Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Accu81

Klinika NOVUM

Polecane posty

Gość gość
E! Gratulacje! Cieszę się że masz już swoje kruszynki :). Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lenasz88
To ja Lenasz :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość b_ubu
E - gratulacjeee świeżo upieczona mamusiu:)No to teraz wytrwałości życzę i uśmiechu dziewczynek,który wynagrodzi Ci wszystko co przeszłaś by zostać mamą. Lilalu - brak słów na to wszystko.Przykro mi...Dobrze,że mrozaczki są w pogotowiu,zawsze mniej boli.Trzymaj się i do dzieła,w końcu pewnego dnia musi się udać! Sylwia, Olaluna - co u Was? Kinga - u mnie jest podobnie - podczas jajeczkowania pęcherzyki są niewielkie,ale przecież to ten dominujący się liczy przy naturalnym zapłodnieniu,prawda?Nie martw się bo przy ivf hoduje się pęcherzyki i sobie rosną przy wspomaganiu lekami zanim zrobią punkcję wiec dr już się o to zatroszczy żeby miały odpowiednią wielkość:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny! Dostałam dziś miesiączkę... Zamora od 21 lipca 3 tygodnie na urlopie, więc zapisałam się do dr Zygler. Co możecie o niej powiedzieć? Opinie ma dobre... Czy robi transfery?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julciaaa
E- gratulacje 🌼🌼 lilau - ja byłam u dr Zygler raz. bardzo pozytywne wrażenie odniosłam.Nie stymuluje do IVF na pewno, nie wiem czy robi transfery natomiast ale raczej tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Angelika30
Lilalu- dzięki Pani doktor Zygler jestem obecnie w ciąży ona osobiście wykonywała mi trzeci i szczęśliwy transfer. Jak dla mnie jest miłą serdeczną kobietą nie tylko lekarzem zawsze uśmiechnięta. Leczę się u u Pani doktor od lipaca 2013 i jestem bardzo zadowolona. Jeżeli wszystko pójdzie dobrze to Pani doktor będzie prowadziła moją ciążą. Więc nie martw się moim zdaniem będziesz w dobrych rękach. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DORT14
Witajcie, Gratuluję na początku pociech i życzę dużo zdrówka dla Was i Waszych Malutkich Istotek ;-) U nas niestety nic dobrego się nie dzieje :-/ Nie doszło do kolejnej inseminacji mimo stymulacji, pęcherzyki rosną z niedrożnej strony, a drugi jajnik okazał się jakiś "leniwy" :-( Być może to jest nasz problem, który właśnie wyszedł na jaw... Lekarz sugeruje jeszcze 2-3 cykle stymulowane i jeśli nic one nie wniosą i nie będzie optymalnych warunków do inseminacji, czas przymierzyć się do in vitro, bo już nie ma na co czekać, lepiej nie będzie... Mam mieszane uczucia, z jednej strony te niepowodzenia zbliżają nas do rozwiązania zagadki naszej niepłodności, ale z drugiej możliwości się nam wyczerpały, pozostaje in vitro, którego zwyczajnie się boję :-( Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DORT14
Zawsze człowiek ma obawy przed tym czego nie zna i jest dla niego nowe... A tu jest jeszcze strach przed porażkami... Mam obawy... :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga241
E ogromnie Wam gratuluje !!! Fajnie, że już masz malutkie przy sobie Zaglądaj do nas i pisz jak dziewczynki. B_ubu na ostatniej wizycie inny znowu lekarz stwierdził, że dostałam za duże dawki leków i że stymulowana byłam jak do in vitro :-( Tak jakby to ode mnie zależało i sama decydowałabym jakie dawki mam brać. Przerobiłam już czterech lekarzy w novum i każdy mówił mi zupełnie co innego więc poczekam aż prowadzący wróci z urlopu i zobaczymy co dalej Mam wątpliwości że sie teraz uda więc pewnie zaczniemy przygotowania do in vitro. A z tymi moimi pęcherzykami to już sama nie wiem jak jest ponoć nie chciały rosnąć i były mizerniutkie później okazało się że wystrzeliły ale nie wiadomo czy pękły. Najgorzej bo nie wiadomo kogo sluchac. Dort jakos te jajniki ciagle na przekor nam Tez sie boje in vitro z tego wzgledu ze to moze ostatnia deska ratunku i co jesli sie nie uda... ale z drugiej strony nie moge sie juz doczekac i chcialabym zaczac juz konkretnie dzialac Trzymam jednak kciuki ze uda wam sie juz w nastepnym cyklu przeprowadzic inseminacje taka bardzo szczesliwa dla Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julciaaa
dort14 - ja tez miałam obawy czy brnąc w inseminacje czy się na IVF zdecydować. ja miałam jeden jajowód niedrożny i głownie z tego jajnika z niedrożnym jajowodem owulacje. Styumulowanie drugiego jajnika doprowadziło tylko do dwóch torbieli, pęcherzyki rosły ale nie chciały pękac...zdecydowaliśmy się na IVF i dziś mam dzięki tej metodzie 1,5 rocznego synka :) pamiętaj strach ma wielkie oczy tylko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DORT14
Dzięki dziewczyny za miłe słowa dodające otuchy i odwagi ;-) Niestety tak to jest, że nie można mieć w życiu wszystkiego co by się chciało od razu... Ale może dzięki trudnościom bardziej się potem docenia szczęście i leszcze lepiej ono smakuje... Pozdrawiam Was ciepło :-) Kinga - trzymam kciuki za pozytywne zmiany u Ciebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość b_ubu
Hej,a ja dziewczyny byłam tak wykończona leczeniem bez rezultatów (4 lata - 6 inseminacji) i lekarzami,którzy bezlitośnie wyciągali kasę nic nie wnosząc dobrego do mojego leczenia,że in vitro było dla mnie wyzwaniem,na które zdecydowałam się w akcie desperacji.Jestem w Novum już 3 lata,przeszłam 3 programy i 7 transferów,wiele łez wylałam,gdy okazywało się,że szczęście było już w zasięgu ręki a jednak odeszło...Mimo to uważam,że jak dotąd zrobiłam już wszystko co mogłam żeby być mamą.In vitro było właściwą decyzją i wiem,że gdybym do niego nie podeszła pewnego dnia mogłabym sobie wyrzucać,że powinnam była spróbować wszystkiego. Dort , Kinga - życzę Wam z całego serca żeby w razie podjęcia decyzji o podejściu do in vitro udało się zaciążyć już za pierwszym razem,bo nie ma nic piękniejszego niż pozytywny wynik bety i to uczucie,ze wszelkie cierpienia nie poszły na marne.Przeszłam już 3cb,które kończyły się w ciągu 2,3 tyg. po pozytywnym teście,ale walczę dalej o to co dla mnie bezcenne-o bycie mamą.Czy się uda?Czas pokaże,ale swoich decyzji nie żałuję mimo,że moja walka nadal trwa... Pozdrawiam Was ciepło dziewczyny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny :) Jestem tu nowa, chcę zapytać Was o cenę in vitro w Novum. Jesteśmy po 5 AID i zastanawiamy się nad ivf. Nie łapiemy się na rządowy program, musimy zapłacić z własnej kieszeni. Mam nadzieję że chociaż leki do stymulacji będą refundowane dla nas. Proszę bardzo o odpowiedź. Pozdrawiam i trzymam kciuki żeby nasze marzenia się spełniły!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bubu, pięknie napisane... Nowa koleżanko... mnie cała stymulacja z pierwszym transferem wyniosła 16 tys. a nie brałam dużych dawek leków. Dandm... myślę o Tobie, miałyśmy razem poronienie zatrzymane.. odezwij się, napisz co u Ciebie... E! Kochana... gratulacje!!! Gdyby nie ta straszna strata lada dzień i ja cieszyłabym się macierzyństwem, dlatego to dla mnie podwójnie trudny okres... Nie wiem czy dojdzie do ostatniego transferu, czy zarodki dotrwają do blastocysty... obawiam się najgorszego, że nie. Co będzie oznaczało że wszystkie 6 było wadliwych... Była któraś w takiej sytuacji? Co dalej? Badać męża czy w ciemno kolejną procedurę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość E
Dziewczyny dziękuję za gratulacje. We wtorek wyszliśmy ze szpitala, ale tego samego dnia wróciłam z jedną córeczką na oddział, malutka bardzo cierpiała z bólu, okazało się, że to silna kolka na zmianę mleka, trzy doby byłam przy niej w szpitalu, mąż zajmował się drugim dzieckiem, dopiero od piątku jesteśmy w komplecie. Ciężko znioslam oczekiwanie na cc, pobyt w szpitalu i te ostatnie dni, straciłam pokarm, ale każde spojrzenie na nie dodaje sił i energii. Życzę naprawdę każdej z Was upragnionego cudu, stworzenia pełnej rodziny. Lillalu ogromnie mi przykro, wiem, że musi Ci być podwojnie ciężko, ale tak samo wiem, że będziesz walczyła i ne dasz sie chwilom zwątpienia i żalu. Może faktycznie problem jest w immunologii, nie wiem, czy Twoj mąż miał badanie genetyczne azf, cftr, bo my mieliśmy wykonane. Pozdrawiam wszystkie. E!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie nie, tylko kariotyp, pewnie teraz zrobimy. Jak wyszło u Was? Co w przypadku złego wyniku? Czy przekreśla szanse na ojcostwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny dzidziekk bardzo mi przykro, że się nie udało :(, a szanse zawsze są, więc myśl pozytywnie i trzymam kciuki żeby było dobrze :) pozdrawiam ciepło angelika 30 jeszcze raz serdeczne gratulacje :) cieszę się z waszego szczęścia :) trzymajcie się ciepło Lillalu smutno że się nie udało :(, ale cieszy mnie twoje nastawienie. Dwa ostatnie muszą się okazać szczęśliwe i nie ma innej możliwości trzymam kciuki :) E kochana serdeczne gratulacje wreszcie masz 2 małe swoje szczęścia przy sobie :) Przykro mi , że malutka musiała być w szpitalu, ale dzielne te twoje dziewczyny i ty też :) trzymajcie się ciepło dużo zdrówka żeby już takie sytuacje się nie powtarzały wam życzę i radości . Dort14 jesteś silna i na pewno przezwyciężysz ten strach, w końcu się uda. Mam nadziej, że uda się jeszcze w tych cyklach stymulowanych :) trzymam kciuki pozdrawiam ciepło :) bubu piękne słowa życze dalszej wytrwałości :) napewno uda się w najbliższym czasie i trzymam kciuki :) Dziewczyny u nas duże zmiany. Miałam jeszcze konsultacje z Panią doktor z Centrum Onkologii w związku z tą zmianą. Jednak po konsultacji i obejrzeniu wyników Pani doktor zupełnie nie zgodziła z opinia, że potrzebny jest zabieg, a nawet powiedziała, że ponieważ nie rodziłam jeszcze mógłby pogorszyć sytuację. Zmiana nie jest groźna, ale za to rozległa, i gdybym miała mieć zabieg wycięcia to w znacznym stopniu skróciliby mi szyjkę macicy i mogłabym mieć jeszcze większy problem z zajściem w ciąże i z donoszeniem jej. Ponieważ konsultacje miałam z samą szefową, chyba bardziej jej ufam, przede wszystkim, że pracuje w takim miejscu. Zabieg odwołałam. Muszę tylko zrobić test hpv na określenie wirusa czy jest onkogenny czy nie. Jeżeli tak to cytologia i kolkoskopia co pół roku i w ciąży jak by była większa kontrola. Dostałam leki, na wywołanie owulacji , jednak na zastrzyk tez idę, ponieważ szybciej działa. Niestety dr.W na urlopie, więc dopiero jak wróci mogę się zapisać.I tak czekam na początek cyklu teraz. Mam nadzieję, ze leki i zastrzyk w naszym przypadku pomogą, jak nie to będziemy z dr myśleć co dalej. Pozdrawiam wszystkie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do Kotek 1975, Mam nadzieję, że jeszcze tu zaglądasz, mam do Ciebie pytanie i informację. Byłam ostatnio u DR D. wyszły nam kłopoty z receptorami KIR, zaproponował terapię G-CSF. Słyszałaś o tym , proponował Wam takie rozwiązanie ?. Jeśli będziesz miała ochotę możemy się wymienić doświadczeniami. A dla wszystkich innych dzielnych Kobitek : gratulacje , kciuki i wszystkie inne czary mary abyśmy były szczęśliwe…:+) Pozdr. Agucha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agucha, napisz coś więcej... co oznaczają kłopoty z receptorami kir? Czy to jakieś niedopasowanie pary? Leczysz się u Dubrawskiego rozumiem... Ja się zastanawiam nad konsultacją... chociaż sądzę że u nas, to coś bardziej ze strony męża niż immunologia. Na czym polega ta terapia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lillalu, sama nie wiem dokładnie o co chodzi ale dr D. jednoznacznie stwierdził że to jest przyczyną, że nie zachodzę w ciążę a jak już zachodzę to ronię, chodzi o wyłączanie działania NK, które to na stałe występują w endometrium. G-CSF po wpisaniu w Google wychodzi dość dużo informacji ale po angielsku tylko trzeba szukać w połączeniu z IVF, ciąża, nawykowe poronienia - oczywiście wpisywane po angielsku, ponieważ lek ten jest stosowany także w leczeniu białaczki trzeba szukać konkretnie pod kątem niepłodności. przykładowy link poniżej: http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2907225/ można też wyszukać w wyszukiwarce "High pregnancy rates with administration of granulocyte colony-stimulating factor in ART-patients with repetitive implantation failure and lacking killer-cell immunglobulin-like receptors" Agucha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cześc dziewczynki cały czas czytam i trzymam za was kciuki i za nasza siłe do dalszej walki .DO AGUCHA tak dr dubrawski proponował mi leczenie chodzi o podawanie neupogenu do macicy a od dnia transferu podskórnie ale to tez jest dośc drogo jak wlewy z imunoglobuliny kiovig i nie daje żadnej gwarancji,a odnosnie pana doktora D to naciagnoł mnie na 4 wizyty na którezapraszał mnie na omówienie konkretów robił wykład że musi mi to wytłumaczyć 4 wizyty a on wciaz tłumaczy ,wytrzymałam to ,miałam zgłosić sie kolejny raz przed planowanym transferem ze da recepty a moze i załatwi lek za fri w ramach jakiś badań ,wlasnie kilka dni temu pojechałam żeby dostac recepty a on drukuje mi to wszystko do przeczytania zgode do podpisania kolejna biopsj****adania,antybiotyk i zaprasza na kolejna wizyte,a ja chciałam podejśc niedługo do transferu a on wymyśla rózne rzeczy,dlatego dziś przestrzegam przed dr D przez 10 lat zaliczyłam wielu lekarzy i kwalifikuje go do najwiekszego naciagacza żerujacego na naszym nieszczesciu,kombinuje jak tylko moze aby naciagnać nas na kase,nie wiem czy sie do niego jeszcze udam ,nie wiem co mam dalej robic ,a czy ty podchodziłas już na wlewach ,pozdrawiam kotek1975

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DORT14
b_ubu - podziwiam Cię i zazdroszczę sił!!! Nie jestem pewna czy ja dałabym radę tyle razy się podnosić po kolejnych niepowodzeniach... Twoja wytrwałość musi zostać wynagrodzona!!! Życzę Ci szczęścia i dziękuję za to co napisałaś :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kotek, Tak, na wlewach zaliczyłam cb, u nas nie jest tak źle bo jeździmy ze Szczecina i chyba nie ma serca nas tak ciągać. Ale wyniki są obiecujące i wyjdzie chyba taniej niż kiovig, chyba się zdecyduje bo nie mam wyjścia innego. A jakie koszty leków Ci podawał ? Agucha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kotek, Jeszcze jedno, dzięki za przestrogę, jak będę z nim rozmawiała to zastrzegę, że musimy się wyrobić w jedną wizytę. A jakie podawał Ci statystyki ? Dr D specyficzny, choć nie mam złych doświadczeń ale wyniki terapii prowadzonych wszędzie na świecie są obiecujące, może warto zęby zacisnąć i spróbować? Agucha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do AGUCHA jeden zastrzyk kosztuje 170.00 zł i trzeba brać go przez ok 3 miesiące ,jest to lek stosowany przy nowotworach ,jezeli jakiś lekarz przepisze ci na zniżke to zapłacisz 1,60 za 5 zastrzyków, ja leczac sie po pierwszym ivf przeszłam tym lekiem kuracje u TCHÓRZEWSKIEGO W ŁODZI przed drógim ivf ale to było 5 zastrzyków po 1 w tygodniu a potem 2 jeszczepo transferze ale i tak sie nie udało ale wtedy lekarz dał mi refundowane leki i zapłaciłam grosze za nie a dlaczego dubrawski tylko na 100 procent może je wypisać to niewiem ,daj znać czy sie podejmiecie tego leczenia ,pozdrawiam i życze powodzenia kotek1975

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kotek, Zastanawiam się poważnie, cena dużo niższa niż kiovig i jeśli się nie uda to nie jesteśmy tak bardzo w plecy a z kiovigiem to 5300 od razu czy się uda czy nie. Może, że raz się nie udało to nie oznacza, że leczenie nie działa, chyba warto spróbować. A Tchórzewski proponował też wlew domaciczny ? Agucha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój plan jest następujący: 1) Ostatni transfer z 2 mrozaków (jeśli dotrwają do blastocysty), 2) Wizyta u androloga i badania genetyczne, 3) Jeśli wyjdą ok kolejna procedura (z MZ), 4) Jeśli źle... to? No właśnie, co wtedy? Czy którejś mąż miał coś nie tak w badaniu AZF albo CFTR i mimo tego się udało? Czy to bezwzględnie przekreśla ojcostwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
AGUCHA wtedy miałam zastrzyki z neupogenu podskurnie nic wtedy tchórzewski nie wspominał o domacicznym wlewie,ale wtedy mówił że to jest bardzo silny lek ingerujacy bardzo w ludzki organizm a dubrawski chce go zlecic codziennie ja sie troche wystraszyłam i narazie nie poddam sie takiej kuracji,ponoc podobne efekty sa po zastosowaniu zastrzyków enbrel i przyjmuje sie 4,5 przed transferem terz w tygodniowych przerwach taka terapie proponował mi malinowski ale tez niestosowałam ,jak bedziesz cos wiedziec to daj znac pozdrawiam kotek1975

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×