Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Accu81

Klinika NOVUM

Polecane posty

Gość am29
czesc dziewczyny molus tak mi przykro, ale mi tez tak powiedzial od razu ze nie wiadomo co to jeszcze bedzie w poniedzialek jedziemy do novum..... mena 27 mnie tez tak dlugo brzuch bolal ponad tydzien az sie wystraszylam ze tak dlugo i pojechalam do novum na kontrole ale bylo wszystko ok a ile masz wkoncu zamrozonych? w sumie dziewczyny to chyba nie ma chwili zebym o tm wszystkim nie myslala.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mena 27
Am w sumie mamy 11 zarodków choć bardzo różnej klasy. Myślę że 5 jest naprawdę ładnych-ośmio, siedmiokomórkowych. Reszta słabsza ale to nigdy nie wiadomo. Ja to się trochę przestraszyłam, bo dzień po punkcji czułam się znacznie lepiej a potem nagle takie bóle. Tak w ogóle to myślę że rozwaliłam sobie trochę wątrobę tymi lekami bo mi dokucza. Nie chciałabym przechodzić tej stymulacji już nigdy więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość am29
czesc dziewczyny no co taka cisza głucha nic u nikogo sie nie dzieje ja jade jutro do novum ciekawe co sie wydarzy bałam tez u swojej pani ginekolog ale sie zdziwila.... to malo powiedziane 40 min u niej siedzialam ale ona tez powiedziala to samo wszystko byloby dobrze gdyby nie te blizniaki jednojajowe to jest najgorszy rodzaj ciazy teraz miala dziewczyne po zaplodbieniu in vitro komorka sie podzielila druga sie nie przyjela w 24 tygodniu ciazy blizniaki sie zaplataly wokol pepowiny i nic sie nie dalo zrobic ..... boje sie jutro jechac ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mena 27
am, kochana, jak po wizycie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mena 27
Cześć, nie odzywałam sie ostatnio bo miałam awarię komputera. No i wchodzę dzisiaj czytam i widzę że ktoś posługuje sie moim nickiem, bardzo nie ładnie. Jestem również ciekawa jak tam am u ciebie ale bardzo proszę tego kogoś żeby tak więcej nie robił. Każdy może przyłączyć się do dyskusji jesli chce i nie widzę potrzeby zadawania pytań w czyims imieniu. Ja czekam na okres i ruszam po moje skarby:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość am29
no czesc dziewczyny wczoraj wrocilismy dopiero po 22 i bylam padnieta..... narazie wszystko jest wporzadku ale to czekanie na nastepna wizyte bedzie bardzo stresujace tu nic nie wiadoma co sie moze wydarzyc....a czekanie jset najgorsze.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misia_11
Witajcie, trochę się nie odzywałam, ale może jeszcze niektóre z Was mnie pamiętają... Wybaczcie, że się nie odzywałam tyle czasu. Od 12 tygodnia zaczęły się moje problemy z ciążą. Bardzo trudno mi o tym pisać, ale ból jest ogromny - niestety nie jestem już w ciąży, straciłam moją córeczkę w 18 tyg - dokładnie tydzień temu. Okazało się, że moje dziecko było bardzo chore i umarło. Nastąpiło złe połączenie chromosomów i doszło do trisomii 13 - to bardzo ciężkie schorzenie i moje dziecko nie miało szans na życie. Maleństwo miało zaledwie 18 cm i ważyło 120 gr. Ból jest tak ogromny, że czuję tylko pustkę. Nie mogę uwierzyć, że to wszystko wydarzyło się naprawdę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mena 27
O mój Boże. Misia 11 nawet nie wiem co powiedzieć. Wyobrażam sobie tylko co możesz teraz czuć. Bardzo mi przykro. To takie niesprawiedliwe, że nas tak ten los doświadcza. Przykro mi że cierpisz. Wiem, że wszystko co teraz mówią ci ludzie brzmi jakoś bezsensownie, ale nie możesz się załamywać. Kiedyś bedzie jeszcze dobrze zobaczysz, musisz w to wierzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drogie Panie . Przed paroma sekundami zalogowałam się na tym portalu ... Piszę do was z pytanem robilam 5 testów ciążowych i kazdy jest negatywny okres spoznia mi sie juz rowny miesiąc byłam z tym u mojego lekarza , zrobil mi usg pochwy i powiedzial ze w ciązy nie jestem przepisał luteinę . lecz pomimo to bardzo się martwię bo od kąd ją biorę zaczeły piec mnie sutki dokładnie załówarzyłam to wczoraj czyli w 3 dniu brania luteiny oraz zaczął wyciekac z sutków podczas ich naciskania dziwny przeźroczysty czasem biały płyn . czytałam ze moze to być jakis mlekot czy cos takiego ?? co ja mm z tym zrobic ? jutro ide znowu do lekarza luteina na wywolanie miesiaczki przez 5 dni dzisiaj jest 4 a okresu nadal nie ma czytąłam ze moze być to związane z tym mlekocostam a na domiar złego mam straszny nadmiar śliny w ustach . prosze doradźcie . Pozdrawiam Natali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drogie Panie . Przed paroma sekundami zalogowałam się na tym portalu ... Piszę do was z pytanem robilam 5 testów ciążowych i kazdy jest negatywny okres spoznia mi sie juz rowny miesiąc byłam z tym u mojego lekarza , zrobil mi usg pochwy i powiedzial ze w ciązy nie jestem przepisał luteinę . lecz pomimo to bardzo się martwię bo od kąd ją biorę zaczeły piec mnie sutki dokładnie załówarzyłam to wczoraj czyli w 3 dniu brania luteiny oraz zaczął wyciekac z sutków podczas ich naciskania dziwny przeźroczysty czasem biały płyn . czytałam ze moze to być jakis mlekot czy cos takiego ?? co ja mm z tym zrobic ? jutro ide znowu do lekarza luteina na wywolanie miesiaczki przez 5 dni dzisiaj jest 4 a okresu nadal nie ma czytąłam ze moze być to związane z tym mlekocostam a na domiar złego mam straszny nadmiar śliny w ustach . prosze doradźcie . Pozdrawiam Natali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drogie Panie . Przed paroma sekundami zalogowałam się na tym portalu ... Piszę do was z pytanem robilam 5 testów ciążowych i kazdy jest negatywny okres spoznia mi sie juz rowny miesiąc byłam z tym u mojego lekarza , zrobil mi usg pochwy i powiedzial ze w ciązy nie jestem przepisał luteinę . lecz pomimo to bardzo się martwię bo od kąd ją biorę zaczeły piec mnie sutki dokładnie załówarzyłam to wczoraj czyli w 3 dniu brania luteiny oraz zaczął wyciekac z sutków podczas ich naciskania dziwny przeźroczysty czasem biały płyn . czytałam ze moze to być jakis mlekot czy cos takiego ?? co ja mm z tym zrobic ? jutro ide znowu do lekarza luteina na wywolanie miesiaczki przez 5 dni dzisiaj jest 4 a okresu nadal nie ma czytąłam ze moze być to związane z tym mlekocostam a na domiar złego mam straszny nadmiar śliny w ustach . prosze doradźcie . Pozdrawiam Natali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Misiu, tak strasznie, strasznie mi przykro... Nie wiem jakich mam użyć słów ale i tak żadne nie będą odpowiednie... Poprostu łzy same mi płyną. Kiedyś nie wiedziałabym jak wielka to jest tragedia, ale teraz jako matka mogę sobie wyobrazić, że pęka Ci serce. Misiu, kochana będę myślała o Tobie i modliła się, żebyś mimo wszystko była silna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mad74
Cyndi....co u Ciebie? dlaczego milczysz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cyndi
Witam Mad! Czemu milcze , nie wiem tak jakoś smutno się zrobiło na tym forum..... Gdzie tu jest sprawiedliwośc...... Brak mi słów. Co u mnie? 30.10 miałam punkcje.Pobrano cztery komórki (na własnym cyklu) z czego trzy się zapłodniły. 2.11 miałam transfer. Podano mi dwa zarodki ośmiokomórkowe. Teraz do końca tygodnia mam zwolnienie i po prostu się obijam , leżę, oglądam w łóżku tv. Ale od poniedziałku idę do pracy. Czuję się dobrze co mnie zaczyna martwic bo tak samo się czułam po poprzednich transferach. Gdzieś mam tam w głowie , że jak boli brzuch to się transfer udał. Czy to jest wyznacznik? Nie wiem. Dowiem się jak zrobię za 10 dni test. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Worek
Cyndi - może to właśnie jest ten raz .... misia_11 - nie poddawaj się - banalne ale nic mądrzejszego mi do głowy nie przychodzi. Żonie w takich chwilach powtarzałem za Grechutą, że ważne są tylko te dni, które jeszcze przed nami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mad74
Cyndi głową do góry...trzymam kciuki i spokojnie sobie odpoczywaj...mnie zżera stres w niedziele jade do wawy- w poniedziałek mam usg- chciałabym podejśc do DZ w listopadzie- trzyma mnie ważność mrl ...i znowu sama jade bez wsparcia- chyba się już przyzwyczaiłam do tych bezsensownych podróży...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cyndi
Worek jak miło , że się odezwałeś! Mad właśnie się miałam spytac kiedy jedziesz bo wcześniej pisałaś, że będziesz sie wybierac do N w listopadzie. U kogo masz wizytę? I jak dalej ma wyglądac procedura?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość am29
czesc dziewczyny troche mnie tu nie bylo ale tyle sie wydarzylo ze nie mialam glowy ani czasu do pisania sytuacja u mnie sie zmienila nie ma juz czworaczkow te blizniaki co byly razem obumarly zostaly dwa bylam w warszawie niby wszystko jest wporzadku ten co byl taki maly podrosl takze sa w podobnych rozmiarach teraz znowu mam wizyte pod koniec miesiaca w warszawie boje sie tych wizyt jak nie wiem !!! MISIA11 strasznie mi przykro ale nie mozesz sie poddawac!!!! MENA 27 co tam u ciebie pewnie juz nie dlugo transfer? CYNDI mnie brzuch po transferze wogole nie bolal ale do pracy nie wrocilam w 7 dpt zrobilam test z sikania i wyszedl pozytywnie takze glowa do gory kochana .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mena 27
Cześć dziewczyny Rzeczywiście jakoś smutno tu u nas ostatnio. Cyndi trzymam kciuki. Mad zobaczysz jeszcze będzie dobrze. Ja wierzę, że każda z nas będzie kiedyś mamą. Am oby już wszystko było dobrze, widocznie tak musiało być. A co mówią lekarze? Misia a co u ciebie? Ja jutro biorę zastrzyk pregnylu i jak w poniedziałek wszystko będzie dobrze to transfer w czwartek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misia_11
Bardzo dziękuję Wam za te wszystkie ciepłe słowa i jednocześnie przepraszam, bo to ja wprowadziłam ten smutek na forum... Powoli wracam do zdrowia, przynajmniej fizycznie czuję się nie najgorzej bo o moim stanie psychicznym pewnie jeszcze długo nie powiem, że jest dobry... Codziennie gdy się budzę to z wielkim trudem wstaję z łóżka, aby rozpocząć nowy dzień - to koszmar... Nie sądziłam, że kiedykolwiek każdy nowy dzień będzie dla mnie jak wejście na ogromną górę. Boję się wszystkiego. Boję się kolejnej ciąży, albo jej braku, kolejnego poronienia bo i to pewnie jest możliwe. Boję się mieć nadzieję, ale i też jej nie mieć... Najprościej mówiąc boję się tego co przyniesie los... W szpitalu powiedziano mi, że mogę nie donosić kolejnej ciąży lub w ogóle w nią nie zajść, bo miałam oczyszczoną macicę po poronieniu. Pewnie i to jest prawdą, ale nawet boję się tak myśleć, bo boję się nie mieć nadziei, co wtedy mi pozostanie... Boję się kolejnego ewentualnego transferu, że znowu po badaniach okaże się że z dzieckiem jest coś nie tak. A o ciąży naturalnej nawet nie mam co marzyć... Jestem pokonana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vivien 1983
misia_11 Nie bende pisala jak jest mi przykro bo to i tak nic nie pomoze. Sama musisz przejsc przez ten ciezki czas . J a wiem ze to jest bol ktorego nie jestes w stanie opisac ale pamietaj ze kiedys przyjdzie taki dzien ze twoje zycie sie odmieni, ja wierze ze ten bol cierpienie ma jakis sens. Ja jestem w podobnej sytuacji . Przed spanie placze w samochodzi plecze i ciagle zadaje sobie pytanie dlaczego to wlasnie Ja?? Nadal nie potrafie na nie odpowiedziec ale wierze ze kiedys to sie skonczy ...wierze bo nie mam innego wyjscia nie moge sie poddac .Nie zapomnij o tym !!!! nie jestes sama!!!! Vivien....................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mena 27
Cześć vievien, a ja myślałam że o nas zapomniałaś. Czytam to co napisałaś i aż się boję spytać czy coś się stało? Tak dawno się nie odzywałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana Misiu. Zajrzałam na Waszą stronę i przeczytałam o tym co Cię spotkało. Z całego serca chciałabym Cię pocieszyć i powiedzieć Ci, że wszystko przed Tobą i że na pewno będziesz mamą. Kochana, ja byłam w podobnej sytuacji. Zaszłam w ciążę, którą straciłam, a potem okazało się, że na kolejną naturalną nie ma żadnych szans bo mąż ma bardzo ale to bardzo złe wyniki. W efekcie nie tylko zaszłam w ciążę naturalną, ale ją donosiłam i mam teraz córeczkę. Kochana Misiu wiem, że teraz trudno Ci w to uwierzyć, ale będziesz mamą. To zupełnie naturalne co przeżywasz i naturalne jest, że boisz się kolejnej ciąży, niepowodzenia, tego, że z dzieckiem coś będzie nie tak. Ja pierwszą ciążę straciłam też nie dlatego, że mój organizm nie mógł jej podołać, ale najprawdopodobniej dlatego, że maleństwo było chore. Nie biło mu serduszko. Po zajściu w drugą ciążę praktycznie nie potrafiłam się nią cieszyć bo czekałam tylko by minęła i by dziecko się urodziło zdrowe. Całe moje otoczenie miało mnie dosyć. Reagowałam na wszystko histerycznie, nie panowałam nad lękiem o dziecko i ciążę, to było najwspanialszych ale i najgorszych 9 miesięcy mojego (naszego) życia. Od pierwszej do drugiej ciąży minęły 2 lata, podczas których zaliczyłam mnóstwo wizyt w Novum, które w efekcie pomogły nam i dzięki lekarzom w Novum mamy dziecko. Doktorzy Zamora i Wolski są wspaniali o ich kompetencjach pisać nie muszę bo to się rozumie samo przez się. Misiu dojście do siebie po poronieniu zajęło mi rok. To prawda, że minimum tylko czasu potrzeba by zacząć funkcjonować po stracie bliskiej osoby. Do teraz często myślę o moim dziecku. Piszesz, że w szpitalu powiedzieli Ci, że możesz nie donosić ciąży. Moim zdaniem lekarze często mówią takie rzeczy bo się asekurują i boją odpowiedzialności za swoje słowa. Moje doświadczenia z lekarzami sprowadzają się do jednego wniosku – MISTRZOWIE ASEKURACJI. Takie jest moje zdanie i nie przywiązywałabym się tak bardzo do ich słów. Pamiętam słowa koleżanki, której zwierzyłam się, po stracie dziecka. Pamiętam jak uścisnęła mi mocno rękę, popatrzyła i powiedziała ważną rzecz: pamiętaj, ale nie rozpamiętuj. Kochana Misiu mam nadzieję, że nie zabolą Cię moje słowa. Mnie wtedy one zabolały, ale wzięłam je sobie do serca i nie pozwoliłam sobie na załamanie psychiczne chociaż były bardzo bardzo złe dni, podczas których po prostu działałam jak maszyna i zmuszałam się do każdego kroku. Wiem, też, że w życiu jest jak na fali, raz na górze, raz na dole i to jest prawda. Pozdrawiam Cię z całego serca i życzę szczęścia, oby przyszło jak najszybciej i nigdy już sobie nie odeszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Jestem tu pierwszy raz i to co czytam jednocześnie mnie cieszy i przeraża. Chcę tylko napisać, że jutro mam pierwszą inseminacje i troche się boję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, także jestem tu pierwszy raz . Trzymam kciuki gosik0011 :) też miałam iść na inseminację .... ale nie pójdę. Chcę zmienic lekarza, bo do swojego starciłam zaufanie... Jestem załamana, zmarnowałam tyle czasu i pieniędzy na tą lekarkę. Potraktowała mnie wczoraj jak zlo konirczne. najpierw sie umawia, a póxniej rzuca mi słuchawką...... Postanowiłam, że spróbuję w nOvum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cyndi
Dziękuję Wam za słowa wsparcia i otuchy. Testu boję się teraz zrobic z dwóch powodów: raz , że brałam pregnyl dwa , że boję się stracic nadzieję. Am po prostu brak mi odwagi................ Wiem , wiem jestem dziwna. Ale to też tak jak napisała wcześniej Misia boję się wszystkiego.......... Gosik kto Ci "robił" inseminacje i jak się czujesz? Kto jest Twoim lekarzem prowadzącym? Mad napisz mi kochana co u Ciebie? Jak po wizycie? Jak ma wyglądac dalsza procedura?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim lekarzem prowadzącym jest dr Halama i tym samym ona wykonywała mi inseminację.... Czuje się po niej tak jak i przed. Najbardziej mnie zdziwiło, że miałam ją wykonywana na nie pękniętych pęcherzykach, ale podobno lada chwila miały pęknąć, bo byłam ponad 24 godz. po pregnylu. Nie nastawiam sie za bardzo na ciążę, bo wiem, że inseminacja ma w większości sens jeśli wykona się ją min. 3 razy, więc muszę uzbroić się w cierpliwość. W piątek mam mieć usg czy wszystko ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dodam jeszcze, że usłyszałam, że po tym zabiegu mogę delikatnie plamić i miałam jeszcze poprzytulać się do męża, który mój zabieg widział lepiej niż ja ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×