Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

*a*

Gdy mąż nie ma potrzeb seksualnych.....

Polecane posty

Witam! Znam ten temat, u nas jest (a może już było) jak u autorki tematu... bywa ciężko ale kocham Go i uczę się być cierpliwa... u nas w mieście nie ma seksuologa, więc wybraliśmy się do urologa, a raczej to on poszedł go gabinetu, a ja siedziałam na korytarzu... dostał skierowanie na badanie krwi... okazało się, że ma niski poziom testosteronu!!! I stąd brak ochoty na seks!!! Najpierw były tabletki-niestety nie pomogły. Teraz- zastrzyki. Lekarz wypisał 5 zastrzyków, co 4 tygodnie jeden. Na pocatku nic się nie działo, ale po przyjęciu czwartego- coś drgnęło:) Wierzę, że będzie dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
blue..... witaj:) napisz mi prosze jakie to zastrzyki????? I napisz jesli mozesz .... czy u Was tez były jakies problemy???? czy \"tylko\" niski poziom testosteronu??? u meza dziękuję:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nazwa zastrzyków- omnadren- zastrzyki domięśniowe. U nas problemy pojawiły się praktycznie na początku związku, jesteśmy ze sobą 2 lata, mieszkamy razem praktycznie od początku, od 1,5 miesiąca jesteśmy małżeństwem. Po mniej więcej pół roku on zaczął mieć problemy ze wzwodem...im bardziej się starał- tym częściej nam nie wychodziło... były rozmowy, kłótnie, mój płacz, jego owinianie się... ulżyło nam obojgu, kiedy okazalo się, że ma niski poziom hormonów... wierzę, że będzie dobrze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuję Ci blue...... porozmawiam z nim ...aby zrobil to badanie krwi...... Wiem ,ze napewno \"nasze problemy\" też sie przyczyniły do tego..... ale nie zaszkodzi sprawdzic testosteron Bardzo Ci dziękuję:) Zaswieciła jakaś iskierka nadzieii........:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też się cieszę, że znamy podłoże problemu... a jacy byliśmy ostatnio szczęśliwi, gdy połozylismy się spać, przytuliliśmy się jak zwykle i... on położył moją rękę na swoim członku, zaczęłam go delikatnie dotykać i oboje czulismy Jego rekację na te pieszczoty... ;) za 2 dni było to samo... :) nie widzieliśmy się przez weekend, więc dziś..;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cieszę się, że choć trochę mogłam Cię podnieść na duchu... zajrzę tu jeszcze.. pozdrawiam i trzymam kciuki- za Was, i za nas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość j34
gdyby w naszym związku wszystko było ok i mi by się niechciał albo bym czuł że coś jest nie tak z sexem to bym robił wszelkie badania ale to może faktycznie to jest już teraz impotencja ale ma podłoże psychiczne a nie fizyczne czy chorobowe tak uważam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
blue raz jeszcze dziękuję:) zyczę duzo szczęscia i zaglądaj tutaj:) j34 sprobuj:) nie zawsze jest tak jak myślimy.... ja mam nadzieje ze moj mąz zrobi te badania....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość j34
nie powiedziałaś co zrobiłaś że w waszym zwiąku było czy jest żle bo jeżeli jest żle bo mąż nie możę lub nie mógł to badania są bardzo pożadane ale jeżeli on nie może lub nie chce bo ma uraz do ciebie lub przez dłuższy okres był przez ciebie psychicznie zdołowany tak jak ja przez moją połówkę to badania można włożyć pomiędzy bajki i tabletki czy zastrzyki może pomogą ale na fizyczną niemoc a nie na psychiczną że będzie mu dobrze i bedzie czerpał z sexu radośc jak kiedyś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mieliśmy kryzys....:( potem moje fochy ... jego zamykanie sie w sobie.... potem często powracanie do tego co było...... wypominanie.... itp...... Częste kłótnie , nieporozumienia.... mowil ze zmieniłam sie nie do poznania...... potem było lepiej ....nawet bardzo dobrze:) .... ale od czasu do czasu były zgrzyty..... problem narastał... narastał.... mąz był juz kiedys u seksuologa ale tamten przepisał tabletki i mozliwe ze pomogły....ale nie posał meza na badania...... Wydaje mi sie ze przez to ze mąz miał problemy z \"męskoscia\" i na dodatek burze w domu...pogłebiły to do tego stopnia ze nie czuje do mnie tego co było....i nie ma takich potrzeb.... hmm..... on nie czuje ze tego potrzebuje...:( bynajmniej teraz.......:( Ale mysle ze jednak warto zrobic badania.... bo jesli będzie to problem z hormonami to postaramy temu stawic czoła... a jesli do tego doszła psychika to bedę starała sie ze wszystkich sił aby zobaczył we mnią tą ktorą kiedys kochał....... muszę nauczyc sie cierpliwości bo bardzo Go kocham ❤️ i tylko z mojej winy.... z mojego niewyparzonego języka.... On teraz nie moze cieszyć się szczęsciem....... a naprawdę Jest to bardzo dobry człowiek i serce tym bardziej mnie boli ze to ja przyczyniłam sie do tego stanu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też czuję się winna calej tej sytuacji... kilka dni po tym jak się kochaliśmy pierwszy raz (bez prezerwatywy, bo brałam pigułki), zaczęłam mieć objawy stanu zapalnego... poszlam do ginekologa i okazało się, ze mam rzęsistek... z rozmowy z panią ginekolog zrozumiałam, że to On mnie zaraził... zrobiłam mu wielką awanturę, on myslał, że z nami juz koniec... poszlam na wizytę kontrolną i jeszcze raz porozmawiałam z lekarką... okazało się, że źle ją zrozumiałam, że On nie mógł mnie zarazić... przeprosiłam go za wszystko, niby mi wybaczył, ale czułam, że nie jest ok... zaczęły się problemy z seksem, zaniki wzwodu... on zaczął poprostu bać się, że znowu nam nie wyjdzie... rozmawialiśmy, mówiłam mu, że czuję się winna, że to przez to, że obwiniałam go wcześniej... mówił, że to nieprawda, ale... kocham go, i postanowiłam zrobić wszystko co się da... cieszę się, że powolutku systacja zaczyna zmieniać się na lepsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KILON
Ach kobiety ,piszecie w tych swoich topicach jak to jest wspaniale,jak to sie kochacie sie trzy razy dziennie ,a tu okazuje sie ,ze waszemu kochanemu nie chce na wasz widok stawac .BRRRR

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość j34
i dziś w nocy i rano też nic musiałem wstać o 4.00 i zrobić sobie dobrze a żona nago leży poprosty nie czuję podniecenia ale w czasie onanizmu problemu nie ma i tak od 4.00 sobie siedzę i myśle.Ale zachwilę 7.00 i do pracy i tak do zaj.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do /cox/ skutek jak najbardziej okazala sie trwaly i trwa do dzisiaj, kochamy sie wtedy kiedy jedno lub drugie ma na to ochote, sztuka polega na tym zeby nawet jezeli jedno nie ma ochoty to postarac sie jakos zachecic a nie mowic : ty jak zwykle nie masz ochoty, albo czemu nie chcesz sie ze mna kochac itp poza tym sprostowanie problemy pojawily sie po mojej ciazy i po porodzie, problem zostal rozwiazany po urodzeniu dziecka a nie bylo go przed zajsciem w ciaze. do \"a\" piszesz ze trzeba isc z twoim mezem do lekarza bo nie ma ochoty, piszesz o zastrzykach ale przeciez to sa metody kiedy facet NIE MOZE a nie NIE CHCE...........wiec moze zamiast lekow seksuolog i duzo ciepla i zrozumienia z twojej stony, moze zamiast zastanawiac sie czemu nie chce sie z toba kochac zrob cos zeby to zmienic......... w moim przypadku pomoglo, przestan byc bierna i czekac az jemu sie zachce tylko zacznij dzialac i zachec go do seksu tyle w tym temacie pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuję stokrotko:) Owszem postaram sie byc dla Niego własnie taka..... ale wydaje mi sie ze nie zaszkodzi jak zrobi te badania na testosteron...... Ne chcę Go do niczego zmuszać ale jesli będę w stanie to napewo postaram się być bardziej \"aktywna\"..... z tym ze własnie jak to ja Jestem aktywna to on niestety tego nie chce..... ehh...... To wszystko zalezy od sytuacji....... ale spróbuję:) blue... ja też mu kiedys wiele zlego powiedziałam..i teraz mam tego efekty..... jak to ktos kiedys powiedział ..sama sobie na to zasłuzyłam i powinnam byc dumna:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale tu jest blad w twoim mysleniu \" ja też mu kiedys wiele zlego powiedziałam..i teraz mam tego efekty..... jak to ktos kiedys powiedział ..sama sobie na to zasłuzyłam i powinnam byc dumna\" nie mysl tak tylko straj sie to naprawic i nie wypominajcie sobie bledow przeciez kazdy jest tylko czlowiekiem 😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jeszcze cos: badz czula aktywna delikatna cierpliwa i powolutku malymi kroczkami pisz jakie beda efekty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problematycznaaaa
Hej! Mam podobny (trochę) problem, nie chcę zakładać nowego tematu, dopiszę się tutaj, ok? :) Jesteśmy ze sobą od paru miesięcy. Na początku było w "tych" sprawach idealnie. Wręcz jego temperament odrobinę przerastał mój. Odpowiadałam mu pod każdym względem. Skąd wiem? Bo mówił mi to wprost, ponadto pewne rzeczy można wyczuć. Od kilku tygodni zaczął mieć problemy - zawodowe. Stał się trochę nerwowy, jego problemy odbiły się również na naszym życiu seksualnym. Ostatnio rozmawialiśmy, stwierdził, że jego libido bardzo się obniżyło. Trochę się tym martwię, nie z powodu mniejszej częstotliwości naszych zbliżeń, tylko zastanawiam się, czy na pewno powodem są tylko jego problemy. Wiadomo, ile ludzi, tyle reakcji na różne sytuacje, moim zdaniem np. seks jest lekarstwem na problemy, powoduje, że można chociaż na trochę się wyłączyć, zrelaksować... Ale może nie każdy ma takie podejście. Chociaż pamiętam, że sama miałam taki okres w życiu, że moje libido bardzo spadło. Martwi mnie jeszcze jedna sprawa. Gdy rozmawialiśmy na ten temat, wspomniał, że "czegoś mu brakuje". Nie potrafił jednak (może nie chciał?) określić, czego. Być może źle się wysłowił, może po prostu problemy rzuciły cień i na te sprawy... Dodam, że przez te ostatnie parę tygodni nie zrobiłam nic, czym mogłabym go zniechęcić do siebie - dbam o siebie, może nawet jeszcze bardziej, staram się mu dogadzać - dodam, że nasze życie seksualne totalnie nie umarło, po prostu mam b. duży temperament, taki, jak oboje kiedyś. W pozostałych sferach naszego życia nic sie nie zmieniło, wiem, że mnie kocha, wiem, że mnie nie zdradza (chociaż tego akurat nikt na 100% nie jest pewien), nadal mamy wspólne plany, spotykamy się z taką samą częstotliwością... Co radzicie? Jak go "ożywić" w tych sprawach, a może przeczekać ten ciężki okres i nie robić nic? Może wręcz przeciwnie - stać się bardziej zimną, może coś wtedy w nim drgnie? Zamierzam kupić na najbliższe spotkanie jakąś fajną bieliznę. Ale boję się odrzucenia. Tzn. tego, że dojdzie do zbliżenia, a nie będzie tak jak na początku... Że to będzie taki zwykły "sex"... Boję się, że nie wytrzymam i się rozkleję. A wiem, jak faceci tego nie lubią i że to pogorszy tylko sytuację... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wydaje mi sie ze jezeli ma problemy zawodowe to nic dziwnego ze jego libido spada, to chyba naturalne, w glowie ma inne mysli niz seks nie wiem co powinnas zrobic, ale na pewno nie badz zimna bo jeszcze bardziej go pograzysz, probuj zachecic ale nie naciskaj a jezeli ci odmowi, to nie rob afery po prostu odpusc i dalej probuj...........powodzenia :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problematycznaaaa
Dzięki stokrotko :) Boję się tylko, że będzie bardzo ciężko - znam swój charakter... Gdy pojawia się problem, który mnie bardzo boli, mogę wtedy wiele swoim zachowaniem zepsuć... Ciągle krążą mi po głowie myśli: jak to możliwe, jesteśmy tak krótko ze sobą, jak on może nie mieć ochoty na czułości, jak może tak po prostu się wieczorem do mnie przytulić i zasnąć, jak mam sobie radzić - chemia między nami (tzn. teraz tylko w jedną stronę) jest niesamowita - jak przytulić się wieczorem do faceta, czuć jego zapach, feromony, motyle i inne bajery i tak po prostu zasnąć... Na mnie też się to powoli zaczyna odbijać, zaczynam się robić sfrustrowana, miewam coraz częściej chandrę, boję się, że będę się stawać nieznośna... Kiedyś potrafił wysłać smsa, gdy byliśmy daleko od siebie, że tak bardzo chciałby się teraz ze mną kochać, zachwycał się każdą cząstką mojego ciała, gdy byliśmy blisko, teraz mam wrażenie, że się ode mnie oddala :( Przestałam się już czuć kobieca (może to zabrzmi nieskromnie, ale jestem atrakcyjną kobietą), odbieram to wszystko jak ogromną porażkę, a najgorsze jest to, że w niczym nie czuję się winna :( Boję się, że nie zniosę tego dłużej :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skad ja to znam..................... dokladnie tak bylo ze mna, gdy nie chcial sie ze mna kochac, to byl placz, pretensje, pytania moze ma inna itp Obwinialam siebie za to ze nie chce sie ze mna kochac. Tak robi wiekszosc kobiet a czesto to nawet nie nasza wina i facetowi nawet to do glowy nie przyjkdzie..........Nie bylo skutku i otzrezwialam ze nie tedy droga, i zaczelam byc czula i cierpliwa (choc zeby zaciskalam) troche to trwalo ale wrocilo do normy, badz twarda i nie odgrywaj sie na nim, nie szantazuj itp tylko cieplo cieplo i cierpliwosc, poczytaj co napiusalam do \"a\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problematycznaaaa
Stokrotko, staram się, jak mogę. Robię duże postępy, naprawdę. Ostatnio nawet zauważyłam u niego w komputerze, że przegląda oferty pań i strony erotyczne. Spytałam tylko, tak mimochodem, oczywiście nie mówiąc, że widziałam (nie była to inwigilacja, po prostu zostawił historię), czy czasem zagląda na takie stronki. Powiedział, że owszem, przegląda, ot tak, z męskiej ciekawości... To mnie również bardzo boli, bo jeśli jego libido spadło, to po cholerę wchodzi na strony erotyczne? Kiedyś na 100% zrobiłabym awanturę, ale wiem - tak jak mówisz,że nie tędy droga. Jednak całkowicie swojej natury nie zmienię. Nie potrafię dyplomatycznie udawać, że problemu nie ma, jeśli spędza mi on sen z powiek. Dochodzę też do wniosku, że może to jest typ egoisty. Przecież nawet jeśli on nie ma ochoty na seks, zawsze może się postarać, żeby drugiej stronie sprawić przyjemność... Wspominałam parę razy, że brakuje mi jego dotyku, pocałunków. Z marnym skutkiem. Jest zmęczony i zasypia. Faktycznie zasypia. I faktycznie coś niedobrego się z nim dzieje. Ostatnio odkryłam, że bierze czasem leki na uspokojenie... Podjęłam ten temat, twierdzi, że sporadycznie. Ale jak jest faktycznie? Domyślam się, że nie bierze ich od paru tygodni, tylko jeśli już, to dłużej. A takie leki mogą miec wpływ na libido. Tylko dlaczego w takim razie jeszcze miesiąc temu był zupełnie inny? Cholerka, nic już z tego nie rozumiem... Stokrotko - miałabyś czasem ochotę porozmawiać na gg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ten problem tez znam ............... strony erotyczne, ech ale to mnie juz nawet smieszy, jeszcze sa portale randkowe :)) ale fajnie wiedziec ze ktos ma podobny problem :)) podam ci adres mailowy napisz cos do mnie, nie chce na forum podawac mojego gg moj mail katdrym@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problematycznaaaa
Dzieki, pozniej się odezwę ;) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skąd ja to znam... u mnie niestety było podobnie- żal, płacz, frustracja... mam nadzieją, że mamy to już za sobą... pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ponownie:) problematycznaaa.... mozlwie ze stres w pracy tak wplywa na jego libido:( Czytałam kiedys ze bardzo często tak faceci reagują a jesli piszesz ze zazywa tabl uspokajajaće to rzeczywiscie musi mieć duzego stresa:( Mi się wydaje ze My kobiety potrafimy szybciej uporać sie ze stresem i szybko zapominamy o tym co złe.... natomiast faceci dłuzej to przezywają i często zamykają sie w sobie:( Jesli chodzi o strony erotyczne to nie mniej mu za zle to ze ogląda.... taka jest natura faceta..... ja się tym nie przejmuję ...kiedys tez widziałam ze moj oglądał ..... ale co tam...... sama lubię czasem zajrzeć na takie stronki:P Gorzej byłoby gdyby umawialsie na serwisach randkowych:( bo to byłoby celowe dzialanie i świadome.... Ja cierpliwie czekam ,nie nalegam i tym okazywaniem uczuc to troszkę mi nie wychodzi:( nie chce aby to było sztuczne:( ale mam nadzieję ze będzie dobrze:) Bardzo Go kocham..i chciałabym aby byl szczesliwy:) serdecznie Was pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
będzie dobrze:) musi być:):):):) ja wierzę w miłośc....i jesli Ona jest lub była ..to napewno przetrwa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może zaskocz go w ciągu dnia super miłym słowem wysłanym na gg lub smsem. Możesz też raz nie założyć bielizny, na pewno zauważy to jeśli będziesz w spódniczce, a to działa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×