Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mummy28

jestem samotną matką,bo...

Polecane posty

Gość czy samotna
Fajny topik sobie stworzyłyscie dziewczyny.. nie moge dołączyc do niego bo męzatka jestem:) chociaz na codzien samotnie borykam sie ze wszystkim męza widze raz na tydzień :( jakos tak ..nie tak..żle tak, mam dwie córeczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej:) Jak tu pusto w ten weekend. rerekum jak znajdziesz chwile to czekamy na Ciebie.Wieki usmiech dla Ciebie :D czy samotna wpadaj do nas jak będziesz miała ochote:) A co u innych kobietek słychać:) Ja wczorajszy dzień spędząłam w gronie rodzinnym, a dzisiaj jestesmy z Julką cały dzień w domu.Pogoda okropna, że nawet nie chce sie na krok wychodzić.Więc leniuchujemy dziś :) Uściski dla mamusiek i dzieci:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Kobietki:D Nie wiem czy mnie tu jeszcze ktokolwiek pamięta, alei tak postanowiłam zajrzeć:) Widzę,że topik pięknie się rozwija:) To świetnie:) Miło jet poczytać co u Was. Miło jest się wyrzalić i wiedzieć, ze ktoś zawsze coś doradzi:) Internet jest jednak potrzebny;) Jakiś senny ten dzisiejszy dzień. MM pojechał do pracy:( Alek się bawi a ja postanowiłam zobaczyćco u Was:) Jeśli nie przeszkadza Wam moja osoba to z chęcią będętu zaglądać. Tylko nie wiem czy mnie przyjmiecie, alejestem dobrej myśli. Mężatką jestem nadal:D I bardzo sie z tego cieszę:) Alek chodzi do zerówki i jutro jest spotkanie dla rodziców. Ciekawe co będzie. Wiem,że dzieciaczek ma kilka 6 więc jestem spokojna tylko trochę sie boję o zachowanie, bo to normalnie \"noga od piekła\" ten mój syn:) Ale i tak Go kocham:D No dziewczyny miłego wieczorku życzę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bobasekm o ile dobrze pamiętam to byłas z nami na początku, miło ze odwiedziłas nas znowu, wpdaj kiedy chcesz:) Ciesze się że wszystko u Ciebie dobrze się układa. Pozdrawiam serdecznie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mama Julki dzieki:) Zgadza się byłam z Wami na początku:) Fajnie, że ktoś mnie kojarzy:) U mnie różnie bywa, raz jest lepiej a raz gorzej, jak to w życiu:) Byłam na innym topiku, ale postanowiłam zaglądać i tu:)Nie weim czy nie będziecie miały mi tego za złe, ale co tam:) Liczę na to, że będzie ok:) W końcu jestem luzak, o taki :classic_cool: ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kochane:))Mam chwilkę oddechu więc zajrzałam:)) Bobasekm no pewnie,że Cię pamietam-ta szczęśliwa co ma mężą wspaniałego:))Przyda nam się kolejny żywy dowód na to,że można sie odnalezc w zyciu i nie być samotną mamą na zawsze:))Napisz jak Ci się zyje-z tego,co napisałaś pokrótce to wnioskuję,że dobrze:))Alek rośnie?Pozdrawiam Cię serdecznie:)) Renatko_poleniuchować też trzeba:))Uściski dla Was:)) Czy samotna....witaj-no pewnie,że możesz zaglądać-w gronie siła:))Jesteś mamą-to,że masz męża wcale nam nie przeszkadza,napisz nam więcej-zapraszam-tak sie nam topic rozwinął,że naprawdę bez ściągi ani rusz:)) Loveinko>>>co u Ciebie? Sylwia,MariaH,kASIA,Adusiu(jak Mati?),Maju,Balbineczko,Lenka(witaj:)) ),Anike,Rerekum,Atak klonów,Nica-co u was kochane moje?Jak dzieciaczki? A nasz romantyczny weekend udał się w połowie....Wiki oddałam mojej mamie wczoraj w południe-pojechały do mojej babci-do wieczora byliśmy sami,a wieczorkiem...telefon...dzwoni moje dziecko zapłakane,że ona chce juz do domku-na nic rozmowa i tłumaczenia,musiałam ją zabrać,a że tak się spłakała to zasnęła jak suseł,ale my juz nigdzie nie mogliśmy wyjść-zjedliśmy kolację w domku i obejrzeliśmy nowy film z naszej coraz większej kolekcji:)) Tzn ja obejrzałam do połowy i...zasnęłam-MM.siedział twardo do końca, a potem mi dogryzał pytając która scena z DRUGIEJ POŁOWY(tej przespanej)mi się podobała najbardziej:))Fajnie,co?:(( Natomiast dzisiaj pojechaliśmy do jego rodziców na obiad-po drodze zabraliśmy jego córcię-dziewczyny objadły się wszystkim,Wiki boli teraz brzuch i leży jak gwiazda na poduchach i ogląda bajkę bekając co chwilę:)) Pogoda do banieczki:((Zimno i pada:((Ajutro kolejny,\"pasjonujący\" tydzień!!!! Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie i pomimo pogody bardzo cieplutko:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maja27
Witajcie dziewczyny. Faktycznie pogoda dzisiaj jest fatalna. Wzieliśmy sie dzisiaj na sposób z Krystkiem i pozwiedzaliśmy super markety.Własnie mój syn zaszczelił mnie stwierdzeniem ''szkoda,że nie mam brata- miałabyś dwóch synków''. I co tu odpowiedzieć panu mądralinskiemu. No powoli zaczynam sie denerwować w środe ma drugą sprawe zozwodową. Będzie cięzko wiem to. Przeciwko mnie są moi teściowie a są ludżmi z którymi nie mozna sie dogadać stad wiem ze na sali bedzie gorąco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maja27
mummy28 w odpowiednim dla siebie czasie możesz popracować nad małym Krystiankiem dla siebie. Pozdrawiam was gorąco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny. U mnie na razie spokojnie a nawet maż zaczął się starać aby było miło i przyjemnie i powiem wam że bardzo miło spędziłam ten wekend. Dzieciaki zdrowe i rozrabiaja jak zwykle. Mój syn wygrał kolejne zawody i dumny jest z siebie bo rośnie mu kolekcja medali, ale uczyć to mu sie już nie chce. Wczoraj wieczorem obejrzałam świetną komedię \"Hitch\" i miałąm po niej bardzo dobry nastrój. Polecam ten film jeśli chcecie poprawić sobie humor. pa pa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczynki! Ale miałam weekend. W sobotę zaprosiłam przyjaciół na obiad. Było naprawdę bardzo miło, przygotowałam parę dań z kuchni indyjskiej (i wszystkie mi wyszły :) ), dobre winko, przyjemna atmosfera. A niedziela zaganiana - najpierw spotkałam się w kawiarni ze znajomymi (tej samej, co z Tobą, Kasiu 🌻 ), później miałam próbny egzamin ustny z angielskiego (zdaje w grudniiu CAE). Następnie ponad dwie godziny u fryzjera (ach dziewczyny, jaki masaż głowy ;) ). A na koniec dnia koszykówka. Pierwszy nieprzepłakany weekend od dwóch miesięcy! Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie. Ucałujcie swoje Maluchy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie)) Musze was troche poczytać i tez zrobić ściągę , bo inaczej sie nie połapię hahahah. Mieszkam w Krakowie))) Dwoje dzieci , to juz pisałam - Wiki i Jaś)) Widzę że Wiktoriii jest tu wiecej))) Tak dziś okropna pogoda , ale mimi to poszlam na spacer i dobra kawę ))) w zacisznej kawiarence)) Lovelinka - to bardzo ważne, żeby tak sobie organizować czas aby nie mić go za dużo na analizowanie , myslenie , po co ....trzeba tak jak ty w ruchu))) Idę pakować tornistry hahah na jutro)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie ponownie:) Miło że Wam sie weekendy, mniej lub więcej ale generalnie udały:) I w nowy tydzień wkraczamy z pozytywną energią. bobasekm zostań z nami :) Beako szkoda ze Wam weekend tylko we dwoje nie całkiem wypalił ale jeszcze wszystko przed Wami:) Widocznie Wiki się za wami stęskniła i chciała być z Wami:) Ale widze że generalnie mieliscie udane te weekednowe dni więc uściski dla Was:) Maju trzymam kciuki za Twoją rozprawę, mam nadzieje ze będzie wszystko dobrze:) Kasiu fajnie ze u Ciebie też wszystko w porządku:) Loveinko widze że nie próżnowałas w ten weekend:) nica pozdrawiam Cie serdecznie:) A co do Wiktorii które są tutaj to powiem Wam ze mi się to imie strasznie podoba i moja Julka też miała być Wiktorią,tzn. była taka opcja.Ale małych Wiktorii w rodznie i wśród znajomych było całkiem sporo a że Julia też mi się bardzo podobało to jest Julką. Julią Wiktorią:) musiała ta Wiki przy niej zostac w postaci drugiego imienia:) Ściskam serdecznie wszystkie mamusie i pociechy:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem że pora późna ale moje nocki właśnie tak wyglądają! Obiecałam przylgnąć do Was ;bo tu ciepełkiem i sympatią dmucha a mnie ciągle zimno i smutno .Troszke popiszę i połozę się do mojej córci - też Wiktorki! Urodziłam ją gdy miałam 40 lat i jestem bardzo z tego dumna;ciąża była oczywiście zagrożona-przeleżałam -dom -szpital -bez żadnego wsparcia ze strony rodziny i mego męża.Mam starszego syna ;w tej chwili nastolatek (15lat) no i wiadomo bywa różnie-wiek,brak ojca ale pocieszam sie że nie jest aż tak źle! Bardzo opuścił sie w nauce i to jest w tej chwili problem; konczy gimnazium i nie wiem co dalej! Do końca roku co prawda jeszcze kilka m-cy; moze cos nadrobi-mam taką nadzieję. Ja po urodzeniu córki straciłam pracę- prawie trzy lata zajmowałam sie nią w domku- w tym czasie wystąpiłam o alimenty i rozwód. Potem małą opiekowała sie opiekunka -3godziny dziennie a resztę mój ojciec(mieszka z nami) a ja znalazłam pracę . No i właśnie w połowie października ją niestety straciłam.A w międzyczasie córkę zapisałam do przedszkola,gdzie super się zaklimatyzowała . To tak w skrócie o mnie.Mieszkam w małej miejscowości gdzie z pracą jest b.ciężko; po za tym nie mam żadnej ,,cioci ani babci \'\'dla Wiktorii- w raziejej choroby a mój ojciec ma juz prawie 80 lat także na dłuższą chwilę tez nie mógłby z nią zostać.Chciałam kogmuś wynająć pokój - ale też nic mi z tego nie wyszlo- mała miejscowość a jeszcze ,,kawałek\'\' od centrum miasta.Musze trochę zebrać siły i pomyśleć co dalej.W tej chwili mam zasiłek(właśnie dostałam 170zł ) no i do tego 530zł alimentów. A jesli chodzi o tatusia moich dzieci to niestety nie moge na niego liczyć-jest to wyrosnięty bachor , któremu wszystko sie należy i który jest naj;naj w każdym calu.Jego rodzina równiez jest tego zdania- są obrażeni na mnie (i na nasze dzieci też!) że odeszłam od niego! Chyba sie troszke rozpisałam -ale mam nadzieję ze nie będzieci mi miały tego za złe.Wpadnę do Was od czasu do czasu zeby sie pozytywnie naładować. Dziękuje ze jesteście i piszcie;piszcie i piszcie bo dzieki Wam nie jednej samotnej osóbce lżej na serduchu. POZDRAWIAM!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rerekum trzymaj się i nie poddawaj sie napewno ci sie uda ułożyć sobie życie. Napewno nie jest ci łatwo ale wiesz co spróbuj porozmawiać z synem szczerze nie wiem czy on wie dlaczego doszło do rozstania między wami i co myśli na ten temat ale napewno jest mu ciężko szczególnie w tym wieku. Ja mam syna w wieku 12 lat i też są kłopoty z nauką i odpowiedzialnością ale staram sie do niego dotrzeć i mam nadzieje że w końcu mi się uda. :) powodzenia i wpadaj do nas na pogaduchy Loveinko miałaś bardzo męczący wekend teraz musisz odpocząć :) a kawiarenka jest ekstra i też zaproszę tam znajomych 🌻 bobasekm fajnie że wróciłaś zaglądaj do nas jak będziesz mia ła ochotę :) mummy28 no cóż zdarza sie że nie wszystkie plany wypalaja :) ach te nasze dzieci. Ja w sierpniu spóźniłam sie na ślub brata bo mój synuś wyladował w szpitalu z zatruciem pokarmowym (napił się starej coli) i wszystkie plany wzięły w łeb. Sukienki nie kupiłam, prezent w ostatniej chwili, a do koscioła wpadliśmy juz po przysiedze :) Maju, nica, mamo Julki,aduś i wszystkie inne mamusie (ach gdzie ta lista ;) ) pozdrawiam Was serdecznie szkoda że nie możemy spotkać się wszystkie na babskim spotkaniu przy kawce pa pa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc:) rerekum żadnej konkretnej rady udzielić Ci nie moge.Cięzką masz sytuacje.Mam nadzieje że uda Ci się jakoś to rozwiązać.Jak wróce z pracy i będe miała więcej czasu to pomyśle jak Ci pomóc.A może dziewczyny coś wymyślą.Póki co przesyłam Ci moje wsparcie i dobre słowo,na to na tym forum zawsze możesz liczyć, wszystko sie ułoży:) Wkraczamy w nowy tydzień, dziś tak pomyslałam ze święta coraz bliżej. Moja córcia w przedszkolu, ja zmykam do pracy. Wpadne w wolnej chwili albo po pracy:) Piozdrawiam Wszystkie mamusie, miłego dnia:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć:D Dzieki za takie miłe przyjęcie:D Widzę, zę fajnie tu macie:) I tak trzymać:) No tak, nowy tydzień a mnie sie nic nie chce:( Ja to powinnam się \"leniwiec\" nazywac albo jakos tak;) Spać mi się chce przeokropnie, jakoś się nie wyspałam w ten weekend:( Ale to norma, zawsze jak mam wolne to ktoś mi pospać nie daję:( Powinnam się już do tego przyzwyczaić, ale jakoś nie mogę:P Mummy Alek rośnie:) Chodzi do zertóki i jest bardzo zadowolony. Ma nowych kolegów, fajną wychowawczynię więc jest ok:) Chodzi do szkoły, do której ja chodziłam a w której jest mało dzieci więc nauczyciele mają prawie indywidualne podejscie do każdego ucznia, a na przerwach panie sprzątaczki mają \"oko\" na dzieci i znają je po imieniu więc czegoś takiego jak przemoc w tej szkole jeszcze nie ma:) Dziś jest soptkanie z rodzicami, zobaczymy co to będzie. Z mężem ujakoś żyjemy. Różnie to między nami bywa, raz lepiej raz gorzej ale generalnie staramy sie aby było milutko, bo mimo wszystko sie kochamy:) Alek chce mieć braciszka i włąśnie pracujemy nad potomkiem tylko jakoś nic z tego:( Znów dostałam @:( Staramy się trzeci miesiąc i nic więc postanowiłam ,że w czwartek pójdę do lekarza. A Alek to w ogóle stwierdził, że najbardziej to chciałby mie.ć barta takiego co ma ze 4 lata;) Hehe to jest niewykonalne ale jakby sie urodził mniejszy braciszek to też mógłby być:) O rany ale się rozpisałam. No tyle Was tu jest, że też muszę sobie ściągę zrobić:) Inaczej nie da rady:) ALe to fajnie jak topik tak ślicznie się \"rozrósł\":D No ja siedzę w biurze więc będe zaglądać co jakiś czas a póki co życzę Wszystkim miłego dnia i dużo dużo słońca:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milutko tu u nas :) Tylko czasu ciągle brak. Karolinka jest teraz bardzo samodzielną dziewczynką. Dzisiaj sama się ubrała (w spodnie i spódnicę :) ), sama weszła do krzesełka do karmienia (nie mam pojęcia jak ona to robi, ale bezpieczne to to nie jest, chyba muszę je zlikwidować), sama się załatwiła i w ogóle jest już taka duża! Ale ten czas leci, niedługo będzie zdawać maturę ;) A u mnie jak zwykle ciężki poniedziałek. Rerekum, a czy myślałaś na przykład o jakiejś pracy chałupniczej? Albo opiece nad dziećmi? Pewnie nawet w niewielkiej miejscowości potrzeba niani. Wiem, że to nie są duże pieniądze (w gdańsku płaci się 5zł za godzinę), ale póki nie znajdziesz niczego lepszego... A w jakim wieku jest twoja córeczka? Kasiu, pozdrawiam Cię serdecznie. Widzisz, wystarczy mężowi pogrozić palcem, od razu zaczyna się starać ;) Bobasekm. Ja miło usłyszeć szczęśliwą mężatkę :) Alek chodzi do zerwówki w szkole czy przedszkolu? Mummy, tak już jest z tymi maluchami, mają w nosie nasze plany :) Niedawno Karolina przed wyjściem usiadła sobie na nocnik. Akurat bardzo się spieszyłam na jakieś spotkanie. I siedziała na nocniku 40 minut!!! Maju, jak tam, duże nerwy? Na pewno sobie poradzisz! Nica, ciągle pamiętam, że miałam odpisać ci na pytanie, postaram się napisać do ciebie wieczorem maila, nie chcę tego wszystkiego rozdrapywać na forum :) Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie. A jak macie jakąś listę, może mi podeślecie? Bo ja ciągle nie mam czasu... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kochane:)) Ja już w pracy od godziny,nic mi sie nie chce,a tu tyle papierów od rana i ludzie jakby się zmówili-łażą i łażą:(( Pogoda nadal mokra i ponura,Wiki w przedszkolu(coś mi zaczyna kaszleć)-życzę Wam miłego dnia:))Nie wymieniam wszystkich imennie,bo za długo to by trwało:))A ściąga w domu została:)) Buziaczki dla dzieciaczków:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny wpadłam tak na chwilke. Pomyslałam ze ja nigdy Wam konkretnie nie napisałam jak to było w moim małżeństwie, jak sie rozstaliśmy.Ogólnie na początku napisałam czemu ale bez konkretów.A ja Wasze sytuacje znam, pisałyście o tym.Więc jesli chcecie wiedzieć jak to się stało u mnie to napiszcie.Bo jeśli nie to nie będe Was zanudzać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej:) Mama Julki jak chcesz to pisz jak to było. Mnie na pewno nie zanudzisz. Myślę, że dziewczyny również nie będą miały nic przeciwko. Mummy dużo zdrówka dla Córci życzę:). Ja też w pracy od 2 godzin a nadal jakaś taka senna jestem:( Mam nadzieję, że kiedyś porządni sie wyśpię:) Loveika fajną masz tą Córcię skoro taka samodzielna. Wiem jak to cieszy gdy dziecko zaczyna robić większość rzeczy sama. Ja mam pociechę z syna bo bardzo lubi pomagać przy sprzątaniu i w ogóle:D Hehe tak czas tak szybko leci, że niedługo wnuki będziemy bawić;) Alak chodzi do zerówki do szkoły:) Rerekum życzę powodzenia w życiu. To bardzo przykre, ze straciłaś pracę:( ALe mam nadzieję, ze niebawem znajdziesz następną:) Będe trzymała kciuki:) Najmocniej przepraszam za błędy, które popełniam przy pisaniu ale jak zwykle sie spieszę:O Zawsze jakaś taka zaganiana jestem. Pozdrawiam papa 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie Renatko...pisałas dlaczego jesteś samotną mamą(zdrada),ale jak to było?Czekamy-poużywamy sobie na kolejnym facecie:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Generalnie opisze Wam całą moją historie z ex.Poznaliśmy si jako nastolatkowie..Ja miałam 15 lat, on 16.I tak razem dorastaliśmy.Nie odrazu bylismy razem.Zaczęło sie miezy nami jak miałam 18 lat.Była to wielka miłość.W miare upływu czasu dla wszystkich było jasne że Renata i Radek będą zawsze razem.I tak było lata mijały a my ciągle byliśmy razem.Może już wtedy byłam zdradzana ale byłam zbyt zaślepiona miłością by to widzieć.Planowaliśmy ślub, dziecko ale to były plany.Miałam wtedy 22 lata,on 23 wiec uważalismy że jeszcze troche czasu mamy.Pojechaliśmy kiedyś na krótki urlop, było miło, przyjemnie, beztrosko, ja zapomniałam o pigułkach i wkrótce okazało się że będziemy mieli dziecko.Była to dla nas niespodzianka ale cieszylismy się z tego.W koncu i tak to planowaliśmy więc że zdarzyło się wczesniej to nie miało żadnego znaczenia.Pobraliśmy sie, urodziła się Julka,rosła.Obydwoje pracowalismy, wszystko układało się ok.Niby sielanka.Ale mi pomału zaczęly opadać klapki zaślepienia miłością i zaczęłam dostrzegac rzeczy których wcześniej nie zauważałam.Coraz późniejsze powroty do domu, wyjścia, ciągłe wysyłanie gdzies smsów.Zaczęlam podejrzewać ze mnie zdradza i zresztą znaleźli się życzliwi którzy też to widzieli.Niektórzy się dziwili, przecież nie miał powodu by zdradzać.Ja byłam zadbana, mielismy dobre prace, mieszkanie,samochód,bylismy szczęśliwi.Ja też się dziwiłam.Ale dzisiaj z perspektywy czasu wiem, a także to czego juz teraz po rozwodzie sie dowiaduje jak postępuje z kobietami, ze to taki typ człowieka.Ten typ tak ma, najwyraźniej lubi takie życie.Ale wracając do mojego życia.Po pewnym czasie juz nie mogłam dłużej udawać że nic nie wiem więc powiedziałam mu że wiem o jego romansach.Oczywiście były zapewnienia, że nie ma żadnych zdrad, żadnych romansów, kocha tylko mnie, a ludzie którzy go podobno z innymi widzieli to są zawistni i chcą nas rozdzielić.Wtedy ja go na zdradzie nie złapałam więc uwierzyłam, a moze nie tyle co wierzyłam ale postanowiłam dać mu szanse.Dla mnie zdrada jest niewybaczalna ale naiwna byłam,mysląc że jak go nie złapałam to moze jej nie było.Głupia byłam ale tak to zwykle bywa.Niby wszystko było ok, tak jak poprzednio.W domu się pilnował, nie było smsów, telefonów, przynajmniej przy mnie.Ale późniejsze powroty z pracy, wyjśćia znienacka z domu, imprezy podobno z kolegami zdarzały się.Tłumaczył niektore z tych rzeczy pracą, fakt miał prace która czasami wymagała by został dłużej, czy pojechał coś załatwić.Ale nie notorycznie.Jakoś trzy miesiące po tej pierwszej sytuacji nabrałam podejrzeń ze jednak te zdrady są.Jak zwykle życzliwi donieśli gdzie bywa, gdzie imprezuje.Postanowiłam to sprawdzić.Było mi ciężko, ale wiedziałam że ja z kims takim jeśli to sie potwierdzi byc nie moge.Mimo że wiedziałam że jak to zobacze to serce pęknie mi z bólu ale wolałam wiedzieć niż żyć w nieświadomośi czy podejrzeniach.Pare razy wraz z koleżanka pojechałam za nim na imprezy czy w inne miejsca, była tam ta inna kobieta.Zawsze przy nim.I pewnego dnia zobaczyłam już wszystko,zobaczyłam go w łóżku z inną.On mnie nie widziałam, wybiegałam stamtąd i pojechałam do domu.Czułam ból, złośc,upokorzenie.Wyłam z rozpaczy.Cała moja miłośc do niego wyparowała.Wrócił do domu jak gdyby nigdy nic,\"kochanie bylem w pracy\".Powiedziałam mu żeby sobie darował, ze wiem juz wszystko.Myslał że ktoś mi doniósł,powiedział że mam wierzyć jemu a nie innym.Gdy usłyszał że widziałam to na własne oczy to co było, oczywiscie były zapewnienia ze to nic znaczącego, przypadek, zadrzyło się, nigdy więcej sie nie powtórzy,przecież się kochamy, mamy dziecko.A ja wtedy oprócz ogromnego bólu to do niego czułam obrzydzenie i nienawiść.Chciałam by jak najszybciej się wyprowadził ale cała ta sytuacja działą się na trzy dni przed Świątami Bożego Narodzenia!.Nie chciałam psuć świąt Julce która miała wtedy nispełana 2 latka, a także reszcie rodziny.Czułam się fatalnie, unikałam go, całe dnie spędzałam poza domem, a noce w pokoju z dzieckiem.Gdy nadeszły święta, to czułam się mega fatalnie.Wigilia, wszyscy radośni, szczęsliwi a ja z mega dołem.Na Wigili było kilka osób wiec udało nam się uniknąć składania sobie życzeń, zresztą nie byłam w stanie wtedy nawet na niego spojrzeć.Przez cały czas miałam ochote ryczeć.To były najgorsze święta w moim życiu.Rodzina zauważyła że coś jest ze mną nie tak.Wytłumaczyłam się zmęczeniem spowodowanym nawałem pracy.A ex myslał moze że święta załatwią wszystko, był miły, zachowywał się tak jakby nic sie nie stało.Może myslał że podąsam się troche i będzie wszystko ok.A ja nie uznaje zdarady w związku, przekreśla to u mnie wszystko.Ex się tego nie spodziewał, ze uparcie trwam przy swoim.Próbował jeszcze walczyć, głównym argumentem było dziecko,Pytał mnie dlaczego chce rozwalić dziecku rodzine, a ja wolałam zeby Julka miała osobno rodziców ale zadowolonych niż żyjących razem a nieszczęsliwych a tak by było z nami.Nie potrafiłabym już nim być, ufać mu.Uparcie trwałam przy swoim.Zobaczył ze nie ma szans i wyprowadził się.Teraz to wszystko łatwo mi sie pisze, ale uwierzcie mi, czułam sie wtedy fatalnie, niektótych moich uczuć nawet nie jestem w stanie opisać.Takiego zalamania i doła nigdy nie miałam.Ale jak patrzyłam na Julke to wiedziałam że jest dla kogo zyć i się pozbierać.Złożyłam pozew o rozwód.Rodzina i przyjacieli byli w szoku, a jak dowiadywali sie dlaczego się rozwodzimy to już całkiem nie mogli uwierzyć, niby takie idealne małżenśtwo,gdzie tam i z jakiego powodu mogła pojawiac sie zdrada.Sama się nad tym zastanawiałam,myslałam gdzie moja wina,gdzie jego.Co zrobilismy źle.Nie było żadnych konkretnych powodów i niczego co mogło to spowodować.A jednak.Ex przed rozowodem pytał jeszcze czy wiem co robie ale ja byłam juz zdecydowana.Rozwiedliśmy się bez orzekania o winie bo chciałam miec to jak najszybicej za sobą.Mogła być owszem orzeczona jego wina ale nie chciałam znowu tego roztrząsać, przeżywać od nowa.Przez jakiś czas po rozwodzie było mi cięzko, ale miałam Juleczke, prace i jakoś z tego wyszłam.Dzisiaj ex jest mi całkowicie obojętny, jest tylko ojcem mojego dziecka, gdyby nie to to już dawno wykerśliłabym go z mojego życia.Przy dziecku nigdy źle o nim nie mówie.Nie robie z siebie ofiary chociaż to on mnie zdradził więc mogłabym do rodziny czy przyjaciół mówić ze to tylko jego wina.Może i jego, a może w tym naszym dobrym małżeństwie było coś co to spowodowało, moze tego nie zauważylismy,może ja tego nie zauważyłam.No a może to tylko wina tego jaki jest ex.Dzisaj to tak naprawde nie ma już dla mnie żandego znaczenia.Po czasie wiem że rozwodząc sie z nim zrobiłam dobrze.Jak czasami słysze od znajomych o ex, o tym jak zyje,nie zmienił się, dzisiaj ta jutro tamta.A ja mam spokój.Swoje wycierpiałam.Ale wiem ze można się pozbierać i układać sobie zycie od nowa.I tak sobie żyje,bywa u mnie różnie ale ogólnie jestem zadowolona. Ale sie rozpisałam, ale teraz wiecie już wszystko ze szczególami:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
....Sama się nad tym zastanawiałam,myslałam gdzie moja wina,gdzie jego.Co zrobilismy źle.Nie było żadnych konkretnych powodów i niczego co mogło to spowodować.A jednak.Ex przed rozowodem pytał jeszcze czy wiem co robie ale ja byłam juz zdecydowana.Rozwiedliśmy się bez orzekania o winie bo chciałam miec to jak najszybicej za sobą.Mogła być owszem orzeczona jego wina ale nie chciałam znowu tego roztrząsać, przeżywać od nowa.Przez jakiś czas po rozwodzie było mi cięzko, ale miałam Juleczke, prace i jakoś z tego wyszłam.Dzisiaj ex jest mi całkowicie obojętny, jest tylko ojcem mojego dziecka, gdyby nie to to już dawno wykerśliłabym go z mojego życia.Przy dziecku nigdy źle o nim nie mówie.Nie robie z siebie ofiary chociaż to on mnie zdradził więc mogłabym do rodziny czy przyjaciół mówić ze to tylko jego wina.Może i jego, a może w tym naszym dobrym małżeństwie było coś co to spowodowało, moze tego nie zauważylismy,może ja tego nie zauważyłam.No a może to tylko wina tego jaki jest ex.Dzisaj to tak naprawde nie ma już dla mnie żandego znaczenia.Po czasie wiem że rozwodząc sie z nim zrobiłam dobrze.Jak czasami słysze od znajomych o ex, o tym jak zyje,nie zmienił się, dzisiaj ta jutro tamta.A ja mam spokój.Swoje wycierpiałam.Ale wiem ze można się pozbierać i układać sobie zycie od nowa.I tak sobie żyje,bywa u mnie różnie ale ogólnie jestem zadowolona. Ale sie rozpisałam, ale teraz wiecie już wszystko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mama Julki :) Muszę napisać, ze zachowałaś się prawidłowo. Dla mnie zdrada to koniec:( Ale jak tak czytam o Tobie to widzę, ze jesteś silną i zaradną kobietą i dobrze zrobiłaś. Przynajmniej już nie cierpisz i nie gnijesz w bagnie. Dla Ciebie wielki plus. Wybrałaś mniejsze zło. Szkoda tylko, że musiałaś tyle przecierpieć:( Musisz być wspaniałą matką dla swojej córeczki:D :( u mnie było słońce a teraz znów pochmurno i szaro:( Nieznosze jesieni:( Powinnam mieszkać w jakimś ciepłym kraju:) Szkoda, ze MM woli zimno, on np mógłby mieszkać w jakiejś Norwegii albo finlandii a ja... a ja w portugalii, hiszpanii lub we włoszech:) Och pomarzyć zawsze mozna;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamo Julki 🌻 Nasze losy są bardzo do siebie podobne. Też przeżyłam, a właściwe wciąż przeżywam (bo to przecież jest jeszcze ciągle świeże) zdradę. Też nikt nie mógł uwierzyć, że mógł to zrobić. Dlaczego? Takie idealne małżeństwo? Żadnych awantur, spokojny, ciepły dom pełen przyjaciół. Małe dziecko. Jak to możliwe? A jednak. A powiedz mi, jak Jula reagowała? Czy zauważyłaś jakieś zmiany w jej zachowaniu przez rozstanie z mężem? Wiem, że nie ma życia po zdradzie. A jednak tęsknię. Za MOIM mężem, za iluzją, którą tak bardzo kochałam. Za moim poprzednim życiem, którego nikt mi już nie zwróci. Za poczuciem bezpieczeństwa. Za spokojem. Za słowami, których znaczenie znaliśmy tylko ja. Za wspólnymi planami, marzeniami. Patrzę na niego teraz jak na obcego człowieka. I nie mogę się pogodzić z tym, że ta najbliższa mi osoba stała się obca, odległa, obojętna. Cieszę się, że pozbierałaś się. Ja czuję się dużo lepiej, to wszystko nadal boli, ale ból jest trochę mniej intensywny. Już nie myślę o tym całymi dniami. Zaczynam żyć własnym życiem. Jestem znowu bardzo pogodna. Patrzę na moją Karolinkę i nie mogę się nadziwić, jaka jest ładniutka i mądra :) Serdecznie Cię pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki dziewczyny za miłe słowa, chociaż na dzien dzisiejszy podchodze do tego już bez emocji.Nie napisałam Wam mojej historii wczesniej wiec zrobiłam to teraz. Loveinko powiem Ci ze takie odczucia jakie Ty masz ja krótko po rozwodzie tez miałam, ale czas zrobił swoje i dziś już jest ok.Sądze że u Ciebie będzie podobnie. Jesli chodzi o Julke to była wtedy zbyt mała by to zrozumieć, wiedziała już co się dzieje, ze tata nie mieszka z nami.Mysle że było jej ciezko, nagle zabawy z tatą, wspólne sędzanie czasu codziennie skończyło się.Jak miała 3-4 lata to najwięcej wtedy pytała.Tłumaczyłam jej że tak się czasami zdarza że rodzicie nie mieskzają już razem ale dziecko kochają bardzo.Szkoda mi jej czasami ze nie ma pełnej rodziny, ale wiem ze gdyby miała mame i tate przy sobie to ta rodzina nie byłaby szczęśliwa.To ze mieszka tylko ze mna nie jest dla niej dziwne bo w przedszkolu niektóre dzieci też tak mieszkają wiec dla niej to jest jakby normalne.Teraz ma 5 lat i póki co jest w porządku, jak podrośnie moze się to wszystko zmienać, moze będzie wiecej pytac, będzie więcej rozumiała, ale tym to sie będe martwić jak to sie moze kiedyś stanie.No i o tyle jest dobrze ze ex ma z dzieckiem w miare dobre kontakty,o prócz paru gorszych chwil o których tu pisałam to między córeczką a tatusiem jest ok. Pozdrawiam Was serdecznie, zajrze później:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×