroilam,ze MUSZE im dac tego wnuka i martwic sie co bedzie kiedy sie to nie uda.ostatnio powiedziala,ze jestesmy na szarym koncu bo nasi znajomi i dzieci jej znajomych juz dzieci maja.powiedzialam jej,ze bylibysmy na szarym koncu gdybysmy byli 10 at po slubie,a jestesmy rok. kiedys tomek mowi,ze kupimy sobie \"majkuna\" a ona pyta co to jest.wiec mowie,ze to jst taki kot,ktory wazy 20kg a ona odpala \"20kg to MA wazyc wnusio\" i wiecie co?? rzygac mi sie juz za przeproszeniem chce,kiedy ona sypie tekstami o wnusiu. ciagle powtarza-nie mozesz byc zaziebiona,nie mozesz sie przemeczac-kiedy pytam dlaczego mowi-bo MASZ byc matka. tyle ile wylalam lez ,tyle razy ile moj tomek ja ustawial,zeby sie wpieprzala to juz moje.ale wczoraj dobitnie dal jej do zrozumienia,ze ma sie nie mieszac w nasze sprawy i sie obrazila.tak,ze dzis nie odpowiedziala mi \"dzien dobry\".wydaje mi sie,ze gdyby sie okazalo,ze to ja nie moge miec dzieci stanelaby na glowie abysmy sie rozstali i zeby tomek \"zmienil sobie zone\".nienawidze jej. nie jestem osoba zawistna,zlosliwa,podla - wrecz przeciwnie jestem serdeczna,staram sie byc dobrym czlowiekiem ale ona zabila we mnie to opanowanie i spokoj i przez nia pale 2 razy wiecej i to ona jest przyczyna mojej blokady.do tego jest alkoholiczka,pije codziennie.to taka Alexis z dynastii - codziennie kapelusze,cuda wianki,szpilki,rekawiczki,piora w d**pie i kieliszek w rece.cos potwornego, a jak sie napije to wszystkich obraza i wyzywa. mojego tomka nazwala przy mnie nie raz ch***em i s****em - podla ropucha,nie znosze jej! i widzicie-mimo,ze jej nie cieprie,mimo,ze mam ja w d** to nie potrafie sie tego wyzbyc... i to jest moj dramat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
onewish - no, też masz przerąbane, niewesoła historia, ale najgorsze jest w tym wszystkim to, że pomimo naszych starń abysmy to wszystko i wszystkich miały w dupie, to wciąż to w nas siedzi i gryzie od sierodka. Jak się tego pozbyć na dobre? Ciągle zadaję sobie to pytanie i nie znajduje odpowiedzi. Wymyślałam już cuda różne, przeróżne, przeróżniste zajęcia, zeby tylko sie czymś zająć i nie myśleć o tym wszystkim, ale to wszystko o dupę potłuc, bo gdy tylko chwilke miałam wolną, to mysli znów wracaja jak jakies demony. Ale ja przynajmniej mam jako takie wsparcie w rodzinie, a przynajmniej ich zrozumienie, a u Ciebie to totalna porażka, wręcz jakis koszmar. Wyobrażam sobie co przeżywasz i naprawde współczuję. Ja ze swoja tesciową wytrzymałam tylko 2 lata pod wspólnym dachem, chociaz mieszkaliśmy na osobnym pietrze, ale moja w porównaniu z twoja to anioł. Jedyne co moge ci poradzic, to zupełne ignorowanie jej słów i uwag, wiem że to trudne, ale wykonalne. Znalazłam ciekawy artykuł, może macie ochotę sobie przeczytać:) http://www.poradnikzdrowie.pl/seks/nieplodnosc/stres-przeszkadza-plodnosci,1894_1434.htm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cholercia, cos link nie wchodzi, więc wklejam cały artykuł: Stres przeszkadza płodności Tak twierdzi Tatiana Ostaszewska-Mosak, psycholog przyjmujący w Europejskim Centrum Macierzyństwa InviMed. Fot. PhotoSpin Najpierw trzeba poznać przyczynę, bo to może być łatwy problem, np. tak się złożyło, że kochaliście się wyłącznie w dni niepłodne. Bądźcie dla siebie oparciem, dużo ze sobą rozmawiajcie o wszystkim, starajcie się zrozumieć drugą stronę. Rozwijajcie siebie i związek mimo braku dziecka. Nie poddawajcie się stresowi, starajcie się go zmniejszyć. Nie obwiniajcie siebie nawzajem, minimalizujcie negatywne odczucia. Poznajcie swoje prawdziwe cele, bo może się okazać, że dziecko nie jest tym, czego teraz naprawdę chcecie od życia. Jeśli się okaże, że właśnie posiadanie dziecka jest waszym celem, bądźcie cierpliwi i wytrwali, nie załamujcie się. Postarajcie się, aby dziecko nie było jedynym powodem i celem waszego życia. Dlaczego zawsze najpierw idzie się badać kobieta? TATIANA OSTASZEWSKA-MOSAK: Bo ją w pierwszej kolejności obarcza się winą za brak dziecka. Płodność jest jej przypisana. To wynika z uwarunkowań kulturowych i historycznych. Taki sposób widzenia jest w nas głęboko zakorzeniony, choć czasy się zmieniły. Mężczyzna rzadziej mówi: będę mężem, będę ojcem. A dziewczyna myśli o sobie: będę żoną, będę matką. Opisuje siebie poprzez funkcje, jakie pełni w rodzinie, społeczeństwie. Kobieta, która ma kłopoty z zajściem w ciążę, przyzna się lekarzowi do takich rzeczy, których normalnie mu nie powie, np. aborcji. Dlaczego? Gdy para przez dłuższy czas nie może się doczekać dziecka, w kobiecie pojawiają się lęki, wątpliwości. Jeśli w jej przeszłości były jakieś choroby, aborcja, kłopoty z własną płciowością, przypadkowe kontakty seksualne, to jej się to łączy w całość. Mężczyźni nie myślą w ten sposób. U nich seks nie równa się płodność, nie równa się dziecko. Dla kobiety te sprawy są silnie powiązane. W jakim stopniu stres uniemożliwia zajście w ciążę? Brak dziecka może być dla kobiety sygnałem: jesteś do niczego, nie potrafisz nawet zajść w ciążę. Programuje siebie negatywnie i zaczyna funkcjonować zgodnie z instrukcją, jaką sama sobie przekazuje. To może rzeczywiście uniemożliwić jej zajście w ciążę. To mechanizm samonakręcającej się spirali, który prowadzi na coraz wyższe poziomy lęku, stresu i obciążenia, każdy miesiąc jest coraz gorszy. Wtedy kobieta potrzebuje pomocy psychologa, żeby wrócić do normalności. Negatywne podejście do siebie jest takie kobiece i takie polskie. Bo kobiety są uczone od małego: nie chwal się, nie wychylaj się, jeżeli coś ci się udało, to przez przypadek. Jak z tego wybrnąć, zwłaszcza wtedy, gdy rzeczywiście są problemy z poczęciem dziecka? Potrzebna jest akceptacja samego siebie pomimo wszystko - to dotyczy i mężczyzn, i kobiet. Należy pogodzić się z tym, że mój organizm funkcjonuje w tej chwili tak, a nie inaczej. I często pomaga samo zmniejszenie presji, by koniecznie posiadać dziecko. Zajrzawszy w głąb siebie, kobieta może zresztą odkryć, że nie chce dziecka w tej chwili, bo jest jeszcze za młoda, za mało się znają z partnerem, sama chce coś osiągnąć, stanąć na własnych nogach, poznać siebie i swoje możliwości. Wyczuwa, że gdyby teraz urodziła, stałaby się bezbronna, uzależniona od pomocy z zewnątrz, być może nie znalazłaby dość oparcia w partnerze. Nie wierzy, że on jest w stanie wszystkim się zająć, zapracować na utrzymanie. A to jest bardzo ważne. Albo ona chce mieć dziecko, ale przede wszystkim zależy jej na tym, by małżeństwo było dobre, żeby dziecko nie było jedynym spinającym elementem. Te niepokoje często są nieuświadamiane, dają o sobie znać napięciem, rozdrażnieniem, stanami depresji czy paniki. Jak przekonać męża, by poszedł do lekarza? Wszystko zależy od tego, jak mu się to przekaże. Przede wszystkim trzeba znaleźć jakiś sposób, który nie godziłby w jego męskość. Jeśli lekarz mówi „proszę przyprowadzić męża\", to trzeba pamiętać, że powody mogą być rozmaite. Para może np. nie wiedzieć, kiedy ma dni płodne. Nie należy stawiać sprawy w taki sposób, że skoro z nią wszystko w porządku, to wina spada na niego. Kobieta powinna powiedzieć: „byłam u lekarza, z moich badań nic nie wynika, warto, żebyś ty też się przebadałÓ. Wszystko zależy od wzajemnej akceptacji, od sposobu komunikowania się, czy on i ona mówią sobie, co się w nich i z nimi dzieje. Jak blisko są ze sobą, czy w ogóle rozmawiają, czy ona mu powiedziała, że chodzi do lekarza. Jeśli nie rozmawiają o swoich uczuciach, to będzie im trudniej. Jak sobie radzić z tzw. życzliwymi - rodzicami, krewnymi, przyjaciółmi, którzy nas pytają: a kiedy będzie wreszcie dzidziuś? Ci, którzy nas pytają, przeważnie nie robią tego ze złej woli. To, jak my się czujemy, to nasz problem. Te pytania są bardzo zwyczajne, czasem są próbą nawiązania jakiejś rozmowy. Nasi rodzice chcą wiedzieć, kiedy będą dziadkami - to naturalne. Gdyby wszystko było w porządku, nie byłoby nic dziwnego w tych pytaniach. A tak wywołują stres. Ważne, co chcemy powiedzieć naszym bliskim. Dobrze jest wymyślić kilka odpowiedzi-wytrychów, które skierują rozmowę na inne tory lub jasno określą nasze granice. Czy zdarza się, że dziecko pojawia się wtedy, gdy para już nie walczy o to, by było? Czasem para odpuszcza, po prostu stwierdza - nie będziemy mieć dzieci. Wtedy następuje naturalna akceptacja tej sytuacji. Albo ci, którzy już się pogodzili z tym, że nie mogą mieć dzieci, decydują się na adopcję. I potem rodzi się im dziecko. I to drugie już nie jest adoptowane. To właśnie skutek zmniejszenia stresu. Czy są pary, które się rozstają, rozwodzą z powodu kłopotów z poczęciem dziecka? Jeżeli nie ma dziecka, chociaż się go pragnie, to wtedy można się dowiedzieć, co się dzieje między dwojgiem ludzi, bo to jest sytuacja trudna, stresująca, wymagająca samookreślenia: co chcę osiągnąć, jak postrzegam rolę mężczyzny i kobiety, czego chcę w małżeństwie. W trakcie starań o dziecko mężczyzna i kobieta tyle się o sobie dowiadują, że bywają wzmocnieni po tej gehennie. Jeśli jednak nie ma silnego uczucia, wspólnoty, to taki związek się rozpadnie. tekst: Natalia Skipietrow źródło: miesięcznik \"Zdrowie\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Danielle...
One wisch-najlepiej to zrzucic wine na tesciowa,a ty przypadkiem nieprzeginasz???Dziewczyno masz jak w raju,holera wycieczki slub na zamku,i jeszcze narzeka ze dziecka niemoze zrobic bo tescowa zrobila jej blokade,ej sory umnie tez wszyscy czekali pytali,niebylo latwo,ale na nikogo niezrzucalam winy,za duzo naczytalas sie w claudi,czasem tak bywa ze z kas pochodzi blokada,ale ty to juz jaja zrobilas z tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Danielle - podejmij wyzwanie i wyjdz zza kurtyny internetowej anonimowosci - przedstaw sie.slub na zamku i wycieczki to akurat nie jest nic,co stawia mnie wyzej nad innymi - bo to wszystko jest w zasiegu kazdej z nas,wiec nie sil sie na zazdrosc.poza tym nic o mnie nie wiesz,za to ja zwierzylam sie ze swojego klopotu a Ty blednie go zinterpretowalas. nie czytam Claudii i zaskocze Cie-bo nie czytuje prasy kobiecej w ogole.czytam ksiazki autorow,o ktorych pewnie nie masz pojecia i nie sil sie bo nie jestes w stanie mnie obrazic. pozdrawiam i zycze mniej jadu-bedzie Ci latwiej w zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×