Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Izawik

Dwie kreski na teście- KWIECIEŃ 2007

Polecane posty

mama bączka-no, opiekunka...właśnie...tydzień temu dostała etat w pełnym wymiarze godzin (przedtem miała tylko 4 h). Sama się zdiwiła i było jej przykro że tak wyszło, tym barfdziej że przywiążała się do Wiktorki. Moja córunia zresztą też ją polubiła. No i teraz już nie przychodzi. Muszę poszukać kogoś innego. Ale z nią było fajnie,bo mieszka obok i zabierała ją ze sobą. A nie wyobrażam sobie że będzie przychodzić kobieta do mnie do domu, nie sądzę też że wtedy Wiki dałaby mi spokój. Byłabym skrępowana, a tak miałam czas i chatę dla siebie :-( Mam po prostu pecha. 21-dzisiaj raczej nie usmażę tych racuszków :-( bo mam tylko jedno jabłko, a do sklepu nie chce mi się biec. Bo musiałabym ubierać Wiktorkę a to zajmuje trochę czasu (zresztą już dzisiaj z nią byłam na spacerze i nie chce mi się już wychodzić).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej ślicznoty, Ale Was napadło na te racuszki.... :D Tu to chyba tak zaraźliwe, jak ziewanie :D Gdyby nie to, że właśnie zjadłam obiad, pewnie też trzasnęłabym sobie racuszki. Ja je jednak robię trochę inaczej, bo z racuszków najbardziej lubię gorące jabłka a nie ciacho. Po obraniu jabłek kroję je na większe kawałki (albo krążki bez gniazda nasion) i dorzucam trochę mąki, jajko, sól, cukier i trochę proszku do pieczenia, kapkę mleka i na olej. 21, nie wiem, czy to jakaś prawidłowość, ale mój lekarz powiedział, że zaplanujemy rozwiązanie na pierwszy tydzień marca, bo później może być już niebezpiecznie dla maluchów i dla mnie (co znaczy niebezpiecznie - nie pytałam), a w tym czasie będą już całkiem gotowe na przyjście i nie ma się czego obawiać. Smutno mi... mój Skarb nie przyjedzie na rozwiązanie :( Dopiero 28 marca przyjedzie i zostanie do \"poświętach\". Co o tym pomyślę, to zaraz łzotok.... ech :( Jak ja zazdroszczę Wam, które macie przy sobie mężów. Będą z Wami, będą przychodzić do szpitala i poznają maluszki już w pierwszej dobie.... Macie wielkie szczęście. Ok, nie smęcę. Zmykam znów leżeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mx, to sytuacja u Ciebie podobna jest do mojej:-(Mojego meza, tez nie bedzie przy mnie. Miał przyjechac 4 marca, a teraz stwierdził,ze przyjedzie dopiero 8 kwietnia i zostanie juz na stałe. Druga opcje jest taka,ze przyjedzie 20 marca i pojedzie po swietach spowrotem. Moze w tej drugiej sytuacji załapał by sie na porod ale to tez nie jest pewne, bo tak naprawde to nie wiem kiedy mały sie urodzi. W kazdym razie jestem na niego wsciekła i stwierdziłam,ze zrobi jak uwaza. Dobrze,ze chociaz mama jest na miejscy to mi pomoze na poczatku. Paulka daj znac co u Ciebie. Ja dzis na obiadek pochłonełam spagetii. Nie moge sie juz doczekac poniedziałku i wizyty u lekarza. Ktoras z dziewczyn pisała jak czesto mamy wizyty. Ja od 5 miesiaca chodze juz co 2 tygodnie w zwiazku ze skurczami przedwczesnymi. Teraz nie byłam juz ponad 3 tygodnie, bo moj lekarz sie urlopuje w górach:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21-odjadłam się nieprzyzwoicie.Dzięki za przepis,były pyszniutkie chociaż to bomba kaloryczna.A z rozpędu zrobiłam jeszcze żurek.Racuchów wyszło mi dla całej armii.Następnym razem to chyba zrobie z połowy. Co do wizyt to ja do tej pory miałam co 4 tyg.Teraz wyjatkowo 5 mój gin. tez na urlopie.Czy teraz od 30 tyg sie cos zmieni to nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja cały czas chodze co 4-5 tyg. Od 34 tyg mam skierowanie z poradni, zeby raz w tygodniu robić ktg ( własnie w poniedziałejk musze zadzwonić do szpitala i dowiedzieć się jakie są terminy) A i do lekarza teraz pewnie będę chodziła częściej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mnie odwiedziła moje kuzynka z ciocią. Posiedziały 2 godzinki, przyniosły ciacho, więc sobie pojadłyśmy. Fajnie, że mnie odwiedziły, bo czas szybciej leci. Niedługo przyjedzie mój M i może pojedziemy na jakieś zakupy, bo takie pustki nastały w naszej lodówce, zamrażarce i łazience. trzeba się trochę zaopatrzyć. No ale nie wiem, czy mój pan nie będzie zmęczony, po całym dniu pracy. mx3 i aga, nie pocieszam Was, bo wiem co to znaczy. Ja teraz kłócę się nieraz z moim M, ale chociaż mam do kogo gębę otworzyć i na kim się wyrzyć, a jak on był w Norwegii to też wyłam w poduszkę i tęskniłam. A teraz znów bym go wytransportowała, ale tylko na 2 tygodnie,bo potem bym pewnie zaczęła tęsknić. Ale zobaczycie dobrze będzie. Za to, że Wasi staruszkowie są tam, to Wasze dzieci będą miały o wiele lepiej niż inne, bo zostaną wynagrodzone fajnymi rzeczami, na które innych nie będzie stać. izawik, szkoda ze tak wyszło z tą Twoją nianią. Jak mówisz, że to fajna kobieta. A teraz zaufać jakiejś niani i znaleźć odpowiednią to na pewno trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja od początku chodzę co 3 tygodnie. Ostatnio jak byłam u niego i pytam ile płacę, to powiedział, że po staremu, ale od następnej wizyty będzie inaczej. Ale ja ciepła klucha nie zapytałam czy drożej, czy taniej. Może będzie mi robił jeszcze ktg, to będzie drozej. Ciekawe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamo baczka, ja tłumacze mojemu,ze nie wszystko sie da przeliczyc na pieniadze, a takich kokosów to on tam znowu nie zarabia. Jak na złosc po swietach dostał lepsza prace i teraz mu ciezko z niej zrezygnowac. Wiem,ze pieniadze sa nam bardzo potrzebna, bo tak własciwie to niewiele mamy, ale szczerze Ci powiem,ze samotne zakupy tez nie ciesza:-( Zawsze myslałam,ze wszystko bedziemy wybierac i kupowac razem, a teraz to zostało na mojej głowie. Na ale trudno, nie mozna miec wszystkiego. Zobaczymy co bedzie dalej. Wczoraj przeryczałam poł dnia a dzis jest mi juz lepiej, teraz przynajmniej wiem na czym stoje:-) Wieczorami bardzo bola mnie kosci w kroku i ledwo wstaje z łozka. Cos evanikaa i zuzanka dzis milaczace?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Janika, ja ze swoja szyjka mam juz problemy od 20 tc i jakos do tej pory wytrwałam, no i mam nadzieje, ze jeszcze kilka tygodni mi sie uda. Nie martw sie bedzie dobrze! Tylko lez jak najwiecej i nie nos nic ciezkiego:-) Trzymam kciuki:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak aga masz rację. Evenika pewnie sprząta swój domek,a zuzanka nas olewa, chociaż ostatnio na mnie tak krzyczała ;-) Wiem, że wszystkiego nie da się przeliczyć na pieniądze, bo też wolę aby ten mój był tutaj i zarabiał 1/4 tego co tam. Kurde ząb zaczyna mnie znowu boleć. Wykończę się już nerwowo, albo wyrwę go na jakąś linkę, bo nitka to peknie. O rany zapomniałam o pierwszej miłości. Lecę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mimo,ze moj mąż jest ze mną cały czas, to w chwili porodu nie bede mogła na niego liczyc :(. Z resztą nie chce, a on się wcale do tego nie pali...Więc temat skończony juz od kilku miesięcy. Ostatnio narobiłyście mi smaka kisielem, poszłam, kupiłam ugotowałam, zjadłam, pomyłam garki. A dzisiaj racuchy. Kurcze, moze kiedys sobie na nie pozwole, w chwili obecnej, mimo,ze nie mam cukrzycy ciązowej omijam tego typu smakołyki. A z resztą tesciowa miała by focha,że smrodze w domu smażonym tłuszczem :D:D:D :o I tak miała dzisiaj krzyż pański, bo na obiad były frytki i paluszki rybne. A dobrze jej tak :classic_cool: Moj mąż przed chwilką wrócił z Poznania a właściwie to był w miejscowości Kaźmierz. Jadąc chciał ominąc Poznań, ale mu nie specjalnie wyszło, bo kupił mapę, wg ktorej miala byc droga a okazało się,że jechał jakimiś drogami polnymi. Echh ci faceci :D I wątpie w to,ze dojechał szybciej :P:P:P:P Ale się nie przyzna ,że się pogubił ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Light ale za to przynajmniej jestescie razem, masz z kim pogadac, zakupy sobie razem dla Karolci robicie:-) A ja na Twoim miejscu poszłabym usmazyc frytki:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Łomatko widze,że tylko ja sobie siedze i klikam sama do siebie. Dobranoc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co,nie docztałam tych frytkach i paluszkach rybnych:-):-);-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wiesz light, ale z Ciebie kolezanka!!!! A ja to niby co?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzanka, będzie dobrze. Pewnie maluszek ukołysany śpi sobie spokojnie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zuzanka, koniecznie melduj jak wrocisz, napewno jest ok, ale warto sie uspokoic!!!! Trzymam kciuki kochana!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O Boziu, ale się nasłuchałam. Mój mąż wrócił zły jak pies z pracy i wyzywa na wszystkich, a ja muszę tego słuchać :-( Zuzanka ja też się tak bałam, bo przez 5 dni moja mała tak malutko się ruszała, a od wczoraj wieczorem nie daje mi żyć. Całą noc kopała i dzisiaj cały dzień daje o sobie znać. Od razu mi się lepiej zrobiło. Ale Ty Kochana jedz i sprawdz. Jestem pewna, że wszystko ok tylko już maleństwu ciasno się robi.Trzymam kciuki. Mam nadzieję, że u Paulki też wszystko ok. Ale myślę, że zostawili ją w szpitalu skoro do tej pory się nie odezwała. Kurcze zaczyna się robić gorąco. A co będzie za miesiac??? :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam laseczki :) u mnie zima na calego dzis mojego Mateusza przebieralam 2 razy bylismy na sankach pozatym to strasznie boli mnie glowa i prawa noga ( od 2 dni mam ciagle skurcze w lydke ) chodze jak 80 letnia babcia:) narobilyscie mi smaka na te racuchy napewno zrobie jutro :) paulka i zuzanka trzymajcie sie bedzie dobrze:) wicie co ostatnio mam coraz wiekszego stracha przed porodem i wogole :( podejrzewam ze w marcu bedzie totalna panika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Juz wrocilam wszystko ok, mlody ma lenia dzisiaj i chyba dlatego sie nierusza, ale jak pani polozna zaczela rzucac moim brzuchem to sie szanowny pan obudzil, mowila jeszcze ze zauwazyla ze kobiety miedzy 31 a 34 tyg malo czuja ruchy, lezalam tak sobie podpieta, kobietki u gory rodzily to bylo straszne, obok mnie lozko do rodzenia o boshe ale mialam mysli :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuza - cieszę się, że wszystko ok. Nie ma to jak się upewnić, niż się denerwować. Boshe...ale się zaczyna na naszym topiku robić gorrrrąco!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja jeszcze w polu z rzeczami dla dziecka!Łóżeczko na strychu u rodziców, pościel u siostry,rożek też,poszewki niepoprane,ani ciuszki (oraz ogólny ich brak).Ja nie mam piżamy,kapci,wkładek laktacyjnych ani w ogóle niczego.Jedyne co mam to pamersy dla małego(bo była duża promocja w Auchan).Myślałam,że Paulka przesadza z tą zapakowana torba do szpitala,a teraz widzę,że muszę przyśpieszyć tempo,bo zostane z ręką w nocniku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam szanowne mamuśki!! Dwa dni spędziłam u siebie na budowie...musiałam pilnować pracowników żeby mi dobrze kuchnie zamontowali, według mojego projektu. Znalazłam kilka usterek, ale ja z kilometra potrafie wyszukac rysę na szkle..taki mam juz sokoli wzrok. Kuchnia jest przepiekna, aż chciałoby sie juz cos upichcić... mamo bączka mnie też zacząl pobolewać ząb - dzisiaj nawet tak mocno, że zaczęlam zastanawiac się nad szybką wizytą u dentysty..ale jestem już spłukana, a chodzę do takiego specjalisty, który jest troszku drogi... musze poczekac do marca..mam nadzieje, ze nie spuchne haha Do gina chodze co 4 tygdonie, ale za cztery tygodnie mam zacząć cykl chodzenia co dwa..ciekawe ile bedzie ze mnie zdzierała.. jak pomysle, że za każdą wizytę bierze sobie 60 zl, bez zadnych badan, bez usg, to az sie wzdrygam..ale przeciez tuz przed koncem nie zrezygnuje..haha Cały dzień widzę upłyna pod tytułem \"racuchy\". Chyba jestem zwiazana z wami mentalnie...siedząc w moim domku i pilnując robotników myślałam o racuszkach, ale ze nie mam czasu, wpadłam na genialny pomysł, że jak bede 22 lutego na badaniach u diabetologa i usg podjade do babci mojego meza i wyprosze taaakie typowe babcinie racuszki... Musze jeszcze powiedziec wam, że zawsze jak czytam Ligh Blue zrywam boki ze smiechu, jak obrazowo wszystko opisuje i w jaki humorek wszystko obraca... brawo dziewczyno, brawo! Paula - trzymam kciuki zeby wszystko było dobrze. Bedzie dobrze, musi byc.. Moja mała ma bardzo dziwne pory do przeciagania sie, wypinania róznych czesci ciałam. Nie potrafię rozpoznac jeszcze czy probuje wystawić mi noge czy tez reke do pomasowania....ale jest to mega przyjemne. Jezeli chodzi o wszystko co potrzebne jest maluszkowi - nadal nie mam nic. NIC absolutnie NIC! Kurcze czasem jak was czytam jestem przerazona.. bo teraz widze, ze Paula miała racje z kupowaniem wszystkiego..mnie (moze) zakupy czekaja w marcu jak nie na poczatku kwietnia.. ooo musze jeszcze sprawdzic poczte... dwa dni nie odpalałam kompa moze ktos mnie kocha i podesłał mi maila... haha ;) buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamo bączka.... ja nie chciałam by on wyjeżdżał tam do pracy, robiłam pod górkę ile się dało.. ale w końcu to on podjął decyzję (a niby w małzeństwie - razem.. hmmmmmm). Z nas to takie dwie sknery, co to odkładają na koncie i nie kupują jak szaleńcy wszystkiego co sobie wymyślą. Nasze dzieci nie bedą rozpieszczane nie wiadomo jakimi luksusami, zabawkami... staram sie wydawać jak najmniej - nawet na głupiego fryzjera było mi szkoda i znajoma mi podcięla włosy (z pasa... do ramion... ałaaaaa). Mi najbardziej zależy na tym, by on był przy nas, by widział dzieci jak się urodzą i jak każdego dnia się będą zmieniać, by wspierał mnie w chwilach szpitalnych... co z tego, że Mama będzie jeździć, odwiedzać w szpitalu, w domu pomagać... jak ukochany będzie tak daleko. Zaraz po świętach wraca do Norwegii i a piać na nowo... będę sama z dziećmi :( Smutno mi, że nam nie wyszło załatwienie wszystkiego bym tam rodziła... może we wrześniu nasza rodzinka się połączy. Strasznie mi go brakuje, a jak jesteśmy razem - świata poza sobą nie widzimy aż może obserwatorów mdlić... Light Blue, co piszesz, to jak bym swoją teściową słyszała... ona tak syczała i truła jak się tam robiło jakiś obiad... że głowa mała. Jak np. zrobiłam dewolaje to truła, że śmierdzi, że tyle oleju marnuję... a wpierniczała aż się uszy trzęsły... później nie omieszkała mi wygarnąć, że całą noc po tym smażonym cierpiała - durna, to po co jadła?! Takie teściowe, to tylko \"uśpić\". Bogu dzięki, że z nią nie mieszkamy. Wizyty to ja od początku ciąży miałam co 2 tygodnie, w czasie od 5 do 7 miesiąca co 3-4, teraz miałam co tydzień - dwa.... a obecnie następną wizytę mam wysnaczoną na 26 stycznia (bo mój lekarz gdzies jedzie na 1,5 tygodnia), no chyba, że do tego czasu się rozsypię.... to uprzedził moje wątpliwości i powiedział, że z kartą ciąży, gdzie są jego pieczątki w szpitalu jego koledzy będą mnie na rękach nosić i nie mam się o nic obawiać. Sny... też tak macie, że często wam się śni poród, albo już pierwsze chwile z dzieckiem/ćmi w domu???? Ja prawie każdej nocy... Dzisiaj mi się śniło, że urodziłam naturalnie - błyskawicznie i bez bólu.. a jak przywiozłam dzieci do domu, to nie miałam ich w co ubrać, bo ciuszki były nie poprane i poprasowane. Po takim śnie dzisiaj Mama już 3 tury prania zrobiła, wszystko schnie i jutro mi poprasuje - a ja znów sobie poleniuchuję z nogami w górze, bo nadal puchnę i jak balon wyglądam. Dobrej nocy laseczki, zmykam pod prysznic i spać. papaski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaa, w sprawie torby do szpitala... W poniedziałek kupię torbę, bo nie mam odpowiedniej by pomieścila trochę moich i dzieci rzeczy i zostało mi do dokupienia: wkłady poporodowe, gacie siatkowe. Jak by mnie dzisiaj albo w weekend coś wzięło... to chyba bym się wpakowała w torbę na 30 kg bagażu... heheheheh, ale by ze mnie ksieżniczkę zrobili i wyśmiali na izbie przyjęć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak tam nocka, Robaczki? Mój mąż ma od dzisiaj ferie i będziemy razem przez dwa tygodnie. Mam nadzieję, że się nie pozabijamy. Zuzanka - tak, uczę w Mikołowie. A co, znasz tu kogoś???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja juz po śniadanku... mx3 - ja chyba jestem jakaś nieczuła - nie mam snów o porodzie..zasypiam od razu, budze sie raz czasem dwa w nocy i znowu zasypiam jak kamien. Nic jest w stanie mnie obudzic. Moze dlatego, ze jeszcze nie boje sie porodu, moze zaczne miewac takie sny miesiac przed... Moja mała chyba upatrzyla sobie swoje ulubione miejsce w brzuszku - ciagle rozpycha sie w prawym boku...ciekawa jestem czy to reka czy noga... nie potrafie jeszcze wyczuc. Śnieg padał u mnie cala noc i niestety mam zasypany caly samochod, a musze jechac poopłacać moim rodzicom rachunki i musze chyba godzine wczesniej wyjsc zeby odsnieżyc samochod... Nie lubie zimy, już nie moge doczekac sie wiosny....z wielu powodow!! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam kochaNE MAmuśki i ich dzieciątka Zuzanka dobrze że z dzidzią oki. ja terz miałam taki przypadek i też byłam na pogotowiu. Ciekawe co u Paulki. Martwie sie o nich. u nas śnieżno, jest pieknie z kna mam piekne widoki na ośnieżony las. żmykam na śniadanko i ogarnąć domek bo u nas dzisiaj ksiądz przychodzi. odezwe sie później Miłego dzionka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×